Indie: Kościół wspiera powodzian
Archidiecezja bombajska w Indiach - jedna z największych na świecie metropolii, liczącej niemal 20 mln mieszkańców - udostępniła swoje zabudowania powodzianom.
Miasto jest zalane przez monsunowe deszcze; zginęło ok. 1200 osób, a miliony są pozbawione dachu nad głową. Klęska żywiołowa objęła także inne części Indii, jak również Bangladesz i Nepal. Zamknięto obiekty użyteczności publicznej i odwołano loty do i z Bombaju, zablokowany jest też wszelki inny transport.
Na apel miejscowego metropolity kard. Oswalda Graciasa uruchomiono odpowiednie mechanizmy przyjęcia poszkodowanych i pomagania im. Archidiecezja zorganizowała pomoc dla powodzian, w tym ciepłe posiłki i suche okrycia.
Udostępniono też zabudowania parafialne i szkoły katolickie jako tymczasowe pomieszczenia dla osób, które straciły swoje domy. Władze kościelne podkreśliły, że pomocy udziela się wszystkim, bez względu na pochodzenie czy przynależność kastową.
Od kilku dni Bombaj (Mumbai) - główny węzeł przemysłowy kraju, położony na jego wybrzeżu środkowo-zachodnim, znajduje się cały pod wodą. Powódź jest wynikiem zarówno obfitych opadów monsunowych, jak i geograficznego położenia miasta i przestarzałej sieci melioracyjnej.
Całe miasto jest zablokowane, szkoły zamknięte. Odwołano połączenia lotnicze. Personel lekarski w szpitalu im. Króla Jerzego musiał ewakuować oddział pediatryczny, zalany przez wodę. Na portalach społecznościowych władze wezwały także do roztropności, apelując do mieszkańców, aby nie wychodzili na ulice.
Obecny monsun wywołał prawdziwy kryzys humanitarny w całej Azji Południowej. Największe straty poniosły Indie, Bangladesz i Nepal, gdzie najnowsze dane mówią o co najmniej 1000 ofiar śmiertelnych. Według ONZ liczba osób dotkniętych tą klęską żywiołową w całym regionie wynosi ok. 41 milionów.
Deszcze monsunowe są zjawiskiem przyrodniczym powtarzającym się co roku. Tym razem jednak, być może z powodu zmian klimatycznych, opady były znacznie obfitsze. W ciągu kilku dni na Bombaj spadło 100 mm wody. Zdaniem ekspertów chodzi o poziom ostrzegawczy, który każe się obawiać powtórki klęski z 2005, gdy po przejściu kataklizmu doliczono się ponad tysiąca ofiar śmiertelnych.
Skomentuj artykuł