Iracki arcybiskup prosi o interwencję wojsk

(fot. Catholic Church (England and Wales) / Foter / CC BY-NC-SA)
KAI / kn

Chaldejski arcybiskup Irbilu, Bashar Matti Warda zwrócił się do państw zachodnich o podjęcie ofensywy wojsk lądowych przeciwko terrorystom Państwa Islamskiego (ISIS) w północnym Iraku.

"Ataki z powietrza nie wystarczą" - te słowa chaldejskiego arcybiskupa z Irbilu skierowany do członków obu izb parlamentu Wielkiej Brytanii zacytowała dzisiaj rozgłośnia BBC w Londynie.

"Nam, chrześcijanom w regionie, nie pozostało już wiele czasu“ - powiedział abp Warda. "Jako katolikowi z trudem przychodzą mi te słowa, ale uważam, że jedyną drogą jest akcja militarna" - dodał iracki hierarcha.

DEON.PL POLECA

Według jego informacji, podczas gdy w erze Saddama Husseina w kraju żyło 1,4 mln. chrześcijan, to w minionym dzisięcioleciu ich liczba "drastycznie spadła“. W czasie swojej wizyty w Wielkiej Brytanii abp Warda zamierza się spotkać także z przedstawicielami rządu i przemówić na forum anglikańskiego synodu generalnego Kościoła Anglii.

"Proszę o zwrócenie uwagi na potrzebę działań zbrojnych“ - powiedział abp Warda. Podkreślił, że to, co się dzieje "pod władzą“ ISIS, jst "gorsze dla świata, niż to, co się stało w Afganistanie“. Zwrócił też uwagę, że "coraz więcej“ młodych ludzi staje się bojownikami ISIS.

Aby wypędzić bojowników islamskich z wiosek, konieczne jest silne uderzenie - uważa chaldejski arcybiskup. Zapewnił jednocześnie, że stara się ze wszystkich sił powstrzymać pozostałych w regionie chrześcijan przed opuszczeniem stron rodzinnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Iracki arcybiskup prosi o interwencję wojsk
Komentarze (2)
jazmig jazmig
10 lutego 2015, 19:37
Zachód nie zaatakuje z ziemi, bo dostanie lanie od dżihadystów, których sam szkolił i uzbroił. Syria może ich pokonać, ale zachód stale nasyła na nią kolejnych dżihadystów, któzy potem walczą właśnie z zachodem.
G
Gościu
10 lutego 2015, 22:20
Jakie lanie, człowieku, gdyby chodziło tylko o siłę militarną IS, zostałoby starte z powierzchni ziemi już dawno, czym jest ich 40000 ludzi? Państwa zachodnie zgiotłyby ich w parę sekund, zresztą jak to pokazali już wiele razy. To raczej chodzi o to, że Zachodowi nie opłaca się atakować IS, ma po prostu w tym jakiś interes aby Ci zbrodniarze istnieli. Gdyby tak nie było, już dawno Amerykanie ,,zaczęliby nieść światełko pokoju do uciśnionego narodu Irackiego".