Jaki nowy przewodniczący KEP?

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
KAI / kn

Potrzeba przewodniczącego, który dobrze poprowadzi Konferencję Episkopatu Polski oraz będzie służył Panu Bogu i ludziom - odpowiedzieli biskupi dziennikarzom, pytani przed rozpoczynającym się w środę 364. zebraniem plenarnym KEP.

Wybór nowego przewodniczącego Episkopatu, który zastąpi ustępującego po dwóch kadencjach abp. Józefa Michalika, jest jednym z punktów 364. zebrania plenarnego KEP.

Abp Michalik stwierdził przed rozpoczęciem obrad, że nowy przewodniczący "będzie bardzo dobry, najlepszy z możliwych".

Z kolei prymas Polski abp Józef Kowalczyk wyjaśnił, że "jest 43 biskupów, którzy mogą być przewodniczącymi, wystarczy tylko, żeby jeden z nich otrzymał wystarczającą ilość głosów".

Zdaniem kard. Kazimierza Nycza, potrzeba przewodniczącego, "który poprowadzi Konferencję [Episkopatu Polski] dobrze". - Myślę, że trochę nam Duch Święty pomoże - dodał metropolita warszawski.

Podobnie uważa kard. Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski dodał potrzeba przewodniczącego dobrego, czyli "takiego, który będzie służył Panu Bogu i ludziom".

Z kolei w opinii nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Celestino Migliore - w kwestii wyboru nowego przewodniczącego KEP "na pewno będzie niespodzianka". Po chwili dodał jednak dyplomatycznie: "Każdy z nas ma takie zalety, które uaktywniają się dopiero wtedy, gdy otrzymuje się jakieś zadanie do spełnienia".

Wybory przewodniczącego przeprowadzane są na podstawie kan. 119 Kodeksu Prawa Kanonicznego, na którym z kolei opiera się stosowny punkt (46) Regulaminu KEP.

Statut KEP umożliwia pełnienie tego urzędu przez maksimum dwie, 5-letnie kadencje. Obecnie dobiega końca druga kadencja abp. Józefa Michalika, metropolity przemyskiego.

Kandydatami na przewodniczącego mogą być tylko biskupi diecezjalni. Natomiast zgodnie z art. 16 Statutu KEP prawo do udziału w głosowaniu mają wszyscy członkowie Konferencji Episkopatu. Członkami Konferencji nie są biskupi-seniorzy.

Podczas najbliższego zebrania plenarnego, biskupi dokonają wyboru przewodniczącego KEP spośród 43 biskupów diecezjalnych (za wyjątkiem ustępującego z tego urzędu abp. Józefa Michalika).

Przewidziane są maksymalnie trzy tury głosowań. W pierwszym głosowaniu, na uprzednio przygotowanej karcie do głosowania (zawierającej 43 nazwiska), każdy biskup może oddać głos na jedną osobę. Jeśli nikt nie osiągnie większości co najmniej 50 proc. plus jednego głosu, to głosuje się ponownie. Po pierwszej turze ogłaszane są biskupom wyniki głosowania.

W drugim głosowaniu można oddać głos znów na każdego spośród 43 kandydatów. Wyniki są ogłaszane biskupom. Jeśli w wyniku drugiej tury nikt nie uzyska wymaganej większości, zarządzana jest trzecia tura.

W trzecim głosowaniu rozpatrywanych jest dwóch kandydatów, którzy w drugiej turze uzyskali największą liczbę głosów. Jeśli obydwaj otrzymają tę samą liczbę głosów, wybrany zostanie kandydat starszy wiekiem. Nowy przewodniczący Konferencji Episkopatu przejmie obowiązki z chwilą wyboru.

Poszczególne etapy wyborów nie następują natychmiast po sobie lecz w pewnym odstępie czasu, aby biskupi mieli czas na refleksję. Między kolejnymi turami biskupi obradują nad tematami przewidzianymi w ustalonym wcześniej programie.

Wybory odbywają się raz na 5 lat, już od 1994 r. Przedtem funkcję przewodniczącego pełnił Prymas Polski. Po raz pierwszy procedurze wyborczej poddał się kard. Józef Glemp w 1994 r. Urząd ten pełnił z wyboru przez dwie kadencje, podobnie jak jego następca abp Józef Michalik.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jaki nowy przewodniczący KEP?
Komentarze (1)
N
napisz-moze@wp.pl
12 marca 2014, 14:59
Krótkie świadectwo. Z zewnątrz zupełnie normalny z mnie człowiek. Wewnętrznie zupełnie sobie nie radze. Pomimo szczerych chęci nie umiem, nie potrafie, nie moge, przebic swoich blokad, ograniczeń, nie umiem tak żyć żeby moje życie było pieknym. Nie umiem się nawet odtworzyc na drugiego czlowieka, prawdziwie otworzyc. Wiem że tak dłużej nie dam rady pojechać. Nie chce przyjaciela za pieniądze(zresztą pieniedzy nie mam i pewnie nigdy miec nie bede) typu "psy---chologa". Nie chce jakiejs litości czy użalania się nad sobą. Chce jakas zmienic ta sytuacje, chce na ile zdolam pomoc innym w podobnej sytuacji. Jestem otwarty, na ile moge byc otwarty, nie naiwny, nie zgorzknialy, z gruntu racjonalny. Jesli niesiesz podobny worek na plecach, jesli uwazasz że moze prowadzic kulawy ślepego, a slepy moze poniesc na plecach kulawego i dojdą to mozesz napisać. Mail na górze.