Jezuici krakowscy oddają hołd Benedyktowi XVI

Benedykt XVI (VII 2012) - fot. Grzegorz Gałązka

W czasie wieczornej celebracji końca roku kalendarzowego 2022, jezuici krakowscy w Bazylice Serca Pana Jezusa, oddali hołd zmarłemu dzisiaj papieżowi seniorowi Benedyktowi XVI.

Joseph Ratzinger jako profesor teologii, pasjonat liturgii, biskup, kardynał i papież z odkrywania Bożej Prawdy uczynił pasję swego życia. Oddaje to dobrze jego biskupie motto: „Cooperatores Veritatis”, „Współpracownicy Prawdy”.

Benedykt XVI przewodził Kościołowi od 19 kwietnia 2005 r. do swojej abdykacji, 28 lutego 2013 r. Jako papież senior, w cieniu ogrodów watykańskich, modlił się za Kościół i czasami dzielił swoimi refleksjami nt. życia Kościoła przez kolejne 10 lat. Był ostatnim żyjącym, uczestnikiem II Soboru Watykańskiego.

Najdłużej w historii współczesnego Kościoła, bo przez prawie 25 lat, pełnił funkcję Prefekta Kongregacji Nauki Wiary, stanowiąc nieocenione oparcie instytucjonalne, doktrynalne, prewencyjne i dyscyplinarne przez prawie cały pontyfikat Jana Pawła II.

Po niezwykle – nazwanym przez wielu spektakularnym i ekspansywnym – pontyfikacie Karola Wojtyły, przyszedł czas Josepha Ratzingera. Okres refleksji Kościoła nas samym sobą. Czas oddechu, oceny i ponownego przemyślenia czym jest Wspólnota Kościoła. Benedykt XVI zasłynął z inicjatyw podjętych na rzecz ponownego przemyślenia liturgii po reformach II Soboru Watykańskiego, próby jednania wewnętrznych konfliktów. Nastąpiło niemające miejsca w dziejach pojednanie tak na poziomie deklaracji jak i doktryny z Kościołem Anglikańskim. W końcu bezprecedensowa i wciąż budząca kontrowersje, decyzja o abdykacji, która na zawsze zmieniła postrzeganie urzędu Papieskiego.

Modlitwa papieża Franciszka do Matki Boskiej Różańcowej w Fatimie

W momencie ustępowania z urzędu było już bezdyskusyjnym, że oto byliśmy świadkami czasu najwybitniejszego teologa na tronie papieskim. Wielu już wtedy się zastanawiało, czy, niezależnie od podjętych procesów kanonicznych, można mu przyznać tytuł Doktora Kościoła. Wkład Benedykta XVI w dzieje Kościoła Katolickiego ostatnich 60 lat jest ogromny.

Niezależnie od tego jak bardzo chcielibyśmy niuansować liczne aspekty pontyfikatu Benedykta XVI najważniejsze pozostaje jedno, to co kluczowe dla roli Pasterza Pasterzy i Sługi Sług Bożych - przekaz wiary.

Zawołanie Benedykta XVI, „Współpracownicy Prawdy” wzięte z trzeciego listu św. Jana jest kluczem do rozumienia jego myśli i misji. W swojej książce „Wprowadzenie w chrześcijaństwo”, pisze m.in. o „skoku wiary” jako o akcie rozumu, woli i serca. Filozofia jak i teologia, którym poświecił swoje akademickie życie była próbą oddania w nasze ręce pewnej interpretacji rzeczywistości (nieraz bardzo krytycznej, również dla samego Kościoła), ale przede wszystkim, odkrywania na nowo w naszym życiu Logosu – Słowa Wcielonego i Prawdy Przedwiecznej.

Benedykt XVI (XI 2012) - fot. Grzegorz GałązkaPodstawową tezą Ratzingera jest to, że to nie my posiadamy Prawdę – z wieloma jej wypaczeniami dyskutował przez całe życie – ale to Prawda nas posiada. Skoro świat jest Boga to również i my. Skoro Boży zamysł, ten Logos, odwieczny sens i zasada istnienia należy do Boga, to również i my do Niego należymy.

Nie można sobie tej zasady przywłaszczyć, oswoić, zagarnąć dla siebie i wybrać z niej co dla nas najdogodniejsze. Jak na to wskazuje sam Benedykt, to co najlepszego człowiek może w swoim życiu zrobić jako zwieńczenie swoich wątpliwości, rozterek, życiowych eksperymentów i poszukiwań jest... przybliżenie się i przyłączenie się do Prawdy. Bycie, a jakże, jej współpracownikiem. Kimś kto przyjmuje postawę ucznia wobec mistrza, kto słuchacza i kontempluje. Stanięciem w pokorze, wręcz na kolanach. W nierzadko przytaczanej przez Benedykta sentencji: „lex orandi lex credendi” – „prawo modlitwy jest prawem wiary” wyrażała się jego postawa ucznia, badacza a w końcu mistrza prowadzącego nas po drogach ku tajemnicom wiary.

Będąc naocznym świadkiem przemian powojennych, czasu rewolucji obyczajowej, zimnej wojny, blasków i cieni reform Soborowych, nowej szkoły prowadzenia egzegezy biblijnej, a więc ogólnych konsekwencji jakie zmiana w myśleniu pociąga w zmianie w teologii i rozumieniu człowieka, Ratzinger pozostaje tym, który na dość wzburzonym morzu różnych euforii, zachwytów, zgorszeń czy przewrotów, prezentował w sposób spójny i spokojny kurs myśli teologicznej. Nazywamy to jego podejście w teologii hermeneutyką ciągłości. Jednocześnie miał on wgląd w to, jak od kuchni wygląda machina administracyjna Kościoła ze wszystkimi jej chlubnymi i skandalizującymi aspektami.

Modlitwa Jana Pawła II o nadzieję w trudnych czasach

Jako kardynał, w głośnym „Raporcie o stanie wiary” daje nam błyskotliwe ujęcie kondycji tego Kościoła, jednocześnie tchnie w nią nadzieję, wiedząc, że tak długo jak Kościół trwa przy Bogu, przy Logosie, tak długo jest on na właściwym kursie.

W późniejszych latach zwykł papież Ratzinger, choć mniej oficjalnie głosić, iż jest „sceptykiem pełnym nadziei”. I jako Papież robił wszystko, by tę nadzieję w nas budzić. By tworzyć dla niej przestrzeń. By nazywać fałsz po imieniu. W mocnych rozważaniach napisanych na drogę krzyżową, ostatnią w życiu Jana Pawła II, pisał, że Kościół jest pełen brudu, a Łódź Piotrowa nabiera wody. Jednocześnie wiedział, że to nie obraz zła i upadku ma być przedmiotem naszej fascynacji i chorej kontemplacji, ale ma nim być Osoba Chrystusa.

Trudno o bardziej sprzyjający czas kontemplacji Słowa, jak dany nam jest obecnie w Kościele – czas Bożego Narodzenia. Myślę, że to, czego by nam papież Benedykt życzył, to właśnie zgoda na to, by dać się tej tajemnicy pochłonąć, porwać, i nią zainspirować. Tak jak ona kiedyś pochłonęła jego. By pozwolić posiąść się Prawdzie, która w istocie już nas ma, ale chce być odkrywana i wcielana w życie. By w końcu pozwolić sobie na coś, z punktu widzenia racjonalnego rozumu szalonego – na skok wiary.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jezuici krakowscy oddają hołd Benedyktowi XVI
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.