Kaczyński wzywa do obrony kościołów. Księża odpowiadają: Nie róbcie tego!

"Kościół nie potrzebuje żadnej partii politycznej, aby go broniła!!! Łapy precz też od Kościoła…"; "Poszło za daleko, nie da się już tego przemilczeć"; "Jeśli ONR i straż narodowa mają bronić mojego Kościoła, to coraz mniej będzie w nim miejsca, myślę nie tylko dla mnie. Oczekuję jasnej deklaracji biskupów!" - to tylko niektóre z apeli opublikowanych po wczorajszym oświadczeniu.

Po wczorajszym oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego nie milkną głosy, że zaostrzając się sytuacja i zachęcanie do fizycznego sprzeciwu w obronie kościołów, doprowadzić może nawet do wojny domowej. Wielu księży w odpowiedzi na zachętę wicepremiera Kaczyńskiego odpowiedziało sprzeciwem, prosząc wiernych, aby tego nie robili.

„Do tych, którzy chcieliby odpowiedzieć na dzisiejsze (makabryczne) wezwanie JK i formować bojówki dla obrony budynków kościelnych: NIE RÓBCIE TEGO! Jeśli jesteście chrześcijanami, pamiętajcie, że w ten sposób i my, i wy stracimy może ostatnią szansę na dialog z tymi, którzy czują się niezrozumiani, rozczarowani, zranieni, wściekli. Poza tym agresja zawsze rodzi agresję” – pisze Łukasz Miśko OP, dyrektor Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego w Krakowie.

„Kościół nie potrzebuje żadnej partii politycznej, aby go broniła!!! Łapy precz też od Kościoła…” – dodaje jego zaniepokojony współbrat Mateusz Grzelczak OP.

Głos zabrał również Jacek Prusak SJ, który napisał na swoim profilu facebookowym:

„Jarosław Kaczyński ogłosił "stan kościelny". Mam nadzieję, że polski Episkopat nie padnie na kolana z wdzięczności za militarną ochronę ze strony pseudokatolików, tylko pozwoli Nam jako wspólnocie wiernych - duchownym i świeckim - zmierzyć się z obecną sytuacja bez rozpoczęcia krucjaty przeciwko Polkom i Polakom. Od utrzymania porządku publicznego są służby mundurowe a nie bandy kościelnych najemników z tzw. ruchów narodowych i organizacji paramilitarnych”.

Grzegorz Kramer SJ przypomina natomiast przesłanie ks. Popiełuszki:

A ja Was proszę, nie brońcie Kościoła "za wszelką cenę". Jezus uczy czegoś innego. Uczy obumierania, nie brania za miecz. Kościół ma jedną "broń": miłość, która wybacza.

36 lat temu wielu Polaków czekało na powrót Jerzego Popiełuszki, większość przeczuwała, że Jerzy nie wróci, ale się modlili. Wtedy księża nawoływali do modlitwy za przeciwników i tego nie wolno nam zmieniać.

Kiedy Jezus wisiał na krzyżu, nie posłał swoich uczniów z mieczami na Piłata. Modlił się za prześladowców. Jeśli Kościół ma być sobą i ma być wartością dla państwa, to musi być wierny Ewangelii, a nie politycznym aparatom. Wtedy może obroni to, co ma "dzisiaj", ale straci w perspektywie "jutra" i "wieczności.

Mi, osobiście bardzo pomaga obecność Jerzego w relikwiach. Nie jak amulet, ale to, że mogę je mieć przypomina mi o jedynej słusznej drodze dla chrześcijanina: wyniszczenia, nie walki.

Proszę nie bijcie się, nie podnosi ręki na przeciwników. Módlmy się za tych, których za nich uważamy. Tylko to jest słuszna droga. Tego uczy Ewangelia.

Tomasz Dostatni OP na swoim profilu zamieścił następujące oświadczenie:

"Oświadczam że nie potrzebuję obrony przed ludźmi o innych poglądach niż moje. Dalej uważam że są moimi braćmi i siostrami. To moja deklaracja na słowa prezesa PiS".

Maciej Biskup OP skomentował to w ten sposób:

"Jeśli ONR i straż narodowa mają bronić mojego Kościoła, to coraz mniej będzie w nim miejsca, myślę nie tylko dla mnie. Oczekuję jasnej deklaracji biskupów!"

I dodał w kolejnym wpisie:

Kościół jest już tam, dokąd został posłany. I nie posyła się tam sam, ale posyła go Chrystus. Panie Kaczyński, proszę Kościołowi nie zamykać drzwi i nie przeszkadzać w Jego misji dotarcia na krańce świata (także na polskie ulice, w tych dniach), gdyż tam na zewnątrz nie ma nihilizmu, jak Pan podle, bez empatii i ostatecznie bez wiary sugeruje, ale jest tak jak naucza Ojciec Kościoła, św. Augustyn:

"Jak wielu jeszcze tych, którzy nie są z nas, przebywa poniekąd wewnątrz Kościoła! I jak wielu tych, którzy są z nas, pozostaje poniekąd na zewnątrz!" (Objaśnienie Psalmu 106,14)

"Kto sądzi, że niemożliwe jest, aby jeden i prawdziwy Bóg był czczony poza Kościołem przez tych, którzy Go nie znają, niech się zastanowi nad tym, co odpowiedzieć nie mnie, ale Apostołowi, który mówił (Dz 17,23): Głoszę wam Tego, którego czcicie nie znając" (O jedynym chrzcie 8)

Oraz św. Justyn, filozof i męczennik, którego nauczanie było punktem wyjścia do nauczania Kościoła o kręgach przynależności do niego:

"Logos zaszczepił swoje nasienie całemu rodzajowi ludzkiemu".

Przeciwko przemocy i fizycznej odpowiedzi wiernych zaprotestował również pastor Roman Pracki z parafii ewangelicko-augsburskiej w Krakowie:

"Proszę o nie ochranianie mojego kościoła. Jestem za przywróceniem świeckiego państwa".

Paweł Rakowski SJ ostrzega, że granica została przekroczona:

Poszło za daleko, nie da się już tego przemilczeć. Politycy - trzymajcie się z dala od kościołów. To przed wami trzeba ich bronić, a nie przed rozjuszonym przez was tłumem. Duchowni - trzymajcie się z dala od polityków. Nie obronią waszych kościołów, dzięki nim te kościoły staną się puste. Jestem przerażony, zmęczony, ogromnie smutny i wściekły jednocześnie. Liderzy polityczni i duchowni w Polsce nie dojrzeli do opieki nad wspólnotą (zbieramy ich owoce wielu lat szczucia ludzi przeciw sobie), ja nie wiem jak oni zamierzają wyprowadzić społeczeństwo z tego klinczu. Kompromis aborcyjny z 1993 roku, przy całej złożoności biologicznej, psychologicznej, duchowej, społecznej, etycznej i moralnej tego tematu był jednym z najlepszych możliwych jaki można było osiągnąć. Rozsadzenie tego kompromisu przez polityków i przy oklaskach episkopatu podczas kolejnego szczytu epidemii (!!!) jest czystym barbarzyństwem. Zasialiście wiatr, zbieracie burzę. Pozdrawiam wszystkich moich przyjaciół w Polsce. Dużo sił ducha dla Was w tych wyjątkowo niespokojnych czasach.

Ks. Adam Błyszcz CR komentuje sytuację w następujący sposób:

Jako rzymski – katolik najuprzejmiej proszę wszystkich zainteresowanych obroną Kościoła i wzywających do takowej, aby mnie nie bronić. Myślę, że Kościoła też nie musicie bronić.

Na poparcie mojej prośby mam właściwie tylko jedną przesłankę. Niewiele naprzeciw waszych dobrych chęci i siły.

Otóż zdarzyło się, na początku tej kościelnej przygody, że Ten, który Kościół wymyślił i jest jego Panem, został w pewnym ogrodzie otoczony przez swoich wrogów. I wtedy, jeden z Jego uczniów, zwany Szymonem Rybakiem postanowił Mistrza bronić mieczem. Ale dziwnym i, pewnie niezrozumiałym dla siebie trafem, został powstrzymany przez Tego, którego chciał bronić.

Gdyby jednak myśl o obronie Kościoła była dla was pokusą nie do przezwyciężenia podpowiadam alternatywny scenariusz.

Spróbujcie w Waszej parafii (podstawowa jednostka administracyjna Kościoła) znaleźć jakąś rodzinę, która radykalnie (a może i heroicznie) opowiedziała się za życiem i wychowuje dziecko z niepełnosprawnością. Spróbujcie się dowiedzieć, co ile kosztuje (terapia, turnusy rehabilitacyjne, lekarstwa). Zróbcie każdego miesiąca w Waszej grupie (kompanii, batalionie, zwał jak zwał) zbiórkę pieniędzy. Umówcie się, że każdy z Was będzie przekazywał 2/3% swojej pensji (ile to może być? 6-8 złotych?) I na początku każdego miesiąca takiemu dziecku przekażcie Waszą wspólną ofiarę. Zapewniam, że taką obroną Kościoła wszyscy będą zachwyceni.

Dominikanin Mateusz Lipnicki również zamieścił podobne oświadczenie:

Oświadczam że nie potrzebuję obrony przed ludźmi o innych poglądach niż moje. Dalej uważam że są moimi braćmi i siostrami.

Do licznych apeli księży i świeckich przyłącza się również portal DEON.pl.