KAI: Raport o stanie finansów w Kościele

(fot. stabul / sxc.hu)
KAI / wm

Poza nielicznymi wyjątkami analiza budżetów instytucji kościelnych wskazuje, że z trudem pokrywają one bieżącą działalności - powiedział dziś redaktor naczelny KAI Marcin Przeciszewski. Prezentując przygotowany przez KAI raport "Finanse Kościoła katolickiego w Polsce" szef agencji dodał, że konieczne jest poszukiwanie dróg reformy finansowania Kościoła.

W prezentacji raportu uczestniczy m.in. metropolita przewodniczący Rady Ekonomicznej KEP kard. Kazimierz Nycz, dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz i ks. Sławomir Kokorzycki - proboszcz parafii w Korytowie w diecezji szczecińsko-kamieńskiej.

Raport KAI jest opracowanie jest pierwszą na tę skalę próbą ukazania w całości systemu finansowania Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. W oparciu o konkretne przykłady przedstawia sposób utrzymywania wszystkich poziomów instytucji Kościoła, poczynając od parafii a na Konferencji Episkopatu i jej agendach kończąc.

System finansowania Kościoła w Polsce opiera się w zdecydowanej większości (ok. 80 proc.) na dobrowolnych ofiarach wiernych. Konieczne jest zatem poszukiwanie dróg jego reformy - twierdzą autorzy raportu.

Coraz trudniejsza jest sytuacja materialna polskich parafii, zaś w obliczu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego nie ulegnie poprawie. Tymczasem od materialnej kondycji poszczególnych parafii zależy stan finansów Kościoła w Polsce. Wpływy z parafii służą bowiem utrzymaniu całej kościelnej struktury oraz różnorodnych dzieł społecznych, edukacyjnych i charytatywnych prowadzonych przez Kościół.

Na parafiach (czyli w praktyce na wiernych, którzy przekazują ofiary lub uczestniczą w zbiórkach na konkretny) spoczywa ciężar utrzymania diecezjalnej administracji, jak również samych biskupów.

Systemy utrzymywania diecezji różnią się znacznie od siebie, a o ich konkretnym kształcie zadecydowała nieraz dawna historia, odmienne tradycje istniejące w państwach zaborczych, itp. Różnorodne jest też nazewnictwo stosowane do lokalnych podatków, nakładanych przez każdą diecezję na swe parafie: "minima", "daniny", "poduszne", "ryczałty", itp. Tą drogą do diecezji oraz na inne ogólnokościelne cele odprowadzane jest 15-20% przychodów każdej parafii.

Raport przynosi też konkretne dane o zarobkach polskich księży. Według wyliczeń KAI dochody z pracy duszpasterskiej w parafii wahają się od 800 do ok. 5500 zł miesięcznie. Średnio wynoszą 1,5 - 2,5 tys. zł. Niemal co drugi kapłan jest zatrudniony w szkole jako katecheta na pewnej części etatu, otrzymując za to kilkaset złotych. Sytuuje to zarobki duchowieństwa poniżej średniej krajowej. Według GUS przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2011 r. wynosiło 3682 zł (brutto).

Z zarobionych pieniędzy księża płacą podatki na rzecz państwa oraz Kościoła. W diecezji składają się na fundusz wspierania księży emerytów, chorych kapłanów, na misje i na seminaria duchowne. Spłacają też swoje wykształcenie z czasów seminarium, przekazują datki na diecezjalne dzieła charytatywne, np. Dom Samotnej Matki czy klasztory klauzurowe.

Państwo wspomaga Kościół w zakresie dzieł prospołecznych na poziomie o wiele niższym od przeciętnej europejskiej i wynosi rocznie ok. 500 mln zł rocznie. Tymczasem, wsparcie, jakiego Kościół udziela państwu, wspomagając je w realizacji różnych zadań społecznych, edukacyjnych, charytatywnych i kulturalnych, szacować można na kilka miliardów złotych rocznie - wynika z raportu.

Oprócz tego Kościół płaci podatki w istotny sposób zasilające budżet. Polski system podatkowy traktuje Kościół katolicki na równi z innymi instytucjami. Duchowny płaci podatek dochodowy: zryczałtowany od dochodów osiąganych w związku z wykonywaniem posług duszpasterskich lub od wynagrodzenia, a instytucje kościelne prowadzące działalność gospodarczą są opodatkowane jak wszystkie inne. Polska jest jedynym krajem na świecie, gdzie duchowni płacą podatki od każdego mieszkańca parafii, nawet od niewierzących.

W przeciwieństwie do wielu krajów, gdzie księża otrzymują pensje z diecezji (lub od państwa), a ich wysokość jest uzależniona od funkcji i stażu pracy, w Polsce - poza diecezją opolską - nie istnieją regulacje w tym zakresie. Bywają parafie, gdzie księża żyją dostatnio, ale coraz więcej jest takich, w których ich zarobki są o wiele niższe od "średniej krajowej". Najtrudniej jest w małych wiejskich parafiach na ziemiach popeegerowskich.

Dzięki szczodrości wiernych Kościół prowadzi na szeroką skalę działalność społeczno-charytatywną: poprzez Caritas Polska i 44 Caritas diecezjalne, 212 zgromadzeń zakonnych jak i kilka tysięcy fundacji, ruchów i wspólnot oraz stowarzyszeń. Caritas jest największą instytucją pozarządową działającą w tym obszarze w Polsce. Wartość pomocy udzielonej przez Caritas w roku 2010 - potrzebującym w kraju i na świecie - wyniosła 482 mln 426 tys. 40 zł (w tym żywność z programu PEAD - 138 mln 269 tys. 90 zł).

Źródłem finansowania Caritas diecezjalnych są akcje charytatywne, np. rozprowadzanie wigilijnych świec czy wielkanocnych baranków; zbiórki środków pieniężnych od darczyńców indywidualnych i przedsiębiorców; dotacje samorządów i instytucji publicznych na konkretne usługi i projekty świadczone na rzecz chorych, niepełnosprawnych, wykluczonych społecznie (także udział w przetargach). Sporym zastrzykiem finansowym jest dla większości diecezjalnych Caritas dochód z 1 proc. odpisu podatkowego.

Raport KAI przynosi też dane świadczące o ogromnym wkładzie, jaki w działalność prospołeczną wnoszą zakony żeńskie i męskie. Zgromadzenia żeńskie prowadzą 1156 rożnego typu placówek o charakterze wychowawczym, medycznym bądź charytatywnym, a zgromadzenia męskie - ok. 400.

Na terenie polskich parafii działa 6,8 tys. organizacji kościelnych podejmujących działalność na rzecz chorych. Jest ona prowadzona jest w 95% parafii, gdzie pomocą objętych jest 664 tys. osób chorych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

KAI: Raport o stanie finansów w Kościele
Komentarze (27)
.
.
5 lipca 2012, 12:26
Z mojego doświadczenia, jako rodzica wynika, że swieccy katecheci często przentują znacznie wyższy poziom zarówno nauczania jak całej swojej chrześcijańskiej postawy niż zakonnice czy księża.
A
anonimus
5 lipca 2012, 10:30
A po kiego grzyba świecki katecheta? Księża, zakonnicy i zakonnice wystarczają na naukę religii. Świeccy katecheci powinni się przekwalifikować i pójść do pracy gdzie indziej. Chociażby na naukę języka polskiego, historii albo po prostu do fabryki.
:
:(((((
28 maja 2012, 10:33
Czy wobec tego księża mają katechizować w szkołach czy nie? Czy jest żle, że pacują ponad etat czy mają mieć tylko 1/4 etatu? W sumie ksieża mają ponad dwa etaty a świeccy katecheci w najlepszym wypadku, z łaski dostają pół etatu na utrzymanie siebie i rodziny. Najczęściej zwalnia się ich całkowicie i to nie zważając, że zostało im do emerytury dwa lata i są w czteroletnim okresie chronionym, że katechezie poświęcili ponad dwadzieścia lat swojego życia, że pracowali w trudnych czasach, kiedy dopiero wchodziła do szkół, że gorliwie uczestniczą w życiu parafii, angażujac w to dzieci i młodzież, że ewangelizują poprzez swoje zaangażowanie srodowisko szkolne, że przygotowują wszystkie uroczystości w szkole, bo księdza to nie obchodzi. Swoją pracę kapłan ogranicza do odbycia lekcji, nawet z tych często jest zwalniany przez proboszcza, bo akurat trzeba pogrzeb odprawić. Na radach pedagogicznych też sie nie pojawia, bo ma obowiązki duszpasterskie wynikające z sakramentu kapłaństwa. Tymczasem żaden katecheta nie miga się od pracy i nie tłumaczy swojej absencji obowiązakami wynikajacymi z sakramentu małzeństwa...Cóż katecheci są pozbawieni wszelkich praw i wystarczy im cofnąć misję nawet bez powodu... bo przecież "ksiądz" to delkatna sprawa... a katechetę świeckiego można traktować jak człowieka gorszej kategorii, pozbawionego wszelkich praw...
:
:(((((
28 maja 2012, 10:09
Czy jest żle, że pacują ponad etat czy mają mieć tylko 1/4 etatu? Jest źle, jeżeli pracują ponad etat, a świecki katecheta zostaje bezrobotny. Zgadzam się z tym całkowicie i prosze o dostrzeżenie problemu, który jest bardzo aktualny i wołający o pomstę so nieba :-(.
:
:(((((
28 maja 2012, 10:05
Kinga:Katecheza w szkole jest po to, żeby księża mieli zapłacony ZUS (no i jeszcze pensyjkę).Katecheza jest po to, żeby katechizować. Za pracę należy się płaca, więc pensyjka nie jest łaską. Połowa księży ma kawałki etetu w szkołach, reszta - nie! Tak, za pracę należy się płaca, ale czy moralne jest to, że kapłani mają ponad etat w szkole i utrzymanie w bogatej parafii, gdzie intencje trzeba zamiawiać z kilkumiesiecznym wyprzedzeniem a katecheci, którzy bardzo dobrze pracują w parafii i w szkole, mają po 25 lat w katechezie, są dwa lata przed emeryturą, mają na utrzymaniu rodzinę, dostają pół etatu i zmusza się ich do podpisania zniżki godzin, wbrew Karcie Nauczyciela i innym przepisom? Zastrasza się ich, ze jesli tego nie zrobią to zabierze się im misję mimo, że nie istnieją żadne przesłanki, które przemawiałyby za zabraniem misji. Tu chodzi o ominięcie przepisów państwowych i sznataż i to wobec kilku katechetów z jednej parafii, po to, aby ich godziny przejęli księża... Czy jest to ludzki i zgodne z nauczaniem Kościoła. I jeszcze etat w szkole każą ułożyć sobie w ciągu 3 dni, bo przeciez muszą mieć dzień wolny a mają jeszcze dodatkowe godziny w przedszkolach i pracę w parafiii.  Z nauczania w szkolnictwie każdy  z nich ma powyżej 3 tysięcy i zarobki w parafii a kilku katechetów ma pół etatu i na utrzymaniu rodzinę. O samochodzie nie ma mowy, bo po opłaceniu rachunków ledwo na jedzenie wystarczy... Czy o takie podejście do ludzi apelował Jan Paweł II czy też duszpasterz pracowników błogosławiony Ks. Jerzy Popiełuszko? To wszystko to jest totalna obłuda, zakłamanie i wyzysk osób świeckich, którzy są traktowani przez swoich proboszczów jak chłopi pańczyźniani, gdzie depcze się ich godność, nie docenia wkładu pracy, ich powołania, poświecenia dla dzieci i Kościoła... Ich świadectwa w życiu osobistym, rodzinnym... gdzie są tacy kapłani z prawdziwego powołania? Kosciół woła o takich i modli się o nich...
24 maja 2012, 11:23
Czy jest żle, że pacują ponad etat czy mają mieć tylko 1/4 etatu? Jest źle, jeżeli pracują ponad etat, a świecki katecheta zostaje bezrobotny. Czyli księżą i zakonnice mogą uczyć w szkole do wymiaru pełnego etatu? Czy maja prawo do wynagrodzenia za pracę w szkole?
Jadwiga Krywult
24 maja 2012, 11:17
Czy jest żle, że pacują ponad etat czy mają mieć tylko 1/4 etatu? Jest źle, jeżeli pracują ponad etat, a świecki katecheta zostaje bezrobotny.
24 maja 2012, 11:06
Z tego raportu wynika jasno że w Kościele Polskim panuje straszliwa bieda, a sytuacja księży jest wręcz dramatyczna.Jest to w zasadzie bicie na alarm Ciekawe co na to parafianie ?Czy oni również dostrzegają ten niedostatek?Ja tak. W mojej parafii większość księży nie ma swojego samochodu. Na mszę daje się rzeczywiście "co łaska", ale biedni nie odchodzą z pustymi rękami. Proboszcz od kilkunastu lat chodzi w tej samej kurtce, która nadaje się do śmieci. Myślę, że takich parafii jest wiele. Wiele osób ma tendencję do dostrzegania przede wszystkim tego, co złe w innych ludziach czy społecznści. Pozwala im się to poczuć lepiej. Co za satysfakcja: "nie jesteśmy najgorsi", zwłaszcza we własnych oczach. Zwłaszcza, gdy źle postępują nauczyciele moralności. Nie wydaje Ci się to, mówiąc delikatnie, niskim uczuciem, Beniaminie?
24 maja 2012, 11:04
Czy wobec tego księża mają katechizować w szkołach czy nie? Czy jest żle, że pacują ponad etat czy mają mieć tylko 1/4 etatu?
Jadwiga Krywult
24 maja 2012, 10:48
Połowa księży ma kawałki etetu w szkołach, reszta - nie! Katecheta świecki twierdzi, że jest inaczej, księża mają cały etat, a nawet więcej.
24 maja 2012, 10:28
Kinga:Katecheza w szkole jest po to, żeby księża mieli zapłacony ZUS (no i jeszcze pensyjkę).Katecheza jest po to, żeby katechizować. Za pracę należy się płaca, więc pensyjka nie jest łaską. Połowa księży ma kawałki etetu w szkołach, reszta - nie!
Jadwiga Krywult
24 maja 2012, 07:55
Katecheza w szkole jest po to, żeby księża mieli zapłacony ZUS (no i jeszcze pensyjkę).
?
?
24 maja 2012, 06:28
Zapytajcie ilu katchetów świeckich straciło pracę a na ich miejsce weszli kapłani... Ile rodzin zostało bez środków do życia? Może warto rozejrzeć się po ile godzin katechezy maja księża. W mojej parafii, prawie każdy ma powyżej etatu.
14 maja 2012, 08:49
 Z tego raportu wynika jasno że w Kościele Polskim panuje straszliwa bieda, a sytuacja księży jest wręcz dramatyczna.Jest to w zasadzie bicie na alarm Ciekawe co na to parafianie ?Czy oni również dostrzegają ten niedostatek?
K
KATECHETA
14 maja 2012, 08:37
Przepraszam za pomyłkę w tekście niżej. Chodziło o KNS, czyli Katolicką Naukę Społeczną a nie Katolicką Naukę Kościoła.
KC
KATECHETA C.D
14 maja 2012, 08:13
Żaden ksiądz nie zostanie bezrobotny, czy też bezdomny... nie pozwolą na to inni księża i kuria. A nam katrchetom świeckim i naszym rodzinom to grozi, bo mimo, iż pokończyliśmy dzienną teologię, mamy dodatkowo specjalizację w tym kierunku. Jak najlepszemu przygotowaniu do nauczania katechezy i głoszenia Chrystusa poświęciliśmy serce, czas i pieniądze ... i teraz kiedy mamy pół etatu lub straciliśmy prace na rzecz kapłana nie stać nas, aby mając ponad 40 lat kształcić się w innym kierunku. Kiedy chodzimy w poszukjiwaniu pracy po okolicznych sklepach i zakładach ze swoim CV to pracowawcy, którzy znają nas jako katechetów ich dzieci są oburzeni, że tak nas potraktowano i to kto potraktował???! Obawiam się, że w takiej sytuacji ludzie nie przekażą nic ze swojego podatku na rzecz Kościoła, kiedy będą mogli decydować... Trudno im zrozumieć jak można tak traktować świeckich katechetów, którzy mają wykształcenie, wieloletnią formację duchową, szacunek wśród dzieci, rodziców i środowiska szkolno-parafialnego... Ci innego słyszą z ambony a co innego widzą ... Przykre...
KC
KATECHETA cd
14 maja 2012, 07:57
Nie dziwmy się, że nauczyciele innych przedmiotów są zdenerwowani, bo mając jedną godzinę tygodniowo muszą zrealizować program i przygotować młodzież do egzaminów a tymczasem na katechezie, której są dwie godziny dzieje się... Niestety księżom uchodzi. Mówi się o tym, ale rzadko wprost, bo wtedy ludzie mogą usłyszeć , że księży krytykuję jedynie wrogowie Kościoła. Gdyby to bo robi katecheta duchowny robił katecheta świecki to nie pracowałby już dawno... Może warto, aby zainteresowali się tym Księża Biskupi...Mówi się, że młodzież nie chce chodzić na religię a może to zbiega się z czasem, kiedy katechezę przejmują kapłani rugując katechetów świeckich... Rodzi się pytanie, czy tu chodzi o dobro Kościoła, młodzieży i innych wiernych, czy o dobro księży i zarabianie przez nich pieniędzy nawet kosztem jakości katechezy. Dlaczego księża nie uczyli w szkole, kiedy katecheza była niepłatna? Apeluję o większą duchowość kapłanów i taką formację w seminariach... a także kierowanie się Katolicką Nauką Kościoła, postępowanie tak jak nasi wspaniali duchowni: błogosławiony Jan Paweł II i błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko. Zawsze mieli na względzie dobro Kościoła i człowieka, stawali w jego obronie, dając także przykład własnego życia.
K
Katecheta
14 maja 2012, 07:54
 W mojej parafii księża mają ponad etat w szkole i pół etatu w przedszkolach. Czyli na rękę ponad 3 tysiące... Odprawiają po dwie Msze dziennie. Na 3 Mszach jest ponad 10 intencji (5 księży wikariuszy + proboszcz), których nie brakuje, bo trzeba zamawiać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Po kilka pogrzebów i ślubów tygodniowo. Do tego chrzty, kolęda, wypominki... Problem mają katecheci świeccy, nawet Ci, którzy są przed emeryturą, w okresie ochronnym. Podobnie inni, którzy katechezie poświęcili wiele serca, angażowali się w życie szkoły, parafii, Kościoła, w tym kierunku podwyższali swoje kwalifikacje. Mają za sobą ponad 20 lat pracy, jest ona ich jedynym utrzymaniem, nierzadko także całej rodziny; cieszą się bardzo dobrą opinią wśród rodziców, są kochani przez dzieci, przybliżają ich do Boga, dając świadectwo własnego życia codziennego i sakramentalnego. Są cenieni przez księży a jednak to oni tracą pracę, im zabiera się godziny na korzyść kapłanów, którzy mają już swoje źródło utrzymania i mogliby poświęcić więcej czasu katechezie parafialnej, której nie ma... A jak pracują w szkole? Hmmm ... przemilczę, są odpowiednie władze w Kościele, które ze względu na dobro Kościoła i młodzieży winny zająć się jakością prowadzonej przez księży katechetów katechezy...
A
anonim
13 maja 2012, 20:33
W dzisiejszych czasach ksiadz widzi tylko kase,za pochówek w Wisznicach, bardzo ubogiej rodziny którzy nie mają na chleb wziąść 1200zł,to jest kpina,to nie jest ksiądz z powołania.i dziwią się że jest coraz mniej parafianów.
28 lutego 2012, 10:49
Do Redakcji: Artykuł się podwójnie wkleił. Sądzę, że trudno będzie reformować finansowanie Kościoła przy kryzysie. Tą, czy inną drogą pieniądze pochodzą od wiernych (księża to jednocześnie też wierni). Na pewno jednak pomoże jasna komunikacja dotycząca finansów. Znam to z poletka mojej wspólnoty. W małej wspólnocie, łatwiej jest pozyskać pieniądze, czy zachęcić do wpłacania składek, jeśli pokazać ludziom na co idą pieniądze i ile ich jest. Jestem pewna, że tak samo działa to w dużej wspólnocie Kościoła.
P
Posoborowie
27 lutego 2012, 23:37
Nieodparcie nachodzi mnie myśl, że jeszcze 50 lat temu tak by nie było. Kościół wówczas był monolitem, stał na twardych nogach i niezmiennej doktrynie. Co nastąpiło później po SWII skutkuje dzisiaj tym co mamy. Kościół, śmiem twierdzić, się rozmagnesował, wyletnił, stracił swoją sól i ogień poprzez kolegializm, źle rozumiany ekumenizm, nie mówiąc już o pożałowania godnych zmianach liturgicznych. Gdyby żył kardynał Wyszyński nie byłoby kościelnych ugodowców itp, itd... Piszę to ze spokojnym sumieniem gdyż ten, nam współczesny Kosciół, z gitarką i bębenkiem jest jakiś nie mój, jakiś mało przyciągający. Ja należę jeszcze do tego Kościoła z Dominus vobiscum, per omnia secula seculorum, asperges me etc...i Roma locuta, causa finita. Dzisiaj Roma locuta, ale episkopat Niemiec musi się jeszcze zastanowić a episkopat Francji jeszcze nie podjął decyzji. Nic dziwnego więc, że Dziwisze i Pieronki wpisują się w kościelnych ugodowców. Temat rzeka.
MF
Michał Faflik
27 lutego 2012, 22:17
Ogania mnie rozpacz czytając te komentarze (oprócz ks. Dariusza)... "Dialog" niemowy z głuchym. Czy ktoś zrozumiał potok "myśli" takiego zwyklaka? A "rachunek" z kolei znowu klapki na oczy i w swoje smoleńsko - krzyżackie tory "niemyślenia". Jak Katon.
R
rachunek
27 lutego 2012, 20:17
 Przychodzi rachunek, czyli skutki sojuszu ołtarza z tronem Uwikłanie Kościoła w różnego rodzaju gierki na rzecz formacji wrogim polskiej kulturze (SLD, PO) jest najsmutniejszym aspektem tzw. transformacji ustrojowej (czyli geszeftu pod okrągłym stolikiem). Teraz trzeba będzie zapłacić rachunek. Zapłaci Kościół i zapłaci Polska. Kardynale Nyczu stałeś na świeczniku i nie broniłeś krzyża, to teraz będziesz pośmiewiskiem.
Z
zwyklak
27 lutego 2012, 19:41
Nie jestem wiernym i podpisuje sie moim stalym nickiem z innych portali. Nie bede sie odnosil do samego raportu, gdyz nie chodzi o moje krytyczne zdanie (a jest dosc mocno krytyczne) co do tresci raportu KAI, a o stwierdzenie, ze nareszcie "cos drgnelo w temacie finanse kosciola katolickiego". Moje prywatne zdanie, bardzo osobiste w kwestji drgniecia jest pozytywne. Znaczy uwazam, ze przejzyste finanse pozwalaja powalic wiele spekulacji i mitow. Tak, wzbudza zapewne wiele krytycznych glosow, ale beda to glosy merytoryczne. Moze w koncu w Polsce rozpocznie sie debata o finansach kosciola, debata z prawdziwego znaczenia, a nie pyskowka i arogancja jak do tej pory. Pyskowka wiernych (akurat NIEwierni NAJmniej pyskuja) i dosc arogancka postwa kierownictwa kk. Co paradoksalne, a zapewne ciekawe dla socjologow chyba najwiecej "pyskuja" (tym okreslam miotajacych mityczne gromy i wyzwiska pod adresem chciwych ksiezy i pazernosci kk) wierni kk. Ta czesc, zaznaczam: czesc, dwulicowcow, podwojnej moralnosci. Osobiscie znam kilka (dokladnie TRZY) malzenstwa, dosc mlode, ktore sla gromy na "pazernych czarnych" od lat. Nie chodza regularnie do kosciola, maja za soba dluuuugie staze wspolnego mieszkania przedmalzenskiego, okreslaja siebie (to ich slowa!) "niepraktykujacymi katolikami w opozycji do czarnych" ...po czym z wielka pompa biora sluby koscielne. Do mnie zas z rozbrajajaca (dla mnie, nie ogolnie, ale dla mnie wlasnie rozbrajajaca:) ) "szczeroscia" i rzeczywista zloscia opowiadaje mi ile to MUSIELI (ksiadz pistolet nabity i odbezpieczony trzymal przy ich skroniach, czy cuuuus?:))) ) zaplacic. Jak moj opis ma sie do raportu KAI? Ano ma. Ma sie bardzo, gdyz traca wlasnie o finanse.
KA
ks. Andrzej
27 lutego 2012, 18:14
Kto w ludziach zasiał tyle nienawiści i ciemności (!)?. Na cmentarzu komunalnym płacą świeckiemu mistrzowi ceremonii i za wynajęcie pomieszczenia-kaplicy kilkakrotnie większe sumy i nie ma duskusji, ani zaglądania komuś do kieszeni. Swoją drogą dziwi mnie to, że KAI zdobył się na taki ruch. Czemu ma to służyć? Czy społeczeństwo dorosło do takiego poziomu? Jestem księdzem, pracuję w duszpasterstwie, jeżdżę 8-letnim Fiatem, płacę podatki i ZUS, z którego nic nie wynika i nic nie będzie. Na czym polegają moje przywileje, o których słyszałem w expose p. Premiera? Praca do 75 r życia i 540 zł emerytury z ZUSu? Chyba dobrze, że Pan odwołuje większość z nas wcześniej do wieczności.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
27 lutego 2012, 15:22
@nieparafianin Chrzest zdarza sie najwyzej kilka razy w zyciu, slub koscielny zasadniczo raz, pogrzeb raz. A w ciagu tego czasu kosciol trzeba utrzymywac, robic remonty. Wiesz, ile kosztuje chociazby generalny remont dachu na sredniej wielkosci kosciele. To sa sumy ok. 1 miliona. Wiesz, ile kosztuje kilka osob na etatcie pracujacych przy swiatyni. Naglosniej krzycza ci, co na tace nic nie daja, albo 2 zl. Wstyd trzeba miec. Ale i rozum tez warto posiadac. Oczywiscie, naganne sa przypadki, kiedy ksiadz ma do czynienia z rzeczywiscie uboga osoba i domaga sie wysokiej jak na nia zaplaty. Ale w normalnej sytuacji 200 zl przy okazji chrztu nie powinno budzic dyskusji. 
N
nieparafianin
27 lutego 2012, 14:57
to jakaś kpina,200 zł płaciłem za chrzest 8 lat temu,tyle proboszcz w Wisznicach żądał,za pogrzeb min.700 plus kościelny i organista a czasem 3 tygodiowo ma.wstydu nie mają księża