Kard. Tauran: masowa obecność muzułmanów może okazać się opatrznościowa
Masowa obecność wśród nas muzułmanów może okazać się opatrznościowa, bo zmusza nas, byśmy byli bardziej transparentni i nie obawiali się pokazywać, że jesteśmy chrześcijanami oraz dawać świadectwa naszej wierze. Powiedział to przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego kard. Jean-Louis Tauran, podczas inauguracji nowego roku akademickiego w Instytucie Teologicznym w Asyżu.
Dużą część swego wystąpienia, przedrukowanego przez watykański dziennik "L'Osservatore Romano", francuski purpurat poświęcił właśnie relacjom z islamem. Wyraził m.in. ubolewanie, że fundamentalizm i terroryzm "utożsamiane są błędnie" z tą religią. "Oczywiście nie chodzi o prawdziwy islam, praktykowany przez zdecydowaną większość wyznawców tej religii", zauważył kard. Tauran.
Ponieważ, jak stwierdził, religie mogą służyć programom uświęcenia bądź alienacji, mogą głosić pokój lub wojnę, nasuwa się pytanie, czy z dialogiem międzyreligijnym wiąże się ryzyko, czy szansa. "Niewątpliwie, podejmując dialog wystawiam się na ryzyko: nie wyrzekam się własnej wiary, ale godzę się na to, aby cudze przekonania wystawiły mnie na próbę, na wzięcie pod uwagę argumentów odmiennych od moich", stwierdził purpurat.
Zapewnił, że za pośrednictwem dialogu z innymi nie dąży się do stworzenia "jakiejś uniwersalnej religii czy szukania jakiegoś minimalnego wspólnego mianownika" w dziedzinie religii. Podstawowym warunkiem powodzenia dialogu międzyreligijnego jest jasność: "każdy wierzący musi zdawać sobie sprawę z własnej tożsamości duchowej", co uchroni "przed groźbą relatywizmu". Dialog z innymi religiami, dodał kard. Tauran, "jest natomiast opatrznościową okazją do pogłębienia własnej wiary przez właściwą katechezę, jak również do poznania religii innych".
Na zakończenie oświadczył, że trudności, na jakie natrafia się w dialogu z muzułmanami, "są owocem ignorancji obu stron, a ignorancja rodzi strach".
Skomentuj artykuł