Klauzula sumienia: stan prawny i kontrowersje

(fot. comedy_nose / Foter / CC BY 2.0)
KAI / kn

Instytucja klauzuli sumienia wynika bezpośrednio z jednego z fundamentalnych praw człowieka - wolności sumienia.

Oznacza ona nie tylko to, że każdy ma prawo to sumienie posiadać, ale że ma prawo kierować się w życiu jego wskazaniami. Dotyczy to w oczywisty sposób także życia zawodowego. W wielu krajach klauzula traktowana jest jako ważna zdobycz cywilizacyjna, rozszerzająca zakres praw człowieka. W Polsce klauzula sumienia stała się ostatnio przedmiotem ostrych ataków, które wzmogły się w związku z podpisywaniem "Deklaracji Wiary Lekarzy".

Klauzula sumienia to dopuszczenie przez prawo odmowy udziału przez przedstawicieli zawodów medycznych w zabiegach leczniczych ze względu na ich niezgodność z sumieniem. W polskim prawie klauzula sumienia uregulowana została w odniesieniu do lekarzy, pielęgniarek i położnych. Prawa do sprzeciwu sumienia farmaceutów polskie prawo nie uznaje.

Obecny stan prawny

DEON.PL POLECA

Art. 39 ustawy z dnia z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty mówi: "Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem". Powołujący się na sprzeciw sumienia medyk ma przy tym obowiązek "wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym", a także uzasadnić swoje zachowanie i odnotować je w dokumentacji. Lekarz pracujący na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby musi też poinformować na piśmie swojego przełożonego. Ograniczeniem stosowania klauzuli sumienia jest zawarty w art. 30 tej samej ustawy obowiązek udzielania pomocy " każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki".

Według art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 15 lipca 2011 r. o zawodach pielęgniarki i położnej, mogą one "odmówić wykonania zlecenia lekarskiego oraz wykonania innego świadczenia zdrowotnego niezgodnego z ich sumieniem". Nie można się powoływać na sprzeciw sumienia, gdy zwłoka w udzieleniu pomocy "mogłaby spowodować stan nagłego zagrożenia zdrowotnego" (ust. 1). One także muszą poinformować na piśmie swego przełożonego lub osobę zlecającą, a także niezwłocznie uprzedzić pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i - tak jak lekarz - wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innej pielęgniarki, położnej lub w podmiocie leczniczym (ust. 3) oraz uzasadnić swój sprzeciw i odnotować go w dokumentacji (ust. 4).

Spory wokół zakresu klauzuli sumienia

Klauzula sumienia stała się przedmiotem sporów, które wzmogły się w związku z podpisywaniem "Deklaracji Wiary Lekarzy". Spory te w oczywisty sposób wpisują się w zasadnicze debaty moralne, dzielące współczesną cywilizację, wokół takich zjawisk jak aborcja, in vitro czy antykoncepcja. Najogólniej można stwierdzić, że zwolennicy powszechnej dostępności działań budzących moralny sprzeciw części opinii starają się zinterpretować klauzulę w sposób zawężający, a w skrajnych przypadkach w ogóle się jej sprzeciwiają. Przeciwnicy takich działań interpretują prawo moralnego sprzeciwu w sposób rozszerzający.

Najpełniejszym jak dotąd wyrazem rozszerzającej interpretacji klauzuli sumienia było stanowisko Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych z 14 lutego 2014 r. Interpretację zawężającą obszernie wyraża stanowisko nr 4/2013 Komitetu Bioetyki przy Prezydium Polskiej Akademii z 12 listopada 2013 r.

Zasadnicze przedmioty kontrowersji dotyczących interpretacji klauzuli sumienia można wyliczyć następująco:

- czy klauzula sumienia jest prawem fundamentalnym, a odmowa jej zastosowania - wyjątkiem, czy też sama klauzula jest rozwiązaniem wyjątkowym;

- kogo powinna obejmować klauzula sumienia: jedynie lekarzy, pielęgniarki i położne, czy także farmaceutów;

- czy można powoływać się na klauzulę sumienia wyłącznie w odniesieniu do działań podejmowanych osobiście, czy też takich, w których działanie osoby powołującej się na klauzulę jest jednym z działań prowadzących do skutku sprzecznego z sumieniem;

- czy osoba korzystająca z klauzuli sumienia ma obowiązek wskazać inną, która dokona tego, czemu sprzeciwia się

- czy osoba sprzeciwiająca się określonym działaniom ma obowiązek dostarczyć informacje umożliwiające dokonanie tych działań przez kogoś innego;

- czy na klauzulę sumienia może powoływać się wyłącznie konkretna osoba, czy też może ona dotyczyć jednostki organizacyjnej, np. szpitala.

Wyjątek czy reguła

Ci, którzy chcą ograniczyć stosowanie klauzuli sumienia, powołują się na to, że w pluralistycznym społeczeństwie nie ma jednego, powszechnie obowiązującego głosu sumienia, a więc sprzeciw wynikający z indywidualnych poglądów trzeba traktować jako wyjątek. Przeciwne stanowisko wychodzi z założenia, że prawo do sprzeciwu sumienia wynika bezpośrednio z tego, że człowiek jest osobą posiadająca godność, czego wyrazem jest wolność przekonań i kierowania się nim - a zatem klauzula sumienia jest wyrazem zasadniczych praw i może być ograniczana tylko wyjątkowo.

Tylko lekarze i pielęgniarki czy także farmaceuci?

Przekonanie o wyjątkowym charakterze sprzeciwu sumienia skutkuje jego ograniczeniem do osób, które bezpośrednio biorą udział w leczeniu - a więc nie powinno być rozszerzane np. na farmaceutów. Jeśli uznamy, że klauzula wynika z natury człowieka - powinni się móc na nią powoływać także farmaceuci, np. nie godząc się na sprzedaż środków wczesnoporonnych.

Czy tylko działania podejmowane osobiście?

Zwolennicy interpretacji zawężającej chcą ograniczyć stosowanie do działań, które same w sobie budzą moralny sprzeciw, np. dokonanie aborcji. Ci, którzy uważają, że klauzula sumienia jest fundamentalnym prawem, chcą ja odnosić także do działań, które do niemożliwego do przyjęcia skutku prowadzą, np. skierowanie na badania prenatalne osoby, o której wiadomo, że potraktuje je jako wskazanie do aborcji.

Czy trzeba wskazać kogoś innego?

Ci, którzy chcą stosowanie klauzuli sumienia ograniczyć, uważają, że np. lekarz, który na tę klauzulę się powołuje, ma obowiązek wskazać innego, który dokona tego, czego on sam zrobić nie zamierza. Zwolennicy szerokiego stosowania klauzuli sumienia są zdania, że takie jej rozumienie w istocie ją unicestwia, skoro nakłada np. na sprzeciwiającego się aborcji lekarza obowiązek zapewnienia jej dokonania przez kogoś innego.

Czy zawsze trzeba informować?

Zawężająca interpretacja klauzuli sumienia zakłada, że ktoś, kto się na nią powołuje, musi zapewnić pełną informację o tym, jak uzyskać to, czego on sam odmawia. Zwolennicy interpretacji rozszerzającej uważają, że obowiązek dostarczenia takiej informacji to także unicestwienie klauzuli sumienia, skoro informując, ułatwiamy dokonanie tego, na co się nie godzimy.

Czy szpital może się powołać na klauzule sumienia?

Zwolennicy ograniczonego stosowania klauzuli sumienia są zdania, że sprzeciw może dotyczyć wyłącznie konkretnej osoby, a nie np. całego szpitala. Ci, którzy klauzule pragną stosować szeroko, są zdania, że obowiązek zapewniania świadczeń medycznych spoczywa na państwie, a nie na konkretnych jednostkach organizacyjnych, których kierownicy także mają prawo kierować się swym sumieniem.

Sumienie, prawa człowieka, wolność, godność

Instytucja klauzuli sumienia wynika bezpośrednio z jednego z fundamentalnych praw człowieka - wolności sumienia. Oznacza ona nie tylko to, że każdy ma prawo to sumienie posiadać, ale że ma prawo kierować się w życiu jego wskazaniami. Dotyczy to w oczywisty sposób także życia zawodowego. Dlatego klauzula sumienia dotyczy w istocie wszystkich zawodów.

Najgłębszym źródłem wolności sumienia i wprost z niej wynikającej klauzuli sumienia jest przyrodzona człowiekowi niezbywalna godność. To ona właśnie każe uznać za niedopuszczalne zmuszanie człowieka do działań sprzecznych z jego sumieniem. Trudno sobie wyobrazić większą ingerencję w sferę wolności osoby ludzkiej. Godność z kolei - czy to wywiedziona z uznawania człowieka za istotę stworzoną przez Boga, czy też z przekonania o wyjątkowości człowieka pośród innych istot - jest powszechnie uznawana za fundament człowieczeństwa.

Ze względu na te właśnie, sięgające do istoty człowieczeństwa źródła klauzuli sumienia, należy ja uznać za instytucję o zasadniczym znaczeniu. Z tego samego powodu jej ograniczenie może nastąpić wyłącznie w przypadku konfliktu z innymi wartościami - przede wszystkim zachowaniem życia, ewentualnie jeszcze zdrowia - w przypadku poważnego dlań zagrożenia. W świetle fundamentalnego znaczenia klauzuli sumienia za zbyt szeroki wyjątek uznać należy przewidziane w polskiej ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty wyłączenie stosowania klauzuli "w innych przypadkach niecierpiących zwłoki". Daje to pole do nadużyć.

Abp Henryk Hoser podczas zorganizowanej przez KAI sesji zauważył, że sumienie to cecha specyficznie ludzka, polegająca na zdolności oceny wydarzenia, czynu, zjawiska w perspektywie dobra i zła. "Sumienie jako cecha ludzka przypomina nam o wyższości prawa moralnego nad prawem stanowionym. Przemawia za tym cała historia ludzkości"- dodał abp Hoser. Zwrócił też uwagę na odniesienie sumienia do wolności: - Człowiek jest istotą wolną, która kieruje się wolnymi decyzjami, a te powinny być zawsze w zgodzie z sumieniem - wyjaśnił abp Hoser. Przypominał, że kwestia wolności została zapisana w takich międzynarodowych aktach prawnych jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka czy Karta Narodów Zjednoczonych i jest przestrzegana powszechnie niemal we wszystkich kulturach.

- Uważam, że stanowisko zajęte przez Komitet Bioetyczny jest niezgodne z Konstytucją, i to z bardzo prostego powodu. Dlatego mianowicie, że wolność sumienia jest prawem podstawowym, wynikającym bezpośrednio z godności człowieka - mówił w rozmowie z KAI prof. Andrzej Zoll, b. prezes Trybunału Konstytucyjnego i rzecznik praw obywatelskich.

Szczególna rola, jaką odgrywa klauzula sumienia w zawodach związanych ze służbą zdrowia, wynika ze specyfiki tej dziedziny: jej bezpośredniego wpływu na kwestie zdrowia, życia i śmierci. Znaczenie sumienia w medycynie wciąż wzrasta, skoro jej burzliwy rozwój w ostatnich latach sprawił, że technicznie możliwe stały się niezwykle głębokie ingerencje w funkcjonowanie organizmu każdego człowieka. Rodzi to pokusę, by wykorzystywać te możliwości bez jakiejkolwiek kontroli, co daje gigantyczne możliwości nadużyć. Tymczasem im większe możliwości nauki, tym większa konieczność poddania jej wykorzystywania kontroli sumienia. Jeszcze istotniejsze się to staje, gdy - tak jak właśnie w medycynie - osiągnięcia nauki przekładają się na powszechnie stosowane procedury, których beneficjentem - ale i ofiarą - stać się może każdy. Nie chodzi więc tylko o sumienie badacza, ale każdego pracownika służby zdrowia.

Klauzulę sumienia wprost uznaje (w art. 10 ust. 2) Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Przewiduje ją także (w odniesieniu do aborcji, poronienia, eutanazji lub jakichkolwiek działań, które mogłyby spowodować śmierć zarodka lub płodu ludzkiego) Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nr 1763 "Prawo do sprzeciwu sumienia w ramach legalnej opieki medycznej" z 7 października 2010 r. W większości europejskich krajów demokratycznych klauzula sumienia - najczęściej w odniesieniu do aborcji - jest regulowana przez ustawy, a także kodeksy etyczne zawodów medycznych. Sporna pozostaje kwestia klauzuli sumienia farmaceutów.

Odnośnie sprzeciwu sumienia u farmaceutów, trzeba stwierdzić, że w przypadku środków wczesnoporonnych nie ma praktycznie żadnej różnicy w stosunku do udziału w "tradycyjnej" aborcji. W dodatku specjaliści mówią o wczesnoporonnym działaniu wielu farmakologicznych środków antykoncepcyjnych. W przypadku "czystej" antykoncepcji mamy do czynienia z sytuacją jakościowo odmienną od aborcji, gdzie chodzi o pozbawianie ludzkiego życia. Z drugiej strony za dopuszczalnością sprzeciwu sumienia także w przypadku środków antykoncepcyjnych przemawia fundamentalny charakter wolności sumienia, z czego wynika, że tylko sam zainteresowany ma prawo ocenić, czemu sprzeciwia się jego sumienie - nikt inny nie może w to ingerować. Można jedynie ograniczać stosowanie klauzuli sumienia na zasadach ogólnych - gdy zagraża on innym istotnym wartościom, zwłaszcza życiu i ewentualnie zdrowiu - w poważnych przypadkach.

Ze względu na fundamentalny charakter klauzuli sumienia jej rozszerzające traktowanie wydaje się oczywistością. Dlatego istniejący w naszym prawie obowiązek wskazania innej osoby lub placówki, która wykona to, na co nie godzi się osoba powołująca się na klauzulę sumienia, oraz poinformowania o możliwościach wykonania niezgodnego z sumieniem działania nie powinien być zachowany. Takie poinformowanie o możliwościach oznacza, że wprawdzie można uchylić się od osobistego wykonania działań sprzecznych z sumieniem, ale trzeba je ułatwić - co oznacza inna formę uczestnictwa - czyli inną formę łamania sumienia.

Skąd ten sprzeciw?

Istnienie klauzuli sumienia właściwie nie było u nas (odmiennie niż np. w USA za rządów prezydenta Baracka Obamy) kwestionowane. Stąd dziwić może, dlaczego podpisywana zresztą od już od pewnego czasu "Deklaracja Wiary Lekarzy" wywołała tak gwałtowną reakcję - nie tylko zresztą w liberalnych mediach, ale także u niektórych przedstawicieli władz, którzy jednak na razie nie posunęli się do represji wobec sygnatariuszy, poprzestając na deklarowaniu niechęci i niezrozumienia.

Wydaje się, że mamy po prostu do czynienia z kolejną odsłoną dzielącego naszą cywilizację konfliktu kulturowego. Strona dążąca do liberalnej rewolucji obyczajowej, nie mogąc - ze względu na stały, a nawet rosnący (np. odnośnie aborcji) sprzeciw społeczny wobec swych pomysłów - doprowadzić do zmian prawnych, usiłuje wytworzyć klimat podejrzliwości wokół tych, którzy stwierdzają oczywistość: że w każdych warunkach należy kierować się sumieniem. Dlatego sygnatariuszom "Deklaracji" przypisuje się zamiar szkodzenia pacjentom w imię swojego widzimisię. Niektórzy posuwają się - co jest u nas nowością - wprost do wezwania do usunięcia lekarzy sprzeciwiających się aborcji z publicznej służby zdrowia. O narastającej presji świadczy także fakt, że radykalne, dyskryminujące tezy wygłaszają także publicyści, którzy dotąd trzymali się na uboczu kulturowych sporów.

Wobec eskalacji żądań tym ważniejsza jest konsekwentna obrona fundamentalnej zasady - wolności sumienia. Jak w całym kulturowym sporze, nie ma on charakteru religijnego: nie trzeba być katolikiem ani nawet chrześcijaninem, by uważać, że każdy, w każdych warunkach powinien kierować się sumieniem. Z drugiej strony - i tu także, jak w całym sporze, z którego kolejną odsłoną mamy do czynienia - nie jest przypadkiem, że Kościół katolicki broni fundamentów naszej cywilizacji, fundamentów człowieczeństwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Klauzula sumienia: stan prawny i kontrowersje
Komentarze (2)
J
Johann
7 czerwca 2014, 09:33
Cały problem tkwi w tym, że apoteoza "Deklaracji" opiera się na wyważaniu otwartych drzwi i wykazywaniu, że lekarz nie powinien zabijać, czy do zabijania się przyczyniać. Tymczasem nikt normalny, niezależnie od światopoglądu, nie będzie tego poglądu kwestionował. Podobnie jak i innej kwestii: lekarz nie może szkodzić pacjentowi. Gdyby "Deklaracja" została ograniczona do ww. zagadnień -  nie wzbudzałaby sprzeciwu, choć w gruncie rzeczy byłaby zbyteczna, bo ostatecznie takie reguły etyczne obowiązują "od zawsze", a przynajmniej od czasów wyodrębnienia się medyków jako grupy zawodowej. Gdzie tkwi problem? W punktach, które obrońcy "Deklaracji" pomijają. W przypisywaniu prawa do współżycia seksualnego wyłącznie kościelnym związkom sakramentalnym i uzurpowaniu sobie przez sygnatariuszy "Deklaracji" uprawnień do uzależniania swoich usług od tej okoliczności (punkt 3) oraz w zrównaniu aborcji i eutanazji z antykoncepcją, sztucznym zapłodnieniem i in vitro. Lekarz nie jest spowiednikiem, nie ma święceń, nie ma też prawa do wnikania w życie moralne pacjenta i nie może uzależniać swoich świadczeń (np. stomatologa, pediatry czy internisty) od tego, czy etyka seksualna pacjenta jest zgodna z własną etyką leczącego. Sumując: obrona życia tak, nadużycie uprawnień - nie. Aż dziwne, że obrońcy "Deklaracji" usiłują tego nie rozumieć.
E
esse
7 czerwca 2014, 08:10
Na deonie jest taki fajny dysydent proboszcz Błyszcz - jemu prawie zawsze nie podoba się to co w danym temacie napiszą lub powiedzą biskupi. Deon zawsze znajdzie usłużnych, pasujących mu ludzi