Kolonia: Krajowy Kongres Eucharystyczny
W Kolonii zakończył się 9 czerwca Krajowy Kongres Eucharystyczny Kościoła katolickiego Niemiec, odbywający się pod hasłem "Panie, do kogóż pójdziemy". Z okazji kongresu papież Franciszek skierował pierwsze oficjalne przesłanie do katolików niemieckich wzywając ich, aby dawali żywe świadectwo wiary.
- Trzeba je głosić również ludziom poszukującym ukierunkowania - napisał papież Franciszek. Przypomniał, że "spotykać Chrystusa, zaufać Chrystusowi, głosić Chrystusa - oto główne punkty naszej wiary, której zwieńczeniem jest Eucharystia" i wyraził nadzieję, że Kongres wniesie nową radość i pewność, że "Pan żyje w Kościele i go kocha".
Przewodniczący Konferencji Biskupów Niemieckich, abp Robert Zollitsch i gospodarz miejsca spotkania, arcybiskup Kolonii, kard. Joachim Meisner, pozytywnie ocenili to pięciodniowe "wspaniałe święto wiary".
Abp Zollitsch podkreślił, że Kongres Eucharystyczny stanowi szansę dla Niemiec, aby "na nowo ukazać w pełnym świetle wielką tajemnicę Eucharystii". Zwrócił uwagę, że udział w Eucharystii nie pozostawia nas obojętnymi, że "wtedy coś się w nas dzieje, bo Eucharystia przemienia każdego człowieka i cały Kościół". W centrum wiary stoi Jezus Chrystus a "sumą jego życia i jego posłannictwa jest Eucharystia". Natomiast w centrum Eucharystii jest gorąca miłość naszego Zbawiciela do nas, ludzi.
- Szukamy czegoś wyższego niż wieże kolońskiej katedry i piękniejszego niż dzieła kultury - powiedział przewodniczący niemieckiego episkopatu. Dodał, że katolicy Niemiec i krajów ościennych pragnęli w tych dniach w wyjątkowo uroczysty sposób czcić Jezusa Chrystusa i spotykać Go w Eucharystii. W centrum pięciodniowej inicjatywy jest Eucharystia jako główny sakrament Kościoła katolickiego.
Kard. Meisner nawiązał do hasła, pod którym przebiegał Kongres: "Panie, do kogóż pójdziemy" (J 6,68) i przypomniał, że to pytanie apostoła Piotra ma dalszy ciąg: "Ty masz słowa życia wiecznego". "Dla tego nie ma alternatywy" - stwierdził metropolita Kolonii. "Już wybraliśmy, podobnie jak Piotr i dlatego przybyliśmy, aby uczestniczyć w radości tego wydarzenia w Kolonii" - stwierdził kard. Meisner.
Zdaniem abp. Zollitscha Kościół w Niemczech "nie jest zjawiskiem marginalnym". W wywiadzie z niemiecką agencją katolicką KNA arcybiskup Fryburga wyraził nadzieję, że to się nie zmieni. "Również w sytuacji, gdy katolików jest mniej, Kościół musi działać aktywnie w zlaicyzowanym społeczeństwie" - stwierdził przewodniczący niemieckiego episkopatu. Dodając, że decydujące znaczenie będzie miało to, w jaki sposób liczebnie coraz mniejszy Kościół będzie "aktywny i obecny misyjnie". W żadnym razie nie wolno zamykać się w ciszy własnego, kameralnego kręgu, czy też marzyć o "małej owczarni sprawiedliwych" - ostrzegł abp Zollitsch.
Podczas Kongresu Eucharystycznego wielu biskupów niemieckich mówiło o tym, że może dojść do sytuacji, w której Kościół może stanowić grupę mniejszościową w społeczeństwie niemieckim i być w nim outsiderem. Apelowali oni jednocześnie do katolików, aby byli bardziej pewni siebie. - To, że możemy być mniejszością, nie jest jeszcze powodem do utraty ducha - przekonywał arcybiskup Berlina, kard. Rainer Maria Woelki. W podobnym tonie przemawiał kard. Reinhard Marx z Monachium. A kard. Walter Kasper, emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan przypominał, że "życie w kryzysie oraz jako mniejszość jest jednym z elementów historii Kościoła".
W sposób szczególny episkopat Niemiec uczcił na Kongresie 50. rocznicę rozpoczętej przez Sobór Watykański II (1962-1965) reformy liturgii. Abp Zollitsch podkreślił odwagę, z jaką uczestnicy Soboru uchwalili ten dokument i przypomniał, że Konstytucja o liturgii świętej była pierwszym spośród 16 dokumentów soborowych, który 2500 biskupów uczestniczących w Soborze podpisało 4 grudnia 1963 r. w Rzymie. Ważnymi elementami tego dokumentu jest znaczne odejście od łaciny i zastąpienie jej językami narodowymi oraz aktywne włączenie do liturgii udziału świeckich, np. lektorów i szafarzy Eucharystii.
Mieszany okazał się bilans reformy liturgicznej, dokonany przez kardynałów Karla Lehmanna z Moguncji i Waltera Kaspera. "Musimy się zastanowić, czy w odnowionej formule Mszy św. zostawiliśmy odpowiednią ilość czasu na milczenie i na osobistą modlitwę" - stwierdził kard. Lehmann, były wieloletni przewodniczący niemieckiego episkopatu i świadek Soboru. Jego zdaniem, przy wszystkich pozytywnych przemianach, ta kwestia chyba została przeoczona. Z kolei kard. Kasper uznał, że teksty soborowe należy odczytać na nowo i na nowo przetłumaczyć, bowiem przed 50 laty "powstawały w całkowicie innym kontekście".
Sekretarz episkopatu Niemiec, ks. Hans Langendörfer zwrócił uwagę, że Kongres wpisuje się w jubileuszowe obchody 50. rocznicy otwarcia II Soboru Watykańskiego. Również w tym roku minęło 10 lat od ogłoszenia przez papieża Jana Pawła II, w Wielki Czwartek 2003 r., encykliki "Ecclesia de Eucharistia" o liturgii w życiu Kościoła. Niemiecki jezuita przypomniał zawarte w niej nauczanie papieża, że świętowanie Eucharystii "nie może być punktem wyjścia wspólnoty, lecz jest jej warunkiem, umocnieniem i spełnieniem". "Kongres Eucharystyczny jest spotkaniem wspólnoty pomiędzy sobą oraz z Chrystusem" - stwierdził ks. Langendörfer.
W ramach kongresowych dyskusji podnoszono też kwestię zwołania III Soboru Watykańskiego. Zdecydowani przeciwny temu był kard. Lehmann. Ten jeden z najwybitniejszych teologów współczesnych uważa, że Kościół musi się dziś skupić przede wszystkim na tym, że wielu ludzi uważa, iż może żyć bez wiary w Boga. "Sprawa Boga jest dziś o wiele pilniejsza, niż widział to Sobór" - stwierdził kard. Lehmann. Natomiast kard. Kasper podkreślił, że Kościół musi dopuścić więcej elementów synodalnych, jak choćby parlamentarny system decyzyjny. Oczywiście nie miałoby to zastąpić kościelnej hierarchii, ale by ją uzupełniało.
Wspaniała atmosferę Kongresu w Kolonii i wielką powagę dyskusji na najtrudniejsze nawet tematy, chwalili niemieccy hierarchowie. Kard. Lehmann, pytany, czy Kongres dotrze również do stojących z dala, odparł, że "to nie będzie proste, bowiem Eucharystia jest misterium, żyjącym głęboko w Kościele". Jednocześnie podkreślił, że przekazywanie wiary nie jest wyłącznie zadaniem duszpasterzy czy nauczycieli religii. "To się nie uda bez udziału domu rodzinnego każdego z dzieci" - zaznaczył. Dlatego też zorganizowano w ramach Kongresu "dzień ucznia", który zgromadził sześć tysięcy dziewcząt i chłopców z niemieckich szkół.
Krajowy Kongres Eucharystyczny rozpoczął się 5 czerwca w Kolonii. Swój udział w nim zgłosiło 40 tys. osób, w tym 8 tys. stałych uczestników. W wydarzenie zaangażowało się 700 wolontariuszy, a wydarzenia relacjonowało 300 dziennikarzy.
Program Kongresu zawierał 800 różnorodnych wydarzeń liturgicznych, publicystycznych, społecznych i artystycznych, w większości w centrum Kolonii. W 35 kościołach głoszonych było ogółem 80 katechez. Specjalna droga pielgrzymkowa, obejmująca siedem stacji, poświęcona była kwestiom wiary i krzyża.
W Mszy św., otwierającej na brzegiem Renu pięciodniowe "święto wiary", uczestniczyło 44 kardynałów, arcybiskupów i biskupów, również z Polski. Wśród uczestników kongresu zarejestrowanych było 640 księży oraz 450 zakonnic. Mszę św. na zakończenie Kongresu z udziałem 20 tysięcy wiernych, sprawowano na stadionie Rhein-Energie w Kolonii. Jak zauważył korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA, tam, gdzie zazwyczaj swoje mecze rozgrywa pierwszoligowa FC Köln, tym razem modlili się i wyznawali swoją wiarę katolicy. Zamiast piłkarzy na stadion wyszli ministranci, a miejsce klubowych śpiewów zajęła muzyka i pieśni sakralne.
Wprawdzie w Kościele katolickim w Niemczech tradycja tego rodzaju spotkań katolików liczy sobie już ponad sto lat (Katholikentagi - zjazdy katolików), to jednak było wyjątkowe, gdyż - jak zauważa korespondent KNA - w odróżnieniu od Katholikentagów, w których wiele jest tematów społeczno-politycznych, w Kolonii była to wyłącznie tematyka głęboko religijna. Mimo to organizatorom - pod trudnym i pozornie mało zachęcającym hasłem "Panie, do kogóż pójdziemy" - udało się zachęcić do udziału ok. 40 tysięcy uczestników.
Skomentuj artykuł