0,3 procenta i co dalej?

Konrad Sawicki

Już po raz drugi spotkały się grupy ekspertów wyłonione z kościelno-rządowej Komisji Konkordatowej. Trwa debata nad zmianami wymuszonymi przez planowaną likwidację Funduszu Kościelnego. Ma ona na celu podpisanie dwustronnej umowy, która stworzy nowoczesny model częściowego finansowania Kościoła. Głównie chodzi o to, kto i w jaki sposób opłaci osobom duchownym składki na ubezpieczenia społeczne.

Mamy zatem poważną dyskusję na ważny temat, którą zgodnie z zasadami profesjonalnego zarządzania prowadzi dedykowany zespół projektowy. Warto zauważyć, że w jej cieniu rodzi się z konieczności zupełnie inny i dużo trudniejszy problem do rozwiązania. Jeśli już ustalimy model finansowy zastępujący Fundusz Kościelny, pojawi się pytanie: kto i jak będzie pieniądze z nowego modelu w Kościele dystrybuował i kto nimi będzie zarządzał. A to nieuchronnie prowadzi do kwestii wewnętrznego zarządzania finansami w polskim Kościele.

Minister Michał Boni, przewodniczący państwowej strony komisji, zapowiedział już, że środki uzbierane z proponowanego 0,3 procenta odpisywanego od podatku będą przelewane na jedno konto bankowe danego Kościoła. Natomiast sposób dystrybucji tych pieniędzy będzie już wewnętrzną sprawą wspólnoty religijnej. Ta wydawałoby się delikatna zmiana - bo co to za różnica z jakiego konta ktoś mi opłaca składki - sprawia, że odpowiedzialność za przyszłe emerytury księży i sióstr w dużej mierze przechodzi z rąk państwa w ręce wiernych oraz hierarchów kościelnych.

DEON.PL POLECA

Jak polski Kościół poradzi sobie z tym problemem? Czy również powierzy tę sprawę fachowemu zespołowi projektowemu, który wypracuje mądre i nowoczesne rozwiązania? Nie będzie to łatwe przynajmniej z kilku powodów.

Niedawno opublikowany raport KAI o finansach Kościoła wykazał ogromną dysproporcję w zarobkach osób duchownych i dochodach parafii. Czy zatem nowy model opłacania składek na ubezpieczenia społeczne powinien uwzględniać te różnice czy też nie? Czy równe finansowanie 80 procent składki za księdza z bogatej diecezji tarnowskiej i z biedniejszej koszalińsko-kołobrzeskiej będzie sprawiedliwe?

Kolejne pytanie: czy pieniądze będą szły bezpośrednio z konta kościelnego na ZUS-owskie konta ubezpieczanych czy może będą w tym pośredniczyć kurie diecezjalne, najlepiej orientujące się, której osobie duchownej należy opłacać świadczenia w 80 procentach (ksiądz pracujący tylko w parafii), a której w 100 procentach (siostra zakonu klauzurowego)?

To zgoła sensowne rozwiązanie włączenia diecezji w nowy system finansowy może napotkać na opór z zupełnie nieoczekiwanej strony. Zwrócił na to uwagę ks. Wojciech Lemański: "Boję się, że nawet gdybyśmy dostali tyle, ile zechcemy, to księża spytają za chwilę: kto nam teraz będzie płacił składki? Bo księża nie wierzą kuriom. Gdy tam pójdą pieniądze, zapadają się w czarną dziurę" ("Gazeta Wyborcza" 31.03-1.04.2012). Duchowny diecezji warszawsko-praskiej jasno deklaruje w sprawach finansowych nieufność wobec kurii diecezjalnych. Jak można się domyślać z tej wypowiedzi pewność, co do tego, czy jego składki zostaną faktycznie w ZUSie opłacone czy też nie, jest dużo większa w modelu aktualnym (państwo) niż w planowanym (ewentualnie Kościół via kuria). Trudno powiedzieć, ilu duchownych podziela ten pogląd. Niemniej wotum nieufności tu wyrażone jest bardzo znamienne.

Na inny problem, któremu Kościół musi stawić czoła, zwrócił uwagę minister Michał Boni. Przypomniał on, że aktualny model finansowania polskiego Kościoła opiera się na autonomicznym zarządzaniu przez biskupów ordynariuszy każdej z kilkudziesięciu diecezji, między którymi nie ma żadnego przepływu finansowego.

Świadom tego jest też ks. prof. Dariusz Walencik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego, który również jest członkiem wspomnianej grupy ekspertów negocjującej z rządem. Zorganizował on w ostatnich dniach międzynarodową konferencję o finansowaniu Kościołów w Polsce i Europie. Powiedział w tym kontekście m.in.: "Dla nas cenne jest poznanie wewnątrzkościelnych rozwiązań zarządzania pieniędzmi oraz systemu wyrównywania dochodów między bogatszymi i biedniejszymi diecezjami" (cyt. za "Rzeczpospolita" 24.04.2012).

I to jest dobra droga, bo faktycznie można korzystać z już istniejących i sprawdzających się rozwiązań. Przecież odpis 0,3 procenta też jest kopią z Włoch (w kwestii procedury, nie wysokości).

O innym ciekawym rozwiązaniu podczas tej konferencji mówił o. prof. Stephan Haering z Niemiec. Nie chodzi w nim o sposób zbierania funduszy, bo ten jest inny, ale o pomysł na ich dystrybucję w lokalnym Kościele. W Niemczech odpowiedzialne za to są przede wszystkim podatkowe rady diecezjalne. Na ich czele stoi biskup, a większość członków jest wybierana spośród gremiów parafialnych lub dekanalnych i są to zazwyczaj osoby świeckie pracujące na co dzień w instytucjach gospodarczych lub finansowych. Są one przede wszystkim odpowiedzialne za przygotowanie budżetu i rocznego sprawozdania finansowego (ekai.pl 25.04.2012). Czy i polski Kościół postawi na taki model?

Zatem widzimy, że pytania ściśle ekonomiczne i z kategorii zarządzania finansami wiążą się nie tylko z pieniędzmi, ale dotykają też innych kwestii. To choćby odpowiedzialność jednych diecezji za drugie, solidarność między poszczególnymi biskupami oraz sprawa (finansowego) zaufania duchownych do własnych kurii diecezjalnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

0,3 procenta i co dalej?
Komentarze (17)
A
Anglia
30 kwietnia 2012, 23:28
W Aborczej pisza tylko "ksieza" ktorych poglady sa zgodne z linia i w razie czego beda cenzurowane. Widac to zreszta wyraznie w Pana artykule - cytowane opinie podwazaja zaufanie do struktur Kosciola i do przelozonych i w moim mniemaniu maja wywolywac tarcia i zlosc. Jestem rozczarowany. Pozdrawiam.
KS
Konrad Sawicki
30 kwietnia 2012, 23:18
Cytat z "Gazety Wyborczej" przynosi wypowiedź katolickiego księdza. Gazeta nie musi być dla nikogo autorytetem. Natomiast wspomniany ksiądz akurat tam wypowiedział się w sprawie dotyczącej tematu artykułu. Ważniejsze jest to, co on mówi niż gdzie. Choć oczywiście gdzie mówi też ma znaczenie, jednak myślę, że drugorzędne.
A
Anglia
30 kwietnia 2012, 22:41
Blagam - czy na portalu katolickim autor musi sie powolywac na wroga Kosciolowi Gejzete Aborcza?? Czy nie mozna zrobic/przytoczyc wlasnych badan? Czy GW to ma byc dla nas autorytet? To tak jakby baran sie powolywal na badania prowadzone przez wilki na temat koniecznosci spozywania owiec. Przestalem dalej czytac, Wyborcza umiem sam sobie kupic, tutaj przychodze po katolicki punkt widzenia.
J
Joola
30 kwietnia 2012, 22:27
 W Anglii podatek na utrzymanie kosciolow jest obowiazkowy, jest to czesc tzw council tax, ktory placi sie do urzedu miasta, w moim przypadku dotyczy on kosciola w ktorym nigdy nie bylam, ale jest on w mojej dzielnicy. Swoja droga kosciol bardzo ladny, z XI wieku, zadbany, wyglada bardzo malowniczo :)
W
Witek
30 kwietnia 2012, 20:16
 Likwidacja Funduszu Kościelnego to kolejne złodziejstwo w życiu publicznym w naszym kraju. Najpierw należałoby oddać to co skradziono Kościołowi i ludziom, ale to oznacza zabrać złodziejom PRL i tzw. III RP. Mówienie 0,3 % lub jakaś inna kwota, to nieroztropne. Bo z czego ma to pójść? A co z małymi związakmi wyznaniowymi... A tak właściwie to temat zastępczy! Jak rządzący nie potrafią gospodarzyć tylko rządzić, to zawsze będzie brakowało kasy...
KS
Konrad Sawicki
30 kwietnia 2012, 11:23
Parafianie zadbają o dobrego kapłana tak jak tetaz to czynią Że o dobrego zadbają, w to nie wątpię. Może tak w efekcie być, że odpis podatkowy będzie niejako nagrodą za to czy duchowni z mojego otoczenia są dobrzy czy niezbyt dobrzy - wedle mojej subiektywenej opinii. Jeśli tak założymy, to suma jaką dany Kościół uzyska będzie faktycznym sondażem oceny duchowieństwa przez laikat. Oczywiście od razu trzeba dodać, że będzie to sondaż niepełny, bo przykładowo rolnicy płacący KRUS nie będą mieli możliwości odpisania procenta. Przynajmniej w obecnym kształcie podatkowym.
K
kawa
29 kwietnia 2012, 10:26
Znowu cytaty z Wyborczej i teksty w stylu "księża nie wierzą Kurii". 0.3% to pryszcz żadne pieniądze - 10 zł rocznie od osoby?   Parafianie zadbają o dobrego kapłana tak jak tetaz to czynią. Rozliczmy Boniego z tego co do tej pory robił.
MK
małymi kroczkami
28 kwietnia 2012, 23:58
 Najpierw 0,3 %, potem 1%, potem 10% , potem 50%, potem 100%. I tak po kroczku.........Po prostu obłęd.
jazmig jazmig
28 kwietnia 2012, 19:17
 Podzielam pogląd Ewy. KK powinien zażądać zwrotu ukradzionego mienia lub pieniędzy za to mienie i uruchomić własny system emerytalny, a państwo trzymać z daleka od swoich finansów.
jazmig jazmig
28 kwietnia 2012, 19:15
 Podzielam pogląd Ewy. KK powinien zażądać zwrotu ukradzionego mienia lub pieniędzy za to mienie i uruchomić własny system emerytalny, a państwo trzymać z daleka od swoich finansów.
jazmig jazmig
28 kwietnia 2012, 19:09
Ale może właśnie ten procent wymusi na Kościele obowiązek jawnych raportów finansowych? ja jestem za tymKomu i do czego są potrzebne te raporty?
KS
Konrad Sawicki
28 kwietnia 2012, 13:33
Niestey Romek nie ma racji. Z Funduszu Kościelnego opłacane są składk za: - siostry klauzurowe i misjonarzy w 100 proc. stawki - wszystkich księży w Polsce, którzy nie pracują poza parafią - w 80 proc. stawki. Pozostałe 20 płacą sami - tylko księża którzy pracują w szkołach lub innych instytucjach nie korzystają z Funduszu.
B
biedronarona
28 kwietnia 2012, 12:22
ROMEK ma rację!!! Nreszcie ktoś wyjasnił krótko i na temet o co chodzi, BRAWO!
R
Romek
28 kwietnia 2012, 12:07
"Głównie chodzi o to, kto i w jaki sposób opłaci osobom duchownym składki na ubezpieczenia społeczne". WCALE nie o to chodzi. Artukuł manipuluje pólprawdami. Gdy chodzi o ubezpieczenia społeczne duchowieństwa, z Funduszu Kościelnego opłacane są tylko ubezpieczenia społeczne misjonarzy i zakonów klauzurowych. Reszta duchowieństwa (nie Kościoła!!!) opłaca samodzielnie składki ZUS. Robi to jako konsekwencję zatrudnienia na etacie lub płacąc samodzilenie (lub przez przełożonych) składki. Jaki artykuł, takie komentarze. Do AP: to Panstwo ma się rozliczyć, a nie Kościół. Do Ewa: piszesz nie na temat. Kościól się zawsze finansował z ofiar i tak jest do dzisiaj. Procent podatku to też ofiara, darowizna wiernych. Nie przymus. Do Izza: nie na temat. Sprawa dotyczy Funduszu Kościelnego. Kościól jest finansowany z opodatkowaych ofiar wiernych, którzy to robia, bo tak chcą. Wolno im. Jawność finansów a przejrzystość finansów to dwie różne sprawy. Duchowieśtwo zarabia na siebie i działalność duszpasterską prowadząc zwykłą działalnośc gospodarczą, opartą na prawie cywilnym (stowarzyszenie, fundacje, etaty w wydawnictwach, szkołach, itp.). Zarabia jak każdy przedsiębiorca. Daje zatrudnienie, płaci podatki i ubezpieczenia społeczne.
I
Izza
28 kwietnia 2012, 09:28
Ale może właśnie ten procent wymusi na Kościele obowiązek jawnych raportów finansowych? ja jestem za tym
E
Ewa
28 kwietnia 2012, 06:53
 O ile mi wiadomo Kościół istnieje ponad 2000 lat.Nie było wtedy żadnego Funduszu kościelnego ani 0,3% podatków. I nawet juz w obecnych czasach przed II wojną swiatowa tego tez nie było. Nikt też nie opłacał składek ubezpieczenia społecznego duchownych. I jakos Kościół z tego powodu się nie zawalił. Moze trzeba troszke  poczytac historii jak to było z czego się Kościoł utrzymywał - a nie tworzyć jakies dziwne twory finansowania?
A
AP
28 kwietnia 2012, 00:39
Nie rozumiem dlaczego Kościół nie chce się rozliczyć z Państwem z tego co mu zabrało tylko tworzy jakieś pseudofinansowania. Jestem przeciw.