Janusz Poniewierski

Ogłoszoną dziś decyzję Benedykta XVI o jego rychłej abdykacji okrywa zasłona tajemnicy. Znając Ojca Świętego, możemy jednak być pewni, że decyzja ta została "skonsultowana" z Bogiem i głęboko przemyślana.

Zwraca uwagę, że Benedykt XVI ogłosił ją w Światowy Dzień Chorego, mówiąc, iż "z powodu podeszłego wieku [jego] siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową". I dalej: "Aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi". Ufam, że słowa te nie są zawoalowaną informacją o jakiejś ciężkiej chorobie - chciałbym, żeby były "jedynie" realistyczną oceną starości: malejących sił fizycznych, zmęczenia i coraz słabszej sprawności umysłu…

Podziwialiśmy Jana Pawła II za to, że pokazał światu godność starzenia się i umierania. To było rzeczywiście niezwykle świadectwo. Benedykt XVI jest jednak innym papieżem − i ma prawo do abdykacji, tak samo jak Jan Paweł miał prawo do heroicznego trwania na Stolicy Piotrowej. Co więcej, ta abdykacja może też być wielkim i czytelnym znakiem: pokory, rezygnacji, kenozy. Może ukazać inne oblicze krzyża.

Jestem pewien, że obaj papieże - każdy inaczej - w zgodzie ze swoim sumieniem odpowiadali na Boże powołanie. Nie jest chyba przypadkiem, że na 24 godziny przed ogłoszeniem swej decyzji Benedykt XVI (w czasie rozważania towarzyszącego modlitwie "Anioł Pański") powiedział: "Człowiek nie jest twórcą swojego powołania, ale odpowiada na Bożą propozycję. Ludzka zaś słabość nie powinna budzić obaw, jeśli Bóg wzywa". Wzywa - dodajmy - do tego, żeby zostać biskupem Rzymu i żeby z tego urzędu odejść. I dalej: "Trzeba ufać w Jego moc, która działa właśnie w naszej słabości, należy ufać coraz bardziej w moc Jego miłosierdzia (…)".

DEON.PL POLECA

Nie od rzeczy jest tu także wspomnieć o poczuciu odpowiedzialności za Kościół. Wielki pontyfikat Jana Pawła II miał bowiem i swoje cienie, na które wskazuje chociażby opublikowana w ostatniej "Więzi" rozmowa Cezarego Gawrysia z byłym ambasadorem RP przy Stolicy Apostolskiej Stefanem Frankiewiczem. Oto, co mówi red. Gawryś: "Trudno zaprzeczyć, że kiedy Jan Paweł II był już bardzo osłabiony, jego realną władzę wynikającą z hierarchicznego i scentralizowanego ustroju Kościoła zaczęło przejmować otoczenie, a była to rola niewspółmierna do ludzkich oczekiwań i kompetencji. (…) Jeden z polskich biskupów młodszego pokolenia miał się wyrazić, że Karolowi Wojtyle, który był wielkim papieżem i świętym człowiekiem, w tym jednym punkcie zabrakło odwagi: żeby przejść na emeryturę, kiedy został dotknięty fizycznym niedołęstwem". To, oczywiście, opinia dość kontrowersyjna, niemniej problem władzy w Kościele w czasie postępującej choroby Jana Pawła II musiał być w Watykanie widoczny i komentowany. Niewątpliwie dostrzegał go również kard. Joseph Ratzinger… Już jako biskup Rzymu, w wywiadzie udzielonym Peterowi Seewaldowi ("Światłość świata"), powiedział: "Jeśli papież dojdzie do wyraźnego przekonania, że nie może fizycznie, psychicznie i duchowo sprawować już swojego urzędu, wtedy ma prawo, a w pewnych okolicznościach wręcz obowiązek (! - podkreślenie moje) ustąpić".

Decyzja Benedykta XVI jest - dodajmy na koniec - bardzo istotna dla katolickiej eklezjologii. No bo skoro rezygnację składać muszą wszyscy biskupi - dlaczego z tej reguły miałby być wyłączony biskup Rzymu? Papież przestaje w ten sposób być jakimś super-biskupem ( "ojcem", który nie może ze swego ojcostwa zrezygnować - słyszałem takie argumenty w czasie choroby Jana Pawła II), a bardziej staje się bratem i członkiem Kolegium Apostolskiego (jako "pierwszy" wśród - w pewnym sensie - równych).

Jak słyszę, Benedykt XVI zamieszka w klasztorze kontemplacyjnym na terenie Watykanu. I tam właśnie - jako poniekąd pustelnik - będzie służył Kościołowi modlitwą, cierpieniem starzejącego się człowieka i (jeśli będzie tego potrzebował jego następca) dobrą radą.

Swoją drogą, ciekawe, czy Benedykt XVI zdąży jeszcze ogłosić tak bardzo oczekiwaną przez Kościół encyklikę o wierze?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abdykacja
Komentarze (24)
P
paulus
12 lutego 2013, 16:51
Wstrząs i szok to by był, gdyby papież chciał porzucić kapłaństwo. O niczym takim nie mówi, więc spokojnie. On tylko ustępuje z urzędu, który wymaga od piastuna wielu sił. To odpowiedzialna i dalekowzroczna decyzja, by oddać ster Łodzi Piotrowej komuś, kto te siły potencjalnie będzie miał.
C
carmen
12 lutego 2013, 14:41
@theONA Benedykt XVI autorytetem w porządku, rozumiem Benedykt XVI jest bliski ludziom w prządku, rozumiem ale naprawdę nie rozumiem dlaczego wstrząs (?) odchodzi/rezygnuje, bo nie czuje się na siłach (i nie jest to żaden brak wiary albo zejście z krzyża, jak niektórzy piszą po różnych forach) ja taką argumentację przyjmuję i rozumiem w 100 % wstrząs byłby dla mnie, gdy rezygnował w oparach jakiegoś mega-skandalu albo afery choć nie wiem, czy nawet wtedy byłby to wstrząs może zdziwienie a może raczej smutek, bo z własnego życia wiem, że po człowieku (każdym) można spodziewać się wszystkiego (wszystkiego odnoszę do skandalu lub afery a nie do obecnej abdykacji) zresztą pewien smutek mam w sobie też teraz po obecnej rezygnacji Benedykta XVI szok i wstrząs będzie jak powróci Chrystus Pan teraz to tylko łagodne falowanie  
12 lutego 2013, 14:26
@T7HRR Mnie by to bardzo odpowiadało...Tylko wyczytałam wczoraj, że zrzeczenie się praw i obowiązków papieża skutkować ma powrotem do zwrotu "kardynał Joseph Ratzinger". Ale papież - senior brzmi całkiem dobrze. A w ogóle to nie mogę się z tym oswoić...
12 lutego 2013, 14:19
@theONA o może jednak papieżem seniorem [Benedyktem XVI] :-) to ma swój urok...
12 lutego 2013, 13:30
@carmen,  nikt nie ubolewa nad utratą wiary w Boga. Jest różnica, czy jest papież, czy go nie ma. To kwestia duchowego - i nie tylko - przywództwa. A którzy ludzie się ekscytują? Ci, którym temat Kościoła jest bliski. W tym ci, dla których Benedykt XVI jest autorytetem i którym jest bliski. Dla takich ludzi - w tym dla mnie - to ogromny wstrząs. Niech Bóg błogosławi Benedyktowi teraz i kiedy ponownie będzie nazywany Josephem Ratzingerem.
C
carmen
12 lutego 2013, 09:27
Najlepiej wiarę oprzeć na Bogu Jest papież czy go nie ma to nieistotne Kościół Jezusa istnieje bo On jest Kamieniem Węgielnym Najważniejszy jest Bóg na Nim trzeba budować co tu się tak ekscytować rezygnacją Benedykta XVI
T
tereska
12 lutego 2013, 06:13
Dlaczego papież już nie chce być papieżem ? Dlaczego nasz ojciec święty nie chce być już ojcem ...
ZS
zrzeczenie się tytułow i praw
12 lutego 2013, 05:08
Czy papież rezygnuje czy  abdykuje? W zasadzie ani inie abdykuje ani nie rezygnuje. W prawie kanonicznym zrzeczenie się władzy przez papieża określa się terminem renuntiatio (kan. 332). Jest to dobrowolne zrzeczenie się tytułu i praw papieża. Papież nie może zrezygnować z pełnionej funkcji ani ze stanowiska, bo bycie papieżem nie jest pracą. Prędzej można odejście papieża Benedykta XVI nazwać abdykacją - ale tylko wtedy, gdy przyjmiemy, że papież przestaje tylko być głową państwa Watykan, a nie przestaje być zwierzchnikiem Kościoła katolickiego. Jednak ponieważ papież łączy dwie funkcje - jest zarazem szefem państwa, jak i najważniejszą osobą w organizacji religijnej (jaką jest Kościół katolicki) to nie może zrezygnować z władzy nad państwem jednocześnie pozostając głową Kościoła. Dlatego odejścia papieża nie da się w pełni określić prawidłowo ani słowem rezygnacja ze stanowiska ani abdykacja. http://www.mowimyjak.pl/fakty/informacje/abdykacja-czy-rezygnacja-co-wlasciwie-robi-benedykt-xvi-przestajac-byc-papiezem,22_52501.html
J
JQ
12 lutego 2013, 00:38
Encyklopedia staropolska: "Abdykacja, z łac. abdicatio, złożenie z urzędu, wydalenie. Po polsku znaczy zrzeczenie się władzy przez panującego. W dziejach polskich pierwszy przykład abdykacyi dał Jan Kazimierz, zrzekając się tronu w r. 1668."
N
nieściśle
12 lutego 2013, 00:30
Papież nie abdykuje, bo nie jest królem i nie jest koronowany. 
11 lutego 2013, 22:24
Wielka szkoda. Najlepszy z conajmniej 5 ostatnich pontyfikatów.
N
Nohur
11 lutego 2013, 22:15
Benedykt XVI powiedział: "siła zarówno ciała, jak i ducha [...] w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi". W jakimś komentarzu czytam odpowiedź na ten argument: Bóg nie daje zadań ponad siły. Czyżby zatem papież się mylił w ocenie swoich możliwości? Czy może raczej Bóg nie wymaga już od niego dźwigania ciężaru odpowiedzialności za Kościół? Na jakiej podstawie ktokolwiek może sobie przypisywać wiedzę na ten temat? Większość z nas czuje wdzięczność za pontyfikat i podziw (pomieszany nierzadko z żalem) dla papieża. Kościół go nie traci, zmienia się jedynie sposób jego obecności, którą teraz będą budować jeszcze bardziej modlitwa i cierpienie. Kto wie, może to jest właśnie nowe zadanie, do którego Bóg wzywa Josepha Ratzingera? 
S
Survival
11 lutego 2013, 19:57
Spekulacje na temat przyczyn ustapienia B16 i jego słuszności są dzisiaj jałowe. Poznamy we właściwym czasie owocność tej decyzji i wierzyć trzeba że jest ona wynikiem Woli Bożej. Wszak drogi Boże nie są drogami naszymi, a myśli Boże myślami naszymi. Dziś możemy tylko dziękować za to co się przy udziale B16 dokonało. Za trwanie w nauczaniu, nieuleganie relatywizmowi a jednoczesnie pokój i cierpliwość,
J
janusz.poniewierski
11 lutego 2013, 19:50
@AP Nie, nie uważam tak. Natomiast każda ludzka decyzja ma swój "rewers", drugą stronę, swój cień. Obawiam się, że ma ją również decyzja BXVI.  Trzeba jednak tak żyć, żeby blaski były dużo bardziej wyraziste i przemawiające aniżeli cienie. Jestem przekonany, że taki właśnie był bilans ostatnich lat pontyfikatu JPII. We wspomnianej rozmowie (noszącej zresztą tytuł: "Blaski i cienie Wielkiego Jubileuszu") przekonująco mówi o tym również amb. Frankiewicz.  Pozdrawiam.
A
AP
11 lutego 2013, 19:34
@ AP Napisałem: "Jestem pewien, że obaj papieże - każdy inaczej - w zgodzie ze swoim sumieniem odpowiadali na Boże powołanie", a zatem nie rozumiem, skąd taki wniosek.  ... No tak, jasno widać, że źle się wyraziłem. To może inaczej: czy uważa Pan, że JP2 źle odpowiedział na Boże powołanie? Skoro cieniem Jego pontyfiaktu jest brak odwagi przejścia na emeryturę w odpowiednim momencie...?
J
janusz.poniewierski
11 lutego 2013, 19:32
@jazmig Napisałem (komentując tezę owego biskupa): "To, oczywiście, opinia dość kontrowersyjna, niemniej problem władzy w Kościele w czasie postępującej choroby Jana Pawła II musiał być w Watykanie widoczny i komentowany". Przez władzę rozumiem np. kwestię nominacji biskupich. Nigdzie nie pisałem o jakiejś klice, zacytowałem tylko przejmującą rozmowę z "Więzi". Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego nazywa Pan tego biskupa "miernotą intelektualną". Bo wyraził inne zdanie niż Pańskie?   Dlaczego na każdym kroku musimy się wzajemnie obrażać?  
J
janusz.poniewierski
11 lutego 2013, 19:21
@ AP Napisałem: "Jestem pewien, że obaj papieże - każdy inaczej - w zgodzie ze swoim sumieniem odpowiadali na Boże powołanie", a zatem nie rozumiem, skąd taki wniosek. 
jazmig jazmig
11 lutego 2013, 19:17
Jeden z polskich biskupów młodszego pokolenia miał się wyrazić, że Karolowi Wojtyle, który był wielkim papieżem i świętym człowiekiem, w tym jednym punkcie zabrakło odwagi: żeby przejść na emeryturę. No właśnie, to jest problem polskiego KK, tacy jak biskup, którego słowa przytacza autor. Te miernoty intelektualne kierują teaz polskim KK. Papież nie musi wszystkim sam się zajmować, po to ma kurialnych urzędników, a jednym z nich był wtedy abp Ratzinger, obecny jeszcze papież. Nie było tak, jak się wydaje autorowi, że jakaś klika zgromadzona wokół JP II rządziła za niego. Watykan, to nie Polska czy Wenezuela. Tam takie numery są niemożliwe. Słabość JPII nie polegała na tym, że do końca był papieżem, ale na błędach personalnych, m. in. przy powoływaniu biskupów w Polsce, a zapewne także w innych krajach.
A
AP
11 lutego 2013, 19:13
Z Pana artykułu wynika, że decyzja JP2 o trwaniu na Stolicy Piotrowej nie była "skonsultowana" z Bogiem? 
W
wanda
11 lutego 2013, 18:05
"Quo vadis Domine?"......
C
chcący
11 lutego 2013, 18:04
S u m i e n i e   nakazuje mi poddać kapłanom poniższe sprawy, które na sercu leżały obecnemu papieżowi: 1. Wprowadzenie kapłanów w błąd, że celebracja do ludu, i przesunięcie na bok Krzyża było obowiązkiem 2. Wspólne zwrócenie się kapłana i ludu nie na siebie, ale na Krzyż i na Wschód 3.  Krzyż na środku... jako pierwszy, ale nie ostatni krok, w związku z koniecznością uniknięcia gwałtownych zmian, by Liturgia nie jawiła się jako „robiona”. 4. Orientacja w bazylice św. Piotra
11 lutego 2013, 17:53
Moje intuicje co do dziś ogłoszonej decyzji papieża Benedykta XVI są w zasadzie bardzo podobne do Pańskich. Od sakramentów, w tym kapłaństwa emerytury nie ma, ale od urzędu jak najbardziej. Każdy jest człowiekiem i każdy ma prawo czuć się na tyle osłabiony chorobą i podeszłym wiekiem, by podjąć - jak dla mnie - ODPOWIEDZIALNĄ decyzję o ustąpieniu i oddaniu urzędu Myślę, że to, bądź co bądź, nietypowe, a zarazem przełomowe wydarzenie stanie się w pewnym sensie normą na przyszłość. Ufam, że kanoniści uporają się ze sprawami organizacyjnymi i wypracują podstawy jasnego systemu wedle którego będziemy mieć urzędującego papieża i jednocześnie... no właśnie, tu zadanie dla wspomnianych kanonistów, by z należną czcią zaproponować tytuł dla papieża, który ustąpił (np. Biskup Senior Rzymu).
G
grom
11 lutego 2013, 17:37
Ex papież ??? Nie wolno dyskutować o nowym kandydacie, kiedy żyje obecny papież ! Tak naprawdę niewiele wiemy ... Przewodniczący ds. rodziny popiera prawa homoseksualistów ... Co się dzieje w Watykanie ? Dlaczego papież ucieka z Watykanu ?! 
A
Anna
11 lutego 2013, 17:29
Zanzcnie lepiej przeczytać lub posłuchac wypowiedź na temat rezygnacji przewodniczącego KEP abp. Józefa Michalika