Agnieszka Chylińska. Mama bez ściemy

(fot. dziendobry.tvn.pl)

Niezmiernie ucieszył mnie ostatni wywiad z Agnieszką Chylińską. Bez dwóch zdań kobieta sukcesu. Sama twierdzi, że i w pracy, i w domu jest na 100%. Ładnie brzmi, ambitnie, perfekcyjnie, a nawet mesjańsko. A co to oznacza w konkrecie?

Jak mieć ciastko i zjeść ciastko? To pytanie spędza sen z powiek wielu młodym matkom. Wrócić do pracy czy zostać w domu i zająć się dzieckiem? Albo - albo. A może to i to? Podjęcie decyzji jest o tyle trudne, że zależne nie tylko od naszych chęci i niechęci, ale od mnóstwa uwarunkowań zewnętrznych i wewnętrznych, które nieustannie przeplatają się i mniej lub bardziej determinują nasze wybory, m.in.: wzorzec rodzinny, siła charakteru, sytuacja materialna, jakość życia małżeńskiego, wsparcie najbliższych, ścieżka zawodowa, marzenia i cele, zakorzenione w nas stereotypy, poczucie szczęścia w aktualnej sytuacji oraz potrzeba bezpieczeństwa.

Wznieśmy toast za te kobiety, które świadome są owych zależności i potrafią kalkulować z korzyścią dla siebie i swojej rodziny. Bez względu na wynik obliczeń, jednego możemy być pewni: w życiu nie można mieć wszystkiego i każdy wybór wiąże się z konkretnym zyskiem i z konkretną stratą. Niepogodzeni z tym faktem sami pchamy się na chybotliwą kładkę zwaną wieczne poczucie niespełnienia.

DEON.PL POLECA

Dlatego tak niezmiernie ucieszył mnie ostatni wywiad z Agnieszką Chylińską. Bez dwóch zdań kobieta sukcesu. Tak okrzyknięta przez media i fanów za osiągnięcia zawodowe, które okupiła ciężką harówą i mnóstwem wyrzeczeń. Zyski i straty.

Sama twierdzi, że i w pracy, i w domu jest na 100%. Ładnie brzmi, ambitnie, perfekcyjnie, a nawet mesjańsko. A co to oznacza w konkrecie? Łatwo obliczyć: 100% dla domu = 0% dla pracy zawodowej i odwrotnie. Oczywiście to pewien skrót myślowy, ale wiadomo, o co chodzi, o proporcje i priorytety. W przypadku gwiazdy to rezygnacja ze swojej miłości do muzyki, nagrywania płyt, angażowania się w prace zespołu, brak koncertów, czyli wyhamowanie w karierze muzycznej, na czas bycia mamą na wyłączność.

Chylińska nie czaruje, że 100% dla dzieci to bajka. Nie lukruje rzeczywistości, twierdząc, że przyszło jej to ot tak, lekką ręką. W końcu na rzecz jednej miłości zrezygnowała z drugiej. Przyznaje, że "czasem można się było zarżnąć". Jednak bez kompleksu stereotypowej kury domowej twierdzi, że decyzję podjęła z mężem świadomie i ostateczny bilans wychodzi na plus.

Zyski i straty. O sobie samej mówi, że jest mamą vintage. Jeśli już przyczepiać etykiety, to właśnie takie, z pozytywnym komunikatem dla - być może rozczarowanego nami - świata. Bo od tak wielu gapiów matczynej codzienności można usłyszeć między wierszami, że przecież nie po to kończy się studia, często gęsto na rachunku rodziców, nie po to pnie się z uporem muła i wytrwałością wielbłąda po schodkach kariery, żeby wraz z pierwszym krzykiem dziecka powiedzieć: addio!

A jednak, mama vintage nie ma wątpliwości, że obrany kierunek, tu i teraz, jest dla niej najlepszym z możliwych. Kobieta, która jest siłą sprawczą swojego życia, charakteryzuje się wewnętrznym spokojem. Nie boksuje się z samą sobą i nieustającym poczuciem winy. Czas spędzany w domu wykorzystuje do osobistego rozwoju. Mimo zmęczenia i kryzysów lubi to, co robi. Jest dobrą żoną, kochanką i mamą. W pełni kobietą.

To jest ten pozytywny wzorzec, który powiela Chylińska. Zatem kim jest niechlubna kura domowa, ta, która naturalnie wzbudza litość i której losu nikt nie chce podzielić? To z pewnością realne zagrożenie. Bo przyjmując rolę przysłowiowej praczki, sprzątaczki, niańki i kucharki, łatwo uciec przed konfrontacją z samą sobą, swoimi potrzebami, marzeniami, przed konfrontacją z mężem, pracodawcą, rozpoczętymi projektami.

Kobieta, której rola została narzucona przez czynniki zewnętrzne, bierna wobec życiowych wyzwań, charakteryzuje się utratą ambicji, zaniedbaniem zewnętrznym, frustracją. W domu i z samą sobą czuje się jak w zbyt ciasnej klatce. Wszystko ją uwiera, gniecie. Marzy o powrocie do pracy, jakiejkolwiek pracy. Poświęca się dla rodziny, wypala, ale nie daje jej życia. Bo w poczuciu uciemiężenia i zniewolenia trudno być szczęśliwym. Ucieczka to jej drugie imię. Kobieta, która zapomniała o sobie.

Co ciekawe, w jednym i w drugim przypadku, dokładnie te same cechy możemy przypisać mamie bizneswoman. Tej, która świadomie i w zgodzie z sobą wybrała ścieżkę kariery, oddając pałeczkę "rodzica roku" swojemu mężowi, oraz tej, która do pracy wróciła z musu, pielęgnując w sobie żal z powodu czasu spędzanego za biurkiem, a nie z dzieckiem.

Zyski i straty. Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. Ale można wziąć życie w swoje ręce i wybrać drogę, która choć nieidealna, da nam poczucie spełnienia, a w ostatecznym rozrachunku szczęścia. Bo na końcu tej rodzicielskiej drogi będziemy rozliczeni tylko z jednego: z miłości do siebie, do męża, do dzieci. Z proporcji, w jakich tą miłość pomnażaliśmy albo dzieliliśmy.

Natalia Białobrzeska - żona i mama, szczęśliwa kura domowa

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Agnieszka Chylińska. Mama bez ściemy
Komentarze (5)
13 lutego 2016, 06:28
Nie śledzę dokonań Agnieszki Chylińskiej, więc nie wiem czy kiedykolwiek przeprosiła za publiczne bluzganie na nauczycieli. Myślę, że za nim zaczniemy przedstawiać ją jako autorytet na portalu katolickim, to należałoby dla przyzwoitości zapytać o to. Inaczej za chwilę autorytetem zostanie tutaj Wojewódzki albo inny Palikot.
10 lutego 2016, 18:59
Każdy ma idola na którego sobie zasłużył. Trudno więc dyskutować nad przedmiotem zachwytów autorki. Ze swej strony pragnę jedynie zwrócić uwagę deonowej feministce,iż ów obiekt zachwytów znacząco stracił na wadze.Nie wiem jednak czy ma to być zysk czy strata?
10 lutego 2016, 21:31
Stos, człowieku strasznie nie lubisz kobiet, co one ci zrobiły, że je tak łajasz na każdym kroku?
11 lutego 2016, 08:37
Oj tam oj tam. Pozdrowienia dla wszystkich kobiet.   
10 lutego 2016, 17:12
A jaki wybór ma kobieta, która chce się utrzymać na powierzchni w tzw. szołbiznesie? Nie tylko Agnieszka Chyli,ńska żyje z tego, że nagrywa płyty, występuje w filmie, teatrze, w programach rozrywkowych. Jak zaczynała karierę to niewykluczone, że  nie myśłała, że kiedyś zostanie mamą, teraz jest mamą i musi to jakoś pogodzić. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że jest osobą publiczną więc ilekroć pokazuje się oficjalnie publicznie jest w pracy, a w pracy wiadomo trudno jęczeć że jest się zmęczonym, że dzieci spać nie dają a mąż chrapie. Chociaż akurat w przypadku Agnieszki to raczej ona i tak chyba najmniej udaje w porównaniu do wielu innych gwiazd świecących na rodzimym firmamencie świata rozrywki. Teraz ludzie łakną szczerości, nie to co w czasach "Mody na sukces", gdzie dobrze widziany był basen w przydomowym ogródku i przynajmniej z pięciu ukrytych w krzakach fotografów podglądających gwiazdę, która niby nieumyślnie przechadzała się wieczorami polnaga po balkonie. Dzisiaj gwiazda robi zakupy na bazarku, pije kawę w znanej kawowej sieciówce w centrum handlowym, dzisiaj tak zwraca się na siebie uwagę. Idzie się między ludzi, chce być jedną z nich, a nie osamotnioną Aleksis z miliardami, bo i co komu po miliardach jak gęby nie ma do kogo otworzyć. Przykładów w świecie jest na tyle sporo, że dzisiejsze gwiazdy nie chcą podzielić losu tych, którzy bogaci ale samotni  zmarli w swojej wannie.