Antykoncepcyjny chip a definicja obłędu

Bill i Melinda Gates (Foter / Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0))

Na zachodzie wprowadza się właśnie antykoncepcję w postaci chipu wszczepianego pod skórę. Prace nad nią finansuje m.in. Bill Gates. Dlaczego? Według jego zamierzeń, ma to obniżyć dzietność w krajach afrykańskich. Czy to nie absurd i rasizm w czystej postaci?

Jednym z moich ulubionych filmów jest komedia o odwyku pt. "28 dni", a ulubionym cytatem z tego filmu definicja podana przez jednego z terapeutów: "Obłęd to robienie czegoś ciągle w ten sam sposób z nadzieją na odmienne efekty". Przyszła mi ona na myśl, kiedy przeczytałam o nowej formie antykoncepcji, której przejście do fazy badań klinicznych ogłoszono przedwczoraj.

Jest to malutki chip, który będzie wprowadzany pod skórę, zawierający zbiorniczek z dawkami levonogestrelu, które będą stopniowo uwalniane do organizmu, powodując jego niepłodność. Chip ma wystarczyć na 16 lat, czyli mniej więcej do 35. roku życia, jeśli wszczepi się go dwudziestolatce. Jeśli kobieta będzie chciała zajść w ciążę, wystarczy, że użyje pilota, który wyłączy to urządzenie.

DEON.PL POLECA

Tyle producenci, dla których największe zagrożenie zdrowotne związane z tą formą antykoncepcji polega na tym, że ktoś bez wiedzy kobiety mógłby "uruchomić" jej płodność. Kto by się przejmował możliwymi reakcjami alergicznymi, uszkodzeniem chipa, które mogłoby spowodować uwolnienie do organizmu całości obecnego w nim hormonu oraz efektów takiej sytuacji, wreszcie wpływem syntetycznego levonogestrelu na organizm "nosicielki". O traktowaniu kobiety jak maszynki na pilota oraz płodności jako właściwości organizmu, którą można włączać i wyłączać bez żadnych ubocznych konsekwencji, nie wspomnę.

Badania nad tym urządzeniem sponsorował Bill Gates. I wspominam o tym nie bez przyczyny, gdyż tę formę zapobiegania ciąży stworzono z myślą o krajach tzw. trzeciego świata, zaś twórca Microsoftu i jego żona są znani ze sprzyjania histerii dotyczącej rzekomego przeludniania się świata.

Wierzą w ten XIX-wieczny mit jak w ewangelię i ich wiara jest na tyle silna, że robią wszystko by ci straszliwi Afrykańczycy wreszcie przestali się tak bardzo rozmnażać. Chip ma gwarantować im dostęp do antykoncepcji nawet tam, gdzie nie ma sklepów z prezerwatywami i aptek z pigułką antykoncepcyjną. Zajmujący się badaniami nad chipem naukowcy mówią o tym wprost, choć w sposób zawoalowany.

Jeśli jednak spojrzymy choćby na wystąpienia przedstawicieli krajów afrykańskich na forum ONZ, dowiemy się, że oni wcale tego "szczęścia" nie chcą. Wręcz protestują wobec traktowania ich kontynentu jako farmaceutycznego śmietnika a ich mentalności, w której dziecko wciąż jest postrzegane jako błogosławieństwo, jako niebezpiecznego dziwactwa.

Obłęd Gatesa i sponsorowanych przez niego naukowców polega na tym, że są przekonani, że ich wynalazek posłuży przede wszystkim do ograniczenia dzietności w krajach ubogich (co samo w sobie jest stanowiskiem do bólu rasistowskim). Tymczasem jak dotąd wszelkie wynalazki tego typu rozprzestrzeniały się najszybciej właśnie w krajach rozwiniętych. I tym razem nie sądzę, by było inaczej. Podejście do płodności to sprawa głowy i serca a nie jedynie dostępności antykoncepcji. Społeczeństwa zachodnie otrzymają do ręki kolejny sposób na nieograniczony dostęp do seksu bez zobowiązań i obawiam się, że nie zawahają się go użyć.

A szaleństwo Gatesa i jemu podobnych będzie trwało dalej...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Antykoncepcyjny chip a definicja obłędu
Komentarze (82)
R
realista
29 grudnia 2014, 22:37
myślę, że te chipy antykoncepcyjne to bardzo dobry wynalazek i przyszłość jest właśnie przed nimi. Będą wygodniejsze niż te środki dotychczasowe. W Europie bedzie kobiety na nie stać, gorzej w biednej Afryce. Cała nadzieja w tym, że tam kobiety dostaną je za darmo. 
V
volvo
29 grudnia 2014, 23:36
Tez tak uważam. Ułatwia ludziom zycie. Jestem 100% za.
GC
gosia cyg.
29 grudnia 2014, 21:57
A jakie to maja byc chipsy? Paprykowe czy cebulowe? W Polsce niech tez rozdadza, po co kupowac. Dzieci lubia, tyko nie paprykowe.
R
rita
29 grudnia 2014, 22:01
No nie protest. Moja mała lubi paprykowe!
CS
chips szkodliwy
29 grudnia 2014, 22:40
czytaj ze zrozumieniem. To nie chodzi o szkodliwe dla dzieci chipsy, tylko o chipy antykoncepcyjne. Czytać uczą w pozcątkowych klasach szkoły podstawowej. 
K
Kevin
29 grudnia 2014, 21:28
JEZU, ZGADZA SIE. John Rock z Harvardu. KATOLIK WYNALAZŁ PIGUŁKĘ ANTYKONCEPCYJNA. I KK o tym ani słowa. To tak jakby papież przestał byc katolikiem. Ja cię ......
SW
sam w domu
29 grudnia 2014, 21:36
no właśnie...i co?!
W
Wlodek
29 grudnia 2014, 22:00
Ciekawe, który ksiądz odważyłby sie to z ambony.
W
Włodek
29 grudnia 2014, 22:07
Miało byc: który ksiądz odważyłby sie z ambony ogłosić, ze konserwatywny katolik wynalazł pigułkę antykoncepcyjna i uważał ja za dobro dla ludzkości. Który ksiądz? 
SW
sam w domu
29 grudnia 2014, 22:08
a co z anbony?
SW
sam w domu
29 grudnia 2014, 22:10
ambony, sorki ale zmęczony jestem ;-)
W
wlodek
29 grudnia 2014, 20:54
Dlaczego Kosciol tak naskakuje na antykoncepcję. Przecież pierwsza pigułkę wymyślił b konserwatywny katolik, Amerykanin, John Rock inigdy nie widział w niej nic złego.
D
dariusz
29 grudnia 2014, 21:06
Sprawdziłem na internecie. Wszystko sie zgadza. John Rock. Kto by pomyślał, ze Katolicy maja taki łeb do antykoncepcji. Ale do komputerów to już nie. A powinno byc odwrotnie. Nie?
S
Sonia
29 grudnia 2014, 21:10
Tez myślałam, ze to jakaś podpucha z tym katolickim wynalazca. Ale jest czarno na białym. Noooo wiecie!!!!! Tego sie nie spodziewałam.
TZ
Teresa z Bolesławca
29 grudnia 2014, 21:15
Katolik wymyślił antykoncepcję? A ciekawe czy mu do komunii dali przystąpić. Swoją droga to ja już nie wiem w co wierzyć. 
E
Eryk
29 grudnia 2014, 20:37
90% jak nie więcej polskich katolików używa środków antykoncepcyjnych a wy naskakujecie na Gatesa? 
O
Ona
29 grudnia 2014, 20:40
Eryku my nie używać a Ty!!
OI
ola i Robert
29 grudnia 2014, 20:57
A my byc w tych 90% i wcale sie tego nie wstydzimy. Używamy tez Windows. I uważamy, ze właśnie takich Gatesow potrzeba tej planecie.
RI
rumcajs i hanka
29 grudnia 2014, 21:11
A po co tej planecie Gatesowie ola i robert? Fakt Gates-owie niezłe mają ubranka, tacy przystojni są. Ale co więcej to nie wiemy. 
V
vera
29 grudnia 2014, 20:26
Szaleństwo Gatesa??? Puknijcie sie w głowę. W jaki sposób Zachód wyszedł z biedy? Poprzez antykoncepcje. Afrykańska kobieta często pierwszej klasy nie ukończyła, ale już jest workiem do noszenia dzieci. I skąd niby sa te zdjęcia głodujących dzieci. Z Niemiec, z Norwegii? Nie, z Afryki. Bo jak wykarmić chmarę dzieci, kiedy rodzice jedyne co umieją robić to właśnie dzieci. Bo brak wykształcenia i filozofia jakoś to bedzie. I setki dzieci umierają z głodu. Tego chcemy?
AI
Ania i Tomek
29 grudnia 2014, 20:16
Przestańcie sie czepiać Gatesa. Ze wspiera chipsy w Afryce? Tam kobiety zamiast sie uczyć maja chmarę dzieci począwszy od 16 roku życia. Takiej chcemy kobiety? Zaoranej analfabetki, całkowicie zależnej od męża? Wiec przestańcie pisać bzdety o inteligentnym i dobrym człowieku, bo do pięt mu nie dorośliście.
KI
Kasia i Tomek, ale nie z TVN
29 grudnia 2014, 20:29
o Aniu i Tomku don’t be such modern! Bo dzieci to największa inwestycja. Im więcej dzieci tym lepiej. Zobacz na naszych braci muzułmanów, za jakieś 20 lat BĘDZIE ich więcej niż nas. Biali to mniejszość. A od 16 roku życia to mają dzieci ale muzułmanki Dlaczego, bo mają w 4 literach takich Gates-ów. Oni to sataniści i masoni i tyle.
W
Włodek
29 grudnia 2014, 20:50
Mam nadzieje, ze komputera nie używasz. Bo.... Gates to mason a Steve Jobs był buddysta. Niestety katolicy jakoś do komputerów głowy nie maja. Ale jeżeli używasz tabletki antykoncepcyjnej to pociesz sie, ze wymyślił ja amerykański, b katolicki profesor, John Rock, ojciec 5 dzieci i dziadek 19.
KZ
Kobieta z Krychnowic
29 grudnia 2014, 20:57
U mnie w domu komputer jest ale Atari. GŁOWY DO KOMPUTERA nie mam bo głowa boli. Antykoncepcja po co jak w Europie coraz więcej kobiet nie może mieć dzieci. Takie życie panie Włodek.
NL
Nie lubię ich i już
29 grudnia 2014, 20:14
Hmm, dlaczego wielce szanowni państwo nie inwestują swojej kasy w studnie głębinowe, w baterie słoneczne na pustyni. Dlaczego?! Wydają mnóstwo kasy na antykoncepcję i inne złe rzeczy, dlaczego?!
E
ewa
29 grudnia 2014, 20:43
Inwestują w to wszystko o czym napisałeś. Poczytaj sobie na internecie. To b szlachetni ludzie. 
3
321
29 grudnia 2014, 21:15
Tak na pewno szlachetni, szlachetnie ale urodzeni hahahaha
V
Vega
29 grudnia 2014, 22:04
Urodzeni z ciąży planowanej i chcianej. A to różnica.
3
321
29 grudnia 2014, 22:26
Czasem nie planowana bardziej chciana i kochana!!!
A
annaMA
29 grudnia 2014, 19:31
Poszukuję dobrego gabinetu stomatologicznego bytom lub miechowice, możecie coś polecić, koleżanka polecił mi Klinkę w Bytomiu - Blue Klinik. Chciała bym zrobić sobie resekcję korzenia Ktoś z was korzystał może? Tu jest adres ich strony http://bit.ly/1BeUo5S Podajcie swoje opinie, proszę
A
Andrzej
13 lipca 2014, 08:13
zamiast Firefoxa używam innej przegladarki z powodów etycznych zamiast Windowsa będę używał innego systemu. PS.chociaż Geates czyni wiele dobra, to nie mozna przejść obojętnie nad tymi "badaniami"
_
__Ateista__
10 lipca 2014, 15:57
Droga autorko tego paszkwila, Gates jest od ciebie z 300 razy bardziej inteligentny, a jego fundacja do tego pory wsparła niezliczoną ilość celów kwotą 38 miliardów dolarów.  Psy szczekają, karawana jedzie dalej.
M
mch
10 lipca 2014, 16:08
Ja wiem czy on taki inteligentny, jeśli nie wie, co jest prawdziwą wartością i stawia się w roli boga, który chce kastrować Afrykę? Tam (i całe szczęście nie tylko tam) płodność kobiety jest jej bogactwem.
_
__Ateista))
10 lipca 2014, 16:19
"Ja wiem czy on taki inteligentny" - jak nie wiesz, to po co piszesz? "i stawia się w roli boga" - w roli którego boga? (aktualnie czczonych na ziemi jest pare tysięcy bóstw). Zreszta, Bill Gates jest ateistą. Na szczęscie
A
Afryka
10 lipca 2014, 20:08
sam nie wiesz co piszesz. Komu chcesz wciskać ten kit na temat skarbu płodności kobiet afrykańskich? A może wysoka śmiertelność okołoporodowa, obrzezanie kobiet, głód, śmierć dzieci z głodu itd............ to też jakieś szczęście, które spotyka Afrykanki? Łatwo oceniać i krytykowaćinnych z pozycji pełnego brzucha i ciepłego kąta.
X
xymen
11 lipca 2014, 10:25
Masz problem ze zrozumieniem słowa pisanego. Bóg jest jeden, Stwórca świata i takich bałwanów, jak ty. To, że ty z głupoty czcisz Gatesa, nie znaczy, że jest bogiem. Tacy, jak ty, istotnie znajdują sobie różne bożki, Gatesów, pieniądze i inne głupoty, i odprawiają rozmaite obrządki i stąd to całe zamieszanie. Poza tym, jesteś tak głupi, że nawet nie wiesz, że Gates nie jest ateistą. “http://www.telegraph.co.uk/technology/bill-gates/9812672/Bill-Gates-interview-I-have-no-use-for-money.-This-is-Gods-work.html Podejście Gatesa do kwestii antykoncepcji wskazuje tylko, że również wierzący w Boga mogą się pogubić. Żebyś dobrze zrozumiał, jak głupi jesteś: my mówimy, że wierzymy w Boga. Możemy wierzyć, do wiary nie trzeba dowodów. Ty natomiast jesteś pewien, że go nie ma, chociaż również nie masz żadnych dowodów. To tak, jakbyś powiedział, że wierzysz swojej dziewczynie, chociaż nie masz dowodów na jej wierność, a ja powiedziałbym: ona na pewno nie jest ci wierna, chociaż wcale jej nie znam. Jesteś tak głupi, że nie wiesz, na czym polega wiara.
M
mch
11 lipca 2014, 10:44
oj nie chcę oceniać Twojej wiedzy, ale powiem, co przecięty kulturoznawca po prostu wie: w kulturze afrykańskiej (również w arabskiej i nie tylko) kobieta niepłodna jest bezużyteczna, gorszej kategorii, nic nie warta. A że macierzyństwo w krajach o niższym stopniu cywilizacji jest trudne, to chyba osobny temat.
T
Trurl
11 lipca 2014, 10:45
Szanowny Xymenie:  1. Kultura wypowiedzi w Twoim tekście żadna 2. Wyzwiska top nie argumenty 3. Niewątpliwie aby wierzyć nie trzeba dowodów. Ludzie zawsze w coś wierzyli. Potem ci, którzy nie chcieli wierzyć a wiedzieć stworzyli naukę. A potem ludzie przestali w wiele rzeczy wierzyć. Smieszny przykład z dziewczyną trafia tu kulą w płot. Dziewczynie właśnie dlatego się wierzy, ponieważ się ją zna, a ktoś kto nie znając jej twierdzi że na pewno jest niewierna powinien zacząć psychoterapię, bo coś z nim nie tak.  Pozdrawiam i życzę miłego weekendu bez nienawiści i gniewu :)
X
xymen
11 lipca 2014, 11:38
Szanowny ateisto: 1. Dobrze, że to zauważyłeś, nie zamierzam być delikatny wobec ateisty :) Dla mnie ateista jest kimś tak leniwym intelektualnie (wolę wprost: głupim), że szkoda dla niego wyszukanych słów. Słowo "głupi", czyli mierny intelektualnie jest tu jak najbardziej trafne. 2. Poza tym, co uznałeś za wyzwiska, a co jest wyłącznie stwierdzeniem faktu, są tam inne słowa, których zapewne nie zrozumiesz. 3. Fajnie, że to zauważyłeś, ale nie sądzę, byś był w stanie wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Mimo wszystko, spróbuj: spójrz na swoje życie i zastanów się nad tym, w ile rzeczy wierzysz i nie masz żadnej możliwości weryfikacji tego, w co wierzysz. Sądzę, że człowiekowi rozumnemu byłbym w stanie wskazać, że nie możesz być pewnien niczego w stosunku do otaczającego cię świata, poza własnym istnieniem, z którego możemy właśnie sądzić o Bogu, ale ty jesteś przecież ateistą. Zakładasz coś, potem podajesz do wierzenia, a cała reszta ma to przyjąć. Cóż za naiwność :) 4. Nie ma na ziemi obecnie człowieka, do którego czułbym nienawiść czy gniew :) Głupia nadinterpretacja typowa dla ateisty :))
X
xymen
11 lipca 2014, 11:50
Acha, odnośnie przykładu dotyczącego dziewczyny: czy sądzisz, że możesz być pewien jej wierności dlatego, że ją znasz? Biorąc pod uwagę statystyki, cóż za głupota :)) Możesz jej co najwyżej wierzyć i to wcale nie dlatego, że ją znasz, tylko dlatego, że masz do niej zaufanie, bo tego chcesz. Zwróć uwagę na to, że nie kwestia istnienia dziewczyny jest tu przedmiotem dyskusji, lecz kwestia istnienia jej wierności. Nie możesz być jej pewien, nawet jeśli ją znasz :) Co więcej, nie jesteś w stanie udowodnić jej wierności. Jesteś więc w swojej własnej ocenie - wyznawcą jakiegoś bóstwa wierności. Poza tym, nauka, na którą naiwnie się powołujesz, nie jest narzędziem do wyjaśniania świata. Ludzie nie przestają wierzyć dlatego, że istnieje nauka. Nauka opisuje językiem zmatematyzowanym to, co obserwujemy. Jeśli chodzi np. o grawitację, to o jej przyczynach wiemy tyle, co ludzie 3000 lat temu. Jabłko spada. My mówimy: zakrzywienie przestrzeni, cząstka Higgsa. To jest to samo, co "jabłko spada". Wyjaśnienie zakłada podanie przyczyny: podsądny zabił, bo miał motyw. To jest wyjaśnienie. Nauka w lepszy sposób opisuje to, co ludzie w gorszy sposób opisywali od tysiącleci, ale nic nie wyjaśnia. Poczytaj Feynmana: While I am describing to you how Nature works, you won't understand why Nature works that way. But you see, nobody understands that." . Nauka nie wyjaśnia (nie odpowiada na pytanie "dlaczego?"). Nauka opisuje (odpowiada na pytanie "jak?"). Z istoty nauki wynika więc, że nauka nie wyklucza religii. Czego zapewne nie zrozumiesz :)
A
Aśka
11 lipca 2014, 12:53
Jest zasadnicza róznica między inteligencją a mądrością. Hitler i Stalin byli ludźmi zdecydowanie inteligentnymi. Inteligencja nie oparta na systemie wartości może prowadzić do zbrodni. Jest tylko narzędziem, tym bardziej niebezpiecznym, im większy nieład moralny panuje w człowieku. Bomba atomowa należy do szczytowych osiągnięć ludzkiej inteligencji. Zrzucono ją na Hiroszimę, żeby sprawdzić, jak działa. I jaka była radość wśród naukowców, gdy zadziałała. Refleksja przyszła później. 
_
__Ateista__
11 lipca 2014, 23:37
1. "Jest zasadnicza róznica między inteligencją a mądrością". PRAWDA ALe co z tego? Jest także zasadnicza różnica pomiędzy inteligencją i dziurą w skarpecie. Sądząc z kontekstu dalszego tekstu, zgaduję, że chciałaś napisać: "Jest zasadnicza róznica między inteligencją a MORLANOŚCIĄ". Mądrość - czyli ogrom posiadanej wiedzy nie warunkuje moralności 2. "Hitler i Stalin byli ludźmi zdecydowanie inteligentnymi." Bo ja bym się tutaj z Tobą nie zgodził. To byli psychole, zręczni manipulatorzy.  3. "Inteligencja nie oparta na systemie wartości może prowadzić do zbrodni." Głupota nie oparta na systemie wartości też może prowadzić do zbrodni.  Inteligencja to szybkość kojarzenia faktów, wyciągania wniosków, widzenia podobieństw w gąszczu informacji. Inteligencji nie opiera się na systemie wartości, tylko swoje własne ludzkie działanie 4. "Zrzucono ją na Hiroszimę, żeby sprawdzić, jak działa." Zrzuconą ją na Hiroszimę żeby jak najszybciej zakończyć wojnę z Japonią. Wiadomo już było jak działa po wcześniejszych testach na pustyni w Nevadzie.
_
__Ateista__
11 lipca 2014, 23:41
"Nauka nie wyjaśnia (nie odpowiada na pytanie "dlaczego?")." No i co? Z istoty nauki wynika więc, że nauka nie wyklucza religii. No nie wyklucza. I co z tego?
X
xymen
12 lipca 2014, 13:55
Tak, jak mówiłem - nie zrozumiesz. Turul, czy ty, co za różnica, napisał: Ludzie zawsze w coś wierzyli. Potem ci, którzy nie chcieli wierzyć a wiedzieć stworzyli naukę. A potem ludzie przestali w wiele rzeczy wierzyć. W odpowiedzi napisałem, że nauka nie jest narzędziem, które można przeciwstawić wierzeniu. Nauka opisuje, a nie wyjaśnia, więc nie gwarantuje, że to na co patrzymy, ma uzasadnienie. Przyczynę. Nauka może opisywać rzeczy, które nie mają uzasadnienia. Jeśli jednak brak uzasadnienia dla wszystkiego, co obserwujemy, to również brak uzasadnienia dla zadawania takiego pytania. Wynika stąd, że opis naukowy jest co najmniej niewystarczający - zadajemy istotne pytanie (dlaczego?), którego nie wolno nam zadać. To pytanie o przyczynę, jest dokładnie pytaniem o Boga. W świecie wyłącznie materialnym, wyłącznie opisywanym przez naukę, zbudowanym wyłącznie z energii i materii i relacji między nimi, relacji zachodzących w czasoprzestrzeni, nie ma miejsca na pytanie o Boga. Nie może ono zostać zadane. Nie ma również miejsca na ludzkie "ja" (bo nie ma autonomicznego myślenia, wybór jest określony przez schematy działania wykształcone przez ewolucję, myśli są wynikiem ruchu cząstek elementarnych, a nie wynikiem jakiejś wydumanej ludzkiej woli), a jednak ono, to "ja" istnieje. Nie ma również miejsca na abstrakcje, którymi się posługujemy. Pokaż mi, gdzie w świecie materialnym jest jedynka :) Jednak ta abstrakcyjna jedynka, istniejąca wyłącznie w naszych myślach, ma wpływ na otaczający nas świat.
X
xymen
12 lipca 2014, 13:55
Ludzkie "ja", czy "rozum", czy "dusza", nazywaj jak chcesz, nie jest opisywalne przez naukę i nigdy nie będzie. W chwili, w której zostanie opisane, odebrana mu zostanie jakakolwiek wartość, bo w świecie materialnym nie ma abstrakcyjnych pojęć prawdy i fałszu, a pojęcia te są podstawą myślenia. Prawda i fałsz staną się pochodną ruchów cząstek opisywanych przez statystykę. "Ja" straci rację bytu. To naprawdę proste i dość oczywiste. Zwróć również uwagę na zaskakujący fakt, że świat jest opisywalny przez rozum, przez abstrakcje - przez naszą matematykę, niezależnie od naszego istnienia. To nie jest oczywiste. To zresztą nie jedyna zaskakująca rzecz w opisie świata. Przyzwyczajenie zabija zdolność do refleksji. Rozpisałem się. Strata czasu, prawda?
D
diagnostyk
12 lipca 2014, 14:10
Obawiam się, że tu psychoterapia dla Ciebie może okazać się bezsilna. Niekontrolowana agresja, nieprzestrzeganie norm współżycia społecznego (też norm stosowanych w internecie) wskazywałyby na osobowość psychopatyczną. W tym przypadku nawet intensywna resocjalizacja dale mizerne rezultaty.
8
845
12 lipca 2014, 14:24
z tego co napisałeś w odpowiedzi Aśce nic nie wynika, to tylko czepialstwo dotyczące fragmentów wypowiedzi nie zmieniające istoty problemu mądrość, czy moralność a inteligencja
Z
Zhveer
10 lipca 2014, 14:07
Antykoncepcja i popularyzacja aborcji nie służą wolności kobiety, tylko zwalniają z obowiązku mężczyzn.
K
KRis
10 lipca 2014, 09:06
Powszechny dobrobyt jest najlepszym srodkiem antykoncepcyjnym. Co widać po krajach uprzemysłowionych.
E
ech:)
10 lipca 2014, 07:16
Jeszcze nie tak dawno cialo kobiety było świątynią, życiem i radoscią istnienia. Dzisiaj sprowadzono je do roli publicznej kloaki, prosektorium i grobowca na smietniku. Dzisiejsze prostytutki moga chodzić z głowami wysoko, gdyż swoją jawnościa przewyzszają zawoalowaną woalem pseudowolności prostytucję kobiet wyzwolonu tak bardzo, że nie przeszkadzaim iloś męzczyzn załatwiających swe potrzeby w ich ciele. Wulgarne? i owszem, ale czy zgoda na wszczepianie sobie dawki smierci pod skóre by być męskim nocnikiem nie jest o wiele wólgarniejsza. czyż te bojowniczki nie powinny walczyć również o antykoncepcję męską? Jakie z nich bojowniczki jesli same siebie przenosza do roli maszyny i uzaleznień od męskiej huci? Przecież nie wszystkie są lesbijkami? Więc o jakiej wolności i równości one bełkoczą. Przecież i tak to one ponoszą konsekwencje, a ich walka postawiła jeszcze wyżej panów w ich hierarchi. Niczego nie wywalczyły prócz statusu gorszego niż żona muzułmanina.
10 lipca 2014, 09:42
Jest w tym dużo prawdy. Z innej strony może jednak zauważyłabyś również, jak niektóre kobiety świetnie wykorzystują swój seksapil, żeby wodzić mężczyzn za nos, osiągać swoje przeróżniaste cele, gdy mężczyźni jak te głupie baranki przestają myśleć mózgiem, a oddają władze pierwotnym instynktom... Lecz nie chodzi o to, żeby się licytować, kto bardziej, mniej... Ech:) - skoro obserwujesz, że taka antykoncepcja dotyczy raczej kobiet, to wykluczając póki co jakiś rzekomy spisek światowy w tym względzie, zastanowiłaś się, dlaczego akurat tak się to ułożyło?
T
teribelka
9 lipca 2014, 23:10
...jeżeli nie chce się mieć dzieci, wystarczy nie współżyć... ...a przyjemność można wygenerować wszczepiając odpowiedni czip bezpośrednio do mózgu i dawkować sobie przyjemność pilotem - człowiek skończyłby jak szczur laboratoryjny - to wszystko już było - eksperymenty eugeniczne to przecież "specjalność" z czasów drugiej wojny światowej - po co robić to drastycznie, gdy można ekonomicznie, i jeszcze zarobić na tym...? Cały czas pracuje się nad tym, żeby było nas mniej - jaki procent ludzi w Polsce nie ma za co żyć, jak działa służba zdrowia i pomoc społeczna... czekanie w kolejce na leczenie raka kilka miesięcy i niefinansowanie lekarstw to praktycznie eksterminacja... leczenie jest dla zaradnych, cwanych, równiejszych, bogatszych, konformistycznych... ...po prostu Orwell na naszych oczach - czipy - a może tak kontrolować myśli, społeczne zadowolenie, bądź nie (zależnie od potrzeby) - będziemy mutanty, robocopy i surogaci sterowani pilotem
L
leszek
9 lipca 2014, 19:18
Takie implanty są dostępne na rynku od wielu lat, nic w tym nowego nie ma. Jedyna nowość to tylko dłuższa trwałość i ten pilot, gdzie kobieta zamiast iść do lekarza w celu usunięcia implanta (co jest bardzo proste) może jego działać zmodyfikować samodzielnie. Nie jest wcale prawdą, że celem jest redukcja przyrostu naturalnego w Afryce. To są raczej takie etykietki, jakie ludzie niechętni przyklejają do fundacji Gatesów. Prędzej jest tutaj rozumowanie o wyrównywaniu dostępności, uniknięcie sytuacji że kobiety z krajów bogatych mają łatwo dostęp do antykoncepcji, a kobiety z krajów biednych są tego pozbawione i jedyną metodą antykoncepcji pozostaje aborcja.
WD
Wujek Dobra Rada
9 lipca 2014, 19:47
"Nie jest wcale prawdą, że celem jest redukcja przyrostu naturalnego w Afryce. To są raczej takie etykietki, jakie ludzie niechętni przyklejają do fundacji Gatesów. Prędzej jest tutaj rozumowanie o wyrównywaniu dostępności, uniknięcie sytuacji że kobiety z krajów bogatych mają łatwo dostęp do antykoncepcji, a kobiety z krajów biednych są tego pozbawione" Buhahahahahaha...
EW
E. Wiater
10 lipca 2014, 09:44
Implant a chip to róznica i to znaczna. Polecam przeczytanie artykułu alinkowanego w tekście, może pan tę różnicę zauważy.
L
leszek
10 lipca 2014, 11:41
Niestety, ale mówimy o tym samym. Także zalecam uważniejszą lekturę: ------------- There are other types of contraceptive implant available, ------------- Wujek google tez będzie bardzo pomocny.
10 lipca 2014, 12:47
Szczególnie poleca się lekturę zdań do końca, a nie jedynie do przecinka :-) the researchers noted, but all require a trip to a clinic and an outpatient procedure in order to be deactivated. Są implanty ale nie takie, wymagają innego rodzaju obsługi... Mamy co prawda radio z mozliwościa zmiany odbieranej stacji... ale tylko jak pójdziemy do warsztatu  lub kierownika ośrodka - na marginesie, czy ktoś jeszcze o nich pamięta ;-)
L
leszek
10 lipca 2014, 14:00
Czyli udało się ustalić, że ten chip to także implant, tyle tylko, że z "remote control", mniejszy, od dłuższym okresie działania i pewnie tańszy. Czyli z grubsza rzecz biorąc dokładnie to co napisała Autorka, ja napisałem i jest napisane w tym artykule. Jedyna róznica jest taka, że Autorka sugeruje, że to jakas eksperymentalna nowość, które będzie testowana na Murzynkach z Afryki, zaś ja napisałem, że antykoncepcyjne implanty są na rynku dostępne od wielu lat, bodaj od 2006 roku,więc w pierwszej kolejności były testowane na kobietach z krajów rozwiniętych. Nie jest rzeczą niezwykłą, że implant z roku 2014 będzie dużo lepszy od implantu z 2006 roku, podobnie jak laptop który miałem w 2006 roku jest dużo słabszy od laptopu który mam teraz. Ale cały czas mówimy o laptopie.
EW
E. Wiater
10 lipca 2014, 15:39
Są dwie zasdnicze róznice między obecnie dostępnymi implantami a chipem: długość działania (chip - 16 lat, implanty - maks. 5) oraz sposób kontrolowania (chip jako elektroniczny można wyłaczyć za pomocą pilota, implant trzeba usunąć chirurgicznie). Co do tego, dla kogo jest przeznaczona przede wszystkim ta forma antykoncepcji: "This challenge opens the door to this kind of implant technology being used in areas where access to traditional contraceptives is limited - a bigger priority, argued Gavin Corley, a biomedical engineer. "That's a humanitarian application as opposed to satisfying a first-world need," he told the BBC."
L
leszek
10 lipca 2014, 16:30
Mam jakieś nieodparte wrażenie, że mówimy dokładnie o tym samym, tyle, że używając innych słów.  Chip to ulepszony implant i nic więcej. Chip też trzeba usunąc chirurgicznie, sam się nie rozpuści. Ale dzięki temu, że ma dłuższe dzialanie i mozna go aktywować/dezaktywować za pomocą "remote control" staje się dostępny dla kobiet z krajów biednych, gdzie najbliższy ginekolog czy apteka z pigułkami jst 1000 km przez dżunglę.  Intencją jest "open the door" czyli danie kobietom z krajów biednych dostępu do takiej samej antykoncepcji jaką mają kobiety w krajach bogatych od wielu lat. Nie jest natomiast celem wymyślenie jakieś specjalnej antykoncepcji targetowanej dla kobiet z Afryka, aby biedota się mniej rozmnażała.
S
sd
9 lipca 2014, 19:15
Najlepszymi sposobami na walke z ubostwem sa prawa (w tym edukacja) kobiet i dostep do anytkoncepcji. Z obydwoma sposobami Kosciol walczy od wiekow.
W
wniosek
9 lipca 2014, 20:06
walczy w obronie swoich interesów. I tyle w temacie.
Z
zakochanawJezusie
11 lipca 2014, 14:31
Od kiedy kosciol walczy z edukacja? Chyba wrecz przeciwnie. Jan Pawel II mowil mlodziezy, ze powinna wiele od siebie wymagac=ciagle rozwijac sie. To jes trudna droga, bo trzeba walczyc ze soba. Tylko wspolczesny swiat mowi nam robta co chceta (nie mam nic do Jurka, zeby byla jasnosc)=mozecie nisczyc wasze cialo, mozecie niszczyc innych, mozecie nie przyjmowac sie sumieniem..... Taka jest ta wolnosc bez Chrystusa
D
DG
9 lipca 2014, 16:46
Sprzeciw Pani Wiater wobec polityki ograniczania urodzeń w krajach słabiej rozwiniętych ma pewne konsekwencje o których Szanowna Pani woli milczeć. Afrykańczycy nie mogąc znaleźć miejsca u siebie przyjadą do nas. Konsekwentnie pronatalistyczna postawa nakazuje ich wielkodusznie przyjąć, więcej - gorąco zaprosić do Polski. Kiedyś większość dzieci jakie rodziła afrykańska kobieta umierało w niemowlęctwie, stąd ludność Afryki na progu epoki kolonialnej nie przekraczała 200 milionów, obecnie mamy ponad miliard a za 80 lat ma być 3 miliardy Afrykanów. medycyna nie pozwala im umrzeć, ale gospodarka nie umie ich wszystkich wykarmić. Stąd potężna presja imigracyjna. Jeśli nowe pokolenia Afrykańczyków mają przeżyć, muszą przyjechać do krajów gdzie miejscowa ludność nie chce się rozmnażać. Kto nie przyjmuje tego do wiadomości ten rasista.
DK
Dariusz Kot
9 lipca 2014, 17:03
To nie wszystko: obawiam sie, ze Kosciol w Polsce podcina te galaz, na ktorej siedzi z calym spoleczenstwem, takze z drugiej strony. Nie tylko chce maksymalnej plodnosci w karach slabiej rozwinietych, ale takze upowszechnia postawy wylacznosci swiatopogladowej, dominacji katolicyzmu w sferze publicznej, prawnego narzucania (opozycja do ewangelizacji) etyki. W efekcie muzulmanskie w wiekszosci fale emigracji uderza w zapore katolicyzmu w stylu jeszcze kontrreformacyjnym. Jakie my mamy instytucje adaptacji miedzykulturowej, w porownaniu np. z Ameryka, gdzie caly system szkolnictwa wspomaga asymilacje i tolerancje? Biskupi oczywiscie polapia sie za pozno i powstale napiecie przejma polityczni demagodzy, wskazujacy proste (czytaj: silowe) rozwiazania. Efekty bardzo latwe do przewidzenia, a dotychczasowa geograficzna odleglosc od takich problemow - to zludzenie w epoce masowych migracji i unifikacji na skale swiata....
jazmig jazmig
9 lipca 2014, 17:05
Nie kłam DG, Afryka wcale nie jest przeludniona. Oni uciekają ze swoich krajów z powodu nedzy i wojen. Nędza w Afryce, to owoce rządów lewicowych, jakie im sprezentowala Europa po dekolonizacji. Afrykańczycy pokończyli Sorbonę i inne lewackie uczelnie, a następnie wprowadzili w swoich krajach marksistowskie brednie ze skutkami znanymi nam z PRL. Do tego dochodzi kolosalna korupcja charakterystyczna dla lewcowych rzadów, i w efekcie teraz mają oni wynikający z tego głód. Nie ma to nic wspólnego z liczbą ludności w krajach afrykańskich.
K
kate
9 lipca 2014, 17:18
Odpowiadając DG: Afryka jest zróżnicowana - są bardzo bogaci i są bardzo biedni. Problemem jest balast dekolonizacyjny: kraje europejskie wyeksploatowały Afrykę, a następnie porzuciły. Afryka tak jak i Europa Wschodnia była poligonem walki ideologicznej między liberalnymi demokracjami a marksizmem. Obecnie szuka własnej drogi, co nie jest wcale ani proste, ani nie obywa się bez ofiar. Nalezy patrzeć też szerzej na migrację Afrykańczyków do Europy: oni uciekają przed inwazją Chińczyków i rabunkową gospodarką dawnych kolonizatorów. My też to samo robimy w odniesieniu do Polski: uciekamy z tego kraju, gdzie nam lepiej i gdzie nas przyjmią.
K
kate
9 lipca 2014, 17:30
Odpowiadajac Darkowi Kotowi: nie ma kraju na świecie, gdzie udała się adaptacja kulturowa. Procesy asymilacyjne prowadzą do degradacji kultury lokalnej, a na jej miejsce wchodzi zbiór hybrydowych wartości i postaw, który ciągle się kotłuje i wrze. Kościół nawet w sferze misyjnej wycofał się z promowania kulturowego cywizlizacji europejskiej i głosi dekulturację - wejście w kulturę rodzimą z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ponieważ dla wielu misjonarzy to problem, dlatego wzrasta nacisk na rodzime powołania, bo one najpełniej rozumieją lokalny koloryt. W Ameryce nie ma też adaptacji kulturowej, to mit: tendencje separatystyczne są ogromne, tereny tzw. głębokiego Poludnia w żadnym stopniu nie akceptują migrantów. USA i Wielka Brytania to wielkie getta kulturowe, w których żyją miliony ludzi obok innych. Scala ich jedynie przeświadczenie polityków, że wszystko jest OK. Popatrz na szkolnictwo: najbogatsi uciekają z powszechnych szkół, bo im nie odpowiada multukulti. W Polsce jest podobnie. Złudzenie, że Kosciół coś w tej materii może: to procesy globalne.
D
DG
9 lipca 2014, 18:50
Polemika z Panem to beznadziejna sprawa. reprezentuje Pan agresywną ignorancję. Niewiele Pan wie, ale formułuje obelgi, które mogłyby kogoś obrazić, gdyby tylko miał Pan jakąś zdolność honorową.  Publice dla dla przykładu: jednym z najbardziej spustoszonych krajów Afryki jest "Demokratyczna" Republika Konga, gdzie rządził Joseph Mobutu, znany także jako Mobutu Sese Seko, przez całe rządy popierany przez USA i inne kraje Zachodu. Nie studiował on w Paryżu, wcale bowiem nie studiował, był to prymityw rządzący wedle zasady "kradnij i daj kraść innym", doprowadził kraj do zupełnej ruiny, no ale zwalczał miejscowych komunistów... Milton Obote okrutny władca Ugandy był wykształcony, odbył studia prawnicze w USA. Obalony przez Idiego Amina wrócił do władzy po trupach. Amin był z kolei zbyt głupi by zrozumieć jakąkolwiek ideologię, na pewno nie był lewakiem. Później rujnował Ugandę szalony prorok Joseph Kony, też żaden lewak.  Jean Beddel Bocassa, który ogłosił się cesarzem także był popierany przez kraje zachodnie, szczególniej przez Francję. Można długo ciągnąć powyższą listę. Wszystko to zresztą ma mało wspólnego z kwestiami demograficznymi. Czy rządził dyktator taki czy owaki, niezbyt to wpływało na procesy ludnościowe.  O losach krajów afrykańskich możnaby długo rozmawiać, ale z kimś mającym elementarną wiedzę, albo chociaż zdolnym uznać swój brak wiedzy. 
L
leszek
10 lipca 2014, 11:54
Zacny kolego. Najlepszą formą ograniczenia przyrostu naturalnego nie jest jakaś metafizyka czy mistyka a coś, co można nazwać "women empowerment". Podniesienie statusu kobiet w krajach rozwijających się, równouprawnienie, danie kobietom równego dostępu do edukacji, rynku pracy, gospodarki, udziału w polityce i sprawowaniu władzy czy prawa do decydowania o własnym losie, także podejmowania decyzji o własnej seksualności i dzietności. Każda kobieta pragnie mieć dzieci, to jest całḱowicie naturalne, ale to nie musi być domowe przedszkole, Większości wystarczy jedno, dwoje lub troje. Przyrost naturalny natychmiast spadnie.
D
DG
10 lipca 2014, 12:19
Nie bardzo na temat się Pan wypowiada. Jeśli już o przyczynach spadku dzietności w krajach zamożnych, to pragnę zauwazyć, że pomija Pan rolę tzw. aborcji. Miliony dzieci nie rodzą się dlatego, że zostają wyskrobane.
K
kate
9 lipca 2014, 14:51
Poleceam film dokumentalny "Imperium bez namiętności" (można oglądnąć na Youtube) o społeczeństwie japońskim: czeka to wszystkie zachodnie nacje - strach przed płodnością, przed dzieckiem. Robimy wszystko, żeby mieć rozkosz bez konsekwencji, ale robimy to w strachu, w ciągłej niepewności, że coś przegapiliśmy. Pamiętam moją czeską koleżankę, która mnie odwiedziła w Krakowie - przyjechała z budzikiem, którego dzwonek wypowiadał jak mantrę tekst: Weź tabletkę! Na moje pytanie, czy ją to przypominanie nie denerwuje, rozbrajająco powiedziała nie, bo trzeba być zawsze zabezpieczonym. Może się kobiecie na wyjeździe wszystko zdażyć, nawet gwałt i co wtedy. Kobiety używające antykoncepcji z moich doświadczeń są podszyte strachem i raczej nadają sie na leczenie zwiazanej z nim depresji niż na możliwość korzystania z dobrodziejstw seksu.
E
ech:)
9 lipca 2014, 14:04
A czyż to my kobiety (nie wszystkie oczywiście) same nie wywalczyłyśmy sobie tej przedmiotowości? Czyż to nie kobiety postanowiły zostać absolutnym narzędziem zabawką w ręky mężczyzn? Kiedyś mężczyzna musiał liczyć sie z konsekwencjami. Kobieta zresztą też. a dzisiaj. Zanim facet zaspokoi się seksualnie na wyzwolonej mszynie do seksu, to 10 razy zapyta ją czy jest zabezpieczona. Nie tknie takiej bez pigułki, a teraz bez czipa jak zakupionego rasowego psa. Taka wolność sobie wywalczyły kobiety. Sa wolne jak każda maszyna, gdy stanie się przestarzała i tak pójdzie na złomowisko. Jedyny człowiek jakiego te kobiety uznały to męzczyzna - z którym tak walczą i wywalczyły unicestwienie kobiet  i władze absolutną mężczyzn. Seksmisja na opak. I wciąz im się wydaje, że walczą o wolność. Naprawdę? A czy mezczyżni będa mieli czipy na zatrzymanie produkcji spermy?  Dlaczego to kobieta ma sie pozbawiać owulacji, ą nie facet produkować jałowe nasienie? Drogie feministki walczcie dalej a bedziecie chodzić z obrozami i na smyczy - Gaets na pewno dofinansuje badania. Nie ma obawy.
jazmig jazmig
9 lipca 2014, 17:07
To wywalczyły kobietom nie kobiety, ale mężczyźni i różne odmiany lesbijek. Kobiety chcą żyć w rodzinach, rodzić i wychowywać dzieci, a nie zasuwać od rana do wieczora w pracy i w domu.
K
klara
9 lipca 2014, 18:34
Prawda. Jako kobieta potwierdzam, że tak właśnie jest.
C
crawler
9 lipca 2014, 19:07
"Kiedyś mężczyzna musiał liczyć sie z konsekwencjami." Szkoda, że nie z tymi bicia żony.
E
ech:)
9 lipca 2014, 21:06
Zdaza się, że i żona bije męża. Ale o tym jakoś się zbyt często nie mówi. A czy w zwiasku z tym wymyslono antykoncepcję dla męzczyżn wyłączajac podwiązanie jąder? Nie udawaj obrońcy, bo zaczne podejrzewać dlaczego.
E
ech:)
9 lipca 2014, 21:08
Lesbijki to też kobiety, a kobiety nie lesbijki nie musza godzić sie na "męskie" wynalazki. Jeżeli się godza to na jedno wychodzi to co napisałam
D
DG
10 lipca 2014, 00:24
Słyszał pan coś o Margaret Sanger i ruchu kontroli urodzin?
A
aety
10 lipca 2014, 09:27
Tak, kobiety sa stworzone do miłości i domowego ogniska.
K
klara
10 lipca 2014, 10:10
A praca zawodowa, to smutna konieczność. Nawet jakieś sukcesy w pracy nigdy nie zdołały uwolnić mnie od męczącego poczucia straty czasu, który mogłabym spędzić z dziećmi w domu.
3
321
10 lipca 2014, 16:25
Do czasu gdy mąż wymienił by Cię na młodszy model lub z innego powodu zostałabyś bez męża i wdtedy jako Kobieta nie miałabyś nic do powiedzenia ...nawet w przypadku śmierci męża nie mogłabyś dziedziczyć ... taka to był "podmiotowość". Nie piszcie takich komentarzy bo się kompromitujecie. Dopiero po II wojnie kobiety wybiły sie na podmiotowość i to niestety nie przy poparciu Kościoła... taka smutna (!) prawda.