Arcybiskup metropolita ludzki

(fot. Weronika Piórek / archidiecezja krakowska/ śdm 2016)

Nowy arcybiskup metropolita łódzki jest również arcybiskupem metropolitą ludzkim: takim, który nie odstrasza swoim biskupim dostojeństwem. Do arcybiskupa Grzegorza Rysia jak ulał pasuje słynny cytat ze świętego Augustyna: "Dla was jestem biskupem, z wami jestem chrześcijaninem". A jednak odnoszę wrażenie, że swoim nauczaniem i sposobem bycia mówi jeszcze więcej: "wśród was jestem zwyczajnym człowiekiem".

Podczas tegorocznych Krakowskich Targów Książki wśród tłumów czytelników zdarzali się tacy, którzy szukali lektur "na czas kryzysu": książek, które dają nadzieję ludziom złamanym, zagubionym, skrzywdzonym. Dla siebie, albo kogoś bliskiego. Gdy słyszałem pytanie o takie tytuły bez wahania polecałem książki abpa Grzegorza Rysia. W odpowiedzi słyszałem nieraz: "Biskup? Oj nie, to nie dla mnie". Na nic zdały się przekonywania, że to biskup który łamie krzywdzące stereotypy swojego urzędu - nie moralizuje i nie mówi "jak powinno być", lecz opowiada historię Boga zainteresowanego człowiekiem.

Mimo wszystko tytuł "biskup" odstraszał. Dlaczego? Może dlatego, że wielu z nas widzi biskupów tylko w telewizji, a czasami, od wielkiego dzwonu, przy ołtarzu w kościele. To zazwyczaj jakaś wyjątkowa okazja, a więc również tłok w świątyni. Stoimy ściśnięci w tłumie, a gdzieś na horyzoncie widać strefę sacrum: prezbiterium i kapłanów, którzy zdają się być wyłączeni z tej ludzkiej masy. Ale jest jeszcze nadzieja - kazanie. Co nam powie pasterz? Czy pokrzepi nas Słowem? I wtedy słyszymy na przykład: "Witam księdza proboszcza, czcigodnych braci w kapłaństwie, witam siostry zakonne i witam również Was drodzy zgromadzeni na tej Mszy świętej". Katoliku świecki, znaj swoje miejsce.

Arcybiskup Grzegorz Ryś również przemawia z ambony, a jednak chcemy go słuchać i nie czujemy tego chłodnego dystansu. Słuchamy go i nie doświadczamy tego rozdwojenia na dwa światy: na świat książąt Kościoła i świat świeckich (czytaj: zwykłych ludzi, którzy nie otrzymali łaski powołania do kapłaństwa).

DEON.PL POLECA

Chcemy słuchać abpa Grzegorza Rysia bo jest jednym z tych polskich biskupów, którzy nie brzydzą się ludzką słabością, przeciwnie: sami jej doświadczają. Skąd o tym wiem? Ponieważ Oni sami o tym mówią, dając świadectwo swojego człowieczeństwa, a nie dostojeństwa. Mówią o swojej grzeszności, o swojej ludzkiej, a nie biskupiej, kondycji. Ale nade wszystko o Mocy Boga, która ujawnia się, gdy do tej słabości się przyznamy.

Abp Grzegorz Ryś: "Można mówić o świętych w taki sposób, że ktoś się świętym urodził. Nie wiem jak z Wami, ale mnie to zupełnie nie wciąga, bo ja się nie urodziłem święty".

Bp Grzegorz Dajczak: "Chcę przed wami uklęknąć, ja, człowiek święceń, i prosić was, abyście przebaczyli mi oraz moim braciom kapłanom, którzy kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób was skrzywdzili".

Abp Konrad Krajewski: "Jestem tylko grzesznikiem wierzącym w Boże miłosierdzie".

Franciszek: "Jestem grzesznikiem. To jest najtrafniejsza definicja. Nie jest to jakaś figura, jakiś rodzaj literacki. Jestem grzesznikiem".

Słuchając tych świadectw nie odbieramy ich jako fałszywej skromności lub masochistycznego samobiczowania. Papież i cytowani biskupi po prostu opowiadają pewną historię. Jest to historia doświadczenia własnej grzeszności oraz historia Boga, który tą grzesznością się nie brzydzi, lecz razem z grzesznikami siada przy stole (por. Mk 2,15-17). Nie wygłasza mądrych kazań o wartościach chrześcijańskich, lecz przebywa razem z nimi. Jest obecny.

Czujemy milczące porozumienie z biskupami-grzesznikami ponieważ dają wyraz swojego człowieczeństwa. Wiedzą czym jest cierpienie, które przynosi grzech, więc nasze doświadczenia są podobne. Dobrze obrazuje to znana żydowska historia o chasydzie, który zrozumiał czym jest współodczuwanie gdy usłyszał rozmowę dwóch pijaków:

- Iwan, czy ty mnie kochasz?

- Oczywiście, że cię kocham.

- Czy wiesz, co mnie boli?

- Jakże mogę wiedzieć, co cię boli, Borys?

- Iwan, jeśli nie wiesz, co mnie boli, to jak możesz mnie kochać?

(cyt. za >>KLIK<<)

Abp Grzegorz Ryś w swoim herbie biskupim umieścił cytat z drugiego Listu do Koryntian: "Moc w słabości". Te słowa ilustrują nauczanie Jego oraz wszystkich metropolitów ludzkich, biskupów-grzeszników. Jest ich z pewnością więcej, niż czasem może się wydawać, gdy dociera do nas jedynie cytowany przez media fragment ich nauczania.

Bartłomiej Sury - redaktor wydawnictwa WAM

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Arcybiskup metropolita ludzki
Komentarze (7)
7 listopada 2017, 14:01
Ludzki biskup, no tego to juz dawno nie było, a przedtem wcale.
7 listopada 2017, 14:01
Ludzki biskup, no tego to juz dawno nie było, a przedtem wcale.
ZZ
z z
4 listopada 2017, 14:30
Łubu dubu! łubu dubu! Niech nam żyje prezes naszego klubu!
Z
ZbyszekMichal
4 listopada 2017, 11:20
1. Jeśli tytuł biskupi tak odstrasza jak Pan Redaktor opisuje to dlaczego w notce o abp Rysiu padają słowa: "Abp Grzegorz Ryś - (...) Autor wielu bestsellerów". Opisuje Pan pojedyńcze przypadki robiąc z nich regułę 2. Człowiek jest istotą która najłatwiej buduje swoją tożsamość przez identyfikację przeciwnika, drugiej strony, wroga. Łatwo wtedy poczuć się lepszym. Wadą tego podejścia jest jego całkowite przeciwieństwo do drogi Chrystusa. Czemu nie skupia się Pan tylko na tym co dobrego wnosi Nominat, ale musi Pan budować konflikt przez budowanie fałszywego podziału na wyznających swą grzeszność duchownych i pozostałych kapłanów? 3. Arcybiskup budzi moją sympatię nie dlatego że mówi o swojej grzeszności (np wystąpienie bp Dejczara wywołuje u mnie ambiwalentne uczucia), ale dlatego że jest takim a nie innym człowiekiem. Wzbudza we mnie poczucie zaufania i bliskości, braku dystansu. Podobne wzbudzał we mnie kiedyś mocno konserwatywny ksiądz z którego pomocy korzystałem. Z drugiej strony - proszę zwrócić uwagę że nie tak postępował Chrystus. On zawsze trzymał swoich uczniów na dystans. Nie oznacza to że podejście Nominata jest złe, ale nie jest jedyne ani najlepsze 4. Proszę spróbować zacząć budować mosty, nie mury
Andrzej Ak
4 listopada 2017, 18:42
Chrystus swoim uczniom przekazał swojego Ducha, więc twierdzenie że trzymał ich na dystans jest błędne. Jezus bliższy był Apostołom niż jakikolwiek inny człowiek, przenikał ich swoją mądrością i wyprzedzał ich myśli. Jezus był dla uczniów Mistrzem, a zarazem najbliższym człowiekiem na ziemi. A co do abp Rysia to widać, iż otrzymał od Boga Charyzmat nauczania, bo Jego słowa przenikają mądrością umysł człowieka wierzącego.
Z
Zbyszek
4 listopada 2017, 19:01
Czemu przekazanie Ducha ma zaprzeczać trzymaniu uczniów na dystans? Nie budował z nimi otwartej i bezpośredniej relacji. Jedynym takim bodajże przykładem jest Jan który spoczywał na piersi Chrystusa. Zresztą i on gdy chciał zapewnić sobie lepszą posadę wysyła (wraz z bratem) matkę. Abp Rysia cenię (choć po dzisiejszym jego wystąpieniu - pojawiły się wątpliwości), skupię się tylko na stosowanym przez Pana sposobie argumentacji. Proszę się zastanowić co w sytuacji gdy słowa Arcybiskupa nie "przenikają [kogoś] mądrością"? Czy jest to dowód na brak wiary tej osoby czy na brak charyzmatu Jego Ekscelencji?
Z
Zbyszek
4 listopada 2017, 23:27
Po odsłuchaniu nagrania z kazania abp Rysia wątpliwości moje znikly. Bogu niech będą dzięki :)