Ateizm - nowa generacja

Dariusz Piórkowski SJ

Ateizm, który zwalcza wszelkie przejawy religii, powoli zmierza ku końcowi, a przynajmniej będzie musiał stanąć w szranki ze swoim niespodziewanym przeciwnikiem.

Nadchodzi nowa fala ateizmu, tym razem takiego, który nie zamierza degradować i niszczyć religii, by wzmocnić swoją pozycję i zjednać sobie nowych wyznawców. Przeciwnie, chce przejąć z religii to, co najlepsze i atrakcyjne, z wyjątkiem wiary w osobowego Boga. Nowi ateiści coraz pochlebniej wyrażają się o religii, choć uważają, że nie powinna ona być kojarzona wyłącznie z zorganizowanym systemem wierzeń i rytuałów. Na naszych oczach powstaje alternatywna i, co by nie powiedzieć, kusząca propozycja dla tych, którzy są zmęczeni zinstytucjonalizowanymi religiami albo mają dosyć wypreparowanej z ducha laickości.

Religijni ateiści, bo tak się najczęściej określają, sprzeciwiają się poglądowi, że moralnie może żyć tylko ten, kto wierzy w Boga. Na ogół nie zgadzają się z Richardem Dawkinsem, który dowodzi, że istnieje tylko to, co można zbadać naukowo i zajadle zwalcza wszelką religię. Uważają, że istnieje nie dająca się pojąć tajemnica.

DEON.PL POLECA

Szukają tego, co przekracza nasze zmysłowe doświadczenie. Podobnie jakie niegdyś Albert Einstein zachwycają się wspaniałością kosmosu, gdzie ukrywa się "najwyższa mądrość i promieniujące piękno". Nie chcą już ateizmu, który zostawia ludzi z pustką, grozą samotności, a świat zamienia w zimne, nieczułe i wyobcowane miejsce.

Oczywiście, budzi to sprzeciw twardogłowych ateistów pokroju Richarda Dawkinsa czy Christophera Hitchensa. Niemniej oburza też gorliwych wierzących, ponieważ nowy powiew dyplomatycznego ateizmu podważa konieczność wiary w Boga, by móc wieść szczęśliwe życie.

Jednym z propagatorów tego nowego kierunku jest Alain de Botton, ateista, popularny filozof i pisarz o żydowskich korzeniach, urodzony w Szwajcarii. W 2012 roku wydał książkę "Religia dla ateistów", gdzie zaznacza, iż zsekularyzowana kultura nie potrafi już odpowiedzieć na większość wyzwań i pytań, które trapią współczesnego człowieka, rodząc w nim zagubienie i frustrację. W jednym ze swoich wystąpień pod znamiennym tytułem "Ateizm 2.0." powiada, że "coś wewnątrz nas [ateistów] sprzeciwia się idei, że jesteśmy jedynie masą komórek, dryfujących od przypadkowych narodzin do bezsensownej śmierci". Dlatego, jak deklaruje, chociaż należy odrzucić ideę osobowego Boga, to jednak "ateizm nie powinien odrywać się od bogatych źródeł religii".

De Botton przekonuje, że religia daje wiele dobrych rzeczy, które wojujący ateizm nieroztropnie odrzuca, wylewając dziecko z kąpielą. Raczej trzeba pozbyć się tego, co w religii jest rzeczywistym balastem (sztywna doktryna, niczym niepoparte sądy o prawdzie i jedyności, infantylizm, paternalizm i moralizowanie), a przyjąć to, co, jego zdaniem, odnosi się do każdego człowieka. Chodzi o wspólnotę, niektóre tradycje, wrażliwość na transcendencję, sposób zarządzania, wspólne ucztowanie, spowiedź jako środek terapeutyczny itd. Szwajcarski filozof w 2008 roku założył w Londynie "Szkołę Życia", która oferuje kursy i "kazania", oparte na filozofii, literaturze, sztuce i psychologii, by pouczyć jej adeptów na temat tego, jak "mądrze i dobrze żyć".

W tym samym mieście Pippa Evans i Sanderson Jones założyli ateistyczny kościół i co miesiąc spotykają się na "Niedzielnym Zgromadzeniu". Po co? Aby poczuć się we wspólnocie, poznać tych, którzy myślą podobnie, śpiewać pieśni, posłuchać jakiegoś mówcy, wejść w chwilę milczenia i refleksji. A wszystko po to, by - jak sami mówią - "celebrować niesamowity dar życia".

Jesienią tego roku w Stanach wyjdzie książka nieżyjącego już filozofa Ronalda Dworkina "Religia bez Boga", w której autor przekonuje, iż nie istnieje żadna wewnętrzna sprzeczność w wyrażeniu "religijny ateizm", ani ścisły związek między istnieniem Boga a religią. A to, co religijne, nie należy tylko do tradycyjnych religii.

Według Dworkina, istnienie Boga nie jest żadnym ( a przynajmniej nie jedynym) uzasadnieniem tego, że życie ma sens, wszechświat jest piękny, a człowiek otwiera się na tajemnicę i podejmuje odpowiedzialność za siebie i innych. Tym wszystkim rządzi świat wartości, niezależny od jakiegokolwiek bóstwa i uzasadnienia.

Amerykański filozof, polemizując z Dawkinsem, twierdzi, że "religijna postawa" nie może być zarezerwowana wyłącznie dla ludzi wierzących w Boga - jakkolwiek by Go pojmować, lecz obejmuje zarówno zwolenników tradycyjnych religii jak i ateistów. Wszyscy bowiem pragną mieć poczucie sensu życia, cenią wartości, i większość ludzi nie neguje tajemnicy i cudowności w świecie. Chociaż religijni ateiści "nie wierzą w osobowego boga, jednakże wierzą w "siłę" we wszechświecie większą niż my sami" - pisze Dworkin.

Skąd nagle taki zwrot w ateizmie? Cóż, jak by nie patrzeć, większość ludzi na tej planecie należy do jakiejś formy religijnej wspólnoty. Otwarte naukowe dławienie czy dyskredytowanie religijnej potrzeby w człowieku wydaje się na dłuższą metę daremne. Ateiści należą do zdecydowanej mniejszości. I tak pewnie pozostanie. Być może zawłaszczenie pojęcia religii przez niewierzących w jakiegokolwiek boga, jest próbą ukazania ateizmu "z ludzką twarzą", odwoływania się do tego, co wspólne, by nie narazić się na ostracyzm i posądzenie o bycie nihilistami i cynikami.

Czy ten nowy trend w ewolucji ateizmu to negatywny bądź pozytywny proces? To mimo wszystko dość ambiwalentny znak. Ma w sobie posmak dobra. Jeśli bowiem weźmiemy pod uwagę dotychczasową zajadłość przeciwników religii, to jest to raczej znaczny krok naprzód. Zanika zacietrzewienie, pojawia się otwarcie na tajemnicę, której nie można zbadać naukowo. Jednak, z drugiej strony, ateizm w religijnych szatach, kusi również pozorami, że człowiek właściwie sam zbuduje sobie raj na ziemi.

Tak czy owak, najwyraźniej sekularyzacja i uprzedzony opór wobec religii zaczyna już wydrążać serca tych, którzy pokładali w niej zbyt wielkie nadzieje. I działa jak słona woda. Radykalna świeckość męczy. To akurat dobry prognostyk. Trzeba się też cieszyć, że powstają kolejne pomosty porozumienia między wierzącymi a niewierzącymi. Głupotą byłoby lekceważyć te ruchy.

Natomiast nie sądzę, aby nowy ateizm pozostał tylko przelotną modą lub głosem na puszczy. Przez swą atrakcyjność i siłę przekonywania (bardziej wysublimowana postać humanizmu) "religijny" ateizm będzie pociągającym sposobem na życie, także dla letnich chrześcijan. I prawdę mówiąc, póki co, nie wiem, jak w Kościele odpowiemy na to wyzwanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ateizm - nowa generacja
Komentarze (220)
D
DG
16 stycznia 2015, 03:35
Nie rozumiem zupełnie tej propagandy. Tzn. tego, czy ona jest zamierzona, czy nie. -Przekręcanie i niezrozumienie Dawkinsa i jego demonizowanie. -Jakiś krzywy obraz świata - statystyki pokazują, że ateizm w krajach zaawansowanych cywylizacji wzrasta. -Sekularyzacja nie jest żadnym demonem i nie jest przeciwko religii. "(...) zsekularyzowana kultura nie potrafi już odpowiedzieć na większość wyzwań i pytań, które trapią współczesnego człowieka, rodząc w nim zagubienie i frustrację." Ta opinia to jakaś farsa. Czym jest "zsekularyzowana kultura"? Rozumiem, że chodzi o ateistów. Ateiści potrafią przyznać, że nie mają odpowiedzi na wszystkie pytania ale wytkną też, że nikt ich nie ma i wpychanie tam Boga w niczym nie pomaga.
16 stycznia 2015, 10:21
Dawkins równocześnie stara się zjeść intelektualne ciastko i je mieć: naukę, która uznaje swoje samoograniczenia stara się na siłę zastosować wobec pytań, które są dokładnie spoza obszaru do którego nauka się ogranicza. To żenuła
O
Ola
16 stycznia 2015, 01:32
Jeśli religia ma nam do zaoferowania głównie i przede wszystkim cierpienie oraz pomiatanie nami przez księży i jej fanatycznych wyznawców, to nic dziwnego, że tylu ludzi odchodzi w poszukiwaniu innych filozofii bytu, sposobów myślenia i podejścia do życia.
15 stycznia 2015, 09:40
To, że jakichś kilku ateistycznych jajogłowych o czymś dyskutuje i jakaś książka/jakieś książki zostają wydane nie oznacza jeszcze żadnego nagłego zwrotu w kursie bryły ateizmu. Gdzie Rzym, a gdzie Krym. Od laboratoryjnego prototypu do masowej produkcji droga jest tak daleka, że najczęściej nie zostaje zrobiona wcale. Jak taki nurt zacznie być słyszalny, zacznie się przebijać do szerszej świadomości, wtedy można wyrażać umiarkowany optymizm wobec możliwości pokojowego, a może nawet życzliwego współistnienia, ale zdecydowanie nie obecnie.
BW
byłem wikarym i g. z tego jest
14 stycznia 2015, 04:32
Pozwolę się wypowiedzieć nt "religii" Oczywiście "Boga" nie ma, On nie istnieje fizycznie i "duchowo gdzieś tam w niebiosach", "Boga" dawno temu wymyślili ludzie, nasi przodkowie. Uważam że Wasz chrześcijański "Bóg" wyewolułował z pradawnych wielu bożków natury. Coś jak 7w1, albo 3w1, wystarczy poczytać o powstaniu głównych religji: judaizmu, chrześcijaństwa, islamu i hinduizmu, które powstały w Tym samym okresie i sąsiadowały ze sobą (każda z nowo powstałych religi zajęły sąsiednie tereny).  Dziś mamy już wiele odłamów religii, w zacofanych krajach religia stawia boga ponad wszystko,- dlatego m.in. był nie dawno atak muzułmanów we francji itp. Natomiast w krajach średnio rozwiniętych wyznawcy wiary (chrześcijanie) powoli wymierają bo młodzierz widzi co sie dzieje. Wspomnę tutaj T. rydzyka który opętał jak w sekcie starsze pokolenie polaków i ciągnie z nich kase, rydzyk ma maybacha za prawie milion, zrobił w ch**ja podatników- gigantyczną kase na te termogeologię która zresztą jest niewypałem. Ale zaraz, zaraz... czy sługa "Boży" może sie obracać w luksusach, itp??? i inni biskupi którzy potajemnie za bezcen wykupili tysiące hektarów ziemii prywatnie!  Dodam tylko na koniec że Watykan ma tyle pieniędzy że zlikwidował by głód w Afryce na 80LAT.  Religia to BIZNES bardzo dochodowy, bez podatku. Wierzących, pozdrawia niewierzący. Ciekawe jak to skomentujecie   *oczywiście nikogo nie chciałem urazić itp itd*
CP
czterej pancerni i pies
14 stycznia 2015, 12:12
Dobrze napisane, masz 100% racji
6
67584930598607489302
15 stycznia 2015, 02:55
Dobrze napisane ale podciągnij sie trochę z historii, religie które wymieniłeś, powstawały na przestrzeni kilku tysiącleci, hinduizm w III,  judaizm w II tysiącleciu p.n.e., chrześcijaństwo na początku I wieku n.e., a islam w VII wieku n.e. :)
NN
Nikt nie jest sam
12 stycznia 2015, 15:08
Joseph Ratzinger: Samotność jest źródłem najbardziej podstawowego lęku człowieka. Bo człowiek boi się być sam. Ks. Jakub Dąbrowski: Na skutek grzechu w sercach pierwszych rodziców zagościł lęk. Po zerwaniu relacji z Bogiem , bliźnim i stworzonym światem doświadczyli oni samotności. W Stwórcy i drugiej osobie przestali dostrzegać kogoś bliskiego -  zarówno Bóg, jak i drugi człowiek stali się kimś obcym. Ks. Krzysztof Kralak: Bóg, który zna serce człowieka, wie najlepiej, jakie środki uzdrowienia zastosować, by nasze życie nabrało właściwej harmonii. Modląc się mogę mieć swój własny plan na uzdrowienie, swoje wyobrażenie, w jaki sposób moje życie się poprawi. Jednak w modlitwie o uzdrowienie chodzi dokładnie o to samo, o co chodzi w chrześcijaństwie – aby słuchać Boga!
H
heniek
12 stycznia 2015, 13:42
Bog stworzyl cycki , a nie kosciol katolicki
W
Wes's
13 stycznia 2015, 00:12
Super!!!! :)
H
heniek1
13 stycznia 2015, 02:55
Bog stworzyl cycki , a nie wosp
K
katolik
11 stycznia 2015, 23:06
"A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6 
10 stycznia 2015, 18:29
Miłość i strach – dwie potężne siły. A czego tak naprawdę się boimy? Tego, co już się wydarzyło? Nie. Tego co teraz się dzieje? Niekoniecznie. Tego, co może się wydarzyć? Przecież to martwienie się na zapas.  Strach jest naszą decyzją, którą  też jesteśmy w stanie zmienić – wystarczy zaufać, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu, dzieje się na naszą korzyść.  Czy naprawdę koniecznie trzeba się czegoś bać, gdy można zaufać i być wdzięcznym za wszystko, co nas spotyka? Miłość też jest decyzją. Możemy ją podjąć świadomie i czuć się szczęśliwymi w każdym momencie życia. Zawsze jesteśmy na to gotowi. Którą drogę wybierzemy - strachu czy miłości? Zapytajmy się samych siebie, która nam służy. A jeśli czujemy się jeszcze nierozumnymi dziećmi, to znów od nas zależy, jak długo nimi pozostaniemy… Istnieje tylko Niebo, dla wszystkich, bo wszyscy jesteśmy bliźnimi, wszyscy jesteśmy Jednym i tym samym i dusze nas wszystkich żyją wiecznie. Możemy więc  już teraz uczynić to życie najwspanialszym prezentem naszej w niej obecności. 
7
775
11 stycznia 2015, 21:45
wystarczy zaufać, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu, dzieje się na naszą korzyść.  Jasne, zwłaszcza jak zostaniemy bez dachu nad głową. Czy naprawdę koniecznie trzeba się czegoś bać, gdy można zaufać i być wdzięcznym za wszystko, co nas spotyka? Ale komu zaufać? Bogu? Bóg nie wysłuchuje i ma gdzieś ludzi którzy go proszą latami o pomoc. Bóg się troszczy tylko o swoich księży, jak grzeszni by nie byli. Ich nigdy nie spotka nic złego. Zwykli ludzie są dla Boga śmieciami o których nie pamięta. Doświadczenie uczy, że bardzo źle jest ufać Bogu bo człowiek zostaje z niczym, oprócz chorób i samotności. 
M
Milosc
12 stycznia 2015, 02:21
Czy straciłaś/łeś dach nad głową? Druga rzecz - wiesz dlaczego nie czujesz tego, że Bóg Cię wysłuchuje? Ponieważ Mu nie ufasz. Ponieważ twierdzisz, że możesz od Niego dostać jedynie choroby i samotność. Bóg zawsze mówi TAK. To, w co wierzysz, że się stanie, rzeczywiście się stanie - za przyczyną Twojej w to wiary. I choćby stawały się same cuda w Twoim życiu, to ich nie zauważysz dopóki w ten sposób będziesz postrzegać siebie, a przez to Boga. Bóg jest w Tobie 775. Ty tworzysz swój świat poprzez swoją reakcję na to, czego doświadczasz. Możesz tak naprawdę zmienić całe swoje życie, kiedy tylko zauważysz, że Ty podejmujesz każdą jedną decyzję. Już dziś możesz spojrzeć inaczej na siebie - wiesz o tym gdzieś w głębi serca, ale odważnie wydobądź to na zewnątrz - jesteś mądrym, wartościowym i przede wszystkim pełnym miłości człowiekiem. Twoja dusza to wie i tą drogą pragnie Cię prowadzić. Kiedy zmienisz myśli o sobie i pokochasz siebie takim jakim jesteś, a przez to innych ludzi, inne istoty - zmienisz cały swój świat. 775 - to Ty jesteś Mądrością i Miłością.
M
Milosc
10 stycznia 2015, 18:27
Jakimi bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy nigdy przenigdy nie słyszeli o jakiejkolwiek religii? Czy coś by się zmieniło w naszym postępowaniu? Czy bylibyśmy innymi ludźmi? Jakimi bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy nigdy przenigdy nie słyszeli o Bogu? Czy coś by się wtedy zmieniło?  Jakimi wreszcie bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy zdali sobie sprawę, że to my wszyscy razem, w jedności, jesteśmy twórcami naszego świata i razem go dalej tworzymy?  Czy potrafimy wskazać choć jedną decyzję, której nie podjęliśmy żyjąc na tym świecie?  Jesteśmy bliźnimi. Zastanawialiśmy się co to słowo  oznacza, od czego pochodzi? Jesteśmy bliźniaczo podobni – pochodzimy z tego samego Źródła i żyjemy. Nie istnieje przeszłość i nie istnieje przyszłość. Zawsze jest Tu i Teraz.  A kiedy zdamy sobie sprawę, że wszyscy razem jesteśmy Jednym i Tym samym – co zmienimy w naszym życiu? Kiedy zaczniemy postrzegać bliźniego jak zwierciadło własnych cech i uwarunkowań? Kiedy zaczniemy go szanować i kochać jak siebie samego? Bezwarunkowo – tak jak kochamy swoje dzieci, swoich rodziców, swoich mężów, żony, partnerów, przyjaciół...
Z
Zen
10 stycznia 2015, 18:47
Zawsze tak pięknie piszesz, dziękuje.
10 stycznia 2015, 18:51
Dziękuję również, Zen. :)
2
2800
11 stycznia 2015, 21:51
Zawsze szanowałam swoich bliźnich i teraz kiedy jestem stara schorowana i samotna, spotykają mnie najgorsze niesprawiedliwe pomówienia, a Bóg mnie nie broni od lat, bo mimo że mu służyłam tyle czasu, nie musi sie mną przejmować. Sam mnie doprowadził do samotności a teraz patrzy biernie jak znoszę niesprawiedliwość i jest coraz gorzej. Boska miłość NIE ISTNIEJE, to wymysł ludzi, w niczym nie poparty wydarzeniami.
7
752
11 stycznia 2015, 22:28
„Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym promyku”. (Iz 42 , 3)
2
2800
11 stycznia 2015, 23:04
Ale Bóg mnie nie łamie, Bóg mnie nie broni przed LUDZKĄ niesprawiedliwością, ataki na mnie bardzo się nasiliły po śmierci 1 z moich rodziców, trwa to już kilka lat i nie wiem co ci ludzie ze mna zrobią kiedy zostanę na świecie zupełnie sama :( Prawdopodobnie nie zostanie mi nic oprócz samobójstwa.
7
752
11 stycznia 2015, 23:21
Nie przejmuj się ludzką niesprawiedliwością. To prawda ludzie potrafią być okrutni. Sama doświadczam tego. Jeśli to niesprawiedliwe i kłamliwe oskarżenia to prawda sama się obroni. Zawsze tak jest. A Bóg jest zawsze z Tobą i cierpi z Tobą, nawet, jeśli myślisz, że tak nie jest. Nigdy nie będziesz sama, On zawsze będzie z Tobą. Tu jest wiele komentarzy mówiących, że Bóg jest okrutny, wszystko wina religii, wojen religijnych. A to człowiek, który wybiera zło. Taki skrajny przykład to niewierzący Stalin, który wymordował kilkadziesiąt istnień ludzkich. Nie był chorym psychicznie człowiekiem tylko wielkim i cwanym cynikiem. No i jak masz jeszcze rodzica to wnioskuje, że nie jesteś jeszcze taka stara. Ufaj Mu. Dobranoc.
2
2800
12 stycznia 2015, 00:28
Nie wiem na jakim świecie Ty żyjesz, w Polsce ludzie są zamykani w więzieniach na podstawie pomówień, bez dowodów, i jeśli nie mają rodziny to mogą tam praktycznie zginąć, to są konkretne przypadki o których można usłyszeć w mediach, przeciwnicy polityczni są mordowani, a ty opowiadasz że prawda się broni??? Nie ma komu ufać, Bóg jest przeciwko słabym po stronie siły i pieniądza, okrutny w swojej obojętności, Kościół też nie weźmie strony samotnego człowieka bo to się nie opłaca i lepiej się podlizywać władzy, i wiem, ze samobójstwo prawdopodobnie będzie dla mnie jedynym wyjściem. Na koniec daruj sobie komentarze, znam na pamięć te wszystkie komunały i nie chcę ich czytać ani niczego wyjasniać. 
M
Milosc
12 stycznia 2015, 03:44
2800 - sama widzisz, że takie postrzeganie Boga Ci nie służy, prawda? Przyznajesz, że spotykają Cię niesprawiedliwe pomówienia, że Bóg się Tobą nie przejmuje, że doprowadził Cię do samotności i co więcej, jako że piszesz, że dzieje się tak od lat, to zdecydowanie wierzę, że czujesz, iż jest coraz gorzej. Przede wszystkim - piszesz, że zawsze szanowałaś ludzi - co stało się z tym szacunkiem, że piszesz o nim w czasie przeszłym? Czyż nie wynika to z utraty szacunku do samej siebie - przypatrz się proszę, jak teraz o sobie piszesz, jaki portret siebie nakreślasz na dzień dzisiejszy ("jestem stara schorowana i samotna") . Przypatrz się również  jaką przewidujesz dla siebie przyszłość (Twój komentarz poniżej "Prawdopodobnie nie zostanie mi nic oprócz samobójstwa." ). Zauważ też, jak postrzegasz innych ludzi (niesprawiedliwi, atakujący, "nie wiem co ci ludzie ze mna zrobią") oraz otaczający Cię świat (pomówienia, podlizywanie się, wychwytywanie negatywnych zdarzeń płynących z mediów, obojętność, niesprawiedliwość, komunały). 2800, wpadłaś w pułapkę negatywnego myślenia o sobie. Kiedy negatywnie o sobie myślimy, takimi też widzimy ludzi dookoła, takim widzimy również świat na zewnątrz, a wiadomości z mediów mogą to jedynie podsycać, gdy na tych negatywnych właśnie będziemy się koncentrować. Jest jednak dobra wiadomość - możesz to zmienić.
M
Milosc
12 stycznia 2015, 03:45
c.d. Ty możesz wszystko zmienić, nikt inny. Zadanie należy tylko i wyłącznie do Ciebie. To Ty tworzysz swój świat. Tworzysz go zawsze takim, jak widzisz siebie. Spójrz w lustro - czy nadal wybierasz widzieć siebie taką, jak przedstawiłaś tutaj, czy jednak widząc, że Ci to nie służy, zdecydujesz zobaczyć siebie na nowo i tak jak kiedyś - pełną szacunku i miłości? Jesteś, żyjesz i ze swoją duszą będziesz żyła wiecznie. Cierpiałaś już dość długo, by zauważyć, że to nie jest droga, którą dalej chcesz kroczyć. Śmierć to żadna ucieczka z tego świata, bo Twoje sprawy nadal pozostałyby niezałatwione i po to właśnie żyjesz na tym świecie, żeby zrozumieć, że właśnie Ty masz coś więcej na nim do zrobienia. Cierpiałaś, bo wybrałaś to cierpienie przeżyć, podczas gdy Twoja dusza dąży, byś zrozumiała ten stan. Ludzie są zwierciadłem tego, co nosimy w sobie. Ci, którzy przychodzą z trudnymi lekcjami, są dla nas największym darem. Wiem, że może się to wydawać niejasne z początku, ale z czasem zauważamy, że to właśnie ci, z którymi czujemy silne emocjonalne powiązanie, najbardziej pomagają nam przypomnieć sobie Kim tak naprawdę jesteśmy i jaki świat pragniemy tworzyć. Ty tworzysz swój świat poprzez to, co wybierasz i jak reagujesz. Zatem pora przypomnieć sobie, że to Ty jesteś Szacunkiem, a wtedy będziesz spotykała się z nim na każdym kroku. Przypomnij sobie, tak jak już to wiedziałaś wcześniej - i kiedy za chwilę zwrócisz się do kogoś, najpierw zastanów się "Co powiedziałby / nakazałby Szacunek?" i wtedy z uśmiechem na ustach i pełnym spokojem, znów - jak kiedyś - będziesz wiedziała, co powiedzieć. Bogu dziękuję za to, co się wydarzy, już zanim się to wydarzy, bo wiem, że On wie właściwie, do czego zmierza każda jedna dusza. Odwagi do zmian i zaufania do Boga :)
2
2800
12 stycznia 2015, 22:54
To wszystko jakieś ezoteryczne idiotyzmy. Nie mamy wpływu naszym myśleniem na innych ludzi. Zmienić możemy tylko tyle ile zależy od nas, czyli nie wszystko. To że opisuję swój obecny stan nie oznacza, że się nie szanuję - wręcz przeciwnie. To, że piszę "szanowałam ludzi"  implikuje dalszy szacunek (i miłość), nie oznacza ich zaniku. Nie masz podstaw twierdzić że jest inaczej. Cierpienia nikt nie wybiera i jeśli przerasta ono nasze siły, wybór śmierci staje się czymś zrozumiałym. Cały czas piszesz o jakimś niekreślonym oddziaływaniu na rzeczywistość a na samym końcu wspominasz o Bogu. Może zastanów się w co naprawdę wierzysz. Nie zyczę sobie dalszych pouczeń z twojej strony a zwłaszcza nadinterpretacji ani złośliwości.  I nie nazywaj siebie miłością bo nie masz z nią nic wspólnego.
M
Milosc
13 stycznia 2015, 00:37
Cóż, niestety tego nie powiedziałby Szacunek... Tak czy inaczej, to nadal jest Twoja ścieżka i Twoja wola. Piszesz "Nie mamy wpływu naszym myśleniem na innych ludzi." Częściowo zgadzam się z tym (dopóki chodzi o "myślenie"), ale wiem też, że naszym myśleniem mamy wpływ na siebie samych. Dalej piszesz "Zmienić możemy tylko tyle ile zależy od nas, czyli nie wszystko."  A ja Ci mówię - zmienić możemy wszystko, kiedy zmienimy swoje nastawienie do tego. Zauważ ja nie twierdzę, że straciłaś szacunek do siebie, a pytam Cię dlaczego mówiąc o nim użyłaś czasu przeszłego. Rozumiem, tłumacząc mi to bronisz się, bo nazywasz to co piszę złośliwością w stosunku do Ciebie, podczas gdy tak naprawdę moją intencją jest przypomnieć Ci, że są ludzie, którzy  sobie pomagają i robią to bezinteresownie. Czy prosiłam Cię o coś w zamian? Czy życzyłam Ci źle? Czy napisałam coś, co miałoby Cię "zdołować"? Nie. Ty sama przypisałaś mi intencje pouczeń, nadinterpretacji i złośliwości. Czy gdybym nie odpowiedziała na Twój komentarz do mnie czułabyś się wspaniale? Nie, bo miałaś intencję podzielić się swoją niedolą - po to pisałaś. Inaczej mogłabyś poczuć się zignorowana, nie wysłuchana jak przez Boga, o którym wspominasz. Dostałaś odpowiedź od człowieka, który Cię nie zna, który wyciągnął do Ciebie swoją dłoń, by Ci pomóc i co robisz? Odrzucasz. Tak samo jak odrzucasz Boga. Tak nie zachowuje się człowiek, który szuka autentycznej pomocy. Tak zachowuje się człowiek, który nie do końca wierzy, że tę pomoc jest w stanie bezinteresownie otrzymać. Co ważniejsze, tak zachowuje się człowiek, który tak mocno cierpi, bo wie, że gdzieś ta miłość istnieje, ale nie potrafi odnaleźć jej w swoim sercu. A jak mówią - najciemniej jest zwykle pod latarnią... Gorzka lekcja, ale sama znów tak wybrałaś. Twoje nastawienie do świata jest zawsze Twoją decyzją. Pamiętaj proszę.
?
?
13 stycznia 2015, 00:57
Dane o wymordowanych przez Stalina chyba trochę naciągane? Nie przesadzasz?
!
!
13 stycznia 2015, 01:04
Nie pisz głupot, dobrze !!!!!!!!!! Jesli nie jesteś trolem, czy robisz sobie żarty, to koniecznie dziś do konfesjonału !!!!!!! Nawet jakby CAŁY ŚWIAT BYŁ PRZECIWKO TOBIE , TO PAN BÓG JEST ZAWSZE  Z  T O B Ą , wierz Jemu , a nie diabłu !!!!!!!!
2
2800
13 stycznia 2015, 01:08
Jesteś niezwykle wredna, kłotliwa i zarozumiała. Jesli ktoś nie życzy sobie twoich złośliwości to powinnaś zostawić go w spokoju, bo widocznie bardziej potrzebuje twojego milczenia niż złości, fałszywej miłości i nieautentycznej pomocy. Ja pomagam innym bezinteresownie, co więcej, w przeciwieństwie do ciebie staram się szanować tych ludzi i nikomu niczego nie narzucam. Poczuję się wspaniale kiedy nie zobaczę pod moim wpisem ani jednego twojego słowa.
W
Ww
13 stycznia 2015, 01:14
Nie rozumiem jak można być takim megalomanem (megalomanką), żeby podpisywać się "Miłość", jednocześnie dając się poznać jako zwykły, pełen resentymentu, płytki człowieczek wygłaszający kazania do których nie ma żadnych uprawnień. No chyba że ma?
?
?
13 stycznia 2015, 01:14
A ja moge pisać, plijz?
H
historyk
13 stycznia 2015, 01:25
Amerykanie szukali uzasadnienia dla dwóch sprzecznych twierdzeń: że Stalin był gorszy od Hitlera, lecz zarazem Hitler był gorszy od Stalina. I znaleziono rozwiązanie: ilość kontra jakość. Uznano, że Stalin był gorszy, ponieważ zamordował dziesiątki milionów ludzi, Hitler zaś był gorszy, bo zamierzał wymordować cały naród. Tyle że Hitler zamordował więcej cywilów niż Stalin: 12 milionów. A Stalin mordował znacznie częściej na tle etnicznym, niż nam się wydaje. To nie Hitler, lecz Stalin dokonał pierwszych masowych morderstw narodu w międzywojennej Europie.
2
2800
13 stycznia 2015, 01:26
Oczywiście, Bóg będzie ze mną kiedy będę umierała samotnie w hospicjum albo niesłusznie oskarzona o cudze zbrodnie w więzieniu, ale i tak mi nie pomoże. Jedyne na co mogę liczyć, to to, że jakiś bałwan nazwie mnie trolem. Och tak, zaraz lecę do spowiedzi, jest 01:19. Szkoda że nie mam grzechów ciężkich.
W
Ww
13 stycznia 2015, 01:35
Szacuje się, że Stalin wymordował dziesiątki milionów ludzi. Jak się czegos nie wie to się nie pisze bzdur. 
!
!
13 stycznia 2015, 01:35
Ok moge być bałwanem (nawet jestem podobny), ale Tobie Z A B R A N I A M  nawet tak myśleć o tym samobójstwie. Bóg zawsze jest z Tobą, pamiętaj o tym :) Przepraszam za ton poprzedniego postu.
!
!
13 stycznia 2015, 01:37
I proszę nie myśl "na zapas". Nie będziesz siedziała w więzieniu, czy hospicjum, będzie ok :)
2
2800
13 stycznia 2015, 01:38
Samobójstwo jest lepsze niż to o czym pisałam, a ty możesz sobie zabraniać, to nie ma wpływu na moje decyzje.  
!
!
13 stycznia 2015, 01:43
Samobójstwo niczego nie rozwiązuje, jest tylko ucieczką od ... Od wielu rzeczy moze być. Jeśli naprawdę tak myslisz, jak piszesz, to ja bałwan mam prawo Ci zabraniać i ja bałwan bedę Ci zabraniał :) Choc mam cichą nadzieję, ze tylko tak z nami żartujesz.
2
2800
13 stycznia 2015, 01:48
Najlepiej wysmiać, spłycić i zignorować, wmówić sobie że ten drugi żartuje a tak naprawdę to jest winowajcą i trolem. Między innymi dlatego odbiorę sobie życie. Życzę ci tego samego co mnie spotyka, na pewno będziesz miał ochotę żartować. Możesz nie odpisywać. 
?
?
13 stycznia 2015, 01:49
Ja napisałem z przymrózeniem oka w odpowiedzi do "752", a dokładnie do cytatu: "Taki skrajny przykład to niewierzący Stalin, który wymordował kilkadziesiąt istnień ludzkich." Z mojej strony to był zart na lapsus wypowiedzi "752"  (zabrakło słowa milionów)
!
!
13 stycznia 2015, 01:56
Sama wiesz, że sporo ludzi tu żartuje. Ja z poważnych rzeczy nie zartuję. O nic Cie nie oskarżam, raczej próbuję Cię wesprzeć (sory, może nieumiejętnie), czy naprawdę pisałaś powaznie?
2
2800
13 stycznia 2015, 02:00
A po jaką cholerę miałabym żartować na tak poważne tematy? Nie jeswtem takim pajacem jak ty. 
!
!
13 stycznia 2015, 02:02
Ok powiem Ci w takim razie jedno. Sam mam teraz Tatę w ciężkim stanie , dlatego nie spię :) Jest juz stary 80lat i cięzko choruje, ale walczy, nie poddaje się :)
!
!
13 stycznia 2015, 02:03
Ok, przepraszam :)
2
2800
13 stycznia 2015, 02:03
Cały czas mnie o coś oskarżasz. Nie wiem też czy ludzie tu nagminnie stroją sobie żarty, raczej każdy ma swoje poroblemy które go nurtują, sporadycznie tylko trafia sie jakiś wesołek twojego pokroju, który myśli, że wszystkim żyje się tak lekko, przyjemnie i dobrze jak jemu.  
H
historyk
13 stycznia 2015, 02:04
Może potrzebujesz czegoś?  Naszej większej modlitwy? 
2
2800
13 stycznia 2015, 02:08
Potrzebuję modlitwy o uzdrowienie fizyczne i uwolnienie od niesprawiedliwych posądzeń. 
!
!
13 stycznia 2015, 02:12
Mnie nie zyje się łatwo, choc pomimo próbuję sie usmiechać. O NIC CIEBIE NIE OSKARŻAM :), co najwyzej dopytuję. Czy mozesz powiedzieć, dlaczego masz takie czarne mysli(nie odpowiadaj, jesli tym pytaniem zbyt daleko się posuwam)? Pozdrawiam Cię.
2
2800
13 stycznia 2015, 02:14
Jeśli to prawda, życzę Twojemu Ojcu wyzdrowienia i jeszcze długich lat życia. Nie rozumiem tylko jak możesz dołączać uśmieszki do takiej wiadomości. Pewnie zmysliłeś to na poczekaniu. 
!
!
13 stycznia 2015, 02:15
Ok, moją masz :)
H
historyk
13 stycznia 2015, 02:19
Masz to u mnie.
!
!!!!!!!!
13 stycznia 2015, 02:20
NICZEGO NIE ZMYSLIŁEM !!!!!!!
H
historyk
13 stycznia 2015, 02:20
Nie bądźmy tacy „drobiazgowi”. Jak się coś szybko pisze może coś przecież umknąć. Każdemu zdarzają się pomyłki, na pewno tobie też.
2
2800
13 stycznia 2015, 02:22
Wracaj do swojego infantylnego świata pełnego wyimaginowanych troli, które zmówiły się, żeby ciebie denerwować. 
2
2800
13 stycznia 2015, 02:23
Dziękuję.
!
!
13 stycznia 2015, 02:23
A usmiechać się mogę, bo wierzę w Boga. Cóz mogę zrobic nadto, co w mojej mocy? NIC.
!
!
13 stycznia 2015, 02:28
Nie denerwujesz mnie, a mój świat nie jest dziecinny :) Pozdrawiam Ciebie i głowa do góry. Pisałem prawdę.
M
Milosc
13 stycznia 2015, 07:27
Pisząc o bliźnim, sobie wystawiamy świadectwo. Wiem, że będziesz pamiętał. ;)
M
Magdalena
13 stycznia 2015, 09:56
Gdybyś służyła Bogu i ludziom z miłości, nie spodziewałabyś się żadnej zapłaty…Skoro służyłaś Panu Bogu za wynagrodzenie, możesz liczyć na życie wieczne w przyszłym świecie…Ale jeśli zaczniesz służyć Złu, to od Złego  czekaj zapłaty, a nie od Pana Boga…
2
2800
13 stycznia 2015, 21:31
ty służysz złu i szatanowi.
W
Ww
13 stycznia 2015, 22:46
Mniej pychy i pustych słów a będziesz umiał odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania.
M
Magdalena
13 stycznia 2015, 23:03
Samobójstwo jest grzechem...
13 stycznia 2015, 23:17
Powiedzmy, że ciekawi mnie w którym zdaniu wyczytałeś pychę oraz w którym stwierdzeniu puste słowa. Poproszę. :)
2
2800
14 stycznia 2015, 00:03
Ale jeśli człowiek za bardzo cierpi niewinnie i popełni samobójstwo, to przecież nie służy Złu!
W
Ww
14 stycznia 2015, 00:32
Pycha - całość Puste słowa - całość.
!
!
14 stycznia 2015, 00:34
Wszyscy cierpimy, choć nie wszyscy równo je znosimy. Witam Cię ponownie i pozdrawiam :) Dziś w nocy mam tez "dyżur" :) Jak Ty się dziś masz?
2
2800
14 stycznia 2015, 01:25
Dziękuję za brak modlitwy. Samobójstwo gdzieś wiosną, chyba że wcześniej wydarzy się coś jeszcze gorszego. 
14 stycznia 2015, 07:19
Ww, jestem Twoim Zwierciadłem. Pamiętasz? :)
W
Ww
14 stycznia 2015, 08:09
W żadnym wypadku. Mam zero skłonnosci do kwiecistej, pozbawionej konkretnego sensu i zarozumiałej gadaniny.
M
Magdalena
14 stycznia 2015, 11:59
…a jeśli człowiek za bardzo cierpi, to znaczy, że w jego życiu na pierwszym miejscu  jest nie Bóg, tylko on sam.
!
!
14 stycznia 2015, 12:26
Modlitwę moją masz od dwóch dni codziennie :) Przepraszam, że nie odpisałem nocą (nie mogłem, tata się gorzej czuł). Życzę pogody ducha. A i jeszcze jedno, prosiłbym o Twoje imię(moze byc drugie, bądź od bierzmowania), to na potzreby modlitwy. Pozdrawiam :)
14 stycznia 2015, 14:57
Ww, możesz z początku nie przyjąć tego, co zamierzam Ci (kwieciście, a jakże! :)) napisać, bo to niezbyt przyjemne uczucie zdemaskowania siebie samego (przed samym sobą, więc spokojnie). Zrobię dla Ciebie coś w dobrej wierze - ot, żebyś poznał siebie lepiej. Jedną jedyną osobą, którą znasz (i to nie dość dobrze) jesteś Ty sam. Nie "znasz" nikogo innego, bo nie wiesz, co druga osoba tak naprawdę myśli czy czuje. Może Ci o czymś wspomnieć, może dać Ci coś do zrozumienia, ale to i tak zawsze pozostanie sprawą tej osoby, nie Twoją. Ty jesteś sobą, wiesz o tym od zawsze. Ty jesteś światłem dla siebie i możesz nim być dla innych. Możesz też być ciemnością, zagadką tak dla siebie jak i dla innych. Ale to Ty i tylko Ty decydujesz Kim pragniesz być, jaką najlepszą wersję siebie samego wybierasz. A zatem wiedz proszę jedno - sposób, w jaki Ty widzisz, słyszysz, tj. "odbierasz" innych i otaczający Cię świat, jest niczym innym jak wyłącznie Twoją projekcją. Zrób sobie listę osób, które cenisz i odpowiedz sobie na pytanie za co je cenisz. Potem zrób sobie drugą listę - osób, z którymi Ci nie po drodze - i również odpowiedz sobie na pytanie dlaczego. Na obu listach znajdziesz tak swoje jasne jak i ciemne strony. Na koniec, życzę Ci Ww zrozumienia, że to, co Ty widzisz w innych, tak naprawdę nosisz w sobie... Pozdrawiam serdecznie.
2
2800
15 stycznia 2015, 03:05
Cierpienie nie ma żadnego związku z tym kogo postawilismy na pierwszym miejscu naszego życia. To są 2 różne sprawy nie mające ze sobą nic wspólnego. Chrystus cierpiał na krzyzu chociaż Bóg Ojciec był dla Niego najważniejszy. Jeśli ktoś np. walnie cię w głowę czymś ciężkim, to będziesz odczuwała ból niezależnie od tego, za jak świętą się sama uważasz.
2
2800
15 stycznia 2015, 03:07
A mogę wiedzieć, z kim rozmawiam? I proszę pod żadnym pozorem nie czekać na mnie w nocy.
2
2800
15 stycznia 2015, 03:19
Przykro mi ale kompletnie niczego u mnie nie zdemaskowałas, bo jesteś na to zbyt mało inteligentna. Zasada wg której widzimy u innych to co mamy w sobie, to tylko część rzeczywistości, ty demaskujesz swoje kompleksy, potrzebę ich przezwciężania, potrzebę zdobywania uznania i dominacji, pisząc swoje wypociny i w ten sposób własnie dajesz się poznać, dzięki czemu mogę powiedzieć, że od tej strony cie już znam i wiem jaki obraz ciebie się z tego wyłania, sama więc jesteś sobie winna, jest też oczywista bzdurą że twój przekaz to odbicie innego czlowieka, a zwłaszcza tego który cię krytykuje. Robi to, ponieważ w twoich słowach i sposobie myślenia coś go razi, z czego wynika że ów człowiek jest zupełnie inny, jego mysli biegną innymi torami a natykając sie na twoje elukubracje odczuwa ich sztuczność i wszystkie twoje skrywane intencje. Nie będę robiła żadnej listy, nie ośmieszaj się doradzaniem mi co mam zrobić.
KP
kamień potknięcia
15 stycznia 2015, 03:43
Najgorszymi, najpodlejszymi i najbardziej zarozumiałymi ludźmi są ci, którzy kreują się na wcielenie jakiejś cnoty, w tym przypadku miłości.
P
Piotr
15 stycznia 2015, 05:33
Mam na imie Piotr. Pozdrawiam :)
M
Milosc
15 stycznia 2015, 08:54
Z sobie znanych powodów, nakreśliłaś/łeś portret osoby niezwykle poszkodowanej przez ten zewnętrzny zimny świat obojętnych ludzi i Boga samej/samemu przedstawiając się właśnie taką istotą. Zwierciadło. Po ilości i jakości przedstawionych tu na forum gorzkich lekcji, które jakoby przeszłaś/przeszedłeś, Twoją  idee fixe stało się przelanie miernoty na forum. Pisanie o samobójstwie, granie na emocjach, usilne próby obrażania innych, a przy tym podszywanie się pod różne postaci, czynią z jednej strony takie szukanie pomocy i zrozumienia nieautentycznym, a z drugiej - tworzą  właściwą okazję rozpoznać  działalność małego ego – odpychającego, bo żerującego na niskich emocjach i próbach krzywdzenia innych. Być może na ten czas są to wystarczające powody, które napędzają czyjąś wolę życia.  Dzięki takim działaniom jednak, widać bardzo wyraźnie, że jest coś o wiele większego niż to, więc pozostajemy wdzięczni za dobrą ego lekcję.  Każdy ma swoją drogę, choć nieodzownie wypływają one i prowadzą do jednego Źródła. Pozdrawiam i dziękuję :)
M
Magdalena
15 stycznia 2015, 10:13
Właśnie…, cierp tak jak cierpią Święci … z klasą.
M
Milosc
15 stycznia 2015, 11:34
"Jestem niezwykle wredna, kłotliwa i zarozumiała. Jesli ktoś nie życzy sobie moich złośliwości to powinnam zostawić go w spokoju, bo widocznie bardziej potrzebuje mojego milczenia niż złości, fałszywej miłości i nieautentycznej pomocy. Ty pomagasz innym bezinteresownie, co więcej, w przeciwieństwie do mnie starasz się szanować tych ludzi i nikomu niczego nie narzucasz. Poczujesz się wspaniale kiedy nie zobaczysz pod swoim wpisem ani jednego mojego słowa." - 2800, Ww, i in. Z perspektywy bliźniego choć znajomo, to jednak inaczej to wygląda, prawda? Kiedy jest się Miłością, wszystko nabiera innego wymiaru. Bo miłości wiadomo - nie da się oszukać. I Ty nią jesteś, tylko inaczej o sobie mówisz. I to Ty jesteś jej Źródłem...
15 stycznia 2015, 11:42
Najgorszym, najpodlejszym i najbardziej zarozumiałym bogiem jest ten, który kreuje się na wcielenie jakiejś cnoty, w tym przypadku miłości. Brzmi równie dosadnie w takim kontekście, prawda? Głębokich refleksji Kamieniu Potknięcia.
KP
kamień potknięcia
15 stycznia 2015, 23:19
O, utożsamiasz się z bogiem? To już jakaś powazniejsza choroba.
2
2800
16 stycznia 2015, 00:01
A co cie tak skrzywdziło, w tym co napisałam, chyba jesteś przewrażliwioną mimozą która nie potrafi przyjąć żadnej krytyki i o najmniejsze drobiazgi się wścieka, msci i obraża drugą osobę? Gdzie się podziała miłosć której podobno jesteś uosobieniem? :D Nie ma jej ani nigdy nie było, była i jest wyłącznie twoja pycha i bezwartościowość. Jakie granie na emocjach? Moje wpisy nie są do ciebie adresowane, nikt ci nie każe ich czytać ani na nie odpowiadać, robisz to żeby się popisać kasowmówstwem za którym stoi wielkie nic. Juz parę razy wspominałam, że nie życzę sobie twoich odpowiedzi, a ty nadal mi narzucasz ze swoim fałszem, impertynencją i agresją. Nikomu nie gram na emocjach a twoja fałszywa pomoc i fałszywa miłość mogą tylko zatruwać życie ludziom i pozbawiać ich wiary. Boisz się że twój megalomański obraz siebie zostanie zakłócony przez wyrzut sumienia? Bój się, bo masz na sumieniu znacznie więcej. Przez złych ludzi którzy zabieraja się za głoszenie treści religijnych, wielu innych może odejść od tak reprezentowanego Boga. Jesteś antyświadectwem i tacy jak ty są jednym z bodźców doprowadzających bliźnich do niewiary. I przestań bredzić o zwierciadle, nie jesteśmy zwierciadlanymi odbiciami naszych bliźnich, każdy czlowiek jest INNY, jeśli twierdzisz inaczej to żyjesz w jakimś swoim izolowanym świecie, może to choroba psychiczna, żeby z uporem osła powtarzać ciągle tę samą oderwaną od rzczywistosci tezę? Na wszelki wypadek odwiedź psychiatrę, może jeszcze da się ciebie uratować. Nie ma za co.  
2
2800
16 stycznia 2015, 00:04
A ja mam na imię Monika. Pozdrawiam.
2
2800
16 stycznia 2015, 00:23
Na pewno spotka cię za to wiele cierpienia które będziesz musiała znieść z klasą. Jeśli wierzący są tacy jak ty, chcę popełnić samobójstwo i nie przebywać po śmierci tam, gdzie oni. 
P
Piotr
16 stycznia 2015, 00:30
Bardzo ładne imię. :) I jakże wspaniała jego Patronka św.Monika od św.Augustyna. Dobrej Nocy Moniko :)
2
2800
16 stycznia 2015, 00:33
Czy Piotr jest księdzem?
16 stycznia 2015, 00:34
Złość nie rani drugiej osoby. Złość rani tego, który się złości.
2
2800
16 stycznia 2015, 00:38
To się dzisiaj bardzo poraniłaś o 08:54. 
P
Piotr
16 stycznia 2015, 00:49
Nie, nie jestem księdzem :) Jestem zwykłym człowiekiem, ktoremu zalezy na Tobie :) Nie mysl proszę do przodu, to wprowadza często niepokój. Pozostaję niezmiennie z modlitwą :) Dziekuję za pozdrowienia i sam takze gorąco pozdrawiam.
2
2800
16 stycznia 2015, 01:14
Kobieto otrząśnij się, NIE JESTEM TOBĄ, ja nie wchodzę na forum deonu żeby ogłosić wszem i wobec "Ja jestem miłością!" ty to robisz. Naprawdę, lecz swoją manię wielkości. Nie jesteś miłością i nie masz z nią nic wspólnego, co juz udowodniłaś w licznych wpisach pełnych pretensji i złości. Kto kocha innych ludzi, kto czyni dla nich coś dobrego, nie podpisuje się "Miłość", bo jego czyny świadczą o nim. Tobie chodzi tylko o zwrócenie na siebie uwagi. Masz ewidentne braki w samoocenie. Tyle razy prosiłam cię żebyś mnie zostawiła w spokoju i już mi nie odpisywała, a ty nadal swoje. To ja ciebie o to prosiłam, nie na odwrót. Twoje przerabianie moich wypowiedzi na drugą osobę nie ma sensu, bo to co piszę nie jest o mnie, ale o tobie. Odważ się wreszcie przyznać przed sobą, jaka jesteś naprawdę. Wiem, że to cię będzie bolało, ale prawda czasem musi zaboleć. Na razie bronisz się przed nią rekoma i nogami. 
M
Magdalena
16 stycznia 2015, 10:11
Jeśli obsesyjnie planujesz samobójstwo, nienawidzisz bliźnich, brzydzisz się wierzącymi…to znaczy, że służysz złu, a nie Panu Bogu.
Z
zabojad
8 stycznia 2015, 03:00
Przeminela wiara w zeusa , przeminie i w jezusa
S
Sol
8 stycznia 2015, 22:50
Z tym to sie w 100% zgadzam. I nawet nie musimy tak długo czekać.
O
Oder
8 stycznia 2015, 23:13
Jesus był takim samym prorokiem jak Budda i wielu innych, którzy byli przed nim i po nim, i wielu takich i dzisiaj stąpa po ziemi, dusze bardziej rozwinięte, które wróciły na ziemie, zeby nam pomoc. Nie widzę żadnej przyczyny, zeby ich nazywać Bogiem. Jezus sie w grobie przewraca, co z nim zrobiono.
Z
Zofia
9 stycznia 2015, 18:10
Wiara w Jezusa przemija na naszych oczach. Popatrz na młode pokolenie. Na religie chodzą bo rodzice każą. Ale po bierzmowaniu to już maja religie w d...
W
wierzący
10 stycznia 2015, 03:27
Challenge accepted!
6
678489238874754257843
7 stycznia 2015, 01:02
Przedstawianie chrzescijaństwa jako kultu cierpienia, zrobiło swoje: ludzie odchodzą. Doloryzm został uznany przez Kosciół za herezję, poczytajcie sobie.  
.
.com
7 stycznia 2015, 02:52
Bardzo trafne spostrzezenie. Moja znajoma,ktora odeszla od Kosciola podobnie to ujela: "Nic tylko gloryfikacja cierpienia i poswiecenia,czuje sie w Kosciele ciagle winna i brzydka, jestem zlem a nie dobrem, jestem robakiem,ktorego Chrystus wybawil. Wszystko jemu zawdzieczam bo z natury to jestem diabelskim nasieniem. Moze to dobre dla mazochistow albo sredniowiecznych mnichow. Do mnie to nie przemawia." No i teraz czyta Osho i Dalai Lame i mowi, ze nareszcie oddycha. Smutne to.
A
Alfista
7 stycznia 2015, 11:13
A co znajoma czytała uprzednio, będąc gorliwą katoliczką?
W
Wess
7 stycznia 2015, 19:01
Przypuszczam, ze biblie, a zwłaszcza Stary Testament.
Z
Zew
8 stycznia 2015, 22:52
Z tym to sie zgadzam. Jak tak naprawdę przeczytasz Stary Testament to uciekniesz z Kosciola, gdzie pieprz rośnie.
9 stycznia 2015, 09:20
"Jak tak naprawdę przeczytasz Stary Testament to uciekniesz z Kosciola, gdzie pieprz rośnie." Co takiego jest w ST, ze powoduje takie reakcje?
Z
Zew
10 stycznia 2015, 15:54
Przeczytałem właśnie twoja dyskusje z abc i już nie muszę ci odpowiadać na to pytanie. Lepiej niż abc nie potrafiłbym tego ująć. Jahwe to właśnie to co abc napisała. Od takiego Boga Ojca niech nas Opatrzność zachowa.
10 stycznia 2015, 17:16
To znaczy od jakiego, bo nie rozumiem co cię tak bulwersuje.
S
Sens
7 stycznia 2015, 00:49
New Age to właśnie taka forma religijnego ateizmu. I nie ma sie co oszukiwać zyskuje coraz szersze rzesze wyznawców także w Polsce. Wystarczy wstąpić do księgarni a książek z New Age przewalają sie na polkach tony. I kupujących jest wielu. W tym ludzi młodych. Jeżeli polski Kosciol tego nie widzi to jest ślepy.
TK
Tomek K.
7 stycznia 2015, 00:59
To co piszesz to oczywiście prawda ale nic w porównaniu z fala, która nad Polskę po cichu nadciąga. Kosciol naprawdę nie widzi jak to szybko idzie do przodu, bo ciagle stawia na religijność ludowa. Tylko te religijność tworzą ludzie starsi. Młodzi wsadza Kosciol do lamusa i podąża za tym o czym pisze o. Piorkowski. To jest dla mnie ewidentne i jeżeli Kosciol tego nie przewiduje to jest naiwny.
7
701
6 stycznia 2015, 23:17
Za mało miłości i świętości ze strony ludzi Kościoła, stąd nowe formy ateizmu.
A
abc
6 stycznia 2015, 23:07
Człowiek owszem potrzebuje duchowości, ale KK nie nadąża ze swoją koncepcją świata i wszechświata już od Galileusza. Jesli nie przegał jeszcze zupełnie w Europie to dlatego, że ma zinstytucjonalizowaną machinę administracyjną z centralą w Watykanie i dzięki romansom z władzą potrząsa do czasu do czasu małostkowymi politykami, tak jak obecnie w Polsce, którzy za cenę głosów katolickich wyborców będą utrzymywać status quo. Każdy kto zada sobie trud poczytania książek z zakresu religioznawstwa dostrzeże, że chrześcijaństwo czerpało przez wieki z symboliki pogańskiej (aureola i wzór monstrancji, łącznie z równoramiennym krzyżem to symbole solarne, Chrystus Pantokrator trzyma jakimś cudem na ikonach dłonie ułożone w mudry, kult Mitry i związana z nim symbolika dziwnie "przeniosły" się do chrześcijaństwa) koncepcje zmartwychwstających bogów po 3 dniach też były wcześniej znane (np. Egipt) podobnie jak symboliczność trójki, przekształcona w KK w trójcę św itd. Z punktu widzenia psychologicznego koncepcja grzechu pierworodnego to też emocjonalna masakra, przy czym mało, który katolik doczytał, że pierwszych ludzi w raju  ich Stwórca oszukał, twierdząc, że po zjedzeniu owoców z zakazanego drzewa umrą, a wąż powiedział im prawdę, tzn. że nie umrą. Takich kwiatków jest cała masa. Pomijam już pomysły, że bóg doświadcza tych, których kocha, jednym słowem lepiej żeby nie kochał - człowiek bedzie żył wtedy szczęśliwszy i spokojniejszy o swoje życie i zdrowie. Zastanawiam się jak człowiek inteligentny może czegoś takiego bronić. Chyba tylko dlatego, że ma zniewolony umysł.
3
333
6 stycznia 2015, 23:35
Nie rytuał, wspomnienie czy tradycja, ale spotkanie z tajemnicą Jezusa z Nazaretu jest sensem chrześcijańskiej wiary.
W
Wrzos
7 stycznia 2015, 00:41
Przepięknie napisałeś. Myśle, ze wielu z nas, katolików, ma dokładnie te same refleksje. Wielu boi sie do nich przyznać. Wiedza stała sie tak dostępna, ze łatwo prześledzić skąd sie wzięły rożne rzeczy w KK i ze tak naprawdę to 99 % tego w co wierzymy jest man made czyli wymyślone przez człowieka. Ze to zlepek rożnych religijnych wierzeń, które powstały wieki przed chrześcijaństwem a po cichu zostały zasymilowane jako " oryginalnie chrześcijańskie". W 21 wieku tego już zwyczajnie nie da sie wcisnąć wierzącym. Za dużo wiedza.
!
!!
7 stycznia 2015, 01:15
Da się wcisnąć niektórym "wierzącym", że 99% jest hand made.
H
hyxpe
7 stycznia 2015, 01:40
Nikt nikomu niczego nie wciska. Wiem, że trudno ci to pojąć, ale niektórzy ludzie w przeciweństwie do ciebie myślą samodzielnie. Nikt też nie mówi, że w 99%. I postaraj się nie używać zwrotów których nie rozumiesz.
SC
szary człowiek
7 stycznia 2015, 08:56
Każdy człowiek jako stworzenie boże szuka Boga. Poganin, chrześcijanin itd., jest tak w naturze człowieka, że tęskni za Bogiem. Człowiek szuka całe życie tej właśnie Prawdy, nawet jeśli będąc poganinem nie dane jest mu poznać Chrystusa. "Magowie reprezentują mężczyzn i kobiety poszukujących Boga w religiach i filozofii całego świata: poszukiwanie, które nigdy się nie kończy". Papież Franciszek Pewne podobieństwa w wierzeniach, nawet pogańskich – np. opis stworzenia świata dowodzą, że Bóg istnieje i wiara chrześcijańska jest prawdziwą Prawdą. A cierpienie: "Co to za tajemnica, w której ukrywa się Bóg? Gdzie mogę Go spotkać? (…). W tym wszystkim, we wszystkich tych braciach i siostrach najmniejszych, cierpiących z powodu tych sytuacji, obecny jest Jezus. (…)Żłóbek przedstawia nam inną drogę od tej, jaką zachwyca się mentalność tego świata: jest to droga uniżenia Boga, Jego chwały ukrytej w żłóbku w Betlejem, w krzyżu na Kalwarii, w cierpiącym bracie i siostrze". Wszystkowiedzący piękny umyśle twój wpis może osłabić wiarę słabych i szukających. Pomyśl, zanim coś napiszesz.
N
nmxpr
7 stycznia 2015, 10:11
Podobieństwa między religiami dowodzą wyłacznie tego, że jedna religia pochodzi od drugiej, np. judaizm od religii wyznawanych w starozytnej Mezopotamii. Nawet Biblia mówi o tym, że Abraham wyszedł z Ur chaldejskiego, na pewno wyniósł więc stamtąd ówczesne wierzenia. 
SC
szary człowiek
7 stycznia 2015, 11:04
Jakieś podobieństwa w religiach zawsze znajdziesz. No i co generalnie wspólnego ma monoteizm z politeizmem? A co do Abrahama to bardzo dobrze dla nas wszystkich, że wyszedł. Tak jak Bóg mu polecił udał się do kraju Kanaan. Abraham to pierwszy człowiek, który doświadczył indywidualnego powołania przez Boga.
N
nmxpr
7 stycznia 2015, 11:13
Hebrajski monoteizm wyłonił się z politeizmu, którego sladu zostały zachowane w Pięcioksięgu, nie mam teraz czasu, ale mogę później znaleźć ten fragment. Jahwe wywodzi się od ugaryckiego boga burzy Jao (greckie Iaio), a pierwotnie żydzi nazywali swojego Boga imieniem El, czyli tak jak najwyższe bóstwo w tym samym panteonie. Nic nie zostało dane nagle i w całości. Wierzenia ksztaltowały sie i narastały z czasem, tak jak każdy fragment zbiorowej ludzkiej świadomości.
SC
szary człowiek
7 stycznia 2015, 11:23
To jak znajdziesz trochę czasu to napisz coś więcej, chętnie przeczytam. Ale sam nie czytaj za dużo ;)
N
nmxpr
7 stycznia 2015, 11:37
Mam nie czytac za duzo, bo lepiej nie poznać prawdy?
SC
szary człowiek
7 stycznia 2015, 11:46
A czym jest prawda dla Ciebie?
N
nmxpr
7 stycznia 2015, 11:47
Prawda jest tym co zgodne z rzeczywistością. Mam powołanie do jej odkrywania.
SC
szary człowiek
7 stycznia 2015, 12:01
To super, dobrze że masz takie powołanie. Rzeczywistość... A czy już tą prawdę znalazłeś, czy coś już się dowiedziałeś? Dużo o prawdzie mówił papież Franciszek, możesz przeczytać i napisać co o tym myślisz. Oczywiście jak znajdziesz czas ;) http://papiez.wiara.pl/doc/1702512.Papiez-wzywa-niewierzacych-do-podjecia-dialogu
N
nmxpr
7 stycznia 2015, 12:04
Niestety muszę już iść, ale chetnie dokończę tę rozmowę wieczorem.
A
abc
7 stycznia 2015, 17:15
~szary człowieku - nawet Twój nick oddaje to jak Człowieka widzi chrześcijaństwo, małe, nic nie znaczące stworzonko boże, bez sił i w pełni zależne od kapryśnej woli swojego stwórcy, który najpierw nie był dość miłosierny żeby nie karać ludzi za ciekawość, w rajskim ogrodzie, którą jako ich swtórca sam im dał, a potem raptem 2000 lat temu zrefektował się i wysłał łaskawie swojego syna, który na odmianę co prawda zbawił, ale wyłącznie tych, którzy za nim podążyli/ą. Kiepska to łaska o wszechmogącego. Kiedyś na mszy św. usłyszałam, że w dzień sądu najsurowiej będą sądzeni katolicy (nie wiem czemu, ale ksiądz miał takie informacje). Co powinien zrobić człowiek rozsądny? jak najszybciej przestać być katolikiem.  Co do cytatów, to jak osoba z rodziny mega katolickiej nasłuchałam się tych okrągłych zdań od dzieciństwa, nic one nie znaczą i nie zawieraja w sobie żadnej siły ani mądrości, poza "bóg tak chciał" albo "nieś swój krzyż" odmieniane przez wszystkie przypadki i czasy. Żadna religia nie jest prawdziwa bo każda jest jedynie ludzka próbą zrozumienia jego rzeczywistości, wyjaśnienia sensu życia, śmierci i wszelkich zjawisk, które go otaczają. Chrześcijaństwo ze swoimi koncepcjami nie ma najmniejszej szansy w zderzeniu z wiedzą o Wszechświecie, ponieważ pominio wielu szczerych intelektualnych wysiłków jest już archaiczne. Szczerze życzę tym, którzy są "słabej wiary" żeby wyrwali się z tego szkodliwego zaklętego kręgu jakim było i jest chrześcijaństwo i wszelkie jego odmiany. Historia świata pokazuje jedno religie powstawały i ginęły wraz z ludźmi, ktorzy je wymyślali a potem kontynuowali, aż przychodziły nowe pokolenia, które miały nowe koncepcje.
SC
szary człowiek
7 stycznia 2015, 17:47
Ja jestem szarym człowiekiem, ale radosnym (pomimo wszystko). Bardzo się cieszę, że jestem małym stworzeniem Bożym, rzekłabym nawet małym dzieckiem. A wola moja całkiem wolna i niezależna, jak i twoja;) Kiedyś na mszy św. usłyszałam, że w dzień sądu najsurowiej będą sądzeni katolicy (nie wiem, czemu, ale ksiądz miał takie informacje). Co powinien zrobić człowiek rozsądny? Jak najszybciej przestać być katolikiem – proste, komu więcej dano, od tego więcej wymagać będą. Zawsze i wszędzie tak jest. Nie tylko w chrześcijaństwie. „Żadna religia nie jest prawdziwa” – hm a co w takim razie jest prawdziwe? Co jest prawdą? „Chrześcijaństwo ze swoimi koncepcjami nie ma najmniejszej szansy w zderzeniu z wiedzą o Wszechświecie” – a jaką to wiedzę człowiek posiadł, która nie pasuje i nijak się ma do chrześcijaństwa? Wiele światowej sławy naukowców, fizyków, matematyków to osoby wierzące Jak myślisz, dlaczego? pozdrawiam ;)
A
~abc
7 stycznia 2015, 19:54
A dlaczego ma mnie tak głęboko obchodzić cudza wiara i cudzy rozum, skoro mam swój własny? Czy fakt, że jakiś naukowiec w coś wierzy ma mnie przekonać, że moje widzenie świata jest błędne? Ilu było naukowców wspierających najobrzydliwsze systemy na tym świecie. Ilu naukowców wielbiło komunizm, faszyzm i nazizm. Nawet Mussolini nie był dla Kościoła Katolickiego dość obrzydliwym człowiekiem, by nie skorzystać z podpisania z nim traktatów laterańskich gwarantujących nienaruszalność terytorium Watykanu. Ale oczywiście pisz otwarcie, który z wybitnych astronomów i astrofizyków jest gorliwym katolikiem. Zawsze to coś ciekawego. A tak, rosnące w siłę chrześcijaństwo, które bez pardonu niszczyło żelazną ręką starych bogów, prosił o zrozumienie przedstawiciel odchodzących religii: "Proszę o pokój dla bogów naszych ojców, rodzimych bogów Rzymu. Słusznym jest, by to czemu wszyscy oddają cześć, uznano za jedno. Wszyscy patrzymy w górę na te same gwiazdy. Mamy wspólne niebo. Otacza nas wspólny firmament. Co a różnica, w jakiej teorii człowiek szuka prawdy? Do tak wielkiej tajemnicy musi prowadzić wiecej niż tylko jedna droga. Wszystko to jest tematem dyskusji dla ludzi, którzy mają czas na dysputy. My nie spieramy się z waszym majestatem, lecz przedkładamy pokorną prośbę." Symmachus (cytat za "Poszukiwacze. Dzieje ludzkich poszukiwań sensu świata" D.J. Boorstin) Książkę gorąco polecam! Jednak chrześcijaństwo i jego wyznawcy nie mieli litości ani miłosierdzia i przez wieki niszczyli to co zostało jeszcze ze starych religii, a czego nie zasymilowali, jak i swoich wewnętrznych "przeciwników". Cóż zatem może odebrać teraz chrześcijaństwo jako zapłatę od Świata?
A
~abc
7 stycznia 2015, 20:02
Rozwiń, czym jest ta "tajemnica". Z chęcią posłucham.
A
~abc
7 stycznia 2015, 21:34
Nie da się prowadzić dialogu z kimś, kto wszystko odnosi do chrześcijaństwa jako religii jedynej bo "prawdziwej" i "objawionej" tu nie ma płaszczyzny do dialogu. Papież w kółko w tekście wraca do tego, że "Jezus objawił" "że Biblia mówi", co najmniej jakby nie budziło jakiejkolwiek wątpliwości istnienie samego Jezusa. O czym ma w takim razie człowiek niewierzący rozmawiać z katolikiem, o jego wierze? Poza tym jak wygląda dialog w Polsce z niewierzącymi widać doskonale na co dzień, religia w szkole, religia w przedszkolu, religia planowana na maturze jako przedmiot (!!!) finansowanie emerytur, finansowanie kapelanów i przyznawanie stopni wojskowych. Konsultowanie z KK ustaw, wtrącanie się KK do podręczników szkolnych. Może czas żeby niewierzący wzięli się za podręczniki do religii, skoro jesteśmy w przestrzeni publicznej sobie równi. Nic się Kościół nie zmienił i nie zmieni. Górnolotne teoretyzowanie i uprzejmości od święta i bezczelne wtrącanie się do życia tych "innych" na co dzień, charakteryzujące KK od początku istnienia. To co odmienne zawsze było Kościołowi wrogie. Nie należy się na te frazesy nabierać. A kiedyś KK miał tak prosto. Miał władzę, pieniądze, w II RP był największym właścicielem ziemskim i przeciwstawiał się zaciekle jakimkolwiek reformom w tym względzie. Ach, łza sie w oku kręci...
SC
szary człowiek
7 stycznia 2015, 23:59
Piszę z jedną czy z dwoma różnymi osobami ;) Tak jak pisałam wcześniej to dobrze, że pewne elementy w rożnych religiach są podobne. Piszesz, że „historia świata pokazuje jedne religie powstawały i ginęły wraz z ludźmi, którzy je wymyślali a potem kontynuowali, aż przychodziły nowe pokolenia, które miały nowe koncepcje” (…) Niszczyły starych bogów”. Bóg przecież objawiał się człowiekowi na przestrzeni wieków w różny sposób, w rożnych religiach. Również poganom, którzy nie mieli szczęścia poznać Chrystusa. Bóg jest poza czasem. Jeden, niezmienny, zawsze ten sam. Alfa i Omega. I tak jak pisałam pewne podobieństwa w wierzeniach (nawet pogańskich – np. opis stworzenia świata) świadczą, że Bóg jest niezmienny, istnieje i wiara chrześcijańska jest prawdziwa Prawdą. Religia w szkole nie jest obowiązkowa, jest organizowana w szkołach na życzenie rodziców, bądź pełnoletnich uczniów. „Górnolotne teoretyzowanie i uprzejmości od święta i bezczelne wtrącanie się do życia tych "innych" na co dzień, charakteryzujące KK od początku istnienia” – ja tego nie widzę cdn
SC
szary człowiek
8 stycznia 2015, 00:01
Według mnie nie istnieje konflikt między nauką i wiarą. A ty piszesz: „Chrześcijaństwo ze swoimi koncepcjami nie ma najmniejszej szansy w zderzeniu z wiedzą o Wszechświecie” – a jaką to wiedzę? Pytasz o naukowców np. profesor Łukasz Andrzej Turski, prof. Marek Abramowicz - emerytowany kierownik Katedry Astrofizyki na Uniwersytecie w Göteborgu, a od kilku lat wizytujący w Centrum Astronomicznym M. Kopernika PAN itd. Kilka cytatów, ale tym razem astronautów: Mirosław Hermaszewski. "(...) kiedy jest chwila czasu i masz okazję zerknąć przez okno i widzisz wielki porządek wszechświata... I widzisz na własne oczy, choć niby wiesz to z podręczników, że nasza planeta wisi sobie w przestrzeni... No więc wtedy zadajesz sobie pytanie: no dobra, ale kto ten porządek ustanowił? Nie znam nikogo, kto był wierzący i wrócił stamtąd ateistą, ale znam takich, co polecieli w kosmos jako niewierzący, a wrócili z wiarą" Barry Wilmore i Terry Virts: - „Życzymy Wam wszystkim wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku. Dla mnie i dla Terry'ego Święta Bożego Narodzenia to czas uwielbienia, czas, w którym wracamy myślami do narodzin Tego, kogo uznajemy za naszego Pana”. "Ach, łza się w oku kręci..."- poczucie humoru dobre jest, to dobrze ;) Oj i nie chce mi się już dziś więcej pisać, zmęczona pracą. Nie wiem czy z sensem piszę. Zadałam ci kilka pytań i nic.
Ś
świstak
8 stycznia 2015, 10:51
A jak z chęcią można posłuchać coś co zostało napisane, rozwiń. Z chęcią przeczytam.
8 stycznia 2015, 11:30
"A jak z chęcią można posłuchać coś co zostało napisane, rozwiń" Co do chęci to nie wiem, ale posłuchać tekstu napisanego mozna obecnie bez zadnego problemu. Nawet polski produkt w tej dziedzinie podbija swiat i zdobywa prestiżowe nagrody. Natomiast spotkanie z tajemnicą Jezusa - każdy takowego doświadcza, choć wielu nie rozpoznaje Mistrza. Mówi wtedy o szczęśliwym przypadku.
8 stycznia 2015, 11:39
"O czym ma w takim razie człowiek niewierzący rozmawiać z katolikiem, o jego wierze?" Tak, warto czasami wysłuchać ludzi i poznać ich drogę od ateizmu do wiary.
A
~~ abc
8 stycznia 2015, 19:45
szkoda tylko, że wierzący na drogę od wiary do ateizmu nie potrafią patrzeć właściwie wcale, jak również powstrzymać się od wyjaśniania jak cudownie jest wierzyć...
A
~~abc
8 stycznia 2015, 20:36
Zdecydowanie nie jestem tu nikim innym poza swoim nickiem. A co do naszej dyskusji. Nie mamy szans się zrozumieć, ponieważ cały czas zakładasz, że jest wspaniały "Bóg" i jego "Syn" obaj dobrzy kochający wszystkich ludzi, panujący nad całym Wszechświatem i ta "Prawda" jest dla Ciebie jedyna i niepodważalna i jest esencją chrześcijaństwa. Tylko, że to nie jest cała prawda, a tylko te lepsze fragmenty. Ów "Bóg", którego jesteś "dzieckiem" to po prostu starotestamentowy Jahwe, plemienny bóg Izrealitów, który pozwalał w swoim imieniu mordować inne ludy, starców kobiety dzieci, ale i surowo karał swoich. Daleko mu było do miłości i miłosierdzia. Jak sam powiedział o sobie jest/był bogiem zazdrosnym. Stary Testament spływa krwią i okrucieństwem, nie da się temu zaprzeczyć. Ale oczywiście dzieciom, które dorastając gorliwie biorą się za źródła pisane swojej religii tłumaczy się, że ten stary Jahwe się zmienił, przemyślał, zrezygnował z okrucieństwa i nagle olśniło go i wysłał swojego syna Jezusa. "Kto nie jest ze mną jest przeciwko mnie."Jedno z bardziej prymitwynych dla mnie zdań o relacjach społecznych. I kto by pomyślał, że powiedział to Jezus, ten zawsze uśmiechnięty człowiek w jaśniejącej szacie, który otacza się dziećmi na świętych obrazkach. Jednym słowem, moim przeciwnikiem jest nie tylko ten, kto jest jawnie przeciwko mnie, ale również ten, który mnie nie krytukuje, ale tylko wyłącznie i po prostu jest inny i żyje inaczej odwrócony do mnie plecami. Ta sama "miłość" przemawia przez Jezusa kiedy stwierdza, że ziemi sodomskiej i gomerskiej lżej będzie w dzień sądu, niż miastu, które nie przyjęło jego uczniów. Także Twoja prawda o miłości jest tylko półprawdą, bo druga część jest pełna niechęci i zemsty wobec inności.
A
~~abc
8 stycznia 2015, 20:52
Niemniej, niezależnie od różnic światopoglądowych, uważam tę dyskusję za bardzo cenną :) :) :)
SC
szary człowiek
8 stycznia 2015, 23:20
W Starym Testamencie nie jest Bóg okrutny tylko Mądry i Wymagający. Jak prawdziwy Ojciec wobec swojego dziecka. Ja tam lubię Stary Testament, polecam ci szczególnie Księgę Psalmów i Księgę Izajasza. Naprawdę warto ;) Nie można czytać Starego Testamentu dosłownie. Jest w nim pełno symboliki. Trzeba pamiętać, że Stary Testament powstawał kilka tysięcy lat temu. W innej kulturze niż nasza, w innych realiach. Czym wówczas było ludzkie życie, jakie miało znaczenie, wartość? W jaki sposób można było dotrzeć do człowieka? W jakiej ciemności i słabości żył wówczas człowiek. Pomyśl. Na koniec kila cytatów z „okrutnego”: Starego Testamentu, który pokazuje, co czuje „okrutny” Bóg do człowieka: Iz 46,3-4„Posłuchajcie Mnie, domie Jakuba, i wszyscy pozostali z domu Izraela! Nosiłem was od urodzenia, piastowałem od przyjścia na świat. Aż do waszej starości Ja będę ten sam i aż do siwizny Ja was podtrzymam. Ja tak czyniłem i Ja nadal noszę, Ja też podtrzymam was i ocalę”. Iz 43.1 – „Ale teraz tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Stwórca Twój, o Izraelu: Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim!” Jr 31.3 – „Ukochałem cię odwieczną miłością”. Dobranoc wszystkim na Deonie ;)
9 stycznia 2015, 09:03
"szkoda tylko, że wierzący na drogę od wiary do ateizmu nie potrafią patrzeć właściwie wcale," Dlaczego uważasz, ze nie potrafią, przecież zwątpienia, które czasami kończą sie porzuceniem wiary nie są jakims wielkim czy nowym wydarzeniem. "powstrzymać się od wyjaśniania jak cudownie jest wierzyć..." Dlaczego mają sie powstrzymywać?
9 stycznia 2015, 09:17
Historia zbawienia człowieka, to jest hitoria nieposłuszeństwa pierwszych rodziców i wynikajacy z tego konsekwencji oraz wielkiej miłości Boga wobec nieposłusznego (do dziś zresztą) człowieka. Faktycznie wiele osób odrzuca tę historie skupiajac sie na jednym, prywatnym i nepełnym obrazie Boga, ostatnio patrząc przeważnie przez pryzmat częsci NT. Odkrycie całosci wywołuje wtedy jakis szok, który później powielany jest na forach internetowych pod haslem "okrutnego" Boga z ST. Tyle tylko, iż "cukierowate" czy "okrutne" obrazy Boga są oczywiście fałszywe (bo nie pokazują całości). I nie jest to trudne do pojęcia, bo wystarczy popatrzyc na rodziców małych dzieci, którzy mogą sie wydawać zarówno cukierkowato czuli, jak tez w niektórych wypadkach okrutni. Skupienie się nad fragmentem ich postępowania będzie fałszywym obazem.
A
~~abc
9 stycznia 2015, 17:34
Historia zbawienia człowieka to jest również historia kłamstwa Jahwe. Jesli chcesz żyć religią, w której bóg kłamie Twój wybór. Tak mozna przezyć szok czytając Stary Testament. Bo Jahwe jest wyłącznie bogiem jednego plemienia a nie całego Wszechświata i do tego uważa, że jesli jego plemie morduje inne ludy to dobrze, a jeśli inne ludy mordują jego plemie to źle, no chyba, że cudzymi rękami JWHW wyznacza swojemu plemieniu zawsze zasłużoną karę. I JWHW nie jest "okrutny" w jakiejś przenośni tylko dosłownie jest okrutny. Tu nie ma co powielać na forach Stary Testament ma taką treść jaką ma. Interpretacje to rzecz wtórna. Dobry adwokat wybroni najgorszego przestępcę w sądzie. Tak, rodzice cukierkowi i rodzice okrutni zazwyczaj są rodzicami toksycznymi. Ale są to rodzice, którzy, nie rozumieją słowa miłość. Jesli podoba Ci się JWHW w swojej pełni razem ze swoim synem, to też Twój wybór. Ze swojej strony ciesze się, że porzucilam religię, która jest tak zawiła i wymagająca bez końca jakiś odnośników i wyjaśnień. Moje życie na tym zyskało. Ale naprawdę ciekawie było spojrzeć za siebie i zobaczyć, że dobrze było to zostawić.
A
~~abc
9 stycznia 2015, 17:36
Ale na czym ma polegac w takim razie ten dialog, skoro jest to ciągłe ewangelizowanie? I w takim razie po co on jest ateistom?
A
~~abc
9 stycznia 2015, 22:07
z całą sympatią jaką mam dla Ciebie jako dyskutantki, skoro cytujesz to proszę: Księga Powtórzonego Prawa "Jeśli usłyszysz w jednym z miast, które Pan, Bóg twój, daje ci na mieszkanie, 14 że wyszli spośród ciebie ludzie przewrotni i uwodzą mieszkańców swego miasta mówiąc: «Chodźmy, służmy obcym bogom!», których nie znacie - 15 przeprowadzisz dochodzenia, zbadasz, spytasz, czy to prawda. Jeśli okaże się prawdą, że taką obrzydliwość popełniono pośród ciebie, 16 mieszkańców tego miasta wybijesz ostrzem miecza, a samo miasto razem ze zwierzętami obłożysz klątwą. Księga Ezechiela 4 Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW1 na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi». 5 Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: «Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! 6 Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni!» I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią. 7 Następnie rzekł do nich: «Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami!» Wyszli oni i zabijali w mieście. i tak dalej....jest tego mnóstwo
A
~~abc
9 stycznia 2015, 22:31
Wszystko jest kwestią wyboru, religia też, nie jesteśmy bezwolnymi bezmózgami, mamy wewnętrzną intuicję, która do nas mówi. Nie jesteśmy "dziećmi" jesteśmy dorośli. Jeśli komuś świadomie oddajesz swoją siłę i mówisz, że jej nie masz tylko ktoś Ci ją daje, to rzeczywiście nie będziesz jej nigdy mieć. Myślę, że wielu ludzi męczy się w tej religii, nie rozumiejąc jej, tracą siły na uporządkowanie rozumowe i emocjonalne tego czym ona jest. Dajemy sie oszukiwać od dzieciństwa, że ST nie można czytać dosłownie, że to tam jest stara wersja JWHW a w NT jest taka nowsza fajniejsza i sympatyczniejsza, ucywilizowana, ale też są do tego tony interpretacji i wyjaśnień. Chrześcijaństwo jest tak pełne sprzeczności, że przez 2000 lat nie udało się tego naprawić i nie sądzę by się dało jeszcze i przez 500. Uwierz, że masz w sobie siłę i jeśli istnieje coś nad nami to nie potrzebuje niczym nas straszyć, nie jest o nic i nikogo zazdrosne, i kocha nas miłością, która nie wiąże się ani z kłamstwem, ani karaniem śmiercią, ani doświadczaniem bólem czy nieszczęsciem. Nikt z nas nie wie co jest po tamtej stronie tak naprawdę. Ale i Tobie i sobie życzę żeby to było dobre pełne Miłości i Światła. Pozdrawiam :)
10 stycznia 2015, 03:21
Cały czas ten sam problem, widzisz Boga w opozycji do Boga. Jeden dobry a drugi zły. Dziś uważasz, ze mordowanie jest złe, ale nie bierzesz pod uwagę np. kontekstu historycznego wydarzeń o których pisze ST. W dodatku historia zbawienia od momentu buntu człowieka przeciw Bogu do dnia dziejszego jest jedną ciągłością. Przykładanie współczesnej miary do wydarzeń ST jest obarczone podsawowym błędem logicznym. Gdyby coś, co dziś uważmy za zło Bóg nie dopuścił, nie byłoby dzisiaj. Ale to nie wszystko, Bóg gdby kłamał, nie byłby Bogiem. Dlaczego, pozostawię każdemu do własnej analizy logicznej.
10 stycznia 2015, 03:23
"Ale na czym ma polegac w takim razie ten dialog, skoro jest to ciągłe ewangelizowanie? I w takim razie po co on jest ateistom?" Ciekawe pytanie, o tyle ciekawsze, iż postawione podczas dyskusji na katolickim portalu. Czemu wiec dialogujesz z katolikami?
A
~~abc
10 stycznia 2015, 09:46
Zupełnie nie o to chodzi :) Kościól twierdzi, że chrześcijaństwo jest czymś niezwykłym, jedyną religią w której objawił sie prawdziwie Absolut, chrześcijaństwo przez to posiadło wiedzę o jedynej najwyższej Prawdze i dlatego a/ wszyscy powinni być chrześcijanami jesli chcą mięc kontakt z ta najprawdziwszą Prawdą b/ to co jest w chrześcijaństwie w 100% wyjaśnia i odkrywa czym jest Abolut, jak układa sobie relacje z Człowiekiem, z wyjątkiem tego co jest tajemnicą (a tajemnic w chrzescijaństwie jest móstwo, szczególnie wtedy kiedy coś jest nielogiczne i niespójne) c/mając powyższe na uwadze Kościół ma prawo rządzic ludxmi na tej ziemi i mówić kazdemu co ma robić bo jest dzierzycielem i straznikiem oraz wykonawcą tej Prawdy. Stary testament jest idealnym dowodem na to, że wszystckie powyższe twierdzenia są fałszywe. Chrześcijanstwo jest taką samą religią jak kazda inna w tym sensie, że jest wytworem mysli ludzkiej, a jesli znajduje sie w niej pierwiastek natchnienia od Absolutu to w takim samym stopniu, jak we wszelkich innych religiach - odpada tu zupełnie argument wyjątkowości i odkrycia jedynej Prawdy. A dlaczego? Dlatego, że bogowie plemion sąsiednich są tak samo okrutni jak JWHW. Rewolucją jest tu rzeczywiście fakt, że JWHW jest jeden, ale to jest dowód, na nowatorwsto mysli u Izraelitów, a nie na Objawienie jakiegos Wszechwładnego. Wskazuje na to jeszcze plemiennośc JWHW, o czym pisalam wyżej. Prościej dla chrześcijaństwa byłoby odrzucić ST. Bo jest to balast znacznie utrudniający późniejsze udowadnianie, że na odmiane ewangeliczny Ojciec jest wszechładny i wszechmocny i uniwersalny. Ale trudno z drugiej strony było to zrobić skoro Jezus jest Żydem, rozmawia z uczonymi w pismach żydowskich, odnosi sie w swoich wypowiedziach do JWHW i niekoniecznie odstepuje od mściwości. 
A
~~abc
10 stycznia 2015, 09:52
cd... Jezus wprowadza nowe, rewolucyjne treści do judaizmu, ale NADAL jest to judaizm, do którego według Jezusa można przystąpić nawet jesli nie jest się związanym pochodzeniem z Żydami. W chwili gdy żyje Jezus (bo jest prawdopodone, że żył) na terenie dzisiejszej Europy i w innych cześciach świata inni ludzie mają innych bogów i swoją własną wiarę. Jezus nie swoimi wypowiedziami nie obejmuje Europy, Jezus uprawia sobie swoje lokalne poletko i spiera się z Rzymem. Tyle jesli chodzi o wszechładzę i uniwersalność koncepcji Ojca i Syna. Chrześcijaństwo to nic innego jak odnoga judaizmu. Jeśli ktoś chce w to wierzyć przecież może. Ale to nadal nie daje KK legitymacji do rządzenia ludźmi, które uprawia dzięki cesarzom i królom, ani nie daje mu prawa do wtrącania się do przepisów i praw. Koncepcja wszechladnego i miłującego boga jest kusząca, ale jeśli moglibyśmy wysnuć ja z wangelii to tylko i wyłącznie z jej fragmentów, a skoro tak to nie jest to prawdą, tylko jest to półprawda a może nawet półprawda.
A
~~abc
10 stycznia 2015, 15:28
Bo raz, porządkuję swoją przeszłość i widzę, że warto było wrócić do opuszczonego jakiś czas temu "domu strachów" i zrozumieć, że nie ma się już czym przejmować. A dwa może chciałabym, żeby inni też z niego wyszli. Jednak z drugiej strony każdy ma prawo swojego wyboru, więc pozostawiam ślad dla szukających, tak jak ja kiedyś i zmierzam swoją drogą dalej, dziękując za rozmowę i gościnę.
M
Maciej
10 stycznia 2015, 16:32
Dobrze wklejać cytaty z pism ateistycznych. A co napiszesz gdy będziesz umierał na nowotwór? Czy Twoj rozum nie powie " A jednak nie miałem racji'' pisząc tak o chrześcijaństwie? Czy nie będziesz prosił kapłana o rozgrzeszenie a Jezusa o przebaczenie grzechów? Czy nie będziesz prosił o cud gdy Twoje dziecko ulegnie wypadkowi i będziesz prosił Kościół o pomoc materialną? Czy uważasz że miliony wyznawców Jezusa oddało życie za "bajki dla grzecznych dzieci"?  Czy tysiące ludzi ogłoszonych świętymi to głupcy bo dla Jezusa i Kościoła bo celem ich życie była "miłość Boga i bliźniego'?
10 stycznia 2015, 17:12
Ja jestem stary człowiek i takich dyskusji toczyłem (szczegolnie w młodości) wiele. Po krótce, bo jeszcze nie widzisz całości i skupisza sie na fragmentach nauki Kościoła. Nikt nigdzie nie neguje, iż korzeniami chrześcijąństwa jest przedchrześcijański judaizm.  Nikt nigdzie nie neguje obecności wyznawców inych religii czy pogan. I w czasach Jezusa (takze wcześniej) i obecnie. Dalej, nie można rodzielic i odrzucić ST, bo NT jest bezesnem bez ST. Nie można zrozumieć nauki Jezusa bez dogłębnego poznanania ST. Bo przecież On na kazdym kroku wprost sie do ST odwołuje. I można by tu jeszcze pisać dużo, natomiast nigdy nie zrozumiem powielanych hasel o rządzeniu przez Kościół ludźmi. Tak naprawdę w każdje chwili każdy z nas katolików bezkarnie i bez najmniejszego problemu może opuścić Kościół i pójść własną drogą. Katolicy nie sa i nie byli nigdy zniewolonymi marienotkami w rękach biskupów czy papieży.  Bycie katolikiem co jest zawsze wolny wybór, dobrowolność decyzji i chyba to, a nie ST, czy jakieś sensacyjne opowieści jest Twoim problemem numer jeden. Dlaczego ludzie chcą uczestniczyc w wierze, która wydaje ci sie tak niedorzeczna.
10 stycznia 2015, 17:15
Dlaczego "dom strachów"? Skoro opuścilaś Kościół i mozesz z tym życ, to dlaczego piszesz, iz Kościół ma jakaś władze nad ludźmi. Nad Tobą tez miał i nic sie nei stało, kiedy odeszłaś. A może oczwkiwałaś jakieś wilekiej rekacji Kościoła na Twoje odejscie, a tu nic, nikogo to nie zainteresowało....
10 stycznia 2015, 17:19
Macieju - wielu zainspirowanych różnymi współczesnymi trendami myślowymi opuszcza Kościół. Pisza wiel, często są to faktycznie cytaty z guru ich nowych religii. Jedno zawsze boli, to już napisałeś, dlaczego tak wielu oddaje swoje życie za wiarę chrześcijanską. Tłumaczenia sa  rózne, ale ta nutka niepokoju towarzyszy ateiście przez całe życie i często jest przyczyną nawroceń.
A
~~abc
10 stycznia 2015, 21:26
To, że jesteś stary nie czyni Cię w żadnej mierze autorytetem. To, że toczyłeś podobne dyskusje i nadal jesteś katolikiem, nie dowodzi prawdziwości tej religii a jest tylko potwierdzeniem twojego osobistego wyboru. Mało znasz historię kościoła, mało wiesz o państwie i polityce na przestrzeni dziejów jesli twierdzisz, że nie rządzi/ł ludźmi. Nie wiesz chyba nawet, że kościół uważa każdego ochrzczonego za przynależnego do tej wspólnoty i religii na  wieczność, choć chrzci dzieci, które nie mają szansy na  żaden wybór. Potem ludzie dorośli znajdują się nadal na stanie tej instytucji, nawet jeśli skorzystają z apostazji, a kraj w którym żyją umywa od tego ręce. Chrześcijaństwo ani kościół nie jest już moim problemem i całe szczęscie dla mnie. Ale tak jest ono dla mnie właśnie takie jak napisałeś. 
12 stycznia 2015, 01:58
"Nie wiesz chyba nawet, że kościół uważa każdego ochrzczonego za przynależnego do tej wspólnoty i religii na  wieczność," Oczywiscie, ale jakie to ma znaczenia dla osoby nie wierzącej - absolutniew żadne gdy porzuca wiarę, ale kapitalne gyd zechce wrócić. Znam wielu ateistów i nigdy nie meili oni z tym problemu, szczególnie w czasach, gdy ateizm sie opłacał. "choć chrzci dzieci, które nie mają szansy na  żaden wybór." To jest taka mantra, ale źle kierujesz pretensje. To rodzice przychodzą i dobrowolnie prosżą o chrzest. Kościól nie ma jak zmusić do chrztu dzeici. Więc swoje żale skieruj do swoich rodziców, czmu nie zapytali sie o Twoja zgodę. "Potem ludzie dorośli znajdują się nadal na stanie tej instytucji, nawet jeśli skorzystają z apostazji," Jakie to ma znaczenia dla ateisty? "Chrześcijaństwo ani kościół nie jest już moim problemem" Jak widać jest i to wielkim. Bo .....
M
malolat
12 stycznia 2015, 13:35
Wspaniale okreslenie kosciola  " dom strachow"   pieknie piszesz  i lubie cie za to
M
malolat
12 stycznia 2015, 13:38
Taa,  strach przed chorobami i smiercia to wielki motor napedowy kazdej religii
A
~~abc
12 stycznia 2015, 22:57
Ależ dlaczego mam mieć pretensje do moich rodzicieli? Że jak wielu ludzi w tym (i w innych krajach) dali się nabrać, że chrześcijaństwo to religia miłości a kościół katolicki to dzierżyciel świętości? Indoktrynowano ich tymi nonsensami od dzieciństwa. A jak to nie zadziała zawsze jest straszak w postaci "złych mocy" i "piekła". Swoją drogą to pozwala zrozumieć czemu tak kościół piszczał za religią w szkole, a teraz nawet bierze się za przedszkolaki. Wystarczy wspomnieć program edukacji przedszkolnej "Ku dziecku" wprowadzany w ramach zajęć obowiązkowych w przedszkolach publicznych, który zawiera m.in. wzbogacanie wiedzy, umiejętności i nawyków religijnych, kształtowanie moralności religijnej itp. No ale cóż, im więcej owiec przyuczy się za młodu, tym odpowiednio dużo na starość będzie można strzyc. Nawet jeśli cześć się z tego otrząśnie. Kogo w końcu obchodziłoby w tym kraju zdanie kk, gdyby nie te owce. Zrozumiał to nawet katolicki kościół w Norwegii,  który wpisał sobie na stan wszystkich imigrantów z krajów katolickich (bez ich wiedzy) i dzieki temu mógl wystąpić o większą dotację na działaność z uwagi na większą ilość wiernych. Naprawdę pomimo, że od kilku postów sugerujesz mi, że mam jakiś problem, to naprawdę go nie mam. Piszę żeby ludzie poszukujący wiedzieli, że nie są sami, że nie tylko im coś nie pasuje duchowo, emocjonalnie i logicznie w tej religii i że ich zwątplienie to nie słabość tylko siła samodzielnego myślenia oraz  dowód wewnętrznej wrażliwości oraz uczciwości wobec samego siebie.
A
~~abc
12 stycznia 2015, 23:16
Dziekuje :) Piszę z własnego doświadczenia. Odkąd porzuciłam tę religię przestałam się bać. A bałam się całe dzieciństwo jak cholera i pózniej też. Nikt tak intensywnie jak kościół katolicki nie zajmuje się demonami i złymi duchami. Więcej mówi o tym co złe, niz o tym co dobre. Może dlatego w jego historii jest tyle podłości, a nie miłości. Czytanie o historii kościoła to coś przerażającego, ile cierpienia ta organizacja przyniosła innym ludziom to się naprawdę w głowie nie mieści, a wszystko usprawiedliwione "że to dla dobra tego czy innego człowieka". Wszystkiego dobrego :) ja kończę moje pisanie tutaj :)
A
~~abc
12 stycznia 2015, 23:33
Ale jakich "pism ateistycznych". Cytaty są z Bliblii Tysiąclecia. Nie wiedziałam, że to pismo ateistyczne :D Dlaczego mam prosić księdza o rozgrzeszenie, skoro nie wierzę ani w niebo ani w piekło? Do czego ma mi byc to rozgrzeszenie potrzebne? I błagam nie rozśmieszaj mnie z tą pomocą materialną ze strony kk. Więcej dałam na Szlachetną Paczkę (tak daje, na Owsiaka też, bo doceniam pomoc potrzebującym) oraz na tacę, niż dostałam od kk. W kościele jest wielu wspaniałych ludzi i wielu było, owszem, ale byli oni tacy nie ze względu na religię tylko ze względu na to, że tacy wspaniali po prostu byli. Wielu też wspaniałych ludzi z kościoła odeszło i kiedys i teraz, tylko, że kiedyś było to dużo trudniejsze. Żadna religia nie czyni człowieka lepszym, ani żadna religia nie zdołała wyjaśnić czym jest Abosolut. Cała dyskusja wzięła się od artykułu, który mówi o nowym ateizmie, zawierającym treści duchowe. Tak to jest śmieszne, zgadzam się, ale chrześcijaństwo tym bardziej nie jest odpowiedzią. 
A
~~abc
12 stycznia 2015, 23:34
Pobożne życzenia...
13 stycznia 2015, 00:55
Abc, jesteś tą częścią mnie, która tak wspaniale odwołuje się do Samodzielnego Myślenia, zastąpienia strachu Wiedzą i objęcia go Miłością.  Dziękuję Ci za to i pozdrawiam. :)
G
gng
13 stycznia 2015, 09:20
Żadna religia nie czyni człowieka lepszym???? Pewnie takiego "wspaniałego" co już nic nie potrzebuje.
A
~~abc
14 stycznia 2015, 02:48
:)
P
patriarcha
20 kwietnia 2013, 17:02
Niejeden katolik już tak żyje, a Kościół podtrzymuje tę "sakramentalną maszynkę".
TT
Tego trzeba się bać
18 kwietnia 2013, 02:36
To jest rozwinięcie starej idei A. Comte'a (masona) który stworzył system „religii ludzkości” (abyśmy się wzajemnie nie pozabijali) - w którym ludzkość ma stanowić przedmiot kultu. „Filozofia pozytywna” ma się stać dogmatem religijnym, uczeni zaś — „kapłanami” sprawującymi władzę zgodnie z zasadami altruizmu i humanizmu, w myśl idei integracji społecznej. Natomiast realna linia podziału przebiega zawsze między ludźmi dobrej i złej woli niezależnie od oficjalnie deklarowanego teizmu lub ateizmu. I właśnie największą tragedią współczesnych czasów są środki i możliwości masowego oddziaływania w rękach ludzi złej woli ! Tj. ludzi którzy ostatecznie zawsze dla własnej korzyści są dyspozycyjni i gotowi kłamać oferując swoje intelektualne usługi - z tym większą niegodziwością jeśli jest to sprzeczne z oficjalnie sprawowaną funkcją i przynależnością.  ...Religijni ateiści - odgrzewane kotlety w dobie medialnego masowego rażenia religię ludzkości  Comte wywiódł ze swojej historiozofii; okresem, który miałby nastąpić po średniowieczu i epoce przejściowej, byłaby era pozytywistyczna. Dla urzeczywistnienia religii ludzkości konieczne stałoby się stworzenie religii, która zastąpiłaby rządy Boga władzą ludzkości. Znalazłoby się w niej miejsce dla idei serca, która stworzyłaby fundament dla siódmej dyscypliny naukowej - moralności. Comte w swoim doskonałym świecie widział dwuwładzę: władzę świecką mieli sprawować trzej najbogatsi bankierzy, a władzę duchowną duchowni, na czele których stał arcykapłan Ludzkości. Nowa religia Ludzkości oraz odpowiednie wychowanie społeczeństwa miały nadać życiu prywatnemu charakter społeczny i doprowadzić do powszechnego altruizmu.  ...Wydawnictwo ZNAK potrzebuje egzorcysty. DOWÓD ...rozsadzić chrześcijaństwo poprzez zidentyfikowanie największej wartości, jaką jest miłość z praktykami okultystycznymi... [url]http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=9167&Itemid=46[/url]
17 kwietnia 2013, 09:17
Ateizm – brak wiary w istnienie Boga. Sądzę, że wielu uważających się za katolików jest de facto ateistami. Religijnymi i pobożnymi ateistami. Wielu praktykuje, ale żyje, jakby Boga nie było. Wielu chodzi do kościoła, jest pobożnymi i religijnymi, ale te religijne praktyki nie przekładają się w żaden sposób na codzienne życie. Są jeszcze ateiści, dla których religia to tradycja. Obchodzą katolickie święta, bywają przy tej okazji nawet w kościołach.
M
mnich
17 kwietnia 2013, 07:57
Ci niewierzący ateiści to jeszcze przynajmniej w coś wierzą i im zależy, gorsi są letni katolicy, którzy wprawdzie sa ochrzczeni, lecz wszystko im wisi. Sakramenty przyjmują bez wiary i żyja, jak im się podoba. To dopiero jest wyzwanie dla Kościoła
D
DPMS
16 kwietnia 2013, 01:55
Jedna z najlepszych, najbardziej trafnych wypowiedzi ateisty na temat religii - autorem jest Steven Weinberg, współczesny fizyk, noblista: http://www.youtube.com/watch?v=guvspR4UQys (wypowiedź zaczyna się w czasie 01:07:20). Myślę, że to perfekcyjna diagnoza czym jest dla ludzi religia, czemu jej potrzebują? Zarazem rzeczowo wyjaśnia czemu nie można liczyć, że wiedza naukowa zastąpi religię, nawet jeżeli to ciekawy pomysł, to ze względu na ludzką psychikę i mentalność - nierealny: "...ludzie, w wiekszości potrzebują Wielkiej Prawdy, wokół której chcą zorganiować sobie życie, z którą chcą podążać. Religia podobnie dostarcza takiej "Wielkiej Prawdy. Jest to zarazem coć czego nauka nie ujawnia. Nauka przybliża się do prawdy małymi i wymagającymi wysiłku krokami. I dlatego nie ma szansy w konfrontacji z religią w skali masowej...".
L
Leon
15 kwietnia 2013, 22:59
A ja myślę, że prawdziwą falę ateizmu to polscy katolicy dopiero zobaczą...
V
~VERITATIS
15 kwietnia 2013, 22:45
Ja tez, przykładem Pani Anny, chciałem przeprosić za moje złośliwości, jakie tutaj wypisywałem. Jest mi doprawdy wstyd...
A
Anna
15 kwietnia 2013, 21:37
Chciałam wszystkich przeprosić, że takie głupstwa, jakie tutauj wypisuje, ale bywa, że czasami bardzo źle się czuję i nie wiem do końca co piszę.  
V
VERITATIS
15 kwietnia 2013, 06:59
Czy cenzorowanie które w niedzielę sam dla swojego artykuliku, niby naukowego?, podpiieranego nieudolnie nawet Ratzingerem( BO ZWYKLE TO CAŁKIEM INNE NAZWISKA PADAJĄ) ma coś wspolnego RM i KK albo czy to chodzi o pasowanie czy nie o. Piórkowskiego. Tu chodzi o jego poprawność polityczną ale najbardziej o liberalizm, postmodernizm, dyktature relatywizmu na deonie ( tych kilku ważnych jezuitów na deonie),  krytykowanie biskupów i wiele innych np. wirtualny na deonie często ponyfikat, kościół .... STUDENCIE I KUMPLU LUMPA - SAMI SPRAWDŹCIE ARTYKULIKI I KOMENTARZE PIÓRKOWSKIEGO...
OK
odgrzewane kotlety
15 kwietnia 2013, 03:19
To jest rozwinięcie starej idei A. Comte'a (masona) który stworzył system „religii ludzkości” (abyśmy się wzajemnie nie pozabijali) - w którym ludzkość ma stanowić przedmiot kultu. „Filozofia pozytywna” ma się stać dogmatem religijnym, uczeni zaś — „kapłanami” sprawującymi władzę zgodnie z zasadami altruizmu i humanizmu, w myśl idei integracji społecznej. [url]http://tradycja.wikia.com/wiki/Auguste_Comte[/url] [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Auguste_Comte[/url] Natomiast realna linia podziału przebiega zawsze między ludźmi dobrej i złej woli niezależnie od oficjalnie deklarowanego teizmu lub ateizmu. I właśnie największą tragedią współczesnych czasów są środki i możliwości masowego oddziaływania w rękach ludzi złej woli ! Tj. ludzi którzy ostatecznie zawsze dla własnej korzyści są dyspozycyjni i gotowi kłamać oferując swoje intelektualne usługi - z tym większą niegodziwością jeśli jest to sprzeczne z oficjalnie sprawowaną funkcją i przynależnością. To właśnie ci ludzie konsekwentnie eliminują z naszego języka bezinteresowną miłość obiektywnej i realnej prawdy (także w KK), jako niebezpieczne dla nich kryterium weryfikujące ich intencje. ...Religijni ateiści - odgrzewane kotlety w dobie medialnego masowego rażenia religię ludzkości wywiódł ze swojej historiozofii; okresem, który miałby nastąpić po średniowieczu i epoce przejściowej, byłaby era pozytywistyczna. Dla urzeczywistnienia religii ludzkości konieczne stałoby się stworzenie religii, która zastąpiłaby rządy Boga władzą ludzkości. Znalazłoby się w niej miejsce dla idei serca, która stworzyłaby fundament dla siódmej dyscypliny naukowej - moralności. Comte w swoim doskonałym świecie widział dwuwładzę: władzę świecką mieli sprawować trzej najbogatsi bankierzy, a władzę duchowną duchowni, na czele których stał arcykapłan Ludzkości. Nowa religia Ludzkości oraz odpowiednie wychowanie społeczeństwa miały nadać życiu prywatnemu charakter społeczny i doprowadzić do powszechnego altruizmu. 
D
Dominika
15 kwietnia 2013, 01:17
No przesada lekka z tym religijnym ateizmem. Ja sam jako ateista widzę dwie kategorie postaw w tym zakresie: tzw. walczących ateistów, którzy po prostu dają odpór zalewowi religii w życiu publicznym, zwłaszcza sytuacji gdy władza podlizuje się klerowi i drugą grupę ateistów - który kompletnie wszystko jedno, nie wierzą w Boga i guzik ich obchodzi co robią ludzie religijni - wierzący w Boga. Ci ateiści są kompletnie obojętni na sprawy duchowe. Jakoś jeszcze natomiast nie spotkałem tych rzeczonych "religijnych ateistów". Rozumiem, że są filozofowie o takich poglądach, ale ich społecznego upowszechniania się to nie widzę.
KL
kumpel lumpa
14 kwietnia 2013, 20:53
Guru deonu nie cenzoruje wieczorem swojego tekstu? Za bardzo się zmeczył  bo było tego za dużo ... Ale ty biedna jesteś kobieto... W ten sposób powiększasz grono wrogów Rydzyka i RM, a poniekąd Kościoła. ... To straszne! Bramy piekielne przemogą Kościół, bo pewnej @Anne ojciec Piórkowski nie pasuje! Jerum, jerum!
S
student
14 kwietnia 2013, 20:45
Guru deonu nie cenzoruje wieczorem swojego tekstu? Za bardzo się zmeczył  bo było tego za dużo ... Ale ty biedna jesteś kobieto... W ten sposób powiększasz grono wrogów Rydzyka i RM, a poniekąd Kościoła.
B
Beata
14 kwietnia 2013, 20:24
Guru deonu nie cenzoruje wieczorem swojego tekstu? Za bardzo się zmeczył  bo było tego za dużo
N
nod
14 kwietnia 2013, 20:08
To jest rozwinięcie starej idei A. Comte'a (masona) który stworzył system „religii ludzkości” (abyśmy się wzajemnie nie pozabijali) - w którym ludzkość ma stanowić przedmiot kultu. „Filozofia pozytywna” ma się stać dogmatem religijnym, uczeni zaś — „kapłanami” sprawującymi władzę zgodnie z zasadami altruizmu i humanizmu, w myśl idei integracji społecznej. [url]http://tradycja.wikia.com/wiki/Auguste_Comte[/url] [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Auguste_Comte[/url] Natomiast realna linia podziału przebiega zawsze między ludźmi dobrej i złej woli niezależnie od oficjalnie deklarowanego teizmu lub ateizmu. I właśnie największą tragedią współczesnych czasów są środki i możliwości masowego oddziaływania w rękach ludzi złej woli ! Tj. ludzi którzy ostatecznie zawsze dla własnej korzyści są dyspozycyjni i gotowi kłamać oferując swoje intelektualne usługi - z tym większą niegodziwością jeśli jest to sprzeczne z oficjalnie sprawowaną funkcją i przynależnością. To właśnie ci ludzie konsekwentnie eliminują z naszego języka bezinteresowną miłość obiektywnej i realnej prawdy (także w KK), jako niebezpieczne dla nich kryterium weryfikujące ich intencje.
K
Kinga
14 kwietnia 2013, 14:30
O. Piórkowski udaje uczonego teologa, filozofa czy egzegetę? Co to wie lepiej od innych?
/
/////////
14 kwietnia 2013, 14:29
~ja też anna ? O. Dariuszu. Prawda w oczy kole. Więc najlepiej to skomentowac że to ten sam adres. Dla mnie właściwie to nie jest ważne, ale ważne jest, że rzeczywiście na deonie można znaleźć na to dowody co komentarze piszą. Każdy sam może sobie poszukac w różnych miejscach i ocenić czy tak jest czy nie. Mityczna Anna, Effa, Kinga to chyba nie działa. Ale na pewno kolejny raz widać - autor jest inteligentny i ci co tak samo myślą. Pozostali niestety nie są inteligentni. ... Droga Anno, czytelników może i oszukasz, mnie nie. Wiesz dlaczego, wszystkie te nicki, którymi się podpisujesz i wylewasz swoje frustracje, są z jednego komputera. Wie to każdy administrator forum i strony internetowej, bo ma dostęp do takich informacji. Życzę Ci i modlę się za Ciebie o opamiętanie, bo ta obsesja naprawdę jest szkodliwa przede wszystkim dla Ciebie. Ja sobie z tym jakoś poradzę. ...I sprawa załatwiona ! Wszystkie niewygodne komentarze to jedna osoba za mityczną wiedzą moderatora. Ks. Piórkowski mylić się i błądzić z definicji nie może, bo jest przecież ks. Piórkowskim - ważną personą na deonie! Czy wy tego pojąć nie możecie ? Wbijcie to sobie wreszcie do głów mali ludkowie i ważcie na swe słowa ! Ciekawe tylko jaką wartość ma modlitwa w ustach człowieka mającego takie mniemanie o sobie ?   A tu też zadziała cenzura o.Piórkowskiego?
/
////////
14 kwietnia 2013, 14:24
Jak tam o. Piórkowski dalej siedzi na cenzurze swojego artykuliku i nie dopuszcza tego co mu nie pasuje? Bo od rana tak właśnie spędzał niedzielę? Fajny zakonnik!
A
alekalek
14 kwietnia 2013, 12:55
Ja dziękuje za ciekawy artykuł, dobrze jest popatrzeć z innej strony na nurty, w których w jakiejś formie uczestniczę. Wojowniczość jest chorobą wieku młodzieńczego, który pewna zacna instytucja również przechodziła. Zgadzam się, że niewolno odrzucać duchowości. Kwestia tego, czy jej nośnikiem jest dusza, czy kłębek neuronów musi nas dzielić doktrynalnie. Ale nie musi przy osobistych kontaktach i we wzajemnym odbiorze, czego ateistą i teistą życzę :)
Dariusz Piórkowski SJ
14 kwietnia 2013, 11:56
No to jako ateista zostałem wywołany do tablicy. Opisywane w artykule ruchy i poglądy należą w większości do nurtu deizmu, lub panteizmu, które z ateizmem mają tylko tyle wspólnego, że też nie są niczym nowym. Ale ja nie o tym :) Dostrzegam dwa mity na temat ateizmu. Jeden odmawia nam moralności, przypisując ją jedynie wszelakim religijnym kazuistyką. Kant i antropologia dawno rozprawiły się z tym przekonaniem i większość ludzi światłych niema z tym problemu :) Drugi jest znacznie ciekawszy. Mit numer dwa odmawia ateistą duchowości. A przynajmniej sugeruje ułomność, albo blokadę w głębszym jej przeżywaniu. ... Do Alekalek, dziękuję Panu za ten ciekawy głos. Z tym ateizmem i religią to jest zamieszanie, bo wszystko zależy od tego, jak je zdefiniujemy. Podobnie z duchowością. Natomiast ci autorzy, których wspominam w tekście, określają siebie sami ateistami. To jedno. Druga rzecz, właśnie, ciekawsza, to pytanie, czy ateista może żyć moralnie i być otwarty na duchowość. Według mnie tak, zresztą Kościół też o tym mówi, każdy człowiek ma duszę, pragnienia, tęsknoty, wrażliwość na to, co duchowe. Natomiast różnie interpretujemy to, co duchowe. Z tego, co wiem, to Richard Dawkins odrzuca możliwość istnienie duszy i bytów duchowych, wszystko sprowadza do jakichś procesów biologicznych wyższego rzędu. A więc są różni ateiści. Zwalczanie pierwiastka duchowego jest moim zdaniem szkodliwe. I dlatego często ludzie wierzący mają taki obraz ateisty wojującego. Podobnie jak ateiści mogą mieć wypaczony albo "jedyny" obraz chrześcijanina.
A
alekalek
14 kwietnia 2013, 11:24
No to jako ateista zostałem wywołany do tablicy. Opisywane w artykule ruchy i poglądy należą w większości do nurtu deizmu, lub panteizmu, które z ateizmem mają tylko tyle wspólnego, że też nie są niczym nowym. Ale ja nie o tym :) Dostrzegam dwa mity na temat ateizmu. Jeden odmawia nam moralności, przypisując ją jedynie wszelakim religijnym kazuistyką. Kant i antropologia dawno rozprawiły się z tym przekonaniem i większość ludzi światłych niema z tym problemu :) Drugi jest znacznie ciekawszy. Mit numer dwa odmawia ateistą duchowości. A przynajmniej sugeruje ułomność, albo blokadę w głębszym jej przeżywaniu. Do ateizmu i agnostycyzmu dochodzi się poprzez refleksje i przeżywanie świata, który nie jest obojętny. Akcentujemy pierwiastek racjonalny, ale on nie czyni nas kalekami. Nie jesteśmy robotami czujemy jak inni ludzie. Inaczej interpretujemy. Jak?  Dla mnie akurat to teoria emergencji, która nie redukuje mojego życia do procesów biochemicznych, ale wyraźnie pokazuje, że jest na nich osadzone. Mogę, czytać poezje, medytować, odczuwać inne stany świadomości i  cieszyć się pięknem chwili, która będzie tak długo trwać jak aktywność mojego mózgu. Musimy się też zmagać się trudnymi momentami życia i tak jak wszyscy dostajemy wtedy mocno metafizyką po głowie. Powiem krótko do bycia ateistą, albo agnostykiem duchowość jest niezbędna. Niepotrzebna jest bezrefleksyjnym i pragmatycznym jednostką, które nigdy nie zabiorą głosu w sprawach światopoglądowych. Napisałem to bo myślę, że ważniejsze jest żeby starać się nawzajem zrozumieć, niż spoglądać na siebie z góry. Pozdrawiam,
N
Nohur
14 kwietnia 2013, 10:18
Wspominając hermeneutyczną triadę P. Riceura "religia - ateizm - wiara", wg której ateizm pełni funkcję oczyszczającą, stając się szansą na dotarcie do żywej wiary, widzę w ateizmie religijnym pewne wyzwanie dla nas, chrześcijan, i dla Kościoła hierarchicznego. Już samo przyjrzenie się źródłom takiej postawy wiele mówi o naszych błędach, grzechach i zaniedbaniach. Czy zechcemy się z nich wyzwalać? Moim zdaniem, taka powinna być przede wszystkim odpowiedź na ten nowy nurt - oczywiście obok głoszenia Słowa Bożego i prawdziwej nauki Kościoła.
W
wierny
14 kwietnia 2013, 10:11
Odpowiedzieć można cudami - charyzmatami Ducha Świętego i godnym, pięknym życiem, które poprowadzi nas już tu na ziemi do nieśmiertelności. Wtedy damy jednocześnie świadectwo prawdzie. A później rozwiniemy skrzydła i będziemy najpierw tak święci jak najmniejszy anioł w niebie, później będziemy silniejsi od szatana a na końcu każdy z nas będzie silniejszy od całego piekła. Wtedy dopiero nieco odpoczniemy śpiewając: pasterzem moim jest Pan i nie brak mi niczego. Ludzie chcą zawodów o to kto jest świętszy, gdzie jest komu lepiej, to weźmy w nich udział i zwyciężmy. Zwyciężmy dla Boga, aby Bogiem świat się zachwycił.
J
jacek
14 kwietnia 2013, 09:54
"I prawdę mówiąc, póki co, nie wiem, jak w Kościele odpowiemy na to wyzwanie." Ja bym się tym nie przejmował, dwa tysiące lat, dwa miliardy odmian rozmaitych form różnych -izmów, w tym kilkaset lat jawnego, wojującego ateizmu - i raczej niewiele się zmienia, jeśli chodzi o chrześcijaństwo. To nie my odpowiadamy. To nie my przekonujemy. My sami z siebie nic nie zdziałamy.
:
:)
14 kwietnia 2013, 09:00
matki z dziećmi na mszy powinny zająć się dziećmi i pozwolic uczestniczyc we mszy innym. 
:
:)
14 kwietnia 2013, 08:57
to jest niepowazne... religia to NIE jest mozliwość spotkania wspólnoty i wspólne biesiadowanie. bez Boga to wszystko nie ma sensu. albo wierzymy, ze Bóg istnieje, ze był na ziemi Chrystus, wierzymy, ze przyszedł do nas aby powiedziec nam,że najwazniejsza jest miłość. jesli bysmy odrzucicli Boga... wszystko to jest tylko zwyczaj, 
A
AP
14 kwietnia 2013, 02:02
To ja może z przymrużeniem oka :-) Bardzo dużo badań dowodzi, że życie seksualne osób głęboko wierzących jest najbardziej udane ze wszystkich grup. Nowa fala ateizmu nie zapewni co prawda takiego poziomu, ale będzie się można zbliżyć do ideału.
JT
ja też anna ?
14 kwietnia 2013, 01:04
O. Dariuszu. Prawda w oczy kole. Więc najlepiej to skomentowac że to ten sam adres. Dla mnie właściwie to nie jest ważne, ale ważne jest, że rzeczywiście na deonie można znaleźć na to dowody co komentarze piszą. Każdy sam może sobie poszukac w różnych miejscach i ocenić czy tak jest czy nie. Mityczna Anna, Effa, Kinga to chyba nie działa. Ale na pewno kolejny raz widać - autor jest inteligentny i ci co tak samo myślą. Pozostali niestety nie są inteligentni. ... Droga Anno, czytelników może i oszukasz, mnie nie. Wiesz dlaczego, wszystkie te nicki, którymi się podpisujesz i wylewasz swoje frustracje, są z jednego komputera. Wie to każdy administrator forum i strony internetowej, bo ma dostęp do takich informacji. Życzę Ci i modlę się za Ciebie o opamiętanie, bo ta obsesja naprawdę jest szkodliwa przede wszystkim dla Ciebie. Ja sobie z tym jakoś poradzę. ...I sprawa załatwiona ! Wszystkie niewygodne komentarze to jedna osoba za mityczną wiedzą moderatora. Ks. Piórkowski mylić się i błądzić z definicji nie może, bo jest przecież ks. Piórkowskim - ważną personą na deonie! Czy wy tego pojąć nie możecie ? Wbijcie to sobie wreszcie do głów mali ludkowie i ważcie na swe słowa ! Ciekawe tylko jaką wartość ma modlitwa w ustach człowieka mającego takie mniemanie o sobie ? 
:
:)
14 kwietnia 2013, 00:56
Ty czytasz - Von Paulus - chyba z twoim czasem nie jest tak zle, a nawet moge powiedziec, ze bardzo dobrze skoro czytasz nawet to, na co ci podobno szkoda czasu. Z tego co piszresz moge wywnioskowac ze zasmakowales wlasnie w mszach ateistycznych i to cie tak zdenerwowalo. Byc moze siedzisz na UK-ojowskim zasilku i biadolisz. Jak ci sie nie podoba to von  von paulus a nie wylewaj swojej zolci tutaj.  Najciekawsze jest to, ze wlasnie gdy napisano o nowej twarzy ateistow tylu to rozwscieczylo. Jak myslisz dlaczego? Prawda w oczy kole. Dlaczego nazwano to nabozenstwami ateistycznymi a nie np festiwalem, parada czy czyms tam ? To mial byc zart?, zlosliwosc? a moze tesknota za czyms? Taka wscieklosc z niczego sie nie bierze. A skoro tak cie razi zle zachowanie w UK katolikow to moze zacznij dawac dobry przyklad. Moze zaczna cie nasladowac.  I kiedy juz nie bedziesz znudzonym, lecz aktywnym katolikiem to sie odezwij.
VP
Von Paulus
14 kwietnia 2013, 00:11
Znudzony życiem ksiądz (znudzony, bo kto w codziennym zabieganiu czyta jakichś domorosłych szwajcarskich pismaków żydowskiego pochodzenia) popełnił z gracją i erudycją opolskiego gimnazjalisty artykulik... Co to może wnieść do życia osoby czytajacej? Pomyśli przez chwilę, zaduma się nad polskim katolicyzmem, że im tam dobrze i... więcej nie będzie czytał ckliwych artykulików Piórkowskiego. Człowieku! Gdzie Ty żyjesz?! U Pana Boga za piecem - z tego co widać, bo i masz za dużo czasu, za blisko do kościoła a i dla deonu już chyba nie ma kto pisać... Mieszkam w UK, katolicy w mniejszości, z polskiego kościoła ksiądz wyprasza matki z małymi dziećmi, bo mu przszkadzają w przemowie kazalnej... Ludzie nie mają się gdzie podziać i jak sobie sami czegoś nie zorganizują, to czepiają się takich pseudo-ateizmów czy innym zapychaczy bez większego sensu. Ale i nie jest aż tak źle: z drugiej strony działają i tzw. kościoły rodzinne, są i grupy Opus Dei, itd. Ale z bardzo skromną liczbą Polaków. Dlaczego? Myślę, iż brak edukacji duchowej (nie religijnej, ale duchowej - o ile taka jest) plus ciepłokluskowatość wyniesiona z lokalnych kościołów, np. tego w PL, aż skłania do "antystrukturalizmu" i prób w szukaniu i znajdowaniu, i - zbyt często - w błądzeniu. Nie wszystkich stać na taką samoświadomość, która pomoże i umiejscowi nas w Kościele. Żyjemy w czasach misyjnych, drodzy Panowie i czas najwyższy to zrozumieć i zacząć działać. Bynajmniej nie zachęcam do pisania kolejnego artykułu, który nic nie wniesie, a zabierze tylko czas. Czcze gadanie... (no chyba, że x.Piorkowski zbiera artykuły, które bedą mu się liczyły do doktoratu...)
Dariusz Piórkowski SJ
13 kwietnia 2013, 22:01
O. Dariuszu. Prawda w oczy kole. Więc najlepiej to skomentowac że to ten sam adres. Dla mnie właściwie to nie jest ważne, ale ważne jest, że rzeczywiście na deonie można znaleźć na to dowody co komentarze piszą. Każdy sam może sobie poszukac w różnych miejscach i ocenić czy tak jest czy nie. Mityczna Anna, Effa, Kinga to chyba nie działa. Ale na pewno kolejny raz widać - autor jest inteligentny i ci co tak samo myślą. Pozostali niestety nie są inteligentni. ... Droga Anno, czytelników może i oszukasz, mnie nie. Wiesz dlaczego, wszystkie te nicki, którymi się podpisujesz i wylewasz swoje frustracje, są z jednego komputera. Wie to każdy administrator forum i strony internetowej, bo ma dostęp do takich informacji. Życzę Ci i modlę się za Ciebie o opamiętanie, bo ta obsesja naprawdę jest szkodliwa przede wszystkim dla Ciebie. Ja sobie z tym jakoś poradzę.
LP
liberalizm pokory nienawidzi
13 kwietnia 2013, 22:00
słowa św. Pawła: „Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę. Jeśli bowiem przychodzi ktoś i głosi wam innego Jezusa, jakiegośmy wam nie głosili, lub bierzecie innego ducha, któregoście nie otrzymali, albo inną Ewangelię, nie tę, którąście przyjęli – znosicie to spokojnie” (2 Kor 11, 3-4). Znosicie to spokojnie! Polscy katolicy!    Uchowaj nas Boże od takiego katolicyzmu, który posłuszeństwo ludziom stawia ponad wierność Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji!    Kiedy było trzeba, św. Paweł upomniał odważnie papieża: „Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył” (Ga 2, 11). To był uczciwy Apostoł. Wierny prawdzie. Nieskorumpowany. Nie zależało mu na robieniu kariery w Kościele. A tym bardziej na robieniu kariery budowanej na niszczeniu, na zdradzie krystalicznej prawdy Ewangelii. Dlatego był wolny w głoszeniu całej Ewangelii – nieskorumpowanej, nieocenzurowanej, niezmutowanej. Dlatego w jego służbie Ewangelii „Słowo Boże nie uległo skrępowaniu” (2 Tm 2, 9). On nie należał do „tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta” (Rz 1, 19). Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. To przykazanie Boże nakłada na nas zaszczytny obowiązek wyznawania jedynej prawdziwej religii, czyli religii katolickiej. Objawił nam ją Jezus Chrystus, Syn Boży, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, jedyny Zbawiciel! „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12). To nie jest tylko partykularna opinia katolików. Taka jest obiektywna prawda. 
ZO
zaczęć od odwagi
13 kwietnia 2013, 21:37
Gadania tyle, a jak przyjdzie dać świadectwo to gorzej.... bł. Jan Paweł II, Benedykt XVI jasno i wyraźnie mówił o wierze i odwadze, ale widocznie łatwiej słuchać ludzi niż Boga w nauczaniu papieży, Pismo św.i Tradycja to dzieło Ducha św. Jezusowi, który za nas został ukrzyżowany winniśmy hołd i cześć. Przed Bogiem na kolana. Przyjmując Komunię Świętą na kolanach, z czystym sercem, stawiamy opór ateizmowi, dajemy przykład prawdziwej wiary, a dziś odwagi ! Przez to, że teraz proszę o przyjmowanie komunii na kolanach i udzielam jej do ust, chciałem podkreślić cześć należną realnej obecności Chrystusa w Eucharystii  Chcę mocno zaakcentować, że powinno być oczywiste: Tu dzieje się coś szczególnego! Tutaj jest obecny Ten, przed którym pada się na kolana. Uważajcie na to!” (Światłość świata. Papież, Kościół i znaki czasu. Benedykt XVI z rozmowie z Peterem Seewaldem). A w numerze 91. Instrukcji Redemptionis sacramentum Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 25.03.2004 r. czytamy: „Przy udzielaniu Komunii świętej należy pamiętać, że «święci szafarze nie mogą odmówić sakramentów tym, którzy właściwie o nie proszą, są odpowiednio przygotowani i prawo nie zabrania im ich przyjmowania». Stąd każdy ochrzczony katolik, któremu prawo tego nie zabrania, powinien być dopuszczony do Komunii świętej. W związku z tym nie wolno odmawiać Komunii świętej nikomu z wiernych, tylko dlatego, że na przykład chce ją przyjąć na klęcząco lub na stojąco”.
A
Adam
13 kwietnia 2013, 21:30
Trudno nauczać w Kościele, gdzie wierzący (deklarujący się jako ortodoksyjny, jedynie słuszny - moim zdaniem - faryzeusz) ciągle czeka jak dowalić autorowi, czyli katolickiemu księdzu. Człowieku! Jeżeli uważasz się za PRAWDZIWEGO chrześcijanina, to znajdź najpierw belkę w swoim oku, a potem szukaj drzazgi w oku ks. Piórkowskiego. Jest już niesmaczne, ża na katolickim portalu zawsze jest jakiś troll, który poprzez dowalanie (oczywiście anonimowo - jakże inaczej!) wylewa swoje frustracje na swoich bliźnich. Człowieku, zamilcz wreszcie! A jeżeli nie potrafisz, to przenieś się na jakiś faryzejski portal, gdzie mierzy się "prawowierność" księży poprzez przykładanie ich miary! A jeżeli jesteś tak odważny, to spróbuj te frustracje powiedzieć o. Piórkowskiemu w twarz. Jednak jeśli Ci brakuje takiej odwagi, ujawnij się na facebooku i tam pod nazwiskiem i Twoim wizerunkiem miej odwagę coś napisać. ... a w sprawie artykułu: może to jest ten duch Antychrysta? Dzięki za ten artykuł, będę go rozsyłać.
G
Grabarz
13 kwietnia 2013, 20:51
Typowe katolickie brednie, jakoby ateizm walczył z wiarą i kościołem, mnie kośció nie przeszkadzałby, gdyby nie ogrom jego wpływów na państwo i przez to życie społeczne, osoby niewierzącej, takiej jak ja, za moje pieniądze stawiają, kościoły, pomniki, uczą religii, arcybiskupi pławią się w luksusach, jednocześnie robiąc z siebie pokrzywdzonych, katolicka hipokryzja i obłuda nie zna granic.
K
klara
13 kwietnia 2013, 20:36
.. .@Dariusz Piórkowski Droga Pani Klaro, oni to doskonale wiedzą. I tę prawdę odrzucają lub nie przyjmują jej często z innych powodów. Na przykład takich, że europejskie chrześcijaństwo często mówi o moralności na pierwszym miejscu. ... Ależ pisał Ojciec, ze "religijni ateiści"  sprzeciwiają się poglądowi, że moralnie może żyć tylko ten, kto wierzy w Boga. Że oferują  kursy i "kazania", oparte na filozofii, literaturze, sztuce i psychologii, by pouczyć jej adeptów na temat tego, jak "mądrze i dobrze żyć". Czyli bynajmniej nie wymogi moralne są dla nich przeszkodą dla przyjęcia wiary.
?
?
13 kwietnia 2013, 20:23
Piórkowski tak nieudolnie w komentarzu podpiera się Ratzingerem że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Od razu widać że tworzy medialny SV, medialny pontyfikat i medialny KK. I sam jest tylko medialny  ...... dobrze że tylko na niszowym deonie Ale i deonu przecież szkoda
V
veritatis
13 kwietnia 2013, 20:11
O. Dariuszu. Prawda w oczy kole. Więc najlepiej to skomentowac że to ten sam adres. Dla mnie właściwie to nie jest ważne, ale ważne jest, że rzeczywiście na deonie można znaleźć na to dowody co komentarze piszą. Każdy sam może sobie poszukac w różnych miejscach i ocenić czy tak jest czy nie. Mityczna Anna, Effa, Kinga to chyba nie działa. Ale na pewno kolejny raz widać - autor jest inteligentny i ci co tak samo myślą. Pozostali niestety nie są inteligentni.
Dariusz Piórkowski SJ
13 kwietnia 2013, 20:04
... @Dariusz Pórkowski Nie, nie wie. Gdyby to wszystko było takie proste, Papież nie zwoływałby Synodu na temat Nowej Ewangelizacji. Chodzi bowiem o rozsądną odpowiedź. ... Czy odpowiedź, że w Kościele wierzymy w Jezusa jako Boga osobowego i naszego Zbawiciela, byłaby nierozsądna?  Co innego można powiedzieć? ... Droga Pani Klaro, oni to doskonale wiedzą. I tę prawdę odrzucają lub nie przyjmują jej często z innych powodów. Na przykład takich, że europejskie chrześcijaństwo często mówi o moralności na pierwszym miejscu. To przynajmniej głównie do nich dociera: doktryna i moralność. Benedykt XVI mówił wielokrotnie o potrzebie dialogu, dziedzińcu pogan, szukaniu płaszczyzn porozumienia, nawet jeśli nie od razu ludzie chcą przyjąć Jezusa jako Zbawiciela. Trzeba to czynić etapami i cieszyć się z każdego najmniejszego kroku w tę stronę.
M
marek
13 kwietnia 2013, 19:59
Ks. Oko określił jako gigantyczne kłamstwo i gigantyczną manipulację mediów, które skupiają się na mówieniu o pedofilii wśród księży, podczas gdy na tysiąc pedofilów 400 to geje, a tylko jeden ksiądz. Jego zdaniem o pedofilii wśród gejów należałoby mówić 400 razy więcej. Mówca wskazywał, że obecnie jesteśmy poddawani szczególnej presji. Homoseksualiści skarżą się, że są biedną, prześladowaną mniejszością, a tymczasem to oni terroryzują całe społeczeństwa. Ludzie, którzy im się sprzeciwiają, są prześladowani, grozi im się śmiercią. "To oni chcą nas zdominować, chcą nami rządzić i trzeba się przed tym bronić" - mówił wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Zwrócił uwagę, że kiedyś bolszewicy byli mniejszością, a potem zawładnęli Rosją, a banda Hitlera z czasem zdominowała Niemcy. "Często mniejszość pisze historię" - ostrzegał ks. Oko i dodał, że lobby homoseksualne opanowało już wiele organizacji, takich jak Unia Europejska, czy ONZ, które stały się narzędziami propagandy gejowskiej. ... A co ma piernik do wiatraka?
K
klara
13 kwietnia 2013, 19:59
... @Dariusz Pórkowski Nie, nie wie. Gdyby to wszystko było takie proste, Papież nie zwoływałby Synodu na temat Nowej Ewangelizacji. Chodzi bowiem o rozsądną odpowiedź. ... Czy odpowiedź, że w Kościele wierzymy w Jezusa jako Boga osobowego i naszego Zbawiciela, byłaby nierozsądna?  Co innego można powiedzieć?
K
KL
13 kwietnia 2013, 19:56
 Jest on jednym ze współautorów książki pt. "Bóg kocha homoseksualistów", prezentowanej podczas XIX Targów Wydawców Katolickich. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa AGAPE. Ks. Oko określił jako gigantyczne kłamstwo i gigantyczną manipulację mediów, które skupiają się na mówieniu o pedofilii wśród księży, podczas gdy na tysiąc pedofilów 400 to geje, a tylko jeden ksiądz. Jego zdaniem o pedofilii wśród gejów należałoby mówić 400 razy więcej. Mówca wskazywał, że obecnie jesteśmy poddawani szczególnej presji. Homoseksualiści skarżą się, że są biedną, prześladowaną mniejszością, a tymczasem to oni terroryzują całe społeczeństwa. Ludzie, którzy im się sprzeciwiają, są prześladowani, grozi im się śmiercią. "To oni chcą nas zdominować, chcą nami rządzić i trzeba się przed tym bronić" - mówił wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Zwrócił uwagę, że kiedyś bolszewicy byli mniejszością, a potem zawładnęli Rosją, a banda Hitlera z czasem zdominowała Niemcy. "Często mniejszość pisze historię" - ostrzegał ks. Oko i dodał, że lobby homoseksualne opanowało już wiele organizacji, takich jak Unia Europejska, czy ONZ, które stały się narzędziami propagandy gejowskiej.
Dariusz Piórkowski SJ
13 kwietnia 2013, 19:44
Nadchodzi nowa fala ateizmu, tym razem takiego, który nie zamierza degradować i niszczyć religii, by wzmocnić swoją pozycję i zjednać sobie nowych wyznawców. Przeciwnie, chce przejąć z religii to, co najlepsze i atrakcyjne, z wyjątkiem wiary w osobowego Boga.(...)  I prawdę mówiąc, póki co, nie wiem, jak w Kościele odpowiemy na to wyzwanie. A ja myślałam, że każdy kto chlubi się tytułem "towarzysza Jezusa"  wie jak odpowiedzieć:( ... Nie, nie wie. Gdyby to wszystko było takie proste, Papież nie zwoływałby Synodu na temat Nowej Ewangelizacji. Chodzi bowiem o rozsądną odpowiedź.
G
gng
13 stycznia 2015, 09:03
"Chodzi bowiem o rozsądną odpowiedź."? Jest wzór: nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! 
K
klara
13 kwietnia 2013, 19:40
Nadchodzi nowa fala ateizmu, tym razem takiego, który nie zamierza degradować i niszczyć religii, by wzmocnić swoją pozycję i zjednać sobie nowych wyznawców. Przeciwnie, chce przejąć z religii to, co najlepsze i atrakcyjne, z wyjątkiem wiary w osobowego Boga.(...)  I prawdę mówiąc, póki co, nie wiem, jak w Kościele odpowiemy na to wyzwanie. A ja myślałam, że każdy kto chlubi się tytułem "towarzysza Jezusa"  wie jak odpowiedzieć:(
Dariusz Piórkowski SJ
13 kwietnia 2013, 19:17
Do czytających poniższe komentarze, dla jasności chciałbym zaznaczyć, że wpisy Genia, verbum, zenon, //////, benek pochodzą od jednego internauty lub internautki, która wcześniej podpisywała się jako Anna. Wszędzie pojawia się ten sam adres IP. Zresztą, człowiek inteligentny łatwo się zorientuje, nawet i bez tej informacji.
L
leszek
13 kwietnia 2013, 19:16
Raczej mam wrażenie, że to taka współczesna forma masoneri, a nie kompilacja religijności i ateizmu. W poczuciu wspólnoty doskonalimy sami siebie biorąc z tradycji to co piękne, mądre i szlachetnie i odkładając na bok, to co razi i nie pasuje to pięknego świata, w którym chcemy żyć.
/
/////////
13 kwietnia 2013, 18:13
Już to ktoś pisal na deonie że trzeba by zebrać w jedno miejsce wszystkie te "piękne artykuliki" i komentarze Piórkowskiego aby każdy od razu mógł się zorientować od razu kim jest i jaki ma cel? Jasno to widać. Ale komu się zechce to zbierać? Może ktoś się poświęci?
G
Genia
13 kwietnia 2013, 18:09
Nie stwaiajcie mi pomników [...]". Dlaczego nikt nie słucha, nie szanuje woli Jana Pawła II. Czy abp Wacław Depo nie słyszał tych słów? Dlaczego my katolicy budujemy nietrwałe kamienne pomniki, zamiast pomników czynów, dlaczego? ... Bo to jest łatwiejsze i sprawia wrażenie, że zrobiło się coś wartościowego. Wtedy łatwiej przeoczyć rzeczywiste potrzeby i wyzwania. TO KOMENTARZ O. PIÓRKOWSKIEGO. JEZIUTA PUBLICZNIE LEKCEWAŻĄCO PISZĄCY O ARCYBISKUPIE DEPO - to prawdziwy autor tego artykułu. I co taki duchowny ma do zaoferowania w sprawie ewangelizacji?
B
benek
13 kwietnia 2013, 17:56
O. Piórkowski znowu w komentarzeu pokazuje swoją pychę - inni wierzący nie wiedzą w co wierzą, autor tylko wie. Jak zwykle bardzo nisko innych ocenia i myśli że sam jest wybitnym uczonym wierzącym w Boga, który wie.. To postawa początkujących doktorków....
Z
zenon
13 kwietnia 2013, 17:52
Natomiast nie sądzę, aby nowy ateizm pozostał tylko przelotną modą lub głosem na puszczy. Przez swą atrakcyjność i siłę przekonywania (bardziej wysublimowana postać humanizmu) "religijny" ateizm będzie pociągającym sposobem na życie, także dla letnich chrześcijan. I prawdę mówiąc, póki co, nie wiem, jak w Kościele odpowiemy na to wyzwanie. CÓŻ MOŻE SĄDZIĆ O. PIÓRKOWSKI. NIE JEST ANI ZNANYM I UZNANYM TEOLOGIEM CZY FILOZOFEM. Na ten temat o wiele więcej mozna się dowiedzieć od chociażby najwybitniejszego uczonego teologa ostatnich dziesięcioleci - J. Ratzingera - nawet z napisanego w latach 60. "Wprowadzenia w chrześcijanstwo". Jako papież potwierdził we wprowadzeniu swoje spostrzeżenia i myśli. A o. Piórkowski to oczywiście pisze zupełnie w innym stylu - całkowicie niewiarygodnym (na deonie jest znanany ze swoich artykulików i komentarzy), popularnym czyli pisze co chce, to co mu na myśl przyjdzie, lawirując wybranym nazwiskami, ale nie widać tu żadnej głębokiej znajomości spraw o których pisze. Tworzy kolejny raz wirtualny KK 
K
katolik
13 kwietnia 2013, 17:33
Wydaje mi się, ze takie ruchy, szkoły itp. nie maja jednak większej przyszłości, ponieważ nie odpowiadaja na fundamentalne dla człowieka pytanie o smierć. Spotykać, spiewac piosenki oczywiscie można, jednak jaka prawdziwa alternatywa za tym sie kryje: żadna. Czlowiek najbardziej w zyciu boi sie śmierci i póki co najsensowniejszą na nią odpowiedzią ma chrześcijaństwo. Pyatnie: czy chcemy się pobawić (co proponuje religijny ateizm), czy mieć nadzieję na zmartwychwstanie (chrześcijaństwo)
Dariusz Piórkowski SJ
13 kwietnia 2013, 16:33
Mi się wydaje, że tacy 'ateiści' pod koniec życia, bądź kolejne ich pokolenie po prostu wróci do Boga, uznając, że jest on ewolucją ich myśli. Pan nie zostawia swych dzieci, niektórzy nie mogą się ot, tak nawrócić, poitrzebują wydłużenia tego procesu. Kościół powinien pokazywać im odpowiedź na tą 'niezgłębioną tajemnicę' - Stwórcę, nieskończenie kochającego nas Ojca. ... Też widzę w tym raczej oznakę pewnej nadziei. Owszem, jest tam wciąż opór i lęk przed tym "strasznym" Bogiem i kiedy czytam ich wypowiedzi, dużo opinii, które nie mają zbyt wiele wspólnego z niektórymi religiami - obiegowe slogany, przejęte od wierzących, którzy sami nie znają dobrze tego, w co wierzą itd.
M
M.G.
13 kwietnia 2013, 16:29
Mi się wydaje, że tacy 'ateiści' pod koniec życia, bądź kolejne ich pokolenie po prostu wróci do Boga, uznając, że jest on ewolucją ich myśli. Pan nie zostawia swych dzieci, niektórzy nie mogą się ot, tak nawrócić, poitrzebują wydłużenia tego procesu. Kościół powinien pokazywać im odpowiedź na tą 'niezgłębioną tajemnicę' - Stwórcę, nieskończenie kochającego nas Ojca.
Ż
żyła
13 kwietnia 2013, 15:48
właśnie dziś myślalem po co "normlanym"ludziom dziś Bóg.Oni chcą dóbr. Czy Bóg im je da jak będa sie modlić ?tylko jak będzie to zgodne z jego planem. czyli raczej wątpliwe.Oszczędzi im wszytakich trosk .Nie.więc po co? jak maja pieniądze to myślą że ubezpiecza siebie i swoje rodziny na wszystko. a to zluda podstawowa dzisiaj. Bóg nadaje sens i daje miłość.Ale żeby to czuć trzeba do niego dotrzeć. Mam nadzieję ze dużo ludzi po stwierdzeniu z zcasem ze tego typu dzialania jak opisana wyżej na dluższa sprawę nie maja poważnego sensu znajdzie drogę do Boga.Po prostu.
M
Maro
13 kwietnia 2013, 14:47
Kuźwa miało być "5" ale ręka zjechała :( Ja osobiście liczę na rozpowszechnienie się takiego ateizmu. Dużo łatwiej mi rozmawiać z takimi ludźmi niż z fanatykami antyklerykalnymi. Poobnie jak z fanatykami religijnymi :)