Bezdomny wyrzucony z przedsionka kościoła

(fot. Danuta Węgiel)

Nikomu nie wadził, oprócz hm…kapłana Bożego zatroskanego widać o dobry wizerunek Kościoła i kościoła. Słusznie, przecież nie będzie nam taki świątyni bezcześcił swoim brudnym ubraniem i połamanym życiem.

Pewna pani dotarła do schroniska dla kobiet w stanie "ogólnym złym". Nasze dzielne młode kadry dały z siebie wszystko: wymyć, odwszyć, ubrać. Pani miała rany na nogach. Dziewczyny zaalarmowały Renię i ta zabrała ją do siebie czyli domu dla chorych. Opatrunki zrobiła. Klapki - rozlepki na nóżki włożyła. Plastikowe te klapeczki w ilościach kilkadziesiąt tysięcy sztuk przekazali nam niegdyś celnicy. Chwała im za to, że nie wyrzucili, bo choć rozlepiają się szybko, to mamy jeszcze trochę zapasu. Dzionek minął spokojnie, ale tylko jeden. W następnym pani, zjadłszy przy obiedzie salaterkę ziemniaków przeznaczoną dla kilku osób, wybyła w klapeczkach i różowym sweterku w świat. Jako, że wszelkie służby rozpoznają naszych uciekinierów po klapkach, to pewnie niebawem zajedzie radiowóz z paczuszką - "mamy waszą mieszkankę."

Błażej przywiózł w noc ciemną do Jankowic pana. Z Krakowa go wiózł. Prawie zwłoki. Odwszony, umyty, przebrany i najedzony /pan, nie Błażej, choć i on także nakarmiony został przez Tamarę, a myć się myje sam/, położony do czystego łóżeczka westchnął biedak: "Jak w niebie". Ze względu na stan nóg trzeba było gościa przerzucić do domu dla chorych. Akurat Jarek przyjechał z Warszawy i zabrał. A Błażej stwierdził : "Przyszedł na Zupę na Plantach i byłbym h…jem*, gdybym go w takim stanie zostawił i poszedł do domu spać".

DEON.PL POLECA

Młodzi rozumują prosto i słusznie: albo się jest człowiekiem, albo ……..Cóż, język może niezbyt teologiczno-zakręcono-wykwintny, ale sens każdy zrozumie. Nie żadne tam "posługiwanie", "ordo caritatis" czy inne dywagacje typu: a może nie zasłużył, a może zaraz sobie pójdzie, a może by tak ….bo przecież tyle jest ludzi w potrzebie itp. Dzisiaj ktoś z nas był świadkiem dość brutalnego wyrzucenia człowieka bezdomnego z przedsionka kościoła. Stał pokornie i żebrał. Nikomu nie wadził, oprócz hm…kapłana Bożego zatroskanego widać o dobry wizerunek Kościoła i kościoła. Słusznie, przecież nie będzie nam taki świątyni bezcześcił swoim brudnym ubraniem i połamanym życiem.

Ci, co takie rozważania językiem pięknym, choć dla zwykłego śmiertelnika niezrozumiałym prowadzą, zwykle dalecy są od chęci do nocnej jazdy samochodem z brudnym i śmierdzącym facetem lub czyszczenia wszy z głów nieszczęsnych, chorych i uzależnionych kobiet. Miłosierdzie pokazało się na Krzyżu, a Zmartwychwstanie było potem. I nam zlecił Chrystus zmartwychwstawać w drugim człowieku łamiąc jego Krzyż. Przy okazji nieco tego Krzyża unieść trzeba.

*Sorry, ale nigdy nie wiem czy to słowo pisze się przez "h" czy "ch". I już się pewnie nie nauczę. Brak okazji do intensywnych ćwiczeń.

Nad-obowiązkowo

Pewnego razu do miasta Strzyżowa przyszedł biedny żebrak chcąc tam spędzić szabat, a tym biedakiem był Mesjasz. Musiał zatrzymać się w nędznej szopie za miastem, ponieważ nikt nie wpuścił go do swojego domu. Powierzył więc swój tłumoczek piekarzowi i udał się do synagogi. Ale wyrostki z miasta naigrawały się z niego i odpędzały go, tak, że nie mógł pomodlić się ze wspólnotą.

Pod koniec szabatu rabbi ze Strzyżowa zaprosił swoich uczniów na posiłek. Także i biedak poszedł z nimi. Ale również i tam chłopcy żartowali sobie z niego i dręczyli.

A wtedy rabbi, który nie mógł dłużej znieść tego widowiska podniósł się i rzekł do biedaka: "Idź do rabbiego Dawida z Dynowa. Tam będziesz mógł jeść i pić ile chcesz."

Ale biedak odpowiedział: "Nie przyszedłem tu jeść ani pić, ale słuchać Tory."

Wówczas rabbi, czerwony z wściekłości, wygnał go, aby nie mącił spokoju posiłku.

Kiedy skończyła się wieczerza, rabbi zastukał do domu rabbiego z Dynowa, który był jego ojcem. Nikt nie otwierał, ale słyszał, że ojciec z kimś rozmawia na temat tajemnic Tory.

Rankiem zapytał ojca: "Z kim rozmawiałeś zeszłej nocy?"

"Z tym biednym żebrakiem-odparł ojciec-A wiesz kto to był? Mesjasz, Syn Dawida".

Na te słowa rabbi ze Strzyżowa zemdlał. Kiedy się ocknął, zaczął szukać żebraka po całym mieście, ale nigdy go nie znalazł. / wg. Daniel Lifschitz "Z mądrości chasydów" wyd. Jedność

* * *

Chcesz wesprzeć działalność siostry Małgorzaty Chmielewskiej i Wspólnoty Chleb Życia? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bezdomny wyrzucony z przedsionka kościoła
Komentarze (37)
28 marca 2017, 18:13
Cieszymy się, że średnia krajowa idzie w górę, ale bogacenie się społeczeństwa i duże różnice w dochodach sprawiają, że jakaś grupa zostaje gdzieś z tyłu, w końcu odpada od peletonu. W pogoni za coraz droższymi gadżetami, które koniecznie chcemy mieć już dziś, zostawiamy potrzeby słabszych na później. Wygląda na to, że ludzie są mniej ważni od tych gadżetów.
ZZ
z z
27 marca 2017, 21:25
Jestem wdzięczny s. Chmielewskiej i o. Bergoglio. Dzięki nim zrozumiałem, że nowym obiektem adoracji Kościoła jest dziś homo bezdomnus-alkoholicus
Andrzej Ak
27 marca 2017, 18:20
Każdy człowiek wraz z Chrztem Świętym otrzymuje od Boga jakieś powołanie. Siostra Małgorzata nie dość, że wypełnia swoje powołanie to jeszcze dźwiga Charyzmat, kto wie może nawet nie jeden. Być może jest nawet niedoścignionym wzorem dla wielu sióstr w zakonach, bo siostra Małgorzata pracuje za część Diecezji. Kiedyś będąc bardzo blisko Serca Pana naszego Jezusa poczułem, że Go strasznie boli jak widzi ludzi z przetrąconą godnością człowieka. On pierwszy pragnie ich podnosić z upadków, bo tak kocha człowieka Miłością doskonałą. Siostra Małgorzata wzorowo wypełnia Jezusową wolę, której wielu z nas by długo nie udźwignęło. Uczmy się od Niej co to znaczy Kochać miłością Agape, póki jest jeszcze wśród nas.
Agamemnon Agamemnon
27 marca 2017, 17:57
Za czasów komunistycznych Polska nie była krajem ludzi bezdomnych. Za czasów premiera Jerzego  Buzka sądy wydały 2 tys. bezprawnych decyzji eksmisji na bruk. Nikt za tę zbrodnię nie został ukarany, ani  odpowiedzialny za to  Buzek ( za politykę wewnętrzną państwa odpowiada premier)ani sądy orzekające o eksmisjach na bruk. Za czasów rządów Donada Tuska 2007 - 2015  z domów na bruk eksmitowano 3. miliony Polaków. Zbrodnia jakiej po latach okupacji nie odnotowano na terenie Rzeczpospolitej. Usuwajmy przyczyny a nie skutki działań osób znaczących w polskiej polityce wewnętrznej państwa.
27 marca 2017, 19:47
Tak, tak -za komuny nie było zebraków, bo przeczyli pojęciu socjalizmu. Zamykano ich, lub pałowano.... Tak, jak nei było bezrobotnych i trzeba było kombinowac pieczatki o zatrudnieniu....
MA
Maria Augustyniak
27 marca 2017, 20:44
Skąd te dane o eksmisjach, z jakich pochodzą źródeł ?
Agamemnon Agamemnon
27 marca 2017, 23:17
por.: Przestępczość władzy Agamemnon blog Dane można zawsze sprawdzić. Jak widać nie obserwowałeś co się wówczas działo. Na miejscu zdarzeń była niejednokrotnie telewizja Trwam, były relacje na żywo. Do 2015 roku w samych Katowicach wyeksmitowano około 17 tys. ludzi. Dane z 2007 wskazują, że w Katowicach było około 310 tys. ludności. Obecnie niecałe 288 tys. Obecnie przy samej ulicy Warszawskiej w Katowicach zameldowanych jest na stałe 13 osób. Budynki stoją puste, bez firan, okna brudne. To można sporawdzić. W maju 2011 roku, byłem świadkiem wyrzucenia na bruk mieszkańców budynku przez nich wyremontowanego przy ul. Mielęckiego 10. Nie oszczędzono nawet matki zastępczej z siedmiorgiem małych dzieci i dziewiedziesięcioletniego starca byłego ordynatora jednego ze szpitali w Katowicach, dr. P. Po okradzemiu doktora, poprzez narzucenie wysokości czynszu zdjętego z kosmosu, staruszek znalazł się w skrajnej sytuacji. W połowie  marca 2011 roku pojawił się na temat wyrzuconej na bruk rodziny zastępczej artykuł w Gazecie Wyborczej, można go odnaleźć w archiwum. O losach innych mieszkańców budynku nie wspomniano. Po przejęciu budynku przez tussistowców, jednej pani emerytce, która posiadała emeryturę w wysokości 1300 zł ( nazwisko tej osoby jest mi znane), wyznaczono sam czynsz bez mediów na kwotę w wysokości 1350 złotych. Została przez tussistowców ograbiona i bez środków na życie, z budynku musiała się wynieść. Tussisowskie media ukrywały przed światem zorganizowaną przez tussistowskich oprawców hekatombę wobec milionów Polaków. Polacy w wyborach  do parlamentu w 2015 roku na jesieni, odsunęli tussistowców od władzy. Władze Unii Europejskiej przyglądaly się działalności Donalda Tuska w Polsce w latach 2007 - 2014, po czym awansowały go na Przewodniczacego Rady Europejskiej. W 2017 roku pomimo sprzeciwu rządu polskiego, Donald Tusk ponownie został przeforsowany przez Niemcy i został  szefem Rady Europy na nastepną kadencję.
Agamemnon Agamemnon
27 marca 2017, 23:20
Za komuny pracowałem na dwóch etatach. Jak ktoś się uczył i chciał pracować, pracy było pod dostatkiem.
28 marca 2017, 08:20
Za komuny był obowiązek pracy a tzw. niebieskie ptaki karano. Rozumiem, iż tęsniksz za tamtym systemem.
28 marca 2017, 08:24
Możesz napisać co było przyczyną tych eksmisji? Czy te osoby zalegały z płatnosciami? ​I co wg Ciebie oznacza czynsz narzucony z kosmosu? ​Bo ja znam dramat właścicieli kamienic zmuszanych za komuny do ich remontowania, a wysokosc czynszu wtedy była z kosmosu i niepozwalala na takie remonty. ​Znam przypadki wynajmujacych mieszkania, niepłacących latami czynszu, bo przecież maja małe dzieci etc. Czy takie osoby można eksmitowac, czy też nie? ​
A
Agamemnon
29 marca 2017, 00:15
Przyczyną wyrzucania ludzi na bruk była tussistowska ustawa o prawach lokatora. Spekulanci tussistowcy wykupywali wówczas całe bydynki wraz z zamieszkałymi tam ludźmi, były to lokale będące własnością społeczną danego miasta lub nawet jak to miało miejsce np. w Jastrzębiu Zdroju spółdzielni mieszkaniowej, narzucano tym lokatorom bajońskie czynsze wzięte z poza kosmosu. Nowy właściciel sprawę oddawał do sądu a sąd postanowienie o eksmisji. Wchodził komornik, wyrzucał na bruk ludzi zgodnie z wyrokiem sądowym, ściągając czynsze o nieuzasadnionych wysokościach. W ten sposób okradziono  około 3. miliony ludzi w Polsce i pozbawiono dachu nad głową. Przestępcy wykupywali budynki zwykle wyremontowane przez lokatorów. W Katowicach przy ul. Mielęckiego 10 mieszkańcy zamieszkiwali w budynku będącym własnością komunalną. Tak wskazują dokumenty budynku , które widziałem w 1986 roku. Mieszkańcy wyremontowali ten budynek. Spodobało to się spekulantom , wykupili budynek a ludzi powyrzucali  na bruk. Pewien obywatel Katowic zamienił się mieszkaniami z Urzędem Miejskim . Oddał mieszkanie spółdzielcze w zamian Urząd Miejski wskazał mu  mieszkanie jako kwaterunkowe ( przy ul. Mielęckiego 10 w Katowicach), po czym wraz z dziećmi został z tego mieszkania usunięty na bruk, gdyż budynek został przejęty przez prywatnego nabywcę budynku, który doprowadził do eksmisji wszystkich lokatorów. W ten sposób Platforma Obywatelska okradała Polaków, pozbawiając ich podstawowych dóbr jakim jest mieszkanie. Mieszkania te nie zostały wybudowane przez inwestycje Platformy Obywatelskiej lecz były własnością spółdzielczą oraz komunalną czyli wypracowane przez wszystkich obywateli państwa polskiego. Takie wówczas było prawo własności.
Agamemnon Agamemnon
29 marca 2017, 00:47
Społeczne prawo własności zostało naruszone, jak też naruszona została konstytucyjna zasada ochrony życia art. min. 38. Tussistowcy nigdy nie przejmowali się podstawowytmi prawami człowieka. Naruszenia konstytucji było za rządów Platformy Obywatelskiej w latach 2007 - 2015 zjawiskiem powszechnie stosowanym.
29 marca 2017, 05:02
Rozumiem, iż zdecydoanei lepiej by było, gdyby społeczeńśtwo dokładało sie do czynszów miszkańców komunalnych lub spółdzielczych. Tak było za komuny. Szkoda, że mieszkańcy sami nie wykupili swoich mieszkań, wtedy zrozumieliby co i ile kosztuje. Bo wynamować mieszkanei komunalne od miasta, płacic grosze czynszu i domagać sie remontów to wielu potrafiło.
29 marca 2017, 05:04
Co to jest społęczne pwo włąsności? Albo jest sie właścicielem, albo tylko wynajmujacym. Innej opcji brak.
A
Agamemnon
29 marca 2017, 16:51
Nie wolno kogokolwiek wyrzucać z jego mieszkania na bruk. Człowieka nie wolno traktować gorzej jak niektórzy traktują zwierzęta. Wszystkie reformy prawa własności  winne być przeprowadzone  bez krzywdzenia ludzi, bez pozbawiania ich, ich majątków. Mienie komunalne to majątek wszystkich obywateli, którzy na to mienie zapracowali swoją pracą. Ten kto mieszkał w mieszkaniu z zasobów komunalnych , partycypował poprzez swoje  (za komuny) wygórowane podatki w budowie takich mieszkań. Mieszkania komunalne zostały przejęte za grosze przez spekulantów tussistowskich. Zazwyczaj otrzymywali oni pożyczkę na zakup budynku, na hipotekę danego bydynku, podnosili czynsz, który spłacał zaciagniętą pożyczkę. W ten sposób spekulant tussistowski żerował bez nakładu własnej pracy, na pracy obywateli. A co z naruszeniem konstytucji? prawa do życia i to prawa do godnego życia. A co z osobami okradzionymi z mieszkań jak w przypadku zamiany mieszkania spółdzielczego na mieszkanie kwaterunkowe, z którego zamieniający (były członek spółdzielni) został wyrzucony na bruk z mieszkania komunalnego? 3. miliony ludzi w Polsce zostało tą metodą pozbawieni dachu nad głową. Była to tussistowska polityka wypędzeń jakich Polacy nie doznali od czasów II wojny światowej na tak powszechną skalę.Tak rażącego łamania prawa do życia, Polacy nie doświadczyli od czasów II wojny światowej. Wszyscy poszkodowani powinni  dziś otrzymać stosowne rekompensaty i odszkodowania za doznaną krzywdę, oraz hekatombę jaką ponieśli od rządów Platformy Obywatelskiej.
Agamemnon Agamemnon
29 marca 2017, 20:08
Wszyscy lokatorzy eksmitowani na bruk wyremontowali swoje budynki z zasobów wpłacanego przez siebie czynszu, który stanowił pełną wartość odtworzeniową wartości budynku z którego zostali wyrzuceni. Zbrodnie wyrzucania na bruk ludzi i okradzenie tych ludzi winne  być rozliczone, jeśli Polska ma funkcjonować jako państwo prawa. Ludzie w te mieszkania włożyli swoje majątki, a same mieszkania były zbudowane nie tylko przez nich ale i ich zstępnych. To była zbrodnia w biały dzień w białych rękawiczkach.
27 marca 2017, 16:27
Niestety w niesieniu pomocy można sie również zagubić, a nie znając konkretnej sytuacji łatwo jest ją oceniać. Jest też tak, iż czasami brudnego żebraka trzeba wyrzucić. Bo wielu ludzi wybralo sobie taką formę życia z litości innych, nie robiąc przy tym nic, aby zmienić swój status życiowy. Może taki kopniak bardziej pomoże niz kolejna litość. A może ten konkretny bezdomny tylko pracował żebrząc? Bo przecież i tacy się wśrod nas znajdują. Sądzę, iż w danej sytuacji trzeba było przed jej opisaniem zadzownić do proboszcza i zapytać o co chodzi Bo łatwo jest osądzac nie znajac całej sytuacji.
P
Piotr ~
27 marca 2017, 17:52
Co Pana zdaniem usprawiedliwia brutalne wyrzucenie żebrzącego bezdomnego z przedsionka, który: "Stał pokornie i żebrał"? Czy stosował juz Pan na sobie kopniaki w celu poprawy własnego stanu? Jeszcze brakuje, żeby Pan napisał, że te kopniaki to chrześcijańskie są.
27 marca 2017, 18:44
W mojej parafii proboszcz powiedział, żeby nie dawać pieniędzy stale żebrzącym mężczyznom przy wyjściu z kościoła. W parafii codziennie wydawane są kanapki. Niektórzy przynoszą ze sobą do nich alkohol, panie wydające nie mogą sobie poradzić. Ale są też osoby, które chyba za pomoc pomagają w porządkowaniu dużego podwórka. A  tych całkowicie zaniedbanych, żebrzących mężczyzn z przedsionka kościoła księża dobrze znają i wiedzą (widzą), że za otrzymane pieniądze kupują w sklepie, który jest bardzo blisko, alkohol.
P
Piotr ~
27 marca 2017, 19:27
Ja wiem, że tacy ludzie są, ale czy któremuś z nich, gdyby żebral w przedsionku kościoła, należy się wyrzucenie z niego?
27 marca 2017, 19:43
Po pierwsze w zdecydowanej większosci parafii proboszczowie (czy też np parafialany Caritas) wiedzą dokładnie o sytuacji bezdomnych. Po drugie żebractwo to dla sporej cześci ludzi jest soposbem na życie. Pozostaje pytanie, czy pomoc ma ich utwierdzać w tym, a może trzeba im pomóc tak, aby zmienili swoje życie. Pamiętam, jak moi znajomi kiedyś pomagali materialnie biednej rodzinie, która obraziła się, gdy poproszono ich o prostą pomoc w prostych pracach porządkowych.  
27 marca 2017, 19:45
Czasami lepiej wyrzucić zebraka - wystarczy popatrzeć na niektóre polskie dworce oblegane jak noclegownie. Chciałbyś, aby kościoły też tak wygladały? Jeżli ktos potrzebuje pomocy, to wystarczy iz podejdzie do parafialnego Caritasu - tam go nikt nie wyrzuci. Ale fakt, otrzyma jedzenie, ubrania, ale nie pieniadze na wódkę.
P
Piotr ~
27 marca 2017, 20:17
A do kościoła taki człowiek niegodny jest, bo brudny, bo żebrze, bo alkohol pije? A w ramach terapii lepiej zaserwować mu kopniaka? Czytam i nie wierzę, że katolik może coś takiego usprawiedliwiać.
27 marca 2017, 20:25
Do swoejgo domu być na 100% przyjął takiego człowieka, co wiecej byś mu postawił na stole wódkę i zakąskę. Mnie uczono, iz ludziom w trudnych sytuacjach pomaga sie wrocić do człowieczenstwa, dziś jak widac lepiej, aby byli tymi brudnymi bezdomnymi. Bo pewnie wielu lepiej sie czuje widząc takiego człowieka i jak mu rzuci marny grosz uzna sie za bohatera.
P
Piotr ~
27 marca 2017, 20:28
Czy tym znajomym też zalecał Pan stosowanie kopniaków w celu skuteczniejszej pomocy tej rodzinie? Czy ma Pan jeszcze jakieś ciekawe argumenty w stylu, "moi znajomi...", "żebractwo ... sposobem na życie", "dworce oblegane jak noclegownie", "parafialny Caritas", "pieniadze na wódkę", które według Pan usprawiedliwiają "brutalne wyrzucenie człowieka bezdomnego z przedsionka kościoła"?
27 marca 2017, 20:40
Rozumiem, iz Twoja pomoc ogranicza sie do rzucenia bezdomnemu żebrakowi kilku zbędnych groszy? I tak, moi znajomi pogonili tę rodzinę, bo poczli się przez nich oszukani.  I również znam wiele przykladów, jak bezdomni odrzucali faktyczna pomoc, bo wybierali żebranie i picie. I co wazne, nie daje ani gorsza zebrakom napotkanym na ulicy, w przedsionów kosciołów itd. Zawsze wskazuję miejsce, gdzie im pomogą. Przeważnie słusżę stek wyzwisk w podziękowaniu, ale mnie on nie wzrusza. Bo kilku osobom udało sie tak pomóc.
P
Piotr ~
27 marca 2017, 21:58
A to czy bym przyjął takiego bezdomnego do domu, ma w Pana oczach znaczenie przy ocenie czynu tego księdza z powyższego artykułu? Bo nie bardzo rozumiem związek? I czemu służą te ciągłe insynuacje rzucane co raz to pod adresem biedaków (brudni, zrobią noclegownie z kościoła, zarabiają żebrząc, zbierają na wódkę), a co raz to pod adresem nie wiem kogo (postawi wódkę i zakąskę, rzuci marny grosz uzna się za bohatera). ​
P
Piotr ~
27 marca 2017, 22:00
Z pewnością nie serwuje im kopniaka.
27 marca 2017, 22:13
Już nie stoją w przedsionku, pewnie dlatego, że parafianie przestali zaspokajać ich alkoholowe potrzeby. Pytanie jest takie: czy można pomóc tym, którzy nie chcą nic zmienić? Smutno zakończone życie brata mojej koleżanki mówi, że nie. Ale właśnie ze względu na takie przypadki trzeba by się nad tym pytaniem prawdziwie i na nowo pochylić.
P
Piotr ~
28 marca 2017, 00:37
I to jest przykład, że wcale nie siłą trzeba rozwiązywać takie problemy.
28 marca 2017, 07:44
"A to czy bym przyjął takiego bezdomnego do domu, ma w Pana oczach znaczenie przy ocenie czynu tego księdza" ​Ma znaczenie i to podstawowe. Wieć powtóze pytanie, czy jak żebrak będzie stał codzinnie w Twoim domu przy wejsciu to go wyrzucić. Ile czasu wytrzymasz smród niemytego człowieka?   "I czemu służą te ciągłe insynuacje rzucane co raz to pod adresem biedaków" ​Doświadczenie, rozmowy z biednymi ludźmi i z ludźmi udajacymi biednych (bo łatwo zarobić na ludzkeij litości). ​W czasach rozbudowanej pomocy społecznej i mozliwosci pomocy ludziom faktycznie bidynym żebranie jest przeważnei zarabianeim na wódkę czy też na narkotyki. I czesto wrzucając grosz "biednemu" jedynie go zabijasz. Proste - jak ktoś prosi Cię o chleb, kup mu chleb, a nie wrzucaj złotówki.
28 marca 2017, 07:53
"Pytanie jest takie: czy można pomóc tym, którzy nie chcą nic zmienić?" ​Niestety nie można nic zrobić na siłę. Często updaek na samo dno pomoże bardziej niż usilne pomagania i utrzymywanie przekonania iż człowiek się nie musi zmienić.
28 marca 2017, 07:58
"Z pewnością nie serwuje im kopniaka." - znaczy nie spotkałeś jeszcze sie z dramatem np współmieszkańca z zaawansowaną chorobą alkoholową, czy też chorobliwie zbierajacego odpadki po śmietnikach trzymajacego je w swoim mieszkaniu w upalnym lecie. ​Wątpie, abyś spotkał kiedykolwiek faktycznie śmierdzacego, nieumetego biedaka, który śpi w śmietnikach. ​Szybko byś zmiękł, gdybyś na takich ludzi trafił....
P
Piotr ~
28 marca 2017, 09:02
Ah, więc jestem dla Pana wyznacznikiem moralnym. Więc jak oceni Pan czyn tego ksiedza z artykułu w przypadku gdy ja: - przyjme do domu nieumytego bezdomnego, - nie przyjme do domu nieumytego bezdomnego? Czy moze Pana ocena morlana zależy od tego ile dni wytrzymam? Że też nikt tej biednej siostrze Chmielewskiej nie powiedział, że jej praca tak na prawdę jest niepotrzebna, bo przecież mamy "rozbudowaną pomoc społeczną".
P
Piotr ~
28 marca 2017, 09:15
Szybko Pan ocenia ludzi, a szybko nie znaczy dobrze. A jak te wszystkie, jak rozumiem Pana, doświadczenia mają się do sytuacji z komentowanego artykułu? Rozumiem, że jest Pan obciążony tymi wszystkimi złymi doświadczeniami z bezdomnymi, współmieszkańcami alkoholikami, zbierajacymi odpadki po śmietnikach, ale czy te doświadczenia nie zasłaniaja Panu teraz realnej krzywdy człowieka (mowię o sytuacji z artykułu)?
MR
Maciej Roszkowski
27 marca 2017, 15:57
Myślę, że to my mamy problem z s. Chmielewską. Proste zestawienie Jej życia i działań z naszymi prowokuje do podziwu lub prób znalezienia jakiejś jej słabostki. I jaka wtedy satysfakcja! To publiczny portal, a s. Chmielewska nie wychodzi z roli jednego z jego uczestników. Kto nie chce niech nie czyta.
27 marca 2017, 15:18
Cały problem s.Chmielewskiej polega na tym ,iż mimo dobra ,które czyni nie potrafi powstrzymać się od przyklejania bliźniemu łat. Inni tylko to wykorzystują.