Biblijne bajki, mity i legendy

Wojciech Żmudziński SJ

Czy Bóg zakładał się z szatanem o życie Hioba? Czy za czasów Sędziów drzewa ze sobą rozmawiały? Czy Jonasz został połknięty przez wielką rybę? Czy rzeczywiście świat wyglądał tak, jak opisuje to Księga Rodzaju? Infantylne podejście do Biblii czyni wielu katolików mało wiarygodnymi świadkami Chrystusa.

Gdy na spotkaniu z młodzieżą otwieram Pismo Święte i mówię, że przeczytam bajkę, rozlega się po sali szmer zdezorientowanych dziewcząt i chłopców. Jak to? Bajkę? Czyżby ksiądz traktował Pismo Święte niepoważnie?

Odnajduję 9. rozdział w Księdze Sędziów i czytam: Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: "Króluj nad nami!" Odpowiedziała im oliwka: "Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?" (Sdz 9,8-9). - Czy według was Pismo Święte mówi w tym fragmencie prawdę? - pytam.

To tylko jeden z wielu przykładów niezrozumienia, czym są gatunki literackie w Biblii. Oczywiście, że bajka może mówić prawdę, tylko że przekazuje ją w nieco inny sposób niż kronika historyczna. Mamy w Biblii wiele mitów i legend, których nie należy odczytywać jako relacji z wydarzeń, które miały kiedykolwiek miejsce. Biblia zawiera także utwory poetyckie, mity, formuły liturgiczne, przypowieści i wiele innych utworów.

Opowieść o Hiobie jest starą legendą, mającą na celu wyjaśnienie ludziom ważnej prawdy teologicznej, że cierpienie człowieka nie jest karą za jego grzechy, lecz naturalną częścią ludzkiego życia. Jonasza nigdy ryba nie połknęła, tak jak wilk nigdy nie zjadł czerwonego kapturka, a świat nie wyglądał tak, jak opisują go pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju. Aby to wszystko zrozumieć, trzeba przede wszystkim przestać doszukiwać się w Biblii podręcznika naukowego czy kroniki historycznej.

Coraz częściej przekonuję się, że potrzeba dzisiaj, wszystkim wierzącym, wszechstronnej formacji biblijnej. Nie wystarczy, by wiedzieli, jak mieli na imię pierwsi rodzice. Przydałoby się także wiedzieć, że nie byli oni jedynymi ludźmi na świecie. Biblia czytana jako historyczna relacja o cudach, rozumianych jako wydarzenia sensacyjne i fantastyczne, nie pomaga nam w zbliżeniu się do Boga w naszej zwykłej, szarej codzienności.

Cuda dzieją się nadal. Tylko, że nie jest to science fiction lecz jak najbardziej naturalne i codzienne życie, w które ingeruje sam Bóg. Nie sprawia On, że przed nami rozstępują się wody Morza Czerwonego, ani nie posyła do nas uskrzydlonych aniołów, lecz kocha nas tak samo, jak kochał Abrahama, Jakuba, Mojżesza i Jezusa Chrystusa.

Czytajmy Pismo Święte i próbujmy zrozumieć jego przesłanie. Nie traktujmy bajki jako faktu, ani mitu jako historycznej relacji, bo tylko się ośmieszymy. Bóg czyni cuda każdego dnia. Przemienia ludzkie serca, ratuje nas przed potopem i burzy wznoszone przez nas wieże Babel.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Biblijne bajki, mity i legendy
Komentarze (90)
PD
~Paulin De
2 marca 2021, 20:54
Z biegiem lat historie biblijne są traktowane coraz bardziej jako metaforyczne i symboliczne. Tymczasem pierwsi chrześcijanie (i wcześniej żydzi) traktowali wszystko dosłownie. Wg Biblii sam Chrystus mówił o Adamie jako o rzeczywistej pierwszej osobie, a nie jako o symbolicznym znaczeniu. Dzisiaj żeby nie popaść w trudność w wyjaśnianiu wiary w Pismo Święte, a często i śmieszność z tego wynikającą, uważa się pewne historie za legendy i mitt, mądre acz nierzeczywiste. A gdzie jest granica takich interpretacji? Za X lat ludzkość chrześcijanie dojdą do wniosku, że zmarteychwstanie też było mitem - jakże mądrym i pouczającym w świetle psychologii wiary, ale jednak nieprawdziwym...
LS
le sz
24 stycznia 2013, 18:07
@TomaszL, zaręczam Ci że nie mam najmniejszego problemu z uskrzydlonymi aniołami. To jest wyłącznie Twój problem. To Ty twierdzisz, że bezcielesne byty duchowe mają ciała i to ze skrzydłami. Ja jedynie twierdzę, że skoro aniołowie są bezcielesnymi bytami duchowymi to nie mają ciał, a skoro nie mają ciał to nie mają ani skrzydeł ani antenek na głowach ani cokolwiek być jeszcze wymyślił. Jest subtelna różnica pomiedzy mają ciała, a przyjmują postać cielesną. I jak ja przyjmą, aby ukazać sie człowiekowi, to mogą mieć skrzydła. Trudno to zrozumieć? @TomaszL, czy naprawdę tak trudno to zrozumieć, że jest zasadnicza różnica pomiędzy posiadaniem ciała, a przyjmowaniem postaci cielesnej? Czy to naprawdę tak trudne do zrozumienia, że byty duchowe nie mają i nie mogą(!) mieć ciał, bo gdyby miały ciała to nie byłyby bytami duchowymi? A skoro nie mają ciał to tym bardziej nie mogą mieć ani skrzydeł ani antenek na głowie! Czyż zrozumienie tego przekracza Twoje możliwości? To że aniołowie ukazują się pod postacią cielesną wcale nie oznacza, że przyjmują postać cielesną i mają ciała! Nie mają ciał! Bo nie mogą mieć ciał! Gdyż są bytami niematerialnymi!
:
:-)
24 stycznia 2013, 12:26
Skoro są relacje ze spotkań z idiotami to czemu niałoby nie być relacji ze spotkań z XLeszkiem? ------------------------------------------------------- Odpowiedając z góry na Twoją odpowiedź napiszę: To że tak napisał wcale nie wynika że to co napisał jest prawdą, więc to że coś napisałeś napisane jeszcze o niczym nie świadczy. To jest wyłącznie Twój problem. --------------------------------------------------------- A antycypując replikę na moją odpowiedź, stwierdzam: Założę że rzeczywiście miałeś problem. A gdzie Ty coś takiego twierdziłeś? Nigdzie!
24 stycznia 2013, 12:22
@TomaszL, zaręczam Ci że nie mam najmniejszego problemu z uskrzydlonymi aniołami. To jest wyłącznie Twój problem. To Ty twierdzisz, że bezcielesne byty duchowe mają ciała i to ze skrzydłami. Ja jedynie twierdzę, że skoro aniołowie są bezcielesnymi bytami duchowymi to nie mają ciał, a skoro nie mają ciał to nie mają ani skrzydeł ani antenek na głowach ani cokolwiek być jeszcze wymyślił. Jest subtelna różnica pomiedzy mają ciała, a przyjmują postać cielesną. I jak ja przyjmą, aby ukazać sie człowiekowi, to mogą mieć skrzydła. Trudno to zrozumieć?
LS
le sz
24 stycznia 2013, 12:14
Wyobrażenia ludzi co do aniołów oczywiście sie zmieniają, ciekawsze jest w jakiej postaci się one faktycznie ukazują. --- TomaszL, wychodzi na to że popełniasz tu kolejny błąd sądząc, że wyobrażenia ludzi co do aniołów zależą od tego pod jakimi postaciami ukazywali się oni. A jest dokładnie odwrotnie, gdyż aniołowie ukazują się pod takimi postaciami pod jakimi ludzie sobie je wyobrażają. Skąd to wiesz? Jakiś człowiek wyobraża sobie Anioła Stróża ze skrzydłami, więc taką postać cielesną przyjmuje jego Anioł Stróż, jak chce się pokazać? Jeśli tak jest, jak piszesz, dlaczego masz problem z uskrzydlonymi aniołami? @TomaszL, zaręczam Ci że nie mam najmniejszego problemu z uskrzydlonymi aniołami. To jest wyłącznie Twój problem. To Ty twierdzisz, że bezcielesne byty duchowe mają ciała i to ze skrzydłami. Ja jedynie twierdzę, że skoro aniołowie są bezcielesnymi bytami duchowymi to nie mają ciał, a skoro nie mają ciał to nie mają ani skrzydeł ani antenek na głowach ani cokolwiek być jeszcze wymyślił. Czy sa gdzies dostępne jakieś spisane relacje ze spotkań wspólczesnych nam osób z aniołami? --- Pewnie są. Są dostępne relacje ze spotkań z kosmitami to czemu nie ze spotkań z aniołami. Ale co one mają wspólnego z prawdą i o czym świadczą? Ludzie różne rzeczy wypisują. Poznałeś całą prawdę i wiesz, ze co ludzie przekazują nią nie jest. @TomaszL, dlaczego ciągle przypisujesz mi poglądy których nie wyrażałem? Inaczej nie potrafisz czy zwyczajnie brak Ci merytorycznych argumentów? Bo nie zamierzasz chyba twierdzić, że jak już ktoś coś napisał to znaczy że to jest prawda? Nigdzie nie twierdziłem że poznałem całą prawdę i wiem że co ludzie wypisują nią nie jest. Założę że rzeczywiście miałeś problem ze zrozumieniem i powiem to samo inaczej: ludzie różne rzeczy wypisują, ale z faktu że ktoś coś napisał wcale nie wynika że to co napisał jest prawdą, więc to że coś jest napisane jeszcze o niczym nie świadczy. Dokładnie tak samo jak z faktu istnienia spisanych relacji ze spotkań z kosmitami wcale nie wynika, że spotkania z kosmitami są faktem. I dokładnie tak samo jak z tym dowcipem, w którym ktoś na płocie napisał d*** a inny pogłaskał i mu drzazga weszła. Pomijając, że porównując spotkania z aniołami do spotkań z kosmitami, albo wierzysz w istnienie tych drugich, albo nie wierzysz w istnienie aniołów. TomaszL, albo masz elementarne problemy w czytaniu ze zrozumieniem albo najzwyczajniej celowo złośliwie fałszujesz sens tego co piszę. Przecież nigdzie nie porównwałem spotkań z aniołami do spotkań z kosmitami! Stwierdziłem jedynie że skoro są relacje ze spotkań z kosmitami to czemu miałoby nie być relacji ze spotkań z aniołami. Uważasz że byłoby logiczne gdyby były relacje ze spotkań z kosmitami a nie było relacji ze spotkań z aniołami?
24 stycznia 2013, 11:07
Wyobrażenia ludzi co do aniołów oczywiście sie zmieniają, ciekawsze jest w jakiej postaci się one faktycznie ukazują. --- TomaszL, wychodzi na to że popełniasz tu kolejny błąd sądząc, że wyobrażenia ludzi co do aniołów zależą od tego pod jakimi postaciami ukazywali się oni. A jest dokładnie odwrotnie, gdyż aniołowie ukazują się pod takimi postaciami pod jakimi ludzie sobie je wyobrażają.Skąd to wiesz? Jakiś człowiek wyobraża sobie Anioła Stróża ze skrzydłami, więc taką postać cielesną przyjmuje jego Anioł Stróż, jak chce się pokazać? Jeśli tak jest, jak piszesz, dlaczego masz problem z uskrzydlonymi aniołami? Czy sa gdzies dostępne jakieś spisane relacje ze spotkań wspólczesnych nam osób z aniołami? --- Pewnie są. Są dostępne relacje ze spotkań z kosmitami to czemu nie ze spotkań z aniołami. Ale co one mają wspólnego z prawdą i o czym świadczą? Ludzie różne rzeczy wypisują. Poznałeś całą prawdę i wiesz, ze co ludzie przekazują nią nie jest. Pomijając, że porównując spotkania z aniołami do spotkań z kosmitami, albo wierzysz w istnienie tych drugich, albo nie wierzysz w istnienie aniołów.
B
Beata
23 stycznia 2013, 18:01
Anna mnie wkurza. Nie wchodzi w dyskusję, tylko znowu wszystkich szczypie. A dyskusja o aniołach przednia!!! Dotyczy komunikacji miedzyosobowej w niebie. Dla mnie chyba najważniejsze jest to...rozpoznawanie osobowe: to jest mój anioł stróż, to archanioł Gabriel,to Michał,a to to moja mama...
A
Anna
23 stycznia 2013, 16:56
Do XLeszka To nie jest rozwijające ale śmieszne a nawet nudne co tu sie wypisuje. Sami swoi piszą do siebie jak autorytety naukowe?
LS
le sz
23 stycznia 2013, 15:29
XLeszek nie mam teraz za duzo czasu żeby Ci odpowiadać(choć przyznam, rozwijające to jest-mam nadzieję nie tylko dla mnie) Z wieloma Twoimi poglądami zgadzam się, z wieloma nie. Moze innym razem bedzie więcej czasu i możliwości żeby pogadać w czym. --- @sapphire, problemy z czasem to chyba każdy ma, ja też go mam znacznie mniej niż chciałbym poświęcić na forum. A temat rzeczywiście ciekawy i może być rozwijający. I przejęzyczenie, może doprowadzić do odkrycia prawdy. Ciało odmienione, jak najbardziej mi tu pasuje. Z tym że, nie Ty sam je będziesz przemieniał. Ale bez Twojej woli, to się nie będzie mogło stać. --- Przemienione czy odmienione to kwestia przyjętej konwencji. Chodziło mi o to, że przyjęło się mówić raczej o ciele przemienionym, a nie odmienionym. Więc gdy się mówi odmienione to rzeczywiście nie wiadomo o co chodzi. To oczywiste chyba, że nie ja będę przemieniał/odmieniał. Ale dla woli to jakoś w tym momencie miejsca nie widzę. Moja wola to może ujawniać się w dokonywanych za życia wyborach, a po  śmierci to już są konsekwencje wyborów a nie wybory. W dodatku trudno mi sobie wybrazić, aby czyjaś wola życzyła sobie pozostawać nadal w ciele podatnym choćby na choroby i cierpienia. Jeszcze napisałeś coś o tym ze istoty duchowe nie mogą być widoczne. Uważam że mylisz się, jesli twierdzisz że bedziemy zawsze postrzegac rzeczywistość tak, jak za naszego ziemskiego życia. --- A gdzie ja coś takiego twierdziłem? Nigdzie! Widzisz... pewien niuans... widzieć i postrzegać... Widzieć to znaczy przetwarzać w mózgu sygnały elektryczne z siatkówki powstałe wskutek padającego nań światła odbitego od obserwowanego obiektu materialnego... Nie wiem jak będziemy widzieć. Ale wiem, że od obiektu niematerialnego światło się nie odbije więc nic nie zobaczymy. Więc istoty duchowe nie mogą być widziane tak jak cielesne.
Ryszard Dezor
23 stycznia 2013, 15:04
Czy przy rozważaniach o tym, w jakiej postaci aniołowie ukazują się ludziom, nie warto by przypomnieć sobie chociażby nieco informacji z Księgi Tobiasza?
Sylwia Cichal
23 stycznia 2013, 15:00
XLeszek nie mam teraz za duzo czasu żeby Ci odpowiadać(choć przyznam, rozwijające to jest-mam nadzieję nie tylko dla mnie) Z wieloma Twoimi poglądami zgadzam się, z wieloma nie. Moze innym razem bedzie więcej czasu i możliwości żeby pogadać w czym. I przejęzyczenie, może doprowadzić do odkrycia prawdy. Ciało odmienione, jak najbardziej mi tu pasuje. Z tym że, nie Ty sam je będziesz przemieniał. Ale bez Twojej woli, to się nie będzie mogło stać. Jeszcze napisałeś coś o tym ze istoty duchowe nie mogą być widoczne. Uważam że mylisz się, jesli twierdzisz że bedziemy zawsze postrzegac rzeczywistość tak, jak za naszego ziemskiego życia. Do pozostałości, nie będę się odnosić. Z szacunku dla adwersarza;)
LS
le sz
23 stycznia 2013, 14:44
[...] Skoro zobaczymy Boga to dlaczego nie w ten sam sposób anioły? A dlaczego ludzi wtedy mamy widziec inaczej? --- Zgadza się. Anioły w ten sam sposób jak i Boga. A ludzi inaczej bo to byty nie tylko duchowe ale i materialne/cielesne. Ciała ludzkie będą widoczne, a ciała aniołów czy Boga nie mogą być widoczne gdyż ich najzwyczajniej nie ma. Autorytatywna odpowiedź w sprawie widzenia bytów nematerialnych  po zmartychwstaniu wydaje się zdecydowanie przewczesna. :-) --- Owszem, wszelkie wypowiedzi jak to będzie są wróżeniem z fusów. Ale jak to nie będzie jednak można co nieco powiedzieć. A skoro chodzi o byty niematerialne to jako ni mające ciał nie mogą być postrzegane tak jak postrzegamy byty mające ciała.
LS
le sz
23 stycznia 2013, 14:33
XLeszek Wyrwałeś z kontekstu moja wypowiedź, a wcześniej jescze coś było. --- @sapphire, nie zgadzam się ze stwierdzeniem iż wyrwałem z kontekstu. Całości nie ma sensu cytować, a to co pozostawiłem w niczym nie zmieniło sensu. To, że może być niebezpieczne(szczególnie dla dzieci i młodzieży) jesli nie wyjaśni sie dobrze że Pismo świete to nie tylko same bajki i mity. Dlaczego taka jest konstrukcja Pisma świetego, i czemu ma to służyć. --- Zgadzam się z tym jak najbardziej. Problem jednak w tym, że wg niektórych, jakakolwiek wzmianka o gaunkach literackich jest równoznaczna z uznaniem Biblii w całości za mit. Nie wiem czy mam błędne zastanowienia(niektóre pewnie tak) ale w tym przypadku intuicja i logika podpowiada mi że może tak być. Nie mam jednak(w przeciwieństwie do Ciebie) pewności. --- Trudno mi się do tego odnosić bo nie bardzo wiem o czym piszesz. I zupełnie nie mam pojęcia o czym rzekomo mam pewność... Widzenie Boga twarzą w twarz, odbieram jako bliskość. Taką, że już bardziej nie można(zjednoczenie) Na sposób duchowy, i cielesny(tak!) --- Określenie widzenie twarzą w twarz to pewien semityzm. Oznacza on spotkanie osobowe, i to bezpośednie spotkanie. Spotykając kogoś twarzą w twarz już znamy go osobiście, a nie z cudzych opowiadań czy relacji. Już bez żadnych przekłamań wiemy jaki ten ktoś jest naprawdę. I jest to kontakt bliskich sobie osób a nie tak jak przelotne minięcie znajomego na ulicy. Nie bardzo też mogę sobie wyobrazić, co to mogłoby oznaczać mieć ciało odmienione, ale myślę że może to mieć związek z Ciałem Chrystusa. Może to będzie tak, że to bedzie jakby Jego Ciało. Zmartwychwstałe. --- Nie wiem jak o zrobiłem ale to przejęzyczenie. Nie miało być: ciało odmienione lecz: ciało przemienione.
LS
le sz
23 stycznia 2013, 14:05
@O.Wojciech - Wyobraża sobie Biblia, czy też spisujacy przekaz biblijny pod wpływem Ducha Świetego przedstawili taki opis aniołów? --- TomaszL, wygląda na to że popełniasz błąd już w samym punkcie wyjścia. Natchnienie Bibline dotyczy treści które mają być przekazane, a nie form przekazu! Pisarze biblijni pod wpływem Ducha Świętego zapisywali takie a nie inne treści, ale sposób w jaki formułowali i wyrażali te treści był już obarczony czynnikiem ludzkim. Więc opis aniołów nie jest kwestią natchnienia przez Ducha Świętego lecz wyobrażeń jakie miał autor biblijny. Wyobrażenia ludzi co do aniołów oczywiście sie zmieniają, ciekawsze jest w jakiej postaci się one faktycznie ukazują. --- TomaszL, wychodzi na to że popełniasz tu kolejny błąd sądząc, że wyobrażenia ludzi co do aniołów zależą od tego pod jakimi postaciami ukazywali się oni. A jest dokładnie odwrotnie, gdyż aniołowie ukazują się pod takimi postaciami pod jakimi ludzie sobie je wyobrażają. Sprawdź sobie, że np. Matka Boża, zależnie od tego w jakim kraju/regionie się objawiała, opisywana była a to z ciemną skórą i murzyńskimi rysami, a to z żółtą karnacją i skośnymi oczami, a to jak metyska. I stosując Twój tok rozumowania należałoby zapytać: to jaki w końcu ma kolor skóry i rysy twarzy. Czy sa gdzies dostępne jakieś spisane relacje ze spotkań wspólczesnych nam osób z aniołami? --- Pewnie są. Są dostępne relacje ze spotkań z kosmitami to czemu nie ze spotkań z aniołami. Ale co one mają wspólnego z prawdą i o czym świadczą? Ludzie różne rzeczy wypisują. Nie należą do prawd wiary relacje ze spotkań z aniołami, a wręcz głupotą byłoby oczekiwać aby Kościół firmował swoim autorytetem jakiś opis wyglądu aniołów.
Sylwia Cichal
23 stycznia 2013, 14:03
XLeszek Wyrwałeś z kontekstu moja wypowiedź, a wcześniej jescze coś było. To, że może być niebezpieczne(szczególnie dla dzieci i młodzieży) jesli nie wyjaśni sie dobrze że Pismo świete to nie tylko same bajki i mity. Dlaczego taka jest konstrukcja Pisma świetego, i czemu ma to służyć. Nie wiem czy mam błędne zastanowienia(niektóre pewnie tak) ale w tym przypadku intuicja i logika podpowiada mi że może tak być. Nie mam jednak(w przeciwieństwie do Ciebie) pewności. Widzenie Boga twarzą w twarz, odbieram jako bliskość. Taką, że już bardziej nie można(zjednoczenie) Na sposób duchowy, i cielesny(tak!) Nie bardzo też mogę sobie wyobrazić, co to mogłoby oznaczać mieć ciało odmienione, ale myślę że może to mieć związek z Ciałem Chrystusa. Może to będzie tak, że to bedzie jakby Jego Ciało. Zmartwychwstałe.
23 stycznia 2013, 13:40
A widzenie Boga twarzą w twarz? A obietnica "Boga oglądac będę"? A Jezus, który jako jedyny widział Ojca? A Bóg w ST którego nie można zobaczyć i żyć dalej? Czy to wszytko przenośnie? Skoro zobaczymy Boga to dlaczego nie w ten sam sposób anioły? A dlaczego ludzi wtedy mamy widziec inaczej? Autorytatywna odpowiedź w sprawie widzenia bytów nematerialnych  po zmartychwstaniu wydaje się zdecydowanie przewczesna. :-)
S
Słaba
23 stycznia 2013, 13:29
A widzenie Boga twarzą w twarz?
LS
le sz
23 stycznia 2013, 12:46
Rozpędzeni takimi mitami biblijnymi, gotowi są późnij brać za bajkę całe Pismo świete. Co niestety słyszy sie teraz wśród młodych osób(i nie tylko). Chrześcijaństwo dla niektórych, to właśnie taki mit. --- Mam diametrlnie przeciwstawne doświadczenia! Z chwilą gdy rozróżnia się wykorzystywane w Biblii formy przekazu (np. poprzez mity) od treści przekazywanych to chrześcijaństwo zaczyna być traktowane poważnie. To jedynie wskutek tępego uporu co poniektórych, że wszystko odbywało się dokładnie tak jak w Biblii napisano, skutkuje tym że chrześcijanin postrzegany jest jako ktoś pozbawiony mózgu, a całe chrześcijaństwo jest traktowane jako mit. Co do tych Aniołów, i ich widzenia w niebie a także ciał zmartwychwstałych.... --- Błędne zestawienie! Aniołowie nie mają ciał! A ludzie po zmatwychwstaniu będą mieli ciała! Nie można więc za jednym zamachem mówić o widzeniu w niebie ludzi i aniołów. Jest napisane, ze nasze ciała będa odmienione. Tak to rozumiem, że nie będziemy już widzieć na sposób w jaki teraz postrzegamy. Ale na sposób odmieniony. Wniosek jest prosty. W "niebie" będziemy doskonale widzieć. --- Zgadza się. Ludzkie ciała zostaną odmienione. Ale pozostaną ciałami (choć odmienionymi ciałami). W związk z tym widzenie ludzkich ciał w niebie nie będzie miało nadal nic wspólnego z postrzeganiem aniołów.
Sylwia Cichal
23 stycznia 2013, 12:26
Takie "przeczytam bajkę" szczególnie do dzieci i młodzieży, też może być trochę niebezpieczne (jeśli nie wyjasni się dobrze struktury Pisma świetego). Rozpędzeni takimi mitami biblijnymi, gotowi są późnij brać za bajkę całe Pismo świete. Co niestety słyszy sie teraz wśród młodych osób(i nie tylko). Chrześcijaństwo dla niektórych, to właśnie taki mit. Co do tych Aniołów, i ich widzenia w niebie a także ciał zmartwychwstałych.... Jest napisane, ze nasze ciała będa odmienione. Tak to rozumiem, że nie będziemy już widzieć na sposób w jaki teraz postrzegamy. Ale na sposób odmieniony. Wniosek jest prosty. W "niebie" będziemy doskonale widzieć.
23 stycznia 2013, 12:02
@Wojciech Żmudziński SJ Razi mnie sformułowanie "Biblia wyobraża sobie" zdecydowanie bardziej odpowiada mi: - opisuje - przedstawia - (czy staropolskie) wyobraża Zostawy na chwile wygląd anioła (bytu duchowego) objawiającego się na ziemi (po jakąs postacia cielesną). I postawmy pytanie o wygląd anioła w niebie :-) Co wiemy lub domyslamy się? 1. Człowiek z duszą i ciałem trafi do nieba. 2. Jakoś to ciało (jako cześć człowieka) będzie dostrzegane przez innych ludzi. 3. Biblia opisuje wygląd aniołów w niebie.  4. Stwierdzenie, że tylko byty/zjawiska materialne są widzialne jest dyskusyjne nawet na ziemi. (Ale to dywagacje filozoficzne z pogranicza fizyki) 5. Jak będziemy postrzegac wygląd ludzi w niebie nie wiemy Czy zatem, będziemy tez widzieć wygląd aniołów w niebie?  Czy będzie obieramy przez nasza świadomośc jakiś obraz odpowiadajacy danemu aniołowi? Czy beda to obrazy jak w Bibli.
T
tak
23 stycznia 2013, 10:55
Bywa, że teologowie i bibliści też się mylą. Pamiętajmy, że interpretują i analizują odległe czasy. Przekazy z tych czasów są ubogie, więc niejednokrotnie bibliści i teologowie uzupełniają je swoją fantazją, mniej lub bardziej uzasadnionymi domysłami. Poza tym uczeni na ogół  opierają swoją wiedzę na publikacjach innych uczonych. Wystarczy jeden błąd poprzednika, aby na jego błędach budować fascynujące teorie. Nigdy się nie dowiemy jak było dokładnie 2, 3 czy 4 tysiące lat temu. Przypatrzmy się np.: niektórym argumentom Autora. Pisze on losie Hioba:” Tekst jest oparty na tradycyjnej ludowej legendzie, której ślad mamy w inskrypcjach odkrytych w Harranie. Odnajdujemy w Księdze Hioba także cechy charakterystyczne dla baśni kananejskich i ugaryckich. Natomiast imię Hioba znane było już w kulturze Mezopotamii prawie tysiąc lat przed powstaniem ostatecznej wersji Księgi Hioba.” Analizując bez niepotrzebnej egzaltacji, która szuka idola, warto zauważyć, że nie jest żadnym poważnym argumentem, że imię Hioba było wcześniej gdzieś tam znane. Imię Adam też jest znane co nie zaprzecza , że istniał np.: Adam Mickiewicz. Także osobiście spotkałem się z takim  argumentem ateistów, że  opowiadanie o Jezusie jest mitem zaczerpniętym z mitu greckiego o Prometeuszu, który cierpiał za i dla ludzi. Pewne podobieństwa nie muszą wcale świadczyć o wspólnych korzeniach. Tym, którzy bezgranicznie wierzą wybranym teologom albo biblistom traktując ich jak guru współczuję. Nauki biblijne i teologia ciągle ulegają zmianom. Np.: jeden z niemieckich teologów twierdził, że pierwsza Ewangelia powstała po 100 r od Narodzenia Chrystusa. Długo powoływali się na ten „fakt” szczególnie przeciwnicy wiary. Wiemy, że to kompletna bzdura.
S
szafir
23 stycznia 2013, 09:59
św. Tomasza z Akwinu polecam(jeśli chodzi o anioły) Trudno byłoby zobaczyć czystego ducha;) pewnie dlatego w jakiś szczególnych okolicznościach mogą przybierać różne formy. Oprócz doświadczenia tylko zmysłowego, jest tez przecież doświadczenie duchowe. Mnie takie doświadczenie bardziej interesuje. Spotkanie dusz. Tej ludzkiej, i tej anielskiej. Skoro zpotkanie z duszami osób zmarłych jest możliwe, to tym bardziej z aniołami.
23 stycznia 2013, 09:40
@O.Wojciech - Wyobraża sobie Biblia, czy też spisujacy przekaz biblijny pod wpływem Ducha Świetego przedstawili taki opis aniołów? Wyobrażenia ludzi co do aniołów oczywiście sie zmieniają, ciekawsze jest w jakiej postaci się one faktycznie ukazują. Czy sa gdzies dostępne jakieś spisane relacje ze spotkań wspólczesnych nam osób z aniołami?
S
Słaba
23 stycznia 2013, 09:35
Kiedyś ktoś zadał pytanie: dlaczego aniołki mają pępki, przecież się nie rodzą? Skąd ojciec wie, że się nie rodzą? To pytanie o pępki, to ja słyszałam o Adamie i Ewie.
Wojciech Żmudziński SJ
23 stycznia 2013, 08:51
Aby dodać trochę pikanterii do dyskusji o serafinach, to wspomnę jak wyobraża sobie istoty duchowe Biblia. Serafiny przedstawiano jako uskrzydlone węże a cherubiny jako byki ze skrzydłami. Dzisiaj chcielibyśmy widzieć je zapewne jako zwiewne, niemal przezroczyste i delikatne istoty. Ludzka wyobrażnia zmienia się z pokolenia na pokolenie i różni się w zależności od naszych oczekiwań i stereotypów. A teraz humorystycznie. Kiedyś ktoś zadał pytanie: dlaczego aniołki mają pępki, przecież się nie rodzą? Pozdrawiam
LS
le sz
23 stycznia 2013, 08:30
@XLeszek Serafini mają skrzydła - to po pierwsze. --- @TomaszL Poprzednio twierdziłeś, że serafini MIELI skrzydła, a teraz widzę że zmieniłeś zdanie i twierdzisz, że jednak MAJĄ - to po pierwsze. Po drugie anioły moga się ukazywać ludziom we śnie i na jawie. Mogą też przybierać postać cielesną. --- A po drugie, widzialne to mogą być wyłącznie byty materialne, a więc cielesne. Więc ukazujące się byty niematerialne aby być widzialne muszą przybierać postać cielesną. Bo niby co miałoby być widoczne gdyby nie przybierały postaci cielesnej? Ale to że byty niematerialne (np. anioły) mogą przybierać postać cielesną wcale bynajmniej nie znaczy że mają ciała. Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że Bóg ma gałązki i listki które choć się palą to się nie spalają. Bo przecież objawił się Mojżeszowi pod postacią krzewu gorejącego. Czy mogą przybierać postać cielesną ze skrzydłami? Dlaczego nie. Nie ograniczaj XLeszek świata do swoich mozliwości jego poznania. --- @TomaszL, a czy ja gdziekolwiek kwestionowałem to iż mogą przybierać postać cielesną ze skrzydłami? Ja jedynie kwestionowałem Twoje infantylne wyobrażenia że byty niematerialne mają ciała. Owszem, aniołowie mogą przybierać postać cielesną ze skrzydłami. Dlaczego nie. Tyle że to niczego nie dowodzi. No bo niby dlaczego nie mogliby przybierać postaci cielesnej z antenkami na głowach? ale czy to dowodzi że aniołowie mają ciała z antenkami na głowach? Problem nie w tym że ja ograniczam świat do swoich mozliwości poznania, ale w tym że Ty swoje infantylne rozumienie świata uważasz za prawdy wiary.
A
Anna
23 stycznia 2013, 08:15
Do Beaty Każdy wie jakie są ostatnio dostępne dzieła i wypowiedzi Ratzingera Benedykta XVI. Nalezy do nich dotrzeć i czytać samemu, ze źródeł. Tam naprawde ma się zaufanie do tego co się czyta. Wszystko opatre na wymogach i metodach naukowych i na wierze opartej na Tradycji i Objawieniach. Zawsze czytając chyba jedak coś trzeba wiedzieć a samym autorze, jego dorobku naukowym, wcześniejszych wypowiedziach a też czasami ich poprawoności politycznej, itd. Tego nauczyły nas lata w komuniźmie i po nim również - trzeba szukac prawdy wiedząc jakiego autora sie czyta
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2013, 07:36
@Lena, Dlaczego nie bierzesz pod uwagę na przykład, że za czasów Jonasza mogły istnieć  o wiele potęzniejsze ryby niż dzisiejsze walenie. Jonasz żył kilka tysięcy lat temu, a nie wtedy, kiedy dinozaury. Hiob też żył i nie jest to tylko alegoria, a może poproś Ojcze Pana Boga na modlitwie, żeby na przykład sam Hiob przyszedł do Ciebie z nieba Dobrze się przyjrzałaś, czy 'Hiobowi, który przyszedł do Ciebie' nie wystają kopytka i ogonek ? Taką opcję trzeba też brać pod uwagę.
23 stycznia 2013, 07:23
TomaszL- wiedza biblistów niewątpliwie pomaga w głębszym poznaniu i zrozumieniu, więc  warto czerpać od nich tą wiedzę. I uszanować ją. Oni przecież chcą nam ja przekazać. O ile ich wiedza i przemyślenia nie są sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Bo bywa różnie, znane sa z historii dosyć krytyczne wypowiedzi papieży w stosunku do części teologów. Warto tez pamiętać o Ewangelicznym przesłaniu wobec „uczonych w Piśmie”, bo nigdy nie traci ono na znaczeniu. A to, czy Słowo Boże przyjmie się i czy sie buduje na Nim swoje zycie, to juz nie od wiedzy zależy, ale od wisiłku wiary i miłości. Wysiłek wiary?  Albo się wierzy, albo nie.
23 stycznia 2013, 07:18
Czy to jest rzeczywiście wiara czy tylko pozór? Dla osób podtrzymujących tradycję wiary  (bo nie samej wiary tylko właśnie tradycji w sensie przyzwyczajenia, rodzinnego rytuału) klepanie modlitw, chodzenie w niedzielę do kościoła, w Boże Ciało udział w procesji- to jest ich "wiara" i na tym koniec Wiara to życie. Albo żyjesz wiarą, albo nie. Formy pobożnościowe są ważne, ale są zewnętrzne wobec wiary. Pełna zgoda co tego, że jest wielu pobożnych pogan. Tyle, ze w tłumie tych rzekomo tylko klepiących modlitwy jest też  wielu bardzo pobożnych i wierzących katolików, którzy nie potrafią opisać swojej wiary. Sprawiają wiec wrażenie, jakby nie do końca rozumieli wiarę. Tyle że oni doskonale czują wiarę i żyja podług bardzo prostych zasad wynikających z wiary.
23 stycznia 2013, 06:32
@XLeszek Serafini mają skrzydła - to po pierwsze. Po drugie anioły moga się ukazywać ludziom we śnie i na jawie. Mogą też przybierać postać cielesną. Czy mogą przybierać postać cielesną ze skrzydłami? Dlaczego nie. Nie ograniczaj XLeszek świata do swoich mozliwości jego poznania.
B
Beata
22 stycznia 2013, 23:14
Do Anny A z którymi to dziełami papieża sprzeczne jest to, co głoszą wymienieni przez Ciebie jezuici??? Miały byc konkrety, Anno. A Ty znowu bijesz pianę w komentarzach.
Martino
22 stycznia 2013, 22:54
~sapphire "Nie będzie wołał ni podnosił głosu nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" (Iz 4.2-3). Miej wyrozumiałość dla Leszka. On ma inne wzorce niż opisany wyżej "Sługa Pański"...
Sylwia Cichal
22 stycznia 2013, 22:13
ale cyrk ;D XLeszek nie za ostro? chociaż...może do kogoś dotrze.
LS
le sz
22 stycznia 2013, 22:08
TomaszL, a to że aniołowie są uskrzydleni to która prawda wiary? I po ile skrzydeł mają? Anioły choć są bytami duchowymi, przyjmuja na kartach Biblii rózne postacie cielesne. Serafini mieli skrzydła. Ale to zapewne dla niektórych bajki albo legendy. ... Oj TomaszL, czy Ty kiedyś odpowiesz na pytanie zamiast dalej mieszać? Przecież pytałem wraźnie co to za prawdy wiary i  o ilość tych rzekomych skrzydeł. Jak nie chcesz odpowiadać to nie udawaj że odpowiadasz. Skoro jak sam zauważasz, aniołowie to byty duchowe, to jakim cudem mogą mieć materialne skrzydła? Owszem, NA KARTACH Biblii przyjmują różne postacie cielesne. Ale co to ma do rzeczy? Zamierzasz twierdzić że mają szafy z zestawami ciał do wyboru na różne okazje? I może przy okazji będziesz twierdził iż diabła można rozpoznać po tym, że wije się po ziemii przemieszczając się czołganiem przez pełzanie i sycząc, bo przecież na kartach Biblii przyjmował postać węża? A kobieta to zapewne takie zdeformowane męskie żebro? Co to znaczy że serafini MIELI skrzydła? To już nie mają? Same im odpadły czy ktoś im je obciął? Najwyraźniej niektórzy negują naukę Kościoła i swoje własne infantylne wyobrażenia uznają za prawdy wiary.
L
leszek
22 stycznia 2013, 20:40
Dobrze rzecz ujmuje także soborowa "Konstytucja o Objawieniu"  http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/sobor/ko3.html Cytat: ================= KO 12. Ponieważ zaś Bóg w Piśmie św. przemawiał przez ludzi, na sposób ludzki, komentator Pisma św. chcąc poznać, co On zamierzał nam oznajmić, powinien uważnie badać, co hagiografowie w rzeczywistości chcieli wyrazić i co Bogu spodobało się ich słowami ujawnić. Celem odszukania intencji hagiografów należy między innymi uwzględnić również "rodzaje literackie". Całkiem inaczej bowiem ujmuje się i wyraża prawdę o tekstach historycznych rozmaitego typu, czy prorockich, czy w poetyckich, czy innego rodzaju literackiego. Musi więc komentator szukać sensu, jaki hagiograf w określonych okolicznościach, w warunkach swego czasu i swej kultury zamierzał wyrazić i rzeczywiście wyraził za pomocą rodzajów literackich, których w owym czasie używano. By zdobyć właściwe zrozumienie tego, co święty autor chciał na piśmie wyrazić, trzeba zwrócić należytą uwagę tak na owe zwyczaje, naturalne sposoby myślenia, mówienia i opowiadania, przyjęte w czasach hagiografa, jak i na sposoby, które zwykło się było stosować w owej epoce przy wzajemnym obcowaniu ludzi z sobą. ================ Jak ktoś czyta co jest napisane, a nie to co chce przeczytać, to łatwo zauważy, że o.Żmudziński w swoim felietonie pisze dokładnie to, co głosi ta Konstytucja.
L
Lena
22 stycznia 2013, 20:32
Ojcze Wojciechu, tak są w Biblii bajki, przypowieści, ale nie wszystko jest mitem czy legendą. Możesz się Ojcze zdziwić po śmierci, gdy będziesz oglądał "film" z dziejów Starego Testamentu ile tam było rzeczy prawdziwych! Dlaczego nie bierzesz pod uwagę na przykład, że za czasów Jonasza mogły istnieć  o wiele potęzniejsze ryby niż dzisiejsze walenie. "Uczeni" bibliści nie biorą takiej opcji pod uwagę..., a szkoda! Hiob też żył i nie jest to tylko alegoria, a może poproś Ojcze Pana Boga na modlitwie, żeby na przykład sam Hiob przyszedł do Ciebie z nieba i Tobie o tym powiedział, bo jest to możliwe - wstraczy tylko wierzyć! Niestety za dużo dziś tylko rozumu, za mało wiary, również na jezuickich uczelniach.  zwłaszcza za granicą. Pozdrawiam 
A
Anna
22 stycznia 2013, 19:16
Do Beaty Ja nie mówię o tych innych. Do tych innych zalicza się przecież zarówno integrystów jak i postmodernistów. Czytam głónie co pisał, pisze i mówił i mówi  sam Papież Benedykt XVI i biskupi. Szczególnie gdy chodzi o kwestie wiary i Boga. A wymienionych księży wyastarczy poczytać i samemu wyciągnąc wnioski. Na szczęście jest z kim porównywać np. dziełami papieża.  Czytam artykuły bo chyba na to piszą żeby ich czytać. No i chyba nie piszą tylko do samych swoich np. do "Effa" chociaż uznanie to na pewno u nich mają.  Czytać można wszystkich ale wiarę daję się tylko wiarygodnym, zaufanym. A odnośnie Akademii Biblijnej to mogą z niej korzystac wszyscy odsłuchując i patrząc np. w TV Trwam gdzie jest TUB (to dla "ana").
S
Sonia
22 stycznia 2013, 18:56
@Sonia - tyle, że czasami tacy ludzie, jak ich opisujesz żyją zdecydowanie bardziej  w wierze niż przemądrzali wyuczeni nowocześni poganie. ...Czy to jest rzeczywiście wiara czy tylko pozór? Dla osób podtrzymujących tradycję wiary  (bo nie samej wiary tylko właśnie tradycji w sensie przyzwyczajenia, rodzinnego rytuału) klepanie modlitw, chodzenie w niedzielę do kościoła, w Boże Ciało udział w procesji- to jest ich "wiara" i na tym koniec. Zewnętrzne przywiązanie wzięło górę nad rzeczywistym wyborem wiary w Chrystusa. Jak się tych samych ludzi (wychodzących często a jakże w kościoła) zapyta, czy wierzą w to, że zmartwychwstaną, że będą żyć wiecznie,odpowiedzą- no nie żartuj, to tylko takie tam... Brakuje w tym świadomego wyboru.
A
ana
22 stycznia 2013, 18:32
Do o. Wojciecha Ojcze, zdecydowanie potrzebujemy formacji biblijnej! Sądzę, że w tym momencie wyrażam oczekiwania wielu wierzących osób. Tylko nieliczni mają możliwość korzystania z dobrodziejstwa Akademii Biblijnej w Gdyni. Bardzo chętnie zaglądam na jej stronę internetową i poszukuję nowości. Marzy mi się móc oglądać, a przynajmniej słuchać całe spotkania, a nie tylko ich fragmenty. Nurtuje mnie też pytanie: dlaczego tak się dzieje, że w kościele katolickim w naszym kraju, gdzie nie brakuje powołań kapłańskich i zakonnych, tak nieliczni księża zachęcają wiernych do lektury Pisma Świętego i umieją objaśniać znaczenie jego treści? Może i ci, którzy tego nie robią, potrzebują formacji biblijnej? Nawiązując do usłyszanej przeze mnie wypowiedzi Ojca o znaczeniu słów „wiara jak ziarnko gorczycy” chcę z żalem powiedzieć, iż wielokrotnie słyszałam podczas kazań z ust księży parafialnych, że, aby móc góry przenosić, wystarczy człowiekowi mała wiara... właśnie jak ziarnko gorczycy. Jako wierzący taką mamy świadomość religijną, jaką w nas kształtują nasi duszpasterze. Jeśli nie zaczynamy samodzielnie szukać, jesteśmy skazani na ugrzęźnięcie w różnych stereotypach dotyczących treści Pisma Świętego utrwalonych w wyniku podobnego nauczania. I, naprawdę, przeciętny katolicki zjadacz chleba musi bardzo się natrudzić, aby dotrzeć do źródeł wiedzy, z których może zaczerpnąć pełnymi garściami na ten temat.
A
Ania
22 stycznia 2013, 17:24
@ TomaszL (@Sonia) Jakoś mi się nie wydaje, by człowiek żyjący w wierze klepał pacierz bezmyślnie. Wiara domaga się osobistego kontaktu z Bogiem - który też jest możliwy przez pacierz, ale tylko o tyle, o ile jest on wypowiadany ze zrozumieniem. Wiara musi być rozumna, inaczej staje się zabobonem.
B
Beata
22 stycznia 2013, 17:10
Anna- są i tacy, którzy cały Sobór Watykański II uważają za postmodernistyczny, całe nauczanie Benedykta XVI również. Nie są już w jedności z Kościołem Katolickim. Natomiast Ty nie rzucaj tutaj nazwiskami i oskarżeniami. Wykaż błąd. No gdzie jest ten postmodernizm w nauczaniu przytoczonych przez Ciebie jezuitów. Konkretnie: no gdzie??? Jak juz kogoś o to oskarżasz, podaj argumeny. Co w wypowiedziach tych jezuitów jest niezgodne z nauczaniem Kościoła???  I nie Ty tu jesteś wobec nich sędzia, wyrocznią. Wszystko, z czym się nie zgadzasz, uważasz za postmodernizm, za spisek przeciw biskupom. A tyczasem to ty spiskujesz, czytając nieustannie artykuły tych, których posądzasz o błędy wiary. Masz tupet! Czy ktoś z przełożonych oświadczył publicznie, że nauczanie wymienionych przez Ciebie zakonników jest błędne? A może jakis biskup to zrobił? Może są w karach kościelnych???? Jesli nie, to wykaż odrobinę sympatii potrzebnej do tego, by nauczyć sie słuchać tego,co ktoś mówi. Mozna sie duzo nauczyc. Pozdrawiam.
B
Beata
22 stycznia 2013, 16:58
TomaszL- wiedza biblistów niewątpliwie pomaga w głębszym poznaniu i zrozumieniu, więc  warto czerpać od nich tą wiedzę. I uszanować ją. Oni przecież chcą nam ja przekazać. A to, czy Słowo Boże przyjmie się i czy sie buduje na Nim swoje zycie, to juz nie od wiedzy zależy, ale od wisiłku wiary i miłości.
A
Anna
22 stycznia 2013, 15:54
Do Beaty Może przeczytałaby co sądzi o postmodernistach Benedykt XVI. Kogo za takiego uważa. Mozna też o tym poczytać w wypowiedziach polskich księży profesorów, znawców tematu. A jeżeli chodzi o jezuitów to na deonie tylko mała grupka  do nich się zalicza - chociażby Prusak, Mądel, Piórkowski, Miszk, Żmudziński. Nie często powołują się na Magisterium Kościoła i biskupów.  Są też  poprawni politycznie i medialnie starają się byc widoczni
22 stycznia 2013, 15:16
@Beata - czy naprawdę do zrozumienia Biblii wymagane jest ukończenie studiów teologicznych, albo uczestnictwo w specjalnych kursach?
22 stycznia 2013, 14:57
@Sonia - tyle, że czasami tacy ludzie, jak ich opisujesz żyją zdecydowanie bardziej  w wierze niż przemądrzali wyuczeni nowocześni poganie.
S
Sonia
22 stycznia 2013, 14:24
 Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. O Wierze się nie dyskutuje. Albo się Wiarę przyjmuje, albo odrzuca. Bez dyskusji. Tak jak nakazał nasz Pan Jezus Chrystus:   I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Mk 16. 15-16 ...Jak się o wierze nie dyskutuje i jej nie pogłębia tylko bezmyślnie przekazuje z pokolenia na pokolenie bez zrozumienia o co chodzi w Ewangelii, to mamy później takich "katolików" którym wydaje się,że Matka Boska była Polką a mówiąc modlitwę Ojcze nasz.. zamiast mówić"jako w niebie tak i na ziemi"mówią "jako w niebie ptaki na ziemi". Byle klepać, to nic że bez sensu, że nie rozumieją; tradycja każe klepać pacierze-to klepiem. Bez dyskusji.
L
leszek
22 stycznia 2013, 11:46
Katechizm pisze "fakt" mając na myśli, że grzech pierworodny był faktem, co jest oczywiste, gdyż jeśli realne są skutki grzechu to przyczyną musi być realny grzech. a nie jakiś grzech abstrakcyjny czy metafizyczny. Natomiast niekoniecznie musi być realnością historia, że kiedyś istniał leśny zagajnik, gdzie pomiędzy drzewami się przemykała para ludzi płci obojga. Raczej do tej historii się odnosi określenie "język obrazowy". Ustalenie czy taki leśny zagajnik istniał i gdzie mógł się mieścic jest raczej niemożliwe do udowodnienia czy obalenia. Chyba bardziej istotna jest prawda, że Bóg stworzył ludzi do życia w świętości, a nie grzechu. Grzech to wybór człowieka, ale Bóg cały czas przywołuje ludzi do świętości, czyli do siebie, przeciez dokładnie o tym pisze Katechizm.
K
katolik
22 stycznia 2013, 09:41
 Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. O Wierze się nie dyskutuje. Albo się Wiarę przyjmuje, albo odrzuca. Bez dyskusji. Tak jak nakazał nasz Pan Jezus Chrystus:   I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Mk 16. 15-16
M
mikrob
22 stycznia 2013, 09:35
O grzechu pierworodnym, pierwszych rodzicach różnych teoriach na ten temat można poczytać, a i podyskutować tutaj: [url]http://teologia.deon.pl/[/url]
B
Beata
22 stycznia 2013, 09:33
Do o.Żmudzińskiego.  Z komentarzy do tego artykułu wnioskuje, że wielu uważa studia teologiczne za jakis postmodernizm, a studia u jezuitów, to juz na pewno (Np Anna) Jakąs tam wiedzę oni mają i to im daje podstawę do krytyki. Czytają jakby bez zrozumienia, bo komentarze o tym swiadczą. Dlatego tym bardziej potrzebne są te Ojca biblijne spotkania. Bardziej są one potrzebne nie tym, którzy znają tylko imiona pierwszych rodziców, bo tacy ludzie jak juz przyjdą lub jak przeczytają artykuł, to potrafią słuchać. Potrzebne są więc dla tych, co to juz im sie wydaje, że duzo wiedzą, więcej niż daja studia teologiczne. Poraża mnie ta ich wybiórcza wiedza, to zacietrzewienie. Tak to jest, gdy się ma w sobie jakąs uporządkowana wizję i przychodzi ktoś mądrzejszy, próbuje to pogłębić, a oni zamiast słuchać i korzystać, to boksują na oślep. Prosze się nie zniechęcać, tylko edukować nadal. Jest Ojciec bardzo potrzebny.
22 stycznia 2013, 07:44
TomaszL, a to że aniołowie są uskrzydleni to która prawda wiary? I po ile skrzydeł mają? Anioły choć są bytami duchowymi, przyjmuja na kartach Biblii rózne postacie cielesne. Serafini mieli skrzydła. Ale to zapewne dla niektórych bajki albo legendy.
LS
le sz
22 stycznia 2013, 07:41
[...]Drugą rzeczą jest pytanie, czy istnienie tylko Adama i Ewy w momencie grzechu Adama (czy jak wolą inne fragmenty Pisma - grzechu Ewy) też należy uważać za fakt? Z Księgi Rodzaju wynika, że istnieli także inni ludzie. Po co byłoby potrzebne Kainowi chroniące go przed innymi ludźmi znamię, gdyby istnieli tylko jego rodzice? --- Istnienie ludzi przed którymi miało Kaina chronić znamię to nie problem. Mogło go chronić przed ludźmi będącymi jego rodzeństwem. Gorzej że aby się rozmnażać dzieci Adama i Ewy musieliby popełniać kazirodztwo (lub zoofilię). Choć spotkałem się i z tak oryginalnym stwierdzeniem, że kazirodztwo było właśnie grzechem pierworodnym.
DK
Do księdza Bartłomieja
22 stycznia 2013, 07:22
Fakt popełnienia grzechu przez jednego człowieka to jedna rzecz, która ma bardzo istotne znaczenie w rozumieniu grzechu pierworodnego, który mimo, ze popełniony przez jednego człowieka ma skutek na wszystkich ludziach. I tego artykuł nie podważa. Drugą rzeczą jest pytanie, czy istnienie tylko Adama i Ewy w momencie grzechu Adama (czy jak wolą inne fragmenty Pisma - grzechu Ewy) też należy uważać za fakt? Z Księgi Rodzaju wynika, że istnieli także inni ludzie. Po co byłoby potrzebne Kainowi chroniące go przed innymi ludźmi znamię, gdyby istnieli tylko jego rodzice?
22 stycznia 2013, 07:19
Bóg czyni cuda każdego dnia. Dokładnie. Przykładowo ratuje czyjeś życie i nie to duchowe, ale to fizyczne. Cuda dzieją się wokół nas, tyle że trzeba uwierzyć i zaufać, aby zobaczyć. TomaszL, ratować to można coś co istnieje niezależnie od nas ale jest w jakiś sposób zagrożone.. Piszę o ratowaniu życia konkretnych ludzi.  Dziecka nieuleczalnie chorego, dla którego rokowania lekarskie były bardzo złe: szanse na przeżycie małe,  powrót do pełnej sprawności prawie zerowy. Dziś nie ma śladu po przebytej chorobie. Cud,  powiązany ze wstawiennictwem JPII.  Tak, cuda się dzieją realnie i obecnie.
A
ale
21 stycznia 2013, 23:57
@gg doczytaj sobie o jaki fakt chodzi.
LS
le sz
21 stycznia 2013, 23:08
Mam pytanie do o. Wojciecha: Zawsze wydawało mi się, że Magisterium upiera się przy tym, że byli tzw. pierwsi rodzice, czyli że cały rodzaj ludzki pochodzi od jednej pary, bo inaczej koncepcja grzechu pierworodnego byłaby nie do końca jasna. Czy może mylę się. Mógłby ojciec polecić jakiś artykuł, czy książkę na ten temat? ... przekazy biblijne "nie opisują grzechu pierworodnego jako faktu, lecz jedynie przekazuja refleksję teologiczną nad jego istnieniem, rozmiarami i naturą" (Encyklopedia Katolicka tom 6, s. 282). --- Chyba nie o to chodziło. Jeżeli dopuścić istnienie większej liczby par stojących na początku rodzaju ludzkiego, to albo część ludzkości nie byłaby obarczona grzechem pierworodnym swoich prarodziców, albo każda z tych pra-par musiałaby zupelnie niezależnie ulec pokusie/pokusom szatana/szatanów i popełnić swój grzech pierworodny. Kinch, dobrze kojarzysz. Nie pamiętam w tej chwili dokładnie tego dokumentu, ale stanowisko Kościoła zostało w nim ujęte mniej więcej tak, że Kościół nie zgłasza zastrzeżeń co do teorii ewolucji i poligenizmu (wielu pra-par ludzkości) jako takiego samego w sobie, ale aktualnie nie bardzo widzi możliwość pogodzenia tego nauką o grzechu pierworodnym. Problem ten próbował już na początku XIX wieku rozwiązać w związku z teorią ewolucji francuski jezuita Teilhard de Chardin.
G
gg
21 stycznia 2013, 23:02
@o. W. Ż nie że bym chciał o. nadmiernie krytykować, ale.. KKK 390 Opis upadku (Rdz 3) używa języka obrazowego, ale stwierdza wydarzenie pierwotne, fakt, który miał miejsce na początku historii człowieka (251) . Objawienie daje nam pewność wiary, że cała historia ludzka jest naznaczona pierworodną winą, w sposób wolny zaciągniętą przez naszych pierwszych rodziców (252) . (za" www.katechizm.opoka.org.p) i co z tym?
LS
le sz
21 stycznia 2013, 22:45
Cuda dzieją się nadal. Tylko, że nie jest to science fiction lecz jak najbardziej naturalne i codzienne życie, w które ingeruje sam Bóg. Nie sprawia On, że przed nami rozstępują się wody Morza Czerwonego, ani nie posyła do nas uskrzydlonych aniołów, lecz kocha nas tak samo, jak kochał Abrahama, Jakuba, Mojżesza i Jezusa Chrystusa. Anioł Stróż to legenda czy mit? --- TomaszL, a to że aniołowie są uskrzydleni to która prawda wiary? I po ile skrzydeł mają? Bóg czyni cuda każdego dnia. Przemienia ludzkie serca, ratuje nas przed potopem i burzy wznoszone przez nas wieże Babel. Bóg czyni cuda każdego dnia. Dokładnie. Przykładowo ratuje czyjeś życie i nie to duchowe, ale to fizyczne. Cuda dzieją się wokół nas, tyle że trzeba uwierzyć i zaufać, aby zobaczyć. --- TomaszL, ratować to można coś co istnieje niezależnie od nas ale jest w jakiś sposób zagrożone. Dokładnie to byłoby gdybyś powiedział, że Bóg w każdej chwili podtrzymuje istnienie całego wszechświata, łącznie z ludźmi. Gdyby Bóg nie podtrzymywał naszego istnienia to w mgnieniu oka przestalibyśmy istnieć.
Sylwia Cichal
21 stycznia 2013, 22:34
cd. Przyjmowanie mitu za prawdę, lub brania prawdy za mit. Albo takie np. niespójności (rozbieżności pomiedzy różnymi tekstami)
Sylwia Cichal
21 stycznia 2013, 22:30
Oprócz bajek, mitów, legend Biblijnych, w Piśmie świętym zawarta jest prawda. Problemem(dla niektórych) może być rozróżnianie tego.
Wojciech Żmudziński SJ
21 stycznia 2013, 22:19
Ludzie, ogarnijcie się i wróćcie do podstawówki, chyba że tam już nie uczą o rodzajach i gatunkach literackich oraz ich funkcjach. Mam pytanie do o. Wojciecha: Zawsze wydawało mi się, że Magisterium upiera się przy tym, że byli tzw. pierwsi rodzice, czyli że cały rodzaj ludzki pochodzi od jednej pary, bo inaczej koncepcja grzechu pierworodnego byłaby nie do końca jasna. Czy może mylę się. Mógłby ojciec polecić jakiś artykuł, czy książkę na ten temat? ... przekazy biblijne "nie opisują grzechu pierworodnego jako faktu, lecz jedynie przekazuja refleksję teologiczną nad jego istnieniem, rozmiarami i naturą" (Encyklopedia Katolicka tom 6, s. 282).
M
mcleo
21 stycznia 2013, 22:18
Tak sobie czytam te komentarze... Krytyki, a że to autor jest taki śmaki i owaki, a w ogóle to nie tak, brakuje tylko o. Żmudziński głupoty wypisuje. Mój poziom studiowania Biblii jest absolutnie początkujący, ale widzę, że wielu z czytelników jest "magazaawansowanych", studiujecie teologię. Nie wydaje Wam się, że wpadacie w jakiś takich - rodzaj zacietrzewienia?  Czego by nie mówić, nawet jeśli nazwiecie autora postmodernistą (bo rozumiem, że to przytyk?) to wydaje mi się, że z racji "stażu" (nie chce postarzać ojca, ale tak po zdjęciu to w zakonie swoje już przeżył), Biblię studiuje, rozważa i zapewnie przedyskutował dużo, dużo więcej od Was. Niewątpliwie miał też rozterki i inne zdanie na jakiś temat, zresztą wielu biblistów nie zawsze sie ze sobą zgadza. Ale czy choćby z szacunku dla tego, że autor póki co - poświęcił takim studiom zdecydowanie więcej czasu warto nabrać trochę pokory? I nie być "świętszym od papieża"? Spotykając się od czasu do czasu ze studentami z duszpastwerswa czasem mam wrażenie, że wszyscy są głupi a tylko oni mają wizję jedynego "poprawnego" kościoła, a wszyscy innu to niemalże heretycy. Ludzie, spóście z tonu.  O niektórych rzeczach, jak choćby o pochodzeniu i badań nad księgą Hioba można poczytać naprawdę w podstawowych źródłach, począwszy od wstępu, przez źródła w necie po popularne książki. Może najpierw jakieś minimum a potem "gdybać"? Przy okazji proszę użytkownika który wypowiedział się o fanach Tolkiena o rozwinięcie rzuconego hasła.
L
leszek
21 stycznia 2013, 21:38
Przecież sam autor Księgi Jonasza daje nam to zrozumienia, żeby nie traktować tego opowiadania jako rzeczywistej historii bo przecież nigdy w dziejach nie było "króla Niniwy". Autor tego felietonu nie twierdzi, że księgę Jonasza trzeba traktować jak bajkę. Daje tylko do zrozumienia, żeby zamiast prowadzenie jałowych rozważań jaka to była "wielka ryba" co połĸnęła Jonasza, czy była ryba jak rekin, czy może raczej morski ssak jak kaszalot i czy jest możliwe, aby ktoś przeżył trzy dni we wnętrzu ryby czy ssaka raczej sie zastanowić, jak to opowiadanie może wzbogacić naszą wiarę. Szukać tam prawdy wiary, a nie prawdy zoologicznej czy historycznej.
W
wieśniak
21 stycznia 2013, 21:36
Zaraz oskarzą księdza o postmodernizm, liberalizm,itd itp. Ale powiem ode mnie - to wlasnie o. Zmudzinski jest cżłowiekiem, dzięki któremu ponownie zainteresowałem się czyms więcej niz tylko "czuciem" pana Boga przez skóre, to o. Zmudzinski jest człowiekiem, dzięki któremu zostałem w KRK a nie "zapisałem" się do protestantów i próbuję zrozumiec tak wiele jak się da i na ile to mozliwe, to dzięku o. Zmudzinskiemu widzę, starma sie dostrzec czym jest zycie prawdziwego chrzescijanina - dziękuję Ci za to stukrotnie, o. Wojciechu.  
R
RP
21 stycznia 2013, 21:33
Dziwny tekst. Dla mnie Biblia to zrodlo madrosci duchowej i zyciowej. Nie mozna brac rzeczy doslownie, ale wazny jest ich duchowy przekaz, ktory pozwala wzrastac w wierze i dobrze zyc. Ale, aby zrozumiec Pismo Sw trzeba miec, ze tak powiem otwarte serce i umysl, trzeba miec Ducha Sw w sercu. Mysle, ze w tym kierunku powinnien isc rozwoj Chrzescijanstwa i KK w Polsce i na swiecie. Mysle, ze b maly procent katolikow czyta i na prawde rozumie Biblie. Szkoda, ze to nie jest wspierane i propagowanie przez Kosciol.
T
Tomek
21 stycznia 2013, 21:33
A co robi z katolików nadinterpretowanie twórczości Tolkiena? I zawłaszczenie jego twórczości dla jednej tylko opcji interpretacyjnej?
21 stycznia 2013, 21:31
Ludzie, ogarnijcie się i wróćcie do podstawówki, chyba że tam już nie uczą o rodzajach i gatunkach literackich oraz ich funkcjach. Mam pytanie do o. Wojciecha: Zawsze wydawało mi się, że Magisterium upiera się przy tym, że byli tzw. pierwsi rodzice, czyli że cały rodzaj ludzki pochodzi od jednej pary, bo inaczej koncepcja grzechu pierworodnego byłaby nie do końca jasna. Czy może mylę się. Mógłby ojciec polecić jakiś artykuł, czy książkę na ten temat?
jazmig jazmig
21 stycznia 2013, 20:54
@ o. Żmudziński Używając argumentów ojca, można całe PŚ uznać za legendę. Tylko po co cała ta fatyga z modlitwami, kościołami itp.? Jakoś autorzy tekstów PŚ musieli pisać, więc pisali w sposób typowy dla miejsca i czasu, w którym pisali. Daleko stąd do nazywania tych tekstów legendami lub baśniami. Zgadzam się, że nieraz używano symboliki, ale to nie oznacza, że Księga Hioba jest legendą.
E
Estera
21 stycznia 2013, 20:27
Ojcze, a skąd wiadomo, że jest to opowiadanie literackie, a nie realne zdarzenie ?
!
!!!
21 stycznia 2013, 20:18
Do Amatora Czy na teologii, którą studiujesz nie ma wykładów z biblistyki i czy nie spotkałeś tak kogoś bardziej fachowego w tej dziedzinie. Pomoc duchowa, jakiej doświdczyłeś  nie świadczy o wiedzy osoby która Ci pomagała. Duch Święty przemawiał.
!
!!!
21 stycznia 2013, 20:14
Ileż pogardy w odpowiedzi do Anny. Tylko pogarda i odpowiedź nie na temat - żenujące
Wojciech Żmudziński SJ
21 stycznia 2013, 20:05
Pania Annę zachęcam do poczytania krótkich wstępów do ksiąg biblijnych, jakie znajdują się w Tysiąclatce.
Wojciech Żmudziński SJ
21 stycznia 2013, 20:01
Do ESTERY W Księdze Jonasza nie ma mitów. Jest ona opowiadaniem literackim i nie przypominam sobie, by Jezus to kwestionował.
AC
Anna Cepeniuk
21 stycznia 2013, 19:55
Bardzo dziękuje Ojcu za ten tekst......... i bardzo żałuję, że mieszkam daleko od Gdyni.. a ~Amatorowi dziękuję za podzieleniem się swoim świadectwem........ Utwierdza mnie to wyłącznie w przekonaniu, że warto  czytać teksty Ojca Wojciecha.... A książkę pt." Niebo jest w nas" mogę polecić wątpiącym i poszukującym.
A
Anna
21 stycznia 2013, 19:50
Dodam tylko, że przchodząc od lektury J. Ratzingera do wypowiedzi księdza to naprawde myślę sobie że nawet uczniowie by zobaczyli tę kolosalną różnicę poziomów. Benedykt XVI , jak to powiedzieli uczeni, potrafi natrudniejsze problemy przedstawić z taką prostotą, że nawet człowiek prosty to zrozumie. Co na moim przykładzie też się potwierdza. A to poważne traktowanie czytelników, wszędzie odnośniki (nawet w najkrótszych wypowiedziach) i bogata bibliografia. Cos wspaniałego!
A
Anna
21 stycznia 2013, 19:37
Do amatora Autor tekstu należy do grupy jezuitów progresistów, postmodernistów wystepujących na deonie. "Amator" chyba nie zna nazwisk wybitnych profesorów biblistów polskich i np. watykańskich, że tak ocenia. Mozna sprawdzić przecież kto należy do wybitnych biblistów w Polsce. A akademię biblijną to znacznie bardziej naukowo ma obsadzoną chociażby TUB w TV Trwam którą zapoczątkował wykład Kard. Ravasiego z Watykanu. Główną "wadą" jezuity jest jednak nie brak tytułu profesorskiego ale znany dla czytelników deonu postmodernizm. A najlepiej to chyba opierać się na niezwykłych, jak oceniają to znający się na rzeczy uczeni, dziełach J. Ratzingera Benedykta XVI. Warto też zobaczyc jaka podaje bibliografię do swoich książek
E
Estera
21 stycznia 2013, 19:36
(39) Lecz On im odpowiedział: Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. (40) Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. (41) Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.  Mt 12 Jezus potwierdza, że nie był to mit. Chyba, że co innego Ojciec miał na myśli
21 stycznia 2013, 19:36
nie posyła [Bóg] do nas uskrzydlonych aniołów Domyślam się że chodziło o fakt, iż aniołowie nie mają skrzydeł? Bo że aniołowie istnieją, co do tego nie ma wątpliwości.
Wojciech Żmudziński SJ
21 stycznia 2013, 19:24
Polecam o aniołach: <a href="http://www.sklep.deon.pl/produkt/art,393,przewodnik-po-aniolach-kplcd,w.html">http://www.sklep.deon.pl/</a>
Wojciech Żmudziński SJ
21 stycznia 2013, 18:57
Do TomaszaL: Chrystus wypowiada słowa, które pozwalają nam wierzyć, że każdy człowiek ma swojego anioła: "Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie" (Mt 18,10). Natomiast w Starym Testamencie nawet miasta mają swoich aniołów.
G
gienek
21 stycznia 2013, 18:55
@TomaszL Wg Lewisa mit to nie jest po prostu kłamstwo - to wyraz ludzkiego oczekiwania na to, co ma się zdarzyć. To odbicie rzeczywistości.
E
ewa
21 stycznia 2013, 18:54
1 Oto rodowód potomków Adama. Gdy Bóg stworzył człowieka, na podobieństwo Boga stworzył go; 2 stworzył mężczyznę i niewiastę, pobłogosławił ich i dał im nazwę "ludzie", wtedy gdy ich stworzył. 3 Gdy Adam miał sto trzydzieści lat, urodził mu się syn, podobny do niego jako jego obraz, i dał mu na imię Set. 4 A po urodzeniu się Seta żył Adam osiemset lat i miał synów oraz córki. 5 Ogólna liczba lat, które Adam przeżył, była dziewięćset trzydzieści. I umarł. 6 Gdy Set miał sto pięć lat, urodził mu się syn Enosz. 7 A po urodzeniu się Enosza żył osiemset siedem lat i miał synów oraz córki. 8 I umarł Set, przeżywszy ogółem dziewięćset dwanaście lat. 9 Gdy Enosz miał dziewięćdziesiąt lat, urodził mu się syn Kenan. 10 I żył Enosz po urodzeniu się Kenana osiemset piętnaście lat, i miał synów oraz córki. 11 Enosz umarł, przeżywszy ogółem dziewięćset pięć lat. 12 Gdy Kenan miał lat siedemdziesiąt, urodził mu się Mahalaleel. 13 A po urodzeniu mu się Mahalaleela żył Kenan osiemset czterdzieści lat i miał synów i córki. 14 I gdy Kenan przeżył ogółem dziewięćset dziesięć lat, umarł. 15 Gdy Mahalaleel miał sześćdziesiąt pięć lat, urodził mu się syn Jered. 16 A po urodzeniu się Jereda żył osiemset trzydzieści lat i miał synów i córki. 17 Gdy Mahalaleel miał ogółem osiemset dziewięćdziesiąt pięć lat, umarł. 18 Gdy Jered miał sto sześćdziesiąt dwa lata, urodził mu się syn Henoch. 19 A po urodzeniu się Henocha Jered żył osiemset lat i miał synów i córki. 20 Jered przeżył ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata, i umarł. 21 Gdy Henoch miał sześćdziesiąt pięć lat, urodził mu się syn Metuszelach. 22 Henoch po urodzeniu się Metuszelacha żył w przyjaźni z Bogiem trzysta lat i miał synów i córki. 23 Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć. 24 Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg. 25 Gdy Metuszelach miał sto osiemdziesiąt siedem lat, urodził mu się syn Lamek. 26 Po urodzeniu się Lameka żył jeszcze siedemset osiemdziesiąt dwa lata i miał synów i córki. 27 Metuszelach umarł mając ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat. 28 Gdy Lamek miał sto osiemdziesiąt dwa lata, urodził mu się syn. 29 A dając mu imię Noe, powiedział: "Ten niechaj nam będzie pociechą w naszej pracy i trudzie rąk naszych na ziemi, którą Pan przeklął". 30 Lamek po urodzeniu się Noego żył pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat i miał synów i córki. 31 Umierając Lamek miał ogółem siedemset siedemdziesiąt siedem lat. 32 A gdy Noe miał pięćset lat, urodzili mu się: Sem, Cham i Jafet. POPRZEDNI ROZDZIAŁ (Rdz 4)
G
gienek
21 stycznia 2013, 18:53
Cuda zdarzają się codziennie, tylko myśmy się do nich przyzwyczaili. Gdy głęboko zastanowić się nad tym, czym jest świat, jak zaskakujące i nieskończenie nieprawdopodobne jest jego i nasze istnienie, jak zadziwiające jest działanie praw wszechświata, jak zadziwiająca jest codzienność, wtedy dostrzeżemy w samym istnieniu tej codzienności - cud. Sposób widzenia codzienności zależy od każdego z nas i od tego, ile dobrej woli przyłoży do tej codzienności.
A
amator
21 stycznia 2013, 18:46
O. Żmudziński to wspaniały biblista, jednym z Jego dzieł jest Akademia Biblijna, na którą uczeszczałam. W tej chwili nie mam mozliwosci , bo studiuje Teologię  akurat w te soboty gdy odbywa się Akademia, czego niezmiernie załuję. Trafiłam na Ojca wykłady w b. ciężkim okresie mojego życia, każde spotkanie (wykład) było odpowiedzią na wszelkie moje pytania, wątpliwości, wskazówką na przyszłośc. O. Żmudziński w profesjonalny sposób ujmuje zagadnienie, rzeczowo przedstawia temat, skupia sie na rzeczach istotnych, w zdrowy sposób podchodzi do problemu, a kończąc stawia kropkę nad "i".Wspaniały czlowiek , wykształcony Jezuita, kochający ludzi, łamiący stereotypy, zapraszający do dialogu, pochylajacy się nad każdym czlowiekiem. Bóg wysłal mnie do Ojca i dał odpowiedź, spokój i ukojenie zbolałej duszy poprzez Słowo. Dziękuję O. Żmudziński , że jesteś i prowadzisz Akademię Biblijną w Gdyni.
21 stycznia 2013, 18:43
Cuda dzieją się nadal. Tylko, że nie jest to science fiction lecz jak najbardziej naturalne i codzienne życie, w które ingeruje sam Bóg. Nie sprawia On, że przed nami rozstępują się wody Morza Czerwonego, ani nie posyła do nas uskrzydlonych aniołów, lecz kocha nas tak samo, jak kochał Abrahama, Jakuba, Mojżesza i Jezusa Chrystusa. Anioł Stróż to legenda czy mit? Bóg czyni cuda każdego dnia. Przemienia ludzkie serca, ratuje nas przed potopem i burzy wznoszone przez nas wieże Babel. Bóg czyni cuda każdego dnia. Dokładnie. Przykładowo ratuje czyjeś życie i nie to duchowe, ale to fizyczne. Cuda dzieją się wokół nas, tyle że trzeba uwierzyć i zaufać, aby zobaczyć.
Wojciech Żmudziński SJ
21 stycznia 2013, 18:21
Skąd ojciec wie, że Księga Hioba to bajka? Co do drzew, to można przyjąć, że to bajka, ale jak chodzi o Hioba, to nie ma ku temu podstaw, poza osobistym poglądem. Ja uważam, że Księga Hioba opisuje prawdę. ... Do jazmiga: Księga Hioba nie jest bajką. Nie wiem skąd taki pogląd. Tekst jest oparty na tradycyjnej ludowej legendzie, której ślad mamy w inskrypcjach odkrytych w Harranie. Odnajdujemy w Księdze Hioba także cechy charakterystyczne dla baśni kananejskich i ugaryckich. Natomiast imię Hioba znane było już w kulturze Mezopotamii prawie tysiąc lat przed powstaniem ostatecznej wersji Księgi Hioba. Tak więc nie bajka lecz legenda, swego rodzaju baśń bogata w formy prozaiczne i poetyckie. Mówi nam niejedną prawdę. O znaczeniu teologicznym Księgi Hioba można przeczytać więcej choćby w komentarzu ks. Gianfranco Ravasi dostępnym w języku polskim.
!
!!!
21 stycznia 2013, 17:54
Wyjątkowo ciasną głowę i brak wyobraźni ma o. Żmudziński.
jazmig jazmig
21 stycznia 2013, 17:54
Skąd ojciec wie, że Księga Hioba to bajka? Co do drzew, to można przyjąć, że to bajka, ale jak chodzi o Hioba, to nie ma ku temu podstaw, poza osobistym poglądem. Ja uważam, że Księga Hioba opisuje prawdę.
E
Estera
21 stycznia 2013, 17:44
Bywa, że cierpienie jest wynikiem grzechu.