Biblijny coming out

fot. Pinterest.com

Dziennikarz mediów katolickich, po pięciu latach studiów teologicznych na UPJP2 (z epizodem na KUL-u), przyznaje publicznie, że nie przeczytał Biblii. Z jednej strony to żenujące. Bo czym jest tych kilkaset stron, w stosunku do setek tysięcy, które przeczytał na studiach a później w pracy? Z drugiej strony jego odwaga może wzbudzać szacunek. Bo który zaangażowany katolik przyzna się publicznie, że nie przeczytał najważniejszych Słów w jego życiu i postanawia coś z tym zrobić?

Z nieco podobną sytuacją zetknąłem się, gdy w Roku Wiary rozmawiałem z profesorem katechetyki. Przyznał, że nie przeczytał Katechizmu Kościoła Katolickiego od deski do deski. Jest jednak kilka różnic między Pismem Świętym a KKK. Ten ostatni jest tylko dokumentem kościelnym, który wprawdzie często odwołuje się do Bożego Słowa, ale nie jest nim sensu stricto. KKK jest syntezą doktryny i moralności Kościoła katolickiego i z pewnością można go przeczytać od A do Z, ale częściej sięga się po jego konkretny punkt, który może odpowiedzieć na jakieś wątpliwości czy problem codziennego życia. Biblię też można tak czytać, ale traci się w ten sposób kontekst całości poszczególnych ksiąg czy przynajmniej opowiadanych w nich ludzkich historii.

Dlatego bardzo cieszą pojawiające się co rusz to nowe biblijne inicjatywy. Wspomniane na początku wyznanie dziennikarza padło w kontekście dołączenia przez niego do facebookowych akcji "Stary Testament w 1068 dni" i "Księga miesiąca". Pierwsza to dzieło świeckich, druga - popularnego biblisty ks. Wojciecha Węgrzyniaka. Obie zakładają lekturę jednego rozdziału Pisma Świętego każdego dnia. Zaczęli 1 stycznia od Księgi Rodzaju.

Swoją drogą obie inicjatywy są zupełnie oddolne. Pierwszą zainicjował ksiądz, ale przecież nie wynika to wprost z jego zawodowych czy duszpasterskich obowiązków. Druga zainspirowana została przez grupę świeckich. Rzeczy niewielkie, ale na tyle ciekawe, że przyciągnęły uwagę mediów - nie tylko katolickich (bo oprócz KAI zainteresowała się nimi telewizja publiczna) i nie wyłącznie polskich (bo akcje były również newsem dla włoskiej agencji katolickiej SIR).

DEON.PL POLECA

Poświęcenie ok. 5 minut na lekturę Biblii każdego dnia - wbrew pozorom - nie musi być takie łatwe. Mnie zdarza się czytać dwa rozdziały we środę, bo mam zaległości z wtorku… Ale lectio continua ma wiele zalet. Przynajmniej jednokrotna lektura wszystkich ksiąg Pisma Świętego przygotowuje do sensowniejszego czytania na wyrywki czy uczestniczenia w Liturgii Słowa w czasie Mszy św. Poza tym czytelnik ma możliwość głębszego wejścia w konkretne biblijne wydarzenia, bo od początku do końca zna już historię Adama i Ewy, Noego, Abrahama, itd.

Żeby wyrobić w sobie nawyk trzeba daną czynność powtarzać przez 28 dni (tak twierdzi Brian Tracy). Na lekturę całego Pisma Świętego po rozdziale dziennie potrzeba 1328 dni. Z całą pewnością, najwytrwalszym uczestnikom akcji, systematyczna lektura wejdzie w krew. Miejmy nadzieję, że wspomnianemu dziennikarzowi również.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biblijny coming out
Komentarze (47)
G
grzegorznieGrzegorz
23 stycznia 2014, 17:30
Parę osób na początku zainteresowało się zagadnieniem jak czytać Biblię i  na początku był pewien  odzew, a potem normalność:  polemiki rozległe przytłaczające wszystko...P.S. Nie wiem co zrobić nickiem  nie wiedziałem, że na Deonie  wstawia posty inny Grzegorz 
T
tralala
23 stycznia 2014, 15:31
Ponawiam swoje pytanie, być może nie zostało dostrzeżone. Tekst dotyczy ważnego problemu, a z niewiadomych powodów nie jest wskazane, który to katolicki dziennikarz przyznał, że nie przeczytał Biblii. Skoro i tak przyznał to publicznie, to chyba żadna tajemnica. Uprzejmie proszę autora, lub kogoś innego kto to wie, o odpowiedź. Jeśli ten tekst wskazuje na bardzo konkretną sytuację, to warto dopełnić dzieła i objaśnić o kogo chodzi.
23 stycznia 2014, 15:09
Nigdzie nie nawoływał, żeby nie wracać, nigdzie też nie nawoływał, żeby wracać (choć tylko tego byś oczekiwał).  Do czego to doszło: T7HRR tysiąc razy przeczytał ewangelickie kazanie :)) @Kinga Wystarczy czytać raz, ze zrozumieniem, czego i Pani życze przy przyszłej lekturze kazań namawiących by: nie słuchać "odgrzewanych" nawoływań papieża Franciszka do jedności - a stawiać na rozwój własnej odmiennej od katolicymu wiary w Chrystusa.
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 15:03
Nigdzie nie nawoływał, żeby nie wracać, nigdzie też nie nawoływał, żeby wracać (choć tylko tego byś oczekiwał).  Do czego to doszło: T7HRR tysiąc razy przeczytał ewangelickie kazanie :))
23 stycznia 2014, 14:58
Co mają anglikanie do kazania ks. Konika ? Przecież się w nim nie pojawiają. @Kinga No bo po luteranie są następni w kolejce po aglikanach. Ale rozumiem, że gdzie nawoływał by nie wracać do Kościoła katolickiego, juz też wiesz :-) Więc z tych dwu przemilczanych wątków już wiem, że wiesz, że kazanie było złe.
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 14:53
Co mają anglikanie do kazania ks. Konika ? Przecież się w nim nie pojawiają.
23 stycznia 2014, 14:49
@Kinga Kończą się argumenty zaczyna pyskówka? Ale bardzo proszę powtarzam z przecinakmi,kropkami znakiem zapytania @Kinga To przeczytaj jeszcze raz, teraz dokładnie. Bo jak widze gdzie nawołuje by nie słuchać wezwań papieża do powrotu - patrz akcja "wymierzona" w anglikanów. Już znalazłaś?
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 14:38
To przeczytaj jeszcze raz teraz dokładnie. Bo jak widze gdzie nawołuje by nie sluchać wezwań papieża do powrotu - patrz akcja "wymierzona" w anglikanów, już znalazłaś. Nic z tego nie rozumieć. Ty chyba pisać nie po polsku :O
23 stycznia 2014, 14:35
Propagujące ideę: Niech każdy zbór naucza co chce. Ciekawe, w którym miejscu. @Kinga To przeczytaj jeszcze raz teraz dokładnie. Bo jak widze gdzie nawołuje by nie sluchać wezwań papieża do powrotu - patrz akcja "wymierzona" w anglikanów, już znalazłaś.
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 14:21
Propagujące ideę: Niech każdy zbór naucza co chce. Ciekawe, w którym miejscu.
23 stycznia 2014, 14:19
@Kinga Złe. Propagujące ideę: Niech każdy zbór naucza co chce. A wy nie dajcie posłuchu odgrzewanym nawoływanion do powrot do Kościoła katolickiego :-)
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 13:47
Nie stwierdziłem jedynie, że wskazane przez Ciebie wzorcowe kazanie, mówi o zagrożeniach przychodzących spoaza zboru... :-) Chyba przecinek miał być po 'nie' ? No to jest dobre to kazanie czy niedobre ? 
23 stycznia 2014, 13:34
T7HRR, jako 'prawdziwy katolik' czujesz się nieustannie atakowany. Dobre kazanie bo protestanckie? Dobre, bo dobre. Jeżeli protestanckie kazanie jest dobre, to Twój katolicyzm jest zagrożony ? @Kinga Nie stwierdziłem jedynie, że wskazane przez Ciebie wzorcowe kazanie, mówi o zagrożeniach przychodzących spoaza zboru... :-)
P
protestant
23 stycznia 2014, 13:23
http://diecezja.bielsko.pl/kazanie/2211 świetne kazanie ks. Burzyka. Mocne jak espresso;). Dobre, bo dobre.
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 13:13
T7HRR, kazania ewangelickie mają jedną wadę: są długie. Wolę to (katolickie, cieszysz się ?): [url]http://diecezja.bielsko.pl/kazanie/2211[/url] W sam raz pasuje do Twoich lęków.
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 13:02
T7HRR, jako 'prawdziwy katolik' czujesz się nieustannie atakowany. Dobre kazanie bo protestanckie? Dobre, bo dobre. Jeżeli protestanckie kazanie jest dobre, to Twój katolicyzm jest zagrożony ?
23 stycznia 2014, 12:24
@Kinga Na "parafia"  LOL!!! Fascynacja protestantyzmem i chęć obrony kazania 1:1 sprawia, że nie zastanawia sie Pani nad znaczeniem tego słowa? Dobre kazanie bo protestanckie? A o zagrożeniach ze strony swiata, który atakuje w kazaniu nie ma? Akceptacja inności tak - ale tylko naszej inności  nauczanie inaczej niz my  - a to juz nie  ;-) Cała Kinga - "walczyć Chrystusem z biskupami"
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 11:33
Użyta w nim terminologia opisująca wspólnotę Kościoła jest właściwa dla kościołów protestanckich i ma chyba sugerować, antycypację wystapienia Lutra przez judeochrześcijan w I w po Chystusie... Do slowa 'zbór' zamiast 'parafia' wymyśliłeś tę całą teorię ? PS. Pomijając powyższe. A czytałaś całość :-) Tak. Czy to jest dobre kazanie? Które powinno być według Ciebie wygłoszone w Kościele katolickim, czy tez złe kazanie i chciałaś przywalić katolikom, że takie złe kazanie wygloszą? Jest to kazanie, które mogłoby byc wygłoszone w KK, gdyż nie zawiera niczego niezgodnego z nauką KK. Gdyby odczytał je z kartki ksiądz katolicki w czasie Mszy, to nawet byś się nie zorientował. Tzn. zorientowałbyś się może, bo nie ma lamentacji nt. okropnych prześladowań. Ale, z drugiej strony, lamentacje to specjalność tylko niektórych biskupów i niektórych księży.
23 stycznia 2014, 11:19
natomiast protestanci nastawiają się na szczegóły i chcą te szczegóły podkreślać przez emocje @misjonarz, protestanci to nie tylko telewizyjni kaznodzieje. Tu masz kazanie protestanta: [url]http://www.luteranie.pl/materialy/kazania/2_niedziela_po_epifanii,241.html[/url] Katoliku, powiedz czy to kazanie nie mogłoby być wygłoszone w kościele katolickim podczas Mszy ?  @Kinga Nie. Użyta w nim terminologia opisująca wspólnotę Kościoła jest właściwa dla kościołów protestanckich i ma chyba sugerować, antycypację wystapienia Lutra przez judeochrześcijan w I w po Chystusie... PS. Pomijając powyższe. A czytałaś całość :-) Czy to jest dobre kazanie? Które powinno być według Ciebie wygłoszone w Kościele katolickim, czy tez złe kazanie i chciałaś przywalić katolikom, że takie złe kazanie wygloszą?
P
protestant
23 stycznia 2014, 10:27
Protestanci, podobnie jak Żydzi nie włączyli do kanonu ST niektórych ksiąg, które włączyli katolicy. Nie odmawiają jednak księgom deuterokanoniczym pożyteczności. Protestanci nie usunęli z NT jakiegokolwiek fragmentu.
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 10:24
Dlatego czytamy zupełnie różne księgi o nazwie Biblia. Opowiedz nam, co 'niewygodnego' rzekomo usunęli z Ewangelii. Tylko przyłóż się lepiej niż do Listu do Hebrajczyków :))
Jadwiga Krywult
23 stycznia 2014, 10:20
Zatem rozważania protestanta z Opoki są warte tyle samo, co pastora, którego pani we wcześniejszym komentarzu wskazała jako przykład kaznodziei. Rozważania pochodzą z książki mającej imprimatur. [url]http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/do_hbr_00.html[/url] A to jest wg Ciebie protestant: ​[url]http://www.kul.pl/ks-prof-dr-hab-antoni-tronina,art_440.html[/url]
23 stycznia 2014, 10:20
Tak czy inaczej konkluzja jest taka, że pomimo iż chrześcijanie stanowią (jeszcze) większość społeczeństwa znajomość źródeł wiary jest znikoma. A przecież prawie każdy ma Biblię w domu lub ma do niej dostęp przez internet... ... Problem w tym, że Biblie są różne. Protestanci usunęli wszystkie księgi deuterokanoniczne, a w tłumaczeniach tego, czego nie usunęli, pomijają niewygodne dla nich fragmenty. Dlatego czytamy zupełnie różne księgi o nazwie Biblia.
23 stycznia 2014, 10:14
@Kinga [url]http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/do_hbr_01.html[/url] "Do niedawna jeszcze włączano List do Hebrajczyków do zbioru listów św. Pawła. Dopiero nowy lekcjonarz mszalny z roku 1969 wprowadza przy lekturze tego dokumentu ogólniejszy nagłówek: "Czytanie z Listu do Hebrajczyków", pomija zatem imię Apostoła. Faktycznie bowiem nie da się wykazać Pawłowego autorstwa tego cennego pisma wczesnochrześcijańskiego." ... Tak naprawdę, to niczego nie da się wykazać, jak chodzi o autorstwo dowolnej księgi Pisma Świętego. Zatem rozważania protestanta z Opoki są warte tyle samo, co pastora, którego pani we wcześniejszym komentarzu wskazała jako przykład kaznodziei. Jeżeli przez setki lat KK przyppisywał autorstwo tego listu św. Pawłowi, to jeżeli nie ma jednoznaczego dowodu, że popełniano przez setki lat błąd, nie ma powodu tworzyć wyssanych z palca hipotez i w oparciu o te hipotezy tworzyć wrażenie, że nie wiemy, kto jest autorem tego listu. Biblia Tysiąclecia we wszystkich wydaniach przypisuje to autorstwo św. Pawłowi, a to ona jest źródłem czytań w KK podczas mszy. Wiedzcie, że brat nasz, Tymoteusz został zwolniony10. Jeśli tylko wnet przybędzie, z nim razem zobaczę was. 24 Pozdrówcie wszystkich waszych przełożonych i wszystkich świętych! Pozdrawiają was [bracia] z Italii11. 25 Łaska z wami wszystkimi! Amen. Hbr 13, 23 - Okoliczności zwolnienia tego towarzysza św. Pawła (Dz 16,1) nie są znane. Dz 16 (Paweł) 1 Przybył także do Derbe i Listry. Był tam pewien uczeń imieniem Tymoteusz, syn Żydówki, która przyjęła wiarę, i ojca Greka. 2 Bracia z Listry dawali o nim dobre świadectwo. 3 Paweł postanowił zabrać go z sobą w podróż. Obrzezał go jednak ze względu za Żydów, którzy mieszkali w tamtejszych stronach. Wszyscy bowiem wiedzieli, że ojciec jego był Grekiem.
MC
master cenrke
23 stycznia 2014, 09:50
Katolicy mają w podejciu do Pisma św. coś czego nie mają protestanci, zaś portestanci coś czego nie mają katolicy. Wszystkim nam jednak ciągle czegoś brakuje. Dlatego potrzebujemy siebie.
PC
Polacy Czytają Biblię
22 stycznia 2014, 20:19
Sprawa jest złożona, ale........... próbuję wyjaśnić :-). W Polskich świątyniach biblia jest czytana normalnie (czyli jest czytana bez jakiegoś głębszego zaangażowania emocjonalnego), co jest dobre o ile nie jest to przynudzanie, ale w/g mnie daje to skutki, ponieważ u ludzi zostaje w umysłach treść. No więc katolicy mają w swoich umysłach treść, ale bez szczegułów, natomiast protestanci nastawiają się na szczegóły i chcą te szczegóły podkreślać przez emocje. To prawda, że część protestantów ma bardzo emocjonalne kazania (choć są i tacy, co mówią je śmiertelnie nudnie). Rzeczywiście potwierdzam, że znajomość Biblii u większości protestantów jest wyrywkowa. Niestety u katolików też. Protestanci na ogół orientują się lepiej w "nawigacji" tzn. znają układ ksiąg i chyba lepiej znają Stary Testament. Katolicy znają na ogół opowieści z ewangelii, fragmenty listów (ale na ogół nie mają pojęcia kto to Koryntianie czy Galacjanie), Dziejów Apostolskich nie znają prawie wcale, ST tylko pierwsze dwie księgi. Tak czy inaczej konkluzja jest taka, że pomimo iż chrześcijanie stanowią (jeszcze) większość społeczeństwa znajomość źródeł wiary jest znikoma. A przecież prawie każdy ma Biblię w domu lub ma do niej dostęp przez internet...
MR
Maciej Roszkowski
22 stycznia 2014, 20:09
Cóż sie dziwić. Mnie ostatnio spytała  p.nauczycielka historii w Muzeum Powstania Warszawskiego, czy Pałac Kultury bardzo ucierpiał czasie Powstania.
Jadwiga Krywult
22 stycznia 2014, 12:36
Nie, nie mogłoby. Już na początku autor mówi, że ten tekst napisał nieznany apostoł. chociaż wiadomo, że napisał ten list św. Paweł. [url]http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/do_hbr_01.html[/url] "Do niedawna jeszcze włączano List do Hebrajczyków do zbioru listów św. Pawła. Dopiero nowy lekcjonarz mszalny z roku 1969 wprowadza przy lekturze tego dokumentu ogólniejszy nagłówek: "Czytanie z Listu do Hebrajczyków", pomija zatem imię Apostoła. Faktycznie bowiem nie da się wykazać Pawłowego autorstwa tego cennego pisma wczesnochrześcijańskiego."
jazmig jazmig
22 stycznia 2014, 12:27
Dziennikarz mediów katolickich, po pięciu latach studiów teologicznych na UPJP2 (z epizodem na KUL-u), przyznaje publicznie, że nie przeczytał Biblii. Nie ma powodu do dumy. Biblia to nie powieść i nie można jej przeczytać "jednym tchem", ale jst to niezmiernie interesująca lektura, czytana po kilka stron lub rozdziałów dziennie. W ciągu roku można ją spokojnie przeczytać. Najlepiej czytać ją na okrągło, kończy się ostatnie zdanie i wracamy do jej początku. Za każdym razem zauważymy w niej coś nowego, co przeoczyliśmy wcześniej.
jazmig jazmig
22 stycznia 2014, 12:23
@Kinga, protestanci to nie tylko telewizyjni kaznodzieje. Tu masz kazanie protestanta: [url]http://www.luteranie.pl/materialy/kazania/2_niedziela_po_epifanii,241.html[/url] Katoliku, powiedz czy to kazanie nie mogłoby być wygłoszone w kościele katolickim podczas Mszy ? ... Nie, nie mogłoby. Już na początku autor mówi, że ten tekst napisał nieznany apostoł. chociaż wiadomo, że napisał ten list św. Paweł.
M
misjonarz
22 stycznia 2014, 11:13
Będzie kontrowersyjnie :-). Mnie to jednak zastanawia, mianowicie, jak to jest z tym "chwaleniem Pana" ? No tak, niektórzy  chwalą się na prawo i lewo, że "wychwalają Pana", tymczasem to jest ich tylko psychologiczna projekcja ich tęsknot. Takie coś ulega  przyzwyczajeniu i po jakimś czasie takiego "chwalenia" człowiek wypala się. Dlatego twierdzę, że "niewerbalne chwalenie" - przyglądanie się i słuchanie, jak COŚ lub nawet ktoś  "wychwala Pana" ma większą wartość. W psalmach niewerbalne chwalenie do werbalnego jest jak 3:1 a z pewnością dla oszczędności miejca na pergamnie, psalmista coś pominął. Tak więc w/g psalmisty wychwalać Pana mogą: ptaki, zwierzęta morskie i lądowe - np: potwory morskie, bydło, zwierzęta naziemne, nawet rzeczy materialne: ogień, grad, śnieg, mgła, góry, pagórki. Oczywiście wszelkie rośliny. Ok. pytanie - jak coś co nie ma rozumu może wychwalać Pana ? No nie może werbalnie, ale czyni to tak po prostu, ot tak sobie. To tak samo, jak niemowlak, który nie umie mówić potrafi to robić :-). A więc dlaczego ludzie muszą się tak wysilać (wymyślać jakieś niestworzone pieśni lub instrumenty muzyczne (skoninąd dobre), aby to robić ? Ach nie wiem :-), wiem, że bywa to wymuszone, lub wymuszane. Uważam, że śpiew i muzyka kościelna są dobre i porządane, ale też uważam, że wyrządza to wiele szkody, ponieważ uczy emocji, a wiara emocjonalna bywa niebezpiecznawa. To tak, jak ludzie, którzy nagle "dostali kręćka" ,gdy widzieli cuda i znaki Jezusa, ale głęboko w sercu byli niedowiarkami. Wiara jest  ukryta głęboko w sercu i jest bardzo subtelna i dlatego może być ona dostępna - prostaczkom, czyli również osobom nieumiejącym czytać i pisać. No i tu jest największa kontrowersja, ale dużo było ludzi prostych i niewykształconych, którzy mieli ogromną wiarę.
V
Velasquez
22 stycznia 2014, 10:59
@abjazs "Ogarnąć" to nikt z nas nie zdoła nie tylko Starego ale i Nowego Testamentu, bo nikt nie jest w stanie pojąć Boga. Ale nie pękaj - szukanie Boga to jedyna "przygoda" jaka w życiu ma jakiś sens. Wszystko inne to pikuś. Stary Testament jest bardzo ważny i naprawdę nie stoi w sprzeczności z Nowym. Jeżeli go poznasz, to zrozumiesz m.in. w jakim kontekście kulturowym, historycznym i religijnym Jezus przyszedł na świat. I tu Kinga ma rację (o rany, zgadzam się z Kingą?!!! - starzeję się pewnikiem)
Jadwiga Krywult
22 stycznia 2014, 10:38
Zostawiłem Stary Testament, zacząłem czytać Nowy i zakochałem się w Ewangeliach. Przeczytałem je kilka razy od deski do deski i wciąż czytam. Jeżeli przeczytasz Stary Testament, to te liczne odwołania w Nowym Testamencie nie będą abstrakcyjnym jednym słówkiem.
T
tralala
22 stycznia 2014, 10:18
Mógłby ktoś powiedzieć, o jakiego dziennikarza chodzi i kiedy to powiedział? Dziękuję.
Jadwiga Krywult
22 stycznia 2014, 08:48
natomiast protestanci nastawiają się na szczegóły i chcą te szczegóły podkreślać przez emocje @misjonarz, protestanci to nie tylko telewizyjni kaznodzieje. Tu masz kazanie protestanta: [url]http://www.luteranie.pl/materialy/kazania/2_niedziela_po_epifanii,241.html[/url] Katoliku, powiedz czy to kazanie nie mogłoby być wygłoszone w kościele katolickim podczas Mszy ? 
M
misjonarz
21 stycznia 2014, 23:26
Sprawa jest złożona, ale........... próbuję wyjaśnić :-). W Polskich świątyniach biblia jest czytana normalnie (czyli jest czytana bez jakiegoś głębszego zaangażowania emocjonalnego), co jest dobre o ile nie jest to przynudzanie, ale w/g mnie daje to skutki, ponieważ u ludzi zostaje w umysłach treść. No więc katolicy mają w swoich umysłach treść, ale bez szczegułów, natomiast protestanci nastawiają się na szczegóły i chcą te szczegóły podkreślać przez emocje. No więc nie rzadko bywa, że taki protestant krzyczy z biblią w ręku i to przedsotaje się do świadomości słuchających. Gdyby nagle zmienił taktykę i zaczął czytać i przekazywać treści powoli i ze skupienie to mówiąc wprost - wszyscy by się "zaziewali". Ok, co chcę pokazać, ano tyle, że przeciętny katoliki (oczywiście ten praktykujący), pomimo, że tej biblii nie czyta zna ją lepiej do tych, którzy wyznaja słynną zasadę - "tylko bibila". Ok. nie udawadniam, bo oczywistością, jest że niektórzy "odłączeni" tak ją studiują, że znają ją prawie na pamięć ale to są sporadyczne przypadki. No i co ?, to w końcu jak to jest ? Ach nie wiem, ale trzeba by w tym względzie zrobić badania a potem się wypowiadać :-), co nie znaczy, że nie powinniśmy więcej czytać treści natchnionych.
PC
Polacy Czytają Biblię
21 stycznia 2014, 23:11
Słuchajcie jak to jest? Niby jest w Polsce 60% wierzących  (już nie 95...) ale mało kto przeczytał Biblię, nie mówiąc juz o czytaniu ze zrozumieniem... Dotyczy to także poważnych "prawicowych" dziennikarzy, którzy pomiędzy kolejnymi masakrowaniami lewaków nie znajdują czasu, żeby przeczytać Śłowo Boże. Jednocześnie ci sami ludzie grzmieli od świętego oburzenia kiedy pomalowany metalowy celebryta darł Biblię na koncercie! Podobno on ja przeczytał...
T
tomek1
21 stycznia 2014, 19:35
Powiedzcie czemu w Polsce naprade brakuje dobrych biblistów, solidnej pracy nad Pismem Świętym, nawet w dużych miastach nie ma żadnych ogólnodostępnych wykładów, w sieci tez niewiele. A przecież są możliwości techniczne juz w tej chwili bardzo duże. Czemu to tak jest? A co do parafialnych kregów biblijnych wybacz, nie ma, a jak jest to cieniutko. Nie chce sie skarżyć, ale swego czasu mialem w parafii 2 księży biblistow z stopniem doktora. Żaden z nich nic nie prowadzil, a poza tym słabi są trzeba przyznać. Jeśli juz sie przygotuje na podstawie czytań, to czasem cos głebiej potrafi powiedziec, ale rzadko. Wiem, ze tez nie ma czasu za duzo i to tez jest problem.
21 stycznia 2014, 15:16
Św. Ignacy mówił - "nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne smakowanie nasyca duszę". Można więc czytać niewiele a mieć z tego korzyści i na odwrót. Nam o. S. Majcher S.J. pomimo tego, że były to rekolekcje Ignacjańskie zalecał aby czytać "lectio divina", polega to na 3 krotnym czytaniu jakiegoś fragmentu. ... Lectio divina składa się z większej liczby kroków niż tylko powtórzona lektura. Informacje o tym są w sieci więc nie będę ich tutaj przytaczał. Jeśli chodzi o lekturę Biblii to gorąco do niej zachęcam aczkolwiek warto do tego się przygotować czytając uprzednio dobre wstępy i komentarze. Pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju wcale nie są takie łatwe w odbiorze jak to się może wydawać. Na pewno pomocna będzie znajomość dziejów Izraela zarówno przy lekturze ksiąg historycznych jak i prorockich. Przyda się również podstawowa znajomość elementów kultury semickiej. Na szczęście na rynku wydawniczym znajdziemy mnóstwo dobrych pozycji "okołobiblijnych". Warto również rozważyć przystąpienie do kręgu biblijnego w pobliżu własnej parafii.
G
grzegorz
20 stycznia 2014, 20:49
Pismo Święte  to nie powieść, ani poradnik, ani encyklopedia. Może ktoś zobowiązany zawodowo do znajomości Pisma musi tak się wysilić, żeby w jeden rok "poznać" całość. Mogę polecić czytanie  Biblii "pod dyktando" - w częściach, we fragmentach wskazywanych w różnych książkach np. teologicznych. Warto zwracać uwagę czy książka pełniąca rolę przewodnika ma kościelne imprimatur.
M
misjonarz
20 stycznia 2014, 20:41
Św. Ignacy mówił - "nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne smakowanie nasyca duszę". Można więc czytać niewiele a mieć z tego korzyści i na odwrót. Nam o. S. Majcher S.J. pomimo tego, że były to rekolekcje Ignacjańskie zalecał aby czytać "lectio divina", polega to na 3 krotnym czytaniu jakiegoś fragmentu. Pierwszy raz czyta się normalnie (dosyć szybko), 2 już wolniej z zastanowieniem a 3 to już tak aby znaleźć w czytanym fragmencie "smak" - uczucie, czyli wartość psycho - duchową. No tak, ale to nie jest takie proste, bo wymaga dużo czasu, jednak przy głębszym zaangażowaniu przynosi to pożytki, jednak tym trybem to w 1 rok biblii się nie przeczyta :-), no ale - "nie obfitość wiedzy".
A
AP
20 stycznia 2014, 20:35
Moze jest ktos by polecil jak najlepiej czytac zeby sie zaczytac i żeby z tego naprawde cos zostało? Nie wiem czy to najlepszy sposób, ale... proponuje najpierw przeczytać Biblię od deski do deski, a później wrócić do niej i zacząć ją rozbierać na czynniki pierwsze. Czytania mszalne będą dodatkowym wsparciem. Wszystko powinno się coraz bardziej zazębiać.
T
tomek1
20 stycznia 2014, 19:16
Przyznaje że się zdziwilem ze tak szybko mozna przeczytac Pismo Święte. Ja bym na to potrzebowal z 10 lat conajmniej albo więcej. Poza tym sama lektura Pisma Świętego mi nie wystarcza, potrzebuje dobrych komentarzy(nie znam jednak), porówniania tłumaczen, moze siegnięcia do tekstów orginalnych. Czasem kilkakrotnego przeczytania fragmentu, wrocenia dwie strony wczesniej, zastanowienia sie. Ja tak szybko czytać nie umiem, a jak przeczytam to bywa ze zaraz zapomne co czytalem strone wczesniej. Moze jest ktos by polecil jak najlepiej czytac zeby sie zaczytac i żeby z tego naprawde cos zostało?
A
AP
20 stycznia 2014, 19:10
Ks.Węgrzyniak to świetny człowiek i kapłan.
T
Tomek
20 stycznia 2014, 18:29
Ja czytam Pismo Święte trzy razy dziennie i tak będe czytał, aż do końca tego roku. Niepowiem,że nie jest łatwo. Polecam czytanie Pisma Świętego. '' Trawa  więdnie, kwiat usycha, a Słowo naszego Pana trwa na wieki ''   (Iz 40,8)
M
misjonarz
20 stycznia 2014, 16:36
Prawda leży gdzieś pośrodku, bo ilu już było takich, którzy nagle zaczęli czytać biblię a później (powiem wprost) zaczęło im odbijać ? Czytanie biblii bez odpowiedniego przygotowania teologicznego a nawet językowego narażone jest na pewną porażkę. Ponadto, przecież znaną jest sprawą, że gdy Jezus był kuszony na pustynii, to szatan nagle zaczął "cytować biblię", czyli zaczął przeciwstawiać naukę Jezusa swoim pokrętnym tłumaczeniem biblii. Jest to wcale nierzadki proceder u różnych ludzi a zwłaszcza w różnych wspólnotach kościelnych.   Żeby jakoś rozumieć biblię, trzeba znać pewien konteks historyczny i kulturowy tamtych czasów a żeby móc stosować jakieś wycinki pisma św. do swojego życia to potrzebny jest pewien zdrowy rozsądek i z pewnością potrzebne są dary Ducha Świętego (mądrości, rozumu, umiejętności, etc....). Ponadto potrzebne do tego jest pewne zrównoważenie emocjonalne i "stałość ducha".    Wciąż pozostaje więc aktualne pytanie - "czytać, czy nie czytać " ? No czytać, ale umieć wykorzystać rozum i wiarę do tego czytania, aby "móc nasycać duszę tym czytaniem".
I
I
20 stycznia 2014, 15:07
W lipcu skończyłem czytać Biblię rozdział po rozdziale (1328 dni + pewnie kilka dodatkowych). To była moja trzecia lektura całego Pisma (wcześniej przeczytałem pismo dwukrotnie, 10 rozdziałów dziennie) i uważam ją, za najlepszą "praktykę pobożnościowa" w moim życiu. Każdemu polecam - nawet, gdyby miała trwać nie 3,5 roku, a 7 lat. Czięki za wpis!