Biskup, który może zrobić różnicę

(fot. youtube.com / DA u Szczepana )

Jeśli któryś z biskupów ma szansę stać się prawdziwym liderem Kościoła w naszym kraju, to jest nim biskup Grzegorz Ryś. Dlatego decyzja o mianowaniu go metropolitą archidiecezji łódzkiej budzi wielką nadzieję. To jest bardzo smutny dzień dla Krakowa i równocześnie bardzo dobry dzień dla Kościoła w Polsce.

Kaznodzieja, który nudno gada
Pierwszy raz usłyszałem go ładnych parę lat temu. Ja byłem wtedy studentem, on rektorem krakowskiego seminarium. Ksiądz Grzegorz Ryś głosił rekolekcje w dominikańskim duszpasterstwie akademickim Beczka. Na początku nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Wyszedł na ambonę i zaczął mówić. Cicho - ledwo dało się go usłyszeć - strasznie wolno i robiąc nieznośnie długie przerwy między kolejnymi zdaniami. Pomyślałem sobie, że te trzy dni to będzie stracony czas i chyba w ogóle nie ma sensu jutro przychodzić. Jednak po kilkudziesięciu minutach konferencji byłem już w zupełnie innym punkcie. Powolne gadanie kaznodziei wcale nie było nudne, wręcz przeciwnie - wyszedłem z kościoła z głębokim przekonaniem, że ten człowiek jest naprawdę rozkochany i zanurzony w Słowie Bożym.
Książka, która zmieniła moje myślenie
W międzyczasie ksiądz Grzegorz stał się już biskupem Rysiem. Niedługo później do moich rąk trafiła jego książka "Skandal miłosierdzia". "Całkiem odważny i prowokacyjny tytuł jak na hierarchę" - pomyślałem. Przeczytałem ją w jeden wieczór. To było jak uderzenie piorunem. Niby wcześniej o miłosierdziu słyszałem już wielokrotnie, bo przecież Faustyna, bo Jan Paweł II, bo Łagiewniki i w ogóle, ale nigdy wcześniej nie spotkałem się z tym, żeby ktoś mówił o tym w tak radykalny i przejmujący sposób.
"Nikt nie jest dla Boga stracony. Marnotrawny syn, doświadczony upodleniem, stanął wreszcie w prawdzie o sobie. Kwestia, którą przygotował do wygłoszenia, jest tego znakiem. Tego typu gorzki rozrachunek z samym sobą to kluczowy etap w drodze do nawrócenia - tak powinien wyglądać nasz rachunek sumienia. Jednak skrucha to jeszcze za mało. Człowiek nawraca się nie przez to, że sięgnął dna i widząc to, chce się wyrwać, ale przez to, że z tego dna podnosi go miłość. «Ten mój syn był umarły, a znów ożył - mówi ojciec - zaginął, a odnalazł się». Tylko miłość może pokonać śmierć".
I w innym miejscu: "Przez sprawiedliwość człowiek się nie zmieni - sprawiedliwość jest dla satysfakcji tego, który ją wymierza. Miłosierdzie jest po to, by dać człowiekowi szansę przemiany. Sprawiedliwość jest rozrachunkiem z przeszłością, miłosierdzie jest chrześcijańską nadzieją na przyszłość. «W swoim właściwym i pełnym kształcie - pisał Jan Paweł II w Dives in misericordia - miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku» (6). Nikt nie jest stracony, bo Bóg nie rozdaje cukierków grzecznym dzieciom, ale podnosi w górę tych, którzy dotknęli dna".
Wobec tak mocnych słów i tak radykalnego spojrzenia na miłosierdzie nie da się przejść obojętnie. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to była jedna z najważniejszych lektur w moim życiu.
Ewangelizator, który łączy i nie potępia
Dotychczasowa działalność biskupa Grzegorza daje podstawy do tego, by mieć nadzieję, że może on zrobić naprawdę dużo dobrego na naszym polsko-kościelnym podwórku. Nasze społeczeństwo i Kościół są niestety mocno podzielone, więc człowiek, który potrafi unieść się ponad codzienne wojenki, jest na wagę złota. A krakowski hierarcha wiele razy pokazał, że potrafi tak działać. Nie mówi publicznie o polityce, waży słowa, koncentruje się na Ewangelii. W środowiskach ewangelizacyjnych żartuje się, że jest jedyną osobą na świecie, której udało się połączyć wodę z ogniem i krok po kroku doprowadzić do współpracy między Odnową w Duchu Świętym a Drogą Neokatechumenalną.
Z drugiej strony zamiast tracić energię na wewnątrzkościelne przepychanki, woli koncentrować swoje siły na peryferiach, o których co chwila mówi papież Franciszek. Dobrym przykładem tego sposobu działania jest jego zaangażowanie w Przystanek Jezus. Biskup Grzegorz przyjeżdża do Kostrzyna nie po to, żeby krzyczeć, że Jurek Owsiak jest złem wcielonym, albo potępiać "zepsutą młodzież" bawiącą się na "podejrzanym" festiwalu, ale po to, żeby mówić im dokładnie to samo, co by powiedział u dominikanów na Stolarskiej w Krakowie - że Bóg jest skandalicznie miłosierny, że już nie muszą szukać po omacku recepty na szczęście, że nie muszą się już spinać i szarpać w poszukiwaniu wolności, bo jest Ktoś, kto chce im dać to wszystko zupełnie za darmo.
Nie ma co ukrywać, że dla Krakowa to jest smutny dzień. Odejście takiego człowieka z diecezji to dla nas bolesna strata. Ale wierzymy też, że Kościół jest powszechny, że jest jakiś większy obrazek, którego w tej chwili możemy nie dostrzegać, ale za kilka albo kilkanaście lat zrozumiemy, jaki był tego wszystkiego sens. Tak to już jest z działaniem Ducha Świętego.
Od kiedy urzędował na Franciszkańskiej, wielu ludzi mówiło, że Kraków ma duże szczęście. A niektórzy wręcz twierdzili, że nasi rodzice czy dziadkowie byli szczęściarzami, bo mogli żyć w diecezji, w której pasterzem był Karol Wojtyła, a my mamy szczęście, bo żyjemy w czasach Grzegorza Rysia.
Używając hasła popularnego w świecie sportu - to jest biskup, który naprawdę może zrobić różnicę.
Piotr Żyłka - redaktor naczelny DEON.pl

DEON.PL POLECA

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskup, który może zrobić różnicę
Komentarze (8)
DP
Danuta Pawłowska
16 września 2017, 08:57
Co za bzdurna przemowa!
14 września 2017, 22:46
A to się może Autor zawieźć po roku lub dwóch. I co wtedy zostanie z tych "peanów" na jego temat? Jakoś Autora nie razi "apolityczność" innego krakowianina, bp. Pieronka? Jakoś nie mówi o skandalicznych preferencjach i poniżaniu innych? Dialog tak, ale jak jest w jedną stronę tylko to nie ma dialogu. Nie chwal dnia przed zachodem. Życzę z serca bp. Rysiowi, aby jako już ordynariusz, a nie pomocniczy potrafił wyważyć, rozeznać i działać dla dobra wspólnego, mając na względzie dobro całej diecezji i Kościoła w Polsce. No i dlatego musi ograniczyć "bycie" wszędzie i wypowiedzi na każdy temat, itp. Życzę mu by był posłuszny natchnieniom Ducha Świętego. 
14 września 2017, 20:54
"Osiągnięcia" naszego bohatera: - twierdził,że Kościół jest jeden ale podzielony na różne konfesje (Kościoły nie spierają się kto ma rację,próbują zaś odbudować jedność z Jezusem) - podkreślał znaczenie dialogu z Żydami (wg niego pierwsza wzmianka o Żydach w Polsce pochodzi od Wincentego Kadłubka i mówi o pobiciu Żyda,wychwala Jana Pawła II jako pierwszego papieża,który przekroczył progi synagogi ,podkreśla wagę przeprosin i rachunku sumienia Kościoła), - indeks ksiąg zakazanych nazwał strukturą grzechu Kościoła, - popierał rozdział Kościoła od państwa gdyż jego zdaniem daje to Kościołowi wolność, czyni go wprawdzie uboższym ale  bardziej      ewangelicznym, - uważał,że Kościół nie kształci ludzi w kierunku obrony wiary ale aby     mieć lepsze relacje z Jezusem
15 września 2017, 10:22
OK, o pierwszych czterech nie chce mi się z Tobą rozmawiać, bo wszystkie argumenty już padły i z jednej, i z drugiej strony, ale ostatnie? Co złego w tym stwierdzeniu?
15 września 2017, 17:56
Katolik winien wiedzieć,iż ten kto nie broni wiary nie może mieć dobrych relacji z Jezusem.Przeciwstawienie tych dwu rzeczy oznacza,iż bp Ryś czuje się członkiem jakiegoś Kościoła ponadkonfesyjnego.
16 września 2017, 15:28
Myślę, że biskupowi chodziło o to, że można uważać, że broni się wiary, nie mając żadnych relacji z Jezusem. Cóż, nietrudno wskazać przykłady takich ludzi. 
14 września 2017, 20:37
Doświadczona ta archidiecezja - mają wodzireja,teraz dostali biskupa modernistę, brakuje jeszcze jednego do kompletu ale szczęśliwie objął probostwo w Opolu.
Zbigniew Ściubak
14 września 2017, 18:15
Chińczycy mówili, że trzeba uważać z podkreślaniem cnót ludzi, bo każde takie podkreślenie pociąga za sobą jednocześnie poniżenie innych. Natomiast Rysia lubię. Fajny człowiek, szczery, stara się. Ma poparcie w deonie :)