Błogosławić czy przeklinać? Spór o kształt Kościoła

Fot. Karl Raymund Catabas / Unsplash

To nie przypominanie Prawa i nieustanne osądzenia, ale bezwarunkowa miłość niesie rzeczywistą przemianę życia. Rolą Kościoła jest głoszenie miłości, przebaczenia, a nie nieustanne osądzanie. I właśnie temu poświęcona jest deklaracja Dykasterii Nauki Wiary "Fiducia supplicans".

Spór, a może lepiej powiedzieć skandal, jaki wywołała w pewnych środowiskach katolickich deklaracja, która pozwala duchownym na błogosławienie par w sytuacji nieregularnej, a także par jednopłciowych, wbrew pozorom wcale nie dotyczy rozumienia małżeństwa, jego nierozerwalności, ani nawet moralności. Dokument ten jasno przypomina, że nauczanie Kościoła w sprawie małżeństwa, a także moralności w niczym się nie zmienia. Małżeństwo jest i pozostaje nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety. Inne modele życia nadal są uważane przez Kościół za nieregularne, a także niosące za sobą ogromne ryzyko grzechu. W tej sprawie nic się nie zmieniło. I papież Franciszek i prefekt Dykasterii Nauki Wiary nieustannie przypominają, że nauczanie i doktryna się nie zmieniają.

Co zatem jest istotą sporu między zwolennikami nowych rozstrzygnięć, a ich krytykami? Jak się zdaje rozumienie roli Kościoła, ale także tego, co jest kluczową dla niego doktryną zbawczą. To właśnie ta kwestia jest tym, co tak naprawdę dzieli zwolenników i przeciwników myślenia Franciszka w tej sprawie. Po jednej ze stron stoją ci, którzy są przekonani, że tym, co niesie zbawienie jest przestrzeganie Prawa, zachowanie normy, wierność moralnym rozstrzygnięciom Kościoła, które odkrywają człowiekowi prawdziwą wolę Bożą. Jeśli tak rozumieć zbawienie, to rolą Kościoła musi być nieustanne przypominanie norm, a także egzekwowanie ich, choćby za pomocą dostępu do sakramentów. Gdy Kościół przestaje to robić, gdy luzuje dyscyplinę sakramentalną lub gdy zwraca uwagę na fakt, że w przypadku grzechu liczy się nie tylko jego materia, ale także intencja, dyspozycja, wolność i świadomość, to natychmiast pojawia się sugestia, że odchodzi on od kluczowego zadania jakim jest nauczanie ludzi moralności i prowadzenie ich do Boga za pomocą nauczania i egzekwowania prawa.

DEON.PL POLECA

Z drugiej strony jest głębokie przekonanie, że to nie Prawo, nie moralność jest źródłem zbawienia, ale miłość, której znakiem, symbolem, najgłębszym wyrazem jest Krzyż. Jezus umarł i zmartwychwstał, by okazać absolutną solidarność z każdym człowiekiem, by nieść nadzieję ludziom w każdej sytuacji. Jego życie, ale i Jego śmierć to nieustanne spotkanie z tymi, którzy - także z powodu własnych wyborów (a niekiedy dlatego, że w tym miejscu umieściło ich społeczeństwo) byli na marginesie, znajdowali się w sytuacji nieregularnej. "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników" (Łk 5,31-32) - przypominał Jezus w wielu miejscach Ewangelii. On rozmawiał z celnikami, gościł u nich w domu, bronił kobiet złapanych na cudzołóstwie i objawiał się Samarytance, która żyła w sytuacji nieregularnej (jak by to ładnie ujął Kościół). I wbrew temu, o czym próbują nas przekonać zwolennicy egzekwowania Prawa, wcale nie jest tak, że rozpoczynał od głoszenia im surowej moralności. Spotkanie z Nim nie rozpoczynało się od głoszenia Prawa i norm (co mieli mu za złe faryzeusze i uczeni w Piśmie), ale od wielkiej solidarności, obrony ich, od akceptacji i rozmowy. I wbrew temu, co nieustannie słyszę, wcale nie ma dowodu na to, że spotkanie to zawsze kończyło się "uregulowaniem" sytuacji moralnej. Czy Samarytanka, która - jak sama mówi miała kilku mężów, a ten, z którym żyła nie był jej mężem, zmieniła swoje życie moralne? Czy zmieniła model życia? Tego nie wiemy. Czy kobieta, którą Jezus uratował od ukamienowania rozpoczęła życie we wstrzemięźliwości? To też jest przed nami zakryte. Może tak, a może wielki dar jakim było spotkanie z Mistrzem, Jego dla nich błogosławieństwo owocowało w innych przestrzeniach życia.

I właśnie do głoszenia tej wielkiej solidarności z człowiekiem, towarzyszenia mu na każdej drodze jego życia, do błogosławienia a nie nieustannego oceniania i osądzania, powołany jest Kościół. Jego rolą nie jest nieustanne moralizowanie, ale uobecnianie miłości Boga, której świadectwem jest postawa Jezusa, do człowieka. Błogosławienie jest jednym z elementów tej postawy. Błogosławieństwo, i o tym także przypomina dokument Dykasterii, jest tym, co Kościół ma do zaoferowania człowiekowi. A otwarcie na ludzi w sytuacjach nieregularnych ma przypominać, że pełni człowieka nigdy nie objawia nam ich stan moralny, ich zachowanie lub jego brak w zgodzie z normą. Życie jest bogatsze, z doświadczenia życiowego wiadomo, że czasem znakiem Bożej miłości w naszym życiu są i pozostają ludzie, których sytuacja osobista daleka jest od kościelnego ideału. Jest też jasne, że Bóg działa i przemienia także ich życie, i to nawet jeśli z różnych powodów nie są oni w stanie, nie potrafią (jak my wszyscy) zerwać z tym, co nie jest doskonałe.

I o tym przypomina najnowszy dokument Dykasterii Nauki Wiary. Reakcje zaś na niego przypominają, że pelagianizm, przekonanie o tym, że zbawia nas moralne (czytaj zgodne z normą) życie jest wciąż żywy w Kościele. Kłopot polega tylko na tym, że został on potępiony wieki temu, a jednak wciąż właśnie to myślenie uznawane jest za jedynie prawdziwie chrześcijańskie. Szkoda, bo to uniemożliwia odkrycie Bożej miłości, przesłania ją systemem zasad i ich egzekwowania, a z chrześcijaństwa robi zrzędzenie starej ciotki, która ma do zaoferowanie innym jedynie pouczanie.

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Błogosławić czy przeklinać? Spór o kształt Kościoła
Komentarze (35)
MB
~Marcin Borucki
30 grudnia 2023, 23:46
Czy innym jest błogosławienie pary żyjącej w grzechu ciężkim (a nie jak pisze autor o "ryzyku" grzechu) a czym innym błogosławienie indywidualnego człowieka. Po prostu nie można błogosławić grzechu i nie ma to nic wspólnego z palagianizmem.
Danuta Hejduk
22 grudnia 2023, 01:14
Biorąc pod uwagę czystość intencji która prowadzi do błogosławienia osoby, która jest na obraz i podobieństwo Boże, to można takie błogosławieństwo czynić. Nie można jednak błogosławić sytuacji grzechu, bo to byłoby przeciw prawdzie Bożej, która prowadzi do świętości dzieci Bożych. Błogosławieństwo osoby przyprowadza Boga do niej w zastępstwie, że ona tego nie czyni ale my to możemy czynić nawet anonimowo by w Bogu wiadomym czasie doszło do jej nawrócenia. Boże błogosław tej osobie, bo nie wie co czyni. Czyli pomóż jej.
ZK
~Zenon Kition
21 grudnia 2023, 16:10
Tylko proszę wyjaśnić, czy księża mogą już błogosławić pedofili? I związki pedofilskie? Czy też ta kategoria jednak się nie mieści w Deklaracji, bo to NAPRAWDĘ jest grzechem, a stosunki homoseksualne są tylko na niby grzechem.
MS
~M. S.
20 grudnia 2023, 21:53
Sam papież błogosławi wszystkim i w każdej konfiguracji, ale skoro błogosławi się wszystko, to po co zastanawiać się nad grzechem skoro on w niczym nie przeszkadza, ale to automatycznie czyni Kościół niepotrzebnym, bo nie ma już co rozważać, czym się kierować i co przestrzegać.
AW
~Amen Wpacierzu
20 grudnia 2023, 21:26
Taki katolicki byl ten Terlikowski kiedyś, podobnie jak Hołownia.
SC
~szary człowiek
20 grudnia 2023, 20:07
Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, (1 Kor 6, 9) "Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła." (1 Tes 5, 21-22) Jeżeli więc przez spożywanie pokarmu miałbym skrzywdzić innego wierzącego, to nigdy nie będę jadł mięsa ofiarowanego bożkom, aby w ten sposób nie doprowadzić nikogo do upadku. (1 Kor 6, 9) Jeżeli więc przez błogosławienie par żyjących w grzechu ... Moim zdaniem wiele osób czuje się skrzywdzonych/zgorszonych przez „Fiducia supplicans”
NG
Nad Grobem
21 grudnia 2023, 18:34
Po ludzku to jest niesprawiedliwe, ale ekonomia zbawienia nie kieruje się logiką ludzi, w której sędzią jest "Mój punkt widzenia". Boża sprawiedliwość jest w przypowieści o robotnikach winnicy Mt 20, 1-16. ...A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: "Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!" Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: "Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty". Na to odrzekł jednemu z nich: "Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?" Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.
MW
~Mirek Wisniewski
20 grudnia 2023, 13:30
Idac tokiem rozumowania Terlikowskiego nalezy uznac , ze on rowniez jest pelagianinem. Terlkowski zastapil jedno prawo innym, bo inaczej sie nie da. Tak dziala czlowiek. Gdyby Terlikowski wycignal wnioski ze swoich zalozen, to powinien oglosic , ze wszystko , co robimy jest bez znaczenia . Zauwazmy , ze w ten sposob rowniez ustanowilby prawo ,do ktorego przestrzegania co najmniej namawialby. Po co innego mialby o tym opowiadac. Sprawa milosci jest kolejnym problemem , z ktorym Terlikowski powinien sie zmierzyc Emocje sa poza ludzka wola . Nawolywanie do milowania moze co najwyzej byc przenosnia , a milosc moze tylko przejawaic sie w czynach. Innej drogi nie ma . Nie sadze , ze Terlikowski znalazl odpowiedz na przedstawione przeze mnie kwestie
WS
~Witold Słojkowski
20 grudnia 2023, 11:03
Klasyczne gotowanie żaby.
AS
~Antoni Szwed
19 grudnia 2023, 22:03
"Jego rolą nie jest nieustanne moralizowanie, ale uobecnianie miłości Boga, której świadectwem jest postawa Jezusa, do człowieka." To, co pan pisze, panie "katoliku" Terlikowski, to są zwyczajne brednie, wskazujące na brak jakiegokolwiek rozumienia natury Kościoła. Kościół to nie jakaś grupa duchownych i świeckich, którzy nauczają innych (także "osądzają", "oceniają" itd.) według swojej mądrości. Kościół to nie klub niedouczonych "pseudo-filozofów". Biskupi wraz biskupem Rzymu mają OBOWIĄZEK nauczać tego, czego Bóg NAKAZAŁ nauczać i niczego więcej. Bóg zaś doskonale określił to, na czym polega Jego miłość. To nie są sentymentalne czułostki, lecz to jest JEGO WOLA!! Wola zaś wyraża się w Jego PRAWIE, które nam dał i którego mamy przestrzegać. Daje też łaskę, abyśmy to PRAWO mogli wypełniać. Ono jest jasne, wyraźne i niezmienne. Żadne bajania o bliżej nieokreślonej "miłości" go nie zastąpią.
MM
Marcin Mizak
19 grudnia 2023, 18:16
Dla Jezusa bylo tylko jedno prawo - miłość do Boga i czlowieka. Wiele osób pisze o grzechu. A ja się pytam: co robią złego dwoje kochających się ludzi, którzy są sobie wierni i wyrażają tę miłość poprzez seks? Czy to w związku heteroseksualnym czy homoseksualnym? NIC! Ani nie krzywdzą drugiego, ani tym bardziej nic złego Bogu. Nie wpływa to na Boga w żaden sposób. Przecież dał seksualność do wyrażania miłości. Skończmy z tym lękiem wobec seksualności.
JS
~Jerzy Słania
20 grudnia 2023, 23:58
Kochać znaczy pragnąć dobra dla ukochanej osoby. A trwanie z tą osobą w grzechu to nie jest pragnienie dobra dla ukochanej osoby. Grzech nigdy nie prowadzi do dobra.
MM
~Monika Monika
21 grudnia 2023, 08:54
czy Pan w ogóle czytał Pismo Święte? bo Pana tezy nt. związków homoseksualnych są z nim kompletnie sprzeczne. I nie ma to nic wspólnego z lękiem wobec seksualności, jak to sobie Pan wygodnie wytłumaczył.
MM
Marcin Mizak
19 grudnia 2023, 18:08
Brawo, Panie Tomku! Idealnie nakreśliłeś o co chodzi w chrześcijaństwie.
PJ
~Piotr Janowicz
19 grudnia 2023, 16:50
Redaktor Terlikowski przyjął w tytule fałszywą alternatywę: Błogosławić czy przeklinać? I dalej już poszło. Niestety w złym kierunku! Pytanie powinno brzmieć: Błogosławić czy mówić prawdę z miłością? Ból, że po raz kolejny Franciszek i kardynał Fernandez psują Kościół. To jest prosty zjazd Kościoła po równi pochyłej, wprost w schizmę! Miał rację kilka lat temu ks. prof. Edward Staniek mówiąc, że: Jeśli papież nie słucha Chrystusa, to nie ma udziału w Jego autorytecie nauczyciela wiary!
EM
~Ewa Maj
19 grudnia 2023, 16:04
Błogosławić czy przeklinać? Udawać że nie ma. Nie istnieją. Udawać, że seksualność ludzka realizuje się tylko w sakramentalnym związku małżeńskim. Albo iść jeszcze dalej i twierdzić, że miłość międzyludzka to domena męża i żony, matki i dzieci. Coś rozumieć i coś akceptować z ludzkiego doświadczenia, ale wycinkowo, fragment jedynie.
MW
~Maciej Wylężek
19 grudnia 2023, 16:20
Szanowna Pani, jeśli kogoś kocham, to pragnę dla niego dobra, dobra, a nie chwilowej, przemijającej przyjemności. Grzech nigdy do dobra nie prowadzi.
EM
~Ewa Maj
19 grudnia 2023, 16:47
Tak, to jest istotna kwestia, co jest dobrem. I czy można pytać pojedynczego człowieka, co jest dobre dla Ciebie?
PN
~Piotr Najoh
20 grudnia 2023, 18:31
Maciej Wylężek - seks to radość i miłość i tak zostaliśmy stworzeni, że chcemy się tym dzielić. Dlaczego niby jedna miłość i jej okazywanie na być dobre, a druga nie? Homoseksualiści są, kochają. Wyobraźmy sobie, że stawiamy przed heteroseksualnymi osobami takie same bariery w okazywaniu miłości - ilu by wytrwało? Ilu duchownych, którzy dobrowolnie zgodzili się na celibat, trwa w nim? Sądzę, że Kościół powinien radykalnie inaczej spojrzeć na ludzką seksualność i zgodzić się z tym, że ona jest dobra i nie potrzebuje tylu zakazów i takiej kontroli. Poza tym - odrzucanie własnej seksualności jest po prostu niebezpieczne i niezdrowe, więc to wielka nieodpowiedzialność a nie akt miłości mówić ludziom, żeby żyli wstrzemięźliwie
MZ
~Maciek Zakamar
19 grudnia 2023, 14:33
Panie Tomku, czy to oznacza, że mogę się co jakiś czas rozregulować w domu uciech, a Pan będziesz mnie bronił przed Kościołem, który mnie moralizuje? No bo ja chciałbym żyć po bożemu ale mam taką skłonność, że lubię uciechy cielesne lecz nie potrafię z nich zrezygnować. Proszę o błogosławieństwo, wszak mi się ono należy.
JK
~Jan kowalski
19 grudnia 2023, 18:24
no, wszyscy chcemy żyć po bożemu i ciągle się "rozregulowuje my" - grzechy główne nie ograniczają się do jednego. A potem idziemy do spowiedzi (rozgrzeszenie to też forma błogosławieństwa). a postanowienie poprawy i zadośćuczynienie (to dobrze widać po politykach pewnej partii czy rozmowach w pewnej rozgłośni ) jest pojmowane dość symbolicznie.
BB
~Bob Bobinski
19 grudnia 2023, 21:24
Więc idź poczuj to co chcesz a później się wypowiedz czy masz skruche. Albo najlepiej zachowaj jad dla siebie.
CV
~custodiens veritatem
19 grudnia 2023, 14:07
Drogi Autorze, jakakolwiek forma aprobaty dla grzechu ciężkiego jest grzechem ciężkim. Proszę sobie przypomnieć naukę o grzechach cudzych. Obawiam się, że błogosławieństwo dla pary, która żyje w grzechu może zostać i przez niektórych będzie odebrane jako "pochwalanie grzechu drugiego". Pochwalanie grzechu drugiego to nie miłość bliźniego, ale nienawiść do bliźniego ponieważ w ten sposób pomaga się mu w drodze ku wiecznemu potępieniu. Proszę nie zapominać o fragmentach Ewangelii, w których Chrystus mówi o braterskim upomnieniu, nazywa grzeszników "plemieniem żmijowym", wywraca ich stragany z monetami itp. Chrystus nigdy nie wyraża aprobaty dla grzechu. Jan Chrzciciel tak chwalony przez Jezusa utracił głowę ponieważ powiedział pewnej parze, że żyje w grzechu. Parom żyjącym w grzechu należy przypominać o Bożym Miłosierdziu oraz o spowiedzi a nie ich błogosławić.
ŁR
~Łukasz Ruda
19 grudnia 2023, 13:57
I tak kościół rzymski upodabnia się do kościoła niemieckiego, więc jak można łatwo wywnioskować ze statystyk będzie to wkrótce kościół "fur alles und fur niemandem". I Deon i Pan Redaktor też - przestaną być komukolwiek potrzebni, jak świeccy katecheci.
PZ
~Pelagiusz z Polszy
19 grudnia 2023, 12:30
Redaktor Terlikowski właśnie doszedł do wniosku, że papież Franciszek jest zwolennikiem pelagianizmu czy czegoś nie zrozumiałem? Terlikowski rozróżnił Kościół którego "rolą musi być nieustanne przypominanie norm, a także egzekwowanie ich, choćby za pomocą dostępu do sakramentów", od tego "miłosiernego Kościoła". Czy papież jasno wykazał, że dla gejów nie ma sakramentu małżeństwa? Tak! Czy napisał, że współżycie może być tylko między kobietą i mężczyzną w małżeństwie a każde inne to grzech? Tak! Czy zatem papież jest zdaniem Terlikowskiego zwolennikiem Pelagiusza? Tak! Brawo panie Terlikowski, dokąd zaprowadzi pana ta pokrętna logika, to ja nie wiem.
MM
~Monika Monika
19 grudnia 2023, 11:46
dlaczego postępowi katolicy tworzą fałszywe alternatywy, z którymi potem bohatersko walczą? nie ma alternatywy: wymagania moralne - wiara i miłosierdzie, przecież to wszystko jasno w Piśmie Świętym wytłumaczone, wiara realizuje się i żyje w uczynkach, a rolą Kościoła jest w ślad za Jezusem o tym przypominać - "nieustannie" jak to red. Terlikowski 8!! razy napisał;)
SX
~Stanisław X
20 grudnia 2023, 13:20
"Wszystko jasno w Piśmie Świętym wytłumaczone". Proszę słuchać żywego Magisterium Kościoła (którego to Magisterium omawiany dokument jest częścią), a nie opierać się na własnej interpretacji Pisma, bo to domena protestantów. Wszyscy protestanci uważają, że "wszystko jasno w Piśmie Świętym wytłumaczone", tylko jakoś co drugi dochodzi do innych wniosków, każdy mówi też co innego niż Kościół. Nie idźmy tą drogą, do autorytatywnej interpretacji Pisma ma prawo tylko Kościół.
BB
~Bert Birecki
20 grudnia 2023, 18:22
I do czego to prowadzi to właśnie widzimy - jaka piękna katastrofa !!!
MM
~Monika Monika
19 grudnia 2023, 11:40
jakie "przebaczenie" ma nieć Kościół, skoro nie ma zarazem - w ślad za Jezusem - osądzać czynów i przypominać, że niektóre są złe? jeśli nie ma mówić o grzechu, to co jest tutaj do wybaczania?!
KW
~ka we
19 grudnia 2023, 10:45
Jezus powiedział złapanej na kobiecie: ja ciebie nie potępiam, ale też : idź i nie grzesz więcej... . Niedługo może się okazać że wielu niepotrzebne już będzie zbawienie, które daje nam Jezus, bo nawet nie mają świadomości tego, że grzeszą. Jezus błogosławił dzieci, dorosłych wzywał do nawrócenia, czasem w ostrych słowach. Jan Chrzciciel nie pobłogosławił Heroda, ale zginął za to, że wzywał go do nawrócenia.
BB
~Bob Bobinski
19 grudnia 2023, 21:29
Słusznie mowisz, więc otwórz się i stan po stronie LGBT i pomódl się za nawrócenie i błogosław im w tym duchu co napisałaś! Czyn!
NG
Nad Grobem
21 grudnia 2023, 20:31
W tym jest właśnie problem, że często nie widzimy kiedy grzeszymy. Zapatrzeni w 10 przykazań z których twardo rozliczamy innych, dla siebie zawsze mamy wytłumaczenie. A przecież chrześcijan obowiązują regulacje kazania na górze (MT) i kazania na równinie (ŁK) - takie 10 przykazać do kwadratu. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego słowa "nie grzesz więcej" Jezus powiedział tylko do kobiety? Dlaczego nie usłyszeli ich faryzeusze co chcieli kamienować, dlaczego nie usłyszał ich kochanek kobiety? Czy uważali się za lepszych, za prawych, za sprawiedliwych, no w każdym razie lepszych na tyle by to wołanie zignorować gdyby padło pod ich adresem?
MW
~Maciej Wylężek
19 grudnia 2023, 10:21
Niezgoda na błogosławienie grzechu to nie jest pelagianizm. Gdy dwaj panowie przychodzą do kościoła trzymając się za rączki, całując się w usta przed wejściem do świątyni, a może również w jej wnętrzu i kapłan ich błogosławi, to niech nie twierdzi, że nie błogosławi ich związku. Jeżeli błogosławieństwo ma nie dotyczyć ich związku, to niech błogosławi każdego z nich oddzielnie. A tak w ogóle, to kogo obecnie kapłani publicznie indywidualnie błogosławią w świątyniach? Małżonków w trakcie zaślubin, jubilatów, dzieci przystępujące do sakramentów, kogo jeszcze? Strażaków na św. Floriana? Czy był Pan Redaktor świadkiem błogosławienia kogokolwiek w świątyni od tak, bez okazji? Indywidualne błogosławieństwa są w świątyniach udzielane w szczególnych sytuacjach. I jaka to będzie szczególna sytuacja, w której błogosławieństwo będzie udzielane dwóm panom lub dwóm paniom?
BB
~Bob Bobinski
19 grudnia 2023, 21:34
Więc Maciej nie ma co dłużej się zastanawiać .. do czynu! Czyli kamienie odkładamy na ziemię, otwieramy się na ludzi LGBT i modlimy się o ich nawrócenie/zbawienie Tak jak nasz Zbawiciel
AM
~Alicja M.M.
20 grudnia 2023, 15:14
Też spotkałam się z tym rzadko, a tak naprawdę, to w jednym miejscu przed laty: po mszy każdy, kto chciał, podchodził do kapłana po indywidualne błogosławieństwo. I znaczna część osób podchodziła (nie tylko ci, którzy nie mogli przystąpić do komunii). Wydaje mi się to bardzo dobrą praktyką i właśnie szkoda, że prawie nieobecną. I nie powinno budzić kontrowersji – podobnie jak fakt, że kapłan z wizytą kolędową błogosławi dom i jego mieszkańców, a nie zaczyna od ustalania, czy może, czy nie może ich pobłogosławić.