Bóg nie pyta, kto jest z jakiej partii

(fot. DEON.pl/sz)

Na początku chciałem przypomnieć najważniejszą wiadomość dnia dzisiejszego. Bóg istnieje. Co więcej, nasz Bóg jest Bogiem miłości - szalenie kocha każdego człowieka. Kluczowe jest tu słowo "każdego". A wy? Czy miłujecie każdego człowieka? Jeżeli nie, to dziwne jest wasze zachowanie.

Jeżeli człowiek jest godzien miłości Boga, to czy nie jest godzien naszej? Bóg nie pyta, kto jest z jakiej partii - Bóg miłuje. Nie pyta "biedny czy bogaty?" - miłuje. Przyszedł na świat po to, by jednać świat ze sobą i my w tym jednaniu mamy uczestniczyć. Nie w dzieleniu, ale w jednaniu. Możemy to zrobić przez wypełnienie zadanego nam przykazania miłowania Boga ponad wszystko, a bliźniego jak siebie samego. Nie muszę dodawać, iż Boga można miłować w jeden sposób - okazując miłość drugiemu człowiekowi. Jak mamy miłować?

Wiele jest pięknych i wzruszających definicji miłości, ale proszę - spójrzmy na miłość też w inny sposób. Powiedzieć komuś "kocham" to powiedzieć mu "ty nigdy nie umrzesz, uczynię wszystko, byś skorzystał z darów Bożych, byś znalazł się kiedyś w niebie".

DEON.PL POLECA

Teraz mam najważniejszą prośbę, najbardziej istotną: przestańmy udawać, że nie wiemy, jak należy żyć. Od chwili, kiedy Bóg stał się człowiekiem i dał nam przykład wiemy doskonale, że należy żyć miłością, Ewangelią, bo to w życiu jest najważniejsze. Nawet nie wypada udawać, że nie mamy takiej świadomości ponieważ wiemy o tym doskonale.

Cytuję ks. Józefa Tischnera: "dzisiejszemu chrześcijaństwu nie zagraża ani laicyzm, ani ateizm, ale parodia religii". Na czym polega parodia religii? Na hejtowaniu, języku nienawiści, próbie odebrania drugiemu wolności, pragnieniu, by każdy myślał tak jak my. To tylko niektóre przykłady. To zniewolenie, a zniewolony człowiek nie może nieść Ewangelii wolności wolnemu człowiekowi, bo to droga prowadząca donikąd.

Jestem kapelanem Wspólnoty Chleb Życia. Wspólnoty, którą prowadzi Siostra Małgorzata Chmielewska. Wielki człowiek, charyzmatyczka. Cieszę się, że na ziemi mam taką szefową, a w niebie szefa - Boga. Zajmujemy się bezdomnymi, wykluczonymi. Mamy dla nich domy i ciągle tworzymy nowe. Biednym, głodnym dzieciom rozdajemy stypendia w liczbie ponad sześciuset miesięcznie. Ludziom, którzy nie mają pracy, dajemy zatrudnienie w naszych manufakturach - szwalni i przetwórni. Istota Wspólnoty pozostaje niezmienna - chcemy tych ludzi spotkać kiedyś w niebie, to dla nas jest najważniejsze. Podobnie jak chcemy spotkać w niebie każdego człowieka. Tego wymaga prawo miłości.

Pamiętajmy - najważniejsza w życiu jest miłość. I jeżeli świat, Europa, Polska o coś nas proszą, to o miłość. Świat posiada wszelkie dobra i to wcale niezłe. Nie ma tylko miłości, bo miłość pochodzi od Boga. Świat, Europa, Polska na kolanach proszą nas, chrześcijan, o miłość, bo chcą być piękniejsze. Aby spotkać naszych bezdomnych, chorych i wykluczonych braci w niebie, głosimy im prawdę o Bogu, który jest miłością. Głosimy w tradycyjny sposób przez Mszę Świętą i inne pobożne praktyki religijne, ale to nieraz nie wystarcza. Należy wtedy mówić o Bogu nie modlitwą słowa, lecz modlitwą czynu, czyli miłosierdziem. Miłosierdzie "to posuwanie się na ławce życia i robienie miejsca najsłabszym" jak mówi s. Chmielewska. Nie wolno nam zajmować całej ławki życia albo, nie daj Boże, spychać z tej ławki kogoś, kto potrzebuje pomocy. Nie ma chrześcijaństwa bez miłosierdzia.

Jak to wygląda w praktyce? We Wspólnocie jest wiele dzieci. Dzieci niechciane są adoptowane przez członków Wspólnoty. Sama Siostra wychowała czworo, w tym ciężko chorego autystycznego Artura. Artur ma trzydzieści lat i od trzydziestu lat śpi na jednym materacu, a obok na drugim śpi Siostra. Artur jest wspaniały, mimo że ma rozum dwuletniego dziecka. Rozrabia, że nie daj Boże. Nie można iść z nim do sklepu, bo jest zagrożenie, że trzeba go będzie wynosić go za ręce i nogi. Raz był na Mszy prymicyjnej. Zabrał prymicjantowi wszystkie obraz prymicyjne. Prymicjant płakał, Artur nie oddał. Był w tramwaju papieskim. Tam "walczył" z BOR-em, zdobył pięć różańców - mówi, że wszystkie są jego. Jak umie, tak służy do Mszy Świętej. Bardzo kocha Pana Boga. Jest szczęśliwy. By tak było, Siostra musiała bardzo posunąć się na ławce życia i zrobić miejsce dla Artura.

I nawet nie próbujmy udawać, że wolno nam zajmować całą ławkę życia. Nie możemy tego robić. Nie mamy do tego prawa. Nie wystarczy mówić o dramatach głodnych, chorych dzieci, o dramatach kobiet czy bezdomnych; powinniśmy robić dla nich miejsce, posuwać się ławce życia. Co mamy powiedzieć głodnemu dziecku? "Bóg Cię kocha"? Ośmieszymy się. Mamy dać jemu i jego mamie chleb i miejsce do spania.

Miłosierdzie to także przebaczenie. Bóg kocha nas przez swoje przebaczenie. A my? Mówimy słowa modlitwy Pańskiej "i odpuść na nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" - wyuczone, znane. Ale jeżeli nie przebaczamy, czy nie lepiej powiedzieć "i nie odpuszczaj nam naszych win, jako i my nie odpuszczamy naszym winowajcom"?

Do czasów narodzenia Chrystusa obowiązywało, ogólnie rzecz ujmując, prawo sprawiedliwości, czyli przyznawanie człowiekowi tyle, na ile zasłużył. Od Jego narodzenia obowiązuje prawo miłosierdzia - człowiekowi należy się więcej, niż na to zasłużył, i nawet nie próbujmy udawać, że o tym nie wiemy. Miłosierdzie niekiedy jest uznawane za skandal. Powstają pytania: dlaczego przebaczać? dlaczego miłować? dlaczego dawać chleb alkoholikowi i miejsce do spania prostytutce? Dlaczego przyjmować uchodźców?

Powiem jedno: największym skandalistą miłosierdzia jest Jezus Chrystus. Teraz to udowadniam. Przypominam sobie własne grzechy (nie cudze, lecz własne). To jest dopiero skandalista i ryzykant. Mimo wszystko przeszedł na świat i do mnie, kocha mnie, oddał za mnie życie i robi wszystko, aby spotkać się ze mną w niebie. Dlatego w skandalach miłosierdzia zawsze będę uczestniczył, będę je popierał i polecał - ławka życia nie jest naszą własnością.

Równocześnie bardzo proszę: nie bierzmy udziału w innych skandalach, zwłaszcza w mowie nienawiści, hejtowaniu, w poniżaniu drugiego człowieka. Spotkajmy się kiedyś w niebie. Stanie się to wtedy, kiedy i ja, i wy będziemy pamiętać, że w życiu najważniejsza jest miłość, że należy żyć Ewangelią. Nasz Bóg jest Bogiem miłości.

ks. Jacek Krzemień - kapelan Wspólnoty Chleb Życia, którą w Polsce prowadzi siostra Małgorzata Chmielewska. Chcesz wesprzeć działalność wspólnoty? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg nie pyta, kto jest z jakiej partii
Komentarze (11)
MC
Maria Chantry
9 stycznia 2017, 17:04
Bardzo Księdzu dziękuję za ten piękny, ewangeliczny tekst!
M
michaljacekkrzemien1
9 stycznia 2017, 19:45
Zapraszam do grona moich znajomych na f
ZL
z l
9 stycznia 2017, 16:27
stos napisał: "Trzeba nam pamiętać bowiem,iż pełnia prawdy i zbawienia jest w Kościele Rzymskokatolickim, czy się to komuś podoba czy nie. 7 Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. 8 Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami2, a nie posłuchały ich owce. 9 Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. 10 Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości. "Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę." Króluj nam Panie Jezu Chryste
9 stycznia 2017, 15:08
Owoc ten jest zbyt słodki by nie był zepsuty "Na czym polega parodia religii? Na hejtowaniu, języku nienawiści, próbie odebrania drugiemu wolności, pragnieniu, by każdy myślał tak jak my" Liberalna koncepcja wolności to nie wolność katolicka. Trzeba nam pamiętać bowiem,iż pełnia prawdy i zbawienia jest w Kościele Rzymskokatolickim, czy się to komuś podoba czy nie. Milczenie o tym zaprzecza miłosierdziu, skazując ludzi w najlepszym razie na ustawiczne szukanie Boga.Prawda jest opresyjna, szorstka,upokarzająca ale bez niej nie można marzyć o Niebie. Wolność zaś to nie samowola lecz działanie w ramach Bożego prawa naturalnego. Posuwając się więc na owej ławce życia, spróbujmy uczynić gest stricte katolicki i padnijmy na kolana prosząc o wybaczenie naszych grzechów.Tym też gestem zarażajmy innych. Kościół bowiem to nie wspólnota dobroczynna lecz Mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa,wspólnota ochrzczonych, wierzących w prawdy podane przez Kościół do wierzenia, podległych Rzymowi, wspólnota KLĘCZĄCYCH GRZESZNIKÓW.  
KD
Krzysztof Dzieńkowski
10 stycznia 2017, 11:44
Mógłbym prosić o jakiś fragment z katechizmu nt tej pełni, która jest tylko w Kościele Rzymskokatolickim? Tu jest ciekawy wykaz nt Kościoła Powszechnego: http://www.teologia.pl/m_k/kkk1p11.htm Dzięki!
abraham akeda
9 stycznia 2017, 14:43
Otóż owa argumentacja, wraz ze wszystkimi z życia wziętymi pojedynczymi przypadkami osób potrzebujących użyta przeciw np. tzw. "mowie nienawiści" jest ciosem poniżej pasa i uwłacza godności zarówno ludziom których przykład został użyty jako narzędzie w walce ideologicznej, jak i nie przystoi osobom które tego argumentu używają. Jeśli zaniechamy sprzeciwu wobec niesprawiedliwości to oczywistym jest fakt, że zniewolenie ideologiczne prowadzące w liniii prostej do nędzy i niesprawiedliwości oferowanej przez elity intelektualne sprawi, iż będziemy mieć ręce pełne roboty i nie starczy czasu na pomaganie potrzebującym. Pozostanie jedynie wychwalanie się kolejnymi przypadkami zaserwowanej społecznie miłości bliźniego. Być może o to chodzi. Być może chodzi o to by lawinowo narastały szeregi biednych, skrzywdzonych, pozbawionych perspektyw ludzi oczekujących pomocy od kolejnych bieda-celebrytów. Człowiekowi nic się nie należy! Dostaje tyle ile los mu zaoferuje, ile dostanie od innych albo ile zdobędzie własną pracą i wysiłkiem. Bogiem możemy sobie wszystko wytłumaczyć i w tym całe sedno deonowego pisarstwa o Bogu. Jesteś zdrowy i żyjesz długo - Bóg cię kocha i ci błogosławi. Masz raka i 3 miesiące życia - Bóg tak bardzo cię kocha, że chce cię już mieć u siebie. Nalegam na zaniechanie tego szaleństwa na tubie medialniej deonu.
abraham akeda
9 stycznia 2017, 14:43
Życzyłbym sobie żeby mój kometarz, zgodnie z intencjami, został odczytany jako pozytywny wyraz chrześcijańskiej, braterskiej troski. Drogi Autorze, te przemyślenia są prawe i całkowicie słuszne na poziomie sierżanta w okopach albo szeregowego, który wstaje punktualnie rano na apel, wzorowo ścieląc za sobą łóżko. Chrześcijańska obligacja do miłowania bliźniego, okazywania życzliwości, pomocy potrzebującym, aktywnego zaangażowania w życie społeczne pozostaje poza wszelką dyskusją. Dyskusja zaczyna się w momencie w którym te przemyślenia projektowane są na szerszy horyzont percepcji z zachowaniem ich bezapelacyjnej wartości jedynie na poziomie sierżanta w okopach.
Zbigniew Ściubak
12 stycznia 2017, 19:20
@abraham Czy mógłby mi Pan wytłumaczyć, co to jest "horyzont percepcji"? Pytam, bo nieodmiennie mam wrażenie, że są ludzie, dla których istotą pozostaje działanie i doświadczenie, oraz ludzie dla których istotą jest teoretyzowanie. Trudno znaleźć między nimi wspólny mianownik, nawet w rozmowie, bo różne są preferencje, podejścia i metody.
9 stycznia 2017, 13:19
Mógłby byś świetny tekst, szkoda że nie definiuje pojecia miłość i miłosierdzie. Bo dziś te pojęcia wielu kojarzą sie z zamykaniem oczu na zło czynione przez innych, na braku obiektywnego rozgraniczenia czym jest zło a czym dobro. I świetnie że są osoby zajmujące się "niechcianymi" dziećimi, ale co robią aby rodzice porzucający swe dzieci sie nawrócili? I świetnie, że są osoby pomagajace biednym, ale co robią gdy widzą jawną niesprawiedliwość społeczną? I oczywiście przynalezność partyjna nie ma znaczenia, ale czy można zamykać oczy na to, iż dekalrując publicznie swe polityczne przekonania zaprzeczajace wyznawanej wierze stajemy się niewiarygodnymi światkami wiary?
Zbigniew Ściubak
9 stycznia 2017, 12:23
Tekst jest genialny. Nie rozumiem, że ktoś może go nisko oceniać (tu średnia ocen). Trochę mojej refleksji na temat współczesnego życia i naszej w nim pozycji w moim tekście "<a href="http://camino.zbyszeks.pl/2017/01/07/jestesmy-tylko-wsadem/">Jesteśmy tylko wsadem</a>".
9 stycznia 2017, 19:58
Dziękuję - żyjmy Ewangelią