Boży nakaz imprezowania

(fot. shutterstock.com)

Czy przejawem troski o budowanie wspólnoty wiernych nie powinno być przede wszystkim wspólne świętowanie przy suto zastawionym przez nas stole, do którego zaproszeni są wszyscy ubodzy?

Roczna dziesięcina nakazana przez Boga w Starym Testamencie nie była podatkiem lecz kasą na imprezę. Bóg nie jest przedstawiany w przepisach Prawa jako sztywniak inkasujący podatki lecz jako organizator hucznej zabawy, jako Ten, który pragnie, by cała rodzina świętowała przy bogato zastawionym stole. W tym właśnie celu nakazał Bóg odkładanie dziesiątej części plonów. Nie oddawano jej do dyspozycji kapłanów lecz jedynie zapraszano ich do wspólnego stołu wraz z biedakami, wdowami i sierotami.

Z Księgi Powtórzonego Prawa dowiadujemy się, że odłożoną dziesięcinę z plonu należy spożyć w obliczu Pana, na miejscu, które sobie obierze Bóg na mieszkanie (por. Pwt 14,22-23). Jeśli natomiast droga, jaką należy przebyć do miejsca świętowania jest zbyt daleka i nie sposób zanieść dziesiątej części plonów, to wtedy "zamienisz dziesięcinę na srebro, weźmiesz srebro w sakiewce do ręki i pójdziesz na miejsce, które sobie obierze Pan, Bóg twój. Kupisz tam za srebro wszystko, czego pragnie twoja dusza (...) i spożyjesz tam w obliczu Pana, Boga swego. Będziesz się cieszył ty i twoja rodzina". (Pwt 14,25-27) Jednocześnie mówi Pismo, by świętując nie zapomnieć o lewitach i ubogich, dla których powinno się znaleźć miejsce przy uroczystym stole.

Oprócz rocznej dziesięciny istniał też obowiązek dziesięciny trzyletniej, którą wierni zostawiali u bram swojego miasta, aby lewici, wdowy, sieroty oraz wszyscy ubodzy (nawet obcy) mogli kupować bez pieniędzy i nasycić się (por. Pwt 14,28-29). Skąd więc wzięło się rozumienie dziesięciny jako podatku? Nie wzięło się z przepisów religijnych Starego Testamentu ani też ze zwyczajów panujących w gminach chrześcijańskich za czasów opisanych w Dziejach Apostolskich. Wtedy wszystko było wspólne.

DEON.PL POLECA

W starożytnym Izraelu podatkiem była tak zwana dziesięcina królewska i o niej pewnie myśli Marcin Jakimowicz pisząc w swoim artykule, opublikowanym w Gościu Niedzielnym (2 lutego 2014), o oddawaniu dziesiątej części zarobków. Pismo Święte nie mówi o oddawaniu lecz o odkładaniu, a to duża różnica. Przed dziesięciną królewską, którą trzeba było oddawać królowi, Bóg przestrzega izraelitów i jej nie pochwala (por. 1 Sm 8,15-17).

Dzisiejsze piąte przykazanie kościelne mówi, by troszczyć się o wspólnotę Kościoła i na pewno ważne jest materialne wsparcie ubogich członków naszych wspólnot. Jednak nie zapominajmy, że brakuje im nie tylko jedzenia ale również, a może przede wszystkim, naszej życzliwej obecności. Czy przejawem troski o budowanie wspólnoty wiernych nie powinno być przede wszystkim wspólne świętowanie przy suto zastawionym przez nas stole, do którego zaproszeni są wszyscy ubodzy?

Dzisiaj Kościół troszczy się o ubogich nieco inaczej niż troszczyli się o nich Żydzi przed dwoma tysiącami lat. My dajemy im osobny stolik, organizujemy im gorącą zupę. Ubodzy jedzą z ubogimi, bezdomni z bezdomnymi, starcy ze starcami... W starożytnym Izraelu wszyscy siadali przy jednym stole. Warto byłoby powrócić do takiej tradycji i do takiej dziesięciny.

socjusz przełożonego Prowincji Wielko­polsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, współpracownik portalu DEON.pl oraz Jezuici.pl. Opublikował między innymi: Niebo jest w nas; Miłość większa od wiary; Pogromcy zamętu; Ro­dzice dodający skrzydeł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Boży nakaz imprezowania
Komentarze (35)
V
V
5 lutego 2014, 17:53
lex - to z własnego doświadczenia?  "skrzywione do bólu, natrętne do obrzydzenia..." współczuję, straszne przezycia musiałeś mieć... ... @Stan Dal ścisłości: spostrzeżenia pochodzą z obserwacji zachowań osób - myślę, że do Ciebie podobnych, takich, które potrafią przeczytać to, co nie zostało napisane i widzą to, czego nie ma. Emitowanie własnego moralnego i intelektualnego błota z wyobrażeniem projektowania na innych, to znany od wieków socjopsychologiczny mechanizm nerwowych "drgawek mentalnych" pojawiających się w wyniku wyrzutów sumienia, których tak właśnie nie potrafi się nazwać, ani znimi uporać. 
4 lutego 2014, 15:34
lex - to z własnego doświadczenia?  "skrzywione do bólu, natrętne do obrzydzenia..." współczuję, straszne przezycia musiałeś mieć... Zwariowałeś? Nigdy w życiu nic takiego nie napisałem, ani jako "lex", ani pod żadnym innym nickiem :) Pod tym artykułem napisałem wyłącznie krótki komentarz: "świetny tekst".
W
wkurzona
3 lutego 2014, 19:01
Jeszcze trochę i znajdzie się taki, który stwierdzi, że uchlanie się jak świnia jest po Bożemu. W końcu pierwszym cudem Jezusa było zamienienie wody w wino. Albo jesteśmy chrześciajnami albo pseudochrześcijanami i interpretujemy prawo Boze tak jak nam się podaba. Opamiętajcie się! ... Doprawdy? Nie wiem co ma jedno z drugim wspólnego. Myślę, że człowiek z nie przetrąconym kręgosłupem na to nie wpadnie. Tekst jest skierowany do ludzi chcących się roziwjać a nie przeznaczony ku wymyślaniu patologicznych wizji i przypisywaniu ich ludziom myślacym.
A
anina
3 lutego 2014, 18:42
Ach, a czy uważasz, Imprezowiczu, że po chrześcijańsku jest "czepić się słowa" nie starając się zrozumieć sensu wypowiedzi? Tym bardziej, że dalej jest napisane "by cała rodzina świętowała przy suto zastawionym stole". Nie zgadzam się z Twoją oceną, a tym bardziej pouczaniem duchownego (chyba że sam też nim jesteś- wtedy sie dziwię) co powinien robić. Pismo święte zostało spisane dawno temu i raczej odnosiło się do ówczesnych realiów, jeżeli chodzi o prawa ludzkie, zwyczaje społeczne itp- za każdym razem doceniam, gdy duchowni "przekładają" z tamtego "starego języka i znaczeń" na zrozumiały dla współczesnych ludzi. niestety nie każdego z nas stać na dokładne zgłębienie historii biblijnej. Teraz moja uwaga, do Impreowicza: od "sztywnego trzymania się słów i praw"- bez zgłębiania ich ducha (obok samej litery prawa) - bardzo blisko moim zdaniem do fanatyzmu- a z tego, jak wierzę, nic dobrego nie wypływa- sam Chrystus z pewnością fanatykiem nie był.   Dawno nie czytałem większej bzdury. Dla autora kilka słów: w posłudze duszpasterskiej nie chodzi o to, żeby przekazać takie treści jakie chcą wierni ale takie, które są zgodne z Bożą nauką. Czy innym jest imprezowanie, zabawa a czym innym wspólne celebrowanie jakiejś uroczystości. To są dwa inne nastawienia i nie można ich zrównywać. Jeszcze trochę i znajdzie się taki, który stwierdzi, że uchlanie się jak świnia jest po Bożemu. W końcu pierwszym cudem Jezusa było zamienienie wody w wino. Albo jesteśmy chrześciajnami albo pseudochrześcijanami i interpretujemy prawo Boze tak jak nam się podaba. Opamiętajcie się! ...
J
jacek
2 lutego 2014, 22:12
czyli nic, tylko być ubogim i bezdomnym... ale kto będzie wtedy odkładał dziesięcinę? ps. kigo zapraszają do swohego suto zastawionego stołu ojcowie jezuici?
V
Vega
2 lutego 2014, 19:24
A może tak odrobinę dystansu ? :) ... Nie zamierzam rozwiązywać niczyich problemów, zwłaszcz w przypadku ludzi aroganckich.
2 lutego 2014, 17:33
Sory , masz rację  burzący MOJE!!!!dobre samopoczucie , niestety często jest to dla mnie wygodne. Pozdrawiam ... Uwierz, że nie potrzebna mi Twoja racja do szczęścia. A "sorry"- mówi samo za siebie. Szkoda, że ludzie o takich poglądach z racji własnej niewygody, przemocą chca przymuszać innych do uznania ich własnego wyimaginowanego i hermetycznego świata za model powszechnie obowiązujący. Jesli ktoś pozostaje w sferze posiadania, czy braku racji - to jest to kompletne zaklinowanie na bliźnich, odniesienie do nich zamyka się wyłącznie w OCENIANIU. ... A może tak odrobinę dystansu ? :)
V
V
2 lutego 2014, 17:29
Sory , masz rację  burzący MOJE!!!!dobre samopoczucie , niestety często jest to dla mnie wygodne. Pozdrawiam ... Uwierz, że nie potrzebna mi Twoja racja do szczęścia. A "sorry"- mówi samo za siebie. Szkoda, że ludzie o takich poglądach z racji własnej niewygody, przemocą chca przymuszać innych do uznania ich własnego wyimaginowanego i hermetycznego świata za model powszechnie obowiązujący. Jesli ktoś pozostaje w sferze posiadania, czy braku racji - to jest to kompletne zaklinowanie na bliźnich, odniesienie do nich zamyka się wyłącznie w OCENIANIU.
2 lutego 2014, 16:53
Dzięki ojcu za super tekst,burzący nasze "dobre samopoczucie" ... NASZE? Mów za siebie. Nie wszyscy doznali kalectwa w postaci mentalości zbiorowej. Wstyd się nawet przyznawać głośno do takiego "dobrego samopoczucia". Ale z pewnością ludzi, którzy nie mają tego na sumieniu stawiacie między latarnie i między bezbożników. Prawdziwokatole. ... Sory , masz rację  burzący MOJE!!!!dobre samopoczucie , niestety często jest to dla mnie wygodne. Pozdrawiam
V
Vega
2 lutego 2014, 14:36
Największym problemem obecnie wierzących jest interpretacja starotestamentowych tekstów. Może byś O. Wojciechu spróbował swój tekst "przełożyć" na nasze? ... A zresztą... nawet starożytni poganie rozumieli najważniejsze prawdy, bez przekładania (np. przesłanie związane z postacią bóstwa o imieniu Baal) a do obecnych "prawdziwych" katolików, nawet światło Ducha Świętego nie dociera. Nie ma przekładu na "wasze". Chleb powszedni dla normalnych ludzi to nie kamienie.
V
Vega
2 lutego 2014, 13:50
Największym problemem obecnie wierzących jest interpretacja starotestamentowych tekstów. Może byś O. Wojciechu spróbował swój tekst "przełożyć" na nasze? ... Ależ kadzidło wyemitowane w trwodze. Istnieje coś takiego jak odniesienie prawd przekazywanych w przesłaniu biblijnym do żywego życia i świadectwa i to jest sedno "rozumienia" Słowa. To się jednak nie zamyka w wyrzucaniu z siebie pobożnych sformułowań w określonym gronie i w egoncentrycznie zamierzonych celach. "Przełożyć" na wasze się tego nie da, ani też zaanektować na tereny fałszu. Biblia używa języka lakonicznego, a zaplątanym w doszukiwanie się przekładu "na wasze" pozostanie na zawsze językiem obcym, ponieważ nawet w swojej najostrzejszej krytyce postaw nie zawiera ani kropli jadu, takiego jak używa @Stan w swojej następnej wypowiedzi, ani przewrotności takiej, jak w cytowanej powyżej. Potwierdzasz jedynie autentyczność wypowiedzi @V (a nie lex - zresztą).
I
imprezowicz
2 lutego 2014, 13:42
Dawno nie czytałem większej bzdury. Dla autora kilka słów: w posłudze duszpasterskiej nie chodzi o to, żeby przekazać takie treści jakie chcą wierni ale takie, które są zgodne z Bożą nauką. Czy innym jest imprezowanie, zabawa a czym innym wspólne celebrowanie jakiejś uroczystości. To są dwa inne nastawienia i nie można ich zrównywać. Jeszcze trochę i znajdzie się taki, który stwierdzi, że uchlanie się jak świnia jest po Bożemu. W końcu pierwszym cudem Jezusa było zamienienie wody w wino. Albo jesteśmy chrześciajnami albo pseudochrześcijanami i interpretujemy prawo Boze tak jak nam się podaba. Opamiętajcie się!
K
klementyna133
2 lutego 2014, 13:34
" Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Nie uczyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze i co jest na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz im się kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nie nawidzą. A okazuję łaskę aż do tysięcznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. "  Pwt 5, 8
K
klementyna133
2 lutego 2014, 13:27
Przykazania kościelne? " Niczego nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i niczego z tego nie ujmiecie, przestrzegając przykazań Pana, waszego Boga, które ja wam nakazuję " Deuteronomium 4,2.  A co kościół katolicki zrobił z drugim przykazaniem Bożym? Gdzie się podziało ? Jakiego zbioru przykazań uczone są nowe nieświadome rzesze młodych katolików?! 
S
Stan
2 lutego 2014, 12:02
lex - to z własnego doświadczenia?  "skrzywione do bólu, natrętne do obrzydzenia..." współczuję, straszne przezycia musiałeś mieć...
S
Stan
2 lutego 2014, 11:57
Największym problemem obecnie wierzących jest interpretacja starotestamentowych tekstów. Może byś O. Wojciechu spróbował swój tekst "przełożyć" na nasze?
2 lutego 2014, 11:56
"Bóg nie jest przedstawiany w przepisach Prawa jako sztywniak inkasujący podatki lecz jako organizator hucznej zabawy, jako Ten, który pragnie, by cała rodzina świętowała przy bogato zastawionym stole." Ciekawe spojrzenie, zdaje się, że oddaje tamtejszą rzeczywistość, a nie to jak to chce się rozumieć, realizując katolicyzm rozumiany na swój sposób, w formie szukania tylko nadmiernego umartwiania, cierpiętnictwa, męczeństwa.
W
wkurzona
2 lutego 2014, 11:19
Dzięki ojcu za super tekst,burzący nasze "dobre samopoczucie" ... NASZE? Mów za siebie. Nie wszyscy doznali kalectwa w postaci mentalości zbiorowej. Wstyd się nawet przyznawać głośno do takiego "dobrego samopoczucia". Ale z pewnością ludzi, którzy nie mają tego na sumieniu stawiacie między latarnie i między bezbożników. Prawdziwokatole.
2 lutego 2014, 09:43
Świetny tekst.
V
V
2 lutego 2014, 08:39
Pierwszymi, którzy wykrzykują z pogardą pod adresem innych: A KIM TY JESTEŚ !!! Są najczęściej skrzywione do bólu fanatyzmem katechetki, natrętne do obrzydzenia, w obrzydliwie pazernej walce o tzw. "swoje", które do nich nie należy. Budują wspólnotę zlodziejstwa szeroko pojmowanego - nie tylko materialnie.
A
AP
1 lutego 2014, 22:00
Bóg nie pochwalał oddawania królowi dziesięciny? Teraz płace premierowi sześćdziesiącine (PIT, akcyza, VAT, żeby wymienić najpopularniejsze). Nawet nie chce myśleć co Bóg o tym sądzi skoro już 10% nie pochwalał.
mm
1 lutego 2014, 21:42
Dzięki Ojcze, jestem -za- tylko proszę Pana Boga by starczyło mi odwagi...
1 lutego 2014, 20:31
Dzięki ojcu za super tekst,burzący nasze "dobre samopoczucie"
Kamila
1 lutego 2014, 16:55
Przeczytalam artykul w "Gosciu", podliczyłam swoje datki - i wyszło mi 5%. Zmartwiłam sie. Licze dalej. Wg o. Wojciecha powinnismy oddawac 10% rocznych dochodów dla kapłanów (lewitow) i ubogich minus to co sami zjemy. A co 3 lata dodatkowo 10% tylko dla kapłanów i ubogich. Wg. M.Jakimowicza 10% bez odjecia wlasnej konsumpcji i bez daniny trzyletniej. Hmmm. Jak wyliczyc wartosc naszego udziału w uczcie?
C
chani
1 lutego 2014, 16:41
I taki być powinien Kościół Jezusa Chrystusa.
1 lutego 2014, 16:20
Komentarz do użytkownika @katolik
1 lutego 2014, 16:19
... Katechizm wyraźnie ostrzega przed ironią, którą dokłada się innym. Ironii na forum mamy dużo, a brakuje argumentów.
Olinka
1 lutego 2014, 16:08
Świetny tekst. Zgodnie z sugestią Ojca, ja zaczęłam świętowanie już we czwartek...
A
a
1 lutego 2014, 15:43
Dziękuję. Zamierzam świętować.
K
Kiwazaru
1 lutego 2014, 15:33
Bardzo, bardzo dobry tekst. Swiezy, jasny przekaz. Bardzo dziekuje za niego. 
I
Ika
1 lutego 2014, 14:59
Zdecydowanie deon (...)nie nadaje się dla katolików nie dysydentów wobec KEP i biskupów. ... Ciekawe, czyżby Pan podpisujący się "katolik" był również dysydentem i tu się ujawniał? (skoro czyta ten portal)? ;P
K
KINGA
1 lutego 2014, 13:22
Ojcze Wojciechu, a na "Deonie" znów przede wszystkim o "mamonie"!!! Jak nie ks. Jacek Stryczek, to Ojciec Wojciech Żmudziński i tak na okrągło! Nie ma innych ważniejszych tematów? Pozdrawiam PS. Podpowiadam: może Deon mógłby więcej czasu poświęcić omówieniu nauczania bł. Jana Pawła II w związku ze zbliżającą się kanonizacją?
1 lutego 2014, 13:10
Bardzo dziękuję za ten artykuł. Właśnie o to chodzi, żebyśmy rozumieli prawo, bo Prawo w Starym Testamencie jest bardzo rozumne i logiczne, wszystko ma sens. Tylko kiedy odrywa się Prawo od sensu, to staje się ono ciężarem. A dzieje się tak, kiedy nie ma rozumienia. Każdy Żyd ma za zadanie ciągle studiować Torę, Żydzi dyskutują na temat Prawa, spierają się, starają się je zrozumieć. U nas tego brakuje. Mało kto stara się zrozumieć, ale wszyscy mają swoją ocenę - jedni są za, "bo tak", a inni są przeciw, "bo tak". Albo próbuje się dodać jakieś wtórne rozumienie przykazań, no bo jakoś trzeba usprawiedliwić "te nielogiczne przepisy". Serdecznie proszę o więcej takich artykułów.
AC
Anna Cepeniuk
1 lutego 2014, 12:28
Ojcze Wojciechu - dotknął Ojciec sedna.... Czy taka impreza wogóle mogła by się odbyć, skoro nawet w niebie z rozpoczęciem uczty może być problem? (To w odniesieniu do tego co Ojciec kiedyś napisał w "Przypowieści o zabawie w dniu Zmartwychwstania"). Pozdrawiam serdecznie... ~Jazming - ja tam bym chciała imprezować co roku... byle w "dobrym" towarzystwie.... To może dobrze, że nie am takich imprez - co?
jazmig jazmig
1 lutego 2014, 11:55
Dzisiaj Kościół troszczy się o ubogich nieco inaczej niż troszczyli się o nich Żydzi przed dwoma tysiącami lat. Księga Powtórzonego Prawa dotyczy czasów wcześniejszych. W Ewangeliach nikt nie wspomina o takiej dziesięcinie, o jakiej pisze autor powołując się na Księgę Powtórzonego Prawa. To o czym autor pisze, to odpowiednik odpustu, ale jeżeli Żydzi spożywali całą swoją dziesięcinę, to musiało to trwać kawałek czasu. Ponadto tekst KPP mówi o tym, że w tej uczcie może uczestniczyć lewita, a ubogi tylko w dziesięcinie trzyletniej. Tak więc tylko dziesięcina trzyletnia jest przeznaczona wyłącznie dla lewitów i ubogich. Tej dziesięciny nie spożywa ofiarodawca. Reasumując: przez dwa lata imprezuje ofiarodawca i lewici, a w trzecim roku ubodzy i lewici. Jak widać, lewici imprezują zawsze.