Czas - cichy bohater Adwentu

Konrad Sawicki

Jednym z głównych bohaterów Adwentu jest czas. Kończy się czas starego roku liturgicznego a zaczyna nowy, rozpoczyna się nowy czas w Kościele. W czytaniach liturgicznych czytamy o ponownym przyjściu Pana, czyli o chwili, w której taki czas, jaki dziś mierzymy zegarkami, po prostu się skończy. Dlatego samo narodzenie Bożego Syna, do którego teraz się przygotowujemy, traktowane jest jako początek końca czasów.

W tym roku dodatkowo skupiamy swoją uwagę na czasie ziemskim za sprawą dwóch wydarzeń. Pierwsze to ciekawa zbieżność dat: 12.12.2012, a drugie to koniec świata, zapowiadany podobno przez kalendarz Majów na dzień 21.12.2012. W tej drugiej kwestii głos zabrał nawet abp Gerhard Ludwig Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Powiedział, że sprawa ta wzbudza tylko bezsensowny zamęt, a "chrześcijanie w ogóle nie mówią o końcu świata". No to jak to w końcu jest - chrześcijanie czekają na Paruzję, czyli powtórne przyjście Jezusa Chrystusa u końca dziejów, ale nie powinni mówić o końcu świata?

Zwróćmy najpierw uwagę, że dla chrześcijanina owo oczekiwanie na Paruzję nie jest oczekiwaniem na coś (data, wydarzenie, kataklizm itp.) lecz oczekiwaniem na kogoś. Przypomina nam o tym liturgia w aklamacji po przeistoczeniu. Gdy prezbiter zawoła "Tajemnica wiary", wierni odpowiadają "Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci".

Zatem gdy Chrystus przyjdzie ponownie w chwale, czas się wypełni i zakończy. Ale czy wraz z czasem skończy się świat? "Nie ma w chrześcijaństwie końca świata, bo świat się nie skończy, lecz zostanie przemieniony w swoim sposobie istnienia na taki, jakim zaplanował go Bóg w tej ostatecznej formie" - mówi ks. Robert J. Woźniak, doktor teologii dogmatycznej (Końca świata nie będzie, "Znak" 12/2012).

Czy więc czas, który i tak się skończy, należy lekceważyć, poprzestając na zwykłym oczekiwaniu? "Chrystus dla ciebie poddał się czasowi, abyś ty stał się wieczny" - powiedział św. Augustyn. A o. Henri de Lubac SJ tak skomentował te słowa: "Każdy wierny winien - na wzór Chrystusa - uczciwie przyjąć stan zaangażowania w czasie" (w książce "Katolicyzm"). Późniejszy kardynał Kościoła katolickiego zwraca też uwagę na intuicję Ojców Kościoła, która zarówno początku jak i końca czasu upatruje w osobie Chrystusa. Świat stworzony został w Chrystusie i do Chrystusa zmierza, a wszystko to, co jest pomiędzy, to "przenikanie Chrystusa w ludzkość". Za pośrednictwem Kościoła i żyjącego w nim Ducha Świętego.

Tak na marginesie - niezwykle popularne w naszych czasach przysłowie "czas to pieniądz" posiada bardzo ciekawą historię. Otóż zostało ono rozpowszechnione przez Anglików w prostej formule "time is money". Okazuje się jednak, że było to spore uproszczenie wobec oryginału. Tym zaś jest zdanie zapisane przez ucznia Arystotelesa, greckiego filozofa Teofrasta (ok. 370-287 przed Chr.) i brzmi następująco: "Czas to kosztowny wydatek". Nic dodać, nic ująć.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czas - cichy bohater Adwentu
Komentarze (1)
E
Elka
18 grudnia 2012, 08:56
No właśnie, nareszce ktoś to powiedział wprost. Ta cała hucpa z końcem świata to czyste POGAŃSTWO !!!