Czego potrzebujemy jako katolicy w Polsce?
Modlę się, uważnie obserwuję to, co dzieje się wśród nas, katolików w Polsce, patrzę w nauczanie Ojca Świętego Franciszka i poprzednich papieży, rozważam codziennie Słowo Boże. Analizując to wszystko zadaję pytanie: czego potrzebujemy jako katolicy w Polsce?
Po pierwsze: więcej Jezusa
Orędzie o Jezusie, naszym Zbawicielu, jest fundamentalne. Nie mamy jedynie głosić światopoglądu chrześcijańskiego, ale odważnie głosić Jezusa. Ważna jest teologia, dogmaty, prawo, ale pierwszy ma być Jezus. Ojciec Święty Franciszek cały czas motywuje nas, by iść i ewangelizować. My za bardzo chcemy, by ludzie byli katolikami (czyli zachowywali zasady, sprawowali określone formy kultu), a za mało dbamy o to, by pokochali Jezusa i stali się Jego uczniami.
Dlatego:
- więcej Jezusa, więcej głoszenia Ewangelii z mocą;
- za mało jest Jezusa (nawet samego imienia), a za dużo mówienia o moralności czy prawie;
- żeby to można było realizować, sami potrzebujemy jeszcze więcej Jezusa; kochajmy Go, módlmy się swoimi słowami, zachwycajmy się Nim.
Po drugie: duchowość, a nie tylko pobożność
W Polsce brakuje troski o duchowość. Jest wiele form pobożności, ale, niestety, za mało powszechnego starania o realnie przeżywane życie wewnętrzne. Chodzi tu o osobistą więź z Bogiem przez Jezusa w Duchu Świętym. Jezus niech jest Panem w każdym wymiarze życia.
Dlatego jest pilna potrzeba:
- jeszcze więcej Biblii każdego dnia;
- uczenia modlitwy wewnętrznej (na podstawie Słowa Bożego);
- uczenia modlitwy ciszy;
- więcej odpowiedniej mistagogii eucharystycznej.
Może być mniej modlitw wypowiadanych ustami, ale potrzeba więcej modlitwy medytacyjnej. Tego uczą nas mnisi.
Po trzecie: ewangelizacja
Bardzo potrzebujemy ewangelizacji kerygmatycznej. Wielu ludzi jest religijnych (bardziej lub mniej), ale, niestety, znacznie mniej tych, którzy doświadczyli mocy Jezusa zmartwychwstałego i działania Ducha Świętego. Trzeba jasno przyjąć, że wiara nie przetrwa w kolejnych pokoleniach, jeśli ludzie nie będą mieli osobistego spotkania z Jezusem; nie wystarczy bowiem kultura religijna. I nie chodzi jedynie o to, by w każdej parafii odbywały się misje i rekolekcje ewangelizacyjne (najlepiej prowadzone przez księdza i świeckich razem), ale by całe działanie parafii stało się misyjne, w kluczu kerygmatycznym. Chodzi o to, żeby ludzie nie tylko spełniali praktyki religijne, ale całym sercem pokochali Jezusa.
Dlatego, Bracia Kapłani:
- odważnie idźmy w nową ewangelizację, która jest niezbędna wobec praktykujących i tych, którzy przestali mieć jakikolwiek związek z Kościołem;
- nie bójmy się nowych rozwiązań;
- nie tylko konserwujmy, ale poszukujmy - potrzeba nam mentalności rybaka, a nie rolnika.
Po czwarte: formacja
W internecie toczy się wiele sporów o to, co religijne (np. o formy przyjmowania Komunii Świętej, o rozumienie Eucharystii, Kościoła, o tytuły Matki Bożej, o ocenę objawień maryjnych itd.), ale, niestety, są to w większości jałowe dyskusje, gdyż oparte są o subiektywne odczucia czy doświadczenia, ale nie na nauczaniu Kościoła. Ile potem oskarżeń o herezję, niewiarę itd.
Dlatego pilnie potrzebna jest:
- formacja teologiczna duchownych i świeckich;
- tworzenie wspólnot formacyjnych;
- animowanie w ciekawej formie katechezy dla dorosłych.
Po piąte: wszystko w Kościele
Współczesny świat coraz bardziej podkreśla znaczenie własnych poglądów czy pragnień ludzi (ja uważam, ja chcę itp.). Niestety, wdarło się to również w przestrzeń religijną. Przeraża mnie publiczne znieważanie Ojca Świętego Franciszka, podważanie autorytetu biskupów - teraz niejeden człowiek jest samodzielnym "recenzentem" hierarchów. Wiele słów, które obrażają, poniżają, wywołują bunt.
Dlatego pilnie potrzebne jest:
- posłuszeństwo, o którym mówił św. Ignacy Loyola - więc przyjmij to, co decydują biskupi w nieraz niezmiernie trudnych sprawach (np. jak wprowadzić przepisy sanitarne w czasie epidemii), gdyż nie występują przeciwko Jezusowi;
- jeśli ktoś z księży biskupów czy kapłanów popełnia błąd albo nie rozumiesz ich decyzji, to idź i porozmawiaj z nimi lub osobami, które realnie mogą pomóc w załatwieniu sprawy, ale nie wypisuj szkalujących opinii w internecie;
- kochaj Kościół - Ignacy kochał Kościół, a ten w XVI wieku idealny nie był.
Ktoś może się nie zgadzać ze mną. Zawsze każdy może zadzwonić i porozmawiamy. Jednak wszyscy wyraźnie postawmy na Jezusa i życie zgodne z duchem Kościoła.
Skomentuj artykuł