Cześć. Kocham cię, ale masz grzech

(fot. unsplash.com)

"Ty downie” - słyszy od koleżanki z pracy ciocia chłopca z Zespołem Downa. Wujek na imieninach śmieje się głośno z kawału o paleniu w piecach Żydów. Gorliwy katolik cytując fragmenty Biblii, zapewnia, że osoby LGBT kocha i szanuje, ale jednak grzech to grzech.

Chcę myśleć, że żadna z tych osób nie ma złych intencji. Kobieta w pracy nie wie o siostrzeńcu z Zespołem Downa koleżanki. Wujkowi nikt nigdy nie wyjaśnił, że kawały o holokauście nie powinny powstać. Chrześcijaninowi, który recytuje cytaty z Biblii i podkreśla, kiedy osoby nieheteronormatywne grzeszą, jednocześnie zapewniając o swoim szacunku i miłości, przez myśl nie przeszło, że wśród słuchających jest jedna z nich.

Wyobraźmy sobie, że ma na imię Ania. Jest katoliczką z wyboru, nie tylko z tradycji, poznała Boga. Myśli o sobie: lesbijka. Mało kto o tym wie, bo dla niej to sprawa prywatna. Rodzice się domyślili, sama by im nie powiedziała. Jakoś to przełknęli, ale właściwie nie ma dla nich tematu. Nie pytają, nie drążą, woleliby nie wiedzieć. Martwią się, że zrobili coś nie tak, szukają w sobie winy.

Ania słucha wywodu kolegi, dba o mimikę, próbuje się uśmiechać, udaje, że jej to nie rusza. Wie, co Kościół i Katechizm mówią o praktykach homoseksualnych. Chciałaby wyjść, ale boi się, że ktoś by się zorientował.

Dbaj o swoje serce i o swoją kołdrę

Zastanawiam się, dlaczego są tacy, którzy na widok geja lub lesbijki od razu myślą: grzech. Dlaczego nie mają podobnie, kiedy spotykają się ze znajomą parą heteroseksualną, która jest przed ślubem? Nikt takiej pary nie pyta o seks, nie przypomina o grzechu tak „na wszelki wypadek”.

Z podobną łatwością przychodzi niektórym pytanie singli, kiedy w końcu znajdą żonę albo młode małżeństwo o ciąże (no kiedy w końcu?!). Dlaczego ci sami ludzie nie dzielą się osobistymi trudnościami w relacji małżeńskiej albo kłopotami z wychowaniem swoich dzieci? Nikt ich o to nie wypytuje, to przecież sprawy prywatne.

Pycha, plotki, bałwochwalstwo – a jak tam z grzechem u ciebie?

Od czasu do czasu w debacie publicznej wraca temat LGBT. Zwykle polityk, biskup, ktoś, kogo głos jest powszechnie słyszalny dzięki mediom, mówi coś okrutnego lub kontrowersyjnego i temat ożywa w głowach, ustach i na facebookowych tablicach.

To, co mnie złości i smuci jednocześnie, to sposób prowadzenia rozmowy na ten temat przez niektórych chrześcijan. Szczególnie tych, którzy nigdy w życiu nie poznali osoby homoseksualnej. Łatwość oceny, narracja skupiona na grzechu, recytowanie cytatów z Biblii. Pozorna troska, nieświadoma wrogość, ukryty lęk.

Ciekawe dlaczego, te same osoby z podobną otwartością i pewnością nie cytują słów dotyczących pychy, bałwochwalstwa, plotek… „Mam szacunek do ludzi z mojej firmy, którzy codziennie obgadują swojego szefa, ale plotkowanie to grzech” – nie słyszałam jeszcze w rozmowie. „Kocham mojego brata, ale widzę, że zaniedbuje żonę i dzieci. Non stop pracuje, bo ciągle chce więcej zarabiać. Bałwochwalstwo i chciwość to grzechy” – nie widziałam jeszcze w social mediach takich wpisów.

Chciałabym, żeby Kościół był domem

Myślę o panu, którego poznałam na spotkaniu dla uchodźców z Czeczeni. Powiedział, że przyszedł, bo jest gejem i czuje się tak samo wykluczony jak oni. O nastolatku, który popełnił samobójstwo, bo wrogość go przerosła, a w szkole przeżywał prześladowania. „Nieszczęściem było, że namówiłam go na katolickie gimnazjum” – zwierza się w wywiadzie jego mama. O osobach homoseksualnych, które jeszcze nigdy i nikomu o tym nie powiedziały.

O twoim sąsiedzie, który słucha żartów „o pedałach” i śmieje się, żebyś nie wiedział, że to o nim. O nauczycielu od matematyki, który uczy w szkole twoje dziecko. O koleżance z pracy, która woli, żeby ludzie z firmy nie wiedzieli.

Chciałabym, żeby Kościół był dla takich osób domem i żeby chrześcijan stać było na więcej niż słowa: kocham cię, ale masz grzech.

 

z wykształcenia polonistka i pedagog, z pasji dziennikarka i trenerka. Ma w sercu jedność chrześcijan. Lubi życie w rytmie "magis", czyli dawanie z siebie więcej niż trzeba

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cześć. Kocham cię, ale masz grzech
Komentarze (24)
MA
~Marta A
12 lipca 2020, 09:21
Dziwię się, że taki portal jak deon.pl zgodził się na opublikowanie takiego artykułu. A gdzie artykuły na temat pomocy dla osób zaburzonych, zagubionych w swojej orientacji seksualnej? Gdzie jest mowa o przyczynach homoseksualizmu? Jak bardzo skrzywdzeni zostali przez rodzinę/rowiesnikow/osoby postronne/własną nie uwaznosc w internalizacji napotykanych w zyciu/mediach treści Ci, którzy dzisiaj myślą o sobie: "lesbijka", "gej"? Dlaczego nikt nie pomoże tym zagubionym kobietom odkrywac ich kobiecosci, a zagubionym mężczyznom ich męskości? Być może nie otrzymali takiego potwierdzenia na wcześniejszych etapach rozwoju oraz nikt ich nie uprzedził, że pokusy są i dotyczą również myśli, złego myślenia o sobie i że należy je odrzucać tak samo radykalnie i zdecydowanie jak pokusy dotyczące myśli o zdradzie, o samobójstwie, prowadzące do zaniżania poczucia własnej wartości? Powinno wrócić się do gruntownej terapii tego zaburzenia, a grzech w kościele nazywać grzechem.
MK
~Mieczysław Koprowski
12 lipca 2020, 12:04
Trzeba pytać: Gdzie można znaleźć informacje o realizacji listu pasterskiego Episkopatu Polski: "Kościół nie zostawia ich samotnych w obliczu życiowych zmagań. Wśród osób, które skorzystały z terapii w katolickich ośrodkach „Odwagi” ponad 30% potrafiło zmienić swą orientację i podjąć życie w sakramentalnych związkach małżeńskich." ( http://episkopat.pl/swiadkowie-ewangelii-zycia/ )”? Gdzie znaleźć te ośrodki w poszczególnych parafiach/diecezjach? Jak wzrosła ich skuteczność? Gdzie osoby z problemami w ukierunkowaniu seksualności i ich rodziny mogą znaleźć pomoc w prawidłowej integracji do życia w rodzinie szkole/pracy i innych wspólnotach?
IW
~Ireneusz Warciak
4 lipca 2020, 07:27
To jest ideologia lgbt+: zmarginalizować osoby homoseksualne przez pozbawienie ich pomocy w nawiązaniu prawidłowych relacji społecznych. Ideolodzy: libertyni, biskupi, kler, media zgodnie używają marginesu do celów politycznych i merkantylnych. Stosują dwa rodzaje retoryki: i) odrazę i lęk: obsceniczne demonstracje, wyszydzanie „grzeszności”, straszenie „tęczową zarazą” oraz ii) politowanie, np. „szacunek, współczucie i delikatność”. Posługują się kłamstwem: "Kościół nie zostawia ich samotnych w obliczu życiowych zmagań. W katolickich ośrodkach „Odwagi” ponad 30% potrafiło zmienić swą orientację i podjąć życie w sakramentalnych związkach małżeńskich." ( http://episkopat.pl/swiadkowie-ewangelii-zycia/ )”. A Kościół robi wszystko, żeby ich samotnymi pozostawić. Potrzeba tylko - i aż - skutecznej, dobrze zorganizowanej i dostępnej pomocy w prawidłowej integracji do życia w rodzinie szkole/pracy i innych wspólnotach. Ale o tym nie pisze nikt.
AZ
~Anna Z
30 czerwca 2020, 13:40
Wspaniały głos pełen rozsądku i empatii. To wyjątkowo obrzydliwe, kiedy ocenia się osobę wyłącznie przez pryzmat jej seksualności. To ważna część tożsamości, owszem, ale to tylko fragment. Każdy z nas jest kimś więcej, warto o tym pamiętać.
BB
~Beata Betty
1 lipca 2020, 07:41
ostro krytykujesz środowiska LGBT, które identyfikują się i swoją pozycję w społeczeństwie wyłącznie przez pryzmat seksualności. zgadzam się, że to jest obrzydliwe i dowodzi jednoznacznie, jak błędna to ideologia
MI
~Małgorzata Iksińska
30 czerwca 2020, 12:22
Pani Edyto,bardzo to empatyczne. Ale. Co zrobił Jezus z kobietą cudzołożną? Nie potępił,nie ocenił,ale rzecz po imieniu nazwał. Pani chciałby by aby kościół był domem,ale w dobrym domu rodzice z miłości i z miłością wychowują a nie tylko głaszczą po głowie, cokolwiek by dziecko nie zrobiło. Proszę pamiętać o prawdzie,a tej się z Biblii nie wymarze gumką tam,gdzie jest nam ona niewygodna
ED
Edyta Drozdowska
30 czerwca 2020, 13:45
Pani Małgorzato, nie sugeruję wymazywania czegokolwiek z Biblii, uznaję nad swoim życiem autorytet Słowa Bożego. Mój tekst jest o czymś innym. Pozdrowienia :)
MI
~Małgorzata Iksińska
30 czerwca 2020, 21:50
Pani Edyto,z ostatniego akapitu Pani tekstu:"(...) żeby chrześcijan stać było na więcej niż słowa:kocham cię,ale masz grzech". To przecież właśnie mówi Jezus:kocham cię ( nie potępiam),ale masz grzech ( idź i nie grzesz więcej). Uznaje Pani autorytet Słowa Bożego?
RF
~Robert Forysiak
1 lipca 2020, 12:41
Pani Małgorzato, celnie i na temat. Pozdrowienia
TS
~Taki Sobie
1 lipca 2020, 13:15
Tak, Autorka kieruje sie Słowem Bożym, i nie jest "cymbałem brzmiącym" przy tym . Pani też uznaje autorytet Ewangelii oceniając autorkę? Tekst nie jest znowu taki trudny można, przy odrobinie dobrej woli, z otwartą głową bez zacietrzewienia go zrozumieć.
ED
Edyta Drozdowska
1 lipca 2020, 13:45
Pani Małgorzato, gdybyśmy umieli być bardziej podobni do Jezusa, to nie miałabym powodów, żeby pisać ten artykuł. W pierwszym komentarzu zadała Pani dobre pytanie: co zrobił Jezus z kobietą cudzołożną? Dodałabym do niego w kontekście tej historii jeszcze dwa pytania: co chcieli zrobić z kobietą cudzołożną ludzie?, dlaczego Jezus powiedział - kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem? Moje słowa z ostatniego akapitu, trzeba czytać w kontekście całości tekstu i tak - chciałabym, żeby stać nas było na więcej niż deklaratywna miłość i uderzanie w innych cytatami z Biblii. Wierzące osoby homoseksualne znają naukę Kościoła i Pismo Święte, niektórzy nawet dokładnie przestudiowali Katechizm. Wiedzą, kiedy chrześcijanin wybiera grzech. Wszyscy tak samo potrzebujemy Zbawiciela. Pozdrawiam Panią.
RF
~Robert Forysiak
1 lipca 2020, 15:02
"Co chcieli zrobić z kobietą cudzołożną ludzie?" Kontekst, pani Edyto. Chcieli uczynić to co nakazane zostało Żydom przez Mojżesza, vide Księga Kapłańska, Księga Powtórzonego Prawa. Zło tych ludzi polegało na tym, że przyszli wypróbować Chrystusa, szukali pretekstu by go zgłądzić. I chcieli wykorzystać Dekalog przeciw niemu. Dzisiaj często chwyta się wydarzeń i słów Chrystusa by wypaczać jego Dobrą Nowinę
MI
~Małgorzata Iksińska
1 lipca 2020, 16:14
Pani Edyto,a czy zgodziła by się Pani na przeformułowanie tytułu na :"Cześć. Masz grzech,ale cię kocham"? Tak,bije się w piersi, artykuł wywołał u mnie pewien rodzaj zacietrzewienia. Jako katoliczka,nigdy nie wypowiedziałam do osoby/o osobie homoseksualnej potępiających słów. Natomiast nie raz i nie dwa spotkałam się osobiście z wulgarną i wręcz agresywną reakcją na mój katolicyzm,utożsamiając mnie z rzekomymi "atakującymi". Mam wrażenie że od jakiegoś czasu mamy jedynie słuszną grupę ofiar. I wśród tej grupy są ofiary faktyczne, ale i agresorzy, rozzuchwaleni i butni,bo przecież ciągle to oni są "ofiarami". Widzę w tym przekroczoną już granicę absurdu. Zastanawia się Pani dlaczego nie pytamy o inne przewinienia,a skupiamy się na grzechach osób LGBT. To właściwie pytanie m.in.do Pani. Dlaczego tak eksponuje się tę właśnie kwestię? Jak mają się czuć cierpiący w inny sposób? Mniej godni uwagi? Myślę, że to rzuca się w oczy nawet ignorantom. Serdeczności.
MI
~Małgorzata Iksińska
1 lipca 2020, 16:46
Drogi Panie,w którym miejscu oceniłam autorkę? Bo mój komentarz, zdaje się, "nie jest taki trudny i można go zrozumieć", "przy odrobinie dobrej woli,z otwartą głową i bez zacietrzewienia":) Pozdrawiam
TS
~Taki Sobie
1 lipca 2020, 17:15
I co Chrystus ich przechytrzył, żeby go nie zgladzili? Ręce opadają. Oczywiscie..... Kto z Was jest bez grzechu..... Nie ma znaczenia? Powiedział też i ja Cie nie potępiam. Czego ibPanu życzę.
TS
~Taki Sobie
1 lipca 2020, 18:06
Rozumiem ze znak zapytania na koncu wpisu jest przez pomyłkę? Rozumiem, ze jest Pani młodą dziewczynką odkrywajacą swoj katolicyzm wbrew rodzicom znajomym, musi się Pani ukrywać, wysłuchać ze jest Pabi zarazą i ideologią. Porownanie zupelnie nieadekwatne. Mnie jakoś nikt za moj katolicyzm nie atakuje a nawet jezeli jak sie jest dużym i już uksztaltowanym to slowa ranią mniej lub wcale. Agresja rodzi agresję, prosze się zastanowić co ją wywołuje w stosunku do Pani.
MI
~Małgorzata Iksińska
1 lipca 2020, 21:10
Spokojna, wyważona opinia, pełna szacunku i wyrozumiałości. Gratuluję. Czuje się zaatakowana,ale zdaje się że jako heteroseksualna katoliczka mogę tylko nadstawić drugi policzek. I zdaje się też że po prostu nie przeczytał Pan uważnie mojego wpisu. Wszystkiego dobrego.
MI
~Małgorzata Iksińska
1 lipca 2020, 21:24
I jeszcze jedna ważna kwestia: Pańska opinia jest szalenie krzywdząca wobec faktu,jak wiele osób traci życie w wyszukanych brutalnościach za swoje chrześcijaństwo. Ma Pan dużo szczęścia,że żyje Pan w warunkach,w których może sobie pozwolić na taką ignorancję.
RF
~Robert Forysiak
1 lipca 2020, 21:39
Takie Sobie: Dziękuję za komentarz i zachęcam do śledzenia moich postów
MS
~Magdalena Samaria
3 lipca 2020, 17:50
Pani Małgorzato, całkowicie się z Panią zgadzam. W mojej ocenie to Pani jest tu atakowana a nie autorka tekstu i pan Taki Sobie. Ja mam podobne doświadczenia jak Pani. Pozdrawiam serdecznie
JK
~Joanna Kolka
30 czerwca 2020, 11:08
Jest różnica między homoseksualistami a transwestytami i innymi zboczeniami jak mężczyźni czy kobiety którzy zmieniają płeć a genitalia zostawiają. To jest już chore, nie należy wszystko uznawać za normalne bo takie nie jest. Chyba w bibli jest coś takiego jak sodomia niedługo dojdziemy do tego że nic nie jest grzechem.
AM
~A Man
30 czerwca 2020, 16:59
Nie ma różnicy - każdy jest osobą ludzką, z taką czy inną historią, którą Bóg zna i właściwie osądzi, wierzę, że miłosiernie, bo w przeciwieństwie do nas - On jest pełen miłości i litości. Znam ludzi po zmienie płci, są tacy sami jak my, mają swoje uczucia, marzenia i dramaty - to nie jest łatwa decyzja, a brak pełnej zmiany może też wynikać np. z kosztów. Może i Pani ich mija - i nawet tego nie wie, bo wyglądają normalnie, mają rodzinę, niczym prócz historii się nie różnią.... Są tacy wśród nas i Bóg ich zna, i za nich Chrystus również dał Siebie w ofierze
TS
~Taki Sobie
1 lipca 2020, 07:34
Pani słowa.. "to, cos takiego..." autorka nie pisze o "tym, czymś takim..". Tekst jest o ludziach, a nie o tym czymś..... Dopoki nie zrozumie Pani , że to konkretni ludzie a nie TO, to prosze nie zabierać głosu, bo odbiera im Pani człowieczeństwo. Prosze sie tak bardzo nie powoływać na Biblię bez Ewangelii NT bo robi Pani błąd i na koniec prosze sprawdzić w slowniku co oznacza słowo sodomia. Niech sie Pani nie skupia tylko na ST bez przeslania Chrystusa bo dojdzie Pani do naprawdę "zabójczych" wniosków. Prosze tez pamiętać, ze wielu ludzi nie podziela naszej wiary a wspólną podstawą naszego wspolnego istnienia jest nie odbieranie nikomu czlowieczenstwa, osobiscie nie znam wiekszego i gorszego grzechu, niz traktowanie drugiego czlowieka jak rzecz. Skąd u Pani takie silne zainteresowanie seksualnoscia innego czlowieka? Czesto walcząc z kimś tak naprawdę walczymy ze sobą. Pozdrawiam.
WG
W Gedymin
1 lipca 2020, 15:58
"niedługo dojdziemy do tego że nic nie jest grzechem" - polski Kościół jest na prostej drodze do tego. Kłamstwo, manipulacje, nienawiść, a nawet świętokradztwo nie są grzechem jeżeli służą dobrym celom.