Cztery pory roku (Kościoła)

(fot. Lothar Wolleh / Wikipedia Commons / CC)

Pół wieku od rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II - to dużo w życiu człowieka. Jednak nie tylko w skali historii Kościoła, lecz w perspektywie eschatologicznej to mniej niż mgnienie oka. Warto przyjąć taką, trudniejszą, ale i głęboko prawdziwszą perspektywę.

Już dla mojego pokolenia, urodzonego w latach siedemdziesiątych, Sobór Watykański II jest jedyną rzeczywistością Kościoła. Przybierało to czasem formę karykaturalną: Kościół przed SW II był dla wielu tym gorszym Kościołem, nieledwie zalążkową formą tego, czym stać się miał później. Budziło to i budzi znaczne kontrowersje: dość szybko pojawiła się znaczna polaryzacja postaw. Obok ludzi, którzy w imię "wiosny Kościoła" gotowi byli zaakceptować każdą zmianę i każdą nowinkę, pojawili się ci, którzy zdecydowanie potępili albo "soborowego ducha", a nawet oskarżyli Sobór o zerwanie ciągłości Kościoła.

Oczywiście, czasy posoborowe i owa "wiosna Kościoła" różne przyjmowała oblicza w przeróżnych częściach (katolickiego) świata. W Polsce często podkreślano, że określone także przez trudną sytuację Kościoła w PRL posoborowe przemiany prowadzone pod czujnym okiem kardynała Stefana Wyszyńskiego przebiegały spokojniej, w bardziej wyważony sposób niż w wielu państwach zachodnich. Z pewnością jednak - powtórzę - moje pokolenie niejednokrotnie określa cały swój "horyzont eklezjalny" przez odniesienie do Soboru Watykańskiego II, choć - owszem - znajdziemy dość liczną a przynajmniej bardzo aktywną i zaangażowaną grupę określaną zwykle mianem "tradycjonalistów"/"tradsów". Dla tych drugich zresztą "zwykli", posoborowi katolicy są nierzadko "lemingami" - przynajmniej tak to funkcjonuje od strony przekazu "obrazkowego": różnorodnych memów na portalach internetowych, gdzie "posoborowy katolik", młodzieniec o wyglądzie hipstera, wygłasza najróżniejsze cudaczne, "katolickie" tezy.

W gruncie rzeczy jednak materia jest bardzo trudna, zachwycająco trudna - powiem. W pełni ukazuje to ostatni numer pisma "Christianitas", przynoszący m.in. artykuł ks. Bernarda Lucien, kapłana archidiecezji Vaduz (Liechtenstein), wykładowcy teologii w domach formacji kapłańskiej. Kilkudziesięciostronicowy tekst nosi tytuł "Autorytet nauczycielski Vaticanum II. Wkład do aktualnej debaty" i ukazuje kwestie, które są właściwie niemożliwe do poruszenia w publicystyce, do jakiej przywykliśmy. To kompendium wiedzy: teologicznej, filozoficznej także prawnej na temat Magisterium Kościoła, dla którego punktem wyjścia są rozważania o Tradycji (obiektywnej i czynnej).

Dlaczego jednak to, co trudne, ma być zachwycające? Bo to, co w Kościele najpiękniejsze i najtrudniejsze, jest pochodzącym z łaski bożej wielkim dziełem umysłów pokoleń katolików i ich pobożności, ich rozumu i wiary. I także w tym sensie zawsze i wszędzie trzeba przypominać wierzącym, starym i młodym, letnim i gorliwym, kapłanom, osobom konsekrowanym i świeckim, że Kościół nie zaczął się po Soborze Watykańskim II. Ani się nim nie zamyka, zamknąć nie może, bo zawsze i wszędzie jego Alfą i Omegą jest Bóg. A chyba nikt poważny nie sądzi, że przespał On dwa tysiące lat swojego Kościoła, by raptem obudzić się ("z dogmatycznej drzemki") 11 października 1962 roku?

Często używa się metafory "wiosny Kościoła" odnośnie posoborowych przemian. Jeśli wolno mi wyrazić swoją opinię: Kościół pielgrzymujący na ziemi zawsze żyje pośród czterech pór roku: wiosny, lata, jesieni i zimy, wśród radości wiosny, w entuzjazmie nawróconych, w pełni lata - w życiu świętych, pośród jesieni - tam, gdzie człowiek i wspólnoty odwracają się od Boga, gdy ciężka mgła utrudnia widzenie duchowemu wzrokowi, wreszcie zimy - gdy Kościół i jego wierni mówią sobie: "jestem bogaty" i wzbogaciłem się", choć są biedni i ślepi i nadzy (por. Ap 3, 17) - i zamarzają wśród wichrów i namiętności świata.

Ten felieton stanowi także moją cegiełkę w rozmowach i modlitwach, podjętych przez grupę młodych katolików z wielu środowisk, o jedność Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cztery pory roku (Kościoła)
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.