Czy grozi nam protestantyzacja Kościoła katolickiego?

(fot. shutterstock.com)
Julia Płaneta

Przypomina mi się historia pewnego dominikanina, który zapytał kiedyś w konfesjonale pobożną panią, czy czyta Pismo Święte. Usłyszał odpowiedź: "A niech mnie Pan Bóg broni! Co ja, jakaś protestantka jestem?"

Nie będę sięgać do teoretycznych argumentów, ponieważ sama spotkałam się z protestantami kilka razy i właśnie o tym chcę opowiedzieć.

Człowiek i jego historia

DEON.PL POLECA

Jakieś cztery lata temu trafiłam na spotkanie "Nabierz Ducha". To cykliczne konferencje organizowane przez Stowarzyszenie "Do Źródła". Wówczas jednym z gości był pastor Artur Pawłowski, założyciel kanadyjskiego Kościoła Ulicznego.

Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z protestantami. Siedząc w sali, zastanawiałam się, kto jest katolikiem, a kto nie, ale momentalnie mi przeszło, kiedy zaczęłam słuchać świadectwa.

Co mnie urzekło? Człowiek i jego historia. Artur zajmował się handlem i przemytem broni. Nagle w jednym dniu stracił wszystko, wszystkie pieniądze. Jakiś czas później przyszedł kolejny cios, narodzony syn nie był w stanie żyć bez aparatury, nie miał żadnych szans na przeżycie.

Odwiedzając syna i żonę w szpitalu mężczyzna miał wizję męki Chrystusa, przestraszony uciekł. Ten sam obraz pojawił się ponownie kolejnego dnia. Bóg zapytał go: "co byś zrobił, żeby uratować swojego syna?" Odpowiedział, że wszystko. Bóg kontynuował: "ale nic nie możesz zrobić, nie możesz uratować swojego syna, a ja swojego mogłem uratować i wiesz dlaczego tego nie zrobiłem?" Przez chwilę milczał i powiedział: "dla ciebie i dla wszystkich innych ludzi".

W jednej chwili coś pękło w jego sercu, powiedział: "oddaję Ci swojego syna, jak Abraham Izaaka, a ja będę Ci służył, jeśli chcesz go zabrać, proszę, weź go dzisiaj, żeby ten koszmar się skończył". Następnego dnia chłopiec zaczął samodzielnie oddychać, a lekarze powiedzieli: "Bóg wysłuchał waszych modlitw".

Katolicki arcybiskup modli się z protestantami

Niedługo później trafiłam na kolejne spotkanie, na którym jednym z gości i prelegentów był abp Grzegorz Ryś. To nie pierwsze tego typu spotkanie, w którym arcybiskup uczestniczył. Nie pamiętam, o czym mówił, w tej chwili to nie ma żadnego znaczenia.

Co mnie urzekło? Myślę, że przede wszystkim wspólnota, którą potrafił stworzyć z wszystkimi, bez podziałów, bez podkreślania różnic. To było jedno z pierwszych spotkań, na którym zobaczyłam, że biskup modli się razem z wiernymi, nie mówi tylko z ambony, nie tworzy dystansu, ale stoi z nami wszystkimi, jesteśmy tacy sami.

Jego postawa pomogła mi także tworzyć między nami wspólnotę. Pomogła mi nie wytykać palcami w myślach katolika i nie-katolika. Dzięki niemu, zrozumiałam, że to, na czym się mamy skupić, to na tym, co nas łączy. Co to jest? Najprostsza odpowiedź brzmi - Jezus Chrystus i nasza modlitwa do Niego.

Katolicy słuchają konferencji pastora

Pamiętam, jak rok temu, kiedy skończyliśmy kurs alfa, zastanawialiśmy się, co dalej. Niektórzy chcieli zrobić kolejny kurs w ciągu roku, inni uważali, że to zbyt wiele. Trochę nie wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić.

Ktoś wpadł na pomysł, żeby do wakacji zrobić tzw. kurs beta, na który będą przychodzić organizatorzy i uczestnicy poprzedniego kursu. Tak postanowiliśmy spędzić ten czas na odsłuchiwaniu konferencji Nicky'ego Gumbla, założyciela kursu alfa, pastora kościoła anglikańskiego, a później dyskutować na pojawiające się tematy.

>> Kurs Alfa - zagrożenie dla wiary katolickiej?

O czym słuchaliśmy? O tym, jak żyć i postępować uczciwie; jak przemieniać świat wokół siebie; jak sobie radzić z gniewem i konfliktem. Pamiętam jedną z dyskusji dotyczących konfliktów i wyrażania złości. Zastanawialiśmy się, czy dobrze jest wyrażać swoją złość i w jaki sposób to robić? Tak zaczęliśmy odkrywać, że złość jest jedną z wielu emocji i sama w sobie nie jest zła. Warto mówić innym o tym, że nas ranią, żeby mieli tego świadomość.

Protestanci dali mi wiele

Z protestantami spotkałam się zaledwie kilka razy. Można pomyśleć, co o nich wiem? Przecież to nic. Właśnie to "nic" ubogaciło moje życie i moją wiarę. Po dłuższym spojrzeniu zobaczyłam, że warto szukać tego, co nas łączy, a nie wytykać sobie nawzajem tego, co nas dzieli.

Od nich nauczyłam się trzech ważnych rzeczy. Po pierwsze tego, że to, co przede wszystkim się liczy to człowiek i jego historia. Po drugie, że możemy się razem modlić i chwalić Boga. Po trzecie, że to pośrednio dzięki nim od kilku lat pomagam przy organizacji kursu alfa, spotykam tam niesamowitych ludzi wraz z ich historiami.

Julia Płaneta - należy do wspólnoty Kurs Alfa u Kapucynów w Krakowie, współpracuje z portalem DEON.pl, prowadzi bloga wybieramymilosc.pl.

Dziennikarka i redaktorka, często ogarniacz wielu rzeczy naraz od terminów po dobrą atmosferę. Na co dzień pisze autorskie teksty oraz zajmuje się działem "Inteligentne życie" i blogosferą blog.deon.pl. Prowadzi także bloga wybieramymilosc.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy grozi nam protestantyzacja Kościoła katolickiego?
Komentarze (13)
q q
1 maja 2018, 22:12
I dodam jeszcze jedno: Gdyby ktoś pokusił się o zachwalanie nauczania, egzegezy niekatolickiej przypominam DEKRET ŚWIĘTEGO OFICJUM LAMENTABILI: [Nie jest tak, że] 19. Niekatoliccy egzegeci rzetelniej wyrazili prawdziwy sens Pisma Świętego niż egzegeci katoliccy.
q q
1 maja 2018, 21:49
Paniu Julio, czytając pani słowa: "Protestanci dali mi wiele", aż ciśnie się na usta następujący komentarz: cudze chwalicie swego nie znacie. Mam nadzieję że jestem w błędzie. Mam również nadzieję, że jest pani zapoznania z całym, podkreślam z całym, Magisterium Kościoła. Jesli nie, zachęcam do zapoznania się z nim a wówczas dojrzy pani całe bogactwo Kościoła zawierające się w adhortacjach, encyklikach, dokumentach soborowych itd. Proponuję zacząć od np. Encykliki Mortalium Animos,  Listu do biskupów angielskich św Oficjum (1864), czy od orzeczenia wydanego za Piusa XI, którego treść brzmi następująco: Czy wolno katolikom brać udział w zebraniach akatolików i słuchać ich kazań, albo należeć do stowarzyszeń, dążących do złączenia wszystkich wyznań chrześcijańskich w jednym nowym związku religijnym? Odpowiedź Kongr. św. Oficjum z 1927: "Nie wolno". (Ks. Walenty Gadowski, Nauka Kościoła. Wybór orzeczeń dogmatycznych Kościoła Katolickiego i jego praw kanonicznych. Środek pomocniczy przy nauczaniu religji w szkołach, wyd. I, 1930, s. 76).
Andrzej Ak
1 maja 2018, 13:45
Ponieważ mój poprzedni post dotyczący wypowiedzi ks Piotra Glasa został usunięty, spróbuję na pytanie w tytule sam odpowiedzieć. To, że żyjemy w czasach o których "mówi" Apokalipsa Św Jana, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Wiele się więc dzieje w obecnym świecie,  a my w większości nawet kilku procent tego nie dostrzegamy. A dlaczego? Poprostu brakuje nam na to czasu, a może również i narzędzi. Pomijając jednak szczegóły, które zajęłyby czas do zapoznania się z wieloma linkami, podkreślę tylko iż "zło" w obecnych czasach ma się wyśmienicie. Niestety ten fakt dotyka również i Kościoła Powszechnego i w główniej mierze instytucjonalnego. Właśnie teraz pękniecie w tym Kościele narasta i się powieksza, a większość z nas poprostu śpi lub stoi po niewłaściwej stronie, czyli nie tam gdzie Chrystus. Nie potrafię przekonać tych co tego nie dostrzegają, a może i nie moja rola by się z tym zmagać. Ja mogą powiedzieć iż Kościołowi Katolickiemu w najbliższych czasach grozi teatralizacja. Dlaczego? Pan Jezus poprzez wielu jemu oddanych apeluje, iż dalsze kroki na drodze liberalizacji Prawa Boga będą skutkować zatrzymaniem Darów Bożych. Oznaczać to będzie iż Komunie które teraz masowo są reklamowane dla wszystkich, za jakiś czas będą poprostu puste. W udzielanych sakramentach KK nie będzie żadnych Darów Boga, bo On je zatrzyma przed niegodnymi. Oczywiście wciąż będą powstawać podziemne wspólnoty wierzących udzielające Darów Boga, tylko znalezienie tych prawdziwych będzie coraz trudniejsze. Samo papiestwo (czyli następcy obecnego) będzie zaciekle walczyć z tymi wspólnotami, a zarazem prowadzić dialog i zacieśniać współpracę pomiędzy Immanami i Maharadżami, którzy będą przewodniczyć światu przestępczości zorganizowanej. Takie czasy czekają na Chrześcijan XXI wieku.
WD
Wojciech Dąbrowski
30 kwietnia 2018, 15:10
Ale pierniczyta... bezdomni przedsobowrowi, bez wspólnoty, wymierajacy gatunek...
TP
Tomasz Pierzchała
30 kwietnia 2018, 17:14
Uważaj twardzielu,Jezus Chrystus też był przedsoborowy
TP
Tomasz Pierzchała
29 kwietnia 2018, 18:35
Ja tam sprotestantyzować się nie dam. Jestem PRZEDSOBOROWY i z Lutrem pod rękę nie chadzam. Amen
Zbigniew Ściubak
29 kwietnia 2018, 17:41
Doskonały tekst. Fantastycznie przygotowany, lekką ręką przeprowadzony. Ja myślę, że teraz wiele nowych osób zechce zrobić kurs alpha. Nie rozumiem dlaczego tak mało jest kursów alpfa i tak rzadko ukazują się teksty reklamujące to niezwykle ponoszące Autorkę przedsięwzięcie. Należy pochwalić też Panią Julię, za generalny brak odpowiedzi na komentarze czytelników. Ha! Niech sobie komentują. Ci po kursie alfa są ponadto. Najważniejsze to powtórzyć kurs, no bo co robić? - jak słusznie przekonuje Autorka. Więc będzie kurs hamma, delta. Ostatni będzie omega, ale to dla wybranych. Oczywiście we własnej społeczności. Aż serce rośnie jak się czyta taki przemyslany marketing. Ech... szczęście ma ten pastor, no ale to pastor.
MP
Marek Pawłowski
29 kwietnia 2018, 17:07
To ja wrzucę kamyczek do ogródka, nawiązując swobodnie do tytułu, jak uczyniła autorka. Otóż jakiś czas temu było przemówienie chyba bp Czaja (Czai?), który opisywał proces tracenia charakteru wspólnot katolickich na rzecz zielonoswiatkowych. Faktycznie coś jest na rzeczy bo działają prężnie i "rekrutują" katolików. Osobiscie spotykałem się kilka razy na wspólnej modlitwie z zielonoświatkowcami (nakłonił mnie znajomy), jednak ze smutkiem zauważam, że są nieekumeniczni. Niemal traktują Kościół Katolicki jak nierządnicę babilońską, efekt był taki, że się zraziłem i tam nie zaglądam. Owszem działy sie różne rzeczy: uzdrowienia, poznanie, modlitwa Pismem św i jego dogłębna analiza. Fajnie, tyle że cos mi nie pasowało (pomijająć ich antykatolickość).  Wracając do przemówienia wzmienionego biskupa, druga część jego wypowiedzi dotyczyła działalnosći różnych charyzmatyków-kapłanów w Polsce, którzy mówili, że Polska jest wybrana. I owszem powstała strona Proroctwo, często się mówi (o. Pelanowski, kiedys naprawdę prowadził świetne rekolekcje) o iskrze co ma przygotować świat na paruzję Chrystusa etc. Tylko, że to też wedle biskupa opolskiego należy do "protestantyzacji" i szamanizacji wiary. Szkoda, że o tym, szerzej sienie mówi, swpominając jedynie o działalnosći grup zielonoswiakowych.
Baruch Marzel
29 kwietnia 2018, 16:21
Autorka Stawia pytanie w tytule ale nawet nie próbuje na nie odpowiedzieć. To ja odpowiem. Tak grozi nam protestantyzacja kościoła katolickiego. Mieszkam w Niemczech i w mojej niemieckiej parafi widzę, to na prawie każdej mszy świętej. Przepisy liturgiczne odnośnie mszy są praktycznie łamane na każdej mszy.  Takie Panie (Pastoralreferentin )ja  je nazywam żonami proboszcza biorą się nawet za czytanie ewangeli i a zaraz po tym robią  sobie kazania. Potrafią z mszy zrobić  (raz byłem więcej nie pójdę ) takie przedstawienie, ze wyć z bólu się chce. 
KJ
k jar
29 kwietnia 2018, 15:14
Tekst nie odpowiada na pytanie postawione w tytule.To chaotyczne sprawozdanie z osobistych doświadczeń wynikłych z kursu alfa i spotkania z pastorem Pawłowskim. Jak mniemam autorka należy do pokolenia Y (liberalizm wartości,konserwatyzm postaw,dążenie do integracji osobowościowej w alienacji społecznej), które zagrożone jest silną protestantyzacją.Oczywiście młodsi-pokolenie Z- będą z pewnością protestantyzować katolicyzm,bo taką mają naturę. W tym wszystkim nie tyle chodzi o to,czy pokolenia urodzonych po 1984 katolików sprotestantyzują się,czy nie,bo to jest pewne,ale pytanie chodzi o skalę i siłę tej protestantyzacji.
WC
Wojtek Czekaj
29 kwietnia 2018, 14:53
Bo tu nie chodzi o odpwoiedź na pytanie, tylko przekonanie czytelnika, jakie to dobre i o "klikalność". Ty, Abed Nego ja i iles jeszcze osób dało się nabrac na tytuł. 
Abed Nego
29 kwietnia 2018, 10:56
A gdzie odpowiedź na tytułowe pytanie?
Jan OPs
29 kwietnia 2018, 12:46
Dokładnie to samo pytanie przyszło mi do głowy! Ten tekst jest o czymś zupełnie innym niż sugerowałby tytuł! Powszechna pogoń za przyciągającym tytułem nie jest i Deonowi obca.