Czy katolik może popierać karę śmierci?

(fot. shutterstock.com)

O karę śmierci toczono publicystyczne boje. Prawica była za, lewica przeciw. Wypowiadali się o niej papieże, biskupi i księża z ambon. Co w tej sytuacji powinien zrobić katolik?

Odpowiedź wydawałaby się bardzo jednoznaczna i często powołują się na nią zwolennicy jej przywrócenia i stosowania. Mówią, że w Katechizmie Kościoła Katolickiego stoi jak byk, że Kościół taką karę dopuszcza i koniec, rozmowa skończona.

Chodzi o fragment: "Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem" (KKK 2267).

DEON.PL POLECA

Cóż, powoływanie się na jedno (dosłownie!) zdanie i budowanie na nim gotowej odpowiedzi na to zagadnienie jest niezwykle ryzykowne i obarczone dużym błędem, o czym możemy się przekonać, dokonując pewnego eksperymentu. Żeby nie szukać daleko, zajrzyjmy do tegoż samego Katechizmu, do punktu 1257 i zdania: "Bóg związał zbawienie z sakramentem chrztu, ale sam nie jest związany swoimi sakramentami". Czy na jego podstawie moglibyśmy za słuszną uznać tezę, że skoro niestosowanie sakramentów jest możliwe, to należy przyjąć to za regułę? Czy skoro jest dopuszczone stosowanie kary śmierci, to należy uznać to za regułę?

Poszukiwanie innych przykładów, także w Biblii, nie powinno sprawiać większych kłopotów. Wyrwanie jednego zdania z całego kontekstu nauczania Kościoła zwykle wiąże się ze spektakularną katastrofą dla próbującego to zdanie obronić. Objawienie czytamy w całości, Katechizm również.

Wydaje się, że mniej lub bardziej świadomie zwolennicy kary śmierci pomijają poprzedzające i następujące po tym kanonie zdania, które bardzo jasno sytuują je w kontekście szerokiej nauki Kościoła. Nie jest zatem brane pod uwagę zdanie św. Tomasza z Akwinu ("Jeśli ktoś w obronie własnego życia używa większej siły, niż potrzeba, będzie to niegodziwe") oraz żywcem przepisana reguła z encykliki Evangelium Vitae św. Jana Pawła II ("Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale"). Czy zatem papieskie nauczanie stoi w sprzeczności z tekstem Katechizmu?

Tradycyjne nauczanie Kościoła nie eliminuje kary śmierci, ale bardzo wyraźnie stwierdza, że nie istnieją dzisiaj podstawy ku temu, żeby taką karę stosować ("Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej"; KKK 2267).

Przeciwnikiem jej stosowania był wspomniany Jan Paweł II, który swoje zdanie wyraźnie zaznaczył we wspomnianej encyklice. Pisał, że jedynym przypadkiem, kiedy kara taka może być stosowana, jest konieczność zneutralizowania agresora, który może wyrządzić nam szkody. Co jednak bardzo ważne, jego śmierć nie jest tutaj celem, ale możliwością, jaka może pojawić się w czasie naszego działania. Przykład? Zaatakowani na ulicy odpychamy napastnika, gdy ten przewraca się i wskutek silnego uderzenia o chodnik doznaje takich obrażeń, które powodują śmierć. Chcieliśmy się bronić, przypadkiem odebraliśmy życie.

Nie ma to jednak nic wspólnego z karą, która polega na wielomiesięcznym oczekiwaniu więźnia na jej wykonanie i nierzadko odbywa się w świetle kamer lub przy publiczności, której zdaje się nie przeszkadzać to, że uczestniczy de facto w zalegalizowanym prawnie zabójstwie, a nie w wymierzaniu słusznej kary.

Papież Benedykt XVI bardzo jasno wypowiedział się, że kara śmierci to "nie tylko zamach na życie, ale również obraza godności człowieka". Wyrażał również nadzieję, że coraz więcej jest inicjatyw, które działają na rzecz całkowitego wyeliminowania jej stosowania.

W takim samym tonie wypowiedział się kilkanaście dni temu Franciszek, który nie widzi sensu stosowania najwyższej kary, ponieważ dzisiejsze społeczeństwa: "mają możliwość skutecznego radzenia sobie z przestępczością bez definitywnego pozbawiania tego, który dopuścił się zbrodni, szansy, by się od nich wyzwolić". Dodaje także, że przykazanie "nie zabijaj" ma wartość bezwzględną, nie posiada żadnego przypisu wyjaśniającego jego treść, ale ma zastosowanie zarówno do winnego, jak i niewinnego człowieka.

Ojciec Święty bardzo krytycznie odnosi się do kary śmierci stosowanej w systemie penitencjarnym wielu państw świata, mówiąc, że: "gdy się ją wykonuje, zabija się osobę nie ze względu na następujący w tym momencie jej atak, ale ze względu na szkody wyrządzone przez nią w przeszłości". Jego zdaniem kara śmierci jest niedopuszczalna niezależnie od tego, jakie przestępstwo zostało popełnione.

Kiedy przed kilkoma laty w parlamencie pojawiła się dyskusja na temat przywrócenia tego wymiaru kary, bardzo ostro i stanowczo zareagował polski episkopat. Bp Tadeusz Pieronek wprost mówił, że kto jest katolikiem i jednocześnie popiera karę śmierci, występuje przeciwko swojemu chrześcijaństwu. Ówczesny rzecznik KEP, ks. Józef Kloch zachęcał zwolenników jej przywrócenia, by: "przeczytali nieco więcej niż jedno zdanie z Katechizmu", a prymas Polski, kard. Józef Glemp uważał, że: "z punktu widzenia doktrynalnego nie da się kary śmierci obronić. Wprowadzać tę karę dziś w warunkach kraju demokratycznego, który się rozwija, byłoby jakimś krokiem wstecz".

Wróćmy zatem do pytania, czy katolik może popierać stosowanie kary śmierci. Z czysto teoretycznego punktu widzenia z takim poglądem nie występuje on przeciwko nauce Katechizmu Kościoła Katolickiego, ale staje w kontrze do zdania ostatnich kilku papieży i rodzimego episkopatu. Czy gra jest warta świeczki? Szczerze wątpię.

Michał Lewandowski - redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach".

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy katolik może popierać karę śmierci?
Komentarze (75)
10 marca 2016, 09:53
Widomo katolicy chronią życie człowieko od poczęcia do kary śmierci.
9 marca 2016, 20:08
Ja zgadzam sie z autorem tekstu. Odrzucam zes pseudointelektualne belkoty w stylu chociazby uzytkownika A. Lincolna, bo to nie tylko niechrzescijanskie ale przede wszystkim niespojne wewnetrznie i slabo uzasadnione. Dziekuje za artykul.
10 marca 2016, 17:00
Jaki niechrześcijański belkot znalazłeś w moich wpisach?
8 marca 2016, 10:19
Pytanie do poniżej piszących: co waszym zdaniem nalezy zrobić z brutalnym mordercą odnalezionym niedawno na Malcie, chodzi o niejakiego Poznańskiego.
8 marca 2016, 12:48
Najpierw musimy wiedzieć, czy i w jakim stopniu jest zdolny odpowiadać za swoją zbrodnię. Załóżmy, że w pełni odpowiada sa swój czyn.Co do kary: abolicjoniści odpowiedzą, że sługoletnie więzienienie, retencjonisci, jak ja, odpowiedzą, że jedyną proporcjonalną, a więc i sprawiedliwą karą za zbrodnię morderstwa, dokonanego - według danych tylko z mediów - w okrutny sposób - jest kara smierci. Przypomnę, że gdyby jedynym uzasadnieniem kary smierci było zabezpieczenie społeczeństwa przed przestępcą, proces Norymberski były jedną wielką zbrodnią sądową. Jak obiecałem w dyskusji, przygotowuję szerszy wpis o karze smierci na swoim blogu (zasadniczo poswięconemu modlitwie i kulturze), tj. http://silva-rerum-ewagriusza.blogspot.com/.
8 marca 2016, 13:08
A wobec tego jak nazywają się moje poglądy? Bo niby to abolicjonista ale jak podrążyć szczegółowo to jednak retencjonista? Chyba chrześcijański moratorysta?
8 marca 2016, 13:25
Przepraszam, ale juz sie gubię w tych porozbijanych wątkach:-). (Dlatego chcę przygotować odrębny wpis). Mozesz opisać swoje poglądy?
8 marca 2016, 13:41
Posiłkując się dotychczasowymi wpisami: Przeciwnicy kary śmierci - postępujący zgodnie z KKK 2267 są, świadomie, obrońcami życia. Życia nawet najgorszego grzesznika. Reasumując - system prawy powinien dopuszczać karę śmierci, ale wykonana może być tylko wtedy gdy nie da się skutecznie: odizolować danej osoby i przeciwdziałać jej dalszym zbrodniom.
8 marca 2016, 14:15
Przciwnicy kary smierci itd. - abolicjoniści. Reasumując it. - retencjoniści umiarkowani.
8 marca 2016, 14:22
Czyli podobają Ci się moje poglądy :-) Ale mimo wszystko czuję się bardziej umiarkowanym abolicjonistą ;-) Czy też katolickim moratorystą (jaki 'piękny' neologizm) Bardziej kładę nacisk na obronę życia niż 'proporcjonalną i pełną sprawiedliwość'...
8 marca 2016, 14:40
:-).  Umiarkowany abolicjonizm i umiarkowany retencjonizm zblizają się do siebie.  I masz rację, w tej dyskusji chodzi o rozumienie tego, czym jest kara. Karzemy, żeby zapobiegać, czy dlatego, ze jest to sprawiedliwe. Tyle, ze jedno z drugim jest powiązane!
8 marca 2016, 14:40
A podoba mi się to, że na nikogo nie wrzeszczysz ani nikogo nie obrzucasz inwektywami:-)/
abraham akeda
7 marca 2016, 11:42
Przeciwnicy kary śmierci są w istocie obrońcami morderców i zbrodniarzy. Nie można cenić każdego życia tak samo, jest to postulat utopijny ze sfery abstrakcji. Wymiar sprawiedliwości powinien operować w granicach twardej rzeczywistości w oparciu o niezmienne zasady z uwzględnieniem specyfiki każdego pojedynczego przypadku. W konkretnej sytuacji kiedy mamy do wyboru stanąć w obronie ofiary bądź pozwolić by odebrano jej życie przeciwnicy kary śmierci automatycznie wartościują życie niewinne jako gorsze, niewarte obrony ponieważ odbyłoby się to kosztem życia złoczyńcy. Jest to myślenie wewnętrznie sprzeczne oparte na przekonaniu iż życie ludzkie ma wartość absolutną więc stoi nawet ponad sprawiedliwością. Co w takim razie z absolutną wartością życia niewinnej ofiary? Tu już myślenie przeciwników kary śmierci gmatwa się ograniczając do jednego jedynego sloganu - każde życie jest święte. Nic to nie wyjaśnia ale jest wygodne.
7 marca 2016, 17:05
Zwolennicy kary śmierci istocie popierają popełnianie morderstwa przez społeczeństwo w ramach zemsty. 
abraham akeda
7 marca 2016, 18:13
Bredzisz. Egzekucja(kara śmierci wykonana legalnie) nie jest morderstwem bo nie jest przestępstwem w świetle prawa. Nie jest też zemstą bo zemsta zazwyczaj odciska swoje piętno nie tylko na złoczyńcy ale również na innych ludziach a poza tym jest bardziej dotkliwa niż wyrządzone zło. Kara śmierci jest sprawiedliwa.
8 marca 2016, 00:05
Nie zdzierżyłem:-). Były badania, które pokazały, ze kara dożywotniego wiezienia, obowiązająca przd laty w Polsce w rzeczywistości była fikcją. Poza tym od Beccarii (przeciwnika kary smierci) zwraca się uwagę, że skazany, np. szef jakiejś organizacji przestępczej ma mozliwośc dalszego prowadzenia zbroniczej działalności z więzienia. Oczywiście mozemy rozważać sytuację "modelowe", i zapomnieć, jak faktycznie funkcjonują rózne systemy prawne.
8 marca 2016, 10:26
Ta argumentacja dobrze pasuje do KKK 2267. I tu jest miejsce na polityczną dyskusję na temat działania wymiaru sprawiedliwości - Czy i w jaki sposób można dokonać rzeczywistego uniknięcia zagrożenia poprzez skuteczne odosobnienia: bez realnej groźby odbicia lub zwolnienia pod różnymi pretekstam, bez realnej możliwości sprawstwa kierowniczego.
8 marca 2016, 13:42
Owszem. Dwie uwagi. Ta dyskusja powinna rówież dotyczyć możliwości zamiany kary śmierci na dożywocie, a dozywocie na karę pozbawienia wolności itd. Dalej, nawet jeżeli mozliwe byłoby doskonała izolacja skazanego, to pozostaje pytanie o srapwiedliwość kary. Przypominam proces norymberski.
8 marca 2016, 14:12
"Sprawiedliwie to by należało łeb obciąć, obciąwszy powoli wszytko inne uprzednio..." Ale nie jest dla mnie sprawiedliwe skracanie człowiekowi czasu życia, czasu na nawrócenie... Stąd choć z rachunku ''po sprawiedliwości" należy się więcej niż dożywocie - to zabić (wykonać wyrok śmierci) można tylko w bezpośrednim zagrożeniu zbrodnią.
8 marca 2016, 14:16
Czas "aż do naturalnej smierci" nie skłania bardziej do pokouty niż szok wywoołany karą.
9 marca 2016, 10:28
Nawróć się do mojego Boga, bo ja katolik Cię zabijam? To do mnie nie przemawia.
9 marca 2016, 15:40
,,Nawróć się do mojego Boga, bo ja katolik Cię zabijam? To do mnie nie przemawia>> Do kogo piszesz? Do mnie też to nie przemawia.
10 marca 2016, 15:10
Tak wygląda oczami nienawróconego skazanego, szok wywołany karą, której domaga się katolik...
10 marca 2016, 17:03
Jaki zabijający katolik? Oni myslą prosto i kalkulują prosto: to kara smierć za smierć. Zresztą zagrożenie karą smieri działa;wystarczy porozmawiać z więźniami. A czasem skazany moze wobec takiego szoku przezyć - niekoniecznie nawrócenie, ale wstrząs moralny.
10 marca 2016, 20:54
1. Dokładnie śmierć za śmierć - ja zbiłem a teraz ty zabijasz mnie... 2. I co kara śmierci odstraszyła ich przez przestępstem? 3. Jak dostaje bezwględne dożywocie tez przeżywa wstrząs... to prędko się nie skończy.
K
Krzysiek
7 marca 2016, 09:17
Kara śmierci nie jest karą tylko samoobroną spółeczeństwa przed ludźmi, którzy ewidentnie zagrażają zdrowiu i życiu innych.
6 marca 2016, 19:01
Wykonywanie kary śmierci na człowieku, który może być skutecznie izolowany od społeczeństwa, żeby nie wyrządzał szkody innym, jest najzwyklejszym w świecie mordowaniem bezbronnego. Podobnie jak mordowaniem bezbronnych jest ewentualne zabijanie jeńców wojennych, które nie mamy problemu, żeby nazywać barbarzyństwem. Tym bardziej rzeczą niedopuszczalną, niegodną ludzi mieniących się katolikami.
abraham akeda
6 marca 2016, 20:52
Powtarzam zatem pytanie według jakiej definicji sprawiedliwości izolacja np. seryjnego mordercy dzieci jest karą sprawiedliwą?
6 marca 2016, 21:07
A co, chciałbyś pozwalać, żeby seryjny morderca dzieci mógł zagrażać kolejnym potencjalnym ofiarom i bezkarnie żyć sobie na wolności?
abraham akeda
6 marca 2016, 21:24
Odpowiedz proszę na moje pytanie to i ja odpowiem na Twoje. Według jakiej definicji sprawiedliwości izolacja mordercy jest karą sprawiedliwą? 
6 marca 2016, 21:32
Przecież w moim pytaniu jest już odpowiedź - to było pytanie retoryczne. Jeśli jednak tak tego nie odebrałeś, to nie rozumiem więc Twojego pytania - nie wiem, jak pojmujesz sprawiedliwość. Ułatw mi zrozumienie Ciebie, dlaczego za sprawiedliwe uważasz karanie śmiercią (rozwiązanie ostateczne), a podważasz sprawiedliwość słuszną izolacją od społeczeństwa  niebezpiecznej, zagrażającej innym osoby, ale bez odbierania jej życia?
abraham akeda
6 marca 2016, 21:48
Praktykowanie cnót powinno być ważne dla chrześcijanina o ile nie jest jego obowiązkiem. A w sytuacji kiedy nie ma kary śmierci nie możemy praktykować cnoty sprawiedliwości. Co więcej mamy do czynienia z jawną niesprawiedliwością. Oto wartość życia mordercy staje się wartością priorytetową, nadrzędną ponad wartością życia jego ofiary, nawet ponad sprawiedliwość będącą stałą i niezmienną ideą, zasadą ludzkich zależności i cnotą kardynalną. Morderca dostaje od systemu sprawiedliwości(?) nagrodę w postaci zakwaterowania, ciepłych posiłków i opieki medycznej do końca swojego życia. Zatem, w efekcie nie tylko nie praktykujemy sprawiedliwości ale dopuszczamy się niesprawiedliwości.
6 marca 2016, 21:54
Wyznajesz zasadę oko za oko, ząb za ząb? Druga sprawa, co do darmowego zakwaterowania, posiłków… Uważam, że więźniowie powinni zapracowywać na swoje więzienne utrzymanie.
abraham akeda
6 marca 2016, 22:09
Wymiar sprawiedliwości powinien działać przede wszystkim w imieniu ofiary i w celu wymierzenia sprawiedliwości. W sytuacji kiedy wartość życia mordercy jest cenniejsza niż jego ofiary nie ma mowy o żadnej sprawiedliwości.
6 marca 2016, 22:24
Niewłaściwa optyka. Wartość życia mordercy nie jest większa od wartości życia jego ofiary, ani odwrotnie. Każde życie jest tyle samo warte. Nie ma też ceny, która przywróciłaby życie zabitych. A także nie mamy prawa nikomu go odbierać, poza wyjątkami dopuszczanymi również przez Kościół koniecznej samoobrony, czy działań wojennych (obronnych). Zamordowanie więźnia (nazywane „sprawiedliwym” wykonaniem wyroku) nie spełnia tych kryteriów, bo choć nie jest tak niewinny, jak mordowane życia nienarodzone (aborcja), to jednak jest bezbronny i skutecznie unieszkodliwiony nikomu już nie zagraża.
abraham akeda
7 marca 2016, 10:02
Na etapie usiłowania morderstwa ofiara ma prawo bronić się i użyć wszelkich środków do ochrony własnego życia, może nawet zabić napastnika w obronie własnej. Zatem na etapie usiłowania życie mordercy jest prawnie zagrożone ponieważ ofiara się broni. Kiedy morderca przekroczy etap usiłowania, przełamie opór ofiary i pozbawi ją życia automatycnie dostaje nagrodę w postaci prawnej ochrony własnego życia. System działa w obronie mordercy a powinien działać w obronie ofiary, tak jakby żyła i dalej się broniła.  Po zamordowaniu ofiary życie mordercy przestaje być prawnie zagrożone. Zatem w świetle prawa życie mordercy jest cenniejsze niż życie ofiary. Gdyby było warte tyle samo powinno być, tak jak na etapie usiłowania prawnie zagrożone. W tej kwestii mamy do czynienia z jawną niesprawiedliwością. Ofiara, niewinna, została pozbawiona życia natomiast morderca, winny dostaje całodobową ochronę, opiekę medyczną, zakwaterownie i wyżywienie od państwa na koszt podatników(patrz Breivik). Morderca został skutecznie odizolowany natomiast nie wymierzono mu żadnej sprawiedliwości. Zatem bez kary śmierci nie może być mowy o praktykowaniu sprawiedliwości. Przeciwnicy kary śmierci są świadomie bądź nie obrońcami morderców, zbrodniarzy i wszelkiej maści złoczyńców.
7 marca 2016, 10:56
Przeciwnicy kary śmierci - postępujący zgodnie z KKK 2267, są świadomie, obrońcami życia. Życia nawet najgorszego grzesznika. Masz rację opisując zjawisko - tylko  fakt intencjonalnego i realnego zagrażania innemu życiu usprowiedliwia obronę konieczną polegającą na zabiciu napastnika - o ile tylko tą metodą udaje się go skutecznie od (pierwszego czy następnego) zabójstwa powstrzymać. Reasumująć - system prawy powinien dopuszczać karę śmierci, ale tylko w przypadku gdy nie da się skutecznie odizolować danej osoby i przeciwdziałać jej dalszym zbrodniom.
abraham akeda
7 marca 2016, 11:10
Żeby to lepiej zrozumieć rozważmy zachowanie przeciwnika kary śmierci obecnego w sytuacji usiłowania. Morderca chciał, zaplanował i próbuje pozbawić ofiarę życia. Jedyną możliwością w obronie skrępowanej ofiary, błagającej o litość jest zabicie napastnika, czyje życie taki postępujący zgodnie z KKK świadomy obrońca życia będzie preferował, czyje będzie cenił bardziej, niewinnej ofiary czy mordercy?
7 marca 2016, 11:29
Odpowiedz sobie sam: Przeciwnik kary śmierci jest za obroną, życia. Jak powinien postąpić, zakładając, że: - każde życie jest tak samo cenne?
abraham akeda
7 marca 2016, 11:31
Uchylasz się od odpowiedzi na proste pytanie.
7 marca 2016, 12:07
Nie proste a źle postawione Czy przestałeś już bić żonę? a możesz też spóbować: Czy cennniejsze jest życie wielkiego świątego Kościołą katolickiegi czy szarego katolika?
7 marca 2016, 12:07
Nie proste a źle postawione Czy przestałeś już bić żonę? a możesz też spóbować: Czy cennniejsze jest życie wielkiego świątego Kościołą katolickiegi czy szarego katolika?
abraham akeda
7 marca 2016, 12:08
Reasumująć - system prawy powinien dopuszczać karę śmierci, ale tylko w przypadku gdy nie da się skutecznie odizolować danej osoby i przeciwdziałać jej dalszym zbrodniom. Nie, wymiar sprawiedliwości powinien dysponować możliwością wymierzania kary śmierci bo jest to kara sprawiedliwa.
abraham akeda
7 marca 2016, 12:27
To nie pytanie na które możesz odpowiedzieć tak albo nie. To pytanie do obrońców życia jako takiego jak postąpić w konkretnej sytuacji wyboru między jednym życiem a drugim, jeśli nie jesteś obrońcą życia to wyraź to, nie krępuj się.
7 marca 2016, 12:35
Z taką Twoją tezą, ponikąd, mogłbym się zgodzić. Ale zapewne dlatego, że nie rozumiesz tego co piszesz :-) Tak wymierzanie przez sąd kary śmierci przez katolików wchodzi w rachubę w szerszym zakresie niż napisałem poprzednio.
7 marca 2016, 13:32
Pomiędzy wymierzenim kary śmierci a wykonaniem istniej zasadniacza różnica. Stąd w systemie prawym może istenieć wymierzana tzw.sprawiedliwa kara śmierci, której się nie wykonuje. Skazany jest uwięziony dożywotnio, bez przepustek, przedterminowego zwolnienia, itp.
6 marca 2016, 16:36
XLeszek Odpowiem Ci tylko na osobisty wątek. XLeszku, nie wiem, czy piszę z miłością, albo chocbny zyczliwością. Staram się. Napisałem o tym, bo było mi przykro. Gdzie zakładałem, ze moje wpisy sa doskonałe, zyczliwe i jakie tam jeszcze? Jeżeli moje wpisy Cie jakoś dotknęły, przepraszam. Jeżeli coś jest nie tak, pisz proszę wprost. Wierze w dobrą wolę dyskutantów (poza trollami, do których ani Ciebie, ani niko tutaj nie zaliczam). I jeszcze co mojej argumentacji.Staramłem się i staram pisać prosto. Nie zawsze mi wychodziło. Na przykład pytanie retoryczne brałeś za insynuację. Nie chce wchodzić w spór, kto miał rację. Znasz Preasupponendum? Spbróbujmy obaj ja jak najlepiej stosować. Naprawdę się ciesze z prób porozumienia:-). I nie uciekam:-). Obiecałem cały wpis. Z Panem Bogiem,
MR
Maciej Roszkowski
6 marca 2016, 14:49
Kara ma kilka funkcji: - Ma ma funkcje prewencji indywidualnej. Tu jest skuteczna w 100% - Ma funkcję prewencji społecznej. Nie mam dostepu do aktualnych badań i literatury, ale w opracowaniach amerykańskich z pocz.  lat 70 wynikało, że ks stosowana była i odstępowano od niej szereg razy w wielu stanach w  ciągu ostatnich 80 lat. Przestępczość nią zagrożona nie zmieniała się, czyli odstraszanie nie działało. Głównie dlatego że propełniający przestepstwo prawie nigdy nie myśli o karze. Pisał o tym Horoszowski w latach 6o - "Kryminologia" - Ma spełniać funkcję sprawiedliwej odpłaty. A więc w przypadku szczegółnie groźnych zbrodni była by wyrównaniem rachunku. To wyrównanie nie podlega badaniom statystycznym , tylko ocenie moralnejbadaniom opinii społecznej. - Ma ochronić jednostki, czy społeczność przed szczególnie niebezpiecznymi przestępstwami, np. zdrada, szpiegostwo w czasie wojny. Z p. widzenie etycznego takie rozszerzenie pojęcia obrony koniecznej wydaje sie przeważnie uzasadnione.
6 marca 2016, 16:37
Bardzo dziękuję. Sam to powinieniem napisać-).
10 marca 2016, 17:05
Co do badań: Trudno to ująć w badaniu naukowym, ale warto wspomnieć, że wg prof. J. Wąsika (penitencjarysty), z jego rozmów ze skazanymi wynikało, że kara smierci ma jednak istotny wpływ prewencyjno-społeczny.
5 marca 2016, 20:38
P.P.S. Wpis zamieszczę na swoim blogu Silva rerum Ewagriusza. Zapraszam do lektury, również innych wpisów.
5 marca 2016, 18:24
Mam w pamięci "Krótki film o zabijaniu" K.Kieślowskiego, ten który zabił teraz sam się boi i bardzo chce żyć ale wie, że za chwilę już żył nie będzie. Zastanawiam się, gdyby w ostatniej chwili jednak darowano mu życie na co szczerze liczyłam, w jaki sposób odmieniłoby to życie głownego bohatera. Skazujac go na śmierć nigdy się już nikt tego nie dowie.
MR
Maciej Roszkowski
6 marca 2016, 14:37
Z literatury amerykańskiej w latach70 wynikało, że osoby skazane la eułasawione w ostatniej chwili nigdy nie weszły na drogę przestepstwa ("Deatch Penalty in America" 1970).
5 marca 2016, 18:22
P.S. Odpowiedziałem jeszcze na polemiki, przed zamieszczeniem wpisu.
5 marca 2016, 17:47
Ponieważ dyskusja rozbiła sie do kilka wpisów i dodatkowo na komentarze do wpisów, postaram się przygotować wpis na swoim blogu, komentatorzy będą mogli sie odnieść do niego. Z tego powodu przestaję komentować i odpowiadać na komntarze pod wpisem red. Lewandowskiego. Mam też osobistą prośbę. Być może i ja, i innie osoby "broniące" kary smierci bładzą. Ale czy nie mozecie nas traktować z miłością lub chociażby z zyczliwością? I tutaj, i gdzie inadziej poczucie walki w słusznej sprawie (być może uzasadnione) powala często oponentów traktować, delkatnie mówiąc. bardzo ostro.(A jeżeli uważacie, że to "tylko dyskusja", postawcie sie proszę na miejscu osób, z którymi polemizujecie). Nie jestem, ani inne osoby podzielające moje poglądy, bez serca, nie jesteśmy nierażliwi. Dziękuję.
D
demokracja.net
5 marca 2016, 09:42
Bóg jest dawcą życia . Co mógłbym Bogu odpowiedzieć gdyby mnie zapytał dlaczego zabiłem  innego człowieka i gdyby mi pokazał całe życie, które zaplanował dla tego człowieka ? że ja uznałem tego człowieka za niegodnego dalszego życia , że nie było szans, że Bóg źle widzi przyszłość ? (w celi śmierci:  www.youtube.com/watch?v=zJq0830o7u0 )
A
Agamemnon
5 marca 2016, 01:58
Tylko etyka poszanowania życia, jest etyką pełną. Zabijanie w obronie koniecznej jest konieczne z racji potrzeby zchowania życia. Napastnik (podmiot atakujący) nie funkcjonuje w obrębie etyki poszanowania życia wobec czego sam się wyklucza z obrębu tej etyki. Zasada logiki - ty szanujesz moje życie, ja szanuję twoje, bo jeśli nie poszanuję twojego życia, to ty nie poszanujesz mojego. Zasada równośći wobec przyjętego prawa (zasad). Zasada poszanowania życia wywodzi się z przesłanek logicznych. Ty nie szanujesz mojego życia ja nie szanuję twojego życia podczas twego ataku, bo to daje mi szansę uratowania swego życia. Innymi słowy: napastnik nie uznaje życia jako wartości bezwzględnej w świecie do którego sam przynależy, tym samym przyznaje logiczną  względność swojego prawa do życia. Napastnik funkcjonuje w innym porządku moralnym, niż broniący życia. Podczas napadu jego prawa zostają zawieszone. Czy Chrystus uczył tym, że sam dał  się zabić, że i my mamy ić w jego slady i dać się zabijać, to znaczy,że nie możemy się bronić przed napastnikiem, który chce nas zabić? Oczywiście , że nie. Chrystus pokazał światu, że człowiek, którego on stworzył jest w stanie zabić nawet swojego dobroczyńcę - stwórcę. Czyn Chrystusa posiada moc odwrócenia ludzkiego przestępstwa przy pomocy miłosierdzia o ile człowiek poprosi o przebaczenie. Chrystus nie potępił żołnierzy stojących na straży porządku społecznego a którzy dla zachowania takiego porządku nejednokrotnie w rozruchach musieli zabijać. Nikt nie ma monopolu na zabijanie nawet władze państwa. Istnieją metody izolacji osób niedostosowanych do obowiązujących zasad.
5 marca 2016, 00:36
Wolta Kościoła w kwestii kary śmierci jest jedynie przyznaniem się do porażki na polu ewangelizacyjnym i oddaniem hołdu pseudohumanitarnej ideologii Oto co pisze o.Woroniecki:  "Poprawczy charakter kary śmierci, gdy rozważa się ją z nadprzyrodzonego punktu cnoty pokuty, występuje w całej pełni i doświadczenie krajów, w których obyczaj chrześcijański jest jeszcze żywy, wskazuje, że ogromna większość przestępców pod wpływem tego wstrząsu, jakim jest wyrok śmierci, poddaje się łasce nawrócenia. Znane są przypadki, że tak nawrócony skazaniec nie chce składać prośby o ułaskawienie, widząc jasno, że śmierć przyjęta w tych warunkach jako odkupienie grzechów daje mu taką nadzieję zbawienia, jakiej nie miałby spędzając resztę życia w więzieniu. Bo rzeczywiście, przy największych wysiłkach, jakie czynią społeczeństwa, aby z więzień zrobić zakłady poprawcze, człowiek skazany na długoletnie zamknięcie albo w samotności, albo w towarzystwie ludzi często głęboko zdeprawowanych, zbyt narażony jest na to, że nie wytrwa w nastroju pokuty, jaki wywołała w nim groza śmierci."
5 marca 2016, 00:44
Dalej o.Woroniecki: "Nietrudno zrozumieć, że w krajach, które zatraciły ducha chrześcijańskiego, powyższe względy nic nie znaczą i że budzą się w nich tendencje do zniesienia kary śmierci. Stosowana bowiem tylko dla racji odwetowych i prewencyjnych, z pominięciem względu na poprawę przestępcy, ma ona w sobie coś, co słusznie wywołuje zastrzeżenia. W okresach większych niedomagań społecznych, kiedy przestępczość wzrasta i wymaga silniejszych represji, te kraje, które pod wpływem niewiary i liberalizmu już zniosły karę śmierci, powracają do niej. Spełnia ona wtedy swe wtórne zadanie, ale nie spełnia, albo przynajmniej rzadko, pierwszego, jakim jest poprawa przestępcy, skoro w społeczeństwach, które utraciły obyczaj chrześcijański, znikło zrozumienie jej nadprzyrodzonej doniosłości. Tam, gdzie myśl o życiu nadprzyrodzonym jest w społeczeństwie żywa, kara śmierci spełnia też całkowicie swe zadanie zadośćuczynienia Bogu. Każdy człowiek winien być gotów oddać Bogu to życie, które dostał z Jego rąk, toteż przyjmowanie śmierci z całkowitym poddaniem, ma zawsze wielką wartość zadośćuczynienia sprawiedliwości Bożej. Są ludzie, którym danym jest złożenie życia w ofierze za wielkie sprawy – za wiarę, w chwilach prześladowań oraz za ojczyznę, gdy wypadnie jej bronić w wojnie sprawiedliwej. Podobnie oddanie życia Bogu w wypadkach kary śmierci, choć nie posiada (jako mniej dobrowolne) tych cech bohaterstwa, jest aktem, który naprawia ujmę przyniesioną Bogu przez nieposzanowanie Jego praw i tego porządku społecznego, jaki ustanowił On wśród ludzi. Większe uświadomienie w świecie katolickim wszystkich nadprzyrodzonych aspektów kary śmierci sprawiłoby, że spełniałaby ona lepiej to zadanie, jakie Bóg przeznaczył jej dla zbawienia dusz obciążonych szczególnie wielkimi przestępstwami." Zabiegajmy więc o zbawienie dusz a nie oddawajmy pola wrogom religii.
5 marca 2016, 00:55
Dodałbym jeszcze jedno. Jezeli karzemy sprawiedliwie, a wiec proporcjonalnie, zarówno jeśli chodzi o małe małe przestępstwa, jak i zbrodnie, widać wyrażnie związek kary z przestępstwem. To własnie (chociaż nie tylko) ma wymiar resocjalizacyjny, a nie jedynie odstraszający.
JK
Jacek K
4 marca 2016, 23:42
Jak wiadomo, katolik może popierać wszysko, co widać na forum Deonu. Wiecej - katolik może wszyskie swoje poglądy podeprzeć Pismem Świetym. Kim jest więc katolik? To ten, który jest przekonany, że trzyma Pana Boga, za duży palec u nogi!
PJ
Piotr J.
4 marca 2016, 23:22
Jest wielu pacyfistow w rzymskim kosciele powszechnym ale szczesliwie nauczanie kosciola nie uleglo zmianie i sprawiedliwosc jest sprawiedliwoscia a milosierdzie milosierdziem. jesli ktos odbiera legalnej wladzy prawo do sprawiedliwego wymierzenia kary smierci czyni legalna wladze bezradna wobec mafii gdzie kara smierci wymierzana jest w sposob nielegalny, w swoojej naiwnosci wyprowadza wymierzanie kary smierci poza legalny wymiar i naraza sprawiedliwych na bezbronne oczekiwanie na kolejne dzialania anonimowego seryjnego "samobojcy". Nie podzielam poglagow politycznych papieza Franciszka choc z uwaga slucham jego takze kontrowersyjnych wypowiedzi - biskupa Rzymu trzeba sluchac z uwaga i szacunkiem ale bez ubostwiania :)
4 marca 2016, 23:00
I jeszcze jedno. Czy "zdanie ostatnich kilku papieży i rodzimego episkopatu" jest tożsame z nauczaniem Koscioła. Czy Autor zechce odpowiedzieć?
4 marca 2016, 22:33
Mam pytanie: na jakiejś podstawie JPII twierdził"przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale"? Po pierwsze, mozna ro kwestionionować na gruncie p. karnego i kryminalistyki; czynil tak np. prof. Józef Wąski. Po drugie: czy katolicka nauka nie wchodzi w nie swoje kompetencje? Jeżeli nie, to wyraźnie widać, że warunkowy charakter twierdzenia JPII. Po trzecie, nie rozumiem, jak po kilkunastu wiekach zgody na karę smierci, nauczanie Kościoła może się radykalnie zmienić w tak ważnej kwestii. Warto dodać, że wybitny polski etyk, śp. o. Ślipko wyraźnie popierał karę śmierci. Szereg argumentów, którymi sie posługiwał, również w dyskusjach, należy znanać, a nie pomijać milczeniem.
Rafał Dąbrowa
4 marca 2016, 21:36
Z punktu widzenia chrześcijanina, chrześcijanin modli się o nawrócenie człowieka, nawet największego grzesznika, a nie uśmierca go. Bóg daje życie i Bóg odbiera je każdemu, nieważne jak wielkie grzechy popełnia za życia. Zadawanie komuś śmierci widzę jako wchodzenie w Boże kompetencje. Jeśli uważamy że ktoś powinien umrzeć, zapytajmy się: dlaczego w takim razie Bóg mu życia jeszcze nie odebrał? W Starym Testamencie była kara śmierci za różne przewinienia, choćby za zbieranie chrustu na ognisko w sobotę, ale my żyjemy w czasach Nowego Testamentu... Sprawa obrony: czy niebronienie się przed napastnikiem jest czymś złym? Wcale nie. Jezus nie bronił się przed swoimi oprawcami. Jak powiedział do Piotra: "Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić mojego Ojca, aby natychmiast postawił przy Mnie więcej niż dwanaście oddziałów anielskich? Ale jak wówczas wypełni się to, co według Pisma musi się wydarzyć?". Potem wcale nie domagał się kary na oprawcach; przeciwnie, mówił "Ojcze, przebacz im". A my mamy być tacy jak Jezus. Optyka chrześcijanina jest zupełnie inna. Ludzie ponosili męczeńską śmierć, i Kościół nie uważał tego za powód do odwetu. Jak ktoś tu napisał - Katolik to ten, który przebacza. W pełni się z tym zgadzam.
4 marca 2016, 21:07
Współcześnie nie ma  żadnych powodów aby wymierzać karę śmierci. Dla sprawców zbrodni nie rokujących nadziei na poprawę wystarczającą karą jest dożywotnie więzienie.
4 marca 2016, 22:34
Poproszę o uzasadnienie.
abraham akeda
4 marca 2016, 16:18
Dwie sprawy. Pierwsza to spójność systemu prawnego i skuteczność aparatu sądowniczego, którego zadaniem jest przede wszystkim wymierzanie sprawiedliwości. Druga sprawa to prywatna opinia każdego zaintersowanego tematem. Bez kary śmierci system prawny staje się niespójny i niepodobna wymierzyć sprawiedliwości rozumianej według starożytnej definicji Ulpiana Domicjusza. Jestem katolikiem i w pełni popieram karę śmierci za najcięże zbrodnie popełnione świadomie i z premedytacją, popieram karę śmierci również w czasie wojny jako legalne pozbawienie życia wroga na polu walki.
AA
Akada Asaki
4 marca 2016, 16:00
Bardzo cenię sobie Jezusa Chrystusa za Jego fenomenalną zdolność błyskawicznego ukazania swojego zdania w danej sprawie. Chrystus zawsze ukazuje w swojej odpowiedzi prawdę absolutną czy poprzez przypowieść czy też przez jakieś pojedyńcze zdanie. Ciekawym jest fakt, że kiedy jeden z barbarzyńców cierpiących na krzyżu obok Chrystusa mówi o swoim wyroku (Łk 23, 41) "My słusznie, bo otrzymaliśmy, co godne naszych czynów, a On niczego niewłaściwego nie zrobił" Chrystus nie zaprzecza mówiąc "ależ nieprawiedliwie tutaj wisisz gdyż nie ma takiej winy, za którą można ukarać smiercią", tylko mówi (Łk 23, 43) "O tak, oświadczam ci, dziś będziesz ze mną w raju". Nie umiem inaczej sobie wytłumaczyć tak wielkiego niedopatrzenia wyjaśnień Chrystusa w tej kwestii podstawowej jak tym, że także uważał on wyrok śmierci za sprawiedliwy. 
4 marca 2016, 19:48
No jasne, scena ukrzyżowania Jezusa z dwoma łotrami sankcjonuje wykonywanie kary śmierci bezwarunkowo i to sam Mistrz rzekomo potwierdził. Dodatkowo wykonywanie jej również poprzez ukrzyżowanie.
5 marca 2016, 00:52
Kpina nie zastępuje argumentów.
5 marca 2016, 09:22
Czy według Ciebie powinniśmy karać śmiercią innych za takie rzeczy jak: 1. Złorzeczenie ojcu albo matce. Nieposłuszeństwo wobec rodziców. 2. Przeklinanie Boga, bluźnienie Jego imieniu. 3. Odstępstwo od wiary? Powoływanie się na słowa/czyny Jezusa (albo ich brak, jak w Twoim przykładzie z krzyża), żeby uzasadniać wszystko co nam pasuje jest tak samo absurdalne w przeciwnym przypadku. Gdy niektórzy twierdzą, że nie można bronić siebie i swoich bliskich przed niebezpiecznym napastnikiem podając za przykład historię z pojmania naszego Pana w Ogrójcu.
4 marca 2016, 15:00
Ten tekst intelektualnie nie da się obronić. KKK 2267 mówi wyraźnie kiedy można być za i wtedy katolik może być za... winnych przypadkach nie może... Reszta artykułu jest jaby wynikiem niezrozumienia słowa pisanego.
Miłosz Skrodzki
4 marca 2016, 14:33
Katolik to ten, który przebacza.
4 marca 2016, 22:34
Czyli jakiekolwiek karanie jest zabronione?