Czy Kościół to nasz okupant?

(fot. LC_24 / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)

Wedle informacji Radia Watykańskiego włoski Episkopat zadecydował, że tamtejsi księża będą przekazywać część swoich pensji na specjalny fundusz walki z bezrobociem wśród młodych.

Inicjatywa wiąże się bezpośrednio z Rokiem Miłosierdzia, który zacznie się 8 grudnia 2015 roku i potrwa do 20 listopada 2016 r. Bezrobocie wśród młodych Włochów sięga ponad 50 proc. Skala problemu jest znaczna. Dlatego też bp Giancarlo Bregantini, przewodniczący Komisji Episkopatu ds. problemów społecznych i pracy podkreślił, że "wyrzeczenie kapłanów ma być znakiem przynoszącym młodym ludziom nadzieję". I zaznaczył, że przejście od inicjatywy teologicznej do konkretnych działań o społecznych celach jest "w najwyższym stopniu zgodne z intencjami papieża".

Decyzja włoskiego Episkopatu z jednej strony jest bardzo cenna, z drugiej może budzić kontrowersje, szczególnie na polskim podwórku. Wszak przyzwyczajeni jesteśmy do argumentu, że "każdy powinien sam decydować o swoim miłosierdziu", a w tym przypadku mamy do czynienia z "odgórnie narzuconym" rozwiązaniem. Tymczasem mamy do czynienia z dawno u nas zapomnianym albo traktowanym jako wyświechtany slogan wskazaniem na solidarność społeczną. Rozeznanie potrzeb i bolączek społeczeństwa, w którym się żyje i którego się jest częścią doprowadziła do tego, że hierarchowie włoskiego Kościoła uznali taką inicjatywę za niezbędną i ważną. Właśnie w nachodzącym Roku Miłosierdzia. Nie tylko pokazali, że nauczanie Kościoła nie stoi poza problemami trapiącymi liczną grupę młodych Włochów i ich rodziny, ale także, że ich własne życie i posługa dotyka i łączy się z życiem "własnego narodu". Nie wykluczam zresztą, że części włoskiego kleru taka decyzja może być nie w smak.

Tradycja antyklerykalna w Polsce zna termin, który raz po raz odżywa: "nasi okupanci". To tytuł przedwojennej książki Tadeusz Boya-Żeleńskiego, w której bardzo mocno rozprawiał się on z faktycznymi i urojonymi grzechami Kościoła. Stwierdzał choćby kąśliwie: "w palącej sprawie bezrobotnych Kościół może ograniczyć się do zarządzenia mszy świętej na ich intencję" (pisownia oryginalna). Termin "nasi okupanci" miał wskazywać, że instytucjonalny Kościół jest bytem obcym w Polsce, który narzuca Polakom cudzą logikę i interesy. Boy-Żeleński nie był w swoich krytykach do końca uczciwy: polski katolicyzm z czasów zaborów i epoki przedwojennej miał piękne karty, także dotyczące działalności społecznej i narodowej. Ale Boy-Żeleński rozprawiał się z Kościołem mocno, zwracając największą uwagę na sprawy obyczajowe, co sprawia, że i dziś raz po raz chętnie sięga po niego nasza współczesna "lewica okołoobyczajowa".

DEON.PL POLECA

I tu jawi się kwestia, którą warto postawić na "ostrzu pióra": czy Kościół w Polsce jest "bytem obcym"? Czy też żyje bolączkami i problemami społeczeństwa, którego jest częścią? Ktoś powie: co za głupie pytanie, przecież księża czynią posługę sakramentalną, animują życie wspólnot religijnych, a niekiedy też zupełnie świeckich inicjatyw. Przecież katolickie rodziny żyją w tych samych blokach, na tych samych osiedlach, w tych samych miastach i miasteczkach, co ludzie niewierzący. To grupy wierzących, nie tylko katolików, ale chrześcijan, tworzą dzieła miłosierdzia wspierające ludzi żyjących w biedzie, osoby bezdomne, samotne matki. To wszystko jest prawdą. Istnieje w Kościele, w polskim chrześcijaństwie może stosunkowo niewielka, ale bardzo pracowita a mało komu na ogół znana grupa ludzi, którzy służą "praktycznym miłosierdziem", także w wymiarze społecznym.

Rzecz jednak w tym, że - nie jestem w tej opinii odosobniony - wielu katolików czeka na mocny głos Kościoła w Polsce w sprawach aktualnych bolączek społecznych. Nie w sprawach obyczajowych, nie sporów o in vitro, nie aborcji - ale w kwestiach coraz większych w kraju podziałów na bogatych i biednych, na wyzyskiwanych i wyzyskujących, na uprzywilejowanych i zamożnych i ludzi zagrożonych trwałym bezrobociem i biedą. Naprawdę, jest wielu ludzi, których interesuje głos polskiego Kościoła w tych sprawach i dla których papież Franciszek jest ważny także dlatego, że umie i chce o tym mówić. Rzadziej słychać ich głos, bo niespecjalnie mają miejsca w przestrzeni publicznej, w których mogliby się wypowiedzieć: media z reguły podporządkowane są pilnowaniem interesów tych, którym wiedzie się całkiem nieźle.

Ciekawi mnie, z jakim przyjęciem podobny do włoskiego pomysł spotkałby się u nas. Po pierwsze, czy miałby w ogóle szansę wypłynąć z Episkopatu. Po drugie, jak zostałby przyjęty przez polskie duchowieństwo. Po trzecie, jak zareagowałyby na niego opiniotwórcze prawicowe media. Po czwarte, jak podzieliłyby się opinie i głosy w obrębie "katolickiej opinii publicznej". A przecież mógłby to być właśnie mocny, dobitny przykład tego, że Kościół hierarchiczny rozumie polskie współczesne problemy i ma odwagę potraktować je jako wyzwanie "praktycznego miłosierdzia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy Kościół to nasz okupant?
Komentarze (35)
S
skierka
6 kwietnia 2015, 18:29
To chyba trochę nie tak.  Jak to spychanie kościoła ? Przeciez niejednokrotnie kosciół ustami swych pasterzy wzywa swiat , polityków do zajęcia się ubogimi ...to dlaczego teraz oni nie mieliby   się tym zająć  ? dlaczego te apele nie miały by być skierowane do nich ?  już choćby i dlatego aby instytucja  dała świadectwo ...tego że wierzy w to co mówi. A jeśli poitycy będą wzywać jedynie kościół do działania w tej dziedzinie to by znaczyło że ...wzięli przykład z instytucji ... to lustrzane odbicie .  A to czynienie dobra na tym świecie jest dalekie od spraw wiecznych ? eh ! Panie Tomaszu...  radziłbym jednak zajrzeć do Ewangelii, toż całe tłumy podążały za Jezusem z Nazaretu ...widząc czyny Jego.  Własciwie [ to kwestia konwencji ] Jego publiczna działalność zaczęła się od Kany Galilejskiej , a więc jednak czyn ...to co ? On nie prowadził Koscioła ku wieczności ? Apostolowie mieli robic rzeczy"nawet wieksze " doprawdy ?...nie widze nawet intencji ,ba, oni zaprzeczaja temu ...ze ich powinnnoscią jest nasladowanie Jezusa ... co to jest ?  Argument ostateczny, ile to ile On lat pracował zanim podjął działalnośc werbalną ? Wiem ,kościół nie zlikwiduje nędzy tego świata  ale... ją pokaże ,  pokazac może najmocniej jak tylko można pokazać co wzywajac do czynu polityków ? ...tam...  Samemu  czyniąc dobro , tak jak kościół św. Piotra i Pawła uzyskał większe rezultaty niż wsppólczesny k.k. ze swoimi mediami .  po owocach ich poznacie   ...gdzie to było napisane ? A owe dwa miliiony wiernych ktore ostatnio  przestały mieć cokolwiek wspólnego z kościołem , ilu z nich to owi słabi w wierze którzy potrzebuja nie slów ale przykładu [ św. Paweł ] aby uwierzyć , to może nie jest anomalia ale prawidłowość że odeszli od instytucji niezdolnej do dania świadectwa czynem ?  Czego tutaj można nie rozumieć ?
6 kwietnia 2015, 10:10
Spychanie Kościoła do roli organizacji walczącej ze złem tego świata to bardzo wygodna droga dla wielu niewierzących katolików. Miłosierdzie zapatrzone jedynie na stronę materialna do domena pogan (choć czasami pobożnych). Trzeba bowiem zająć się ubogimi, niesprawiedliwościami świata, bogatymi (bo pewnie z krzywdy to bogactwo) etc. To są bezpieczne i wygodne zajęcia, bo są dalekie od spraw wiecznych. Zbawienie czy wieczne potępienie przecież mogą poczekać, bo wokół tyle złego się dzieje. Niech księża zajmą się tą biedą, niech księża zajmą się naprawianiem świata. Bo nie ma przecież życia wiecznego, bo grzech to przecież tylko krzywda innych, a nie dramat piekła.
S
skierka
6 kwietnia 2015, 09:48
 A jednak ku dobremu idzie.Decydenci w k.k. zaczynaja sobie zdawać sprawę z kilku rzeczy. To krok w dobrym kierunku ale  malutki ,śmiesznie mały co gorsze aewangeliczny , tak bo "łagodny " społecznie , starający się uniknąć konfliktów społecznych , taka "jeszcze jedna akcja charytatywna " tak, bo unikająca zdecydowanego stanięcia po jednej stronie w konflikcie między pracą a kapitałem.A taki jest i co więcej bedzie się nasilać , nie można przypodobać się wszystkim [ to gdzieś w okolicach ośmiu błogosławieństw. Obawiam się ,że ciąg matematyczny wiedzie nas w kierunku konfliktów społecznych i to na dużą skalę.  Wyjść jest kilka : a/ kosciół stanie z boku wydarzeń , nie zauważony ,nieoecny,  i ...nieistniejący w społecznie, wpatrony we własne rozważania ,taka   społecznie rzecz ujmując gorsza forma buddyzmu. b/ kościół stanie po stronie kapitału patrz wydarzenia we Francji przed rewolucją, i drugi raz gdzieś w okolicach Komuny Paryskiej.To było widać w Rosji czy ostatnio ...w Polsce , tak , tak, jakkolwiek werbalnie kosciól krytykował skutki wyzysku , to jednak unikał mówienia o przyczynach ,mechanizmach wyzysku,milcząco akceptował. c/ kościół pójdzie droga post- marksistowską , korzystając ze zniekształconej przez komunistów siły Ewangelii , z owych "ziarn prawdy" o których mówił J.P. 2 d/ kościół zaproponuje światu własne rozwiązania społeczne , naturalnie systemowe , bo tylko takie nadają sie do zastosowania i...poważnego traktowania , ładne ogólniki tutaj na nic . Sa dwie opcje : albo będzie bierny , zamkniety w wieczerniku [ plebanii] wtedy do czynienia bedziemy mieli z opcją a, jeśli aktywny to z pozostalymi , to co pozytywne, to jest to , że decydenci powoli bo powoli, ale zaczynaja sobie z tego zdawać sprawę.
BP
była pracownica instutucji &qu
6 kwietnia 2015, 07:09
Wystarczy aby Kościól - księża traktowali pracowników w swojej kodcielnej  działalności gospodarczej - po ludzku. Aby nie zatrudniali na czarno aby uniknąc płacenia ZUSu, płacili uczciwie , dbali o BHP oraz o czas pracy. To naprawdę wystarczy.
3 kwietnia 2015, 21:36
Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić telewizor, włączył a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg pyta: - Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?! - No bo powiedziałeś:"I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł. - Tak? No... Tego....Ja tylko tak żartowałem. Przełącza program - górnicy. Zharowani,spoceni,walą kilofami. Bóg pyta: - A to co to jest?! Oni muszą tak się męczyć?! - Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował"... - Oj "powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem... Przełącza program a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani itd,itp. Bóg się uśmiecha promieniście: - O to mi się podoba! Co to jest? - A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś. :)
T
tak
6 kwietnia 2015, 06:28
Niezłe.
W
wolt-r
3 kwietnia 2015, 18:06
Nie popieram skrajności w dyskusjach. Boy-Żeleński skupiał się na negatywnych aspektach obecności oraz działalności kościoła instytucjonalnego w Polsce. Czym innym jest ocenianie wpływu wierzeń religijnych, czym innym decyzji i postępowań motywowanych religijnie, czym innym działalności instytucjonalnej hierarchii kościelnej. Tymczasem często wszystko to miesza się w jedno i usiłuje ocenić globalnie. Zatem należy uczciwie powiedzieć, że katolicyzm zapisał wiele pięknych kart w historii Polski. Ale była to głównie działalność poszczególnych wiernych wynikająca z ich motywacji. Kościół instytucjonalny, ten z centralą w Watykanie, w całej historii ziem uważanych za polskie i narodu polskiego działał wyłącznie na własną korzyść i sprzymierzał się z opcjami politycznymi o większym prognozowanym potencjale rozwojowym - czyli często z okupantami Polski.
F
faryzeusz
3 kwietnia 2015, 12:26
Spójrzmy na to z góry, sa dwa biegunowo odległe sposoby funkcjonowania kościoła :  a/ wspólnota taka jak za czasów św. Piotra. b/ "punkt usługowy" ,nie mam w sobie talentu Mrożka czy Różewicza ale spróbuję , wyobraźmy sobie ogłoszenia w rodzaju : " usługi mszalno - chrzcielno -pogrzebowe świadczymy w godzinach  takich to a takich , dla stalych klientów upusty  cenowe " "Tylko u nas najtańsze śluby  " "Przygotowania do bierzmowania ? sprawdź , robimy to w trzy miesiące !" To oczywiscie groteska , takie słowa nigdy nie padły...ale istota problemu pozostała. Kryzys koscioła zaczyna się w tedy kiedy "Towar" staje się mało  "chodliwy" konkurencja sprzedaje coś co jest lepiej reklamowane , zdobywa rynek. K.k. przeżywa kryzys moralny [ poźniej będzie finansowy, owszem juz sie zbliża ]właśnie dlatego ,że funkcjonował w modelu drugim.  Model pierwszy jest trudniejszy , to trudniejsza droga do nieba ale daje komfort niezależności od potęgi medialnej konkurencji [ patrz. st. Rzym ] nie da się zakrzyczeć bo stwarza bliskość własciwą atmosferę bez której głoszenie Ewangelii mija się z celem, jest jak cymbał brzmiący, W/w inicjatywa wychodzi na przeciw tej koncepcji , ale nie da rezultatów trudno jest drobnymi gestami zawrócić z drogi cały bezwładny moloch organizacji, przepisy , nawyki postępowania , układy i powiązania ludzkie , dlatego też porawdziwą odmianę może spowodować tylko radykałne posunięcie,ono nastapi... albo w to co słabo wierzę, któryś z kościołów lokalnych zdobędzie się na radykalizm postępowania w tych kwestiach albo...prześladowania wymuszą powrót do Źródła .
P
perkins
2 kwietnia 2015, 17:48
Kościół staje się okupantem w stopniu rezygnacji ze sprzeciwu prawdą i miłością wobec tego świata. W stopniu wówczas współsprawstwa i współuczestnictwa w ziemskiej niegodziwości tego świata
T
tomi04
2 kwietnia 2015, 13:39
Inicjatywa nie jest taka zla, bo wskazuje na solidarnosc. Nie chodzi tu o procent ani ilosc kasy, ale o to zeby te srodki dobrze zagospodarowac. Wykorzystac na oplacenie instruktorow i nabycie praktycznych umiejetnosci. Zeby ci ludzie zaprawieni, dobrze zdiagnozowani i przygotowani mogli wyjsc na rynek i probowac zarabiac. Duzym minusem wielu akcji jest ich pozornosc. Choc idee sa sluszne i szczytne, to sa to conajwyzej swiadczenia socjalne., ktore jak sie skoncza to zostawiaja czlowieka samemu, prawie takim jakim byl. A tu chodzi o zdiagnozowanie sytuacji na rynku, zdiagnozowanie predyspozycji czlowieka, praktyczna nauke radzenia sobie na rynku i wyprawienie go na gleboka wode dajac jakis plecak na droge i asekuracje na poczatkowy okres. Jednak najwazniejszym jest tutaj solidarnosc. Ktos musi sie z kims podzielic, czyli czesto ktos musi troche stracic zeby ktos inny mial prace. Najgorszym podejsciem jest takie, zebym tylko ja mial pod dostatkiem, reszta mnie nie obchodzi.
S
skierka
2 kwietnia 2015, 14:09
Dodalbym coś więcej.  "Solidarnośc to nie jeden z drugim a nie jeden przeciw drugiemu " to nie pomyłka to Jan Paweł II , własnie mamy rocznicę jego powrotu do Domu Ojca . Zdaje się ,że się plączemy...tak my wszyscy, zapomnając o istocie rzeczy, kapitalizm polega na walce podmiotów gospodarczych ,nie na wspólpracy...to odwrotność solidarnosci . Zachowujemy się jak ktoś kto chce połączyć to, cojest nie do połączenia , to ogien i woda [ Syrach ] Czy ma to wymiar moralny ? prowokowanie do grzechu ma wymiar moralny w k.k. to się nazywa grzechem cudzym , a kapitalizm prowokuje takie zło , proszę zwrócic uwagę na słownictwo , taktyka sprzedaży, strategia rozwoju, wywiad gospodarczy itd. przeciez to jezyk paramilitarny ...to wojna .Słowo agresyzwnośc gospodarcza jest cnota w jezyku menagerów , cnotą nie wadą.  A...coz to oznacza w praktyce gospodarczej ? Pytanie zasadnicze czy może istnieć coś innego niż kapitalizm ? może....nauka  mówi nam ,ze może istnieć ...nieskończona ilość takich systemów [ jestem przy zdrowych zmysłach ] więc wychodzi na to ,ze nasz światopogląd jest ograniczony do kapitalizmu i socjalizmu  ..innych pojęć nie znamy , w porównainu z nieskończonoscią to ...kusy jest nasz rozum. Kapitalizm , dzieło naszych braci odłączonych z kościołów  reformowanych , to co oni nazwali "rewolucją protestancką "wyrwał się [ co oni lojalnie przyznali ] z ryzów moralnych . Więc dlaczego nauka społ. k.k jest bardziej protestancka niż sami protestanci  !  Proszę się rozejrzeć wokół , kapitalizm jest oseskiem, tak w stosunku do np. feudalizmu czy ustroju opartego o niewolnictwo ,tak to osesek + - 0k 250 lat ..a już wykazuje uwiąd starczy, pęka na naszych oczach ..czego tutaj bronić ?
C
chochlik
1 kwietnia 2015, 15:04
Przecież to już było...amnezja Watykanu ?  W roku 1934 Pius XI wydał encyklikę "Quadro. Ann." w której jest mowa o tym ,że wolny handel został zastąpiony przemocą gospodarczą [już wtedy !] i potrzebne są nowe rozwiązania strukturalne ...co zrobiono do tej pory ?!!!! ...nic. Jak ktoś chce zarobić to niech wyśle stosowny wniosek do redaktorów ks. Guinessa jako ...rekord świata w nieróbstwie . Niech nie robią cyrku , nie ściągają jakichś symbolicznych kwot tylko niech się wezmą w końcu do roboty . Chyba że , Watykan chce nauczyć wiernych jak się lekceważy przez siebie wydane dokumenty, tak, wtedy taką postawe można uznac za sukces , nauczyli  !
jazmig jazmig
2 kwietnia 2015, 09:36
KK nie jest od tego, żeby przywrócić wolny handel w miejsce przemocy gospodarczej. Od tego są politycy, a KK powinien stale o tym problemie przypominać.
C
chochlik
2 kwietnia 2015, 10:46
Chce Pan powiedzieć ,że kosciół , jego pasterze nie są odpowiedzialni za to ,co się dzieje się w ich stadku ?  doprawdy ? To politycy odpowiawiadaja za to że katolicy w relacjach gospodarczych sa dla siebie wilkami ? ok. Jesli to sz. Pan miał  na myśli to jniech oddadza  pastoraly i infuly politykom ..  co więcej wtedy mogliby powiedzieć : "Coż robicie z naszym kosciołem skoro my nie mamy władzy , nie mamy odpowiedzialności , tak to mia by sens . " A tak poważnie:  Było powiedziane "paś baranki moje ", a nie paś baranki  cudze . w tym momencie k.k. przypomina...rząd RP , tłumaczy sie z tego co jest w Europie a u siebie nie potrafi zrobić porządku . Argument ostateczny Biblia : kosciół za czasów św . Piotra i Pawła nie zajmował się stylem życia w całym Imperium Rzymskim ale u siebie ...na własnym podwórku co spowodowalo ,że CAŁE Imperium w końcu sie ugięło.  My postepujemy odwrotnie, rządamy od polityków , państwa ...tego co my powinniśmy robić  a wpływu nie mamy ani na państwo , ani na siebie... Czy rzeczywiscie uważamy ,że np. neoliberałowie czy lobby które za nimi stoi będą przestrzegać norm k.k. ? Więcej powagi ! Znowu Biblia... Wielki apostoł św. Paweł ośmieszony nie odniósł żadnego sukcesu w Atenach, tak, ale on miał coś na swoje usprawiedliwienie : on został osmieszony ,on nie osmieszał się sam . Powierzyć los koscioła politykom ? porównanie pasterza który swe owieczki powierza wilkom jest sluszne czy nie ?
C
chochlik
2 kwietnia 2015, 10:52
p.s. To w końcu do kogo była skierowana ta Encykllika ? do polityków , to niechże to bedzie wprost powiedziane , bez obłudy . A...co bedzie jeśli oni powiedzą : "Nie jestesmy organem wykonawczym koscioła "  powiedzą prawdę czy będzie to kłamstwo ?
A
aa
1 kwietnia 2015, 13:23
Kiedy rezygnuje się z budowania Królestwa Bożego na ziemi z prawdą i miłością jako znakiem sprzeciwu dla tego świata, wówczas takie odgórne zarządzanie wyabstrahowaną z prawdy miłością jest tylko żałosną miarą upadku posoborowego Kk. Bo to sam Kk staje się współuczestnikiem i współsprawcą niegodziwości tego świata. I wówczas na nic są wszelkie próby ustanawiania fałszywych surogatów miłości albo miłosierdzia.
jazmig jazmig
1 kwietnia 2015, 12:42
Po co tyle zachodu? Wystarczy obniżyć pensje księżom i zaoszczędzoną kasę przeznaczyć na biednych. Nie widzę powodu, żeby wyróżniać młodych bezrobotnych w dziele miłosierdzia.
K
kate
1 kwietnia 2015, 12:59
Chodzi ci chyba o księzy katechetów, bo inni nie pobieraja pensji. Chyba że ofiary mszalne i ius stolae uważasz za pensję. Tu nie chodzi o datki na bezrobotnych, ale o aktywizację ich. Potrzeba środków na utworzenie miejsc pracy i wdrażanie programu społecznego, który generował by nowe środki na nowe przedsięwzięcia.
jazmig jazmig
2 kwietnia 2015, 09:31
Ja nie wiem, jakim księżom włoski Episkopat chce haratnąć pensje. Wskazuję jedynie, że ten sam cel można zrealizować prościej, a ponadto, że nie tylko młodzi bezrobotni mają problemy materialne.
K
kate
1 kwietnia 2015, 12:26
Zdecydowanie ten tekst trafia w sedno problemu współczesnego polskiego Kościoła, który ze wstydem trzeba to powiedzieć odszedł od chwalebnej linii zaangazowania społecznego. Pozycja Kościoła w Polsce z tego właśnie wyrosła, z pracy księzy społeczników, z bratania sie z robotnikami i chłopami, wsparcia dla ich walki o lepsze jutro: ile dobrego zrobił w Liskowie w Kaliskiem ks. Wacław Bliziński, jak zaangażowany był w Krakowie w Towarzystwie Uniwersytetu Robotniczego ks. Stefan Wyszyński (a tam w latach 30. sami komuniści zasiadali, cały ten "czerwony socjalizm"), a po wojnie bp Herbert Bednorz, który do kopalń wysłał kleryków przez 20 lat. Można by przykładów mnożyć, mało sie mówi, a przecież i młody ks. Karol Wojtyła będąc na studiach w Rzymie w wakacje pracował z polskimi górnikami w okolicach Charleroi we Francji i pomagał bezrobotnym w "czerwonej" parafii Garbatella w Rzymie. Tradycje mamy bogate i silne, więc się niektórzy w grobach przewracają, co się porobiło: nie ma chrześcijańskich związków zawodowych, nie ma żadnych organizacji wspierających bezrobotnych. Wstyd i jeszcze raz wstyd!
jazmig jazmig
1 kwietnia 2015, 12:43
kate, nic nie wiesz, to się nie wymądrzaj. Bardzo wielu księży angażuje się w różnaraką pomoc ludziom potrzebującym, a robią to  bez rozgłosu.
K
kate
1 kwietnia 2015, 12:54
Czy możesz konkretnie powiedzieć jaką, jakie to są inicjatywy? Nie znam żadnej spółdzielni socjalnej prowadzonej przez Kościół, żadnej kasy zapomogowo-pozyczkowej. Owszem są benedyktyńskie czy cysterskie produkty, z których sprzedaż idzie na potrzeby zakonów, ale nie ubogich, to tylko utrzymuje instytucję Kościoła.
jazmig jazmig
2 kwietnia 2015, 09:28
Kościól prowadzi chociażby Caritas, przy której twoje spółdzielnie to tyle co nic. Ale nie to jest ważne, bo duże dzieła to są rzeczy pojedyncze. Natomiast dziełą takie jak przechowalnie dla bedomnych, stołówki dla ubogich,  domy samotnych matek, dokarmianie dzieci w szkołach, świetlice środowiskowe w dzielnicach slumsów (są takie w Poolsce) i wiele wiele innych dzieł, które są organizowane i prowadzone na terenia całęgo kraju przez różne zakony, księży parafialnych itp. to jest to, co Kościół prowadzi, a tacy jak ty tego nie widzą i nie potrafią docenić
K
kate
2 kwietnia 2015, 13:38
Przywołujesz formy aktywności charytatywnej, a artykuł dotyczy aktywności gospodarczej zgodnej z założeniami katolickiej nauki społecznej. W żadnym wypadku nie dyskredytuję pracy charytatywnej Kościoła (nic o tym nie pisałam, więc nie wiem, skąd u Ciebie takie spojrzenie na moją wypowiedź), twierdzę tylko, że Kościół w Polsce odszedł od tradycji aktywności na polu gospodarczym, której był szermierzem w przeszłości. Nie uczestniczy aktywnie w debacie na temat gospodarki, nie kształtuje nowych koncepcji i nie wdraża ich w życie. Spoczął na laurach, a może uznał, że nic już nie ma do roboty. to odbiera nadzieję m.in. bezrobotnym.
S
s.Małgorzata
3 kwietnia 2015, 19:51
Owszem, ludzie Kościoła prowadzą także dzieła z zakresu ekonomii socjalnej: W Warszawie-Caritas-spółdzielnia socjalna, Kielce -to samo, Wspólnota Chleb Życia-warsztaty pracy dla bezrobotnych- to tylko kilka przykładów. Jest tego więcej. Kim jednak są owi "ludzie Kościoła?" Czy każdy z nas nim nie jest? Każdy chrześcijanin powinien w swoim zakresie walczyć o sprawiedliwość społeczną. O to, żeby najsłabsi znaleźli swoje miejsce w społeczeństwie.
WR
Wojtek Rych
1 kwietnia 2015, 10:47
Dlaczego nasze 'biznesy' są dość słabe; czyli słabo prosperujące, małowydajne, z zanikłą wielo-pokoleniowością, tak często upadłe... Dlaczego wokól nas tylu bezrobotnych czy nawet aż bezdomnych? Dlaczego bankowe i parabankowe lichwiarstwo pogłębia te procesy? Kamień odrzucony..., kamień wegielny. Czy rozumiemy te biblijne określenia? Może warto zastanowić się nad tym? Myślę, że to: człowiek, czyli dusza okryta ciałem.  Uruchamiajac biznes; warto więc pamiętać o "kamieniu węgielnym".... To praktyczne miłosierdzie...
C
chochlik
1 kwietnia 2015, 14:53
Zgadzam się ze wszystkim tylko...proszę dokończyć : Kto ma tego nauczyć ?  kościól nauczający ? ależ on tego nie uczy , unika właśnie tematow praktycznych np. jak być milosiernym prowadząc przedsiębiorstwo , być milosierniym i...nie dopuścic do tego aby konkurencja nas "zżarła " Nie, kosciol tego nie nauczy...bo to wymaga twardej intelektualnej pracy , k.k. woli "pływać w obłokach " Załóżmy że , stanie sie cud ponad cudy , i koscioł tego nauczy , to co dalej ? ano dało by to tysiackrotnie wiekszy efekt niz jakieś symboliczne datki na walkę z bezrobociem . Kiedyś kościoł bronił się przed szatanem wodą swięconą, ponoć zły przed nią pierzcha ,jeśli ktoś chce żeby uciekł kościół to niech wypowie tylko dwa słowa : ROZWIAZANIA SYSTEMOWE , wtedy kosciół ucieknie , jak ten...przed święcona wodą . 
WR
Wojtek Rych
1 kwietnia 2015, 17:36
Dostrzegam: "światełko w tunelu". Na Stolicy: Praktyk, oby jak najdłużej; bo to przecież praca u podstaw. A ma On pierwsze sukcesy; "coś już drgnęło"... A i wyedukowana społeczność w całości nie jest "w ciemnię bita" i chyba zaczyna "coś kumać"... Jest więc nadzieja, że do wiary niedaleko; a wtedy to już tylko Miłość.
MA
Marek Aureliusz
1 kwietnia 2015, 10:36
Żyjemy w ciekawych czasach ,oto na oczach jednego tylko pokolenia kapłanów rozgrywa sie sie dramat, przejście między kościołem rosnącym w siłę w którym tak wielkie nadzieje pokładał JP2 a dołującym jak każdy inny katolicki kościół lokalny w Europie . Co się stało w ciągu zaledwie ćwierćwiecza ? zmieniła sie liturgia ? prawdy wiary ,nie kościół odwrócił się od spraw społecznych zajął się rozważaniami o ..miłości której w kategoriach społecznych nie widać, taką ...abstrakcyjną ,teologiczną.W kategoriach społ. przestał k.k. byc solą ziemi... tak bardzo rozkochał się w zwrotach majątkowych.   Nie, to już nie jest czas takich jak bł. Popieluszko ,  niech przemówi poeta :                  " Którzy bezprawiu mówią nie                      to choćby nawet słabi byli                      to choćby nie najmądrzej żyli                      solą tej ziemi są tak Bóg                      prosto po liniach pisze krzywych .."  Przecież to ...prawie Ewangelia , czemu jednak poeta pisze o tym  o czym milczą teolodzy ? 
A
Anonimowy
31 marca 2015, 18:41
Prosić Boga o takich księży, jakim był Ks. Stanisław Staszic - społecznik i przedsiębiorca. Takich jak, bł.  Ks. Jerzy Popiełuszko - święty duszpasterz ludzi pracy i takich jak bł. Ks. Adolf Kolping, który bronił biednych i bezrobotnych. Wielkie dzieła dla Ludu Bożego czynią tylko Święci i bezinteresowni Kapłani.
31 marca 2015, 17:42
Polski Kościół miał świetnąpozycję po zmianie ustroju. Ugrontowaną w stanie wojennym. Gdybyż pozostał na pozycjach instytucji religijnej - o ileż byłby siilniejszy! Gdyby proponował i pokazywał - nie żądał! Niestaty: odezwało się chciejstwo władzy i pokusa narzucania swojej woli (np. przez prawodawstwo) wszystkim. - I po sile. Jeśli ktoś nie grzeszy (tak to, dla uproszczenia, nazwijmy) z powodu lęku przed prawem albo w nadziei na nagrodę - nie ma nic wspólnego z moralnością i religijnością. Te muszą mieć za podstawę absolutną wokność. Zdumiewające, że tak wielu duchownych tego nie rozumie.
A
andrzej
31 marca 2015, 18:44
I z przykrością trzeba stwierdzić.że  młodzi nie garną się do kościola.A wina niestety leży po stronie kościoła.
F
faryzeusz
31 marca 2015, 15:52
Cóż to za pomieszanie pojęć ? Choćby każdy ksiądz oddał powiedzmy 50% swoich uposażeń to i tak to będzie symboliczna kropla w morzu potrzeb.  Niech robi to co powinien ...wytarczy.A robi ?...nie ,nie robi. Np. poczatek lat dziewięćdziesiątych charakteryzował się masowo popełnianymi grzechami aż tak ciężkimi ,że wołajacymi o pomstę do nieba [ św. Jakub ] Episkopat "zaserwował" wiernym piękny list o ...zgubnym wpływie alkoholizmu na życie rodzin. A może z potencjalnych darowizn kupić księżom ...Biblie.Mogli by się wypowiedzieć np. na temat lichwy w życiu wspólczesnego człowieka ...gdyby poruszyli ten temat to zdaje się , było by to większe świadectwo wiary niż ich datki . A może przypominac biskupom do czego sluzy pastorał ?  Czy sz. Państwo wiedzą na jakie upokorzenia narażone jest co zgrabniejsza niewiasta która ma "Nóz na gardle" bo wychowuje dziecko a jej szef ma usposobienie satyra ?  Gdybym był biskupem , gdyby rzeczywiście sprawa rodzin tak bardzo leżała mi na sercu  to wyrzucilbym z koscioła na zbity...  Co ? że to i tak niewiele zmieni ? polemizowałbym z tym zdaniem , w sensie materialnym faktycznie niewiele , ale byłby to dowód widocznego oporu wobec świata , prawdziwego  nie udawanego.
E
ech:)
31 marca 2015, 19:10
Gdybyś był biskupem, najprawdopodobniej zkumulowałbyś wszystkie te grzechy, które cię u nich oburzają i byłbyś najgorszy z nich. Dlaczego? Bo chełpisz się tym, kim nigdy nie bedziesz i czego to byś nie zrobił, a pycha kaze ci obiecywać dobra, których nie jesteś w stanie ani otrzymać ani przekazać. Jak komuch, który nedznej chołocie obiecywał własności, których nie posiadal, ale za to gadał, że dostaną gdy wszystkich włascicieli wywala, na zabity/ ukatrupiony pysk. Znasz ten zart? Przychdzi baca do polit biura i mówi, ze chce sie zapisać do partii. Chcąc go sprawdzić pytają. Baco dałbyś partii swojego konia z rzędem? Dałbym, czemu miałbym nie dać. A twoje stado krow dałbyś partii. Dałbym, czemu nie. A twoje owce dałbyś? Baca myśli, drapie się po łbie i w końcu mówi. Nie moich owiecek nie dom. Jak to konie byście dali, krowy byście dali a owiec nie? No bo owce to jo mom.
F
faryzeusz
6 kwietnia 2015, 19:38
Chyba jednak nie... komuch obiecywał że da ,ja nie... po drugie ja nie mówię kim będę  ale "gdybym Był" to tryb przypuszcząjacy . Ale to nie jest najwazniejsze , jak to najgorsza cecha ? to daznie do sprawiedliwosci jest wadą ? A czym tak bardzo przypodobał sie panu salomon , co ?  radzuiłbym jednak zajrzc do Biblii ?  Błogosławieni którzy łakną i pragną...itd. Jeśli instytucja nie jest w stanie czynić sprawiedliwosci u siebie , w granicach własnych kompetencji to jakim czołem domaga się tego od ateistów , to oni czy instytucja jest solą ziemi ?   prosze wszytsko pominąc skupiuć sie tylko na odpowiedzi na to pytanie KTO JEST SOLĄ ZIEMI / Sejm , rząd czy kosciół ? GDZIE W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI POWINNIŚMY SZUKAĆ SPRAWIEDLIWOSCI ?