Czy Kościół w Polsce słyszy jeszcze papieża Franciszka?

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Nieco ponad miesiąc temu Kościół dostał nowy impuls w postaci Encykliki papieża Franciszka "Fratelli Tutti". Polscy hierarchowie w odpowiedzi na ten tekst wysłali papieżowi list, w którym napisali: "(..) wszyscy tworzymy wspólnotę sióstr i braci powołanych do obalania murów i budowania mostów" oraz "razem z naszymi wiernymi pragniemy wychodzić z cienia zamkniętego świata i tworzyć nowy styl życia w duchu Ewangelii". Brzmi pięknie i daje nadzieję. Niestety ostatnie wydarzenia nie pokrywają się z tymi deklaracjami.

Polityka

Krzysztof Gonciarz w swoim materiale (prawdziwy) atak na polskie rodziny (opublikowanym w serwisie YouTube) pokazał ogrom nienawiści, zranień, podziałów mających miejsce w zwykłych polskich rodzinach, a spowodowanych prowadzoną w Polsce od lat polityką polaryzacji i nienawiści. Przytoczę tylko jedną z przedstawionych historii: "wczoraj moja babcia, z którą wychowuję się od małego, opiekowała się mną i mogłam zawsze iść do niej pogadać, kazała mi sp**** i się nie pokazywać, bo naoglądała się TVP, gdzie było powiedziane, że niszczymy jej ukochany kościół".

Obserwuję też narrację, jaką posługują się różni politycy. Niewielu jest takich, którzy realnie chcą budować mosty. Niewielu jest takich, którzy realnie chcą wysłuchać każdą ze stron. Niewielu jest takich, którzy zgadzają się na jedność w różnorodności. Dominuje raczej wykorzystywanie siły oraz liczebności własnego obozu politycznego. Tymczasem Papież Franciszek mówi jasno, że taka forma prowadzenia polityki jest niszcząca dla całego społeczeństwa.

DEON.PL POLECA

"Najlepszym sposobem, by panować i posuwać się naprzód bez ograniczeń, jest sianie rozpaczy i budzenie ciągłej nieufności, nawet jeśli jest to zakamuflowane pod maską bronienia pewnych wartości. Dzisiaj w wielu krajach stosowany jest polityczny mechanizm jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji. Na różne sposoby odmawia się innym prawa do istnienia i wyrażania swoich opinii. W tym celu stosowane są strategie ośmieszania ich, posądzania, osaczania. Nie bierze się pod uwagę prawdy i wartości prezentowanych z ich strony, a w ten sposób społeczeństwo staje się uboższe i podległe despotyzmowi najsilniejszych. Polityka prowadzona w ten sposób nie jest już zdrową dyskusją na temat projektów długofalowych na rzecz rozwoju wszystkich i dobra wspólnego, lecz jedynie doraźnymi rozwiązaniami marketingowymi, które znajdują największe korzyści w zniszczeniu drugiego. W tej nikczemnej grze dyskwalifikacji, debata jest manipulowana, tak aby nieustannie podlegała kontrowersji i konfrontacji" (Fratelli Tutti, pkt. 15).

Te mechanizmy stosowane są również w imię wartości katolickich. W imieniu Kościoła Katolickiego, katolickiej tradycji czy obrony wartości katolickich wiele osób nie ma problemu z tym by wykluczać, odrzucać czy pogardzać innymi, zazwyczaj tymi "mniej katolickimi" niż oni sami. I na to papież nie daje zgody.

"Wciąż jednak są tacy, którzy utrzymują, iż czują się zachęcani lub przynajmniej upoważnieni przez swoją wiarę do wspierania różnych form zamkniętego i agresywnego nacjonalizmu, postaw ksenofobicznych, pogardy, a nawet znęcania się, wobec tych, którzy są odmienni. Wiara, wraz z inspirującym ją humanizmem, musi podtrzymywać zmysł krytyczny w obliczu tych tendencji i pomóc szybko reagować, gdy zaczną do niej przenikać. Dlatego ważne jest, aby katecheza i kaznodziejstwo zawierały w sposób bardziej bezpośredni i jasny społeczny sens życia, braterski wymiar duchowości, przekonanie o niezbywalnej godności każdej osoby oraz motywacje do miłowania i akceptacji wszystkich" (Fratelli Tutti, pkt. 86).

Ile jeszcze spotkań rodzinnych ma się zakończyć kłótnią o poglądy polityczne? Ile rodzinnych posiłków ma się zakończyć niesmakiem po niezbyt przyjemnej pogawędce o polityce? Ile jeszcze osób zostanie skrzywdzonych przez swoich bliskich, którzy myślą inaczej? Ile małżeństw ma się rozpaść? Ile osób usłyszy od swoich rodziców czy dziadków "nie chcę mieć takich dzieci"? Ile jeszcze osób ma zostać zmanipulowanych przez przyjazne partii media?

Wiele osób nie ma problemu z tym by wykluczać, odrzucać czy pogardzać innymi, zazwyczaj tymi "mniej katolickimi" niż oni sami.

Nie rozumiem dlaczego Kościół w Polsce daje zgodę na działania, które od lat prowadzone są w taki sposób. Dlaczego Kościół w Polsce jednoznacznie nie odcina się i nie krytykuje tych form prowadzenia polityki, które doskonale wpisują się w opisane przez papieża Franciszka mechanizmy? Dlaczego hierarchowie Kościoła nie zrezygnują z relacji i powiązań politycznych z tymi, którzy w tak negatywny sposób wpływają na życie ludzi, za których ci hierarchowie wzięli duchową odpowiedzialność? Czy profity pochodzące z tych relacji są ważniejsze?

Słuchać

"Usiąść i słuchać drugiego człowieka – zachowanie charakterystyczne dla spotkania między ludźmi – to wzór postawy otwartości tego, kto przezwycięża swój narcyzm i akceptuje drugiego, zwraca na niego uwagę i przyjmuje go do własnego kręgu" (Fratelli Tutti, pkt. 15).

Pewnie zdecydowana większość z nas, katolików, więcej doświadczała Kościoła, który naucza i poucza niż słucha, rozmawia i próbuje zrozumieć, wspierać czy towarzyszyć. Z przykrością obserwowałem relacje z protestów, w których ludzie przyszli pod kurie oraz pałace biskupie i nikt do nich nie wyszedł. Oni mieli powód, by tam przyjść, bo z jakiegoś powodu cierpieli, a ci, którzy zostali ustanowieni jako pasterze dla nich, nie wyszli im na spotkanie, nie wysłuchali ich. Nie powstrzymało to jednak biskupów, by w kolejnych dniach wydać oświadczenia i apele, pomijając spotkanie.

Papież Franciszek pokazuje jednak trochę inną wizję pasterstwa: "Bądźcie pasterzami przesiąkniętymi zapachem owiec, bądźcie obecni pośród waszego ludu jak Jezus Dobry Pasterz. Wasza obecność nie jest drugorzędna, jest nieodzowna. Obecność! O to proszą sami ludzie, którzy pragną widzieć, że ich biskup idzie z nimi, że jest im bliski. Potrzebują tego, aby żyć, aby oddychać! Nie zamykajcie się! Wchodźcie pośród waszych wiernych, docierajcie także na peryferie waszych diecezji i do wszystkich «peryferii egzystencjalnych», tam gdzie jest cierpienie, samotność, ludzka degradacja".

Wiem, że łatwo dziś krytykować biskupów. Jednak to, co robią przywódcy, jest dużo bardziej widoczne i zdecydowanie mocniej odbija się echem w świecie niż najpiękniejszy gest osoby nie będącej na żadnym stanowisku kościelnym. Tak też już jest, że odbieramy Kościół jako głos i postawy biskupów, a to bardzo mocno przekłada się na sposób funkcjonowania całej wspólnoty. Dlatego wykorzystuję te przykłady jako najbardziej wymowne i obrazujące główny nurt w polskim Kościele.

Człowiek

"Służba zawsze patrzy w twarz brata, dotyka jego ciała, czuje jego bliskość, a nawet w pewnych przypadkach «znosi» ją i zabiega o rozwój brata. Dlatego służba nigdy nie jest ideologiczna, ponieważ nie służy się ideom, ale służy się osobom" (Fratelli Tutti pkt. 115).

Łatwo powiedzieć dziś, że fala ataków na kościoły jest próbą zniszczenia Kościoła. Łatwo sprowadzić ten spontaniczny odruch obronny wielu osób do niszczycielskiej działalności złego ducha. Bardzo łatwo w ten sposób uciec od odpowiedzialności, przejść obok problemu czy skierować uwagę wszystkich w inną stronę. Łatwo stanąć w miejscu ofiary różnego rodzaju lobby, grup nacisku, mediów społecznościowych czy treści przekazywanych w internecie. Trzeba przecież bronić nieomylności i autorytetu Kościoła - instytucji oraz autorytetu duchownego.

Paradoksalnie, w ten sposób autorytet się traci, a przy okazji ludzi, którzy nie godzą się na takie standardy. Papież Franciszek jednoznacznie wskazuje kierunek: w służbie chodzi o człowieka, o osobę, o brata, a nie o instytucję, nie o idee. Służba i przywództwo nie to nie budowanie instytucji dla instytucji, ale dbanie o ludzi i budowanie tego, czego potrzebują z uwagi na nich, a nie dla siebie czy swoich interesów.

Jan Paweł II

Kościół w Polsce ma tą tendencję, by zasłaniać się osobą Jana Pawła II. Otóż, Jan Paweł II był prorokiem w swoich czasach, a ta prorocza rola w dzisiejszym świecie została przekazana Papieżowi Franciszkowi i jako Kościół posłuszny Duchowi Świętemu jesteśmy zobowiązani słuchać i słyszeć nawoływania Papieża tak, jak robiliśmy to podczas pontyfikatu Jana Pawła II. Im szybciej zaczniemy to robić, tym bardziej Kościół będzie się rozwijał, tym bardziej Kościół będzie szedł w stronę, w którą prowadzi Duch Święty.

Zawodowo zajmuje się programowaniem, a hobbistycznie sportem. Prowadzi bloga drozdzowy.blog.deon.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy Kościół w Polsce słyszy jeszcze papieża Franciszka?
Komentarze (31)
RK
~Rafal K
21 listopada 2020, 00:53
"ważne jest, aby katecheza i kaznodziejstwo zawierały w sposób bardziej bezpośredni i jasny społeczny sens życia, braterski wymiar duchowości, przekonanie o niezbywalnej godności każdej osoby oraz motywacje do miłowania i akceptacji wszystkich" Nie każda miłość jest dobra. Piekło jest pełne kochających.
MK
Maria Kielawa
16 listopada 2020, 10:06
Kończy się kościół ideologiczny, kościół instytucja, kościół hierarchiczny, korporacyjny, skostniały, bezduszny... Rodzi się nowy, otwarty, ludzki, chrystusowy...
KA
~Ktoś Anonimowy
15 listopada 2020, 23:21
Nie da się tego czytać i z szacunku do własnego intelektu nie doczytałem do końca. Dlaczego? Już w połowie tekstu zorientowałem się, że mam do czynienia z propagandą tylko uprawianą po drugiej stronie. Szanowni Państwo, Kościół nigdy jeszcze nie mierzył się z takimi problemami jak mierzy się dziś. Biorąc pod uwagę ogrom mechanizmów, które są użyte, aby z Kościołem walczyć, zręczność ich użycia oraz fakt, że neomarksiści wykorzystują najnowsze narzędzia komunikacyjne i jednocześnie łączą to z wiedzą z psychologii społecznej - można stwierdzić, że wartości chrześcijańskie są bardziej zagrożone niż kiedykolwiek były. Dziś marksista wtapia się w tłum. Przemawia głosem różnych ludzi. Za komuny to można było się spodziewać - kto jest czerwony (choć jak pokazuje historia to nie do końca). Dzisiaj nie wiesz - kto jest kim. Szanowni Państwo, jeśli chcecie usłyszeć głos Naszego Papieża to sięgnijcie do encykliki „ Centesimus annus”. Poczytajcie, a zrozumiecie, bo żeby wiedzieć to trzeba czytać.
SA
~Stanisław Anczakowski
14 listopada 2020, 12:56
Cóż , dostępu do dokumentów Watykanu nie mam , ale …po co ? czasem mowa ciała powie więcej niż usta , jeśli nie tak daleko od papieża znajduje się bazylika pokryta bluźnierczymi , homoseksualnymi malunkami to już sam brak ZDECYDOWANEJ REAKCJI obnaża profil moralny papieża … wolę słuchać B 16, jest bardziej wiarygodny , czy tak mogę napisać ? mogę , upoważnił mnie do tego ktoś ważniejszy od Franciszka - Cieśla z Nazaretu powiedział ,że po owocach mamy rzecz poznawać ,a owoce wydają się brzydko pachnieć .
AW
~ania waliszko
14 listopada 2020, 11:09
a pan słyszy? - może warto zacząć od siebie
WM
~Wojciech Marzec
13 listopada 2020, 19:03
Kolega autor ostro odleciał od rzeczywistości. Kościół jest powołany do głoszenia Prawdy a nie do negocjowania z tymi którzy chcą jej obalenia
JP
~Jarosław Piechota
13 listopada 2020, 16:24
Autor rozpacza nad wykluczeniami a św. Paweł nie miał skrupułów usuwać zdrajców Ewangelii i sprzedawczyków z Kościoła. "Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego, Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego, Jezusa, wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa. "
TS
~Taki Sobie
13 listopada 2020, 21:40
No widać mozna drugiego czlowieka nazwac zdrajcą i sprzedawczykiem, i zrobic to z Prawdą na ustach i podeprzeć św. Pawłem. To kto według Pana jest z tym zdrajcą i sprzedawczykiem? No i kogo trzeba wykluczyć?
JP
~Jarosław Piechota
14 listopada 2020, 20:53
Zachęcam do przestudiowania katechizmu kościoła katolickiego pod kontem ekskomuniki. To są przecież wykluczenia z Kościoła. A na otarcie łez słowa św. Pawła ): Jeżeli ktoś nie kocha Pana, niech będzie wyklęty. Maranatha. [Biblia Tysiąclecia V, 1kor 16]
TS
~Taki Sobie
15 listopada 2020, 08:49
Ekskomunika. Wykluczenie. Wyklęty. Zostawiam Pana z tymi "myślami ".
JP
~Jarosław Piechota
15 listopada 2020, 17:15
A dziękuję że mnie zostawiasz z tymi myślami :) Proponuje tobie również z nimi się zapoznać gdyż wychodzą ze słowa Bożego. Pismo święte mówi że mamy wierzyć w prawdę więc nie można nam amputować tych fragmentów które nie pasują do naszych własnych przekonań :) Klątwą posługiwał się też Jezus i apostołowie. Proszę sobie doczytać i chwalić Boga za jego Mądrość :)
MS
~Maria Soler
13 listopada 2020, 11:55
He estado tres veces en Polonia y sigo actualmente su situación como católica europea. Agradezco mucho la reflexión de Michel Drodzd. También en otros países, aunque de forma más minoritaria, no es aceptada la reflexión seria, nueva, y evangélica de esa gran Encíclica,"Fratelli Tutti"
TT
~taki Ten Kraj.
12 listopada 2020, 22:40
Piekny tekst, tylko zapomnieli o tym, ze kiedys byl Okragly Stol, ludzie zostali wykolegowani przez TW Bolka,przez komunistow, przez przedstawicieli episkopatu, ktorzy reprezentowali Lawendowa Mafie i TW biskupow. Tu wszystko sie zaczelo, czytujac sw JPII, tylko miasto bylo inne. Miasto zdrady i zaprzanstwa, dalej rzadza komunisci lub ich dzieci, dalej rzadza w episkopacie TW i pederasci,wszyscy dotad dobrze sie mieli, grali wiec na uczuciach Narodu, ,ysleli ze wszystko sie udalo, po latach rzadow polskiej mafi w Watykanie bagno wyplywa, nawet nastepca JPII zrezygnowal, bo nie myslal ze az taki balagan po sobie zostawili.Porzadny Niemiec, madry filozof i teolog nie mogl ogarnac tego co zastal. Polska wspolczesna to kopia Watykanu, zam rzadzili Polacy tu jeszcze rzadza, czas rotbiorow sie zbliza. Polacy sa dobrzy jak maja obcy bat nad glowa. Zycie gospodarcze juz opanowali obcy, kolej na rzad, moze to UE zrobi i bedzie spokoj.
JP
Jan Przygodzki
12 listopada 2020, 21:03
Dzięki za ten tekst. Warto aby katolicy w Polsce (o ile jeszcze nimi są) wzięli sobie to do serca.
BG
Bartek Grzanka
12 listopada 2020, 18:48
Dobry, mądry tekst. W działaniu Kościoła i Rządzących brak jest zrozumienia i chęci dialogu. Obecności i troski. Najłatwiej jest generalizować, że protesty to efekt działalności złego ducha i ludzi nim owładniętych, dlatego trzeba to bezwzględnie zdusić.
TK
tomasz kasincki
12 listopada 2020, 17:38
Jezus to prorokował świat tak ukochał ciemnosć....
AS
~Antoni Szwed
12 listopada 2020, 11:49
Autor jest ślepy na jedno oko. Znowu wiesza się po katolikach, bo na kimże by innym. A czy to katolicy chodzą po ulicach z okrzykami "wyp...aj". Czy ten wulgarny okrzyk jest zaproszeniem do braterstwa i dialogu? To ateistyczne, lewackie grupy posługują się takim językiem, nie katolicy. Dlaczego autor pisze dokładnie odwrotnie, tak, jakby był korespondentem z Marsa, który przed chwilą wylądował na Ziemi. Naprawdę nie widzi jak rzeczywiście jest? Takie wypowiedzi autora nie służą porozozumieniu, lecz pogłębiają podziały, bo są oparte na kłamstwie.
AT
~Andrzej Twardowski
12 listopada 2020, 13:23
Różnica między Pańskim komentarzem, a wypowiedzią Autora zawiera się w ładunku emocji. Autor przedstawiając w sposób spokojny i otwarty na czytelnika swoje racje nie zasłużył na tyle złosliwosci i krzywdzących, na granicy obrazy, uwag. Proszę zwrócić uwagę, że odmienne merytorycznie stanowisko nie musi zostać oprawione w formę łajania i oceny osoby, której poglądy są nam obce lub ich nie rozumiemy. Inaczej trudno będzie nam razem isć w życiowej pielgrzymce. Pamiętajmy, że jestesmy tu tylko na chwilę Pozdrawiam życząc chwili refleksji
AS
~Antoni Szwed
12 listopada 2020, 16:17
Rzecz nie dotyczy odmiennych poglądów, lecz FAKTÓW, których dotyczy kwalifikacja prawdy lub fałszu. Faktem jest, że ci, którzy w niewybredny sposób zaatakowali świątynie, oraz katolików (duchownych i świeckich), nie byli katolikami (no chyba że to katolicy samych siebie zaatakowali i sami sobie mówili słynne "wyp...aj"), lecz ludzi wrogimi katolicyzmowi, Kościołowi, Prawu Bożemu itd. ale przede wszystkim ludziom, myślącym inaczej niż oni. Mając różne POGLĄDY możemy dyskutować, spierać, natomiast jeśli jedna grupa ludzi napada na inną grupę z bojowymi okrzykami, wskazującymi na konieczność ich eliminacji z życia społecznego (temu służy owo hasło "wyp... aj"), to o jakim tu dialogu może być mowa. Tu się atakuje nie tyle same idee, tu się atakuje WPROST ludzi, którzy te "idee" wyznają. Czego tu bronić?
12 listopada 2020, 21:47
@Antoni. A pan jak zwykle atakuje inne osoby dlatego że mają inne poglądy niż pańskie ! I oczywiście to pan jest właśnie tym prawdziwym katolikiem. Inni to ateiści, sataniści etc. Ślepy to jest pan w swojej zapalczywości ale na oba oczy. Super piękne świadectwo ! Na pewno pan pociągnie za osób kilkaset osób do wiary! "To ateistyczne, lewackie grupy posługują się takim językiem, nie katolicy" Po tym zdaniu widać że z Marsa nie jest autor a właśnie pan. Prosta sprawa - niech pan idzie między tych ludzi i zrobi sondę - niech pan zapyta na wyrywki kto z tych osób jest katolikami ! Zdziwi się pan jak się okaże że 80 % ! To właśnie w większości są katolicy odstręczani przez hierarchów i takich wiernych jak pan od kościoła. Na razie byli jedną nogą poza kościołem ale będą niebawem obiema ! Kościół w Polsce jest skazany na scenariusz irlandzki. Innej drogi już nie będzie.
TS
~Taki Sobie
12 listopada 2020, 22:10
Same fakty katolików jest podobno grubo ponad 90% w Polsce, mysli Pan, ze na tych ulicach to kto był - muzułmanie, ateiści, komunisci i cykliści? Nie wiem jakie sa dokładnie te procenty, ale, że Panskie "fakty" są delikatnie mówiąc........... Pańską daleką od faktów opinią to na pewno. I niech Pan nie zartuje z tym zagrożeniem dla katolików, probuje Pan powiedzieć, ze w Polsce katolicy zagrazają katolikom? Linia podziału przechodzi mniej wiecej przez pół, z wahaniem raz w jedną, raz w drugą, to kto? . Nie podoba mi się owo slowo na "w", wiem co znaczy i naprawdę nie ma nic wspolnego z agresją, tlumacze : nie wtracaj się do mojego zycia, do moich wyborów, nie mów mi jakie wartosci mam wyznawac i w co wierzyć oraz jak wierzyć ...........itd. Proszę sie nie bać te dziewczyny nic Panu nie zrobią.
OF
~Olka Fasolka
13 listopada 2020, 01:01
Panie Andrzeju, brawo za mądrą uwagę!
JW
Julia Widz
13 listopada 2020, 16:10
To wulgarne słowo "wypierdalać" wzięło się z aktu ostatecznej rozpaczy na głuchotę, głupotę i zakłamanie rządzących w Polsce sił: PiSu i zblatowanego z nim kościoła katolickiego. I jak widać słusznie gdyż dopiero w takiej formie przekaz został zauważony przez wrażliwą "katolicką większość". Swoją drogą może by tak katolicy w Polsce wzięli uczciwie swój kościół na własne utrzymanie a nie doili budżetu świeckiego (a tak stoi w konstytucji) państwa
M*
Monika * Monika
12 listopada 2020, 11:37
Dziękuję za mądry tekst. W pełni podzielam zdanie Autora lecz obawiam się, że przywódcy Kościoła w Polsce są zamknięci na naukę papieża Franciszka. Papież niszczy ich wygodne status quo. Parafrazując słowa księdza Prusaka, tłusty kocur nie chce na dietę.
12 listopada 2020, 12:48
jak widać po pozostałych (poza Twoim) komentarzach nie tylko przywódcy są zamknięci na naukę Franciszka
IK
~In Kab
14 listopada 2020, 23:37
No, panie Tomku, spokojnie. Myślę, że jesteśmy jednak większością. Papież Franciszek może na nas liczyć.
DT
~Dawno Temu
12 listopada 2020, 10:46
Raczej nie przemawia do mnie manifest komunistyczny papieża Franciszka
AT
~Andrzej Twardowski
12 listopada 2020, 13:25
Proszę zatem sięgnąć do korzeni ewangelii. One są naprawdę bardzo komunistyczne. Pozdrawiam
AS
~Antoni Szwed
12 listopada 2020, 16:22
Ewangelia NIE JEST komunistyczna! Chrystus nie jest komunistą i w niczym nie jest podobny do Lenina, Stalina, Maotsetonga, Pol Pota, Fidela Castro czy Chegevary. Proszę nie opowiadać bzdur.
TK
tomasz kasincki
12 listopada 2020, 17:44
od kiedy papiez jest komunistą a JAN PAWEŁ 2 rozmawiajac z Castro czy Jaruzelskim to juz nie komunista tzw przebaczone bo NASZ -obludnicy
TS
~Taki Sobie
12 listopada 2020, 22:19
Strasznie dosłownie Pan to zrozumiał, a może jednak niewiele Pan zrozumiał. Wnioskuje Pan wprost, podczas, gdy Pan Twardowski wskazał pewien trop, jak Pan mysli dlaczego komunizm zyskiwał poparcie biednych ludzi, tych na marginesie egzystencji? A moze dlatego, że nigdy wczesniej nikt nie dał im nadziei na lepsze zycie co? Niech sie Pan zastanowi czym uwodził, dużo w tych Pana wpisach "litery prawa", ale "ducha" żadnego .