Prawdopodobnie to się nigdy nie wydarzy. Dla mnie jedność Kościoła, to przede wszystkim jedność Ducha, braterstwo i wzajemna służba. Dla mnie jedność to uznanie innych Kościołów za siostrzane i równouprawnione oraz zaprzestanie dyskredytowania ich z uwagi na różnice, które nas dzielą.
Prawdopodobnie to się nigdy nie wydarzy. Dla mnie jedność Kościoła, to przede wszystkim jedność Ducha, braterstwo i wzajemna służba. Dla mnie jedność to uznanie innych Kościołów za siostrzane i równouprawnione oraz zaprzestanie dyskredytowania ich z uwagi na różnice, które nas dzielą.
Pandemia, którą przeżywamy, pokazała przykłady takiego myślenia. Ciało Chrystusa zarazków nie przenosi. No przecież. Kapłańskie ręce namaszczone świętym olejem też nie powinny, a jednak. Skąd to się wzięło?
Pandemia, którą przeżywamy, pokazała przykłady takiego myślenia. Ciało Chrystusa zarazków nie przenosi. No przecież. Kapłańskie ręce namaszczone świętym olejem też nie powinny, a jednak. Skąd to się wzięło?
Takie podejście sprawia, że wiele osób zostaje wykluczonych lub czuje się wykluczonymi z Kościoła. Takie podejście sprawia też, że jest w Kościele grupa osób, które czują się mistrzami katolickości. I ani jeden, ani drugi stan nie jest dobry. 
Takie podejście sprawia, że wiele osób zostaje wykluczonych lub czuje się wykluczonymi z Kościoła. Takie podejście sprawia też, że jest w Kościele grupa osób, które czują się mistrzami katolickości. I ani jeden, ani drugi stan nie jest dobry. 
Nie można dziś odrzucać głosów, nawet tych bardzo emocjonalnych, które negatywnie mówią o Kościele. Bardzo potrzebujemy dziś zaufania do tych, którzy wyrażają sprzeciw, rozmowy z nimi i zrozumienia tego, co wnoszą. 
Nie można dziś odrzucać głosów, nawet tych bardzo emocjonalnych, które negatywnie mówią o Kościele. Bardzo potrzebujemy dziś zaufania do tych, którzy wyrażają sprzeciw, rozmowy z nimi i zrozumienia tego, co wnoszą. 
Nieco ponad miesiąc temu Kościół dostał nowy impuls w postaci Encykliki papieża Franciszka "Fratelli Tutti". Polscy hierarchowie w odpowiedzi na ten tekst wysłali papieżowi list, w którym napisali: "(..) wszyscy tworzymy wspólnotę sióstr i braci powołanych do obalania murów i budowania mostów" oraz "razem z naszymi wiernymi pragniemy wychodzić z cienia zamkniętego świata i tworzyć nowy styl życia w duchu Ewangelii". Brzmi pięknie i daje nadzieję. Niestety ostatnie wydarzenia nie pokrywają się z tymi deklaracjami. 
Nieco ponad miesiąc temu Kościół dostał nowy impuls w postaci Encykliki papieża Franciszka "Fratelli Tutti". Polscy hierarchowie w odpowiedzi na ten tekst wysłali papieżowi list, w którym napisali: "(..) wszyscy tworzymy wspólnotę sióstr i braci powołanych do obalania murów i budowania mostów" oraz "razem z naszymi wiernymi pragniemy wychodzić z cienia zamkniętego świata i tworzyć nowy styl życia w duchu Ewangelii". Brzmi pięknie i daje nadzieję. Niestety ostatnie wydarzenia nie pokrywają się z tymi deklaracjami. 
Obserwując różne debaty światopoglądowe, także te w przestrzeni religijnej, odnoszę wrażenie, że w wielu z nich nie chodzi już o drugiego człowieka, o pokazanie mu innej perspektywy, innej możliwości, nie chodzi nawet o dyskusję, ale o udowodnienie sobie, swojej grupie i ewentualnie (ale niekoniecznie) innym "najlepszości" swoich poglądów.
Obserwując różne debaty światopoglądowe, także te w przestrzeni religijnej, odnoszę wrażenie, że w wielu z nich nie chodzi już o drugiego człowieka, o pokazanie mu innej perspektywy, innej możliwości, nie chodzi nawet o dyskusję, ale o udowodnienie sobie, swojej grupie i ewentualnie (ale niekoniecznie) innym "najlepszości" swoich poglądów.
Wraz z uzyskaniem godności kapłańskiej czy ślubami zakonnymi nie wchodzi się w krąg osób wszechwiedzących. Czasem naprawdę trzeba i powinno się powiedzieć “nie wiem, porozmawiaj ze specjalistą” albo po prostu nie zabierać głosu i autorytetu osobom, które mają wiedzę, doświadczenie i właśnie ten autorytet do wypowiadania się w danych kwestiach.
Wraz z uzyskaniem godności kapłańskiej czy ślubami zakonnymi nie wchodzi się w krąg osób wszechwiedzących. Czasem naprawdę trzeba i powinno się powiedzieć “nie wiem, porozmawiaj ze specjalistą” albo po prostu nie zabierać głosu i autorytetu osobom, które mają wiedzę, doświadczenie i właśnie ten autorytet do wypowiadania się w danych kwestiach.
W czasie swojego życia na Ziemi Jezus zostawił nam wiele wskazówek, którymi powinna kierować się nasza wspólnota - Kościół. Jedna z nich dotyczy osoby, która popełnia grzech i postawy jaką powinni przyjąć ci, którzy ten grzech widzą. 
W czasie swojego życia na Ziemi Jezus zostawił nam wiele wskazówek, którymi powinna kierować się nasza wspólnota - Kościół. Jedna z nich dotyczy osoby, która popełnia grzech i postawy jaką powinni przyjąć ci, którzy ten grzech widzą. 
Zastanawiam się, jak daleko odeszliśmy od głoszenia Dobrej Nowiny o Zbawieniu, skoro tym, czym wielu członków Kościoła się kieruje, jest lęk przed zrobieniem czegoś niewłaściwego względem różnie pojmowanych świętości bądź zagrożeń, a nie miłość i łaska, które zostały nam dane w ofierze Jezusa na Krzyżu. 
Zastanawiam się, jak daleko odeszliśmy od głoszenia Dobrej Nowiny o Zbawieniu, skoro tym, czym wielu członków Kościoła się kieruje, jest lęk przed zrobieniem czegoś niewłaściwego względem różnie pojmowanych świętości bądź zagrożeń, a nie miłość i łaska, które zostały nam dane w ofierze Jezusa na Krzyżu. 
Dla ilu osób Eucharystia stanie się jedynie kolejnym narzędziem w ręku światopoglądowych wojowników, a nie Ciałem Boga? Ile osób niesłusznie poczuje, że skoro zagłosowało (zgodnie z sumieniem) na danego kandydata to teraz nie może przyjmować Komunii Świętej mimo, że może?
Dla ilu osób Eucharystia stanie się jedynie kolejnym narzędziem w ręku światopoglądowych wojowników, a nie Ciałem Boga? Ile osób niesłusznie poczuje, że skoro zagłosowało (zgodnie z sumieniem) na danego kandydata to teraz nie może przyjmować Komunii Świętej mimo, że może?
Ta trwająca wojna polityczna wywarła na nas taki wpływ, że w wielu z nas wręcz nie wyobraża sobie, że na tym tle można nie toczyć wojny, a przy okazji różnic światopoglądowych czy politycznych wręcz od razu włącza właśnie mechanizm walki, obrony i ataku.
Ta trwająca wojna polityczna wywarła na nas taki wpływ, że w wielu z nas wręcz nie wyobraża sobie, że na tym tle można nie toczyć wojny, a przy okazji różnic światopoglądowych czy politycznych wręcz od razu włącza właśnie mechanizm walki, obrony i ataku.
Mój poprzedni tekst wywołał wiele emocji i reakcji posądzających mnie o negatywne działanie na rzecz Kościoła czy Boga. Chciałbym wyjaśnić jego intencje i założenia.
Mój poprzedni tekst wywołał wiele emocji i reakcji posądzających mnie o negatywne działanie na rzecz Kościoła czy Boga. Chciałbym wyjaśnić jego intencje i założenia.
Łatwiej zbudować pewien system myślenia, życia czy nawet tożsamość w sprzeciwie do czegoś, do osób czy do jakiegoś sposobu myślenia lub życia. Jednak mam wrażenie, że w tym przypadku wpadamy w dwie bardzo niebezpieczne pułapki.
Łatwiej zbudować pewien system myślenia, życia czy nawet tożsamość w sprzeciwie do czegoś, do osób czy do jakiegoś sposobu myślenia lub życia. Jednak mam wrażenie, że w tym przypadku wpadamy w dwie bardzo niebezpieczne pułapki.
Ile pyłku, którym mogłyby posilić się pszczoły czy trzmiele, zostanie przy tej okazji zmarnowane? Ile piękna zostanie rozdeptane na chodniku? Zastanawiam się też, jakie skutki ma to masowe zbieranie kwiatów na środowisko?
Ile pyłku, którym mogłyby posilić się pszczoły czy trzmiele, zostanie przy tej okazji zmarnowane? Ile piękna zostanie rozdeptane na chodniku? Zastanawiam się też, jakie skutki ma to masowe zbieranie kwiatów na środowisko?
“Ojcowskiego przyjęcia” - te dwa słowa, którymi matka skrzywdzonych odpowiedziała na pytanie biskupa “a czego się pani ode mnie spodziewała?” brzmią w mojej głowie odkąd usłyszałem je po raz pierwszy w filmie braci Sekielskich.
“Ojcowskiego przyjęcia” - te dwa słowa, którymi matka skrzywdzonych odpowiedziała na pytanie biskupa “a czego się pani ode mnie spodziewała?” brzmią w mojej głowie odkąd usłyszałem je po raz pierwszy w filmie braci Sekielskich.
Działania antyaborcyjne, czyli inicjatywy ustawodawcze, manifestacje, ustawianie banerów, tworzenie materiałów informacyjnych czy prowadzone spory pochłaniają dużą ilość środków finansowych, energii społecznej i zasobów ludzkich. Niestety, w ostatnich latach efektywność na poziomie prawnym nie jest wielka i prawdopodobnie nic w tej kwestii się nie zmieni. Co, gdyby część tych zasobów przeznaczyć właśnie na wsparcie rodzin, w których nie zdecydowano się na aborcję?
Działania antyaborcyjne, czyli inicjatywy ustawodawcze, manifestacje, ustawianie banerów, tworzenie materiałów informacyjnych czy prowadzone spory pochłaniają dużą ilość środków finansowych, energii społecznej i zasobów ludzkich. Niestety, w ostatnich latach efektywność na poziomie prawnym nie jest wielka i prawdopodobnie nic w tej kwestii się nie zmieni. Co, gdyby część tych zasobów przeznaczyć właśnie na wsparcie rodzin, w których nie zdecydowano się na aborcję?
Niezwykle pocieszające jest to, że w czasie kryzysu, który aktualnie przeżywamy, możemy widzieć Kościół w pewien sposób do tego zmuszony, ale jednak wychodzący ze strefy komfortu. Kościół szukający ludzi. Już nie my przychodzimy, by otrzymać coś w kościele, ale to osoby odpowiedzialne w Kościele wychodzą naprzeciw naszym potrzebom.
Niezwykle pocieszające jest to, że w czasie kryzysu, który aktualnie przeżywamy, możemy widzieć Kościół w pewien sposób do tego zmuszony, ale jednak wychodzący ze strefy komfortu. Kościół szukający ludzi. Już nie my przychodzimy, by otrzymać coś w kościele, ale to osoby odpowiedzialne w Kościele wychodzą naprzeciw naszym potrzebom.
Może właśnie to jest ten moment, byśmy zobaczyli, jak bardzo środowisko naturalne jest przez nas wykorzystywane. Może to jest ten moment, byśmy usłyszeli wołanie Boga o czas szabatowy dla ziemi.
Może właśnie to jest ten moment, byśmy zobaczyli, jak bardzo środowisko naturalne jest przez nas wykorzystywane. Może to jest ten moment, byśmy usłyszeli wołanie Boga o czas szabatowy dla ziemi.
Obserwując różne opinie i komentarze zamieszczanie w Internecie, mam ogromne wrażenie, że poszliśmy za daleko. Wiele z tych odpowiedzi po prostu nie powinno być publikowanych.
Obserwując różne opinie i komentarze zamieszczanie w Internecie, mam ogromne wrażenie, że poszliśmy za daleko. Wiele z tych odpowiedzi po prostu nie powinno być publikowanych.
Do tej pory ani ja nie zostałem protestantem, ani protestanci, z którymi mam dobre relacje, nie zostali katolikami. Nie zrezygnuję z tych relacji tylko dlatego, że urodziliśmy się w rodzinach żyjących różnymi tradycjami chrześcijańskimi.
Do tej pory ani ja nie zostałem protestantem, ani protestanci, z którymi mam dobre relacje, nie zostali katolikami. Nie zrezygnuję z tych relacji tylko dlatego, że urodziliśmy się w rodzinach żyjących różnymi tradycjami chrześcijańskimi.