Kościół jednego dnia zniszczy kilogramy kwiatów tylko po to, żeby tradycja została zachowana
Ile pyłku, którym mogłyby posilić się pszczoły czy trzmiele, zostanie przy tej okazji zmarnowane? Ile piękna zostanie rozdeptane na chodniku? Zastanawiam się też, jakie skutki ma to masowe zbieranie kwiatów na środowisko?
Boże Ciało w tym roku będzie inne. Dotychczasowe formy procesji w warunkach epidemii na pewno będą musiały ulec modyfikacji. Jest jednak jeszcze jedna kwestia, na którą już chyba nie zwracamy uwagi, bo jest z nami od zawsze.
Gdy byłem dzieckiem chodziłem na procesje Bożego Ciała z dzwonkiem, natomiast moje koleżanki miały pełne koszyczki kwiatów, które rozrzucały na drodze Najświętszego Sakramentu. Piękna tradycja, prawda? Mam też w pamięci osoby dorosłe, które na Msze z procesjami przychodziły z reklamówkami wypełnionymi zerwanymi kwiatami, by napełniać koszyczki swoich córek.
Nie szanujemy już przyrody jako wspólnego daru; postrzegamy ją natomiast jako własność prywatną.
Dziś zastanawiam się ile kwiatów, zostanie zerwanych tylko po to, żeby rozrzucić je na asfalcie i mieć poczucie, że tradycja została zachowana? Ile pyłku, którym mogłyby posilić się pszczoły czy trzmiele, zostanie przy tej okazji zmarnowane? Ile piękna zostanie rozdeptane na chodniku? Zastanawiam się też, jakie skutki ma to masowe zbieranie kwiatów na środowisko? Często przecież to dziko rosnące kwiaty, które są częścią ekosystemu.
Myślę, że chwałę Bogu możemy oddać na wiele innych sposobów. Przede wszystkim w sercu. Możemy Go uwielbiać śpiewem czy swoją postawą. Czy naprawdę musimy wyrażać tą cześć zielonym „złotem”? Czy w ogóle Bogu taka forma oddawania chwały się podoba skoro dał nam na ten czas Papieża, który kieruje nas w stronę troski o naturę?
W wielu miejscach naszego kraju szczególnie zainwestowano w tym roku w łąki kwietne, by pomóc naturze się rozwijać i odradzać, by owady zapylające miały więcej dostępnego dla siebie pyłku. Tymczasem Kościół jednego dnia po prostu zniszczy kilogramy kwiatów.
Zastanawiam się też jak się ta tradycja ma do nauki głoszonej przez Papieża Franciszka. Na przykład takiej:
Nie szanujemy już przyrody jako wspólnego daru; postrzegamy ją natomiast jako własność prywatną. Nie kojarzymy już siebie z przyrodą, aby ją podtrzymywać – przeciwnie panujemy nad nią, aby wspierać nasze własne wytwory. (Wspólne Przesłanie Papieża Franciszka i Patriarchy Ekumenicznego Bartłomieja z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Ochronę Świata Stworzonego)
Ta siostra protestuje z powodu zła, jakie jej wyrządzamy nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr, które Bóg w niej umieścił. Dorastaliśmy myśląc, że jesteśmy jej właścicielami i rządcami uprawnionymi do jej ograbienia. Przemoc, jaka istnieje w ludzkich sercach zranionych grzechem, wyraża się również w objawach choroby, jaką dostrzegamy w glebie, wodzie, powietrzu i w istotach żywych. Z tego względu wśród najbardziej zaniedbanych i źle traktowanych znajduje się nasza uciskana i zdewastowana ziemia, która «jęczy i wzdycha w bólach rodzenia» (Rz 8, 22). (Laudato Si, pkt. 2)
Aspekt podboju i wyzysku zasobów naturalnych stał się […] zagrażający dzisiaj samej «gościnności» środowiska: środowisko jako «zasoby» zacznie zagrażać środowisku jako «domowi» (Querida Amazonia, pkt. 48)
«Na świecie jest coraz więcej (…) zewnętrznych pustyń, ponieważ pustynie wewnętrzne stały się tak rozległe». Kryzys ekologiczny jest wezwaniem do głębokiego wewnętrznego nawrócenia. (Laudato Si, 217)
Potrzebujemy na nowo spojrzeć i przemyśleć swoje tradycje, bo może okazać się, że nie pokrywają się z głoszoną nauką, a na najbliższe Boże Ciało proszę nie zrywajcie kwiatów.
Skomentuj artykuł