Czym jest lojalność?

Małgorzata Bilska

Dla socjologa lojalność, obok zaufania i solidarności, jest częścią kapitału społecznego. Prof. Piotr Sztompka zaufanie, lojalność i solidarność uznaje za podstawowe składniki każdej wspólnoty moralnej. Dzięki nim zbiór luźnych "ja" zamienia się w "my". Według Sztompki lojalność to "powinność nienaruszania zaufania, jakim obdarzają nas inni i wywiązywania się z podjętych zobowiązań". Kapitał społeczny w Polsce (i innych krajach postkomunistycznych) jest mizerny, czemu trudno się dziwić. Poziom zaufania społecznego w Polsce jest wyjątkowo niski. Jesteśmy w ogonie Europy. Lojalność nie była jednak badana przez naukowców równie wnikliwie jak zaufanie.

Dobrze nie jest, co widać gołym okiem. Dopiero co dwóch dyżurnych klaunów pewnego radia obraziło publicznie obywateli Ukrainy. Wszyscy piszą o rasizmie i chamstwie - słusznie. Nikt nie widzi tego, co przede wszystkim powinno oburzać - skandalicznej nielojalności. Wobec partnera, Ukrainy, współgospodarza Euro, dzięki któremu ta impreza w ogóle doszła do skutku.

"Lojalny" to według słowników: rzetelny, uczciwy w relacjach z innymi, godny zaufania, postępujący zgodnie z określonymi regułami, nakazami; wierny prawowitemu rządowi; oddany jakiejś instytucji lub osobie prywatnej. Lojalność jest składnikiem kodeksów etycznych. Znajdujemy ją w średniowiecznym etosie rycerskim, a także w kulturach Wschodu, np. konfucjanizmie czy w etyce walki Kung Fu (lojalność - Zhong Cheng). Największy problem z przejrzystością tej cnoty wynika z faktu, że jej "nadawcą" tradycyjnie był poddany, a "odbiorcą" - władza. Gdy władza jest narzucona (np. przez zabory, kolonializm), lub gdy państwo siłą zmusza do podpisywania "deklaracji lojalności", na scenę wkracza "lojalizm". Lojalistów (polskich, amerykańskich czy irlandzkich) zawsze uważano za zdrajców, bo byli wierni i oddani ale bardziej rządom obcym, niż narodowi. Postawy lojalistyczne ukazują wypaczenia lojalności.

DEON.PL POLECA

Aby dostrzec i docenić istotę lojalności w pełnej krasie, należy odwrócić perspektywę. Czy można mówić o lojalności władzy wobec obywateli? Silnych wobec słabych? Rodziców w stosunku do dzieci, mistrza względem uczniów? Hierarchów Kościoła wobec zwykłych, nic nie znaczących wiernych (w tym dzieci)? Nie tylko można. Trzeba Przykładem lojalności przywódczej aż po heroizm jest Janusz Korczak.

Lekarz, pedagog, obrońca godności dziecka, działacz społeczny, zginął w 1942 roku w komorze gazowej w Treblince. Mógł wybrać inaczej. "Dom Sierot", który założył wraz ze Stefanią Wilczyńską w Warszawie, dla żydowskich dzieci, w 1940 roku Niemcy przenieśli na teren Getta. Przyjaciele załatwiali Korczakowi fałszywe dokumenty, przejście na aryjską stronę. Obiecali pomoc w ucieczce za granicę. Odmówił. Razem ze Panią Stefą został z przybranymi dziećmi, dzieląc ich tragedię do końca. Lojalność Korczaka była towarzyszeniem. Aż do bydlęcych wagonów jadących do obozu zagłady.

Jeden z rozdziałów "Bruzdy", drugiej częsci tryptyku św. Josemarii Escrivy ("Droga, "Bruzda", "Kuźnia") nosi tytuł "Lojalność". Założyciel Opus Dei w kolejnych punktach (książka ma nietypową narrację, składa się z punktów do rozważania) łączy lojalność z nieustępliwością, konsekwencją, wytrwałością, pewnością, prostotą. Jej wrogami mają być ignorancja, brak formacji, instrumentalne traktowanie wiary i Kościoła, zniesławianie, podziały. Autor kończy w duchu Maryjnym, ale i korczakowskim: "Zwróć swe oczy ku Najświętszej Maryi Pannie i patrz, jak żyje cnotą lojalności. Kiedy Jej potrzebuje Elżbieta - powiada Ewangelia - przybywa cum festinatione, z radosnym pośpiechem. [...] " Lojalność to gotowość do pomocy. Jest, inaczej niż w "programach lojalnościowych", bezinteresowna.

W średniowieczu lojalność i wierność były fundamentami moralności. Rycerzy nazywano "fideles" tj. wiernymi. Dzisiaj te wartości niebezpiecznie się dewaluują. Mistyczne Ciało Kościoła mają budować wiara, nadzieja i miłość, ale "kościelne ciało społeczne" tka się z triady zaufania, lojalności i solidarności.

W kraju postkumunistycznym, po lojalizmie z okresu zaborów, w kapitalistycznym zalewie lojalności konsumenckiej (dbającej o satysfakcję klienta), cnota lojalności domaga się odbudowy i troskliwej pielęgnacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czym jest lojalność?
Komentarze (10)
AN
Artur Nowicki
30 czerwca 2012, 11:07
Wydaje mi się, że reliable jest jednak bliskie polskiemu - wiarygodny, rzteleny. Rozważyć jednak by trzeba czy lojalnośc nie wywodzi się bardzo silnie z poczucia zobowiązania. Z poczucia odpowiedzialności za relację z innymi. Czy przyczyn braków lojalności nie należy szukać w tych samych źródłach gdzie szukamy przyczyn wyrw w honorze, ślubowaniu itd. Generalnie odpowiedzialności za to co się mówi i robi. Cytuje w takich sprawach Abrahama Joshua Heschela - "Bóg szukający człowieka". Autor pisze : " Ślubowanie zobowiązuje na wieki. Dając słowo honoru,składamy w zastaw całą naszą przyszłość. Jest to chwila,która nie przemija:moment,który determinuje wszystkie inne chwile". Lojalność jest immanentnie związana z relacją. Jeśli wchodzimy w relacje to przyjmuje zobowiązanie za jej treść i wypełnianie. Na zawsze. Problemy biorą się z niechęci do rozmowy i reflkeksji na ten temat. Tym bardziej więc trzeba podziękować autorce za zwrócenie uwagi na ten wazny element naszych zachowań.
P
~Piotr
30 czerwca 2012, 10:48
Pomyślałem z początku, że autorka przegięła z bezinteresowną lojalnością. Ale czytam właśnie wywiad z dupkiem figurantem Figurskim. Radio go zwolniło, gdyż zaczęli się bać kar pieniężnych i jest rozżalony ich nielojalnością. Lojalność się skończyła, bo się nie opłaca. Śmiać się czy płakać sam nie wiem. <a href="http://wyborcza.pl/1,75478,12043695,Figurski__dopoki_ironizowalismy_z_PiS_u_i_Kaczynskiego_.html">http://wyborcza.pl/1,75478,12043695,Figurski__dopoki_ironizowalismy_z_PiS_u_i_Kaczynskiego_.html</a>   
M
MR
29 czerwca 2012, 11:43
 Nigdy dość przypominania, że TAK znaczy TAK, z NIE znaczy NIE, że czarne jest czarne, a białe- białe, że cnoty są niezbędne etc. Jeśli tego zabraknie zostraniemy bezmyślnymi konsumentami i "elektoratem"
Bogusław Płoszajczak
29 czerwca 2012, 08:32
Brawo dla Pani Malgorzaty! Niestety, nie tylko to słowo i w konsekwencji nie tylko to pojecie zostało zdewastowane dla zysku! Czy takie artykuły są w stanie choc trochę to zło naprawić?
PB
Polska Biało Czerwoni!
28 czerwca 2012, 21:32
Lojalnie dopinguję Włochów. Nasi wreszcie górą!
MB
Małgorzata Bilska
28 czerwca 2012, 20:50
A przepraszam, drobna zmiana była, ale Zawisza niezawodnie się ostał.  Ślad dobrej tradycji jest.         Pozdrawiam także Redakcję! MB
MB
Małgorzata Bilska
28 czerwca 2012, 20:46
@ Krzysztof Mądel SJ   Dzięki za ciekawą refleksję. Powieść o człowieku, którego nie ma - brzmi super :-). Miałam pewne odniesienie w tą stronę, wspomniałam o rycerzu Zawiszy. "Polegać, jak na Zawiszy", który jest niezawodny (reliability?) to dobra, polska tradycja. Niestety to określenie wypadło, jak widzę, w "obróbce" redakcyjnej...   Przy okazji - znam Zawiszaków czyli Skautów Europy, ale nie wiem, jaka jest dokładna geneza nazwy. Może ktoś wie?    Nie tylko Polacy mają z tym problem, choć my mamy inne powody historyczne niż Zachód Europy. Z zaufaniem i więziami społecznymi nie jest dobrze. Trudno się dziwić, skoro rodzina jest w rozsypce. Socjologowie od 2-3 dekad bardzo uważnie badają tzw. "miękkie zmienne". Piszą i debatują o społeczeństwie ryzyka, kryzysie zaufania, analizują tzw. więzi społeczne, międzyludzkie relacje. Mniej tradycyjnych, twardych danych statystycznych, więcej subtelności. Lojalność to więc aktualny temat, ale - co ciekawe - w literaturze katolickiej nie znalazłam dużo nt tej cnoty. Szkoda, chętnie bym poczytała. :-).               Sedecznie pozdrawiam - Małgorzata Bilska   
S
Sam
28 czerwca 2012, 17:01
Słuszne spotrzeżenie o. Mądela. Trustworthy odpowiadałoby "godny zaufania", "loyal"- lojalny -chociaż to jest jakaś odmiana wierności. "Reliable" - ten, który spełnia to, co obiecuje. Rzeczywiście trudno to przetłumaczyć na polski. Ale z frajerem i wariatem bym go nie kojarzył.
O
Odpowiedź
28 czerwca 2012, 16:55
@ Krzysztof Mądel SJ  Zapewniam, że w Polsce też są tacy ludzie. Można ich nazwać jakkolwiek. Niech to będą nawet wariaci i frajerzy. I tak wiem, że chodzi o podobnych do mnie.  :)                               
KM
Krzysztof Mądel SJ
28 czerwca 2012, 16:09
 Lojalność to jedno, z tym nie jest w Polsce tak całkiem źle, wszak nawet kolesie na swój sposób bywają „lojalni” (niechby który spróbował nie być), natomiast gorzej bywa u nas z reliability, która nawet nie ma w j. polskim swego odpowiednika. Mówimy zatem  opisowo: ten, na którym można polegać, ale o co dokładnie chodzi, nie wiadomo, albo używamy słowa zamienngo, solidny, godny zafuania, tyle tylko, że w reliability nie o to chodzi, nie o to w pierwszym rzędzie, lecz właśnie o to, że można na kimś polegać i to dokładnie w tym sensie, że w oparciu o określone cechy można coś trwałego zbudować, a nie tylko „załatwić” i zapomnieć. Tu się Pani otwiera pole do działalności pisarskiej. Przydałaby się jakaś powieść albo scenariusz, o człowieku, którego w Polsce właściwie nie ma, a jeśli jest, to i tak nikt nie wie jak go nazwać. Anglicy na takiego nazwę dobrą mają, wiedzą od razu o kogo chodzi, a to oznacza, że przynajmniej raz kogoś takiego w historii spotkali. Nad Wisłą z braku laku (i słowa) niektórzy nazwaliby go po prostu frajerem i wariatem.