DEON.pl to nie jezuicka Fronda

Jacek Prusak SJ (fot. Grażyna Makara/ "Tygodnik Powszechny")

Pisząc tekst "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego", miałem na uwadze dwie grupy osób: solidaryzującą się z redakcją "Tygodnika Powszechnego" oraz prawie 7 tyś. osób, które podpisały się w Internecie pod listem w obronie ks. Bonieckiego do jego prowincjała. Pretekstem był zamieszczony na portalu DEON.pl "list" o. Dariusza Kowalczyka do "obrońców ks. Bonieckiego". Ponieważ jestem członkiem redakcji "Tygodnika Powszechnego" a zarazem współbratem o. Dariusza uznałem za stosowne ustosunkowanie się do jego argumentów na łamach jezuickiego portalu, który obaj aktywnie współtworzymy.

Podkreślam to, ponieważ niektórzy ten dwugłos odebrali jako "wewnątrz-zakonną rozgrywkę" albo atak z mojej strony na o. Kowalczyka. Ani nie miałem takiej intencji, ani nie o tym pisałem. Moja osoba z imienia i nazwiska, albo jako "podmiot domyślny" pojawia się w publicystyce o. Kowalczyka również wtedy, kiedy jestem "obiektem" krytyki. Nie był to i nie jest dla mnie powód do domagania się cenzury, bądź szukania odwetu ponieważ DEON.pl to nie jest dla mnie "jezuicka Fronda". Proszę tego nie brać jako krytyki pisma czy portalu "Fronda", gdzie często odnajduję interesujące dla siebie rzeczy i publicznie debatuję z jego redaktorami (a niektórych znam też osobiście). Muszę więc odpowiedzieć na pytanie, kto jest broniony, i kto nie jest atakowany w "liście", który uprzednio napisałem?

Obu, o. Kowalczykowi i mnie, zależy na Kościele, mamy inne doświadczenia życiowe, z innymi środowiskami w Kościele jesteśmy powiązani - ale stanowi to przejaw zarówno zróżnicowania Kościoła jak i samego Towarzystwa Jezusowego. Po drugie, broniąc ks. Bonieckiego, nie bronię ostatnich jego wypowiedzi, do których odniosłem się w sposób krytyczny publicznie. Nie walczę również z o. Rydzykiem i zwolennikami "Rodziny Radia Maryja". Chodziło mi raczej o nagłośnienie wątpliwości tych, którzy nie rozumieją nałożonej na ks. Bonieckiego sankcji, i tego, jak to się stało, gdy inny medialnie znany zakonnik nie był postawiony w podobnej sytuacji, choć też wypowiadał kontrowersyjne opinie.

Nie jest prawdą, że o. Rydzyk odpowiada za inne rzeczy, a ks. Boniecki za inne - ponieważ obaj są duchownymi katolickimi. Obaj nigdy nie głosili herezji i nie nawoływali do schizmy - różni ich z pewnością rozumienie miejsca Kościoła w przestrzeni publicznej.

Broniąc ks. Bonieckiego, nie bronię poglądów wobec których sam pozostaję krytyczny, ale bronię tych, którzy w "uciszeniu" marianina dostrzegli niebezpieczny sygnał odgórnego uciszenia również ich samych, a przecież są to osoby reprezentujące środowiska katolickie. Osoby, które znam i wiem, że są praktykującymi katolikami. O tym lęku napisałem więcej w tekście "Kwestia wzrostu" ("Tygodnik Powszechny", 13 listopada) broniąc tezy, że: "Kościół jest żywym Ciałem. «Obcięcie języka» ks. Bonieckiemu, bez właściwej diagnozy choroby, toczącej Ciało, będzie okaleczeniem polskiego Kościoła, a nie jego kuracją". W tekście, który się ukaże w najbliższym numerze "Tygodnika" analizuję tę sytuację w ramach psychologicznej teorii homeostazy, wskazując na to, co może ów "protest" znaczyć dla zrozumienia systemu, jakim jest Kościół. Podsumowując tę część mojej wypowiedzi, chciałbym podkreślić, że obrona ks. Bonieckiego nie jest dla mnie pretekstem do walki z o. Kowalczykiem czy o. Rydzkiem, i tymi osobami, które z ich wypowiedziami się identyfikują. ,

Muszę teraz odpowiedzieć na ostatnie, "najtrudniejsze" pytanie. Kogo będę bronił, jeśli "Tygodnik Powszechny" pójdzie "na wojnę" z Kościołem, jeśli dalsze losy ks. Bonieckiego nie potoczą się po myśli jego samego, czy redakcji "Tygodnika"? Odpowiem wprost: obowiązuje mnie sentire cum Ecclesiae. Nie muszę więc wyjaśniać, co to dalej znaczy. Na razie robię wszystko, aby z tej przejściowej sytuacji wynikło większe dobro niż tylko protesty. Portal ten nie będzie opiniotwórczy, jeśli najpierw nie sformułuje się na nim własnych myśli i nie przedstawi ich do debaty. Tym, którzy pisali do mnie prywatnie bądź w "komentarzach", dziękuję za zaangażowanie i chęć podążania za moim myślami. Tylko niemyślący się nie myli…

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

DEON.pl to nie jezuicka Fronda
Komentarze (94)
14 listopada 2011, 17:31
Po co te jazdy personalne?
14 listopada 2011, 14:43
Czy adamajkis ma dzis wpis, w którym nie zarzuca komuś fanatyzmu lub nieuczciwości?
M
mm
14 listopada 2011, 14:18
Róznica między o. Rydzykiem a o. Bonieckim jest taka: pierwszy jest radykalny w obronie wiary aż do przesady, drugi jest konsekwentny w przyznawaniu racji wrogom Kosciola, az do przesady. pieknie powiedziane
Olinka
13 listopada 2011, 22:34
@~:))) Nigdzie demostrowanie swoich - jak je nazywasz - gaci nie świadczy o klasie. Jest to etykieta zwykłego czlowieka, a nie dworska. I nie obchodzi mnie, że jakiś książę albo zupełnie zwyczajny profesor w gaciach ogląda telewizję, bo w tym przypadku nie są oni dla nikogo wzorem. Godni współczucia są ludzie, którzy wygodnie czują się tylko w gaciach, pewnie czas spędzony w pracy, kinie lub restauracji jest dla nich (sądzę, że również dla Ciebie - obrońcy gaciowej mody) katorgą. Gaciolandia rulez? Co do fizjologii: to sprawa neutralna i nie potrzebuję soli trzeźwiących. Natomiast dyskusja z Tobą zaczyna sięgać coraz niżej. Jeżeli tak żyjesz na co dzień, to serdecznie współczuję i kończę ten wątek. EOT
M
mc
13 listopada 2011, 20:44
Ojcze Jacku, mam nadzieję że nie tylko ojciec, ale również ks. Boniecki i Tygodnik Powszechny utrzymają linię "sentire cum Eccclesia". I myslę że taki jest , między innymi,  sens obecności Ojca na łamach tego czasopisma. Nie przeceniam słabych ludzkich sił, ale uwążam, że pewna klasa intelektualna powinna prezentować odpowiednią klasę religijną, co oczywiście wiąże się z braniem na siebie dużych napięć. Ale tylko głos autorów, który podejmują to wyzwanie jest wart uwagi i lektury.
:
:)))
13 listopada 2011, 18:03
@Olinka No chyba, ze ktoś lubi siedzieć w bieliznie przed telewizorem trzymając nogi na ławie.........wtedy zwykła poprawność staje się dla niego hiper~. Już widzę jak twój biedny mąż oglada mecz - wyprostowany, pod krawatem, stopy równolegle, dłonie na udach (nieco bliżej kolan). Pełna "klasa". Mój "niebiedny" mąż ogladając mecz nie jest ubrany w strój do pracy, czyli garnitur. Nie wiem, czy to zrozumiesz, ale między bielizną, a T-shirtem z jeansami istnieje zasadnicza różnica. Na rowerze też nie jeździ w garniturze. Rozumiesz? - odpowiednie ubranie się świadczy o klasie, którą tak wyszydzasz. Nie koleżanko, nie wyszydzam klasy. A jak wiadomo klasa, to nie tylko odpowiednie ubranie. To przede wszystkim umiejętność zachowania się stosownie do sytuacji. Czyli przenoszenie  dworskiej etykiety w domowe pielesze świadczy o braku klasy. Dlatego profesorowie zwyczajni i nadzwyczajni, tudzież książęta krwi we własnym domu spokojnie sobie oglądają w gaciach telewizję. A nawet puszczają bąki. Książę Filip zdradził mediom, ze jego żona "pierdzi jak stary koń". Masz pod ręką sole trzeźwiące?
Olinka
13 listopada 2011, 10:15
@Olinka No chyba, ze ktoś lubi siedzieć w bieliznie przed telewizorem trzymając nogi na ławie.........wtedy zwykła poprawność staje się dla niego hiper~. Już widzę jak twój biedny mąż oglada mecz - wyprostowany, pod krawatem, stopy równolegle, dłonie na udach (nieco bliżej kolan). Pełna "klasa". Mój "niebiedny" mąż ogladając mecz nie jest ubrany w strój do pracy, czyli garnitur. Nie wiem, czy to zrozumiesz, ale między bielizną, a T-shirtem z jeansami istnieje zasadnicza różnica. Na rowerze też nie jeździ w garniturze. Rozumiesz? - odpowiednie ubranie się świadczy o klasie, którą tak wyszydzasz.
Olinka
13 listopada 2011, 10:09
Najważniejsze, że świeccy mogą wyrażać swoje opinie swobodnie. Kart Rahner SJ pisał, że chrześcijaństwo przyszłości będzie mistyczne albo nie będzie go wcale. A może mistyczne i zeświecczone? Bóg jest w naszej codzienności, jest we wszystkim, co się wokół nas dzieje, w nas samych... Zeświecczone może być nasze przeżywanie Jego obecności, kiedy zamiast Niego widzimy tylko siebie. Chrześcijaństwo jest mistyczne, może tylko mniej jest chrześcijan?
:
:)))
13 listopada 2011, 10:08
@Olinka  No chyba, ze ktoś lubi siedzieć w bieliznie przed telewizorem trzymając nogi na ławie.........wtedy zwykła poprawność staje się dla niego hiper~. Już widzę jak twój biedny mąż oglada mecz - wyprostowany, pod krawatem, stopy równolegle, dłonie na udach (nieco bliżej kolan). Pełna "klasa".
Olinka
13 listopada 2011, 10:02
@veritas, Zwrot "pleść co ślina na język przyniesie" jest używany wprzez wybitnych pisarzy jako określenie jak najbardziej "salonowe". To, że zwrot ten używany jest przez pisarzy ( czy są to zawsze pisarze wybitni??), nie świadczy o przydatności tego powiedzena na salonach. I po drugie - pisarze piszą nie tylko o życiu na solonach, lecz także o rynsztokach, więc dobierają odpowiednie słownictwo, aby przekazać swoją myśl. Teraz piszę do Ciebie: "Przestań pleść, co Ci ślna na język przyniesie" Przypuszczam, że Cię nie uraziłam? A może jednak - tak? Weź, veritas, na serio swoj nick i spójrz prawdzie w oczy. 
V
veritas
13 listopada 2011, 09:07
@Olinka Swoje zdanie redaktor Terlkowski mógł wyrazić w sposób odbiegający od poziomu jaki prezentują kumple spotykający się koło podwórkowego trzepaka. Mylisz się totalnie kochaneńka. Zwrot "pleść co ślina na język przyniesie" jest używany wprzez wybitnych pisarzy jako określenie jak najbardziej "salonowe". Kumple pod trzepakiem wyrażają się znacznie krócej  tzn. - " Pie...lić".
12 listopada 2011, 21:49
Najważniejsze, że świeccy mogą wyrażać swoje opinie swobodnie. Kart Rahner SJ pisał, że chrześcijaństwo przyszłości będzie mistyczne albo nie będzie go wcale. A może mistyczne i zeświecczone? PS <a href="http://mateusz.pl/duchowosc/zn-codziennosc.htm">http://mateusz.pl/duchowosc/zn-codziennosc.htm</a>
Olinka
12 listopada 2011, 21:47
Szymon Hołownia napisał: "Nie można wykluczyć, że do prowincjała zadzwonił jakiś oburzony biskup" i że prowincjał podjął decyzję, bo nie zdzierżył ciśnienia. Mam też takie podejrzenie. Nie wiemy tego. Teraz potrzeba trzeźwego spojrzenia na fakty. Gdyby przypuszczenia Hołowni byly uprawnione, to ... Lepiej więc, żeby tak nie było.
Olinka
12 listopada 2011, 21:42
@veritas, nie obracam się ani wśród elit, ani wśród "elit". Ale razi mnie bylejakość. Swoje zdanie redaktor Terlkowski mógł wyrazić w sposób odbiegający od poziomu jaki prezentują kumple spotykający się koło podwórkowego trzepaka. To po pierwsze. Po drugie, nie wypada do ks. Bonieckiego zwracać się tak, jak do przedszkolaka. I to nawet wtedy, gdy sam zwrot jest gramatycznie i stylistycznie w porządku. Jeśli tego nie rozumiesz, to nie mamy o czym rozmawiać. To kwestia smaku i kindersztuby, a "luz" nie ma tutaj nic do rzeczy. A sama poprawność w zachowaniu niczemu nie przeszkadza, lecz tylko pomaga. No chyba, ze ktoś lubi siedzieć w bieliznie przed telewizorem trzymając nogi na ławie.........wtedy zwykła poprawność staje się dla niego hiper~.
Jadwiga Krywult
12 listopada 2011, 21:39
Każdy czlowiek jest inny, a kiedy zakonnik zostaje prowincjałem spadają na niego dodatkowe obowiązki i wielka odpowiedzialność. W sprawie ks. Bonieckiego nie widzę złej woli prowincjała marianów, raczej nieodpowiednie spojrzenie na casus. Jestem innego zdania. Szymon Hołownia napisał: "Nie można wykluczyć, że do prowincjała zadzwonił jakiś oburzony biskup" i że prowincjał podjął decyzję, bo nie zdzierżył ciśnienia. Mam też takie podejrzenie.
12 listopada 2011, 21:13
Po pierwsze - czy tobie się wydaje, że katolicy wykształceni i dobrze wychowani nie mają prawa używać tego typu zwrotów idiomatycznych? Jeśli tak to albo jesteś przeczuloną sensatką, albo od niedawna obracasz się wśród "elit" i dusisz się w gorsecie hiperpoprawności. Wyluzuj. A o biskupie być napisał, że mówi co mu ślina na język przyniesie? A o papieżu? Nie duś się w gorsecie hiperporawności.
12 listopada 2011, 21:13
Po pierwsze - czy tobie się wydaje, że katolicy wykształceni i dobrze wychowani nie mają prawa używać tego typu zwrotów idiomatycznych? Jeśli tak to albo jesteś przeczuloną sensatką, albo od niedawna obracasz się wśród "elit" i dusisz się w gorsecie hiperpoprawności. Wyluzuj. A o biskupie być napisał, że mówi co mu ślina na język przyniesie? A o papieżu?
V
veritas
12 listopada 2011, 18:22
Sposób w jaki mówi on o Księdzu jest skandaliczny, budzi mój niesmak jego brak szacunku. Zobacz: "...po serii wypowiedzi Bonieckiego, które trudno było pogodzić ze stanowiskiem Kościoła, a zakonnik nie jest od tego, żeby plótł, co mu ślina na język przynosi,..." To słowa człowieka wykształconego? katolika? dobrze wychowanego? doświadczonego publicysty? Po pierwsze - czy tobie się wydaje, że katolicy wykształceni i dobrze wychowani nie mają prawa używać tego typu zwrotów idiomatycznych? Jeśli tak to albo jesteś  przeczuloną sensatką, albo od niedawna obracasz się wśród "elit" i dusisz się w  gorsecie hiperpoprawności. Wyluzuj. Po drugie - nie zauważyłaś, że przytoczona przez ciebie fraza nie odnosi się do ks.Bonieckiego, tylko ogólnie do funkcji zakonnika w mediach.
Olinka
12 listopada 2011, 16:23
@moher, pytałeś mnie o przykłady agresywnych wypowiedzi przeciwników ks. Bonieckiego. Właśnie wpadł mi "w ręce" tekst Tomasza Terlikowskiego. Sposób w jaki mówi on o Księdzu jest skandaliczny, budzi mój niesmak jego brak szacunku. I nie ma tu zupełnie znaczenia, czy Telkowski ma rację, czy - nie. Zobacz: "...po serii wypowiedzi Bonieckiego, które trudno było pogodzić ze stanowiskiem Kościoła, a zakonnik nie jest od tego, żeby plótł, co mu ślina na język przynosi,..." To słowa człowieka wykształconego? katolika? dobrze wychowanego? doświadczonego publicysty?
Olinka
12 listopada 2011, 15:56
O. Prusak podejrzewam jest następny w kolejce po ks. Bonieckim. To kwestia czasu. Możliwe. Podejrzewam, że wszyscy prowincjałowie są po jednych pieniądzach. Kinga wyhamuj trochę! Każdy czlowiek jest inny, a kiedy zakonnik  zostaje prowincjałem spadają na niego dodatkowe obowiązki i wielka odpowiedzialność. W sprawie ks. Bonieckiego nie widzę złej woli prowincjała marianów, raczej nieodpowiednie spojrzenie na casus.
Olinka
12 listopada 2011, 15:50
 Poza tym pisząc, można się spokojnie zastanowić i przemyśleć. Twarzą w twarz, to trudne. Dobra dyskusja to chyba wymiana emaili :) Masz trochę racji broniąc pisania, bo ten sposób wymiany zdań pozwala uspkoić emocje, ale... Dla mnie niezwykle istotne jest, czy widzę tego, z kim rozmawiam. Łatwiej mi wtedy przedstawić swoje argumenty, bo odbiorca reaguje na moje słowa. To pozwala lepiej zrozumieć rozmówcę, jak i "usłyszeć" samego siebie. Dyskusja "na żywo" to prawdziwa przyjemność :-)
:
:)
12 listopada 2011, 15:18
]Zdrada Chrystusa jako cnota ! W rzeczy samej trzeba nietęgich umysłów TP. A ludkowie, co widać po niektórych wpisach łykają bez zagrychy Tak to jest, jak dla Ludka Leminga licz się mieszkanko w apartmentowcu, autko i on sam.
OO
oczywista oczywistość
12 listopada 2011, 15:10
O. Jacek Prusak pisze: „Nie jest prawdą, że o. Rydzyk odpowiada za inne rzeczy, a ks. Boniecki za inne - ponieważ obaj są duchownymi katolickimi”. Zdanie to jest prawdziwe w takim samym stopniu jak to, że: nie jest prawdą, że uczeń Chrystusa Jan odpowiada za inne rzeczy, a uczeń Chrystusa Judasz za inne – ponieważ obaj byli uczniami Chrystusa ! O. Jacek Prusak pisze: „Obaj nigdy nie głosili herezji i nie nawoływali do schizmy - różni ich z pewnością rozumienie miejsca Kościoła w przestrzeni publicznej”. Istotnie nie jest to kwestia herezji, jednak o tyle na ile nie była herezją, a zdradą postawa Judasza ! Bo czymże jest ustawiczne donoszenie nieprzyjaciołom Chrystusa np. argumentów zaparcia się Jego w tzw. przestrzeni publicznej, jak nie zdradą stanu kapłańskiego i samego Chrystusa ? Tym bardziej, że 30 srebrników zaspokajania swojej (medialnej) próżności ks. Boniecki od Sanhedrynu przyjmował i nadal przyjmuje (!!!) trwając z uporem (choć teraz milcząco) przy wszystkich słowach, które wypowiedział.W swej istocie rozdział państwa od KK, to rozdział prawa stanowionego od prawa naturalnego ! Zatem tam gdzie prawo naturalne i dekalog nie są źródłem prawa stanowionego, tam nigdy nie ma bluźnierstwa, dyktatury i żadnej wynikającej z niej nikczemności i zbrodni. Co nas wówczas uchroni przed agresją stanowionego kłamstwa ? NIC ! Zdrada Chrystusa jako cnota ! W rzeczy samej trzeba nietęgich umysłów TP. A ludkowie, co widać po niektórych wpisach łykają bez zagrychy !
M
moher
12 listopada 2011, 11:32
Dyskusja w internecie różni się od rozmowy twarzą w twarz. Z doświadczenia wiem, że jedna osoba używa często kilku nicków, ludzie pojawiają się pod jakimś nickiem, nie rejestrują się i znikają, aby odżyć ponwnie, jako ktoś inny. Tak więc to trochę raczej sensu dyskutować "w ciemno". Jeśli argumenty są merytoryczne, to czy ma to znaczenie? Przecież dyskusja jest na argumenty, a nie na osobowości albo w oparciu o to, czy ktoś jest źle ubrany. Poza tym pisząc, można się spokojnie zastanowić i przemyśleć. Twarzą w twarz, to trudne. Dobra dyskusja to chyba wymiana emaili :)
Jadwiga Krywult
12 listopada 2011, 11:29
O. Prusak podejrzewam jest następny w kolejce po ks. Bonieckim. To kwestia czasu. Możliwe. Podejrzewam, że wszyscy prowincjałowie są po jednych pieniądzach.
D
Dedektyw
12 listopada 2011, 11:28
A skad ta pewność? Myslenie życzeniowe jest cechą osob pozbawionych krytycznego myslenia. Szkoda, ze anastazis jest kolejnym przykładem tej kategorii osob. Podejrzewam "anastazis" o nierozwiazane frustracje
~~
12 listopada 2011, 10:23
Może używajmy siły argumentów ,a nie argument siły ...!! 
OO
oczywista oczywistość
12 listopada 2011, 03:14
O. Jacek Prusak pisze: „Nie jest prawdą, że o. Rydzyk odpowiada za inne rzeczy, a ks. Boniecki za inne - ponieważ obaj są duchownymi katolickimi”. Zdanie to jest prawdziwe w takim samym stopniu jak to, że: nie jest prawdą, że uczeń Chrystusa Jan odpowiada za inne rzeczy, a uczeń Chrystusa Judasz za inne – ponieważ obaj byli uczniami Chrystusa ! O. Jacek Prusak pisze: „Obaj nigdy nie głosili herezji i nie nawoływali do schizmy - różni ich z pewnością rozumienie miejsca Kościoła w przestrzeni publicznej”. Istotnie nie jest to kwestia herezji, jednak o tyle na ile nie była herezją, a zdradą postawa Judasza ! Bo czymże jest ustawiczne donoszenie nieprzyjaciołom Chrystusa np. argumentów zaparcia się Jego w tzw. przestrzeni publicznej, jak nie zdradą stanu kapłańskiego i samego Chrystusa ? Tym bardziej, że 30 srebrników zaspokajania swojej (medialnej) próżności ks. Boniecki od Sanhedrynu przyjmował i nadal przyjmuje (!!!) trwając z uporem (choć teraz milcząco) przy wszystkich słowach, które wypowiedział.W swej istocie rozdział państwa od KK, to rozdział prawa stanowionego od prawa naturalnego ! Zatem tam gdzie prawo naturalne i dekalog nie są źródłem prawa stanowionego, tam nigdy nie ma bluźnierstwa, dyktatury i żadnej wynikającej z niej nikczemności i zbrodni. Co nas wówczas uchroni przed agresją stanowionego kłamstwa ? NIC ! Zdrada Chrystusa jako cnota ! W rzeczy samej trzeba nietęgich umysłów TP. A ludkowie, co widać po niektórych wpisach łykają bez zagrychy !  
AI
antygog i antyhenry
11 listopada 2011, 21:53
Wzruszające jak pewni siebie są krytycy o. Prusaka, swoją agresją obnażają jedynie własną ignorancję. Sami mają barykady w mozgu i to uniemozliwia im myslenie, jesli kiedykolwiek byli do niego zdolni.
A
ann
11 listopada 2011, 21:32
Gog, no wybacz ale pleciesz. Gdyby Ojciec Jacek chciał być tylko dobrze widziany, to głosiłyby coś innego. Ojciec głosi niepopularne poglądy narażając się na obelgi. Mam nadzieję że chociaż ma świadomość że są wierni, którzy potrzebują takich kapłanów. A co do bicia- to, że dzieci są niedożywione i mają próchnicę oznacza, że problem bicia traci na ważności? Do tego aby przestać bić nie trzeba niczego oprócz dobrych chęci, każdy rodzic może zacząć już dzisiaj. Księża muszą tłumaczyć że nie wolno bić dzieci i jeszcze że trzeba dbać o ich zdrowie??
G
Gog
11 listopada 2011, 19:38
Mój stosunek do autora tekstu jest bardzo ambiwalentny. Zjednej strony czytam  Ojca jezuitę który  winien być oddany Bogu duszą i ciałem. Zdrugiej strony czytam jako "niedorostka emocjonalnego " który przegląda się w lustrze czy aby Go dobrze w mediach widzą. Owszem poświęci dusżę i ciało ale dla idei np..........nie bić dzieci, co gdyby się ziściło to te 25% populacji dzieci byłoby automatycznie  najedzone, a ~90% nie miałoby  automatycznie pruchnicy. Że też cholera nie ma ideologa-pedagoga, który chciałby z tego drobnego tytułu czynić awantury, chociażby tylko na forum internetu. Proponuję Ojcu wypromować zrzutkę po 20 zł od internauty na zastrzyk, żeby kochaniutkie a bite pociechy nie traciły żębów bez ......... znieczulenia.
H
Henry
11 listopada 2011, 18:55
Agresja Wracając do tematu agresji, i bez potrzeby jej definiowania. Ofiarami agresji na Krakowskim Przedmieściu byli obrońcy krzyża, co łatwo jest sprawdzić na zarejestrowanych filmach. Stwierdzenie o. Prusaka "opętani krzyżem" w odniesieniu do ludzi spod krzyża jest sprzeczne ze znaczeniem i symboliką krzyża, kóry uwalnia od opętania i nigdy nie jest przyczyną opętania. Ponadto zawiera negatywną kategorię wartościującą w stosunku do ofiar brutalnej przemocy i nawet pobić, kategorię wsazującą wręcz na chorobę psychiczną ("„Opętanie” krzyżem, jakie obserwujemy wśród pikietujących, ma znamiona grupowej paranoi."). Artykuł o. Prusaka "Opętani krzyżem" jest dobrym przykładem manipulacji medialnej, wyłapywanej przez uważnych czytelników. Z artykułu "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego" ks. Prusak usiłuje się tłumaczyć, jak zauważają inni internauci, dosyć pokrętnie. Ks. Prusak opowiada się kategorycznie po stronie barykady, po której roi się od manipulantów medialnych. Albo zmądrzeje, albo stanie się na dobre jednym z nich. Nigdy nie jest za późno :-)
V
veritas
11 listopada 2011, 18:31
@Olinka Więc używajmy słów rozważnie i nie oceniajmy nikogo. "Dziękuję Ojcu Jackowi za spokojne wyrażanie swoich opinii. Zauważam jednocześnie, że o ile obrońcy ks. Bonieckiego wypowiadają się w sposób rozsądny i opanowany, przeciwnicy robią to napastliwie i często argumentują trochę obok tematu." Olinko, to twoje słowa. Czyżbys była wyjęta spod zakazu oceniania?
,
,,,
11 listopada 2011, 18:24
psychoterapauta : Bardzo inteligente, bo pokretne. Skoro się nie dopuszcza, że inny medualnie znant zakonnik nie powiedział nic kontrowersyjnego, to problem trzeba "udowodnić" komuś innemu. Z piaskownicy prosze sie przeniesć na kozetkę - tam CI wytłumaczą, czym jest projekcja. Zdenerwował Cię bardzo mój wpis(bardzo dotknął Cię osobiście?) , bo czcionki Ci się pomyliły i składnia skomplikowała(podwójne przeczenie..) - to utrudnia zrozumienie, o co Ci idzie. "Bardzo inteligente, bo pokretne." - dziwnie nielogiczne sformułowanie(zarzut?). Dla mnie, jak coś jest pokrętne, to przestaje być atrakcyjne intelektualnie. Może być coś inteligentne i jednocześnie pokrętne, ale zastosowanie tutaj słowa "bo" - to dopiero jest pokrętne. Mój wpis nie dotyczył  tego czy "inny medualnie znant zakonnik nie powiedział nic kontrowersyjnego," czy powiedział,  a dotyczył powyższego artykułu J.Prusaka SJ, stylu rozumowania tam zastosowanego... piszesz "problem trzeba "udowodnić" komuś innemu" - problem pokazany został tam, gdzie jest - brak intelektualnej uczciwości autora artykułu. A cóż to za polecenie : "Z piaskownicy prosze sie przeniesć na kozetkę - tam CI wytłumaczą, czym jest projekcja." ? :)  - argument ad personam, agresja i resentyment...oj, psychoterapauta   
Olinka
11 listopada 2011, 18:10
 W wielu przypadkach w jego wypowiedziach zaskakuje mnie ich agresja, która trudna jest do wytłumaczenia u zakonnika.  /.../Nie jestem pewien czy tytuł ten podsunęła mu "psychologia, w której nie ma norm moralnych", czy raczej wypływająca gdzieś spod serca agresja, która na pewno z Krzyżem Chrystusa nie ma nic do czynienia. @Henry Agresja ma swoją definicję, wg której w przypadku o.Prusaka raczej nie ma mowy. Nie możemy określać słowami agresja, czy agresywny ludzi mających zdanie, które nam się nie podoba. Co do wspomianego artykułu - był świetny, trafiający w samo sedno sprawy. Czy agresywnym zachowaniem moglibyśmy nazwać zachowanie Jezusa wyrzucającego przekupniów ze świątyni? Ja z pewnością nie użyłabym tego okreslenia, a Ty? Ale z pewnością faryzeusze - tak. Więc używajmy słów rozważnie i nie oceniajmy nikogo.
Olinka
11 listopada 2011, 18:00
Bardzo proszę cię o wskazanie moich napastliwych słów, jak również treści, w której minąłem się z tematem. Negatywne wypowiedzi należy uzasadnić, inaczej pozostaną wyłącznie próbą obrażenia adwersarza. Powtarzam. Bądźmy uczciwi. Pozdrawiam. Nie pisałam o Tobie, lecz o ogóle wypowiadajacych się kontra Księdzu. I jak długo nie stajemy przed sądem (metafora!), to pozwól, że nie będę cytować przykładów. Każdy może przkonać się o tym, że miałam racaję "wsadzając w szufladki" obie strony dyskutantów. Dyskusja w internecie różni się od rozmowy twarzą w twarz. Z doświadczenia wiem, że jedna osoba używa często kilku nicków, ludzie pojawiają się pod jakimś nickiem, nie rejestrują się i znikają, aby odżyć ponwnie, jako ktoś inny. Tak więc to trochę raczej sensu dyskutować "w ciemno". Zwróć proszę uwagę na to, że to stwierdzenie jest generalizowaniem. Z góry uprzedzam, że nie twierdzę, iż Ty jesteśm kimś takim.  A ja  pisząc coś nie mam zamiaru nikogo przekonywać, lecz wyrażam swoje zdanie, dlatego też nie ciągnę wymiany zdań ponad to, co było moim celem. Ja również pozdrawiam :-)
H
Henry
11 listopada 2011, 17:45
Agresja Czytam z zainteresowaniem artykuły ks. Jacka Prusaka. Poznałem tego młodego księdza kiedy studiował w Bostonie przez bodajże rok czasu. Obserwuję z zainteresowaniem jego meandry myślenia, które usiłują pogodzić naukę katolicką z psychologią, w której, jak pisze ks. Jacek w jednym ze swoich wywiadów, nie ma norm moralnych. W wielu przypadkach w jego wypowiedziach zaskakuje mnie ich agresja, która trudna jest do wytłumaczenia u zakonnika. Kiedy ponad rok temu pisał na łamach Deonu o obrońcach Krzyża św. na Krakowskich Przedmieściu w Warszawie, zatytułował swój artykuł "Opętani krzyżem". Nie jestem pewien czy tytuł ten podsunęła mu "psychologia, w której nie ma norm moralnych", czy raczej wypływająca gdzieś spod serca agresja, która na pewno z Krzyżem Chrystusa nie ma nic do czynienia. Modlę się za ks. Jacka, by ta agresja została w jego życiu uleczona właśnie przez Krzyż Chrystusa, który na pewno nikogo nigdy nie "opętał", wbrew temu, co pisze ks. Jacek.
P
psychoterapauta
11 listopada 2011, 17:18
Bardzo inteligente, bo pokretne. Skoro się nie dopuszcza, że inny medualnie znant zakonnik nie powiedział nic kontrowersyjnego, to problem trzeba "udowodnić" komuś innemu. Z piaskownicy prosze sie przeniesć na kozetkę - tam CI wytłumaczą, czym jest projekcja.
,
,,,
11 listopada 2011, 17:00
J.Prusak SJ :  ".. broniąc ks. Bonieckiego, nie bronię ostatnich jego wypowiedzi, do których odniosłem się w sposób krytyczny publicznie. Nie walczę również z o. Rydzykiem i zwolennikami "Rodziny Radia Maryja". Chodziło mi raczej o nagłośnienie wątpliwości tych, którzy nie rozumieją nałożonej na ks. Bonieckiego sankcji, i tego, jak to się stało, gdy inny medialnie znany zakonnik nie był postawiony w podobnej sytuacji, choć też wypowiadał kontrowersyjne opinie..." 1. Jeżeli  sankcje zostały nałożone na x.Bonieckiego, bo ostatnio(jako zakonnik- marianin) powiedział to, co powiedział - to jak o.J.Prusak SJ -   krytykując publicznie te wypowiedzi, może jednocześnie identyfikować się z tymi (i tutaj ich reprezentować),  "którzy nie rozumieją nałożonej na ks. Bonieckiego sankcji "? - no, można tak robić(rzeczy wewnętrznie sprzeczne), tylko myślę, że w takim działaniu nie chodzi o  nic więcej, niż bicie piany...i odreagowanie jakichś resentymentów.. - poza tym - można czegoś nie rozumieć(nie każdy wszystko musi rozumieć), ale czy trzeba wokół tego robić taki szum medialny? 2. x.J.Prusak SJ nie rozumie też, jak to jest, że "..inny medialnie znany zakonnik nie był postawiony w podobnej sytuacji, choć też wypowiadał kontrowersyjne opinie..." przepraszam, ale dla mnie  ten sposób rozumowania, a przede wszystkim argumentacja - jest żywcem wzięta "z piaskownicy"(czyli z przedszkola), to dzieci rozumują w ten sposób i mają takie problemy(i ich rodzice) : dlaczego Jaś Kowalski nie może bawić się na podwórku po 21.30, skoro Ignaś Malinowski może...  Aż trudno to komentować.. W  wywodach  x.J.Prusaka SJ brak mi po prostu najbardziej podstawowej uczciwości intelektualnej.
JP
jacek prusak sj
11 listopada 2011, 16:29
Proszę napisać te pytania
11 listopada 2011, 16:02
(...)  broniąc ks. Bonieckiego, nie bronię ostatnich jego wypowiedzi, do których odniosłem się w sposób krytyczny publicznie. Nie walczę również z o. Rydzykiem i zwolennikami "Rodziny Radia Maryja". Chodziło mi raczej o nagłośnienie wątpliwości tych, którzy nie rozumieją nałożonej na ks. Bonieckiego sankcji, i tego, jak to się stało, gdy inny medialnie znany zakonnik nie był postawiony w podobnej sytuacji, choć też wypowiadał kontrowersyjne opinie. I po to jest dyskusja by wyjaśnić, co się chciało powiedzieć w poprzednich zdaniach :-) I co ja mam zrobic powiedzieć, że (prawie)zgadzam się z oboma stronami? I to, że wiem rozuumiem co znaczyło, że poprzeni tekst nie był "polemiką (Jacka) z Darkiem". Może kiedyś spiszę wszystkie pytania do o.Prusaka, na które jeszcze nie odpowiedział pod poprzednim artykułem.   
A
Agnieszka
11 listopada 2011, 15:22
Proszę nie zapominać, że ks. Boniecki nie sprzeciwił się woli przełożonych i zakaz przyjał. Problemem nie jest, przynajmniej jak dotąd, kwestia posłuszeństwa. To nie on podał do wiadomości publicznej informację o zakazie milczenia w mediach innych niż "Tygodnik Powszechny" tylko Szymon Hołownia, kiedy się dowiedział od ks. Bonieckiego, że ten nie bedzie mogł przyjść i poprowadzić kolejny odcinek programu w TVN Religia na co miał wcześniejszą zgodę swojego przełożonego.  Ks.Boniecki nie sprzeciwił się woli przełożonych.. ale czy jasno powiedział, na łamach Tygodnika Powszechnego, w którym zachował wolność wypowiedzi, że tę decyzję w pokorze przyjmuje? Czy przeprosił za niefortunność ostatnich wypowiedzi? Czy zwrócił się z jakimś apelem, wyjaśnieniem do ludzi, którzy go bronią, a dla których jak widać jest autorytetem? Czy tylko podziękował za poparcie, co jest zachętą nie wprost do dalszej "obrony"? Za dużo w tym wszystkim głosów "obrońców" i "zwolenników" a za mało samego ks.Bonieckiego, który przecież wciąż ma głos w mediach, tyle, że ograniczony do łamów Tygodnika Powszechnego. Ale przecież właśnie tam czytają go jego zwolennicy, ludzie, którzy mu zaufali i za których dusze odpowiada przed Bogiem. W moim odczuciu powinien teraz jasno i wyraźnie podkreślić swoją wiarę i jedność z Kościołem, dbając o jedność z Kościołem tych ludzi, których prowadzi do zbawienia. Ale to wymaga salomonowej mądrości i roztropności, pewnie nawet gdyby to zrobił pojawią się głosy, że został zmuszony, wrzód już narósł i rozcinanie będzie bolesne.
C
czytelnik
11 listopada 2011, 12:46
Liberalizm to też pogląd. Też grzeszny. No proszę, jakich rzeczy się można na Deonie dowiedzieć. A co zamiast liberalizmu? Szariat? Gdyby nie liberalizm nie miałbyś gdzie pisać swoich komentarzy, bo to nie monarchiczny Watykan w oparach dogmatycznych dyskusji wypracował podstawy internetu, ale liberalne społeczeństwo - akademicy i fani komputerów, którzy od amerykańskiego wojska przejęli tę inicjatywę. Nie mówię już o wolności słowa, bo katolik o tym powinien wypowiadać się dośc ostrożnie wiedząc, jaki jego Kościół miał "wkład" w budowanie podstaw tej idei prawnej. Spokojnie pomyśl i przemyśl, zanim napiszesz. Wskazałem źródło, F. Sarda y Salvany, chodzi wyłącznie o liberalizm religijny. Liberalizm ekonomiczny, liberalizm w zakresie gospodarki trudno uznać za grzech.
PM
phpbb modzio
11 listopada 2011, 12:31
@olinka o ile obrońcy ks. Bonieckiego wypowiadają się w sposób rozsądny i opanowany ...masz na mysli beniamina, kinge czy brata robota...
11 listopada 2011, 12:22
Liberalizm to też pogląd. Też grzeszny. No proszę, jakich rzeczy się można na Deonie dowiedzieć. A co zamiast liberalizmu? Szariat? Gdyby nie liberalizm nie miałbyś gdzie pisać swoich komentarzy, bo to nie monarchiczny Watykan w oparach dogmatycznych dyskusji wypracował podstawy internetu, ale liberalne społeczeństwo - akademicy i fani komputerów, którzy od amerykańskiego wojska przejęli tę inicjatywę. Nie mówię już o wolności słowa, bo katolik o tym powinien wypowiadać się dośc ostrożnie wiedząc, jaki jego Kościół miał "wkład" w budowanie podstaw tej idei prawnej.
11 listopada 2011, 12:18
A mi się wydaje, że przeciwnicy tzw. "uciszenia" ks. Bonieckiego prezentują moralność Kalego i podwójne standardy w dziedzinie tolerancji. Gdy trochę "uciszają" naszego, to bardzo źle. Gdy zupełnie "uciszają" innych, to bardzo dobrze. No chciałbym zobaczyć, jak wyznawcy Tadeusza Rydzyka z pokorą akceptują decyzję jego przełożonych o zakazie wypowiedzi w mediach. Bo że zaakceptowaliby bez jęknięcia jestem prawie pewien. Przecież już dziś bez odrobiny pretensji i sprzeciwu akceptują sobór watykański II, decyzje o przeniesieniu krzyża i działania kurii krakowskiej w sprawie Natanka.
C
czytelnik
11 listopada 2011, 12:11
A mi się wydaje, że przeciwnicy tzw. "uciszenia" ks. Bonieckiego prezentują moralność Kalego i podwójne standardy w dziedzinie tolerancji. Gdy trochę "uciszają" naszego, to bardzo źle. Gdy zupełnie "uciszają" innych, to bardzo dobrze.
M
moher
11 listopada 2011, 11:49
Dziękuję Ojcu Jackowi za spokojne wyrażanie swoich opinii. Zauważam jednocześnie, że o ile obrońcy ks. Bonieckiego wypowiadają się w sposób rozsądny i opanowany, przeciwnicy robią to napastliwie i często argumentują trochę obok tematu. Bardzo proszę cię o wskazanie moich napastliwych słów, jak również treści, w której minąłem się z tematem. Negatywne wypowiedzi należy uzasadnić, inaczej pozostaną wyłącznie próbą obrażenia adwersarza. Powtarzam. Bądźmy uczciwi. Pozdrawiam.
Olinka
11 listopada 2011, 11:44
Kościół przetrwał przyśladowania już u swoich początków, istnieje prawie dwa tysiąclecia. I nie raz musiał zmierzyć się z krytyką.  Kościołowi są potrzebne fazy "oczyszczenia", aby  pozostać silnym. Ludzie inaczej myślący, mający swoje zdanie oraz zupełnie niewierzący są zwierciadłem, w którym odbijają się słabości Kościoła. Trzeba to zobaczyć i wykorzystać dla dobra Kościoła - umieć to wykorzystać, a nie zamiatać pod dywan... Dziękuję Ojcu Jackowi za spokojne wyrażanie swoich opinii. Zauważam jednocześnie, że o ile obrońcy ks. Bonieckiego wypowiadają się w sposób rozsądny i opanowany, przeciwnicy robią to  napastliwie i często argumentują trochę obok tematu.
M
moher
11 listopada 2011, 11:34
@moher, co to znaczy: antysemityzm, zgoda. Ale to pogląd. Ojciec Jankowski nie mordował Żydów ?? Zaxzyna się od słów, które wyrażają nasze myśli... Nie ma zgody na takie słowa. Mojej zgody! Od słów zaczął Hitler, do słów św. Ignacy Loyola przywiązył wielką wagę. Porównaj sobie, jakie skutki niosą słowa obu wyżej wymienionych. I zastanów się nad tym, co sam mówisz. Zastanawiam się :) A ty czytaj uważnie - napisałem, że nie zgadzałem się z ks. Jankowskim. Dalej się z nim nie zgadzam. Mam dobrych znajomych w Izraelu. Antysemityzm jednak wciąż tylko grzeszne poglądy, słowa, nie kamienie. Ojciec Kolbe też był antysemitą. Nie przeszkodziło mu to jednak ratować osób pochodzenia żydowskiego podczas IIWŚ. Poglądy to nie czyny. Liberalizm to też pogląd. Też grzeszny. Bądźmy uczciwi.
Olinka
11 listopada 2011, 11:27
@moher, co to znaczy: antysemityzm, zgoda. Ale to pogląd. Ojciec Jankowski nie mordował Żydów ?? Zaxzyna się od słów, które wyrażają nasze myśli... Nie ma zgody na takie słowa. Mojej zgody! Od słów zaczął Hitler, do słów św. Ignacy Loyola przywiązył wielką wagę. Porównaj sobie, jakie skutki niosą słowa obu wyżej wymienionych. I zastanów się nad tym, co sam mówisz.
M
moher
11 listopada 2011, 11:16
Ponieważ, w odróżnieniu od ks. Bonieckiego, ks. Jankowski deformował przekaz chrześcijański instrumentalizując go do celów politycznych oraz uprawiał antysemityzm, który Kościół uznaje za grzech. Był również w konflikcie ze swoim ordynariuszem, i z szopek robił "szopki". Zacznę od właściwej strony: antysemityzm, zgoda. Ale to pogląd. Ojciec Jankowski nie mordował Żydów, tylko wyrażał swoje opinie na temat tego narodu. Nie zgadzałem się z nim, ale to bez znaczenia. Równie dobrze ks. Boniecki może zostać uciszony za pogląd - liberalizm w wyrażanych opiniach. To też grzech (por. np. F. Sarda y Salvany). O takiej samej wadze, bo dotyczy poglądów, słów, a nie czynów. Co do reszty argumentów, to cele polityczne można przypisać również ks. Bonieckiemu. Ks. Boniecki również nie jest teraz w 100% zgodzie ze swoim przełożonym, chyba że uznał swoje wcześniejsze wypowiedzi za zbędne. Różnią się więc szopkami. Ks. Jankowski robił szopki z szopek, a ks. Boniecki robił szopkę z siebie. Szkoda. PS. No i jeszcze jedno: w stosunku do ks. Jankowskiego zakaz wypowiadania się dotyczył wszystkich środków przekazu. Ks. Boniecki de facto wciąż może się wypowiadać. Nie jest nieprawdopodobne, że ks. Naumowicz po prostu nie chciał, żeby ks. Boniecki dłużej się kompromitował karkołomnymi wypowiedziami.
M
moher
11 listopada 2011, 10:56
Ponieważ, w odróżnieniu od ks. Bonieckiego, ks. Jankowski deformował przekaz chrześcijański instrumentalizując go do celów politycznych oraz uprawiał antysemityzm, który Kościół uznaje za grzech. Był również w konflikcie ze swoim ordynariuszem, i z szopek robił "szopki". Zacznę od właściwej strony: antysemityzm, zgoda. Ale to pogląd. Ojciec Jankowski nie mordował Żydów, tylko wyrażał swoje opinie na temat tego narodu. Nie zgadzałem się z nim, ale to bez znaczenia. Równie dobrze ks. Boniecki może zostać uciszony za pogląd - liberalizm w wyrażanych opiniach. To też grzech (por. np. F. Sarda y Salvany). O takiej samej wadze, bo dotyczy poglądów, słów, a nie czynów. Co do reszty argumentów, to cele polityczne można przypisać również ks. Bonieckiemu. Ks. Boniecki również nie jest teraz w 100% zgodzie ze swoim przełożonym, chyba że uznał swoje wcześniejsze wypowiedzi za zbędne. Różnią się więc szopkami. Ks. Jankowski robił szopki z szopek, a ks. Boniecki robił szopkę z siebie. Szkoda.
JP
Jacek Prusak SJ
11 listopada 2011, 10:35
Ponieważ, w odróżnieniu od ks. Bonieckiego, ks. Jankowski deformował przekaz chrześcijański instrumentalizując go do celów politycznych oraz uprawiał antysemityzm, który Kościół uznaje za grzech. Był również w konflikcie ze swoim ordynariuszem, i z szopek robił "szopki".
M
moher
11 listopada 2011, 09:56
@Jacek Prusak SJ Proszę nie zapominać, że ks. Boniecki nie sprzeciwił się woli przełożonych i zakaz przyjał. Problemem nie jest, przynajmniej jak dotąd, kwestia posłuszeństwa. To nie on podał do wiadomości publicznej informację o zakazie milczenia w mediach innych niż "Tygodnik Powszechny" tylko Szymon Hołownia, kiedy się dowiedział od ks. Bonieckiego, że ten nie bedzie mogł przyjść i poprowadzić kolejny odcinek programu w TVN Religia na co miał wcześniejszą zgodę swojego przełożonego. Proszę Ojca - w takim razie można jednak przywołać przykład ks. Jankowskiego. Spełnia wszystkie założenia, o których Ojciec pisze. Został uciszony. Czy był to niebezpieczny sygnał? Czemu Ojciec nie stanął w jego obronie? 
C
cymru
11 listopada 2011, 07:50
"...to nie zwolnienie z myślenia i formułowania także niewygodnych opinii". Super!!! Pozdrawiam :-))
~~
11 listopada 2011, 06:36
..Rozdział panstwa od Kościoła...? A w ktorym miejscu Kościół poza tym że wypowiada się i zajmuje stanowisko wobec pewnych decyzji , ktore narzuca Panstwo/ aborcja , eutanazja , narkotyki ,etc./ wchodzi w zakres działania panstwa. ?Ja powiedziałabym , ze nieudolnosc panstwa ,brak opieki nad biednymi i chorymi biorą na siebie wierzący. To niech Panstwo nie wchodzi w sfery ludzi wierzących ! Ipozwoli żyć zgodnie z prawem naturalnym i Bozym! Wierzący jesli wypowiadają się w sprawach panstwowych ,mają to tego prawo , bo robią to jako obywatele! A mowienie o panstwie wyznaniowym tylko z tego powodu jestNADUŻYCIEM i pewną grą by zamknąć buzie ludziom z koscioła, stworzyć sytuacje , ze nie powie i zrobi się juz nic . totalne przyzwolenie na narzucanie prawa laickiego ? 
W
wanda
11 listopada 2011, 03:59
Deon reklamuje p. Terlikowskiego.A ja wciąż mam w uszach jego słowa ,wypowiedziane w TV ,o Arcybiskupie Wielgusie-"ŁŻE JAK PIES"!Od czasu usłyszenia tych  knajackich  słów ,wiem,że p.Terlikowski jest albo  głupi albo jest wrogiem  Kościoła w owczej skórze.
X
X
11 listopada 2011, 01:24
O. Jacek Prusak pisze: „Nie jest prawdą, że o. Rydzyk odpowiada za inne rzeczy, a ks. Boniecki za inne - ponieważ obaj są duchownymi katolickimi”. Zdanie to jest prawdziwe w takim samym stopniu jak to, że: nie jest prawdą, że uczeń Chrystusa Jan odpowiada za inne rzeczy, a uczeń Chrystusa Judasz za inne – ponieważ obaj byli uczniami Chrystusa ! O. Jacek Prusak pisze: „Obaj nigdy nie głosili herezji i nie nawoływali do schizmy - różni ich z pewnością rozumienie miejsca Kościoła w przestrzeni publicznej”. Istotnie nie jest to kwestia herezji, jednak o tyle na ile nie była herezją, a zdradą postawa Judasza ! Bo czymże jest ustawiczne donoszenie nieprzyjaciołom Chrystusa np. argumentów zaparcia się Jego w tzw. przestrzeni publicznej, jak nie zdradą stanu kapłańskiego i samego Chrystusa ? Tym bardziej, że 30 srebrników zaspokajania swojej (medialnej) próżności ks. Boniecki od Sanhedrynu przyjmował i nadal przyjmuje (!!!) trwając z uporem (choć teraz milcząco) przy wszystkich słowach, które wypowiedział.W swej istocie rozdział państwa od KK, to rozdział prawa stanowionego od prawa naturalnego ! Zatem tam gdzie prawo naturalne i dekalog nie są źródłem prawa stanowionego, tam nigdy nie ma bluźnierstwa, dyktatury i żadnej wynikającej z niej nikczemności i zbrodni. Co nas wówczas uchroni przed agresją stanowionego kłamstwa ? NIC ! 
S
sebastian
11 listopada 2011, 00:47
arturze,  różnic pomiędzy o. Rydzykiem a ks Bonieckim jest o wiele wiecej. Wystarczy posłuchać audycji z prof. J Robertem Nowakiem http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=28074   Ta skala zachwytu Nowaka nad książką Palikota o PO, propozycja zeby nie kupować ale kserować co bardziej smakowite wątki.....ten stopień prymitywizmu jest przerażający. Palikot wg obu rozmówców jest "z piekła rodem" ale jak dokłada platformie to istne "miodzio". To przykład jak mozna zgłupieć kiedy żywi się taką niechęć do innych ludzi. Wiele głosów tutaj jest niestety podobnych. Przykładem wyjatkowo obcesowy komentarz Antoine.
R
raman
11 listopada 2011, 00:29
Wiej chłopie (to do ks. Prusaka) z Tygodnika Powszechnego póki czas, bo TP nigdy nie bronił tak Krzyża, jak broni x. Bonieckiego! Coś tu z wiarą na bakier! 
A
artur
11 listopada 2011, 00:16
 Róznica między o. Rydzykiem a o. Bonieckim jest taka: pierwszy jest radykalny w obronie wiary aż do przesady, drugi jest konsekwentny w przyznawaniu racji wrogom Kosciola, az do przesady.
V
veritas
10 listopada 2011, 23:13
. A mnie tylko chodzi o rozdział Państwa od Kościoła. Masz oczywiście prawo to postulować i się tego domagać, ale nie możesz swoich pragnień popierać fałszywymi twierdzeniami  - cyt. "Chrystus (...) wprowadził rozdział pomiędzy Państwem i Kościołem".
10 listopada 2011, 23:03
I tego też dotyczy odpowiedź - podatków i okupantów. A nie żadnego rozdziału Kościoła i państwa, bo w tamtych czasach nawet nie istniała taka idea. W Rzymie władca odbierał cześć boską, a w Jerozolimie arcykapłani skazywali na śmierć. Ale jakie to ma dziś znaczenie? Wówczas nie było też samochodów. Czy to oznacza, że dziś nie mamy moralnego prawa do poruszania się autami? Czy likwidacja państwa kościelnego była Twoim zdaniem grzechem?
V
veritas
10 listopada 2011, 21:56
Chrystus dokładnie określił tą rolę i wprowadził rozdział pomiędzy Państwem i Kościołem 'oddać cesarzowi co cesarskie a Bogu co boskie' Te słowa Jezusa zwykło się przywoływać jako argument potwierdzający rzekomo przez Niego ustanowiony rozdział Kościoła i państwa. Co jest nadużyciem,  ponieważ podchwytliwe  pytanie faryzeuszy dotyczyło kwestii podatków płaconych władzy okupacyjnej: 17 Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?» 18 Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? 19 Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara. 20 On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» 21 Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». I tego też dotyczy odpowiedź -  podatków i okupantów. A nie żadnego rozdziału Kościoła i państwa, bo w tamtych czasach nawet nie istniała taka idea. W Rzymie władca odbierał cześć boską, a w Jerozolimie arcykapłani skazywali na śmierć.
O
ozi
10 listopada 2011, 21:40
Po drugie, nie uda nam się uciec od rozmów o kwestiach obecności Koscioła w państwie, gdyż głosy samych katolików w tej materii są zróznicowane. Chodzi o to, żeby umiec dyskutować w Kościele i jako Kościół. Zupełnie bolszewickie metody: najpierw tworzy się problem, wszelkimi dostępnymi środkami usilnie się go propaguje i rozwija, czyli bije się przysłowiową pianę, aby następnie o nim rozmawiać z pozycji reprezentowania jakiejś wirtualnie stworzonej większości. Obecnie coraz bardziej widoczne się stają powody prowokowania tzw. wojny Polsko-polskiej oraz powody zawiązania się z początkiem lat 90-tych ośrodka decyzyjnego przy spółce akcyjnej pt. "Michnik & co" ! Przy tym wszystkim ks. Boniecki albo o. Jacek Prusak to maluśkie pikusie i zaledwie dwa trybiki całej tej piekielnej maszynerii.
J
jezuita
10 listopada 2011, 20:51
Szymon Hołownia "tłumaczy się" w wywiadzie w "Gościu Niedzielnym" (najnowszy numer). Zachęcam do lektury!
C
ciekawy
10 listopada 2011, 20:49
Po drugie, nie uda nam się uciec od rozmów o kwestiach obecności Koscioła w państwie, gdyż głosy samych katolików w tej materii są zróznicowane. Chodzi o to, żeby umiec dyskutować w Kościele i jako Kościół.Dzięki jednoznacznie wyraźnej pomocy Ks. Bonieckiego & co Boniecki to niewątpliwie guru Tygodnika powszechnego. Może trochę światła tu rzuci List Jana Pawła II do Turowicza (redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" do 1999r.): "Odzyskanie wolności zbiegło się paradoksalnie ze wzmożonym atakiem sił lewicy laickiej i ugrupowań liberalnych na Kościół, na episkopat, a także na papieża. Wyczułem to zwłaszcza w kontekście moich ostatnich odwiedzin w Polsce w roku 1991 (...) Pan daruje, jeżeli powiem, że oddziaływanie tych wpływów odczuwało się jakoś także w Tygodniku Powszechnym. W tym trudnym momencie Kościół w Tygodniku nie znalazł, niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd prawo oczekiwać: 'nie czuł się dość miłowany' (...)" - list z 4 lipca 1993 r. oraz: ustalony fakt rejestracji jako agentów SB: ks. Mieczysława Malińskiego, Marka Skwarnickiego, Stefana Wilkanowicza i Mieczysława Pszona. Taką wiedzę posiadł z pewnością także Adam Michnik, który wraz z 4-osobowym nieformalnym zespołem w 1990 r. przez kilka miesięcy buszował po archiwach bezpieki. I nie ma wątpliwości, że posiedli oni wtedy ogromną wiedzę o o wielu osobach, w tym o późniejszych tzw. autorytetach moralnych. Onegdaj także sam Benedykt XVI, który nie uległ szatańskim podszeptom modernistów, powiedział, że kryzys Kościoła wynika z „letniości chrześcijan” i ta letniość dla Kościoła jest groźniejsza niż otwarte ataki na katolicyzm. Tym samym Benedykt XVI odrzucił twierdzenia, że Kościół albo się zmieni według liberalnych recept, albo zginie.
C
ciekawy
10 listopada 2011, 20:45
Proszę nie zapominać, że ks. Boniecki nie sprzeciwił się woli przełożonych i zakaz przyjał. Problemem nie jest, przynajmniej jak dotąd, kwestia posłuszeństwa. To nie on podał do wiadomości publicznej informację o zakazie milczenia w mediach innych niż "Tygodnik Powszechny" tylko Szymon Hołownia, kiedy się dowiedział od ks. Bonieckiego, że ten nie bedzie mogł przyjść i poprowadzić kolejny odcinek programu w TVN Religia na co miał wcześniejszą zgodę swojego przełożonego. A jaka jest różnica między Ks. Bonieckim, a np. Hołownią ? Przecie z jednego stolika przyjmują pokarm, to i pewnie jedna myśl im zawsze świta !
C
ciekawy
10 listopada 2011, 20:13
odejdź na niewielką odległość od komutera i walnij głową w monitor. Skuteczność murowana. Dla wprawy możesz powtórzyć to jeden albo dwa razy. No to już wiemy co jest powodem obecnego stanu RoboCopa...  ciekawe tylko czy w Twoim przypadku raz wystarczyło ?
CN
człowiek nie robot
10 listopada 2011, 19:58
Brat Robot, rzeczywiście ma problem z automatyką mózgu. Może ktoś go nastawi na program niezapisywania na tym portalu swoich "madrych" porad. 
10 listopada 2011, 19:52
Naprawdę dziwi mnie cała ta dyskusja. Czy nie wiecie, że duchem Kościoła katolickiego jest posłuszeństwo? Po co rozmawiać o rzeczach, na które nie macie wpływu? Nawet przecinka w kazaniu swojego proboszcza nie możecie poprawić, a rozważacie zasadność zakazu nałożonego na Bonieckiego.
10 listopada 2011, 19:49
A ja chciałbym żeby swoją MISJĘ OPINIOTWÓRCZĄ spełniał w TP, niech tutaj nie poddaje nas socjoinżynierii. Powtórz to jeszcze trzysta trzydzieści trzy razy, może się spełni. Jeśli nie zadziała, odejdź na niewielką odległość od komutera i walnij głową w monitor. Skuteczność murowana. Dla wprawy możesz powtórzyć to jeden albo dwa razy.
JP
Jacek Prusak SJ
10 listopada 2011, 19:47
Proszę nie zapominać, że ks. Boniecki nie sprzeciwił się woli przełożonych i zakaz przyjał. Problemem nie jest, przynajmniej jak dotąd, kwestia posłuszeństwa. To nie on podał do wiadomości publicznej informację o zakazie milczenia w mediach innych niż "Tygodnik Powszechny" tylko Szymon Hołownia, kiedy się dowiedział od ks. Bonieckiego, że ten nie bedzie mogł przyjść i poprowadzić kolejny odcinek programu w TVN Religia na co miał wcześniejszą zgodę swojego przełożonego. Po drugie, nie uda nam się uciec od rozmów o kwestiach obecności Koscioła w państwie, gdyż głosy samych katolików w tej materii są zróznicowane. Chodzi o to, żeby umiec dyskutować w Kościele i jako Kościół.
A
Agnieszka
10 listopada 2011, 19:18
Dziękuję Ojcu za to sprostowanie. Cenię Ojca wiedzę i artykuły, książki, ale tym razem przez moment miałam wrażenie, że trzeba będzie za chwilę przypominać o zadaniach, dla których został powołany zakon jezuitów. Bolesne są te dyskusje bardzo, bo nie ostoi się żadne Królestwo, w którym jeden zagryza drugiego.. Księdza Bonieckiego można cenić jako filozofa, dla pewnych środowisk "intelektualnych" i słabiej zaangażowanych emocjonalnie w KK może być przewodnikiem, pewnie potrzebnym. Tak jak o.Rydzyk jest potrzebny innym środowiskom w tym samym KK. Również będąc psychologiem jestem przeciwna "praniu brudów w czterech ścianach", a tym bardziej "zamiataniu pod dywan", w końcu nic nie wyzwala tak jak Prawda, ale myślę, że w obecnej sytuacji, gdy różne siły polityczne dążą agresywnie do osłabienia pozycji Kościoła w społeczeństwie powinniśmy tego rodzaju debaty odbywać i oczyszczać we własnym gronie, a na zewnątrz mówić jednym głosem.
A
AM
10 listopada 2011, 19:16
Ojcze Jacku, Ojciec zapomina że w życiu zakonnym najważnjeisze jest posłuszeństwo, bo to ono , nawet wbrew logice prowadzi do świetości. Jako przykład podam polecenia jakie wydawano kiedyś zakonnicom, aby całowały ziemię - bez sensu, ale osoby które to czyniły zostały Świętymi Kościoła Katolickiego. Dobry zakonnik z decyzją przelożonego nie dyskutuje, ale ją wypełnia. To całe towarzystwo niby broniące ks. Bonieckiego nie pomaga mu, a tylko buntuje i zachęca do sprzeciwu. Współuczuję Ojca Prowincjałowi.
V
veritas
10 listopada 2011, 19:05
Słusznie prawisz ~dx.
D
dx
10 listopada 2011, 19:01
O. Jacek Prusak pisze: „Nie jest prawdą, że o. Rydzyk odpowiada za inne rzeczy, a ks. Boniecki za inne - ponieważ obaj są duchownymi katolickimi”. Zdanie to jest prawdziwe w takim samym stopniu jak to, że: nie jest prawdą, że uczeń Chrystusa Jan odpowiada za inne rzeczy, a uczeń Chrystusa Judasz za inne – ponieważ obaj byli uczniami Chrystusa ! O. Jacek Prusak pisze: „Obaj nigdy nie głosili herezji i nie nawoływali do schizmy - różni ich z pewnością rozumienie miejsca Kościoła w przestrzeni publicznej”. Istotnie nie jest to kwestia herezji, jednak o tyle na ile nie była herezją, a zdradą postawa Judasza ! Bo czymże jest ustawiczne donoszenie nieprzyjaciołom Chrystusa np. argumentów zaparcia się Jego w tzw. przestrzeni publicznej, jak nie zdradą stanu kapłańskiego i samego Chrystusa ? Tym bardziej, że 30 srebrników zaspokajania swojej (medialnej) próżności ks. Boniecki od Sanhedrynu przyjmował i nadal przyjmuje (!!!) trwając z uporem (choć teraz milcząco) przy wszystkich słowach, które wypowiedział.
A
Ania
10 listopada 2011, 18:31
" Portal ten nie będzie opiniotwórczy, jeśli najpierw nie sformułuje się na nim własnych myśli i nie przedstawi ich do debaty." A ja chciałbym żeby swoją MISJĘ OPINIOTWÓRCZĄ spełniał w TP, niech tutaj nie poddaje nas socjoinżynierii. Mów za siebie, nikt Ci nie dał prawa wypowiadania się w imieniu NAS. A jak Ci się ten portal nie podoba takim, jaki jest, nie musisz tu bywać!
T
tomasz
10 listopada 2011, 18:00
nikt nie kneblije x. Bonieckiego, bo ten moze wypowiadac sie na łamach Tygodnika, ale chodzi o to by dał se spokój z mediami.
J
Janusz
10 listopada 2011, 17:38
ZANIM COS NAPISZESZ POMYSL JAKIE TO PRZYNIESIE OWOCE, JAKIE BEDA TEGO KONSEKWENCJE. TO ZE POWSTAJE  TAK LUB OBRONA , TO ZE JEST PODZIAL A POTEM ZLOSC I NIENAWISC TO JEST OWOC TEGO BEZMYSLNEGO PISANIA. a POTEM TRZEBA WYJASNIAC CEL I ZAMIARY. pakujecie sie w podzial kosciola.
10 listopada 2011, 17:37
Prusak napisał: "W tekście, który się ukaże w najbliższym numerze "Tygodnika" analizuję tę sytuację w ramach psychologicznej teorii homeostazy, wskazując na to, co może ów "protest" znaczyć dla zrozumienia systemu, jakim jest Kościół. Podsumowując tę część mojej wypowiedzi, chciałbym podkreślić, że obrona ks. Bonieckiego nie jest dla mnie pretekstem do walki z o. Kowalczykiem czy o. Rydzkiem, i tymi osobami, które z ich wypowiedziami się identyfikują." Obraźliwy jest taki zamar robienia psychoanalizy zamiast otwartej merytorycznej dyskusji - Prusak jest uczestnikiem dyskusji bardzo jednostronnie zaangażowanym a chce oceniać "z niezależnej" pozycji psychoanalityka. Fuj.
D
DEON
10 listopada 2011, 17:27
Tak się składa, i dobrze, że tak pozostanie, że "jacek.notw" jest gościem na DEONI-e, a nie jego Gospodarzem. Tego wiec życzenia w imieniu portalu DEON nie możemy spełnić.
J
jarek
10 listopada 2011, 16:08
Nie rozumiem hałasu wokół ks. Bonieckiego. Nie jest wystarczjąco sprawny intelektualnie w dostrzeżeniu że jest zabawką w rękach zwolenników tzw. reform (zniszczenia) Kościoła? Jego poglady są przedstawiane przez "właściwe"  osoby, te same które "zawsze mają rację" i szerzą pornografię w telewizjach, nawołują do nienawiści względem "mocherów", "Pisowców", promują aborcja po hasłem "pomocy" kobietom, rozbijanie rodzin itd.. Jak chrześcijanin odrzuca miłość do swojej wspólnoty i stawia  miłośc do pogan ponad miłość do Kościoła to coś mu się wyraźnie myli. Pan redaktor nie dał rady tego tu kawa na ławę powiedzieć.
D
dd
10 listopada 2011, 16:01
I to jest klasa w dyskusji. Szacunek!!!
C
czytelnik
10 listopada 2011, 15:50
Nie jest prawdą, że o. Rydzyk odpowiada za inne rzeczy, a ks. Boniecki za inne - ponieważ obaj są duchownymi katolickimi. Obaj nigdy nie głosili herezji i nie nawoływali do schizmy - różni ich z pewnością rozumienie miejsca Kościoła w przestrzeni publicznej. Skoro nie jest prawdą, że odpowiadają za inne rzeczy, bo obaj są duchownymi katolickimi, to równie dobrze można przywołać przykład ks. Jankowskiego. Został uciszony. Czy był to niebezpieczny sygnał?
M
marta
10 listopada 2011, 15:48
 I odpowiedzialność za to co sie pisze, zwłaszcza jeśli jest się osobą znaną, której art. mogą wpływać na myślenie i postawy osób czytających.  tak, wydaje mi sie że  na tym portalu poszukuje sie czegoś wiecej niż opinii jednostki, ja szukam właściwego kirunku, ale rozbijam sie co chwila  o "róznorodne opinie"
~~
10 listopada 2011, 15:43
brakuje często jednoznaczności . Takiej postawy , która wyraża , że pewnych rzeczy się nie mowi i nie robi . brakuje awangardy , która nie będzie rozmywała sprawy dla poprawności politycznej, ,lecz takiej , o ktorej bedzie mozna powiedzieć ma fundament ze skały !
T
terra
10 listopada 2011, 15:29
I mnie też, to czegoś nauczyło. Tylko kilka razy zdarzyło mi sie tu wypowiadać, ale doświadczyłam już, że można nieźle oberwać wypowiadając się na forum, i broniąc swoich poglądów. I odpowiedzialność za to co sie pisze, zwłaszcza jeśli jest się osobą znaną, której art. mogą wpływać na myślenie i postawy osób czytających. Zawsze wypowiadałam się anonimowo, raczej broniąc poglądów ks. D. Kowalczyka. Ale ks.J.Prusakowi też dziękuję. Będe w przyszłości zaglądać do jego art, żeby kształtować w sobie postawę dojrzałej zdrowej wiary. Nie takiej, która broni takich czy innych poglądów, ale takiej która broni Kościoła. Odpowiedzialność za to, czy przez swoje wypowiedzi nie szkodziłam Kościołowi(świadomie, lub nie świadomie)np. wprowadzając dodatkowe zamieszanie ponoszę we własnym sercu. dziękuję pozdrawiam
JP
Jacek Prusak SJ
10 listopada 2011, 15:27
Do "marta' Proszę tak szybko nie rezygnować, ani się nie zniechecac do DEONU. :"Dobre słowo wsółbrata" to nie zwolnienie z myślenia i formułowania także niewygodnych opinii. Pozdrawiam!
A
ann
10 listopada 2011, 15:08
  świetnym tekstem Darka. Ciekawa jestem czy Ojciec Wojciech tak na serio czy tylko taka ostrożność żeby znowu nie było zarzutów o konflikt pomiędzy jezuitami. Proszę pamiętać też o wiernych, żeby nie ukrywać swoich pogladów aby tylko swojego współbrata nie urazić, bo kto wtedy odpowie na pytania i wątpliwości owieczek??
,
,,,
10 listopada 2011, 14:53
Też zdarzało mi się polemizować na łamach mediów ze wspólbratem, którego bardzo cenię i uważam za przyjaciela. Mam nadzieję, że jako jezuici jasno pokazujemy, że być jednego ducha to nie to samo co "być jednomyślni". Dzięki Jacku za kolejny tekst i inspirującą polemikę ze świetnym tekstem Darka. tak, teksty D.Kowalczyka SJ - są naprawdę świetne...
M
marta
10 listopada 2011, 14:53
Zawsze można liczyć na dobre słowo od współbraci. Chyba czego innego spodziewałam sie po tym portalu. Dziekuje, pozdrawiam powodzenia życze i wszyskiego dobrego
Wojciech Żmudziński SJ
10 listopada 2011, 14:35
Też zdarzało mi się polemizować na łamach mediów ze wspólbratem, którego bardzo cenię i uważam za przyjaciela. Mam nadzieję, że jako jezuici jasno pokazujemy, że być jednego ducha to nie to samo co "być jednomyślni". Dzięki Jacku za kolejny tekst i inspirującą polemikę ze świetnym tekstem Darka.