Dlaczego Kościół nie lubi nacjonalizmu?

(fot. wikimedia.org / Rosiek.kub / CC BY-SA 4.0)

Polscy biskupi dali wyraźnie do zrozumienia: nacjonalizm jest przeciwieństwem patriotyzmu. To nie pierwszy przypadek, kiedy Kościół w Polsce tak wyraźnie reaguje na ten problem.

Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że nie mamy w Polsce problemu z nacjonalistami. Więcej, że w Kościele są oni tylko marginesem, który nie ma nic do powiedzenia. Nie oszukujmy się, środowiska narodowe w Polsce są coraz bardziej zwarte, podnoszą głowę i łapczywie patrzą w kierunku Kościoła.

DEON.PL POLECA

"Patrząc na sytuację w świecie, wydaje mi się, że był taki czas, kiedy Europa, także Polska, była zagrożona przez terroryzm lewicowy. W tej chwili, jakby terroryzm lewicowy, Czerwone Brygady i tak dalej, odszedł w przeszłość, natomiast podnosi głowę, daje o sobie znać terroryzm prawicowy. I uważam, że to jest jakieś niebezpieczeństwo, bo ten prawicowy terroryzm ma bardzo często pełną gębę religii, on się legitymizuje szlachetnymi, pięknymi wartościami chrześcijańskimi. I kusi Kościół" - powiedział kiedyś ks. Józef Tischner.

Jasne, że jego diagnoza jest skrajna i zakłada istnienie prawicowego terroryzmu, którego w Polsce nie ma, ale pokazuje, że prawicowe i narodowe ugrupowania z sympatią patrzą na Kościół, szukając w nim wyraźnego poparcia i sojusznika.

Nacjonalizm jest w Kościele

Nie trzeba daleko szukać argumentów, by udowodnić tezę krakowskiego filozofa. Był przypadek byłego księdza Jacka Międlara, którego działalność w organizacjach narodowych doprowadziła w konsekwencji do konfliktu z przełożonymi i opuszczenia zgromadzenia zakonnego.

Była 82. rocznica założenia ONR, której towarzyszyła Msza św. w białostockiej katedrze, gdzie szpalerem ustawili się członkowie organizacji z flagami z symbolem Falangi. Po niej narodowcy wyszli z kościoła, skandując hasła: "Żadnych wojen za Izrael", "Precz z Unią Europejską", "Wielka Polska katolicka".

Był w końcu przypadek podprzeora z Jasnej Góry, który w czasie przywitania kibiców pielgrzymujących do Częstochowy zwrócił się do nich: "Czołem Wielkiej Polsce".

Środowiska narodowe często powołują się na słowa prymasa Wyszyńskiego. W kazaniu na Wielki Post w 1967 r. powiedział: "Nie lękajmy się, Najmilsi, że zejdziemy na manowce szowinizmu i błędnego nacjonalizmu. Nigdy nam to nie groziło. Zawsze wykazywaliśmy gotowość do poświęcania siebie za wolność ludów".

Mądre słowa Prymasa Tysiąclecia zostały jednak wypowiedziane prawie pół wieku temu i czas pokazał, że od tego czasu sporo się w Polsce zmieniło. Szowinizm, pogarda dla innych narodów, uchodźców czy potrzebujących pomocy dały o sobie znać.

Biskupi mają jasne zdanie

To, że problem istnieje, zauważyli także poszczególni biskupi, a w końcu cały Polski Episkopat. W listopadzie 2015 roku, po wrocławskim incydencie, w czasie którego spalono kukłę symbolizującą Żyda podczas marszu zorganizowanego przez ONR, abp Gądecki, przewodniczący KEP powiedział: "Pytamy, skąd się to bierze. Wydaje mi się, że z tego samego ducha, z jakiego wynikał nacjonalizm socjalistyczny. Z tego ducha, który nie ma w sobie nic chrześcijańskiego, dlatego że gdy mówimy o odwoływaniu się do patriotyzmu, to musimy sobie jasno powiedzieć, że patriotyzm to jest to uczucie, w którym kochamy swoich bliskich, nie nienawidząc innych". Dodał także, że nacjonalizm jest przeciwieństwem patriotyzmu.

W podobnym tonie wypowiedział się prymas, abp Wojciech Polak w czasie 26. Forum Ekonomicznego w Krynicy. "Aprobata dla tego typu myślenia nie tylko jest niewłaściwa, ale wręcz heretycka - tak nie może być. To odciąga od tego, co jest istotą chrześcijaństwa" - powiedział o nacjonalizmie.

List o nacjonalizmie

Powyższe zdania pokazują, że problem nie jest obojętny dla czołowych hierarchów polskiego Episkopatu i zauważają oni istotny problem.

Do wczoraj brakowało jednak wiążącego głosu polskich biskupów i jednoznacznego opisu problemu. Trudno się zatem dziwić, że wiele środowisk przyjęło dokument "Chrześcijański kształt patriotyzmu" z dużym zadowoleniem.

Hierarchowie Kościoła w Polsce wskazują w nim wyraźnie na różnice pomiędzy zdrowym patriotyzmem a nacjonalizmem, który jest jego wypaczeniem.

"Patriotyzm różni się więc od ideologii nacjonalizmu, która ponad żywe, codzienne relacje z konkretnymi ludźmi, w rodzinie, w szkole, w pracy czy miejscu zamieszkania, przedkłada, często nacechowane niechęcią wobec obcych, sztywne diagnozy i programy polityczne. Różnorodność zaś kulturową, regionalną czy polityczną usiłuje zmieścić w jednolitym i uproszczonym schemacie ideologicznym" - czytamy w dokumencie.

Zauważają także problem wykorzystywania historii i często naginania jej w celu osiągnięcia doraźnych korzyści politycznych: "Dlatego w świetle chrześcijańskiego szacunku dla godności człowieka, a także chrześcijańskiej wizji polityki, za nieuprawnione i niebezpieczne uznać należy nadużywanie i instrumentalizowanie pamięci historycznej w bieżącej konkurencji i rywalizacji politycznej".

Biskupi mówią, że wyznanie czy pochodzenie nie mogą nigdy być powodem, dla którego w Polsce ktokolwiek będzie dyskryminowany: "Dlatego też współczesny polski patriotyzm, pamiętając o wkładzie, jaki wnosi doń katolicyzm i polska tradycja, zawsze winien żywić szacunek i poczucie wspólnoty wobec wszystkich obywateli, bez względu na ich wyznanie czy pochodzenie, dla których polskość i patriotyzm są wyborem moralnym i kulturowym".

Jestem bardzo dumny, że hierarchowie napisali taki tekst. Biskupom nie chodzi w nim o to, żeby nie kochać ojczyzny, ale żeby w tej miłości nie nienawidzić innych narodów, w tym innych wyznań i kultur, które u nas zamieszkują.

Polska to projekt, dla którego charakterystyczne są wielonarodowość, wielokulturowość i wieloreligijność. To, że aktualnie jesteśmy białym i katolickim narodem, jest tylko efektem historycznych przemian.

Cieszę się, że podkreślono fakt, że ani naród, ani kultura, ani państwo nie są wartościami najwyższymi. Bo to miejsce należy się tylko Bogu.

Jezus umarł za każdego człowieka, jest Królem każdego państwa, podobnie jak Maryja królową.

Michał Lewandowski - redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach".

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego Kościół nie lubi nacjonalizmu?
Komentarze (48)
WM
Wielisław Marinow
12 lipca 2018, 13:26
"Nacjonalizm to patriotyzm ujęty w system". Cytat z pamięci z wykładu prof. Bogumiła Grotta. A przeciwieństwem patriotyzmu jest mizopatria - nienawiść Ojczyzny.
SK
Szymon Kochaniak
3 lipca 2017, 13:35
Panie Michale - do kogo ta lewacka nowomowa. Wymioty biorą.
abraham akeda
1 maja 2017, 21:51
Panie Lewandowski! jeszcze Matke Boską zdetronizuj z tronu Królowej Korony Polskiej bo wszak naszą ojczyzną europa z całym swoim zgiłym etosem. Gdzie tam Europa konfederacją Narodów? Narodem może być tylko i wyłacznie Naród Wybrany reszta to szowinistycznie świnie! A dla narodu wybranego reszta to bydło, gratuluję zatem wyboru panie redaktorze, no chyba że korzenie sięgają tam gdzie wzrok nie sięga...
4 maja 2017, 14:49
Pan serio z tą królową? postać mitologiczna taka jak jednorożec. 
abraham akeda
4 maja 2017, 19:19
Drogi panie, primo - swoim ateistycznym postępactwem wpisuje sie pan w grono redakcyjne deonu. Secundo - jakby nie patrzeć akt obrania Maryji matki Jezusa za Królową Korony Polskiej był prawnym aktem państwowym nigdy jak dotąd nie cofniętym więc jakby pan nie drwił z wiary i obrzędów chrześcijańskich - de uire Maryja jest Królową Polski.
4 maja 2017, 20:47
Pan przyzna że w hstorii Polski wiele aktów bywało debilnymi, nieprawdaż? Maryja jest podobnież dziwicą z dzieckiem ... w efekcie zdanie o mitologicznej dziewicy z dziećmi jak poprzednio, nieprawdaż? 
WDR .
1 maja 2017, 20:04
Najgorszym hasłem wykrzykiwanym przez ONR jest "PiS PO to samo zło". Nie można komuś, w tym przypadku PiS, uwłaczać porównaniem do PO. Natomiast w artykułach o nacjonalizmie, tak jak i w tym, łatwo zauważyć brak odniesienia się to szerzącego się euronacjonalizmu i idei "prawdziwego Europejczyka". Skąd to może wynikać? Na pewno z tego, że euronacjonalizm jest bardzo wpływowy: mają media, pieniądze i władze, a ONR przy nich jest niczym więc łatwo ich atakować. Dlatego nie spodziewam się, abym kiedykolwiek na deonie mógł przeczytać artykuł odnoszący się np. do euronacjonalistów z grupy Spinelli działających w Parlamencie UE w tym do unijnej posłanki Róży Thun m.in. dlatego, że jej brat jest we władzach wydawnictwa Znak. Co zapewnia jej dodatkowy immunitet medialny.
Zbigniew Ściubak
1 maja 2017, 15:42
Nacjonalizm - od "nacja" - miłość do własnego NARODU. Patriotyzm - od "patria" (łac) ojczyzna - miłość do własnej OJCZYZNY. Po powstaniu nacjonalizmu rozróżnianie tych pojęć w Europie jest NIEPOROZUMIENIEM, bowiem w Europie to NARODY tworzą swoje PAŃSTWA czyli OJCZYZNY. Nie można było być nacjonalistą w monarchii Habsurgów, w Rzeczypospolitej obojga narodów. Nie jest to możliwe w dziś USA i w Indiach, bo tam nie ma jednego narodu, który tworzy państwo. Zatem patriotyzm w sytuacji gdzie naród tworzy swoje państwo = nacjonalizm. Teraz podobno są dobre nacjonalizmy i złe nacjonalizmy. Otóż jest to - ów nacjonalizm - zjawiskiem wyłącznie EUROPEJSKIM. I to stosunkowo świerzym. Jakieś 250 lat.
4 maja 2017, 14:48
Dzięki ideom nacjonalizmu i patriotyzmu mieliśmy już dwie wojny światowe. UE daje możliwość działania wspólnego ... tylko że ludzie prości, ciemni, niewyksztalceni jednym słowem parafianie.
MarzenaD Kowalska
1 maja 2017, 09:07
Nie ma to, jak patriotyzm, pokora, powaga w wykonaniu PO :( [url]https://twitter.com/JacekPiekara/status/858587859917434880[/url]
1 maja 2017, 02:39
cz.3 Jako polscy narodowcy, jako świadomi chrześcijańscy nacjonaliści, z pełną powagą podchodzimy do Magisterium Kościoła, opartego na Tradycji i Ewangelii. Dlatego bardzo wiele spotkań organizacji narodowych rozpoczyna się wspólną modlitwą lub Mszą świętą a wielu naszych działaczy to zarazem członkowie wspólnot i ruchów katolickich. Co roku organizujemy również pielgrzymki do najważniejszych polskich sanktuariów i prowadzimy w naszych szeregach oraz wsród ogółu polskich patriotów akcje ewangelizacyjne. Jesteśmy zawsze na pierwszym froncie walki o życie poczęte i tradycyjnie pojmowane wartości rodzinne a przeciwko rozkładowi marksizmu kulturowego, tak boleśnie doświadczającego praktycznie wszystkie, chrześcijańskie niegdyś, narody. W pamięci mamy nauki wielkiego Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego, który mówił: „Działajcie w duchu zdrowego nacjonalizmu. Nie szowinizmu, ale właśnie zdrowego nacjonalizmu, to jest umiłowania Narodu i służby jemu” („Kardynał Wyszyński. Biografia”, Ewa Czaczkowska, Znak 2013, s. 378). Prymas Wyszyński zwracał również uwagę na właściwe pojmowanie i wcielanie w życie zasady miłości bliźniego. „Ład w miłowaniu – ordo caritatis wymaga, aby człowiek, który staje na czele jakiejś grupy społecznej i przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nią, pamiętał najpierw o obowiązkach wobec dzieci swego narodu, a dopiero w miarę zaspokajania i nasycania najpilniejszych, podstawowych potrzeb własnych obywateli, rozszerzał dążenie do niesienia pomocy na inne ludy i narody, na całą rodzinę ludzką” („Homo oeconomicus”, II kazanie świętokrzyskie). W takim właśnie duchu, w duchu nauki Prymasa Wyszyńskiego i całej, wielkiej tradycji polskiej, chrześcijańskiej myśli narodowej, pragniemy odczytywać oraz wcielać w życie zalecenia Konferencji Episkopatu Polski. Robert Winnicki – Prezes Ruchu Narodowego, poseł na Sejm RP Bartosz Berk – Prezes Zarządu Głównego Młodzieży Wszechpolskiej Aleksander Krejckant – Kierownik Główny Obozu Narodowo-Radykalnego
4 maja 2017, 14:47
Wyszyński jak każdy mawaiał głupoty. Cóż tak to z ludźmi bywa. A jak masz wątpliwości to poszukaj co mówił o Hitlerze.
1 maja 2017, 02:38
cz.2 Jesteśmy spadkobiercami i realizatorami idei, której twórca, Roman Dmowski, zawarł w jednej ze swoich fundamentalnych prac p.t. „Kościół, naród i państwo” m.in. te słowa: „Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.” Co więcej, słusznie krytykowany przez Konferencję Episkopatu Polski, źle pojmowany „egoizm narodowy” był odrzucany przez polskich narodowców jeszcze przed II wojną światową. Nie tylko wspomniany już Roman Dmowski, ale również młodsze pokolenie narodowców, m.in. piórem doktora Tadeusza Gluzińskiego w „Odrodzeniu idealizmu politycznego”, zdecydowanie potępiało ten sprzeczny z nauką Kościoła pogląd.
4 maja 2017, 14:45
Może Ty jesteś spadkobiercą idologii nacjonalistycznej. Nie mów za wszystkich tylko za siebie. ONR został przed wojną rozwiązany ... wieć to co prezentowali to źle rozumiany patriotyzm.
1 maja 2017, 02:37
Po pierwsze - dlaczego obok takiego art. nie pojawi sie na deonie art jezuity przecież, o. profesora D. Kowalczyka nt. patriotyzmu? Czyżby jego poglądy nie odpowiadały ideowo deonowi? Cenzura? http://gosc.pl/doc/2664960.Nienowoczesny-patriotyzm-prymasa Po drugie: zdjęcie jednoznacznie negatywne, stawiające ONR w rzędzie faszyzmu. A jak to jest? Sierp i młot - symbole krwawego i wciąż groźniego komunizmu - to nie problem dla deonu i wielu postępowych katolików, a falanga - tak. Po trzecie cytuję: Stanowisko liderów organizacji narodowych w sprawie dokumentu „Chrześcijański kształt patriotyzmu” 28 kwietnia 2017 Z wdzięcznością przyjmujemy dokument Konferencji Episkopatu Polski, który w tak jednoznaczny sposób afirmuje patriotyzm w każdym aspekcie życia społecznego. Dziękujemy za docenienie wysiłków wielu środowisk, w tym organizacji narodowych, w patriotyczne odrodzenie i przebudzenie, którego doświadczamy w ostatnich latach w naszej Ojczyźnie. Utożsamiamy się z poglądem wyrażonym przez Episkopat, że nacjonalizm, którego integralną częścią nie jest chrześcijańska zasada miłości bliźniego, może prowadzić tak jednostki jak i całe narody – na manowce. Szowinizm, czyli postawa wyższości czy pogardy w stosunku do innych narodów, opisywana w dokumencie Episkopatu, obca jest polskiemu, zdrowemu, chrześcijańskiemu nacjonalizmowi.
1 maja 2017, 02:36
Dlaczego nie mogę wspisac mojego komentarza? 
M
Marek
30 kwietnia 2017, 19:56
Zachęcam do zapoznania się ze stanowiskiem środowisk narodowych dotyczącym listu biskupów. Może rozjaśni czcigodnemu autorowi pewne kwestie. http://mw.org.pl/2017/04/stanowisko-liderow-organizacji-narodowych-sprawie-dokumentu-chrzescijanski-ksztalt-patriotyzmu/
DP
Danuta Pawłowska
30 kwietnia 2017, 17:19
To jest chore co pisze Pan Lewandowski!
abraham akeda
30 kwietnia 2017, 17:01
Według deonowej wierchuszki wynarodowionych i zlaicyzowanych marksitów-redaktorków na nieprzyjmowanie uchodźców i na nacjonalizm w skrajnej szowinistycznej postaci może pozwolić sobie tylko naród wybrany.
M
Marzena
30 kwietnia 2017, 15:28
Polecam ten tekst napisany wcześniej niż list biskupów http://salwowski.net/2016/09/12/nacjonalizm-de-facto-jest-bledem-i-herezja/
Jack French
30 kwietnia 2017, 14:15
Wszystko fajnie, każda skrajność jest zła, należy przed tym przestrzegać. Ale przed czym tak naprawdę autor oraz odgórny deon.pl przestrzega? Przed manifestem przeciwko gejom, gender i innym chorobom? Przed bronieniem racji stanu, przed skutkami błędów typu przyjmowanie terrorystów na teren kraju? A z drugiej strony, autor tak obficie przedstawia tutaj ten a nie inny problem. A pytanie jest, co powiedział na temat drugiej strony? Drugiej skrajności? Dlaczego ta zdecydownie mniej szkodliwa skrajność jest tak napiętnowana na deonie, a dlaczego lewicowa katastroficzna skrajność jakoś nic a nic? Zero. Ani jednego artykułu o zgubnym wpływie gender. O gejach, które molestują swoje przybrane dzieci. O niszczeniu imienia KK.  Zero. Wstyd. Ale i tak przecież zostaniemy ze wszystkiego rozliczeni :) Nie będzie tak, jak deon uparcie twierdzi, że tak naprawdę to może wszyscy będą zbawieni. A jeśli nie, to napewno dostaniemy tylko linijką po łapkach i wsio. Ehhhhh
4 maja 2017, 14:42
Geje, lesbijki, czarni, grubi, wyznawcy buddyzmu,islamu czy LPS, wysocy, a także głupi zaścianek jest częścią tego narodu. Więc chcesz manifestować przeciwko własnemu narodowi? Zastanów się.  Naród to nie jest to co Ty i tobie brunatnie podobni sobie wyobrażają. To Ty stosujesz przemoc przeciwko tym którzy chcą żyć normalnie w swoim kraju w Polsce. Co ta Twoja racja stanu? Kibole i brunatne koszule, półgłówki szukające swoich ofiar wsród innych?  Jeśli geje będą się zbierać na manfestacjach by bic innych, będą palić race i przynościć kastety na takie manifestacje będę ich także piętnował. A co powiesz o pijackich dzieciach prawdziwych Polaków, którzy chlają wódę i piwsko całymi dniami a swoje dzieci mają w d.... Podobaj ą ci się takie standardy? Sądzę, że pewnie tak.
Jack French
11 maja 2017, 10:20
Po pierwsze, proszę nie sugerować, że coś mi się podoba, skoro tego nigdy nie powiedziałem i nie dałem do zrozumienia. Po drugie, jak można mieszać w jednym worku problem z patologią (homo itp) z rasą (biały czarny) i z chorobami (grubi (?!) ). Jeżeli jakaś postawa wyrządza zło (np homoseksualizm wyrządza zło, gender wyrządza zło) to należy to potępiać. Jeżeli jakaś postawa jest różnorodnością (religia, gruby (?!) ) to nie ma problemu. Tutaj należy zawężyć dyskusję do tego, czym jest sedno problemu. Jeżeli pan twierdzisz, że homoseksualizm jest spoko, to dyskusja rzeka. PS. Polecam przewertować dane, jakie pan zebrał na temat omawianych problemów. Nie sądzę, aby osoba, której zależy na poznawaniu otaczającego ją świata, mogła stwierdzić, że coś patologicznego jest ok.
11 maja 2017, 13:37
"Jeżeli jakaś postawa wyrządza zło (np homoseksualizm wyrządza zło, gender wyrządza zło) to należy to potępiać." W jaki sposób homoseksualizm albo gender wyrządza zło? Pewnie Pan wie skoro tak Pan napisał. Geje, lesbjiki nie sa chorobami. Ludzi o takiej orientacji są ludźmi i obywatelami Polski. Mają takie sama prawa jaki inni.  "przyjmowanie terrorystów do kraju" .... polulizm i ciemnota w Pańskich słowach jest ogroma.
Jack French
19 maja 2017, 16:59
Oczywiście, że homoseksualizm jest zły. Wynika to po pierwsze z nienaturalizmu. Po drugie zamyka rozwój gatunku. Po trzecie w grupach homo zachodzi największa liczba pedofilii (o dziwo nie u klech!), samobójstw itd. Takie dane nie są rozpowszechniane, z wiadomych przyczyn. Ale wystarczy wsłuchać się w otaczający świat, zebrać kilka własnych danych i sytuacja zrobi się jaśniejsza. Niestety moja ocena pańskiej ciemnoty jest daleko dalej idąca.
Andrzej Ak
30 kwietnia 2017, 14:13
chyba w tytule powinno być: Dlaczego lewicowy  Kościół nie lubi nacjonalizmu? I pod takim tytułem można spokojnie prowadzić dialog. Lewicowy Kościół widzi wiarę przez pryzmat wdrażania koniecznych zmian, wprowadzania ciągłych reform, aby granice Kościoła otwierać i poszerzać na różne inności. Rodzina w lewicowym Kościele to już nie tylko kobieta i mężczyzna, bo trzeba wzbogacać kulturowo Kościół o tradycje z innych kultur i religii. Tym samym coraz bardziej Kościół lewicowy odbiega od źródła Kościoła, które powołał do życia sam Bóg poprzez Jezusa. Dodam, iż z szacunku do człowieka, piszę o lewicowym Kościele z dużej litery, co nie zmienia faktu iż lewicowy Kościół jest jednym z ekstremów wiary, bo na drugim jest nacjonalizm. I  chyba dlatego lewicowy Kościół zawsze będzie walczył z nacjonalistycznym, ba może nawet tak musi być, by była zachowana jakaś równowaga. Wniosek z tego taki; im więcej lewicowego, tym więcej będzie nacjonalistycznego i vice versa.
30 kwietnia 2017, 12:37
"To, że aktualnie jesteśmy białym i katolickim narodem, jest tylko efektem historycznych przemian" W zasadzie intelektualnych ekskrementów nie ma co komentować,jednakowoż nieodpracie ciśnie się na usta taka oto myśl,iż są na świecie indywidua, które są jedynie efektem przypadku.
MarzenaD Kowalska
30 kwietnia 2017, 10:53
To tak tylko tutaj dodam: [url]http://gosc.pl/doc/2664960.Nienowoczesny-patriotyzm-prymasa[/url]
KJ
k jar
30 kwietnia 2017, 11:56
Bardzo dobry tekst,choć wymagałby rozwinięcia!
KJ
k jar
30 kwietnia 2017, 10:13
Rzucanie tezy o wielonarodowości, wielokulturowości i wieloreligijności Polaków jest niebezpiecznym i ahistorycznym uproszczeniem. Trzeba z tym mocno uważać,bo to pachnie ideologią. Należałoby bardziej napisać, co się rozumie pod pojęciem narodu, religii i kultury,aby takie tezy stawiać.Dziś przecież już nawet w kołach konserwatywnych i nacjonalistycznych nie obowiązuje XIX-wieczne pojęcie narodu i zupełnie inne czynniki budują to pojęcie przynajmniej od 1945 roku.Pojęcie wielkulturowości też jest rozumiane przynajmniej dwojako i wywołuje spory o principia. A pojęcia wieloreligijności się dziś nie używa:mówimy o religijności nowoczesnej, która się składa z konstruktów instytucjonalnej przynależności i indywidualnej duchowości, co oczywiście inaczej rozkłada akcenty obecności wierzących w społeczeństwie. Życzyłabym sobie,aby na DEON-ie ktoś rzeczywiście rzetelnie, nie na zasadzie "lubienia" czy "nielubienia" nacjonalizmu? przez Kościół, opisał zakres sporu wyrażony w dokumencie "Chrześcijański kształt patriotyzmu".
K
k.jarkiewicz.ign
30 kwietnia 2017, 09:58
Polska to projekt, dla którego charakterystyczne jest wielonarodowość, wielokulturowość i wieloreligijność. To,że aktualnie jesteśmy białym i katolickim narodem, jest tylko efektem historycznych przemian. Nie wierzę, po prostu nie mieści mi się w głowie, aby na katolickim portalu, teolog (rozumiem katolicki) napisał takie słowa. Człowiek ochrzczony, bierzmowany. Rok temu obchodziliśmy 1050 rocznicę Chrztu Polski, odbyło się wiele konferencji, media na bieżąco relacjonowały różne obchody w kraju, podkreślano ścisłą integrację polskiej kultury z chrześcijaństwem. Za Chrystusa na naszej ziemi przez wieki wiele tysięcy Polaków oddawało życie, a Pan Michał Lewandowski Polskę nazywa projektem (przez kogo stworzonym?przez kogo nadzorowanym?), a katolickość Polaków uważa za wynik historycznych przemian (jako historyk powiem Panu,że to teza marksistowskiej ideologii - Marks polemizował z Heglem w XIX wieku na ten temat, czysto akademicki spór zupełnie ahistoryczny, teza obalona lata temu, a widać mocno tkwiąca w umysłach wychowanych przez szkoły poprzedniej epoki). Historycy obecnie wyraźnie podkreślają: Mieszko I przyjął chrzest,bo chciał, odkrył Jezusa i chciał z nim być, odrzucił pogaństwo i stał się chrześcijaninem. Od niego my wszyscy jesteśmy wszczepieni w Chrystusa na mocy chrztu, pokolenie za pokoleniem ten akt powtarza przynosząc kolejnych Polaków do chrztu. To wiara firmuje Polaków,nie historyczne przemiany,jakiś splot okoliczności. Niezależnie od historycznych przemian jesteśmy nad Wisłą chrześcijanami od 1051 lat.
4 maja 2017, 13:57
Proszę pamiętać, że chrześcijaństwo to obca religia któa została narzucona naszym przodkom.
KJ
k jar
4 maja 2017, 16:30
Myli się Pan. Zna Pan obraz Ferdynanda Ruszcyca "Ziemia"? Obrazuje moment wykopania cudownej figurki maryjnej. Chłop powiesił ją na drzewie. W 1079 roku w Górce Klasztornej objawiła się Matka Boska. Przemówiła z figurki do zdążających do wodopoju z bydłem pasterzy. Do figurki zaczęłi zdążać chłopi. Cała Wielkopolska była poruszona. Od tego czasu są podania o chodzącej po polskiej ziemi Maryi. Wstępuje do chat, nawiedza domostwa. Motyw ten wykorzystał kard. Wyszyński w dziele peregrynacji obrazu jasnogórskiego w trakcie Wielkiej Nowenny. Polaków jak Meksykanów ewangelizowała Matka Boska. Chrystianizacja była oddolna. 
4 maja 2017, 20:53
Ja się mylę Pan powiadasz.... a wie Pan, że Słowianie mieli innych Bogów niż JHWH i Jezus? Zna Pan wieści o Swarożycu? Albo o Świętowicie? Zna Pan różnice miedzy tymi najprawdziwszmi (jak twierdzili ojowie dawni Pana) Bogowie?  Ale cóż,  Pan wierzy w propagandę chrześcijańską o figurce maryjnej... Pan z Ciemnogrodu ... prawda? Słowianie wierzyli w coś innego niż ukrzyżowanie. Niesamowite ... prawda?
KJ
k jar
5 maja 2017, 09:01
O wierze polskich Słowian wiemy niewiele. W większości to gdybologia stosowana na użytek ideologii: szukanie praprzodków,którzy pozwolą się nad odróżnić od naszych przeciwników, głównie ludów germańskich i tworzenie idei jedności słowiańskiej (panslawizm), głownie na użytek Rosji. Swarożyc nigdy nie był czczony na ziemiach polskich tylko na Połabiu, a Swaroróg na Rusi i są to późne przesłania z czasów już chrystianizacji, gdy likwidowano ostatnie społeczności słowiańskie w Europie: w XII wieku na ziemiach dzisiejszejszych wschodnich landów Niemiec, w XIII wieku na terenach dziesiejszych Mazur, Warmii, państw bałtyckich. Światowida stworzył Lelewel pod tym jak ze Zbrucza wydobyto posąg (dziś wiemy,że nie pochodzenia słowiańskiego a celtyckiego) wzorujac się na bóstwach połabskich. W co Polacy wierzyli przed chrystianizacją? W coś, w co nie wiemy. Czy Słowianie zamieszkiwali ziemie polskie przed chrystianizacją? Jaką część dzisiejszych ziem polskich? O to toczą się spory: plemiona były pochodzenia i słowiańskiego, i celtyckiego, i wareckiego, i ludów o nieznanym pochodzeniu. Z pewnością Małopolska nie była czysto słowiańska, raczej celtycko-słowiańska i to byli tzw. biali Chorwaci, czyli Słowianie południowi.
5 maja 2017, 09:27
Czyli wie Pan, że przed narzucona nam religiją Słowianie mieli własnych Bogów i własna religię. Niewiele o niej wiemy bo zadbali o to urzędnicy religii kolejnej, którzy tępili wyznawców religi naszych praojców. Co do chrześcijaństwa to także nie wiemy w którym roku Mieszko został zmuszony do przyjęcia go. Wiem, że przez kolejne sto lat słowianie mieli raczje gdzieś tą nowość i wyznawali starych Bogów. 
5 maja 2017, 09:29
A bajeczka o figurce jak wiele innych bajeczek urocza. Tyle, że zmyślona. A może jest Pan w stanie udowodnić prawdziwości tej bajeczki? Gadające figurki, ukazujące się postaci maryjek, postaci na drzewach, ożywienie kogoś kto nie żyje po śmierci na krzyżu itd. itd. bajdu bajdu, są tak samo prawdziwe jak krasnoludki, jednorożce itp.
KJ
k jar
5 maja 2017, 11:14
Czy mieli swoich bogów, swoją religię, tego nie wiemy, to jedynie na podstawie wykopalisk archeologicznych i zapisów z kronik już po chrystianizacji dopyślamy się i spekulujemy. Wynika to z naturalnego cyklu myślenia logicznego: nie można nawrócić niewierzącego,ktoś musi wierzyć,żeby z wiary odejść, ją porzucić. Co do wspólczesnego opisu historyków:nie używa się słowa nawrócenie, a chrystianizacja rozumiana tu nie w kategoriach teologicznych a kulturoznawczych, czyli wprowadzenie w obręb kultury chrześcijańskiej,adaptacja do kultury,która została dopuszczona do obiegu w przestrzeni kulturowej Polaków już w wieku IX i do XIII stulecia, czyli do powstania parafii występowała na równych prawach z innymi kulturami,które były w obiegu.Tych kultur było przynajmniej kilka i wcale nie dominowała kultura słowiańska,a kultury tradycji miejsca,jak sie dziś powszechnie mówi o wszelkich regionalizmach. O żadnym tępieniu nie ma mowy,bo w tamtych czasach ilość urzędników była ograniczona do kilkudziesięciu i byli oni niepiśmienni. Mieszko do niczego nie został zmuszony:przyjął chrzest, bo chciał. Nadawanie temu aktowi cech politycznych to dziś zarzucona interpretacja. Mówi Pan o mechanizmach,które zna z XX wieku i jak kalkę przenosi do średniowiecza. To nadinterpretacja.
KJ
k jar
5 maja 2017, 11:16
Proszę poczytać kroniki i trochę douczyć się z historii.
5 maja 2017, 12:20
A Pan oczywiście wierzy, że to co opisane w Kronice musiało dziać się w rzeczywistości :) to urocze. Prosze pamietać, że w znacznie poważniejszej pozycji czyli kronice Kadłubka znalazły się  potraktowane poważnie  krakowskie legendy o Wandzie i Kraku, tudzież bajania o porażce Aleksandra Macedońskiego nad Wisłą.  A Pan uważa, że Rocznikach Serafickich czyli Kronice Konwentu Ojców Bernardynów w Górce koło Łobżenicy zapisano słowo w słowo to co się działo. Ciekawe kto zpaisał to w roku 1079? 
K
k.jarkiewicz.ign
5 maja 2017, 19:01
Widać,że kiepsko zna się Pan na krytyce źródeł i słabo orientuje w pracy współczesnych mediewistów. Odnośnie historyczności Kraka i Wandy pisał już przed wojną Oswald Balzer,a po wojnie Gerard Labuda. Kwestie chrystianizacji obszernie omawia obecnie choćby Dariusz Sikorski, a o pierwotnej ludowości kultu we wczesnym średniowieczu, przenikaniu tradycji pierwotnych z chrystianizmem pisał i Stanisław Urbańczyk i Henryk Łowmiański. We współczesnej mediewistyce nie panują nurty behawioralne, a antropologiczne. A krytyka źródeł mówi o tzw. długim trwaniu,czyli występowaniu we wczesnych przekazach informacji o trwałych zjawiskach społecznych, utrwalonych tradycją i przekazywanych ustnie w związku z niepiśmiennością ówczesnych społeczeństw.
6 maja 2017, 00:10
Ja rozumiem, że można wierzyć w każdą dziwaczną nawet najbardziej bezsensowną mitologię i opowieści. Ale propagandowe zapisy (propganda religijna) w Rocznikach Serafickich choćby zapisana z wiarą w te zdarzenia nie dowodzi, że takie zdarzenia miały miejsce ani nie umocowuje wniosków które Pan propaguje: "podania o chodzącej po polskiej ziemi Maryi. Wstępuje do chat, nawiedza domostwa. Motyw ten wykorzystał kard. Wyszyński w dziele peregrynacji obrazu jasnogórskiego w trakcie Wielkiej Nowenny. Polaków jak Meksykanów ewangelizowała Matka Boska". Pan pewnie w to nawet wierzy. Mitologie, klechdy, bajki. 
6 maja 2017, 09:45
"Rok temu obchodziliśmy 1050 rocznicę Chrztu Polski .." podobno, bo przecież nie wiadomo kiedy chrzest nastąpił być może , rzeczywista rocznica będzie dopiero za rok. A to, że "za Chrystusa na naszej ziemi przez wieki wiele tysięcy Polaków oddawało życie" to kiepski argument. Zindoktrynowani ludzie często oddaja życie za idee. Te idee bywaja bardzo różne. Inną rzeczą jest kiedy "idea" np. religijna zaczyna niszczyć życie ludziom, zmuszając ich do podporządkowania się. Tak często bywało z ideą religii chrześcijańskich które zmuszały do wyznawania "swojej wersji" i negowania "innych wersji" wierzeń religijnych. Katolicy np. przeprowadzili rzeź hugenotów, kontrreformację i związane z nią wojny. W polsce tzw. "wolność religijna" była dość pozorna. Na mazowszu był np. zakaz otwierania innych świątyń niż katolickie.
6 maja 2017, 10:57
"Czy mieli swoich bogów, swoją religię, tego nie wiemy, to jedynie na podstawie wykopalisk archeologicznych i zapisów z kronik już po chrystianizacji dopyślamy się i spekulujemy." Kłamstwo. Wiemy, że mieli swoich Bogów i praktyki kultowe. To, że nie znamy ich mitologii (wyparła ja mitologia żydowskich plemion koczowniczych) nie znaczy, że nie mieli religii. Ze względu na działalność Kościoła miejsca kultu, rzeczy związane z wyznaniem tych kultów jak rzeźby, kultowe kamienie, drzewa itp. były niszczone o czym wspominają lakoniczne relacje chrześcijańskie. To, że nie znamy całości religii słowiańskich nie uważania nikogo do powiedzenia., że takie Religi nie istniały. Istniały i o tym wiemy, nie znamy ich pełnego kształtu. A czy to były wierzenia wymyślone przez Słowian, czy zapożyczone od ludów celtyckich, germańskich ma małe znaczenie. Na ziemiach na których istnieli nasi przodkowie istniała inna religia niż chrześcijańska. Chrześcijańską nam narzucono za panowania księcia Mieszka. Przyjęcie jej bez wątpienia było aktem politycznym, o czym wiadomo.
6 maja 2017, 10:58
Poniższe cytaty na podstawie pracy: Jerzy Strzelczyk, Mieszko Pierwszy, Poznań 1999, s. 115-116 i 120. Gerard Labuda najpełniej uzasadnił pogląd, że decydującym motywem, przynajmniej zewnętrznym, przyjęcia chrztu były starania Mieszka o zabezpieczenie się przed niebezpieczeństwem znacznie bardziej [niż ekspansja niemiecka] w połowie X wieku dotkliwym i wyraźnym, jakim dla młodego, a właściwie kształtującego się dopiero państwa piastowskiego był Związek Wielecki na Połabiu, zwłaszcza gdy interesy Polan i Wieletów skrzyżowały się w dwóch miejscach: na Ziemi Lubuskiej, opanowanej przez Mieszka (...) (sam początek lat sześćdziesiątych?), oraz w rejonie ujścia Odry, gdzie ekspansja Polan została zatrzymana przez silnych i ze Związkiem Wieleckim powiązanych Wolinian. Wieleci i inne ludy zwłaszcza północnej części Połabia byli w drugiej połowie X wieku realnym niebezpieczeństwem nie tylko dla Polski, lecz także dla Niemiec i pozostali nim jeszcze mniej więcej półtora stulecia. Wieleci od dłuższego czasu powiązani byli sojuszem z Czechami, którzy mieli własne cele polityczne zwłaszcza na południowym Połabiu. Przez zbliżenie do Niemiec, o ileż łatwiejsze na gruncie chrześcijaństwa, Mieszko niwelował niebezpieczeństwo wieleckie; przez zbliżenie do Czech natomiast osiągał ważny doraźny efekt polityczny: zerwanie niebezpiecznego dla Polski sojuszu czesko-wieleckiego (...)
6 maja 2017, 10:58
Wracając do wierzeń to słowianie połabscy czcili głównie Świętowita, a znowu na wschodzie silny był kult Peruna. Było to oczywiście również zależne od danego okresu. Nie wiemy czy wszyscy Słowianie mieli świadomość o istnieniu Świętowita, Peruna, Swaroga, Walesa, Radogosta, Mokoszy itd. Jeśli chce Pan wyjść z kokonu opowiastek o wędrującej Maryjce po polski polach i drzewach to polecam poczytać "Mitologię słowiańską" Aleksandra Gieysztora. Autor szczegółowo i przejrzyście przedstawia całokształt badań nad bóstwami różnych części Słowiańszczyzny, z uwzględnieniem mitologicznych wariantów i ewolucją wierzeń. A jeśli zainteresuje to J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 2008; A. Szyjewski, Religia Słowian, Kraków 2010.
6 maja 2017, 10:59
"Czy Słowianie zamieszkiwali ziemie polskie przed chrystianizacją? Jaką część dzisiejszych ziem polskich? O to toczą się spory: plemiona były pochodzenia i słowiańskiego, i celtyckiego, i wareckiego, i ludów o nieznanym pochodzeniu. Z pewnością Małopolska nie była czysto słowiańska, raczej celtycko-słowiańska i to byli tzw. biali Chorwaci, czyli Słowianie południowi.” Czyli co? Twierdzi Pan, że Słowianie pojawili się cudownie na ziemiach „Polskich”  natychmiast po przyjęciu chrześcijaństwa? Bo skoro rozumiem, że Słowianie zamieszkiwali ziemie polskie  natychmiast po chrystianizacji  skoro przed chrystianizacją ich tam prawie nie było. Jakie ludy i w jakim okresie pojawiały się na terenie obecnej Polski to kolejny temat, ale nie ma go sensu ciągnąć w dyskusji o religijnym narzuceniu wiary zamieszkującym wtedy Polskę lodom. To, że Mieszko wyznawał inną religię dowodzi choćby denar Mieszka z pogańskimi symbolami. (gdyby nie było innych wierzeń to nie byłyby umieszczone na tak ważnym obiekcie). A jeśli Pan wciąż twierdzi, że skoro nie wiemy wszystkiego o wyznaniach słowian to znaczy, żadna religia/wyznania słowiańskie nie istniały, to przypominam, że nie ma pewności czy ktoś taki jak Jezus istniał, bo brak jest przekazów historycznych, które by to potwierdzały.
9 maja 2017, 12:56
Widzę, że zainteresowanie rozmową wygasło. Chrześcijaństwo zostało narzuce ludom zamieszkującym tereny obecnej Polski. Nie były to wierzenia rdzennych mieszkańców tych ziem. Wieć gdy ktoś mówi o wierzeniach "ojców" to niech wie do czego sie odnosi, bo nie powinien mieć na myśli obcej religi chrześcijańskiej.