Do czego służy ambona?

Dariusz Piórkowski SJ

Homilia o. Aleksandra Jacyniaka SJ na mszy św. w katedrze warszawskiej 10 sierpnia tego roku znowu dolała oliwy do niegasnącego ognia polskich sporów. W pewnym sensie, może i dobrze, że tak się stało. Ten incydent po raz kolejny wywołuje uzasadnione pytanie o granice wypowiedzi duchownych na kościelnej ambonie.

Nie mam zamiaru wdawać się w szczegółową polemikę z tezami mojego współbrata (wyliczenie 9 śmierci, które ma rzekomo łączyć jakaś jedna "przyczyna"). Najprościej rzecz ujmując, te treści, moim zdaniem, nie powinny pojawić się na kazaniu, przynajmniej nie w takiej rozciągłości, ale za to mogłyby znaleźć swoje ujście w zupełnie innym miejscu i okolicznościach. Koniec, kropka.

DEON.PL POLECA

Bardziej martwi mnie jednak coś innego.

Mam wrażenie, że nam duchownym podczas mszy św. zamazuje się czasem różnica między homilią a wyrażaniem jakichkolwiek poglądów: osobistych, politycznych, własnych upodobań, preferencji itd. Wystąpienie o. Jacyniaka SJ jest tylko jednym z wielu przykładów.

Owszem, trudno oddzielić to, czym żyje kaznodzieja, od tego, co ma głosić podczas liturgii. Osobiste świadectwo jest mile widziane. Niemniej, homilia rządzi się określonymi prawami. Kościół Katolicki jest w tym punkcie niezwykle precyzyjny. Stwierdza bowiem w Kodeksie Prawa Kanonicznego: "W ciągu roku liturgicznego należy wykładać w niej na podstawie świętych tekstów tajemnice wiary oraz zasady życia chrześcijańskiego"(kan. 767). Żeby podkreślić, jak ważna to sprawa, w następnym kanonie Kodeks dobitnie powtarza to samo: "Głosiciele słowa Bożego powinni przedstawiać wiernym przede wszystkim to, w co należy wierzyć i co trzeba czynić dla chwały Bożej i zbawienia ludzi". (kan. 768)

Jednakże, aby homilia nie została sprowadzona tylko do "pobożnych" kwestii lub życia prywatnego, powinna obejmować całe życie chrześcijanina, łącznie z jego byciem obywatelem w społeczeństwie i państwie. I o tym również wspomina Kościół w Kodeksie, gdzie wzywa głosicieli Słowa do przekazywania wiernym nauki "o obowiązkach ludzi żyjących w społeczeństwie, jak również o układaniu spraw doczesnych zgodnie z porządkiem ustanowionym przez Boga" (kan.768).

Z tego zalecenia wynika wyraźnie, że na homilii należy mówić także o sprawach dotyczących życia społecznego i politycznego, ale na poziomie meta, to znaczy takim, który dotyczy zasad i idei regulujących to życie, jak solidarność, odpowiedzialność, uczciwość itd. Homilia nie jest natomiast liturgicznym czasem przeznaczonym na rozwiązywanie szczegółowych problemów politycznych czy narzędziem do wspierania bądź atakowania takiej czy innej partii.

Jeśli więc osoba duchowna posiada określone poglądy polityczne, sympatyzuje z konkretną partią, to ma do tego prawo jak każdy obywatel. Nie może jednak wykorzystywać ambony i liturgii do kampanii wyborczej czy partyjnych przepychanek.

Niestety, w naszym kraju, podczas liturgii, której głównym celem jest uwielbienie Boga, a także głoszenie Ewangelii, niektórzy duchowni traktują ambonę tak, jakby mieli do czynienia ze środkiem społecznego przekazu na podobieństwo gazety czy telewizji. Uważam to za nadużycie, które mnie jako duchownego boli.

Uważam, że jeśli ksiądz lub biskup chce podzielić się ze społeczeństwem swoimi szczegółowymi poglądami politycznymi, pragnie skrytykować władzę czy wprowadzane ustawy, właściwym miejscem, gdzie może to zrobić są różnego rodzaju media: świeckie i katolickie. Może napisać dłuższy artykuł, przedstawić swoje argumenty, zarysować swoje rozwiązania. Póki co w Polsce nie jest to zakazane.

Dlaczego jednak unika się tego typu przekazu? Najpierw z dość prozaicznej przyczyny. To wymaga odwagi i przygotowania odpowiednich argumentów na poparcie swoich tez i opinii. Na ambonie można powiedzieć praktycznie wszystko, bo nikt z zebranych nie zabierze głosu, co najwyżej może sobie pomruczeć pod nosem lub wyjść z kościoła.

Natomiast w środkach społecznego przekazu zasadniczo można powiedzieć i napisać wszystko, tylko że trzeba się liczyć z polemiką, głosami krytycznymi, wykazaniem niespójności czy niewiedzy. A taka konfrontacja bywa bolesna.

Ponadto, myślę, że pewne tematy na homiliach po prostu łatwiej się "sprzedają", są bardziej atrakcyjne, ponieważ, paradoksalnie, nie dotykają głębi i serca, lecz zatrzymują się na płaszczyźnie zewnętrznej, którą kształtują emocje i sprawy podlegające zmiennym kolejom losu.

Co tu dużo mówić, łatwiej jest też zjednać sobie kogoś do walki z jakimś "wrogiem" niż skłonić do osobistego nawrócenia. Jezus nigdy nie zabierał głosu w szczegółowych kwestiach politycznych, natomiast wiele powiedział na temat jakości relacji z Bogiem i serca człowieka, które są ponad polityką czy nawet suwerennością konkretnego kraju. Chrystus nie umierał tylko za Izrael, lecz za cały świat od początku aż do jego zakończenia, bo widział więcej niż tylko doraźne powodzenie lub niepowodzenie konkretnego narodu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Do czego służy ambona?
Komentarze (114)
H
Honorata
21 sierpnia 2013, 22:22
uczciwie radze o. Dariuszowi aby nie podważał autorytetu i nie podkopywał reputacji swoich swietnych starszych współbraci. a moze zamiast powyzszej polemiki o. Dariusz dołaczyłby do swoich może równych wiekiem może cit starszch i zajał się tym co dzieje sie pod tym linkiem http://www.wzch.krakow.pl/czytelnia/ignacjaskie-spotkania-ze-sowem. Prosze Cie ojcze Dariuszu wklej ten link na strone DEON.pl  - i zajmij sie kontynuowaniem ale przemodlonym u stóp Pana.
L
leszek
21 sierpnia 2013, 21:26
Nigdzie nie napisałem, że o "oszustwach czegoś tam" świadczy duża liczba tego co napisano na ten temat. Jeśli chodzi o moje preferencje, to wystarczy mi jedno napisanie, ale zawierające merytoryczną treść. Nie jestem wyznawcą magii i nie uważam, że jak się będzie odpowiednio dużo razy odprawiało jakiś rytuał, czyli wklejało posty z tą samą treścią ale wypełnione słowami o dużym ładunku emocjonalnym np. "oszustwo". "kłamstwo", "prawda" itp itd.to zaklęcie będzie miało większą moc i się lepiej utrwali. Akurat na mnie to nie działa. 
T
tak
21 sierpnia 2013, 20:13
leszek, napisałeś wiele swoich komentarzy, i jak sam piszesz " 0 pomnożone przez dowolnie dużą liczbę cały czas pozostaje zerem" Słusznie prawisz.
L
leszek
21 sierpnia 2013, 20:00
Od "wielości" pisania nic nie staje się bardziej prawdziwe. Jak ktoś chodził do szkoły do chyba doskonale pamięta, że 0 pomnożone przez dowolnie dużą liczbę cały czas pozostaje zerem i choćby ci "wiele piszący" nie wiedzieć jak zgrzytali zębami i złorzeczyli to tak pozostanie.  
T
tak
21 sierpnia 2013, 18:32
Skalisty, ksiądz, który by bronił raportu Millera byłby po prostu kłamcą. Widocznie nie odróżniasz prawdy od kłamstwa. O ułomnościach i oszustwach przy rozpatrywaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej napisano już takie wiele, że trzeba być już nie zwolennikiem ale kibicem albo fanatykiem aby  oszustwa raportu nie widzieć.
L
leszek
21 sierpnia 2013, 08:53
O. Dariuszu! Jako twój współbrat dziwię się, że nie uczysz ludzi całej prawdy. Homilia różni się od kazania, które może być tematyczne i nie dotyczyć Słowa Bożego wprost, ale może wyjaśniać, katechizować, umacniać ludzi w wierze. Poczytaj sobie kazania sejmowe naszego współbrata O. Piotra Skargi SI. To nie są homilie, a też wygłaszał je na Mszach św. I na koniec coś o Jezusie - w Ewangeliach cały czas Jezus walczy z faryzeuszami i saduceuszami i uczonymi w Piśmie była to walka o prawdę, sprawiedliwość i miłość. Była to też walka polityczna i Sanhedryn zdecydował, że lepiej jak jeden zginie niż cały naród. ----------- Ja było do znudzenie powtarzane "Kazania Sejmowe" były dziełem publicystycznym i nigdy nie były publicznie wygłaszania. W tamtych czasach nie było przeciez mediów w takiej postaci jak dzisiaj znamy, wtedy taką rolę pełniły druki ulotne, polemiczne czy publicystyka. I ks. Skarga uzył takiego środką. Więc przykład "Kazań sejmowych" jest uzasadnieniem stwierdzeń autora felietonu, a nie uzasadniem treści homill ks. Jacyniaka. Jezuz ponad wszelką wątpliwość nie zajmował się polityką, znana jest przecież historia o monecie z podobizną cezara, gdy usiłowano Go wciągnąć w dyskusję o charakterze politycznym. Stwierdzenie, że ojciec Jacyniak w swojej homilii walczył o "prawdę i sprawiedliwość" jest straszliwie naciągane. Co najwyżej uciekł się do retoryki pewnych ugrupowań politycznych, które takie poglądy sobie wciągnęły na sztandary. Bardzo słuszne jest, że w kazaniu trzeba upominać władzę i władców, tylko warto pamiętać, ze w demokracji ci co dzisiaj rządzą moga rychło przejść do opozycji, a dzisiejsza opozycja stać się władzą. Więc jeśli homiliant zamiast mówić o tym z pozycji "meta" będzie się odnosił do konkretnych osób czy ugrupowań to ryzykuje, że jego homilia też będzie miała jakąkolwiek wartość tylko do kolejnych wyborów parlamentarnych.
T
tak
21 sierpnia 2013, 00:39
Skalisty, a skąd Ty wiesz czego chce Duch św.? dałbyś spokój z takimi tekstami, bo fatalnie to brzmi. Zwłaszcza twoje szczególne wtajemniczenie w sprawy Boskie. A przy okazji nie masz prawa zarzucac innym, że wykorzystują religie do spraw pollitycznych . Własnie Ty to zrobiłes.
AC
Anna Cepeniuk
20 sierpnia 2013, 21:35
~Skalisty - zgadzam się z Tobą...... I w czasie Eucharystii oczekuję wyłącznie na słowo, które pozwala przyblizyć się do Chrystusa.... ale niestety bardzo żadko ma to miejsce..... Czasami trzeba mieć sporo zaparcia i mocną wiarę, by znosić to co "ględzą".....
Dariusz Piórkowski SJ
20 sierpnia 2013, 20:36
Generalnie chciałem zaprotestować przeciw atakom na o. Aleksandra Jacyniaka, także tym pochodzącym od innych jezuitów.  To jest naprawde przyzwoity, wrażliwy człowiek i dobry ksiądz, o czym miałem okazję przekonać się wielokrotnie korzystając z jego posługi.  ... Kto tu zaprzecza wrażliwości i dobroci O. Jacyniaka?  Ja napisałem na temat jego kazania, a szerzej w ogóle o kazaniach.
E
ek
20 sierpnia 2013, 20:22
Homilia ma zawierać prawdę. Koniec i kropka.
T
Tomek
20 sierpnia 2013, 20:16
Generalnie chciałem zaprotestować przeciw atakom na o. Aleksandra Jacyniaka, także tym pochodzącym od innych jezuitów.  To jest naprawde przyzwoity, wrażliwy człowiek i dobry ksiądz, o czym miałem okazję przekonać się wielokrotnie korzystając z jego posługi. 
F
franek
20 sierpnia 2013, 19:57
O. Dariuszu! Jako twój współbrat dziwię się, że nie uczysz ludzi całej prawdy. Homilia różni się od kazania, które może być tematyczne i nie dotyczyć Słowa Bożego wprost, ale może wyjaśniać, katechizować, umacniać ludzi w wierze. Poczytaj sobie kazania sejmowe naszego współbrata O. Piotra Skargi SI. To nie są homilie, a też wygłaszał je na Mszach św. I na koniec coś o Jezusie - w Ewangeliach cały czas Jezus walczy z faryzeuszami i saduceuszami i uczonymi w Piśmie była to walka o prawdę, sprawiedliwość i miłość. Była to też walka polityczna i Sanhedryn zdecydował, że lepiej jak jeden zginie niż cały naród. Pisząc to nie chcę być źle odebrany. Nie jestem za kazaniami, aby one były cały czas. Uważam, że dobra homilia może wiele pozytku przynieś słuchającym, ale od czasu do czasu trzeba mówić kazania o władzy i władcach, którzy mają wielki wpływ na życie duchowe ludzi (patrz również 11 tomów kazań Sł. Bożego Kard. Stefana Wyszyńskiego). O. Andrzej, jezuita z Bydgoszczy. Ps. Gratulacje za wybór na dyrektora WAM. Mam nadzieję, że teraz będzie więcej książek do czytania - czyli mądrych i pozytecznych. ...O. Andrzej trafił w dziesiątkę. Kilka dni bito pianę, ąż wreszcie Duch Święty przemówił przez o. Anrzeja światlem prawdy. Dziekuję o. Andrzeju za zamknięcie tematu i życzę więcej bodobnych błysków.
Dariusz Piórkowski SJ
20 sierpnia 2013, 19:52
Szanowny o. Andrzeju, dziękuję za ten głos, zachowujący kulturę, co wcale nie jest takie częste na forach. Tak, jest różnica między kazaniem a homilią. Zwyczajowo to pierwsze nie musi wprost odnosić się do Słowa Bożego z dnia, ale na pewno powinno odnosić się do Ewangelii wprost lub przynajmniej pośrednio. I zgadzam się z Ojcem, że należy wyjaśniać, katechizować i umacniać w wierze. O. Jacyniak, z całym szacunkiem dla niego, wypowiedział jakąś listę śmierci i dał do zrozumienia, że ktoś (kto? rząd? Rosja? oni? ) za tym stoi przez różne domysły, insynuacje itd. Co w ten sposób rozwiązał? W czym utwierdził słuchaczy? Jak to słowo ich umocniło albo skłoniło do pracy nad sobą? Doprawdy nie wiem. Będę wdzięczny, jeśli Ojciec mi odpowie na te pytania. Po drugie, Piotr Skarga nigdy nie wygłosił kazań sejmowych ani w Sejmie, ani tym bardziej na mszy św. To łatwo sprawdzić w źródłach historycznych. Poza tym, to były inne czasy. W tamtych czasach Papież był monarchą, dowódcą wojsk, miał duże włościa. I też moglibyśmy powiedzieć, że przecież dawniej tak było. Dzisiaj mamy media, możemy wychodzić na ulice, protestować. Jest wiele innych sposobów, żeby domagać się swego. Polska póki co nie jest krajem totalitarnym, a takim się go przedstawia w wielu środowiskach. Po trzecie, nie wiem też, gdzie Ojciec znajduje w Ewangelii, że Jezus toczył walkę polityczną. Takie kombinacje i walkę o wpływy toczyli właśnie faryzeusze i Sanhedryn. Jezus zajmował się głównie tym, co przekracza i politykę, i ziemskie powodzenie (wszystkich nie uzdrowił i ubodzy po Nim też byli), a więc wiarą, relacją z Bogiem i ogłaszał obecność Królestwa Bożego w okupowanej Palestynie. Być może czytamy różne Ewangelie.
OA
O. Andrzej
20 sierpnia 2013, 19:33
O. Dariuszu! Jako twój współbrat dziwię się, że nie uczysz ludzi całej prawdy. Homilia różni się od kazania, które może być tematyczne i nie dotyczyć Słowa Bożego wprost, ale może wyjaśniać, katechizować, umacniać ludzi w wierze. Poczytaj sobie kazania sejmowe naszego współbrata O. Piotra Skargi SI. To nie są homilie, a też wygłaszał je na Mszach św. I na koniec coś o Jezusie - w Ewangeliach cały czas Jezus walczy z faryzeuszami i saduceuszami i uczonymi w Piśmie była to walka o prawdę, sprawiedliwość i miłość. Była to też walka polityczna i Sanhedryn zdecydował, że lepiej jak jeden zginie niż cały naród. Pisząc to nie chcę być źle odebrany. Nie jestem za kazaniami, aby one były cały czas. Uważam, że dobra homilia może wiele pozytku przynieś słuchającym, ale od czasu do czasu trzeba mówić kazania o władzy i władcach, którzy mają wielki wpływ na życie duchowe ludzi (patrz również 11 tomów kazań Sł. Bożego Kard. Stefana Wyszyńskiego). O. Andrzej, jezuita z Bydgoszczy. Ps. Gratulacje za wybór na dyrektora WAM. Mam nadzieję, że teraz będzie więcej książek do czytania - czyli mądrych i pozytecznych.
T
tak
20 sierpnia 2013, 17:10
Oto wpis ks. Mądla na deonie: "~Krzysztof Mądel SJ @ T7HRR wiesz, że nie masz racji, więc możesz kłamać tylko anonimowo, a miejsce anonimów jest tam gdzie Przeglądu Powszechnego, czyli w koszu redagowanym przez twoich kolegów. Michnik coś jest wart, bo ma nazwisko i dorobek, a ty chłopie nie masz nawet nazwiska. Michnik jest świętszy od wszystkich świętych, ale z tego nie wynika, że ty możesz nim czy kimkolwiek pomiatać. Nie wstydź się kim jeteś, a potem może cię ktoś potraktuje poważnie, a jak będziesz przypisywał innym swoje obsesje, to zostaniesz nietylko anonimem z wyróżniającą się obsesją."
B
Beata
20 sierpnia 2013, 16:31
Dziękuję Ojcu za ten artykuł
Dariusz Piórkowski SJ
20 sierpnia 2013, 13:27
Uważam, że jeśli ksiądz lub biskup chce podzielić się ze społeczeństwem swoimi szczegółowymi poglądami politycznymi, pragnie skrytykować władzę czy wprowadzane ustawy, właściwym miejscem, gdzie może to zrobić są różnego rodzaju media: świeckie i katolickie. Może napisać dłuższy artykuł, przedstawić swoje argumenty, zarysować swoje rozwiązania. Póki co w Polsce nie jest to zakazane. Jako obywatel Polski, każdy ksiądz posiada taką wolność słowa. Ale nie wiem, czy posiada ją jako kapłan KK. Podobnie, jak z prawem do zawarcia cywilnego związku małżeńskiego... A zakazy wypowiadania się w mediach, dla kolejnych księży, dają tu do myślenia. Nawet, jeśli nie zgadzam się z takimi czy innymi ich poglądami. ... Ma Pani rację. Ksiądz zasadniczo powinien być powściągliwy w ujawnianiu swoich preferencji politycznych. O tym jasno mówi nauczanie Kościoła. Jest też trudna do wyznaczenia granica między np. krytyką niesprawiedliwości, korupcji, łamania praw człowieka przez taki czy inny system a wskazywaniem, która partia czy grupa jest temu winna. Wtedy trzeba zabierać głos, choć należy też ważyć słowa. Dobrym przykładem są wypowiedzi Papieży, którzy jeśli coś potępiają, to mówią dość ogólnie, jak np. zamieszki w Egipcie, Franciszek na Lampeduzie - nie mówił o konkretnej grupie, która winna jest śmierci imigrantów, ale zwracał się do wszystkich. Kto ma usłyszeć, to usłyszy. Mnie chodziło o to, że de facto w niektórych kazaniach księża i biskupi wyraźnie wskazują jaką partię popierają, a jakiej nie, więc jeśli to robią, to niech robią to poza amboną.
S
Słaba
20 sierpnia 2013, 12:42
Uważam, że jeśli ksiądz lub biskup chce podzielić się ze społeczeństwem swoimi szczegółowymi poglądami politycznymi, pragnie skrytykować władzę czy wprowadzane ustawy, właściwym miejscem, gdzie może to zrobić są różnego rodzaju media: świeckie i katolickie. Może napisać dłuższy artykuł, przedstawić swoje argumenty, zarysować swoje rozwiązania. Póki co w Polsce nie jest to zakazane. Jako obywatel Polski, każdy ksiądz posiada taką wolność słowa. Ale nie wiem, czy posiada ją  jako kapłan KK. Podobnie, jak z prawem do zawarcia cywilnego związku małżeńskiego... A zakazy wypowiadania się w mediach, dla kolejnych księży, dają tu do myślenia. Nawet, jeśli nie zgadzam się z takimi czy innymi ich poglądami.
Z
Zyga
20 sierpnia 2013, 10:14
Właśnie arcybiskup Józef Kowalczyk Prymas Polski dał wywiad do gazety Rzeczypospolitej Stwierdził tam że ludzie nie powinni w referendum odwoływać Hanny Gronkiewicz Waltz ! Papież powinien dać mu zakaz wypowiadania się w mediach, tak jak zakaz dostali ks. Krzysztof Mądel i ksiądz Lemański. Dlaczego mają być równi i równiejsi w Kościele ?! ... To był wywiad a nie wypowiadanie się na ambonie.
P
przemek
20 sierpnia 2013, 10:09
Właśnie arcybiskup Józef Kowalczyk Prymas Polski dał wywiad do gazety Rzeczypospolitej Stwierdził tam że ludzie nie powinni w referendum odwoływać Hanny Gronkiewicz Waltz ! Papież powinien dać mu zakaz wypowiadania się w mediach, tak jak zakaz dostali ks. Krzysztof Mądel i ksiądz Lemański. Dlaczego mają być równi i równiejsi w Kościele ?!
E
elar1959
20 sierpnia 2013, 09:05
Temat brzmiał: Do czego służy ambona. Niestety niektórzy go nie zrozumieli i zaczęli wymądrzać się na temat katasrofy smoleńskiej!!!!
S
stark
20 sierpnia 2013, 08:52
Mozna tez zapytac do czego słuzy internet. Myslałem że do przekazywania rzetelnych informacji. Bo jezeli strona www. karolwojtyla.pl podaje informacje nie mające nic wspólnego z JP2 to coś tu jest nie tak. Może szanowni księża jezuici zainteresuja sie ta sprawą ??
MA
M ateusz
20 sierpnia 2013, 03:06
do czego sluzy ambona ? no jak to do czego ? do opowiadania bajek i wciskania naiwnym ludziom kitu
P
poldek34
20 sierpnia 2013, 01:54
Często bywa, że ludzie zakochują się w swoim "pieknym umyśle" i stają się bezkrytyczni wobec siebie i swojego postrzegania świata. Stają się narcyzami swojego umysłu, głębiej ceniąc jego osądy niż sugestie, uwagi innych ludzi. A jeśli owa przypadłość dotknie Księdza, to już katastrofa, bo jest gotów upominać nie tylko swoich przełożonych ale także biskupów i samego papieża.. . Na tę samą chorobę chyba zachorował o,Martin Luter - Augustianin.. . Miejmy nadzieję, że o.Mądel nabierze dystansu do "swojego pięknego umysłu", i  w swoim rozsądku odnajdzie jego zdrowszą część ( zwaną zdrowym rozsądkiem ).  Czytając jego ostatni wpis na "portalu parówkowym" pod tekstem ks.Sowy, boję się, że nie robi sobie nic z kar w jakie popadł. I ów Zakonnik stanie się niedługo świeckim ekpertem od spraw Koscioła jak kilku eks zakonników brylujących od czasu do czasu w mediach.
W
Weronika
20 sierpnia 2013, 00:49
A co sie dzieje z o.Fabianem Blaszkiewiczem??? Czy jeszcze zyje??? Taki kawal dobrej roboty robil,zwlaszcza dla mlodych ludzi,jego mowienie tez nie odpowiadalo???
W
Weronika
20 sierpnia 2013, 00:47
Na pewno o.Aleksander nie poniesie zadnych konsekwencji swojej pseudo homilii,ciekawe ze prowincjala tak drazni o.Krzysztof. A swoja droga to w kosciele sw.Barbary w Krakowie,chyba nikt nie slyszal o II Soborze Watykanskim,jakie zenujace,powierzchowne kazania,sluchac juz ich nie mozna.
T
tak
19 sierpnia 2013, 21:43
Jurek 110, czy każde dążenie do prawdy będziesz nazywał żerowaniem? Po co?
P
PO
19 sierpnia 2013, 21:25
O zakazie występowania w mediach, publikowania w internecie (także na Facebooku i na blogu) o. Ziółek poinformował o. Mądla w rozmowie. Trwała ona ok. godziny i zakończyła się tym, że o. Mądel wyszedł, bo - wedle naszych informacji - przełożony nie chciał argumentować i dyskutować nt. przyczyn nałożenia kar. Jakie są powody zakazów, którymi obłożył o. Ziółek operariusza z parafii pw. Ducha Świętego w Nowym Sączu? Chodzi o słowa wypowiedziane przez niego w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przed ok. dwoma tygodniami. - Franciszek zawstydza i ośmiesza polski Kościół - mówił ukarany jezuita. Padło również stwierdzenie, że zajmujący się gender ks. Dariusz Oko "kompromituje się". - Księże Darku, nie było większego genderowca niż Jezus z Nazaretu - zwrócił się do niego. O. Mądel stwierdził też, że prof. Franciszek Longchamps de Bérier (który mówił o "bruździe dotykowej" dzieci z in vitro) to "habilitowany nieuk". A "arcybiskup (Henryk Hoser) funkcjonuje, jakby trwał komunizm, jakby wszyscy tylko czyhali, żeby go zjeść, a kiedy nie słyszy pomruków zadowolenia i oklasków, jest zaniepokojony".
J
Jurek11U
19 sierpnia 2013, 20:56
Udawanie, że katastrofa smoleńska nie była zaplanowana wcześniej jest kałmstwem, a pomijanie oczywistych na to dowodów jest obrzydliwym kłamstwem niegodnym księdza. Oto argumenty: 1. przy każdej, powtarzam każdej katastrofie lotniczej, robi się wszystko ( Francuzi pewien fragment samolotu wyciągali z głębokości 4 tysięcy metrów), aby wrak statku złożyć z wszystkich elementów, po to aby w miarę możności ustalić co naprawdę było powodem katastrofy. A jak było w tym przypadku? Minęło 3,5 roku, nie ma już ponad połowy wraku, nie próbowano nawet zrobić tego co jest podstawą czyli odtworzyc ten samolot. Rosjanie do tej pory tego nie zrobili i jednocześnie nam nie dali zrobić. Kto ma rozumn niech sam sobie odpowie dlaczego? ...wykorzystywanie katastrofy lotniczej do celów politycznych,to jest cynizm, żerowanie na ludzkiej tragedii ..
J
Jurek11U
19 sierpnia 2013, 20:51
Udawanie, że katastrofa smoleńska nie była zaplanowana wcześniej jest kałmstwem, a pomijanie oczywistych na to dowodów jest obrzydliwym kłamstwem niegodnym księdza. Oto argumenty: 1. przy każdej, powtarzam każdej katastrofie lotniczej, robi się wszystko ( Francuzi pewien fragment samolotu wyciągali z głębokości 4 tysięcy metrów), aby wrak statku złożyć z wszystkich elementów, po to aby w miarę możności ustalić co naprawdę było powodem katastrofy. A jak było w tym przypadku? Minęło 3,5 roku, nie ma już ponad połowy wraku, nie próbowano nawet zrobić tego co jest podstawą czyli odtworzyc ten samolot. Rosjanie do tej pory tego nie zrobili i jednocześnie nam nie dali zrobić. Kto ma rozumn niech sam sobie odpowie dlaczego? ...
R
rada
19 sierpnia 2013, 20:42
A czy jest tylko jedna prawda zgodna z linią polityczną PO? Brawo Ojcze Mądel SJ za swoje wypowiedzi szczere i nie ulegające tej lini partyjnej ... Posłuchajcie i zastanówcie się, bo może to właśnie on ma rację a nie większość !!!
Dariusz Piórkowski SJ
19 sierpnia 2013, 19:23
Powiększa się sekta kapłanów (ks. Boniecki, ks. Lemański, o. Mądel), którzy mają zakaz wypowiadania się w mediach i blogach. Ta sekta kontynuuje naprawianie Kościoła Katolickiego poprzez bieganie do mediów wrogich kościołowi (głównie TVN, Gazeta Wyborcza, Newsweek) i udzielanie wywiadów szkalujących współbraci lub dawanie pretekstów w swoich komentarzach w różnych mediach np. jak powyższy komentarz o. Dariusza, które następnie są wykorzystwane przez te media do grożnego ataku na Kościół Katolicki. Ojcie Dariuszu zmień kierunek, idź za Chrystusem, nie wstępuj do tej sekty. ... Szanowny Panie Franku, no tutaj muszę Pana zaskoczyć, bo właśnie to, że staram się iść za Chrystusem i kocham Kościół, którego jestem częścią, każe mi zabierać głos. Wiem, że niektórzy chcieliby w Kościele uniformizmu, żeby wszyscy pasowali do jednego ubranka. Na szczęście Chrystus taki nie jest. W Kościele jest miejsce dla różnych ludzi. To tylko my ludzie mamy problem. Nie na próżno Jezus tyle razy wołał, aby się nie lękać. Lęk to potężna, paraliżująca siła.
F
franek
19 sierpnia 2013, 19:16
Powiększa się sekta kapłanów (ks. Boniecki, ks. Lemański, o. Mądel), którzy mają zakaz wypowiadania się w mediach i blogach. Ta sekta kontynuuje naprawianie Kościoła Katolickiego poprzez bieganie do mediów wrogich kościołowi (głównie TVN, Gazeta Wyborcza, Newsweek) i udzielanie wywiadów szkalujących współbraci lub dawanie pretekstów w swoich komentarzach w różnych mediach np. jak powyższy komentarz o. Dariusza, które następnie są wykorzystwane przez te media do grożnego ataku na Kościół Katolicki. Ojcie Dariuszu zmień kierunek, idź za Chrystusem, nie wstępuj do tej sekty.
A
adwoj
19 sierpnia 2013, 18:47
Dzięki za ten artykuł, oby tylko uwzględniając linię ojca Prowinciała ojciec Dariusz poodbnie jak ojciec Krzysztof nie został "uciszony". 
M
Maria
19 sierpnia 2013, 16:49
Bardzo jestem wdzięczna Ojcu Dariuszowi za ten artykuł. Mnie też bardzo martwi, gdy z ambony słyszę zamiast Dobrej Nowiny czyjeś prywatne poglądy, często kontrowersyjne, które niczym ciernie zagłuszają Słowo Boże. A wszystkim kaznodziejom dedykuję fragment homilii papieża Franciszka o Janie Chrzcicielu: „Kościół istnieje, by głosić, by być głosem Słowa, swego Oblubieńca, który jest Słowem. I Kościół istnieje, by głosić to Słowo aż po męczeństwo. A dokładnie, po męczeństwo z ręki pysznych, najbardziej pysznych na świecie. Jan mógł czuć się kimś ważnym, mógł coś powiedzieć od siebie: „Ja sądzę, że...”. Nie, nigdy! Tylko wskazywał, był głosem, a nie Słowem. To jest tajemnica Jana. Czemu Jan jest świętym i nie zgrzeszył? Bo nigdy nie brał jakiejś prawdy za swoją własność. Nie chciał stać się ideologiem. Człowiek, który wyrzekł się siebie po to, by Słowo mogło wzrastać. A my jako Kościół możemy dziś prosić o łaskę, byśmy nie stali się Kościołem zideologizowanym...” – powiedział Papież. 
M
Magdalena
19 sierpnia 2013, 13:29
„…Jezus nigdy nie zabierał głosu w szczegółowych kwestiach politycznych, natomiast wiele powiedział na temat jakości relacji z Bogiem i serca człowieka, które są ponad polityką czy nawet suwerennością konkretnego kraju..” Jezus stawał po stronie słabszego i o. Aleksander w swojej homilii zrobił to samo.
19 sierpnia 2013, 11:53
O. Dariuszu – tak głoszenie czystej polityki jest nadużyciem liturgicznym. I to poważnym. Ale w tym miejscu i do tych konkretnie ludzi O. Aleksander w mojej skromnej ocenie mógł wygłosić takie kazanie. To samo kazanie, wygłoszone podczas „zwykłej” niedzielnej Mszy św. w mojej ocenie byłoby błędem. Skoro O. Dariusz podjąłeś temat nadużyć liturgicznych, to może podyskutujmy o innych, powszechnych nadużyciach. Kilka typowych przykładów: 1.Homilia, a list Episkopatu. Dlaczego listów nie czyta się podczas czasu przeznaczonego na ogłoszenia, albo po zakończeniu Mszy św.? 2. Instrumenty muzyczne wykluczone z Liturgii, jak gitara elektryczna czy perkusja – często spotykane podczas Mszy św. O użyciu piosenek religijnych nie wspominając. 3. Wszechobecny pośpiech, brak przerw, chwil ciszy, czasu na modlitwę własną. Do tego najważniejsze części Mszy, czyli taca i ogłoszenia trwające zbyt długo. 4. Postawa wiernych – wierni maja tworzyć jedno ciało, wystrzegając się indywidualizmu a jak jest?
K
KRis
19 sierpnia 2013, 10:58
A może jednak należy ODWAŻNIE ODPOWIEDZIEĆ w trakcie kazania ?!
W
wojtas
19 sierpnia 2013, 09:04
Jestem młodym katolikiem i chcę Słowa Bożego w kościele!
N
Nohur
19 sierpnia 2013, 08:24
@ okrzos Ciągnie się za nami dziedzictwo czasów PRL-u, kiedy to jedynie z ambony można było mówić głośno o polskich sprawach społeczno-politycznych. Źle się dzieje, że teraz, gdy księża i świeccy wierni mają do dyspozycji media katolickie (radio, telewizja, prasa, internet), czas na głoszenie słowa Bożego poświęca się na podejmowanie konkretnych kwestii społeczno-politycznych. Często po Ewangelii uczestniczący w liturgii nie słyszą ani jednego zdania komentarza do czytań, które przecież tego komentarza potrzebują. I zamiast rozważać słowa Jezusa, zajmują się bieżącymi tematami z polskiej rzeczywistości. A przecież można się nimi zajmować wszędzie poza kościołem. Czyż nie? O katastrofie pod Smoleńskiem można czytać i słuchać do syta w różnych mediach. Niech liturgia - spotkanie ze Zmartwychwstałym - daje nam siłę i mądrość, byśmy m.in. i w tej sprawie okazali się Jego uczniami.   
KO
Krzysztof Osuch
19 sierpnia 2013, 00:14
1. Jest taki żydowski żart, w którym rabin po wysłuchaniu dwóch spierających się stron przyznał rację … OBYDWÓM. Mam takie „podejrzenie”, że Ojcom pozostającym w swoistym sporze mądry rabin powiedziałby podobnie! I Ty masz rację! I Ty masz rację! Na pewno wczułby się w ich intencje (a te są skryte głęboko w sercu, ale też szczerze przez strony ujawniane). O. Dariusz w tym, co mówi w felietonie o roli homilii we wspólnocie wierzących, ma zasadniczo rację.  Zatem i mądry … rabin (z opowiastki), i zapewne sam Pan Jezus by go pochwalił. Śmiem też przypuszczać, że pochwaliłby również o. Aleksandra. Tak. To musiałby już dłuższy wywód. Powiem w miarę krótko. Przecież te dziesiątki już miesięcznic to (w moim przekonaniu) nie jest tak zwana „czysta polityka” (w sensie pejoratywnym). Zapewne, to jest w jakiejś mierze obecne, ALE dominujące jest SUMIENIE, które wielu szlachetnym Polakom nie pozwala, żeby z tą KATASTROFĄ zrobić to, co już zrobiono i co nadal – w najlepsze – się robi!!!  Przepraszam, trzeba być „tępakiem” intelektualnym (i nie wiem, kim jeszcze), by twierdzić (i przy tym tak uważać), że wszystkie strony uczyniły i czynią to, co należało uczynić!  (Ktoś tu na forum w 10 punktach streścił szereg otwartych pytań, w których widać brak uczciwości, rzetelności, suwerennych zachowań ze strony polskich władz, nie mówiąc już o wszystkich „zagrywkach” Rosjan). DYKTATÓW (i przemocy) doświadczyliśmy w historii już niejeden raz! Jeśli doświadczamy tego kolejny raz, to naprawdę nie ma sensu tego faktu zaciemniać, „szminkować” i jeszcze próbować ludzi zaczadzać kłamstwami, nazywając czarne białym. Robiono to już z jednym Katyniem przez kilkadziesiąt lat.
KO
Krzysztof Osuch
19 sierpnia 2013, 00:13
2.– Sądzę, że o. Jacyniak jest jednym z tych ludzi etycznych i kierujących się imperatywem moralnym, który każe mu (i zarazem pozwala) zdobyć się na ODWAGĘ, by „wykrzyczeć”, że „coś tu w tej Sprawie wciąż, nadal i poważnie nie gra”! Sądzę, że apeluje do sumień różnych koniunkturalistów (i mniej odważnych), by zechcieli być ludźmi sumienia, a nie gier, PR-ów, wyrafinowanych technik manipulacji, gry strachem, półprawdami. Na kłamstwie, załganiu i oddawaniu atrybutów suwerenności Narodu – nie da się budować wspólnoty, przyszłości, zgody, dobrobytu. . .  W końcu Pan Jezus też płakał nad Jerozolimą, nad własnym Narodem, nad nadciągającym nieszczęściem!  Sądzę, że na głębszym poziomie można się zrozumieć, porozumieć, uszanować, docenić w autentycznej trosce o wszechstronne DOBRO tej cząstki Kościoła, która urzeczywistnia się na Wisłą! Zawsze warto pytać:  O co mojemu rozmówcy chodzi? A dokładniej: CZEGO on broni? Jakiej wartości, jakiego DOBRA? A może trzeba chcieć się UBOGACIĆ przymiotami tej drugiej strony? Może ona poszerza moje horyzonty. Może demaskuje jakiś mój błąd, tchórzostwo czy myślenie „kliszami” i wg (w danym układzie wygodnej) poprawności politycznej. – Bóg widzi serce, intencje, sumienie. I może pochwalić … OBU.
T
tak
19 sierpnia 2013, 00:12
Dariusz PiórkowskiSJ, ma ksiądz rację. Moja wypowiedź nie tyle była reakcją na księdza tekst, lecz bardziej na głosy niektórych dyskutantów. Gdyby było inaczej głos miałby adresata. Ale skoro już ksiądz mnie w pewnym sensie "wywołał" to przyznam , że nie do końca zgadzam sie z księdza sposobem widzenia tego problemu; nie zgadzam się, że księżom nie wolno wypowiadać się  na temat ważnych problemów społecznych i politycznych, jednakże celem tych wystąpień winno być wskazanie jak wiara winna , zgodnie z nauczaniem KK , oddziaływać na politykę , czyli najpierw wiara i jej nienaruszalne, bo dane przez Boga zasady, a potem jak w świetle ich rozumieć swoją rolę także polityczną w kształtowaniu polityki, kultury i zycia społecznego. Człowiek wierzący nie może milczeć gdy panoszy się zło i kłamstwo. Jest parę osób, w tym i ja , co przyznaję z pewnym ociaganiem się, które uważają, że  nie jest ksiądz obiektywny w swoich obserwacjach, że tekst ten może też być odczytany jako zniechęcanie czy wręcz atak na księży, których widzenie obecnej rzeczywistości nie jest zgodne z widzeniem władz , i w dodatku nie obawiają się tego jasno i precyzyjnie wykazywać. Szkoda by było gdyby to był cel księdza dywagacji. Nie przypominam sobie ani jednego tekstu, w którym by ksiądz wskazał na zaniedbania obecnych władz, a jest przecież tego bez liku. Możę m i  ksiądz uwierzyć , albo nie , ale krytyka władz też możę dać dobre owoce.
EJ
Elżbieta JZ
19 sierpnia 2013, 00:01
Dziekuję, o.Piórkowskiemu za nagłośnienie problemu paryjnych homilii. Mnie również martwi akceptacja tychże przez hierarchię KK, zresztą znaczna część Episkopatu przy każdej okazji wykorzystuje ambonę jak trybunę na wiecu. Często treść tych "homilii" dowodzi, że VIII przykazanie tych kaznodzieji nie obowiązuje.Te harce do utraty wiary mnie nie doprowadzą, ale utrudniają przeżywanie mszy św. i ewidentnie szkodzą polskiemu Kościołowi.
SK
Spoko koko
18 sierpnia 2013, 22:54
- TAK - jest tylko gwałtowną reakcją na - NIE - które padło minute wcześniej
Dariusz Piórkowski SJ
18 sierpnia 2013, 22:43
6. Dlaczego w tydzień po katastrofie zasypano prawie cały teren piaskiem i położono na nim betonowe płyty? 7. Dlaczego wmawia się Polakom, że ustalenia raportu Millera są wystarczające , definitywne i ustaliły wszystko, skoro nawet nie przebadano całego wraku, a prokuratura dalej pracuje i bada czy we wraku samolotu nie było materiałów  wybuchowych. Dlaczego robi się to 3,5 roku po katastrofie? Co przeszkadzało  zrobić to natychmiast?  Sam widziałem na filmie jak prokurator powiedział, że pomiary wykazały obecność trotylu. Co zatem chce ustalić prokuratura skoro zgodnie z raportem Millera wszystko jest jasne? 8. Dlaczego nasz rząd, który przekonuje, że jest sam zainteresowany dogłębnym wyjaśnieniem sprawy wyszydza konferencję naukową i przedstawione na niej wyniki badań naukowców polskich i zagranicznych światowej renomy? 9. Prezes Polskiej Akademii Nauk zaproponował zorganizowanie konferencji naukowej na temat katastrofy smoleńskiej. Dlaczego rząd nie przyjął tej propozycji. Przecież ona by przecięła wątpliwości. Szyderstwa niektórych dyskutantów na tym forum, że wyznawcy „religii smoleńskiej” i tak by nie zaakceptowali wyników niezgodnych z ich oczekiwaniami są żenujące i świadczą o ich gotowości obrażania każdego kto ma inne zdanie 10. Dlaczego jedynymi argumentami strony nie wierzącej w katastrofę są jedynie szyderstwa? Czy ta straszna tragedia narodowa zasługuje na taka postawę? Oczywiście te parę pytań nie wyczerpuje całej długiej listy uzasadnionych wątpliwości. ... Do tak, ale jaki to ma związek z moim tekstem? Jeśli ma Pan takie pytania, to proszę pisać teksty i publikować je. Ambona nie jest prokuraturą i komórką śledczą. Przecież ja nie pisałem, żeby nie mieć wątpliwości i nic nie robić. Pisałem, że nie prowadzić śledztwa w kościele.
L
leszek
18 sierpnia 2013, 22:05
Jeśli ktoś wkleja trzy posty mające się nijak do tematu, to oczywiście że wystawia się na szyderstwa. Problemy z czytaniem tekstów ze zrozumieniem i wiara w teorie spiskowe jak najbardziej idą w parze.
L
leszek
18 sierpnia 2013, 21:55
Człowieku. Przecież to co piszesz nie ma żadnego związku ani z homilą ks. Jacyniaka ani z felietonem o. Piórkowskiego. Niektórym to się wszystko z jednym kojarzy, podobnie jak szkolnemu Jasiowi. Najlepiej najpierw przeczytaj co powiedział ks. Jacyniak, potem przeczytaj polemikę o. Piórkowskiego i dopiero potem napisz swój komentarz odnoszący się do tematu.
T
tak
18 sierpnia 2013, 21:46
6. Dlaczego w tydzień po katastrofie zasypano prawie cały teren piaskiem i położono na nim betonowe płyty? 7. Dlaczego wmawia się Polakom, że ustalenia raportu Millera są wystarczające , definitywne i ustaliły wszystko, skoro nawet nie przebadano całego wraku, a prokuratura dalej pracuje i bada czy we wraku samolotu nie było materiałów  wybuchowych. Dlaczego robi się to 3,5 roku po katastrofie? Co przeszkadzało  zrobić to natychmiast?  Sam widziałem na filmie jak prokurator powiedział, że pomiary wykazały obecność trotylu. Co zatem chce ustalić prokuratura skoro zgodnie z raportem Millera wszystko jest jasne? 8. Dlaczego nasz rząd, który przekonuje, że jest sam zainteresowany dogłębnym wyjaśnieniem sprawy wyszydza konferencję naukową i przedstawione na niej wyniki badań naukowców polskich i zagranicznych światowej renomy? 9. Prezes Polskiej Akademii Nauk zaproponował zorganizowanie konferencji naukowej na temat katastrofy smoleńskiej. Dlaczego rząd nie przyjął tej propozycji. Przecież ona by przecięła wątpliwości. Szyderstwa niektórych dyskutantów na tym forum, że wyznawcy „religii smoleńskiej” i tak by nie zaakceptowali wyników niezgodnych z ich oczekiwaniami są żenujące i świadczą o ich gotowości obrażania każdego kto ma inne zdanie 10. Dlaczego jedynymi argumentami strony nie wierzącej w katastrofę są jedynie szyderstwa? Czy ta straszna tragedia narodowa zasługuje na taka postawę? Oczywiście te parę pytań nie wyczerpuje całej długiej listy uzasadnionych wątpliwości.
T
tak
18 sierpnia 2013, 21:43
cd 2. Obecna marszałek Sejmu Pani Kopacz kłamała , że cały teren katastrofy przekopano i przesiano do 1 metra głębokości. Polacy , którzy w wiele miesięcy po katastrofie przyjechali na miejsce katastrofy znaleźli mnóstwo elementów, Po co Pani marszałek kłamała? 3. Polscy prokuratorzy wielokrotnie narzekali na brak współpracy ze strony rosyjskiej.  Dlaczego tak jest ? Nie sądzę aby Rosjanie złośliwie i bez powodów tak się zachowywali. Przecież każdej niewinnej stronie powinno zależeć  i powinna zrobić wszystko aby tę niewinność wykazać. Chyba z tym nie było by problemu, jeżeli to była tylko katastrofa? 4. Dlaczego w swoim publicznym wystąpieniu Premier polskiego rządu D. Tusk twierdził, że współpraca z Rosjanami w sprawie smoleńska jest znakomita? 5. Dlaczego gdy w tamtym roku prokuratorzy polscy pobrali próbki nie pozwolono im ich wziąć ze sobą lecz zostali zmuszeni do pozostawienie próbek, które po paru miesiącach zostały przesłane przez stronę rosyjską. Po co wymuszono taka procedurę? Czy to nie wzbudza podejrzeń? Czy to słuzy przejrzystości działania?
T
tak
18 sierpnia 2013, 21:15
Udawanie, że katastrofa smoleńska nie była zaplanowana wcześniej jest kałmstwem, a pomijanie oczywistych na to dowodów jest obrzydliwym kłamstwem niegodnym księdza. Oto argumenty: 1. przy każdej, powtarzam każdej katastrofie lotniczej, robi się wszystko ( Francuzi pewien fragment samolotu wyciągali z głębokości 4 tysięcy metrów), aby wrak statku złożyć z wszystkich elementów, po to aby w miarę możności ustalić co naprawdę było powodem katastrofy. A jak było w tym przypadku? Minęło 3,5 roku, nie ma już ponad połowy wraku, nie próbowano nawet zrobić tego co jest podstawą czyli odtworzyc ten samolot. Rosjanie do tej pory tego nie zrobili i jednocześnie nam nie dali zrobić. Kto ma rozumn niech sam sobie odpowie dlaczego?
JH
J H
18 sierpnia 2013, 19:14
Lucy, tego nie zrozumie ten, który traktuje wiarę jak ideologię. Na sztandar i heja na wyborczą. Od kiedy to wiara jest kijem na nieprzyjaciół ??, nie przepadam ani za GW ani za Newsweekiem ale sposób w jaki się tutaj dyskutuje wprawia w zdumienie.
lucy
18 sierpnia 2013, 18:44
@nano Gdzie tu jest kalanie własnego gniazda??? O.Piórkowski napisał: " Niestety, w naszym kraju, podczas liturgii, której głównym celem jest uwielbienie Boga, a także głoszenie Ewangelii, niektórzy duchowni traktują ambonę tak, jakby mieli do czynienia ze środkiem społecznego przekazu na podobieństwo gazety czy telewizji. Uważam to za nadużycie, które mnie jako duchownego boli." Czy te słowa i ich intencje tak trudno zrozumieć?
N
nano
18 sierpnia 2013, 18:29
Jak pięknie o. Dariusz owija w bawełnę swoją ideologię o mentalności homosowietykus na na potrzeby wrogów Kościoła Katolickiego Gazeta Wyborcza, Newweek itp). A ilu on ma popleczników o tej samej mentalności. On jest mistrzem poprawności politycznej. A jaki mądry, że poucza innych kałanów i strasznie ubolewa, że inni nie posiadają jego poglądów. To jest szczyt pychy. Radzę Ojcu z pokorą zająć się ewangelizacją a nie uprawiać polityki libertyńskiej. Dobry ptak nie kala swojego gniazda. 
Piotr Klys
18 sierpnia 2013, 18:25
Wystąpienie stricte naruszające normy CIC w czasie przeznaczonym na homilię nie jest wydarzeniem nadzwyczajnym. Także to z warszawskiej katedry z 10 sierpnia br. I nie tu jest dla mnie problem - ostatecznie, każdy ma swój rozum, swoje sumienie i swoją wizję świata. Problemem jest brak reakcji struktur odpowiedzialnych za posługę kaznodziei naruszającego przywołane normy. Ten brak można odbierać jako milczące poparcie dla głoszonych tez, częstokroć stojących w jawnej sprzeczności z VIII przykazaniem. Tym samym pozwala na domniemanie, że naruszający owe normy jest wyrazicielem opinii tych, przez których został do głoszenia umocowany, a co więcej - że "taka jest nasza wiara, taka jest wiara Kościoła". A to już jest sprawa znacznie, znacznie poważniejsza. 
AC
Anna Cepeniuk
18 sierpnia 2013, 18:08
~do czego służy DEON? - jak wynika z komentarze to na pewno nie do tego do czego służy ambona...... Przynajmniej dla tych, którzy się z tym co jest z niej głoszone nie zgadzają... A tutaj każdy może swoje zdanie wyrazić - ten co się nie zgadza również... a może nawet przede wszystkim......
DA
do Autora
18 sierpnia 2013, 18:00
z artykułu : "Bardziej martwi mnie jednak coś innego. Mam wrażenie, że nam duchownym podczas mszy św. zamazuje się czasem różnica między homilią a wyrażaniem jakichkolwiek poglądów: osobistych, politycznych, własnych upodobań, preferencji itd. Wystąpienie o. Jacyniaka SJ jest tylko jednym z wielu przykładów." -  to może zgrabniej byłoby powołać się na jakiś inny przykład(jako punkt wyjścia do art.) - przykład jakiegoś własnego kazania, w myśl ewangelicznej rady - najpierw problem belki we własym oku, potem zajmiemy się okiem (współ)brata ?? .
DC
do czego służy DEON?
18 sierpnia 2013, 17:50
Bardzo dobry artykuł. A etykietowanie typu "wszedł w buty GW" jest prymitywne. ...artykuł jest : 1. jest niewątpliwie zdecydowaną krytyką homilii o.A.Jacyniaka, jednakże bez jakiegokolwiek  merytorycznego uzasadnienia tej krytyki,  2. poza tym artykuł jest zbiorem impresji, lużnych skojarzeń, ot w upale, przy kawie, po piwie, jakoś tak się potoczyło..       i tyle
JH
J H
18 sierpnia 2013, 17:33
Bardzo dobry artykuł. A etykietowanie typu "wszedł w buty GW" jest prymitywne.
DK
dobry komentarz niżej
18 sierpnia 2013, 17:24
Autor artykulu ma rację, cytując przepisy dotyczące homilii. Niech jednak będzie odażny i przyłoży te same przepisy liturgiczne i prawne do homilii bł.Jana Pawła II, np. tych wygłoszonych w Polsce w czasie jego wszystkich wizyt w Polsce. Myślę, że miałby dużo powodów, by skrytykować je, podobnie jak o. Jacyniaka SJ. To po pierwsze. Po drugie, udaje, że nie wie, iż tego typu wystąpienia nie są sencu stricte homiliami, podobnie jak przy pogrzebach i innych uroczystościach, także patriotyczno-rocznicowych itp. I to nie tylko w Polsce! i po trzecie. Jak wyglądać ma homilia, wychodząca z tekstów Pisma Św. mówiących o grzechach, zboczeniach, wykroczeniach moralnych, takich jak kazirodztwo, homoseksualizmy, itp, w krajach, w ktorych za cytowanie tych tekstów, grozi więzienie? Sugeruję, by Autor "poradził" księżom jak mają wtedy głosić homilie. Byłbym wdzięczny za te sugestie. Bo przecież przepisy prawa mówią jasno. Trzymać sie tylko tekstów biblijnych. No i na koniec. Ani słowa w artykule o merytorycznym wymiarze stwierdzeń o. Jacyniaka SJ. Powiedział prawdę, czy nie? pobudził do myślenia czy nie? otwierał oczy na kłamstwo i manipulację, czy nie? Budził z uśpienia i uczył myślenia, które zaowocuje także w innych dziedzinach, np. w patrzeniu krytycznie na inne przejawy "tuszowania" prawdy, także w Kościele. ...Może się Autor do tego odniesie?
Dariusz Piórkowski SJ
18 sierpnia 2013, 16:59
@Dariusz Piórkowski tekst kazania o. Jacyniaka jest publicznie znany, a więc jak każdy tekst w sferze publicznej podlega ocenie. ... Po drugie, jedną z podstawowych trudności w publicznych debatach w tym kraju jest przypisywanie rozmówcom intencji, których oni nie mają. ... Jeśli nie potrafi Pan się oderwać od tych podziałów ... ... Nie wiem, komu ten tekst jest znany, bo ja go nie znam, a minimum, którego można oczxekiwać od polemisty, to podanie linku do tekstu, z którym on polemizuje. Ja nie przypisuję ojcu żadnych intencji, lecz po prostu stwierdziłem fakt, że ojciec wszedł w buty GW. Z faktami, jak wiadomo, nie dyskutuje się. Natomiast, żeby z kolei ojciec nie przypisywał mi błędnie jakichś intencji, informuję publicznie, że ja nie wierzę w żaden zamaach smoleński. Katastrofa smoleńska to efekt złego wyszkolenia polskiej załogi prezydenckiego samolotu, wskutek czego ta załoga zlekceważyła podstawowe przepisy bezpieczeństwa lotu. Lista ich błędów jest spora i nie miejsce tu, aby ją przytaczać. Podejrzewałem pierwotnie, że zamachu dokonali Polacy, poprzez przydzielenie tej właśnie załogi, ale uświadomiłem sobie, że tym samolotem leciał dowódca wojsk lotniczych, dlatego tę możliwość odrzucam. Nie jestem zwolennikiem PiS, nigdy nie głosowałem ani na żadnego Kaczyńskiego, ani na PiS, ani wcześniej na PC. Nie zmienia to faktu, że polemika, którą ojciec umieścił w powyższym artykule nie powinna się znaleźć na Deonie. Taka jest moja opinia i na razie nie widzę powodu, aby ją zmienić. ... Życzę Panu dobrej niedzieli i dalszych sukcesów w stwierdzaniu niezbitych faktów.
WR
wyznawca religii smoleńskiej
18 sierpnia 2013, 16:57
Jak ktoś śmie podważać bohaterstwo smoleńskich męczenników? Rząd jak rzymski cezar  nic nie robi tylko pali i prześladuje biednych polskich katolików... Tak, prawdziwymi bohaterami są wyznawcy religii smoleńskiej. Ktoś musi być winny, a dlaczego nie Tusk.
jazmig jazmig
18 sierpnia 2013, 16:55
@Dariusz Piórkowski tekst kazania o. Jacyniaka jest publicznie znany, a więc jak każdy tekst w sferze publicznej podlega ocenie. ... Po drugie, jedną z podstawowych trudności w publicznych debatach w tym kraju jest przypisywanie rozmówcom intencji, których oni nie mają. ... Jeśli nie potrafi Pan się oderwać od tych podziałów ... ... Nie wiem, komu ten tekst jest znany, bo ja go nie znam, a minimum, którego można oczxekiwać od polemisty, to podanie linku do tekstu, z którym on polemizuje. Ja nie przypisuję ojcu żadnych intencji, lecz po prostu stwierdziłem fakt, że ojciec wszedł w buty GW. Z faktami, jak wiadomo, nie dyskutuje się. Natomiast, żeby z kolei ojciec nie przypisywał mi błędnie jakichś intencji, informuję publicznie, że ja nie wierzę w żaden zamaach smoleński. Katastrofa smoleńska to efekt złego wyszkolenia polskiej załogi prezydenckiego samolotu, wskutek czego ta załoga zlekceważyła podstawowe przepisy bezpieczeństwa lotu. Lista ich błędów jest spora i nie miejsce tu, aby ją przytaczać. Podejrzewałem pierwotnie, że zamachu dokonali Polacy, poprzez przydzielenie tej właśnie załogi, ale uświadomiłem sobie, że tym samolotem leciał dowódca wojsk lotniczych, dlatego tę możliwość odrzucam. Nie jestem zwolennikiem PiS, nigdy nie głosowałem ani na żadnego Kaczyńskiego, ani na PiS, ani wcześniej na PC. Nie zmienia to faktu, że polemika, którą ojciec umieścił w powyższym artykule nie powinna się znaleźć na Deonie. Taka jest moja opinia i na razie nie widzę powodu, aby ją zmienić.
.
...
18 sierpnia 2013, 16:44
Jan Chrzciciel zginął za krytykę władzy. ... Tak, owszem, ale co było przedmiotem tej krytyki? To samo, co się tyczy każdego człowieka: "Nie wolno ci mieć żony twego brata" U nas natomiast uprawia się w niektórych kościołach politykierstwo, szukanie wrogów, podjudzanie i insynuacje. To znamienna różnica. Poza tym, związek Heroda z Herodiadą był publiczny, i to trzeba piętnować. A czym innym jest rzucanie podejrzeń i tworzenie teorii spiskowych, do których wykorzystuje się religię. ...zenujacy komentarz, zenujacy artykul - bo czysto propagandowy.. co tu sie powoływać na nie wiadomo co(a zwlaszcza Ewangelie) - sprawa jest prosta, Piorkowski ma krzewic jedyny sluszny poglad : katastrofa byla, ale rzad polski spisal się swietnie, a nasi odwieczni sasiedzi i przyjaciele(lata TPPR!!!) - spisali sie jeszcze swietniej, wrecz wzorowo, a na pewno tradycyjnie.. dlatego tez niektorzy z nich medale za to dostali, a reszta sedeczne i zasluzone podziekowania, no wiec Piorkowski ma sie wywiazywac z gloszenia opinii, ze wszystko jest w porzadku, a gadaniem o Smolensku jest juz zmeczony(patrz "Smolensk we mgle zmeczenia"), no i tu jakis Jacyniak smie myslec(i publicznie mowic) - nieco inaczej, smie w ogole myslec, zamias krzewione przez Piorkowskiego i podawane gotowe opinie(jedynie sluszne), Jacyniak powinien je lykac po prostu jak mlody pelikan, a nie myslec.. wprawdzie polowa norodu, co najmniej - mysli, nie zgadza sie, ma watpliwosci, stawia pytania, ale co tam.. chyba ma Piorkowski w jakims kontrakcie, bo tak z uporem maniaka, z uporem godnym lepszej sprawy reaguje natychmiast(jak ten w labiryncie szczur Skinnera : bodziec-reakcja...)  na niepoprawne politycznie opinie nt.Smolenska... uuff..mozna sie zmeczyc
R
rzymianin
18 sierpnia 2013, 16:41
Autor artykulu ma rację, cytując przepisy dotyczące homilii. Niech jednak będzie odażny i przyłoży te same przepisy liturgiczne i prawne do homilii bł.Jana Pawła II, np. tych wygłoszonych w Polsce w czasie jego wszystkich wizyt w Polsce. Myślę, że miałby dużo powodów, by skrytykować je, podobnie jak o. Jacyniaka SJ. To po pierwsze. Po drugie, udaje, że nie wie, iż tego typu wystąpienia nie są sencu stricte homiliami, podobnie jak przy pogrzebach i innych uroczystościach, także patriotyczno-rocznicowych itp. I to nie tylko w Polsce! i po trzecie. Jak wyglądać ma homilia, wychodząca z tekstów Pisma Św. mówiących o grzechach, zboczeniach, wykroczeniach moralnych, takich jak kazirodztwo, homoseksualizmy, itp, w krajach, w ktorych za cytowanie tych tekstów, grozi więzienie? Sugeruję, by Autor "poradził" księżom jak mają wtedy głosić homilie. Byłbym wdzięczny za te sugestie. Bo przecież przepisy prawa mówią jasno. Trzymać sie tylko tekstów biblijnych. No i na koniec. Ani słowa w artykule o merytorycznym wymiarze stwierdzeń o. Jacyniaka SJ. Powiedział prawdę, czy nie? pobudził do myślenia czy nie? otwierał oczy na kłamstwo i manipulację, czy nie? Budził z uśpienia i uczył myślenia, które zaowocuje także w innych dziedzinach, np. w patrzeniu krytycznie na inne przejawy "tuszowania" prawdy, także w Kościele. 
Dariusz Piórkowski SJ
18 sierpnia 2013, 16:32
... Tak, owszem, ale co było przedmiotem tej krytyki? To samo, co się tyczy każdego człowieka: "Nie wolno ci mieć żony twego brata" ... acha, więc wolno krytykować władze za naruszanie Bożych przykazań w kwestiach seksualno-łóżkowych, natomiast już nie wolno za naruszanie innych. Niewątpliwie to bardzo wygodne podejście, zwłaszcza dla tych, którzy z różnych względów chcą się przypodobać władzy bądź zwyczajnie boją się jej narazić. Niestety nawet i to nie działa -, gdy ulubieni POlitycy zaczynają odgórnie lansować sodomię głośnych głosów równiez nie słychać, a większość woli bezpiecznie położyć uszy po sobie  i udawać, że nic się nie stało. . PS. historia to jeden ciąg spisków, nawet Pan Jezus zginął od spisku gdyby kto nie wiedział (co za pech, że taka "spiskowa teoria" znalazła się w samych Ewangeliach). ... Drogi misio, zmieniaj świat i bądź szczęśliwy. Pozdrawiam serdecznie.
M
misio
18 sierpnia 2013, 16:24
... Tak, owszem, ale co było przedmiotem tej krytyki? To samo, co się tyczy każdego człowieka: "Nie wolno ci mieć żony twego brata" ... acha, więc wolno krytykować władze za naruszanie Bożych przykazań w kwestiach seksualno-łóżkowych, natomiast już nie wolno za naruszanie innych. Niewątpliwie to bardzo wygodne podejście, zwłaszcza dla tych, którzy z różnych względów chcą się przypodobać władzy bądź zwyczajnie boją się jej narazić. Niestety nawet i to nie działa -, gdy ulubieni POlitycy zaczynają odgórnie lansować sodomię głośnych głosów równiez nie słychać, a większość woli bezpiecznie położyć uszy po sobie  i udawać, że nic się nie stało. . PS. historia to jeden ciąg spisków, nawet Pan Jezus zginął od spisku gdyby kto nie wiedział (co za pech, że taka "spiskowa teoria" znalazła się w samych Ewangeliach).
A
Adler
18 sierpnia 2013, 16:11
Do czego służy ambona? Obecnie do ozdoby kościoła. Kiedyś stanowiła element, który ze wględu na swą konstrukcję, wzmacniał akustycznie głos mówiącego. W erze mikrofonów, to już przeżytek.
18 sierpnia 2013, 15:34
Proszę ojca, nie zabieram głosu w politycznych dyskusjach, ale z tego co widzę to obecna władza ma mocne zapatrywania na Heroda. Kwestie są ciagle niewyjaśnione jak zagadkowe samobójstwa osób związanych z katastrofą smoleńską. Nagle zbrzydło im życie. Taka jest oficjalna wersja. Problem w tym, że wystarczy się przejść ulicą i zobaczyć jak ta Polska, epoki "Orzeł może" wygląda. Pozdrawiam.
Dariusz Piórkowski SJ
18 sierpnia 2013, 14:53
Jan Chrzciciel zginął za krytykę władzy. ... Tak, owszem, ale co było przedmiotem tej krytyki? To samo, co się tyczy każdego człowieka: "Nie wolno ci mieć żony twego brata" U nas natomiast uprawia się w niektórych kościołach politykierstwo, szukanie wrogów, podjudzanie i insynuacje. To znamienna różnica. Poza tym, związek Heroda z Herodiadą był publiczny, i to trzeba piętnować. A czym innym jest rzucanie podejrzeń i tworzenie teorii spiskowych, do których wykorzystuje się religię.
M
misio
18 sierpnia 2013, 14:13
Jan Chrzciciel zginął za krytykę władzy.
Dariusz Piórkowski SJ
18 sierpnia 2013, 14:04
"polityczne przepychanki" to bardzo zgrabne określenie zbrodni - nawet GW by się nie powstydziła. A przy okazji, mam wrażenie, że część dyskutantów tak ochoczo odwołująca się do Ewangelii potępiając o.Jacyniaka nie bardzo zdaje sobie sprawę za co zginął Jan Chrzciciel. ... Jan Chrzciciel wytykał Herodowi cudzołóstwo, a nie jego umizgi z Rzymem.
M
misio
18 sierpnia 2013, 13:56
"polityczne przepychanki" to bardzo zgrabne określenie zbrodni - nawet GW by się nie powstydziła. A przy okazji, mam wrażenie, że część dyskutantów tak ochoczo odwołująca się do Ewangelii potępiając o.Jacyniaka nie bardzo zdaje sobie sprawę za co zginął Jan Chrzciciel.
Dariusz Piórkowski SJ
18 sierpnia 2013, 11:25
Aby ocenić tę polemikę, musiałbym mieć tekst kazania o. Jacyniaka. Skoro nie mam tego tekstu, nie mogę go ocenić, ani ocenić tego artykułu. Niepokoi mnie natomiast to, że o. Piórkowski wchodzi w buty GW i zaczyna tu uprawiać jej propagandę. Podzielm pogląd katolika, że swoimi poglądami powinien ojciec podzielić się osobiście z o. Jacyniakiem, zamiast na Deonie polemizować z nieznanym innym czytelnikom tekstem. ... Kochany jazmigu, tekst kazania o. Jacyniaka jest publicznie znany, a więc jak każdy tekst w sferze publicznej podlega ocenie. Może się podobać, może się nie podobać. Najwidoczniej nie widzi Pan różnicy między sferą prywatną a publiczną, kiedy każe mi kontaktować się z o. Jacyniakiem i nie dyskutować o tym publicznie. Po drugie, jedną z podstawowych trudności w publicznych debatach w tym kraju jest przypisywanie rozmówcom intencji, których oni nie mają. Zarzuca mi Pan, że ja działam na usługach GW, wpisując mnie w jakieś polityczne przepychanki. To samo napisałbym, gdyby ksiądz na ambonie wychwalał pod niebiosy zasługi lewicy czy innej partii. Jeśli nie potrafi Pan się oderwać od tych podziałów i wszystko ocenia pod tym kątem, to ja na to naprawdę nic poradzić nie mogę. To, że akurat GW krytykuje również to kazanie, nie oznacza, że nie ma w jakiejś części racji, chociaż w innych sprawach plecie głupstwa i uprawia swoją propagandę, z którą absolutnie się nie zgadzam. Niestety, dla wielu wierzących ta argumentacja jest nie do przejścia i nie do przyjęcia.
:
:-)
18 sierpnia 2013, 11:10
A może kaznodzieje, którzy przekraczają na ambonie granice "przekazywania wiernym nauki 'o obowiązkach ludzi żyjących w społeczeństwie, jak również o układaniu spraw doczesnych zgodnie z porządkiem ustanowionym przez Boga'" poczytują inną Ewangelię. Pozwolę sobie przytoczyć fragment: "Stamtąd podążył Jezus i przyszedł nad jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy. Jezus rzekł: biada, biada naszym wrogom! Herod nienawidził mnie od urodzenia i uknuł spisek, żeby mnie zabić. O, co też przeżyli moi rodzice, żeby uchronić mnie przed śmiercią. Ale Moja Matka bohatesrko urodziła mnie w stajni, a potem razem z tatą, heroicznie schronili się w Egipcie. Należy im się pomnik, albo i 7 po 7 pomników. A dziś, co? Mamy to samo. Ilu chyha na moją śmierć! A słyszałem, że niektórzy spiskują z Rzymianami, z tymi ciemiężcami. Prawdziwy Żyd nie rozmawia z Rzymianami, ani z poganami! Nie można tolerować takiego relatywizmu i otwartości. Tradycja nas zobowiązuje. Kto inaczej postępuje, nie jest prawdziwym Żydem i basta!" To tylko fragment, jest więcej ciekawych kawałków... ...to jest dobre! :)
L
leszek
18 sierpnia 2013, 10:51
Człowieku. Tekst jest dostępny w wielu miejscach w sieci, wujek google jest zawsze do usług, ksiądz Piórkowski nie wchodzi "w buty GW" i tak jak o. Jacyniak wygłosił kazanie publicznie, tak samo ks. Piórkowski ma święte prawo swoją ocenę homilii ks. Jacyniaka również publicznie wygłosić. Gdyby o. Jacyniak podzielił się swoimi refleksjami na temat "tajemniczych zgonów" z ks. Piórkowski w rozmowie prywatnej. to rzeczywiście byłoby niestosowne gdyby ks. Piórkowski swoją polemikę wygłosił publicznie.
jazmig jazmig
18 sierpnia 2013, 10:36
Aby ocenić tę polemikę, musiałbym mieć tekst kazania o. Jacyniaka. Skoro nie mam tego tekstu, nie mogę go ocenić, ani ocenić tego artykułu. Niepokoi mnie natomiast to, że o. Piórkowski wchodzi w buty GW i zaczyna tu uprawiać jej propagandę. Podzielm pogląd katolika, że swoimi poglądami powinien ojciec podzielić się osobiście z o. Jacyniakiem, zamiast na Deonie polemizować z nieznanym innym czytelnikom tekstem.
W
wanda
18 sierpnia 2013, 10:35
Ojciec swiety Jan Pawel II wyniosl na oltarze polskich kaplanow,biskupow,ktorzy w  swych postawach wobec morderczych zaborcow i okupantow i w swych kazaniach jasno wskazywali zagrozenia dla  wiary Polakow i istnienia panstwa polskiego.Warto by ich imiona i kazania  przypomniec..
Dariusz Piórkowski SJ
18 sierpnia 2013, 10:09
Spor pozostawiam do rozstrzygniecia Jezuitom. ... Droga Wando, nie ma żadnego sporu. Kazania Sejmowe Piotra Skargi nie zostały wygłoszone ani w kościele, ani w Sejmie. Poza tym, w XVII wieku nie było mediów, więc sytuacja była nieco inna. Dzisiaj mamy media i tam możemy publikować podobne teksty.
W
wanda
18 sierpnia 2013, 10:03
Spor pozostawiam do rozstrzygniecia Jezuitom.
W
wanda
18 sierpnia 2013, 09:59
O!!!
W
wanda
18 sierpnia 2013, 09:56
O!!!
LS
le sz
18 sierpnia 2013, 09:56
Kazania Piotra Skargi byly wyglaszane na Mszy Swietej -w Sejmie --- @Wanda, nie wprowadzaj w błąd! Piszesz nieprawdę! Masz wprost szkolne braki więc dokształć się zamiast zapierać w pisaniu nieprawdy. Poczytaj choćby tu: [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazania_sejmowe[/url] : Kazania Sejmowe – utwór napisany przez polskiego jezuitę Piotra Skargę w 1597 roku. Jest sugestywnym opisem sytuacji Rzeczypospolitej "trawionej przez liczne choroby". W Kazaniach sejmowych znajduje się wiele porównań biblijnych, utwór nasycony jest wieloma figurami retorycznymi. "Kazania sejmowe" zawierają 8 kazań, które nie zostały nigdy wygłoszone (do kazań Skargi – uważanego w XIX wieku niemal za proroka zapowiadającego upadek I Rzeczypospolitej – nawiązuje obraz Jana Matejki "Kazanie Skargi"). Zawierają najważniejsze postulaty dotyczące reformy państwa, skierowane są przeciw ideom reformacyjnym. [url]http://renesans.klp.pl/ser-408.html[/url] : Kazania sejmowe Piotra Skargi po raz pierwszy zostały opublikowane w roku 1597 w tomie zatytułowanym Kazaniach na niedziele i święta całego roku. Według tradycji miały być one wygłoszone w trakcie sejmu 1597 roku. Dziś wiemy, że Kazania sejmowe nie zostały wtedy zaprezentowane publicznie, a tytuł tego dzieła jest wynikiem konwencji. [url]http://www.sciaga.pl/tekst/86681-87-kazania_sejmowe_piotra_skargi[/url] : Kazania sejmowe Piotra Skargi to teksty wbrew powszechnemu przekonaniu, nigdy nie wygłoszone. Zawierają oburzenie autora na sprawy według niego godne uwagi, karcą, usiłują wyperswadować słuchaczowi prawdy moralne, nauczyć, wskazać błędy w polskim społeczeństwie, poruszyć, oraz zachęcić do pracy nad reformowaniem słabości naszej ojczyzny.
L
leszek
18 sierpnia 2013, 09:53
"Kazania sejmowe" Piotra Skargi były dziełem literackim, nigdy nie były publicznie wygłaszane.
W
wanda
18 sierpnia 2013, 09:45
Kazania Piotra Skargi byly wyglaszane na Mszy Swietej -w Sejmie
LS
le sz
18 sierpnia 2013, 09:23
Narodowy kaznodzieja,Piotr Skarga, nie obwijal slow w bawelne w swych slynnych kazaniach...... --- Nie mam nic przeciwko temu aby chcący go dzisiaj naśladować również nie owijali słów w bawełnę. Ale jak chcą go naśladować to niech go naprawdę naśladują, niech zrobią dokładnie tak samo jak i Piotr Skarga do naśladownictwa którego chcą się odwoływać, czyli niech nie wygłaszają tych kazań w ramach Mszy św. Bo wbrew temu co wielu sobie wyobraża, Piotr Skarga nigdy tych swoich słynnych kazań nie wygłaszał w trakcie mszy.
W
wanda
18 sierpnia 2013, 08:06
Narodowy kaznodzieja,Piotr Skarga, nie obwijal slow w bawelne w swych slynnych kazaniach......
18 sierpnia 2013, 07:45
Jednym słowem ten mówca ubrany w liturgiczne szaty nie mówi niczego, co byłoby nowe, lub ciekawe dla kogokolwiek. Urok wiecu, jaki urządza jest całkiem odmiennej natury. Zaspokaja on czysto emocjonalne potrzeby swoich słuchaczy i wyznawców politycznych. W kościele urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca tylko kilka zdań wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie steruje zbiorowymi emocjami. Uczucie nienawiści politycznej do władzy, do wszystkiego co jest współczesną Polską przynoszone jest na tę salę przez bywalców, a pod dyrygencją księdza przestaje być wewnętrznym robakiem drążącym człowieka. Polityczne uczucia doznają publicznego wyładowania w tłumie podobnie czujących. Sfanatyzowani wyznawcy nie potrzebują argumentów, dociekań, dyskusji, nie chcą poznawać, spierać się, zastanawiać i dochodzić do jakichś przekonań. Chodzi tylko o zbiorowe wylanie emocji. Jak wielu tak mysli?
M
mario
18 sierpnia 2013, 05:39
Katyń jest szczególny. Ogrom zła jaki został wyrządzony tam i gdzie indziej (Wołyń, getta, eksterminacja inteligencji...) jest bezdyskusyjny. Tyle, że nadal nie widzę związku - po co o tym mówić na kazaniach? Od tego są lekcje historii, rodzina, instytucje państwowe - które kultywują tę pamięć. Natomiast widzę związek katolicyzmu i skrajnej prawicy (niespełnione nadzieje, poczucie przegrania i fobie podszyte ruchem religijnym – bo z KK to nie ma nic wspólnego), kiedy co roku w maju, sierpniu i listopadzie oraz na niektórych pogrzebach jest zawierucha - wiemy dlaczego. I nadal nie widzę związku, przy całym szacunku dla naszej historii, Polski Mesjasza Narodów z Kościołem - wspólnoty doświadczenia Jezusa. Czasami mam wrażenie, że od tej historii to nam garb urósł – właśnie dlatego, że tak bardzo się jej uczepiliśmy i nieszczęśliwie nie potrafimy oddzielić naszej „tożsamości polsko-katolickiej” od przeżywania Jezusa, a to są jak pokazuje życie – najczęściej – dwie zupełnie inne sprawy.
M
misio
18 sierpnia 2013, 04:48
@mario Tak się jakoś ostatnio porobiło, że wszystko co z jakichś powodów nie pasuje władzy jest przedstawiane jako "polityczne". Tymczasem - czy prawda np. o mordowaniu w Katyniu polskich oficerów strzałem w tył głowy jest polityczna czy nie jest? Wolno o niej wspomnieć na kazaniu czy nie wolno? Jakoś nie spotkałem się jeszcze aby ktoś miał czelność krytykować okolicznościowe kazania nawiązujące do tamtych wydarzeń. W czym są więc gorsi ludzie mordowani dzisiaj, że ich tragedie należy zamilczeć?
M
mario
18 sierpnia 2013, 04:21
@~misio Cóż to jest prawda? Jakoś nie przypominam sobie, żeby gdziekolwiek Jezus próbował rozładowywać napięcia „prawdy” politycznej. Natomiast jestem pewien, że polityczne wyobrażenia przeszkadzały apostołom w rozpoznaniu Mistrza „a myśmy się spodziewali, że to On oswobodzi nasz naród”. Kościół nie jest, choć Polacy bardzo do tego przywykli, miejscem prania brudów politycznych. Przez jakiś czas, był, bo nie było innej przestrzeni. Teraz ona jest. I za przeproszeniem ściska mnie w gardle jak słyszę głosy, że „nie o taką Polskę walczyliśmy” i my teraz pokażemy jak ma być. - Bo nikt z nas już nie pamięta jak było w mit(olog)ycznej II RP, na którą się tak często powołują. Natomiast do nas należy dziś, a jeszcze bardziej wieczność, więc dbajmy o nią nie myląc jej z doczesnością. Wielki szacunek dla ojca Jacyniaka SJ za kazanie i ojca Piórkowskiego SJ za mądry artykuł - ambona nie po to służy.
M
misio
18 sierpnia 2013, 02:07
Ambona służy przede wszystkim do głoszenia prawdy. Wielkie uznanie dla o.Jacyniaka, że przy okazji kolejnej miesięcznicy smoleńskiej "katastrofy" odważył się tą prawdę głośno i publicznie powiedzieć - że ofiar Smoleńska jest znacznie więcej niż pasażerów na pokładzie tamtego samolotu i że o nich również mamy obowiązek pamiętać. W dzisiejszej "wolnej" Polsce mówiąc takie słowa o.Jacyniak ryzykuje swoim życiem - nieszczęśliwym wypadkiem albo weekendową wizytą seryjnego samobójcy. Niczym za to nie ryzykuje Autor tego bloga, może się tylko zastanawiać czy swoim wpisem publicznie krytykującym współbrata i gorliwie się od niego odcinającym wystarczająco zapunktował u władzy czy to jeszcze za mało i musi się bardziej postarać.
LS
le sz
18 sierpnia 2013, 01:50
Podpisuję się obiema rękami pod tym artykułem. Niestety, zbyt wielu księży wykorzystuje ambonę do uprawiania polityki. A co gorsza, wielu świeckich wręcz się od nich tego domaga. Tyle tylko, że pragną usłyszeć to co chcą. A jeśli przemówienie nie jest zgodne z ich zapotrzebowaniem to wieszają psy na księdzu czy biskupie.
L
leszek
18 sierpnia 2013, 00:03
Ojciec Dariusz to jest  cichy i układny mędrzec strofujący kapłanów mówiących prawdę, która uderza w obecną władzę. Czyżby nie zauważył on, że Pan Jezus nie oddzielał polityki on prawdy? Prawda Chrystusowa dotyka osobowo całego człowieka. Pan Jezus właśnie najbardziej krytykował elitę polityczną faryzeuszy i sadyceuszy nazywając ich: obłudnikami, grobami pobielanymi, robactwem i synami szatana. Ideolologia o. Dariusza jest hipokryzją.     ... Osobiście sugeruję przeczytać ze zrozumieniem co o. Piórkowski napisał, gdyż tam ten dylemat jest dokładnie wyjaśniony. Autor nie krytykuje o.Jacyniaka za to, że mówi "prawdę niewygodną dla władzy", tylko za coś zupełnie innego. 
Dariusz Piórkowski SJ
17 sierpnia 2013, 23:24
A o. Dariusz nie ma numery telefonu do o. Aleksandra? Takie uwagi to można prywatnie przekazać a nie pisać o nich publicznie. Cieszy mnie, że Ojciec powołuje się na Jezusa, ale On także powiedział "pójdź upomnij go w cztery oczy". ... O. Jacyniak nie napisał do mnie prywatnego maila, lecz wygłosił kazanie, a potem zostało ono umieszczone na stronach internetowych. Upomnienie w cztery oczy jest chyba niezbyt trafnym zaleceniem w tym kontekście, bo tam Jezus mówi: "Jeśli twój brat zgrzeszy przeciwko tobie", a więc chodzi o rzecz dość osobistą. Tutaj ten przypadek nie zachodzi, bo kazanie jest publiczne, a o. Jacyniak nie zgrzeszył przeciwko mnie. Skoro więc rzecz jest publiczna, to można o nie pisać na forum publicznym.
M
more
17 sierpnia 2013, 23:18
Ojciec Dariusz to jest  cichy i układny mędrzec strofujący kapłanów mówiących prawdę, która uderza w obecną władzę. Czyżby nie zauważył on, że Pan Jezus nie oddzielał polityki on prawdy? Prawda Chrystusowa dotyka osobowo całego człowieka. Pan Jezus właśnie najbardziej krytykował elitę polityczną faryzeuszy i sadyceuszy nazywając ich: obłudnikami, grobami pobielanymi, robactwem i synami szatana. Ideolologia o. Dariusza jest hipokryzją.    
L
leszek
17 sierpnia 2013, 23:15
Przeciez Kościół ma ludzi łączyć a nie dzielić. Słuchając homilli o. Jacyniaka zwolennicy teorii spiskowych związanych z katastrofą smoleńska byli pewnie wniebowzięci, ale co mieli zrobić ci, którzy tych teorii nie podzielają. Wyjść z kościoła ? 
G
Gustaw
17 sierpnia 2013, 22:58
@Dariusz Piórkowski SJ „Jeśli więc osoba duchowna posiada określone poglądy polityczne, sympatyzuje z konkretną partią, to ma do tego prawo jak każdy obywatel”. Teza ekstremalnie wątpliwa, bo przecież: „Jezus nigdy nie zabierał głosu w szczegółowych kwestiach politycznych, natomiast wiele powiedział na temat jakości relacji z Bogiem i serca człowieka, które są ponad polityką czy nawet suwerennością konkretnego kraju”. Jakie więc poglądy polityczne miał obywatel Jezus? Jaką wyznawał ideologię? Po co więc kapłanowi poglądy polityczne? Smutne jest to, że odpowiedzi na te pytania udzielił z tej samej ambony (sic!) Benedykt XVI, odpowiedzi równie jednoznacznej, jak bezskutecznej (http://www.deon.pl/religia/swiety-patron-dnia/benedykt-xvi/art,4,ksiadz-specjalista-od-spotkania-z-bogiem.html). Nie tylko jednak ze względu na te pytania i tę odpowiedź takie lekkie potraktowanie wyczynu o. Jacynika jest zaskakujące. Ktoś tu napisał, że jago homilia „to żenada i wstyd”. Jest znacznie gorzej: posłużył się słowem bożym, by kłamać i insynuować, potem umył ręce i pochylił się a ofiarą ciała i krwi.
IA
internetowa ambona
17 sierpnia 2013, 22:34
A do czego służy katolicki portal  Deon? To taka internetowa ambona i też należałoby przestrzegać nauki Jezusowej i okazywać szacunek samym sobie i internautom. Brakuje tego bardzo często. Mam na myśli nie tylko internautów-świeckich
lucy
17 sierpnia 2013, 22:30
W pełni się z księdzem zgadzam,dobrze, że ksiądz o tym tak otwarcie pisze.Ciekawa jestem czy nie można by tego problemu rozwiązać poprzez jakieś odgórne zalecenia przełożonych tych księży, którzy takie praktyki stosują.
M
maria
17 sierpnia 2013, 22:14
Święte słowa o. Dariuszu!
A
absmak
17 sierpnia 2013, 22:04
To co wygadywał w czasie homilii o .Jacyniak to żenada i wstyd
17 sierpnia 2013, 21:55
Należę do zwykłej, wielkomiejskiej parafii w której posługują księża diecezjalni. Chodzę na Msze o różnych godzinach i słucham homilii różnych księży. Mówią różnie, jedni lepiej, inni może trochę słabiej. Ale jest jedna rzecz wspólna, od trzech lat, odkąd tutaj mieszkam, nie słyszałam ANI RAZU kazania z jakimikolwiek treściuami politycznymi. Księża są luddźmi i na pewno jakieś poglądy mają i na kogoś głosują, ale w kościele na Mszy po prostu mówią homilię, wyjaśniają Ewangelię, mówią o Bogu. I to jest piękne. I za to kocham moją parafię. I dziękuję Proboszczowi, bo myślę, że to jego wpływ.
17 sierpnia 2013, 21:28
Bycie pasterzem to wpatrywanie się w Jezusa a nie głoszenie polityki, prawda. Niestety przykładem świetnym jest podejście samego Autora. Źródłem tych niepokojących incydentów kiedy księża z ambony mieszają w swym przekazie wiarę z polityką leży w braku zrozumienia że Chrystus stronił od polityki która jest próbą rozbicia, manipulacji każdej sfery życia. Upolitycznienie człowieka dokonuje rewolucji w jego systemie wartości i priorytetów. Zaczynamy oceniać według polityki a nie świadectwa Jezusa i mnogości świętych: konserwatystów w poglądach lecz apolitycznych całkowicie. Dość oczywistym wnioskiem jest że droga do świętości to droga apolityczna to droga prymatu wiary Słowa Bożego nad sztuką oszustw jaką jest polityka. Logicznym jest iż każdy kto upolitycznia swoje wypowiedzi świadomie czy nie dokonuje rewaloryzacji Słowa Bożego Ewangelii uprzedmiatawiając Je. Teraz tycząc się za przeproszeniem tej metody odwracania kota ogonem. Deon ostatnio promuje upolitycznienie wiary kosztem tej ostatniej, choćby właśnie w temacie wybielania Woodstocku zarazem kpiąc z konserwatyzmu poglądów zwykłych ludzi. Warto chyba jednak wspomnieć że cała Tradycja KK jest oparta nie tyle na polityce pro-konserwatywnej, ale że to konserwatywne szanowanie tradycji, Słowa Bożego itp jest prawdziwym źródłem powstania reprezentujących taki elektorat polityków. Zatem kpienie z konserwatyzmu choćby i politycznego, upolitycznianie wiary (uznawanie ją za drugorzędną użytkową) jest atakiem na KK! Na Słowa Chrystusa! Na całą Tradycję wieków wspólnot i świętych. A to właśnie promuje ostatnio Deon oraz pewni ojcowie którzy powołują się na demagogiczne argumenty np że przymiotnik 'katolicki' oznacza 'powszechny' – no ludu kochany co za brednie! Słownikowo tak, ale realnie KK nie ma nic wspólnego ze światem, który rządzony jest przed władyków i media antychrześcijaśńkie. ...Wybacz,ale wyłączylam się po kilku  zdaniach, to chyba takie kazanie, o którym  mowa w artykule:(
Dariusz Piórkowski SJ
17 sierpnia 2013, 21:20
    Polityka proszę ojców! To Wasza zguba i Deona ale nie wiernych. Tak jak ks Boniecki nie jest dla mnie odpowiednim kapłanem tak żaden modernista nie pobędzie dłużej w KK. Ostatnie przykłady 'kompleksu Lemańskiego' wśród księży prezentują to dobitnie. Proszę wybaczyć mi lekkie wzburzenie ale co trzeci ostatnio wpis na Deonie próbuje wypaczać wiarę którą zostawił nam Jezus a której uczą świadectwem i słowem jedni z największych papieży jakich mieliśmy (JPII BXVI czy Franciszek) Prosiłbym o nie odwracanie kota ogonem nie upolitycznianie na lewo wiary bo to jawne odstępstwo od Tradycji Ojców Doktorów Świętych oraz papieży. Jeśli któremuś kapłanowi nie podobają się słowa jego zwierzchnika/kapłana który jest konserwatywny w poglądach (co często jest odbierane jako polityka właśnie przez osoby nadto upolitycznione, a nie rozumiejące istoty KK: wierności zasadom Jezusa- czyli charakteru KK odróżniającego go od reszty) to za przeproszeniem są inne denominacje. Dopóki jestem katolikiem nie uznam księdza modernisty za dobrego kapłana i z tego co widzę nie ja jeden. Z Bogiem! ... Proszę wskazać konkretnie, w którym miejscu ten tekst wypacza wiarę, którą zostawił nam Jezus.
A
AHa
17 sierpnia 2013, 21:08
Nie zapominajmy, że msza była odprawiana w określonej intencji.
C
Czytelnik
17 sierpnia 2013, 20:32
No cóż, to kazanie to takie jak gdyby... Bo, jeśli chodzi o ocenę instytucji KK, to jest on inny, zupełnie inny! Ale jeśli idzie o poparcie konkretnej formacji politycznej, to wielu Pasterzy jak gdyby jest publicznie po konkretnej stronie, czyli jest jak każda inna instytucja - obstawia paryjnie swoje! Bo KK nie jest partyjny (duchowni nie powinni ujawniać swoich preferencji politycznych, by nie dzielić i głosić Ewangelię wszystkim), ale wielu Pasterzy wierzy, że kroczenie z konkretną partią da im fortel Z TEGO ŚWIATA (taka wiara w nieduchowe!). Wydaje się, że jak gdyby tu coś nie gra. Wszystko jest polityczne, ale nie wszystko partyjne. A o. Aleksander dal się po prostu... jak by tu rzec... wykorzystać... ze szkodą dla niepolitycznego KK. Dziwi mnie, że tu jakoś to rozeznawanie duchów dało się tak zwieść. Mylę się? Oj, jak  bym się cieszył!
E
Edyta
17 sierpnia 2013, 20:15
Amennnn! Marzy mi się żeby kapłani, szczególnie "wyższego szczebla", bo niestety owa  tendencja do politykowania,albo wyrażania swojego zdania w homiliach  rosnie z wiekiem  i zajmowanymi stanowiskami w Kościele wrócili do głoszenia Ewangelii dla prostaczków. Jezykiem ludzkim przypominali i wyjaśniali to czego nauczał Jezus i przytulali  Słowem  Bozym swoje  owieczki.
AC
Anna Cepeniuk
17 sierpnia 2013, 20:01
Bardzo dobrze Ojciec to ujął..... i tylko żal, że nie zmienia to w najmniejszej mierze "poziomu" kazań...... Gadają nie tylko czym żyją... (bo często nie mogą o tym głośno mówić), ale przez swój pryzmat "okrutnego" obrazu Boga straszą na różne sposoby....... W tym najlepiej wychodzi im straszenie wrogiem.... Kiedyś na rekolekcjach o. Augustyn powiedział ( i to przecież odnosi się również do duszpastezry) : wystraszony - straszy, poniżony - poniża, upokorzony - upokarza,.... Oczywiście: rozpalony Duchem Świętym - rozpala...
KA
Katolik apolityczny
17 sierpnia 2013, 20:01
CD: Warto chyba jednak wspomnieć że cała Tradycja KK jest oparta nie tyle na polityce pro-konserwatywnej, ale że to konserwatywne szanowanie tradycji, Słowa Bożego jest prawdziwym źródłem powstania reprezentujących taki elektorat polityków. Zatem kpienie z konserwatyzmu choćby i politycznego, upolitycznianie wiary (uznawanie ją za drugorzędną użytkową) jest atakiem na KK! Na Słowa Chrystusa! Na całą Tradycję wieków wspólnot i świętych. A to właśnie promuje ostatnio Deon oraz pewni ojcowie którzy powołują się na demagogiczne argumenty  że przymiotnik 'katolicki' =współ. kultura Nie ma świętości na drodze uległości światu w którym działają siły zła! To wie każdy chrześcijanin! Postępowi tego nie widzą wolą płynąć jak martwe zwłoki z prądem ignorując sam Kościół czyli Nas- wiernych (kapłani są i odejdą, pozostaną za to zawsze wierni, bo to dla nich powołana została funkcja) Polityka proszę ojców! To Wasza zguba i Deona ale nie wiernych. Tak jak ks Boniecki nie jest dla mnie odpowiednim kapłanem tak żaden modernista nie pobędzie dłużej w KK. Ostatnie przykłady 'kompleksu Lemańskiego' wśród księży prezentują to dobitnie. Proszę wybaczyć mi lekkie wzburzenie ale co trzeci ostatnio wpis na Deonie próbuje wypaczać wiarę którą zostawił nam Jezus a której uczą świadectwem i słowem jedni z największych papieży jakich mieliśmy (JPII BXVI czy Franciszek) Prosiłbym o nie odwracanie kota ogonem nie upolitycznianie na lewo wiary bo to jawne odstępstwo od Tradycji Ojców Doktorów Świętych oraz papieży. Jeśli któremuś kapłanowi nie podobają się słowa jego zwierzchnika/kapłana który jest konserwatywny w poglądach (co często jest odbierane jako polityka właśnie przez osoby nadto upolitycznione, a nie rozumiejące istoty KK: wierności zasadom Jezusa- czyli charakteru KK odróżniającego go od reszty) to za przeproszeniem są inne denominacje. Dopóki jestem katolikiem nie uznam księdza modernisty za dobrego kapłana i z tego co widzę nie ja jeden. Z Bogiem!
KA
Katolik apolityczny
17 sierpnia 2013, 19:56
Bycie pasterzem to wpatrywanie się w Jezusa a nie głoszenie polityki, prawda. Niestety przykładem świetnym jest podejście samego Autora. Źródłem tych niepokojących incydentów kiedy księża z ambony mieszają w swym przekazie wiarę z polityką leży w braku zrozumienia że Chrystus stronił od polityki która jest próbą rozbicia, manipulacji każdej sfery życia. Upolitycznienie człowieka dokonuje rewolucji w jego systemie wartości i priorytetów. Zaczynamy oceniać według polityki a nie świadectwa Jezusa i mnogości świętych: konserwatystów w poglądach lecz apolitycznych całkowicie. Dość oczywistym wnioskiem jest że droga do świętości to droga apolityczna to droga prymatu wiary Słowa Bożego nad sztuką oszustw jaką jest polityka. Logicznym jest iż każdy kto upolitycznia swoje wypowiedzi świadomie czy nie dokonuje rewaloryzacji Słowa Bożego Ewangelii uprzedmiatawiając Je. Teraz tycząc się za przeproszeniem tej metody odwracania kota ogonem. Deon ostatnio promuje upolitycznienie wiary kosztem tej ostatniej, choćby właśnie w temacie wybielania Woodstocku zarazem kpiąc z konserwatyzmu poglądów zwykłych ludzi. Warto chyba jednak wspomnieć że cała Tradycja KK jest oparta nie tyle na polityce pro-konserwatywnej, ale że to konserwatywne szanowanie tradycji, Słowa Bożego itp jest prawdziwym źródłem powstania reprezentujących taki elektorat polityków. Zatem kpienie z konserwatyzmu choćby i politycznego, upolitycznianie wiary (uznawanie ją za drugorzędną użytkową) jest atakiem na KK! Na Słowa Chrystusa! Na całą Tradycję wieków wspólnot i świętych. A to właśnie promuje ostatnio Deon oraz pewni ojcowie którzy powołują się na demagogiczne argumenty np że przymiotnik 'katolicki' oznacza 'powszechny' – no ludu kochany co za brednie! Słownikowo tak, ale realnie KK nie ma nic wspólnego ze światem, który rządzony jest przed władyków i media antychrześcijaśńkie.
3
321
17 sierpnia 2013, 19:45
Bardzo dobry tekst; wielu księzy tak właśnie myśli, nie wszyscy mają odwagę to głośno wypowiedzieć i niestety tolerują wybryki kolegów, którym nie chce się przygotowac kazania i uprawiają propagandę polityczną
Grzegorz Kramer SJ
17 sierpnia 2013, 19:24
Warto jeszcze przytoczyć oświadczenie o. Olka: http://niezalezna.pl/44893-ojciec-jacyniak-nadal-jest-wiele-watpliwosci-wokol-smierci-krzysztofa-knyza
K
katolik
17 sierpnia 2013, 19:03
A o. Dariusz nie ma numery telefonu do o. Aleksandra? Takie uwagi to można prywatnie przekazać a nie pisać o nich publicznie. Cieszy mnie, że Ojciec powołuje się na Jezusa, ale On także powiedział "pójdź upomnij go w cztery oczy".