Dojrzewanie do miłosierdzia

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Miłosierdzia nie jest powierzchowną imprezą, która przeminie bez echa. To także dla wielu katolików bardzo poważne wyzwanie.

Włoskie media od kilku dni zwracają uwagę, że wbrew dość powszechnym oczekiwaniom na obchodach Roku Miłosierdzia nie pojawiły się nieprzebrane tłumy. Nie było niekończących się kolejek do Drzwi Świętych. Mogli przejść przez nie wszyscy, także ci, którzy nie dokonali obowiązkowej rejestracji. Puste pozostało specjalne przejście wydzielone na prowadzącej do placu Św. Piotra via della Conciliazione dla tych, którzy chcą przez nie przejść. Powodem do rozczarowania okazał się fakt, że we Mszy św. z okazji inauguracji Jubileuszu Miłosierdzia na placu Świętego Piotra uczestniczyło około 50 tysięcy osób, czyli tyle samo, ile było podczas otwarcia Drzwi Świętych przez Jana Pawła II w trakcie Jubileuszu Roku 2000. Na audiencji generalnej 9 grudnia, dzień po inauguracji Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia Bożego, było zaledwie 9 tysięcy osób, co - jak na standardy, do których zdążył już obserwatorów przyzwyczaić papież Franciszek - jest wyjątkowo małą liczbą.

Władze Rzymu, które wiosną prognozowały przybycie do miasta z okazji Roku Miłosierdzia 25, a nawet 30 milionów wiernych, teraz przewidują najwyżej dziesięć milionów pielgrzymów w ciągu całego roku.

Nawet kard. Walter Kasper, uważany za jednego z inspiratorów Roku Miłosierdzia, według Radia Watykańskiego przyznaje, że w inauguracyjnych obchodach w Watykanie wzięło udział mało wiernych. Jako jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy wskazuje strach wywołany przez terrorystów. "Po tym, co się stało w Paryżu, można zrozumieć, że jest trochę obaw" - powiedział, jednak zaraz podkreślił, że ważniejsze jest świadectwo tych, którzy przezwyciężyli lęk i przyszli na plac św. Piotra. "Oni pokazali, że nie powinniśmy się lękać. Jeśli pozwolimy się zastraszyć, to będzie to pierwsze zwycięstwo tych, którzy sieją terror" - stwierdził kard. Kasper. Kard. Edoardo Menichelli, arcybiskup Ancony-Osimo, winą obarczył dodatkowo media, które wielokrotnie straszyły możliwością zamachów w Rzymie. Argument lęku część mediów podważała wskazując, że wieczorem w dniu inauguracji Roku Miłosierdzia na spektaklu z gatunku "światło i dźwięk", inspirowanym papieską encykliką "Laudato si", w okolicach Watykanu stawiły się wielkie tłumy.

DEON.PL POLECA

Pojawiły się też inne wyjaśnienia stosunkowo niewielkiej frekwencji. Niektórzy zwracają uwagę, że obchody Roku Miłosierdzia mają charakter niezwykle zdecentralizowany, co zaakcentował sam Franciszek, otwierając pierwsze Drzwi Miłosierdzia nie w Watykanie, ale w Bangui, podczas swojej pielgrzymki do Afryki.

Myślę, że szukając przyczyn mniej entuzjastycznego, niż się wielu spodziewało, podejścia do ogłoszonego przez Franciszka Nadzwyczajnego Jubileuszu, warto rozważyć jeszcze jedną. To powód być może niezbyt uświadomiony, ale znajdujący się w sercach i umysłach części katolików. To pewien brak gotowości na miłosierdzie, niewystarczająca dojrzałość, aby w pełni się w nim zanurzyć, aby Boże Miłosierdzie przyjąć bez zastrzeżeń, aby doświadczając go samemu, innym miłosierdzie okazywać.

Zastanowiło mnie, że na przykład w Polsce niemal bez echa przeszedł wydany 12 grudnia komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w związku z inauguracją Roku Miłosierdzia w Kościele katolickim. Biskupi napisali w nim. m. in. "Wezwanie do życia miłosierdziem oznacza przede wszystkim dążenie do przebaczenia i pojednania: do przebaczenia zniewag, porzucenia żalu, złości, przemocy i zemsty. Przebaczenie stanowi siłę, która przywraca nam nowe życie i dodaje odwagi, aby patrzeć w przyszłość z nadzieją. Życie miłosierdziem oznacza również powstrzymanie się od potępiania bliźnich". Przypomnieli, że jeśli nie chcemy zostać potępieni przez Boga, nie możemy stawać się sędzią brata czy siostry. A nie sądzić i nie potępiać znaczy również umieć dostrzec to dobro, które kryje się - być może bardzo głęboko - w każdej osobie.

Dokument przeszedł praktycznie niezauważony mimo (a może właśnie z powodu nich?) zawartych w nim wyraźnych odniesień do aktualnej sytuacji w Polsce. Polscy biskupi napisali sporo o solidarności. "Tam gdzie znika świadomość własnej słabości, tam też solidarność staje się niemożliwa. Trudno sobie wyobrazić dobrze funkcjonującą wspólnotę polityczną bez solidarności czy też przenikniętą duchem pokoju wspólnotę międzynarodową pozbawioną gotowości do wykraczania poza czysto partykularne interesy" - stwierdzili i przestrzegli, że gdyby życie społeczne było pozbawione solidarności, łatwo zamieniłoby się w piekło zgotowane człowiekowi przez człowieka.

Ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Miłosierdzia nie jest powierzchowną imprezą, która przeminie bez echa. To także dla wielu katolików bardzo poważne wyzwanie. Wymaga dojrzewania do miłosierdzia. A może właśnie głównie o to w całej inicjatywie chodzi?

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dojrzewanie do miłosierdzia
Komentarze (7)
.
.
17 grudnia 2015, 20:57
Czy można dojrzewać do miłosierdzia? (W nieskączoność?) Nie sądzę... tak jak nie można dojrzewać do miłości , która potrzebuje być konkretnie wybrana i przyjęta w wolności. Jest wybór albo nie ma. Jeśli jest - warunkuje następne wybory: decyzję, pójcie za nią i wierność wyborowi. Jeśli nie - usprawiedliwianie sumienia pt. nie teraz jeszcze bo dojrzewam, jest krokiem w przód i dwa kroki w tył. *** Pozwolę sobie przypomnieć myśl Papieża Franciszka, które odczytałam  wówczas jak wytłoczone z własnego krwioobiegu: " Boże zbawienie przybiera charakter niezwyciężonej mocy, która wszystko pokona". - Bóg jest silniejszy niż cokolwiek. To przekonanie daje wierzącym spokój, męstwo i moc do wytrwania w dobru, w obliczu najgorszych przeciwności. Nawet wtedy, gdy rozpętają się siły zła chrześcijanie muszą odpowiedzieć na wezwanie, z wysoko uniesioną głową, gotowi przeciwstawić się tej walce, w której Bóg będzie miał ostatnie słowo. A tym słowem jest miłość!". Ta prawda wymaga dojrzewania? Nie, bo to aksjomat człowieczeństwa oświeconego Bożym światłem. Jest albo nie. Poczekam, pomyślę, dojrzeję... mogę zwyczajnie nie zdązyć, mogę się przeliczyć. Teraz, Pan Bóg chce mojego "teraz". Odwlekanie to nie przyjmowanie, odpychanie Jego Samego na plan dalszy, na czas jakiś... bliżej nieokreślny. Straszne, prawda? Nota bene - homiliia podczas Mszy św. w katedrze w Bangi w Afryce była, jak dla mnie, kwintesencją nauczania Franciszka - zawsze będę do niej wracać, to jak krew z mojej krwi i serce z serca. "Przypomniał, iż Ojciec Niebieski "sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi". - Doświadczywszy sami przebaczenia, musimy przebaczyć innym. Oto nasze podstawowe powołanie - podkreślił papież"... itd. itp. [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,3668,franciszek-odlozcie-narzedzia-smierci.html[/url] Bogu niech będą dzięki+
17 grudnia 2015, 18:53
No to pisz tak, jakby wszyscy byli Euzebiuszami w 3 klasie podstawówki:-):-):-)
jazmig jazmig
17 grudnia 2015, 18:02
Wszyscy rozumieją, poza tobą i podobnymi tobie.
17 grudnia 2015, 17:20
Mam lepszy pomysł, zamiast wyręczać się cudzymi dziećmi pisz tak, jakby wszyscy byli w 3 klasie podstawówki, wtedy nie będzie problemu:-)
jazmig jazmig
17 grudnia 2015, 17:04
jeżeli nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to poproś dziecko sąsiada, które ukończyło 3 klasę podstawówki, żeby ci wytłumaczyło, co ja napisałem.
17 grudnia 2015, 16:14
Jeżeli miłosierdzie sprowadzasz do imprezy w dodatku od dnia x do dnia y to tak jakbyś powiedział , że kochasz kogoś ale tylko między dziewiątą a piętnastą, a potem masz wolne. Jazmig, ta "impreza" ma trwać całe życie, nie ma wolnego, czynne całą dobę:-)
D
deon
17 grudnia 2015, 14:16
Ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Miłosierdzia nie jest powierzchowną imprezą, która przeminie bez echa. To także dla wielu katolików bardzo poważne wyzwanie. <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2249,dojrzewanie-do-milosierdzia.html">więcej</a>