Dom budowany na piasku

(fot. mudpig/flickr.com)

Na czym katolicy budują swoje życie duchowe? Czy są ludźmi silnymi i wolnymi w Chrystusie czy też uzależnionymi od religii?

Fragment Ewangelii według świętego Mateusza czytany 1 grudnia mówi o dwóch domach, tym budowanym na skale i tym na piasku. Na skale buduje ten, kto słucha Słowa i wypełnia je. Na piasku zaś ten, kto słucha lecz nie wypełnia zasłyszanego Słowa. Jaki natomiast dom budują ci, którzy słuchają i nie rozumieją. Bo to jest według mnie sytuacja, w jakiej znajduje się dzisiaj wielu ochrzczonych członków Kościoła katolickiego.

Czemu tak wielu praktykujących katolików nie rozumienie Słowa Bożego? Z powodu stereotypów i uprzedzeń? Z powodu nieznajomość Pisma świętego oraz naturalnego pędu za tanią religijnością, za sprzedawanymi na straganach sensacyjkami z prywatnych objawień? Po części pewnie tak. Ale podstawową trudnością jest zniewolenie - i uwaga, bo to może wielu zaskoczyć - zniewolenie praktykami religijnymi, uzależnienie od magicznego podejścia do wiary i traktowanie chrześcijaństwa jako ideologii.

Zniewolenie praktykami religijnymi manifestuje się zwykle rodzajem rutyny w odmawianiu modlitw czy w nadawaniu wyuczonym gestom znaczenia dogmatu. Relacja z drugim człowiekiem staje się mniej istotna niż odprawiane rytuały, które jak narkotyk pomagają zapomnieć, uciec od brutalnej rzeczywistości, samotności, niezrozumienia. Takie osoby nie radzą sobie w normalnym życiu. Gdy słuchają kazań, słyszą to, co chcą usłyszeć. A nawet klepiąc zdrowaśki, często nie wiedzą co klepią. Nie rozumieją i nie starają się zrozumieć. One po prostu wiedzą.

Uzależnienie od magicznego podejścia do wiary można zaobserwować nawet wśród ludzi bardzo młodych, którzy noszą medalik na szczęście albo żyją w ciągłej obawie jakichś duchowych zagrożeń ze strony martwych przedmiotów. Do tak zniewolonych ludzi nie dociera żadna argumentacja, a każda próba rozmowy o tym, że ich zachowanie jest magiczne, kończy się straszeniem rozmówcy piekłem. Dużo czytają o egzorcyzmach i chętnie słuchają księży zajmujących się demonologią. Najsmutniejsze jest to, że również do sakramentów i sakramentaliów podchodzą magicznie.

I wreszcie traktowanie chrześcijaństwa, czy katolicyzmu, jako ideologii. Taka osoba nie może żyć ze świadomością, że inny katolik ma odmienne poglądy, że sympatyzuje innej partii politycznej. Wszyscy myślący inaczej są dla niego liberałami, masonami, odstępcami od prawdziwej tradycji. Dorabia ideologię do najprostszych, nieraz już przestarzałych zwyczajów, i walczy w ich obronie zapominając, że to w drugim człowieku ma widzieć Chrystusa, a nie w swoich poglądach.

W trzech powyższych sytuacjach mamy do czynienia z mechanizmami bardzo podobnymi do klasycznych uzależnień, demonicznych zniewoleń, czy kompulsywnych nerwic. Wystarczy, że tak religijny człowiek znajdzie się sam w katolickim kraju o innej kulturze, by jego "wiara" rozpadła się jak bańka mydlana czy dom budowany na pisku, by przestał uczęszczać do Kościoła lub stworzył swój.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dom budowany na piasku
Komentarze (47)
A
aja
3 grudnia 2011, 22:58
 Bóg kocha tych co "klepią zdrowaśki", mają inne poglądy i nie tylko polityczne, co wierzę w sakramentalia, tych co nie rozumieja Słowa Bożego, co mogą znaleźć się w innym kraju i stracić wiarę...itp i kocha autora tego tekstu, który więcej przypisuje ludziom złych niż dobrych cech. Więcej miłości .....do ludzi o.Wojciechu.
J
joan
2 grudnia 2011, 18:33
Zauważenie problemu i wskazanie to też dużo. A Ty znasz Ojca Wojciecha na tyle, aby sugerować, że tylko wskazuje... ?
O
on
2 grudnia 2011, 18:08
  Wojciech Żmudziński SJ : Dlatego jako grzesznik podejmę się także wskazania karygodnych błędów pasterzy, .... a po co ??????... "wskazywaczy"  jest  dość (zresztą jaki jest koń każdy widzi:)) za  to  ..   PRZYDAŁBY SIĘ  ...  JAKIŚ  ŚWIĘTY
Wojciech Żmudziński SJ
2 grudnia 2011, 17:52
Dobrze byłoby, gdyby WŻmudziński SJ chciał dostrzec ewentualne związki jakości wiary wierzących z jakością ogólnie doświadczanych działań duszpasterskich. Dostrzegam. I przyznam, że o tym o wiele trudniej mówić i pisać. Od głosu krytycznego wobec niektórych zjawisk i postaw w łonie Kościoła ludzie oczekują nieskazitelnej postawy. Niestety prorocy są także słabi i ułomni. Ktoś jednak musi wołać narażając się na ostre ataki. Dlatego jako grzesznik podejmę się także wskazania karygodnych błędów pasterzy, którzy zamiast prowadzić wiernych ku wolności, nakładają na nich ciężary i wpędzają w lęk przed Szatanem tak jakby Chrystus nie zwyciężył. Na luty 2012 przygotowuję wydanie kwartalnika "Być dla innych" poświęcone tematowi "Zmierzch religii". Proszę o modlitwę wszystkich, którzy wierzą, że Chrystus zwyciężył świat.
,
,,,
2 grudnia 2011, 17:32
Dobrze byłoby, gdyby  WŻmudziński SJ chciał dostrzec ewentualne związki jakości wiary wierzących z jakością ogólnie doświadczanych działań duszpasterskich.
T
t.
2 grudnia 2011, 17:32
ja naprawdę nie widze tu żadnego "dokopania" Mogę zastanowić sie przy tym, jak wygląda moja wiara(czy nie mam coś z tych postaw) takie dzielenie katolików na grupy, też myślę niewiele da. Każdy ma w sobie "coś z niedojrzałości" o to chyba chodzi, żeby pogłębiać swoją wiarę. A ten art. myślę, może dać wielu do myslenia, zastanowienia się nad swoją religijnością, i wiarą.
S
Słaba
2 grudnia 2011, 17:17
Słaba ja wcale nie wyczytałam z tego art. żeby ktoś komś przyłożył...w koment. może trochę, ale i do tego trzeba mieć dystans. Cały ten artykuł jest "przyłożeniem" pewnej grupie katolików. Prawdopodobnie pod wpływem skrytykowania przez nich projektu katechezy (autorstwa o. Żmudzińskiego) z laniem wosku. Projekt jest bardzo dyskusyjny i wymaga napradwdę głębokiego zastanowienia się, w jakich pogańskich zwyczajach można dostrzec "ziarna Objawienia się Boga", a w jakich nie. Zamiast tego, autor w tym artykule "dokopał" swoim oponentom, używając Pisma Świętego. Trzeba mieć dystans czy nie trzeba - ja mam tego sedecznie dość!
ŻJ
że jak?
2 grudnia 2011, 16:42
Słaba ja wcale nie wyczytałam z tego art. żeby ktoś komś przyłożył...w koment. może trochę, ale i do tego trzeba mieć dystans.
S
Słaba
2 grudnia 2011, 16:34
Zarówno ten artykuł jak i komentarze, to dom budowany na piasku... Widać każda okazja, żeby "przyłożyć" bliźniemu jest dobra... Wielka szkoda! :-(((
K
katolik
2 grudnia 2011, 15:27
Kim jest heretyk? Jak mawiał w XVII wieku bp Jakub Bossuet, heretyk to „człowiek mający osobiste opinie” w kwestii wiary. Kościół przez 2000 lat zwalczał „osobiste opinie”, które rodziły się w opozycji do Kościoła (poganie) lub w jego wnętrzu (heretycy). Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
W
w_obronie_rytuału
2 grudnia 2011, 14:26
Liturgia jest miejscem spotkania z Bogiem żywym, dlatego nie jest to kwestia tego, że jakiś katolik może mieć inny pogląd na ten temat. Jeżeli ktoś ma tutaj inny pogląd tzn. że mija się z istotną prawdą o roli liturgii w życiu Kościoła. Pozdrawiam jaśnie oświeconych.
AC
Anna Cepeniuk
2 grudnia 2011, 13:30
Boże broń mnie przed tymi, którzy "dają sobie uciać głowę"...... i wydają osąd o wszystkich, którzy nie uczestniczą w "rytuałach"..... "Taka osoba nie może żyć ze świadomością, że inny katolik ma odmienne poglądy," modli się inaczej i nie wszystkie "rytuały" mu odpowiadają...... Głowę sobie nawet da uciąć, by było tak jak on uważa. Gratuluję zrozumienia tekstu.
W
w_obronie_rytuału
2 grudnia 2011, 12:54
Daję sobie uciąć głowę, że wszyscy którzy nazywają liturgiczne rutuały (np. różaniec, nowenna itp.) "zabobonami religijnymi" nie praktykują żadnej formy modlitwy wspólnotowej poza mszą św. Są to oświeceni katolicy, którzy bez cienia wątpliwości wydają osąd nad wszystkimi, którzy uczestniczą w takich rytuałach, posądzając ich o zniewolenie religijne a tym samym pysznie śmią twierdzić, że to oni posiedli poznanie PRAWDY. Słowa pewnej piosenki brzmią "...pycha do piekła spycha"
K
katolik
2 grudnia 2011, 09:58
...a na podstawie ludzkich słabości herezja lefebrystyczna. Nie wiesz, czym jest herezja. Armagedon trwa od 26 X 2009. Pomyśl o wieczności. Masz do wyboru niebo albo piekło. Nie dbasz o zbawienie duszy? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
J
joan
2 grudnia 2011, 08:58
Alicjo, jeżeli to nie tajemnica, to mogłabyś zdradzić o jakim kraju piszesz? Ja też znalazłam się w Europie Zachodniej w kraju o o innej kulturze, ale mam odmienne doświadczenia niż Ty, tzn. b. dobre jeżeli chodzi o wiarę. Zastanawia mnie dlaczego to, co mówi się u nas o Zachodzie w kwestiach religijnych jednak inaczej wyglada na miejscu, stąd moja prośba, bo interesuje mnie ten problem.
PM
przykro mi
2 grudnia 2011, 08:51
...a na podstawie ludzkich słabości herezja lefebrystyczna.
K
katolik
2 grudnia 2011, 08:45
Na postawie Pisma Świętego powstało mnóstwo sekt od Adwentystów do Zielonoświątkowców.
A
Alicja
2 grudnia 2011, 07:58
Moja budowle wznosze, na Pismie Swietym i na Skale Piotrze, gdyz sam Jezus powiedzial: Ty jestes skala i na niej zbuduje moj Kosciol, a bramy piekielne Gonie przemoga.
K
katolik
2 grudnia 2011, 07:54
Ef 4:5 "Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest." To było dawno. Światło Wiary najjaśniej świeciło w Średniowieczu, następnie zaczęło przygasać. Po wypuszczeniu Lucyfera z piekła w 1864r. ledwo się tliło, a po śmierci Piusa XII,  zgasło zupełnie. "A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6 Czy wiesz po co żyjesz? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
A
Alicja
2 grudnia 2011, 07:41
I ja, znalazlam sie w innym kraju, o tak zwanej "wyzszej kulturze", niz nasza polska, zasciankowa, ale im dluzej zyje wsrod tych cywilizowanych ludzi, tym usilniej prosze Jezusa o wzmacnianie mnie w wierze. Nie wstydze sie krzyzyka czy medalka na szyi, a w restauracji przezegnac sie przed obiadem. W tym kraju, wiekszosc zyje bez Boga, maja jednak swoje bozki, ktorym oddaja czesc. Pycha, proznosc i zmyslowosc zakorzeniaja sie w nich juz od dziecinstwa, przynoszac cierpkie owoce. Koscioly sa puste a ksieza szalejac gdzies z duchem czasu i sa bardzo zmeczeni by zajmowac sie bladzacymi duszami. Systematycznie i z premedytacja wykancza sie KK. Ciekawe, kto sie Go tak bardzo boi, komu przeszkadza ?
Jadwiga Krywult
2 grudnia 2011, 07:36
Niezorientowanym wyjaśniam, że podany link i osoba prowadząca tę stronę nie jest katolikiem wiernym Stolicy Apostolskiej. Lefebrysta jest katolikiem, a papież pochyla się nad nim z troską.
Jadwiga Krywult
2 grudnia 2011, 07:35
Czy Chrystus był katolikiem? Oczywiście, że tak. Czy Ostatnia Wieczerza była zgodna z postanowieniami Soboru Trydernckiego? Pewnie, że była.
,
,,,
2 grudnia 2011, 00:19
W.Żmudziński SJ : "Wystarczy, że tak religijny człowiek znajdzie się sam w katolickim kraju o innej kulturze, by jego "wiara" rozpadła się jak bańka mydlana czy dom budowany na pisku, by przestał uczęszczać do Kościoła lub stworzył swój." niekoniecznie.. *właśnie zdarzyło mi się znależć "w katolickim kraju o innej kulturze" i jestem tu, i moja wiara się nie rozpadła, tylko nabrała życia... *a to jaka jest wiara, w dużym stopniu zależy od stylu i jakości duszpasterstwa, *starczy, jeżeli posługujący ksiądz : jest wierzący, wyjaśnia Pisma i wydaje się, że wierzy w to, co mówi, i jest jednym z nas, a nie - ponad.. *no i wreszcie - normalne kazania, zamiast referowanych bez przekonania gotowców z internetu, i wytykania obecnym - do znudzenia - wszystkich możliwych grzechów, *okazuje się, że można głosić i przybliżać Ewangelię i  więż z żywym Bogiem, zamiast z uporem maniaka zajmować się umacnianiem nadwątlonego autorytetu Kościoła...
W
ważne
1 grudnia 2011, 23:11
Prawda o świecie nie jest łatwa do przyjęcia, bo nasza duma ludzka nie pozwala nam przyznać się nawet przed samym sobą do tego, że być może całe życie żyliśmy w błędzie. Mnie się udało wyjść z błędu, dlatego polecam prawdę objawiona przez Boga i ostrzegam przed piekłem. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/ Niezorientowanym wyjaśniam, że podany link i osoba prowadząca tę stronę nie jest katolikiem wiernym Stolicy Apostolskiej.
Z
Zocha
1 grudnia 2011, 23:08
Czy Chrystus był katolikiem? Czy Ostatnia Wieczerza była zgodna z postanowieniami Soboru Trydernckiego?
Z
zapytanie
1 grudnia 2011, 22:27
a ja katolik ciebie ostrzegam. Bo jesteś sztywniak, i na pewno nie umiesz się śmiać.
Z
zapytanie
1 grudnia 2011, 22:25
a ty katolik, znowu tu? o kurtka... włazisz wszędzie.
Z
zapytanie
1 grudnia 2011, 22:23
ale ja wolę to przeczytać tu, jasno, od Ciebie.
K
katolik
1 grudnia 2011, 22:20
Prawda o świecie nie jest łatwa do przyjęcia, bo nasza duma ludzka nie pozwala nam przyznać się nawet przed samym sobą do tego, że być może całe życie żyliśmy w błędzie. Mnie się udało wyjść z błędu, dlatego polecam prawdę objawiona przez Boga i ostrzegam przed piekłem. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
Jadwiga Krywult
1 grudnia 2011, 22:14
oni, to znaczy kto? ;) Postów w tym wątku jest tylko kilkanaście, więc zamiast zadawać pytania możesz przeczytać i wiedzieć, o kogo chodzi.
Z
zapytanie
1 grudnia 2011, 22:07
oni, to znaczy kto? ;) i do jakiego "gatunku" Ty  byś się zaliczyła?
Jadwiga Krywult
1 grudnia 2011, 22:02
A możesz zyc ze świadomoscia, że mają odmienne poglądy? Oczywiście. Natomiast oni nie mogą żyć ze świadomością, że ja mam inne poglądy.
FB
Frederick Bulsara
1 grudnia 2011, 19:43
Bardzo mądry tekst, gratuluję. Niestety, Kościoł Katolicki nie dba o to, aby uczyć ludzi TAK NAPRAWDĘ budować swoje życie na Chrystusie jako skale. O wolności, nawet niechyby w Chrystusie, to rzadko kiedy słyszy się na kazaniach. Raczej stawia się na budowanie tradycyjnych lecz pustych gestów niż ducha. Niechby ktoś zrobił badanie, czym jest Komunia - w moim otoczeniu praktykujących katolików większość powiedziała, że symbolem ciała Chrystusa. Byłam wstrząśnięta. Ludzie nie mają wdrożonej ciekawości do czytania Pisma świętego. W wychowaniu religijnym - domowym i szkolnym - dzieci są uczone mechaniczneych formułek. Nikt nie wpadł na pomysł, aby nauczyć je dążenia do kontaktu z Bogiem Żywym. Nikt nie koryguje błednych przekonań - np. że modlimy się za wstawiennictwem Maryi, a nie do Maryi, za wstawiennictwem Błogosławionego Jana Pawła II, a nie do niego. Cóż, najlepiej  zeby katolicki ludek kościelny był mierny, bierny ale wierny. Tak jest wszystkim lepiej.
Anna Ż.
1 grudnia 2011, 19:33
Myślę, że problem tkwi tu też w formacji, gdy wielu katolików ogranicza się tylko do unikania grzechu, zamiast chcieć wzrastać duchowo. Tu też wielka rola kapłanów, bo mówi się o tym coraz rzadziej (z tego, co zauważyłam). Nie chodzi tu tylko o niedzielne Msze i spowiedź 2 razy w roku. Wtedy dom rzeczywiście budowany jest na piasku i nawet najmniejszy wiatr potrafi go zniszczyć.
M
Mila
1 grudnia 2011, 19:29
Wystarczy, że tak religijny człowiek znajdzie się sam w katolickim kraju o innej kulturze, by jego "wiara" rozpadła się jak bańka mydlana czy dom budowany na piasku, by przestał uczęszczać do Kościoła lub stworzył swój. Moje skromne doswiadczenie z emigracji: niektorzy ludzie  jeszcze bardziej sie radykalizuja, izoluja. Wzmagaja sie objawy oblezonej twierdzy.
O
ona
1 grudnia 2011, 18:57
Tak, zgadzam się z wypowiedzią Ojca, że ludzie traktują religię jako magię. Często można spotkać się z pytaniami ludzi: "która modlitwa jest najskuteczniejsza". W tym rankingu wygrywa nowenna pompejańska i większość odmawiających ją święcie wierzy, że gdy  skończy jej odmawianie, to Bóg  na pewno spełni intencje modlącego się. 
AC
Anna Cepeniuk
1 grudnia 2011, 17:12
Świetnie to Ojciec ujął i bardzo dziękuję za pokazanie powodów niektórych zachowań. Najbardziej do mnie przemawia i sama zobserwowałam , że: "Relacja z drugim człowiekiem staje się mniej istotna niż odprawiane rytuały, które jak narkotyk pomagają zapomnieć, uciec od brutalnej rzeczywistości....." Przykre to ale prawdziwe i niestety wg mnie zatacza coraz większe kręgi....... Może się mylę i oby tak było.....
JT
jakoś taki z jedej strony...
1 grudnia 2011, 15:01
A możesz zyc ze świadomoscia, że mają odmienne poglądy?
Jadwiga Krywult
1 grudnia 2011, 14:50
Moherów nazywam moherami, lefebrystów lefebrystami, a fanatyków fanatykami. Co w tym zdrożnego ?
JT
jakoś taki z jedej strony...
1 grudnia 2011, 14:44
a więc to Ty nazywasz innych katolików: moherami i lefebrystami :-) adamjkis: fanatykami a Jan Turnau odstępcami od idei soboru? PS. przy czym nazywanie rzeczywistych lefebrystów lefebrystami nie jest niczym zdroznym...
Jadwiga Krywult
1 grudnia 2011, 14:38
Dlaczego wymieniłaś mohery w swojej wypowiedzi? Bo mi tak pasowało. Nie mam z tym problemu, że moher jest katolikiem, najwyżej ubolewam, że berecik go gniecie. A moher zaraz by mnie ekskomunikował. Dlaczego lefebrysta jest inny katolikiem? :-) To chyba oczywista oczywistość, że lefebrysta jest innym katolikiem, od papieża z pewnością innym.
JT
~jakoś taki z jedej strony...
1 grudnia 2011, 14:27
Dlaczego wymieniłaś mohery w swojej wypowiedzi? Dlaczego lefebrysta jest inny katolikiem? :-)
M
MR
1 grudnia 2011, 14:25
 A więc rozum i wolna wola. Łatwe to nie jest.
Jadwiga Krywult
1 grudnia 2011, 13:53
Taka osoba nie może żyć ze świadomością, że inny katolik ma odmienne poglądy, że sympatyzuje innej partii politycznej. Wszyscy myślący inaczej są dla niego fanatykami, lefebrystami, odstępcami od ideii soboru. Aleś walnął kulą w płot. Pokaż mi choć jednego, który twierdzi, że mohery albo lefebryści nie są katolikami. Życzę owocnych poszukiwań.
JT
jakoś taki z jedej strony...
1 grudnia 2011, 13:09
Taka osoba nie może żyć ze świadomością, że inny katolik ma odmienne poglądy, że sympatyzuje innej partii politycznej. Wszyscy myślący inaczej są dla niego fanatykami, lefebrystami, odstępcami od ideii soboru. Wystarczy, że tak religijny człowiek znajdzie się sam w katolickim kraju o innej kulturze, zdenerwują go Jezuski ubrane w sukienki, by jego "wiara" rozpadła się jak bańka mydlana czy dom budowany na pisku, by przestał uczęszczać do Kościoła lub stworzył swój.
S
szopa
1 grudnia 2011, 12:49
Ja nie wiem czy jest ktoś, kto słucha Słowa i wszystko rozumie.(nie mówiąc o wypełnianiu tego Słowa) Poza tym, zbyt łatwo przychodzi nam osądzać i oceniać innych.(ten napisał, lub zachował sie tak, to znaczy że ma nerwicę, albo jest opętany, albo niedojrzały itp) Można przyjrzec się sobie, czy rzeczywiście ja nie mam czagoś z tych postaw. Nie wiem, nie znam się za bardzo na tym. Ale według mojego rozumowania, prawdziwie budujemy Dom na skale(na Chrystusie) kiedy właśnie to On, a nie my jest kierownikiem tej budowy. Budujemy na Nim i wraz z Nim. Możliwe, że wszystko co zbudujemy sami, jest właśnie na piasku. I runie bardzo szybko(i bardzo dobrze) bo chodzi o to, żeby budować trwały, mocny Dom(Kościół) który tworzymy.
1 grudnia 2011, 11:34
Dziękuję ojcze za ten głos to naprawdę ważny i dodający otuchy głos, tym którzy ,,ośmielają"się nie popierać właściwej partii czy też mieć odmienne od większości poglądy w niektórych(poza dogmatami oczywiście) sprawach .Naprawdę nieraz zdarzało mi się czuć będąc w pewnych gremiach niemalże jak heretyk i odszczepieniec.Dzięki i proszę o więcej także na inne tematy których myślę ojcu nie braknie.Pozdrawiam i obiecuję modlitwę w intencji kapłańskiej posługi ojca.Szczęść Boże ojcu i niech Duch Święty ojca prowadzi.