Dość omerty w sprawie pedofilii

W czasie rzymskiego sympozjum poświęconego pedofilii księży (6-9.II.12) pod hasłem "Ku uzdrowieniu i odnowie" z ust przedstawicieli najwyższych władz kościelnych, którzy używają zwykle łagodnego i dyplomatycznego języka, tym razem padały twarde i wymagające słowa tak pod adresem sprawców, jak też ich przełożonych: biskupów i prowincjałów. Ks. Charles Sciculuna, watykański "prokurator" zajmujący się pedofilią duchownych, przestrzegał księży i biskupów przed omertą.

Użyte tutaj pojęcie, zaczerpnięte z języka włoskiej mafii i oznaczające zmowę milczenia, nie było bynajmniej lapsusem. Watykan w taki sposób dał wyraźny znak, jak bardzo zależy mu na jasnym i jednoznacznym rozwiązaniu problemu pedofilii w Kościele. Ukrywanie tego kryminalnego procederu, który i tak wcześniej czy później trafia na pierwsze strony internetowych stron i gazet, nie tylko niszczy zaufanie wiernych do księży, ale podważa autorytet całego Kościoła. Wierni pytają spontaniczne, jaka jest wiarygodność kościelnej wspólnoty, skoro toleruje ona wśród swoich księży takie grzechy.

Bardzo radykalnie brzmiały też oświadczenia kard. Rainharda Marxa z Monachium. Wielkim błędem było - twierdził kardynał - że niektórzy hierarchowie unikali spojrzenia prawdzie w oczy i bardziej bronili samej instytucji Kościoła niż ofiar. Ten zdecydowany ton Watykanu świadczy o tym, że nie będzie dłużej tolerował maskowania i banalizowania pedofilii duchownych. Wielkie przedsięwzięcie, jakim było rzymskie sympozjum poświęcone wykorzystaniu seksualnemu dzieci, jest jasnym sygnałem danym światu, że Stolica Apostolska traktuje problem pedofilii z najwyższą powagą, a dobro ofiar stawia w centrum.

Federico Lombardi SJ, rzecznik prasowy Watykanu, mówił natomiast, że konieczna jest nie tylko wola rozwiązania problemu pedofilii, ale także "kultura prewencji". Trzeba wszystko robić, aby taka wielka krzywda nie przydarzała się dzieciom, które z zaufaniem zwracają się do duchownych jako pośredników między Bogiem a człowiekiem.

Ochrona dzieci przed wykorzystaniem nie jest jednak wyłącznie problemem kościelnym, ale wszystkich krajów, społeczeństw i środowiska. Badania pokazują, że zdecydowana większość przypadków wykorzystania seksualnego dzieci ma miejsce w środowisku rodzinnym i to nie tylko w rodzinach z marginesu. Ponadto ta sama skala pedofilii jak w środowisku duchownych katolickich, a niekiedy i większa, ma miejsce również wśród duchownych innych wyznań, religii i grup zawodowych.

Po rzymskim sympozjum na temat pedofilii księży należałoby wyrazić życzenie, aby inne wspólnoty wyznaniowe i religijne oraz środowiska zawodowe potraktowały ten problem tak poważnie i profesjonalnie, jak czyni to w tym momencie Kościół katolicki. Jeżeli nas katolików media tak mocno dopingują (i są w tym bardzo skuteczne) byśmy rozwiązywali problem nadużyć seksualnych wobec dzieci, byłoby ważne, aby swoje niezwykła możliwości wykorzystały także do naciskania na inne środowiska i grup zawodowych; aby i one jasno i przejrzyście stawiały czoła owemu kryminalnemu zachowaniu wobec nieletnich.

Byłoby też ważne, aby media demaskowały tego trendy cywilizacyjne i polityczne, które zagrażają dobru dzieci. Wciąż tu i ówdzie odzywają się głosy, by obniżyć wiek karalności za kontakty seksualne. I tak np. niemiecka partia zielonych od lat osiemdziesiątych XX wieku wielokrotnie postulowała obniżenie wieku karalności za kontakty seksualne. Gdy przed kilku oskarżono znanego warszawskiego terapeutę o pedofilię, za którą potem został skazany na długie lat więzienia, wiele znanych osobistości jego środowiska broniło go uparcie. Owo nadzwyczajne zainteresowanie mediów pedofilią duchownych katolickich nie może być listkiem figowym, za pomocą którego usiłuje się ukrywać ten sam kryminalny proceder innych środowiskach. Pokusa stosowania omerty w sprawie pedofilii grozi nie tylko katolikom, ale wszystkim bez względu na wyznanie, religię i przynależność zawodową.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dość omerty w sprawie pedofilii
Komentarze (31)
J
Janusz
22 lutego 2012, 08:42
Bardzo mi się podoba artykuł ojca Józefa Augustyna SJ. W jakimś stopniu zbieżny jest z niedawną wypowiedzią arcybiskupa Józefa Michalika na temat zmowy różnych sił szkodzących Kościołowi. Jedną z takich sił szkodliwych dla Kościoła Chrystusa jest wewnętrzna mafia w Kościele, o jakiej pisze o. J. Augustyn. Tu mafijne działanie polega na wzajemnym skrywaniu popełnianych przestępstępstw pedofilii, przekupstwa czy nepotyzmu, co szkodzi Kościołowi nie mniej niż nieuzasadnione ataki ze strony osób orędujących za postmodernistycznymi wartościami w życiu.
WS
W S
22 lutego 2012, 01:00
@ P.Do redakcji Deon.pl. Proszę się bardziej szanować i takie wpisy usuwać. Czyli, Twoim zdaniem, omerty nie dość?
P
P.
21 lutego 2012, 22:42
A Wojtyła? Bo od wielu lat pytam przeróżnych jak można kogoś takiego uważać za autorytet moralny?! Jak można w zakłamaniu zmuszać miliony dzieci, aby chodziły do szkół noszących imię kogoś chroniącego dobro krzywdzicieli ich rówieśników na całym świecie? Etc., etc... Do redakcji Deon.pl. Proszę się bardziej szanować i takie wpisy usuwać. 
F
f
21 lutego 2012, 20:33
A Wojtyła? Bo od wielu lat pytam przeróżnych jak można kogoś takiego uważać za autorytet moralny?! Jak można w zakłamaniu zmuszać miliony dzieci, aby chodziły do szkół noszących imię kogoś chroniącego dobro krzywdzicieli ich rówieśników na całym świecie? Etc., etc... Bredzisz.
F
f
21 lutego 2012, 20:31
Miszk to specyficzny przykład dotyczący jednej dziedziny i to już ze styku Kościoła z państwem. Dialog wewnątrz Kościoła widać po kneblach na ustach Kunga, Węcławskiego, Bartosia itp. Zdolność do dialogu z oponentami widać też po cenzurze na portalach katolickich (tu także). Kościół jest oparty nie na dialogu a na nauczaniu, na misji nauczania powierzonej apostołom. Prawda jest nauczana a nie jest wynikiem głosowania demokratycznego czy konwencji wypracowanej w dialogu. Każdy dialog musi respektować tę zasadę. W Kościele.
F
f
21 lutego 2012, 20:26
A omerta w sprawie lustracji? W porównaniu z innymi grupami kościół wypada nieźle, ale tak jak od mediów katolickich chce się więcej wymagać, tak i od księży należy wymagać więcej niż od innych grup. Zapewne tak uważał ks. Andrzeja Miszka wyrzucony za prawdę o polskich księgach hańby zgromadzonych w IPN. wylatuje sie za psychopatię nie za umiłowanie prawdy
WS
W S
21 lutego 2012, 14:36
@ amicusdla Astrotaurusa Aby nie cierpieć tak strasznie z powodu katolików, nie czytaj ich tekstów. Dzień dobry, Filipie z konopi! Ja chętnie! A dacie rade się wynieść ze swoimi tekstami ze sfery państwowej?
A
amicus
21 lutego 2012, 14:09
dla Astrotaurusa Aby nie cierpieć tak strasznie z powodu katolików, nie czytaj ich tekstów.
WS
W S
21 lutego 2012, 11:46
@ wrednaastrotaurus próbuje teraz nawiązac tu kontakt z kilmolwiek.Cóż, wiara to nie wyrok śmierci... każda odzyskana owieczka cieszy. Ale większość już zorientowała się że to strata czasu, ponieważ nie ma w nim żadnej dobrej woli, czy zdolności do zwykłej rozmowy.Kłamiesz po katolicku, bo ty Ty i Twoi współwiercy nie jestescie zdolni do podjęcia rozmowy (@ theONA - Nie wiem czy zrozumiesz, ale to jest kolejny dowód prawdziwości moich słów). szkoda mi Ciebie człowiekuJasne! ale spróbuj pomysleć, dobra? Przypatrz sie chociaż temu, dlaczego prawie nikt już Ci nie odpowiada Przypatruję się cały czas i moje obserwacje potwierdzają to co mówię tu od początku, bo to żadne novum: nie jesteście zdolni do rozmowy o sprawach swej wiary. Z DEFINICJI WIARY. Możecie tylko zrobić wyznanie wiary, a potem już tylko milczeć, albo pluć nienawiścią. Polscy katolicy na ogół wybierają to drugie.
W
wredna
21 lutego 2012, 11:29
astrotaurus próbuje teraz nawiązac tu kontakt z kilmolwiek. Ale większość już zorientowała się że to strata czasu, ponieważ nie ma w nim żadnej dobrej woli, czy zdolności do zwykłej rozmowy. szkoda mi Ciebie człowieku Przypatrz sie chociaż temu, dlaczego prawie nikt już Ci nie odpowiada
WS
W S
21 lutego 2012, 11:07
@ theONAPodsumuję krótko, bo długo nie wartoI cóż my widziem prosze wycieczki? Zwyczajne podsumowanie własnych emocji, bo przecież nie treści wypowiedzi oponenta. Do rozmowy z treściami katolik sie nie zniży, o nie! Musiałby wykazać uzasadnienie chamskiej odzywki o szaleju, a skąd weźmie takie uzasadnienie jak nie ma skąd?! Nieustatnny festiwal nazywania ludzie wierzących - w tym przez Twój ciasny rozum pominiętych wierzących naukowców właśnie oddających się nauce, ale nie robiących z niej boga i religii - nieukami jest po prostu żałosny. I dlatego, jak już mi się to zdarzyło przy wątku "Skąd ta fascynacja Jezusem?" zauważyć, nie warto wchodzić z Tobą w rozmowę, bo to nie jest rozmowa.Nie jest to rozmowa keidy ktoś z uporem maniak powtarza głupstwa bez cienia refleksji. Nawet najgenialniejszy naukowiec w swojej dyscyplinie naukowej jest nieukiem w dziedzinie swej wiary - z definicji wiary, która odrzuca metodę naukową!! A to "robienie z niej boga i religii" to jest fiksacja fideistów, efekt waszego upośledzenia poznawczego. Sami odwołujecie sie do jakichś nadprzyrodniczych absolutów i nie mieści się w waszych ciasnych umysłach, że takie odwoływanie nie jest konieczne, że ludzie niewierzący sa od takiego odwoływania wolni. Nauka to poznawanie świata, a nie bóg i religia. Kultura wypowiedzi i szacunek dla rozmówcy obowiązuje każdegoNo to popatrz ile chamskich zajazdów mogą tu czynić katolicy. Byle troll może w dowolnej chwili wydać obrzydliwą, pogardliwą opinię bez cienia treści, bez śladu uzasadnienia i to katolicka cenzura toleruje; katolicka moralność pochwala, bo zaraz paru klakierów równie beztreściowych się znajduje... Pewnego dnia wyłożysz się na tym swoim wielkim oświeceniu,. Nie strasz, nie strasz, bo ... wiesz co... ;) Nie mam powodów by ufać Twoim wróżbom, potrafisz jakieś przedstawić? bo nie ateizm jest tutaj problemem, tylko wielka, rozbuchana do niemożliwości pycha bazująca na Wielkim Ludzkim RozumieI znów jakaś własna maniera przypisywana oponentowi. To Twoja religia nazywa fałsz Prawdami Wiary itp. A do poznawania świata mamy tylko rozum, wolę opierać sie na nim, niż na bajędach ludzi co nie odpowiadają za swoje słowa powtarzając bezmyślnie brednie po starożytnych.
21 lutego 2012, 10:32
@astrotaurus Ja dotknięty? Mnie nie można dotknąć, nie można obrazić.(...)itd., itd. Podsumuję krótko, bo długo nie warto. Twoja pycha jest porażająca, ale to przypadłość, z którą każdy człowiek musi się borykać, więc nie będę się nad tym roztkliwiać. Nieustatnny festiwal nazywania ludzie wierzących - w tym przez Twój ciasny rozum pominiętych wierzących naukowców właśnie oddających się nauce, ale nie robiących z niej boga i religii - nieukami jest po prostu żałosny. I dlatego, jak już mi się to zdarzyło przy wątku "Skąd ta fascynacja Jezusem?" zauważyć, nie warto wchodzić z Tobą w rozmowę, bo to nie jest rozmowa. Kultura wypowiedzi i szacunek dla rozmówcy obowiązuje każdego i, jak powszechnie wiadomo, również nauka nie twierdzi na ten temat nic innego. Pewnego dnia wyłożysz się na tym swoim wielkim oświeceniu, bo nie ateizm jest tutaj problemem, tylko wielka, rozbuchana do niemożliwości pycha bazująca na Wielkim Ludzkim Rozumie. Powodzenia, bracie.
WS
W S
21 lutego 2012, 10:21
@ theONANie, drogi astrotaurusie, to jedynie odpowiedź tym samym – czyli zrozumiałym dla Ciebie, jak sądzę – językiem, którym Ty posługujesz się w odniesieniu do katolickich gości na tym forum. Również żartobliwe podsumowanie Twojej zbawczej działalności tutaj, której oddajesz się z wielką wytrwałością. Jeśli potraktujesz to jako uszczypliwy żart, może nie poczujesz się dotknięty. Ja dotknięty? Mnie nie można dotknąć, nie można obrazić. Sobie wystawiasz podłe świadectwo, swojej religii, swojemu Bogu. Ja mówię asertywnie mocne słowa, ale mówię prawdę, za która odpowiadam, a Twój "żart" jest tylko głupkowatym, powszechnym na tym forum przytykiem, bo nie potrafisz wyjaśnić czemu ta uwaga o szaleju miałaby być zasadna w odniesieniu do moich słów krytykujących odwracanie kota ogonem przez Autora artykułu i poszukiwanie przez niego cudzych piersi do bicia. Na pewno spotkałeś się ze stwierdzeniem, że rozum ludzki jest ograniczony i duchowości zwyczajnie nie ogarniaZa to głupota jest nieograniczona i z butą twierdzi, że ogarnia coś czego nie da się ogarnąć. I jeszcze chcecie by was traktować poważnie! Natomiast, skoro uważasz naukę za odpowiedź na wszystkie pytania, za jedyny pewny grunt pod nogami to mam do Ciebie 3 pytania.Zwyczajny paszkwil nieuków. Nauka to poznawanie świata w oparciu o metodę naukową. Nauka to poszukiwanie odpowiedzi z ciągłą gotowością do weryfikacji. Wiara to bezrozumna deklaracja uznania za prawdę dowolnego twierdzenia bez woli weryfikacji. Jak oceniasz tę trwałość i pewność w obliczu naukowego odkrycia po latach np. faktu okrągłości Ziemi zamiast jej płaskości czy heliocentrycznego Wszechświata, co udowodniło, że nauka była w błędzie?W miarę zdobywania wiedzy o świecie zmienia się jego opis na lepiej odpowiadający rzeczywistości. W religii rośnie ilość chachmęciarstwa dla zamaskowania rozbieżności opisu i rzeczywistości, rośnie ilość religii głoszących Niezmienne Prawdy Wiary. Jak również odniesiesz się do faktu, że psychologia należy do nauki i że aktualnie pojęcie duchowości powraca do świata psychoterapii, ponieważ okazuje się uzdrawiać?Żałosne kiedy nieuk operujący językiem magii bierze się za krytykę nauki. Nauka (a psychologia rzeczywiście stanowi już od pewnego czasu dyscyplinę naukową po wyjściu ze sfery czystych spekulacji, sfery filozofii) uwzględnia wszystko co tylko wchodzi w zasób wiedzy (a jeszcze słabe poznanie psychiki jest mocno w tym zasobie wiedzy umocowane), a Twoje "okazuje się uzdrawiać " to tylko bełkotliwy bzdet, a nie stwierdzenie jakiegokolwiek faktu.. Czyżby kłamstwo i fikcja uzdrawiały człowieka??Naciągana kontynuacja bzdetu.
21 lutego 2012, 09:50
Już ty, oświecony głosie naszego skapcaniałego katolickiego sumienia, o sytość zacnych nauk dla nas zadbasz :-) Spać więc możemy spokojnie. Właśnie tak! Daj sobie we śnie odpocząć od fikcji i zabobonów, niech Twój spacyfikowany rozum chroniący ze wszystkich sił na jawie niedorzeczności religijne spokojnie przetrawia w podświadomości szpileczki jakie wtykam do Twego umęczonego umysłu. Zawsze jest nadzieja, że wiara jak się niepostrzeżenie zagnieździła w Twojej głowie tak i któregoś dnia niepostrzeżenie zniknie.W tym miejscu przejawiasz dobrą - jakkolwiek pod żółcią i kpinami trudno to odkryć - wolę. Jednak przyjąłes błędne założenia. No, ale w odniesieniu do wiary to kwestia wiary, w związku z czym ponownie przy swoich założeniach musisz dojść do wniosku w postaci fikcji, zabobonów, spacyfikowanego rozumu, umęczonego umysłu i jak to tam sobie jeszcze nazywasz. W ten sposób powstaje błędne koło, chociaż Twoim zdaniem to i ja i reszta chrześcijan (bo na tym jestem skłonna skupić się) w takim kole tkwimy. Jestem pewna, że nie napiszę Ci nic nowego, ale może ta szpileczka nieco nakłuje pomnik ateistycznego Rozumu. Na pewno spotkałeś się ze stwierdzeniem, że rozum ludzki jest ograniczony i duchowości zwyczajnie nie ogarnia. Natomiast, skoro uważasz naukę za odpowiedź na wszystkie pytania, za jedyny pewny grunt pod nogami to mam do Ciebie 3 pytania. Jak oceniasz tę trwałość i pewność w obliczu naukowego odkrycia po latach np. faktu okrągłości Ziemi zamiast jej płaskości czy heliocentrycznego Wszechświata, co udowodniło, że nauka była w błędzie? Jak również odniesiesz się do faktu, że psychologia należy do nauki i że aktualnie pojęcie duchowości powraca do świata psychoterapii, ponieważ okazuje się uzdrawiać? Czyżby kłamstwo i fikcja uzdrawiały człowieka?? Ejże. Nie wiem, kiedy przeczytam Twoją ewentualną odpowiedź, po prostu brak mi na to czasu.
21 lutego 2012, 09:49
@ theONANiby zima, zielska ni ma, a ten (brat nasz nieszczęsny)znowu się szaleju najadł.Za to prawdziwy katolik o każdej porze roku i każdej porze dnia i nocy produkcję katolickiego jadu utrzymuje na wysokim poziomie i zawsze jest gotów plunąć beztreściowymi ocenami na chwałę swego Boga stworzonego na własny obraz i podobieństwo, ku uciesze sobiepodobnej katolickiej gawiedzi i przy pełnym poparciu katolickiej cenzury i katolickich pasterzy co takiego plucia skutecznie nauczyli. Nie, drogi astrotaurusie, to jedynie odpowiedź tym samym – czyli zrozumiałym dla Ciebie, jak sądzę – językiem, którym Ty posługujesz się w odniesieniu do katolickich gości na tym forum. Również żartobliwe podsumowanie Twojej zbawczej działalności tutaj, której oddajesz się z wielką wytrwałością. Jeśli potraktujesz to jako uszczypliwy żart, może nie poczujesz się dotknięty.
WS
W S
21 lutego 2012, 09:38
@ theONA[qute]Może więc lepiej byłoby nie zamiatać już nic pod dywan, bo od wielu lat było widać i było już mówione, że Kościół będzie musiał zmierzyć się z tym koszmarem. Może nie zamiatać? Czyli może jednak jeszcze pozamiatać? I pozwalać trochę na innych robiąc z siebie męczennika i prymusa jak sugeruje Autor artykułu? A Wojtyła? Bo od wielu lat pytam przeróżnych jak można kogoś takiego uważać za autorytet moralny?! Jak można w zakłamaniu zmuszać miliony dzieci, aby chodziły do szkół noszących imię kogoś chroniącego dobro krzywdzicieli ich rówieśników na całym świecie? Etc., etc...
WS
W S
21 lutego 2012, 09:30
@ theONANiby zima, zielska ni ma, a ten (brat nasz nieszczęsny)znowu się szaleju najadł.Za to prawdziwy katolik o każdej porze roku i każdej porze dnia i nocy produkcję katolickiego jadu utrzymuje na wysokim poziomie i zawsze jest gotów plunąć beztreściowymi ocenami na chwałę swego Boga stworzonego na własny obraz i podobieństwo, ku uciesze sobiepodobnej katolickiej gawiedzi i przy pełnym poparciu katolickiej cenzury i katolickich pasterzy co takiego plucia skutecznie nauczyli. Już ty, oświecony głosie naszego skapcaniałego katolickiego sumienia, o sytość zacnych nauk dla nas zadbasz :-) Spać więc możemy spokojnie. Właśnie tak! Daj sobie we śnie odpocząć od fikcji i zabobonów, niech Twój spacyfikowany rozum chroniący ze wszystkich sił na jawie niedorzeczności religijne spokojnie przetrawia w podświadomości szpileczki jakie wtykam do Twego umęczonego umysłu. Zawsze jest nadzieja, że wiara jak się niepostrzeżenie zagnieździła w Twojej głowie tak i któregoś dnia niepostrzeżenie zniknie.
WS
W S
21 lutego 2012, 09:20
@ Adrian PodsiadłoA omerta w sprawie lustracji?Jawność na pewno by tu nie zaszkodziła. Kwestia oceny to inna rzecz. Na pewno niejednokrotnie uczciwszym człowiekiem i większym patriotą jest ktoś w jakiś sposób współpracujący z organami własnego państwa, niż złodzieje co by to państwo rozkradli na rzecz Watykanu za pomocą Komisji Majątkowej czy równie sprzedajnych jak oni członków władz samorządowych. W porównaniu z innymi grupami kościół wypada nieźle, ale tak jak od mediów katolickich chce się więcej wymagać, tak i od księży należy wymagać więcej niż od innych grup.Dobrze byłoby odnieśc to stwierdzenie do treści artykułu. Nie jest łatwo porównać księży do różnych grup społecznych czy zawodowych pod względem skali przestepstw seksualnych wobec młodych, ocenić wszystko pod kątem dostępności itp.. Jeśli nawet statystycznie księża niw "wystają" z masy to trzeba pamiętać, że to nie jest zwykła grupa zawodowa czy społeczna. Księża "pracują w moralności". Szewc bandyta i gwałciciel może być ciągle doskonałym szewcem, ale taki ksiądz staje się zerem. Autorytet, nauczyciel moralny przez ćwierć wieku pontyfikatu lekceważący krzywdę ofiar, ale z zapałem budujący prestiż swej instytucji jest moralnym dnem, nie autorytetem. Zapewne tak uważał ks. Andrzeja Miszka wyrzucony za prawdę o polskich księgach hańby zgromadzonych w IPN.Miszk to specyficzny przykład dotyczący jednej dziedziny i to już ze styku Kościoła z państwem. Dialog wewnątrz Kościoła widać po kneblach na ustach Kunga, Węcławskiego, Bartosia itp. Zdolność do dialogu z oponentami widać też po cenzurze na portalach katolickich (tu także).
21 lutego 2012, 09:02
Owo nadzwyczajne zainteresowanie mediów pedofilią duchownych katolickich nie może być listkiem figowym, za pomocą którego usiłuje się ukrywać ten sam kryminalny proceder innych środowiskach. Pokusa stosowania omerty w sprawie pedofilii grozi nie tylko katolikom, ale wszystkim bez względu na wyznanie, religię i przynależność zawodową.I wylazło szydło z worka! Świeci męczennicy z was, a w cieniu waszej świętości spiskują środowiska nieprzychylne... Niby zima, zielska ni ma, a ten (brat nasz nieszczęsny)znowu się szaleju najadł. Nigdy niczego się nie nauczycie? Już ty, oświecony głosie naszego skapcaniałego katolickiego sumienia, o sytość zacnych nauk dla nas zadbasz :-) Spać więc możemy spokojnie.
21 lutego 2012, 08:58
Pożyjemy, zobaczymy jaki będzie efekt tej "niby walki" z pedofilią. Jeśli te fekalia zostaną tylko przyklepane, żeby mniej cuchnęły, tym gorzej dla wszystkich z KK włącznie, bo prędzej czy później temat powróci, tylko skala zniszczeń będzie dużo większa. I za to, skoro problem jest dostrzeżony i zostało to powiedziane głośno, hierarchia Kościoła poniesie odpowiedzialność moralną. Oby więc tak nie było, o co można się modlić. Zawór bezpieczeństwa prędzej czy później zawsze się znajdzie, i dla ofiary, i dla społeczeństwa. Nie taki to inny. Może więc lepiej byłoby nie zamiatać już nic pod dywan, bo od wielu lat było widać i  było już mówione, że Kościół będzie musiał zmierzyć się z tym koszmarem.
AP
Adrian Podsiadło
21 lutego 2012, 05:42
A omerta w sprawie lustracji? W porównaniu z innymi grupami kościół wypada nieźle, ale tak jak od mediów katolickich chce się więcej wymagać, tak i od księży należy wymagać więcej niż od innych grup. Zapewne tak uważał ks. Andrzeja Miszka wyrzucony za prawdę o polskich księgach hańby zgromadzonych w IPN.
WS
W S
20 lutego 2012, 13:58
 @Józef AugustynUkrywanie tego kryminalnego procederu, który i tak wcześniej czy później trafia na pierwsze strony internetowych stron i gazet, nie tylko niszczy zaufanie wiernych do księży, ale podważa autorytet całego Kościoła.Ale długie lata się udawało! Choć wyroki sądów nawet taką awangardę moralności jak KK zmuszą do zaprzestania udawania. Sami byście jeszcze ze 100 lat poczekali... Wielkim błędem było - twierdził kardynał - że niektórzy hierarchowie unikali spojrzenia prawdzie w oczy i bardziej bronili samej instytucji Kościoła niż ofiar.Niektórzy? To znaczy którzy? A święty tysiąca pomników na przykład? Nie powinien gnić w pierdlu zamiast wylegiwać sie na ołtarzach za przedkładanie statusu księdza nad status ofiary? Badania pokazują, że zdecydowana większość przypadków wykorzystania seksualnego dzieci ma miejsce w środowisku rodzinnym i to nie tylko w rodzinach z marginesu.A jak się to ma do religijności? Jak w statystykach plasują się katolicy? Ponadto ta sama skala pedofilii jak w środowisku duchownych katolickich, a niekiedy i większa, ma miejsce również wśród duchownych innych wyznań, religii i grup zawodowych.Taka sama i tylko niekiedy większa (chyba nie za dużo wieksza?) ? 2000 lat jedynego prawdziwego Kościoła i tacyście sami pedofile jak wszyscy inni? To co wasza religia jest warta? Wasza osobista (?!) relacja z Bogiem? Owo nadzwyczajne zainteresowanie mediów pedofilią duchownych katolickich nie może być listkiem figowym, za pomocą którego usiłuje się ukrywać ten sam kryminalny proceder innych środowiskach. Pokusa stosowania omerty w sprawie pedofilii grozi nie tylko katolikom, ale wszystkim bez względu na wyznanie, religię i przynależność zawodową.I wylazło szydło z worka! Świeci męczennicy z was, a w cieniu waszej świętości spiskują środowiska nieprzychylne... Nigdy niczego się nie nauczycie?
C
cutzoq
20 lutego 2012, 07:15
"Cywilizacyjne domniemanie niewinności"? Jakiej niewinności? Ile to osób straciło "domniemanie niewinności" przez "cywilizacyjną" brutalną konkurencje w sądzie pomiędzy prokuratorem a adwokatami, którzy "cywilizacyjnie" odzierają ze skóry swoich klientów. Zostali skazani, choć nie popełnili żadnej zbrodni. W skali światowej, to idzie w tysiące... A skazani w Chinach, też tracą cywilizacyjne domniemanie niewinności, ponieważ domagają się odrobinę wolności. Kaci Polaków w Katyniu, Chrkowie i gdzie tam jeszcze w bolszewickiej Rosji też mają cywilizacyjne domniemanie niewinności. Miliony ludzi uczestniczyło w bolszewickich zbrodniach komunistycznych przez 70 lat i wszyscy oni mają cywilizacyjne domniemanie niewinności. Nie słyszałem, aby Trocki czy Beria zostali skazani prawomocnym sądem. To tylko jeden reżim... A było ich wiele...
K
Klawisz
20 lutego 2012, 00:23
Staję jedynie po stronie osób wyrzkorzystanych seksualnie w czasie tak zwanej terapii prowadzonej przez Andrzeja S. [...] No właśnie, prokuratorzy sa stronniczy, a sprawiedliwośc nie może sobie na to pozwolić a co dopiero miłość.
C
CywilizacjaMiłości
20 lutego 2012, 00:19
Staję jedynie po stronie osób wyrzkorzystanych seksualnie w czasie tak zwanej terapii prowadzonej przez Andrzeja S. On sam przyznał się, że zbierał materiały do pracy naukowej. Jeżeli tak było, to taka praca naukowa prowadzona w prywatnym mieszkaniu, kosztem bezbronnych i chorych dzieci, jest dość wątpliwej jakości... Domniemanie niewinności nie usprawiedliwia bynajmniej czynów kryminalnych. Osoby, które go oskarżyły, czuły się ciężko skrzywdzone. Ja wierzę im. NIe wierzę w jego badania naukowe. Domniemanie niewinności obowiązuje w sądzie, a w życiu bardzo często bywa inaczej; w życiu nie zawsze obowiązuje domniemanie niewinności, bo to czego w sądzie nie da się udowodnicć, w życiu jest oczywiste. Wiele ofiar pedofilii - zwłaszcza w rodzinie - nie byłoby w stanie udowodnić czynów kryminalnych swoich najbliższych, ale one dobrze wiedzą, że były wykorzystane. Z poważaniem. no cóż, zdziczenie musi się czymś różnić od cywilizacji respektującej domniemanie niewinności...
M
marzyciel
19 lutego 2012, 14:38
 Pożyjemy, zobaczymy jaki będzie efekt tej "niby walki" z pedofilią.
A
AJ.
19 lutego 2012, 06:55
Staję jedynie po stronie osób wyrzkorzystanych seksualnie w czasie tak zwanej terapii prowadzonej przez Andrzeja S. On sam przyznał się, że zbierał materiały do pracy naukowej. Jeżeli tak było, to taka praca naukowa prowadzona w prywatnym  mieszkaniu, kosztem bezbronnych i chorych dzieci, jest dość wątpliwej jakości... Domniemanie niewinności nie usprawiedliwia bynajmniej czynów kryminalnych. Osoby, które go oskarżyły, czuły się ciężko skrzywdzone. Ja wierzę im. NIe wierzę w jego badania naukowe. Domniemanie niewinności obowiązuje w sądzie, a w życiu bardzo często bywa inaczej; w życiu nie zawsze obowiązuje domniemanie niewinności, bo to czego w sądzie nie da się udowodnicć, w życiu jest oczywiste.  Wiele ofiar pedofilii - zwłaszcza w rodzinie - nie byłoby w stanie udowodnić czynów kryminalnych swoich najbliższych, ale one dobrze wiedzą, że były wykorzystane. Z poważaniem.    
LD
Lex Dura
19 lutego 2012, 01:13
Gdy przed kilku oskarżono znanego warszawskiego terapeutę o pedofilię, za którą potem został skazany na długie lat więzienia... Nie kłam Józefie Augustunie! Wobec Samsona nadal obowiazuje cię domniemanie niewinności, gdyż umarł przed ogłoszeniem prawomocnego wyroku.
18 lutego 2012, 21:51
Nareszcie , i oto chodziło z bólem bo z bólem ale w prawdzie i bez owijania w bawełnę i rozmiękczania to jedyna i mimo wielkiego bólu i poczucia winy droga do odnowy, i co ważne podkreślenie że to pokszkodowani i ich trgedia są najważniejsze a nie ratowanie dobrego imienia Kościoła.Szacunek dla Benedykta XVI i oby duchowni  i wierni którzy za najważniejsze uznali ,,obronę" atakowanego Kościoła wyciągnęli z tego właściwą lekcję 
&
<jerzy>
18 lutego 2012, 18:46
Kiedyś na wieść o zachowaniach pedofilskich mówiłem - kastrować takich. Pedofilia nie jest jedynie chorobą/problemem osobników płci męskiej, ale i żeńskiej może  tylko w mniejszej skali.
P
pytanie
18 lutego 2012, 15:12
 Dzięki mediom i intetrnetowi pedofilii nie da się już zamiatać pod dywan i udawać, że problemu nie ma. Crimen sollitiitationis?