Dziś o... Bestii

Kiko Argüello (ur. 1939), założyciel i lider Drogi neokatechumenalnej, wygłosił - jak co roku - orędzie adwentowe, które potem było przekazywane ustnie wszystkim wspólnotom neokatechumenalnym na świecie. W porywającej katechezie padły i takie słowa:

"Nie wiem, jak długo jeszcze będę żył, ale nie łudzę się… Jestem przekonany, że Bestia się budzi. Już na północy Hiszpanii czuje się nienawiść przeciwko "los kikos" [tak nazywani są członkowie wspólnot neokatechumenalnych], nienawiść irracjonalną przeciwko nam, tak jak irracjonalne były rzeczy, które masoneria mówiła przeciwko jezuitom. W Hiszpanii wszyscy mówili, że jezuici są bardzo bogaci, że to oszuści, że są "czarnym papieżem"; mówiono straszne rzeczy przeciwko jezuitom. A lud we wszystko wierzył. Jezuici jednak podtrzymali Kościół, prowadzili wiele seminariów na całym świecie, za ich przyczyną dokonało się olbrzymie dobro. Lecz nienawiść szatana była wielka… Jest w świecie misterium zła i bez pretendowania do porównywania się z jezuitami, czuję, że ta nienawiść skieruje się także przeciwko nam. I wszyscy musicie się na to przygotować. Może wielu z was opuści Drogę, kiedy przeczyta kalumnie w prasie. Zaczną od pieniędzy, bez wątpienia, potem seks, powtarzać będą kalumnie, kalumnie. Ileż to kalumnii wypowiedziano przeciwko pierwszym chrześcijanom! […] Nie bójcie się tego wszystkiego! Kiedy przyjdzie ten czas, Pan nam pomoże; pomoże, ponieważ my będziemy stali przy Piotrze."

Kiko mówił - co zrozumiałe - o wspólnotach neokatechumenalnych, przypomniał losy jezuitów, ale jego słowa można odnieść do sytuacji całego Kościoła katolickiego we dzisiejszym świecie.

DEON.PL POLECA

Sądzę, że jedna z istotnych różnic w ocenie sytuacji Kościoła polega właśnie na tym, że jedni dostrzegają budząca się bestię irracjonalnej nienawiści do Kościoła, a inni tego rodzaju retorykę uważają za głupotę i przekonują, że trzeba nam więcej dialogu i otwarcia się na współczesne trendy, a wszystko będzie dobrze.

Lider Drogi neokatechumenalnej mówi o budzącej się Bestii bez ogródek. Ale z tego nie wynika, że zamierza budować jakieś twierdze. Wręcz przeciwnie! Robi swoje, to znaczy wzywa do trudu głoszenia Słowa w porę i nie w porę, do zakładania małych wspólnot, które będą wsparciem dla mających odwagę tworzenia wielodzietnych rodzin; wspólnot, w których będą się rodzić i dojrzewać nowe powołania na katechistów, prezbiterów, zakonników i zakonnice.

Dziś ponad 20 tys. wspólnot neokatechumenalnych (od ok. 25 do 50 osób każda) istnieje w 105 krajach. Seminariów "Redemptoris Mater", które są oparte o formację neokatechumenalną, jest dziś na całym świecie prawie 80. I co najważniejsze, co roku zgłaszają się do nich licznie kandydaci do kapłaństwa, którzy wywodzą się z neokatechumenatu. Warto zauważyć, że podczas ostatnich Światowych Dni Młodzieży w Madrycie młodych ze wspólnot neokatechumenalnych było ok. 200 tys. To niewątpliwie znacząca siła współczesnego Kościoła.

Mówienie o Bestii nie jest jakąś ekstrawagancją, czy też egzaltacją. Wszak ostatnia Księga Biblii, Apokalipsa, mówi o Bestii wyraźnie: "A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią […]. Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu […]. I sprawia, że wszyscy […] otrzymują znamię […] i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii". To oczywiście styl apokaliptyczny, pełen alegorii. Ale ogólny sens Księgi Apokalipsy jest jasny: Przyjdą prześladowania, spadną na was oszczerstwa, będzie się zdawać, że Bestia zwyciężyła, ale nie trwóżcie się, bo przyszłość należy do Baranka, zrodzonego z Niewiasty, Jezusa Chrystusa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziś o... Bestii
Komentarze (75)
MR
Maciej Roszkowski
22 grudnia 2012, 18:58
Wiara bez rozumu to zabobon, rozum bez wiary to mędrkowanie.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 grudnia 2011, 11:44
@gos.c Sztuka sakralna rodem z Centro Aletti to bardzo zacna i godziwa odtrutka. Zdradze, ze pewien kosciolek w Polsce podjal wstepne rozmowy z o. Rupnikiem w sprawie zrobienia oltarza. Moze sie uda...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 grudnia 2011, 09:46
@gos.c A czy dobry nie znaczy też piękny? Biblijnie. "Nowa estetyka", "piękno zbawia świat" - i te nasze często brzydkie wnętrza kościołów... Biblijnie i metafizycznie. Dobro, piekno i prawda to niektore z tzw. transcendentaliow. Innymi slowy: dobro jest piekne i prawdziwe, prawda jest dobra i piekna itd. Choc trzeba zauwazyc, ze w persprspektywie zjawisk istnieje cos takiego jak piekno diaboliczne, ktore ostatecznie okazuje sie brzydota, ale w pierwszym momencie kusi... A co do naszych kosciolow, to rzeczywiscie jest to powazny problem, bo nie brakuje wspolczesnych kosciolow brzydkich, bez atmosfery do modlitwy...
K
katolik
19 grudnia 2011, 09:46
Kościół Katolicki, Kościół wojujący przestał istnieć wraz ze śmiercią papieża Piusa XII, ostatniego katolickiego papieża, jednak walka z piekłem nie ustała i trwać będzie do końca świata. Dlatego tyle zła, że sytuacja jest bez wyjścia.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
19 grudnia 2011, 09:28
@Maria.m A ja ciągle szukam piękna. Nawet w temacie ....O Bestii.. I slusznie! Wspomniany w tekscie Kiko glosi, ze Kosciol potrzebuje nowej estetyki. A jeden z najwybitniejszych teologow XX wieku, Han Urs von Balthasar oparl swe rozwazania o Bogu m.in. na kategorii piekna. Bo piekno zbawia swiat. Wszak Jezus jest "najpiekniejszy z synow ludzkich". Bestia jest brzydka, ale Ta, z ktora Bestia walczy, tj. Niewiasta, jest najpiekniejsza.
M
Maria.m
18 grudnia 2011, 23:04
Napisał o.D.K  że  "bardzo dobrze czuje się na Gregorianie". Pewno różnorodność otaczjących Go ludzi i ich poziom odpowiada intelektualnym zdolnosciom o. Ale ja popatrzyłam na piękno budynku i malarstwo tam obecne. Można umrzeć z zachwytu! Ta piękna postać kobiety z zapaloną pochodnią jest porywająca. Tu cały czas intern.piszą o poważnych sprawach   A ja ciągle szukam piękna. Nawet w temacie ....O Bestii..
18 grudnia 2011, 21:56
@katolik SW II nie ustanowił żadnego dogmatu, dlatego katolik powinien uważac tak, jakby SW II nie było. Tak też uważam. A Jan Pawel II tez nie oglosil zadnego dogmatu. Czy z tego wynika, ze katolik powinien uwazac tak, jakby Jana Pawla II nie bylo. Katolik to m.in. ktos, kto czuje z Kosciolem (sentire cum Ecclesia), ergo, kto przyjmuje prawdy wiary gloszone przez Kosciol i nie lekcewazy nauczania soborow, nawet jesli nie jest to nauczanie dogmatyczne. Zacytowane stwierdzenie, to wyjatkowa anty-katolicka bzdura. Ojcze Dariuszu, to pewnie zbędna informacja, ale z naszych tu zbiorowych doświadczeń jest już od dawna jasne, że osoba pod nickiem ~katolik jest zwolennikem lefebrystów, z tym że w takim stylu, że można wątpić, czy samym przełożonym lefebrystów odpowiadałby taki sposób postrzegania i wyrażania wiary. Tak czy owak ~katolik przyjął za swoje zadanie na forum podważanie wszystkiego, co dotyczy Kościoła Katolickiego - który, uściślijmy, jego zdaniem już nie istnieje. Ech...;) Trochę mi się śmiać chce, chociaż niby nie ma z czego, bo to poważny temat.
18 grudnia 2011, 21:49
Dobrze że na forum są katolik i veritas(choć wydaje mi się że to ta sama osoba)czytanie ich postów pozwala mi zrozumieć i docenić wielkość Vaticanum II @Beniamin, nie wrzucaj proszę użytkowników ~katolik i ~veritas do jednego wora!
18 grudnia 2011, 21:47
Neokatechumenat nie jest katolicki, dlatego nie ma już wiary. Pan Jezus powiedział o Sobie, że jest Prawdą. Każdy kto się boi prawdy, boi się Pana Jezusa. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/ A więc powtórzmy bratu naszemu jeszcze raz: Kościół jest tam, gdzie Piotr :-) A neokatuchumenat nigdy nie sprzeciwił się nie tylko aktualnemu Piotrowi, ale jeszcze radykalnie powrócił do początków Kościoła Katolickiego. Powinieneś więc uznać to za sukces, ~katoliku :-)
18 grudnia 2011, 16:55
Rozroznienie na tych, ktorzy uwazaja, ze trzeba bardziej reagowac na dzialania wrogow Kosciola, a tych, ktorzy maja zgola inne spojrzenie i raczej podkreslaja potrzebe intensyfikacji dialogu, nie jest dzieleniem, ale wlasnie rozroznieniem. Gdyby tak ojciec napisał w artykule nie było by żadnego sporu bo to poprostu prawda jednak ojciec napisał cytuję ,,a inni tego rodzaju retorykę uważają za głupotę i przekonują, że trzeba nam więcej dialogu i otwarcia się na współczesne trendy, a wszystko będzie dobrze." Otóż nikt tak nie twierdzi że to wsystko załatwi bo to było by głupotą .To jest zaledwie jeden z wielu kroków które zdaniem niektórych mogą się przyczynić do poprawy i uzdrowienia w Kościele.Nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdzi że to jest panaceum na wszelkie bolączki.Dlatego też takie zdanie w felietonie ojca pozwoliłem sobie zinterpretować jako złośliwość i próbę zdyskredytowania oponentów. Jestem jaki jestem i nie wszystko co myślę potrafię właściwie opisać i czasami brzmi to nie tyak jak bym chciał , nigdy nie chciałem ojca ugryżć czy też w inny sposób dotknąć.Ostatnio przeczytałem na Deonie artykuł siostry Barbary Chrynowicz o Kościele moich marzeń i mogłbym się pod nim podpisać obiema rękami siostra profesor potrafiła to pięknie i dogłębnie wyrazić czego ja niestety nie potrafię dlatego za ew.niezręczności przepraszam
18 grudnia 2011, 16:10
A ja widze, ze niektorzy nie potrafia o niczym porozmawiac bez stosowania podzialow, ktore maja wdrukowane w glowie - tam twierdza skupiona wokol RM i PiS, a tu "ludzie otwarci" GW, TP itp. Moj tekst tymczasem dotyczy neokatechumenatu i apokaliptycznej Bestii, a Kiko Arguello o RM i PiS-ie, ani o TP w Polsce prawdopodobnoe w ogole nie slyszal.   Tak wiec troche smieszny jestes panie Bieniaminie ze swoja antyPiSowska i antyRMaryjna perspektywka, w ktore probujesz mnie ugryzc. To ojciec w swoich tekstach dzieli na tych dobrych i na tych z wiadomych środowisk jak to ojciec w jednym z tekstów nazywa a ten fragment ,,Sądzę, że jedna z istotnych różnic w ocenie sytuacji Kościoła polega właśnie na tym, że jedni dostrzegają budząca się bestię irracjonalnej nienawiści do Kościoła, a inni tego rodzaju retorykę uważają za głupotę i przekonują, że trzeba nam więcej dialogu i otwarcia się na współczesne trendy, a wszystko będzie dobrze." to czasami nie próba dzielenia?Bo kto tak  twierdzi?To nic innego jak próba zdyskredytowania tych z którymi ojciec się nie zgadza (no bo jeżeli tak myślą to przecież głupcy zpewnie z wiadomych środowisk)Fakt pozwoliłem sobie na nieco uogólnienia aale dla mnie ojca felietony jednak układają się w logiczną całość .Nie opróbuję natomiast jak to ojciec sugeruje ojca ugryźć po prostu pozwalam sobie z niektórymi ojca podobnie jak RM i środowisk wokoło RM i PiSu poglądami się nie zgodzić i uważam że podobnie jak ojcieć i to środowisko mam do tego prawo.Zawsze uważałem że dialog bez uprzedzeń jest lepszy niż dyskredytacja inaczej myślących i przypisawanie im niecnych intencji.Uważałem i nadal uważam że w Kościele jest miejsce nie tylko dla jednomyślących . Z wyrazami szacunku i innym widzeniem niektórych rzeczy.Szczęść Boże
18 grudnia 2011, 15:51
Chciało by się na tę okoliczność powiedzieć ,,miej proporcję mocium panie" Jesli to cytat z Fredry, to powinien brzmieć "Znaj proporcją... Racja
DC
do Ciebie
18 grudnia 2011, 14:41
Do Aneta życie to dynamika. To że teraz jesteś w jakimś miejscu, nie znaczy że będziesz w nim za jakiś czas. Życie ulega zmianom. Rozum jest po to żebyśmy go używali ;) Wątpliwości, pytania jakie sobie stawiamy, właśnie one prowadzą do wiary dojrzałej, świadomej. nie wiem co chciałas powiedzieć pisząc że rozum ludzki częściej jest narzędziem w rękach Bestii niż Boga. Wiara silną będziesz miała wtedy, kiedy podejmiesz trud rozwoju. czyli, mierzenia sie z pytaniami, watpliwościami. Podejmiesz wysiłek roeznawania tego co dzieje się obok Ciebie i w Tobie. Matka Teresa z Kalkuty(polecam -Pójdź bądź Moim światłem) jakoś nie straciła wiary, pomimo trudności.
18 grudnia 2011, 14:11
Coś o Gregorianie: <a href="http://www.fondazionelagregoriana.it/">  http://www.fondazionelagregoriana.it/</a>                  &        http://www.gbpress.net/index.php/it/notizie/1442-presentazione-di-qessere-per-laltroq.html
18 grudnia 2011, 14:03
...Co do tego, gdzie sie dobrze czuje, to zapewniam, ze bardzo dobrze sie czuje na Gregorianie, miedzynarodowym, jezuickim uniwersytecie, gdzie jest niebywala roznorodnosc wsrod profesorow i studentow. na przyklad na seminarium, ktore prowadze mam m.in. Chorwatke, Francuza, Hindusa, Amerykanina, Wietnamczyka, Brazylijczyka. Hiszpana... Jest tez jeden seminarzysta, Wloch, z neokatechumenalnego seminarium Redemptoris Mater.... Coś o Gregorianie: <a href="http://www.fondazionelagregoriana.it/">http://www.fondazionelagregoriana.it/</a> & http://www.gbpress.net/index.php/it/notizie/1442-presentazione-di-qessere-per-laltroq.html & na tarasie Gregoriany: <a href="http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=3G1PFLuTrgM">http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=3G1PFLuTrgM</a>
18 grudnia 2011, 13:48
Do XLeszek Może być tak, że Bóg skorzystał z drugiej osoby aby działając poprzez Twoje serce zatrzymać Cię w Kościele. Ale uważaj, bo jeśli zatrzymasz się na sercu bez zaangażowania rozumu, to Twoja religijność będzie zmieniała się wraz ze zmianami sercowymi. Może źle się wyraziłam,pisząc "serce" maiałam na myśli mistyczne doświadczenie Boga w swoim wnętrzu,a nie ludzkie "zakochanie" czy "zauroczenie", które może ulegać zmianom czy też zniknąć. Uważam,że człowiek który doświadczył tak Boga ufa Mu bezgranicznie i nie ma potrzeby dociekać,zadawać pytań,na które i tak satysfakcjonującej odp. często nie znajduje.Człowiek,który doświadcza Boga pragnie być blisko tego Boga,a to doświadczenie wychodzi daleko ponad rozum i właściwie jakieś rozumowe poznawanie Go nie jest potrzebne,a moim zdaniem nie jest w ogóle możliwe. Co do nauki i wiary to owszem one nie muszą byc sprzeczne,ale też nie są ze sobą powiązane. Są to dwie odrębne dziedziny,nauka opiera się na dowodach naukowych,a wiara nie,dlatego jest wiarą.Może tak być,że odkrycia naukowe potwierdzają to co mówi religia,ale nie zmienia to faktu,że są to dwie rożne,nie powiązane ze sobą dziedziny.Dlatego nawet nie widzę sensu w łączeniu Boga,czy poznawania Boga z nauką. Czytałam kiedyś,że ateisatmi zostaje bardzo dużo ludzi o wysokim poziomie inteligencji,ludzi wykształconych,różnych naukowców,lekarzy itd. Myślę,że jest to wystarczający dowód na to,że tak na prawdę rozum,inteligencja potrafi nas od Boga odciągać,bo do czystej,głębokiej wiary wprowadza wątpliwości. Rozum potrafi tą czystą wiarę atakować właśnie poprzez te różne pytania,właśnie poprzez te wątpliwości.Dlatego powiedziałabym,że rozum częściej jest narzędziem w rękach Bestii aniżeli Boga. Nasunęła mi się myśl,gdy Jezus mówił "Błogosławieni,którzy nie widzieli a uwierzyli",myślę że ten cytat dotyczy też pragnienia rozumowego tłumaczenia Boga,logicznego tłumaczenia,prób udowadniania,takiego naszego ludzkiego pojmowania Boga.Nie trzeba rozumowo tłumaczyć Boga by w Niego wierzyć,nie trzeba nic udowadniać by wiara w Niego była silna,by móc Mu zaufać i poddać się Jego woli bez zbędnych pytań,bez wątpliwości. 
B
belfer
18 grudnia 2011, 10:05
Chciało by się na tę okoliczność powiedzieć ,,miej proporcję mocium panie" Jesli to cytat z Fredry, to powinien brzmieć "Znaj proporcją...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
18 grudnia 2011, 09:42
@Beniamin Odnoszę takie wrażenie że jest w Kościele grupa skupiona np.wokół RM ,PiSu która zdecydowaną większość swojej energii poświęca na tropienie i szukanie zagrożeń,wrogów i szatana np. w GW,TP,TVNie,Polsacie Michniku ,Olejnik, Bonieckim czy Pieronku . Nie można opierać przesłania Ewangelii na zasadzie ,,kto nie z nami ten przeciw"i żyć z syndromem oblężonej twierdzy.Niestety widzę że o.Kowalczyk o wiele lepiej czuje się w konwencji tej właśnie grupy.   A ja widze, ze niektorzy nie potrafia o niczym porozmawiac bez stosowania podzialow, ktore maja wdrukowane w glowie - tam twierdza skupiona wokol RM i PiS, a tu "ludzie otwarci" GW, TP itp. Moj tekst tymczasem dotyczy neokatechumenatu i apokaliptycznej Bestii, a Kiko Arguello o RM i PiS-ie, ani o TP w Polsce prawdopodobnoe w ogole nie slyszal. Co do tego, gdzie sie dobrze czuje, to zapewniam, ze bardzo dobrze sie czuje na Gregorianie, miedzynarodowym, jezuickim uniwersytecie, gdzie jest niebywala roznorodnosc wsrod profesorow i studentow. na przyklad na seminarium, ktore prowadze mam m.in. Chorwatke, Francuza, Hindusa, Amerykanina, Wietnamczyka, Brazylijczyka. Hiszpana... Jest tez jeden seminarzysta, Wloch, z neokatechumenalnego seminarium Redemptoris Mater. Tak wiec troche smieszny jestes panie Bieniaminie ze swoja antyPiSowska i antyRMaryjna perspektywka, w ktore probujesz mnie ugryzc.
18 grudnia 2011, 08:58
 Odnoszę takie wrażenie że jest w Kościele grupa skupiona np.wokół RM ,PiSu która zdecydowaną większość swojej energii poświęca na tropienie i szukanie zagrożeń,wrogów i szatana np. w GW,TP,TVNie,Polsacie Michniku ,Olejnik, Bonieckim czy Pieronku .Nie stara się dostrzegać w innych tego co dobre co łączy za wszelką cenę przypisując innym najgorsze intencje i ukryty cel w postaci chęci zniszczenia Kościoła.Owszem Ewangelia przestrzega nas przed zagrożeniami ale to nie znaczy że z tego należy uczynić jej główne przesłanie zapominając o przesłaniu miłości także tej do nieprzyjaciół.Nie można opierać przesłania Ewangelii na zasadzie ,,kto nie z nami ten przeciw"i żyć z syndromem oblężonej twierdzy.Niestety widzę że o.Kowalczyk o wiele lepiej czuje się w konwencji tej właśnie grupy. Uprzedzając zarzuty nie twierdzę że szatana nie ma że nie działa w naszej rzeczywistości ale nie można się go doszukiwać w kazdym inaczej myślącym,w każdej krytyce.Chciało by się na tę okoliczność powiedzieć ,,miej proporcję mocium panie"
18 grudnia 2011, 01:01
Ale - cytuję z pamięci - "wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki wznosi się ku kontemplacji prawdy" (pierwsze zdanie encykliki Fides et ratio). Ja bym to zmieniła i zamiast "wiara i rozum" dałabym "wiara i miłość" :D Dokonując takiej zmiany poprawiasz Jana Pawła II, poprawiasz encyklikę papieską, a więc poprawiasz nauczanie Kościoła. Wiara i rozum są jak dwa skrzydła. Na jednym nie polecisz. To, co nazywamy rozumem (rozumem racjonalnym) porusza się za pomocą logiki wśród tego, co nam znane i dostępne, bo nie ma żadnych przeszkód w postaci wolności drugiego (transcendencji drugiego). Wiara natomiast jest bezpośrednim doświadczaniem czegoś ode mnie rzeczywiście odrębnego, wolnego (transcendentnego). Ta intuicja (bezpośrednie poznanie) jaką jest wiara, ma swoją własną rozumność: ona rozumie inność. Rozum racjonalny nie rozumie inności. Jest ślepy na inność (na wolność, na transcendencję). Antagonizowanie rozumu racjonalnego i wiary jest oświeceniowym przeżytkiem.
K
katolik
17 grudnia 2011, 15:11
O Wierze się nie dyskutuje. Albo się Wiarę przyjmuje, albo odrzuca. Bez dyskusji. Tak jak nakazał nasz Pan Jezus Chrystus: I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Mk 16. 15-16 Szkoda, że nie ma już wiary.
LS
le sz
17 grudnia 2011, 12:44
No ok rozumiem :D To powiem tylko tyle,że mój rozum doprowadził do tego,że stałam się bliska ateizmowi i odeszłam od Kościoła,tak by było dalej gdyby Bóg nie postawił na mojej drodze kogoś przez kogo Bóg zadziałał nie w moim rozumie, a w sercu,dlatego tak się tego "rozumu" uczepiłam :D @Aneta, rozumiem, że mogło tak Ci się trafić, ale najwyraźniej mamy zupełnie przeciwne doświadczenia, gdyż mogę powiedzieć, że mnie właśnie poprzez rozum Pan Bóg utrzymał z daleka od ateizmu i zatrzymał w Kościele. Byłem wychowany w rodzinie o tradycyjnej religijności więc i moja religijność była tradycyjna. Tak jak zdaje się i Ty sądziłem, że wiara i rozum się wykluczają, żę religia i nauka stoją ze sobą w sprzeczności. Więc obrazowo mówiąc, wchodząc do kościoła wyłączałem mózg, a po wyjściu z kościoła włączałem go ponownie. Tyle że owocowało to swoistą schizofrenią skutkującą rozdzieleniem religijności od życia. Dziś sądzę że byłem na najlepszej drodze aby odejść z Kościoła. I tak by się zapewne stało gdyby Bóg nie postawił na mojej drodze kilku osób, które pomogły mi zrozumieć, że to tylko i wyłącznie brak wiedzy i błędne używanie rozumu może oddalać od Boga. A wiedza i prawidłowe używanie rozumu wręcz przybliżają do Boga. Wrażenie że wiedza i rozum oddalają od Boga może wynikać wyłącznie z tego, że używanie rozumu oraz nabywanie wiedzy powodują zanik religijności infantylnej a dają możliwość dojrzewania w wierze. Może być tak, że Bóg skorzystał z drugiej osoby aby działając poprzez Twoje serce zatrzymać Cię w Kościele. Ale uważaj, bo jeśli zatrzymasz się na sercu bez zaangażowania rozumu, to Twoja religijność będzie zmieniała się wraz ze zmianami sercowymi.
.
.
17 grudnia 2011, 11:46
do Aneta "Umysłu" Boga nie poznasz,(jesli można w ogóle tak to ująć) Ja bym się nie porywała na zmianę nazwy encykliki papieskiej ;D to taka zaczepka do Ciebie. Bóg dał nam też rozum, żebyśmy go używali. Poznawali, na miarę naszych mozliwości. Dziecko tez używa rozumu ;) a tak na marginesie, zdaje się to art. o Bestii, więc te kom... takie sobie tu... No ok rozumiem :D To powiem tylko tyle,że mój rozum doprowadził do tego,że stałam się bliska ateizmowi i odeszłam od Kościoła,tak by było dalej gdyby Bóg nie postawił na mojej drodze kogoś przez kogo Bóg zadziałał nie w moim rozumie, a w sercu,dlatego tak się tego "rozumu" uczepiłam :D No to może nie miej pretensji do rozumu tylko do siebie. Jak ktoś po 20latach małżenstwa pójdzie za głosem serca i związe się kimś nowym, to winne będzie jego serce ?
LS
le sz
17 grudnia 2011, 08:17
Ale - cytuję z pamięci - "wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki wznosi się ku kontemplacji prawdy" (pierwsze zdanie encykliki Fides et ratio). Ja bym to zmieniła i zamiast "wiara i rozum" dałabym "wiara i miłość" :D Dokonując takiej zmiany poprawiasz Jana Pawła II, poprawiasz encyklikę papieską, a więc poprawiasz nauczanie Kościoła. Wiara i rozum są jak dwa skrzydła. Na jednym nie polecisz. Nie poznamy umysłu Boga naszym rozumem,Jemu trzeba po prostu zaufać,wierzyć jak dziecko,poznawać Go jak dziecko. Takie jest przynajmniej moje zdanie na ten temat. Poznawanie Boga wcale nie zaprzecza zaufania Bogu. A wręcz jedno warunkuje drugie. Nie chesz poznawać rozumem ale uważasz że trzeba poznawać jak dziecko?!? A czym jak nie rozumem poznaje dziecko?!? Jesteś stworzona na obraz i podobieństwo Boże właśnie dlatego że jesteś obdarzona ROZUMEM i wolną wolą. Masz rozumem rozeznawać i aktem swojej wolnej woli dokonywać wyborów. Myślę,że gdybyśmy za pomocą rozumu chcieli sobie tłumaczyć Boga to w końcu zostalibyśmy ateistami :) Nieprawda. Już św. Augustyn napisał: Wiara szuka rozumu, a rozum szuka wiary. Wiara bez rozumu nie jest już wiarą lecz magią.
A
AleX
17 grudnia 2011, 01:15
W swoim tekscie o Bestii powtorzylem za Kiko - Stojmy przy Piotrze. Piotrem naszych czasow byl JPII. Dzis jest BXVI. To, co pan glosi, to sa wlasnie "osobiste opinie" sprzeczne z tym, co glosili JPII i BXVI. Innymi slowy, pan proponuje cos, co na pewno nie jest staniem przy Piotrze.  A tam, gdzie nie ma Piotra, tam nie ma katolicyznu. Dlatego byloby dobrze, gdyby pan zmienial ksywke i nie nazywal sie juz "katolik", tylko jakos inaczej. Tekst o.Dariusza Kowalczyka SJ do niejakiego @katolika powyżej.   Osoba o ksywce "katolik",  nie zmieniła i zapewne nie zmieni tej ksywki... Podobno, jak mawia przysłowie wilki przybierają czasem skórę owiec...  
K
katolik
16 grudnia 2011, 22:23
Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony...I doczeka realizacji tych słów.
M
Maria.m
16 grudnia 2011, 22:10
Jakże pocieszające są słowa Księgi: ..Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć....  ....  i każdą łze otrze Bóg z ich oczu>>./7,16-17/ ..a smierci już odtąd nie będzie Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie  będzie,/21,4/ Był taki film" Piękna i Bestia".  Czy tam gdzie jest Bestia nie może być Piękna?....
K
katolik
16 grudnia 2011, 19:11
W posoborowym „Kościele” słowo „nawracanie schizmatyków, pogan i heretyków” budzi obrzydzenie i wstręt, pomimo, iż jeszcze w 1938 roku Pan Jezus potwierdził swoimi słowami skierowanymi do św. Faustyny, na czym polega nawrócenie: Dziś sprowadź mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to jest Kościół mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany moje i tym sposobem ulżą mi męki. Zamiast nawracania pogan, schizmatyków i heretyków moderniści usiłują zbudować nowy Kościół, w którym nie ma nic świętego, nie ma też zbawienia: "Zobaczyłam znowu nowy i dziwny Kościół, który oni próbowali zbudować. Nie było w nim nic świętego... Ludzie miesili chleb w krypcie poniżej... ale on nie podnosił się, ani oni nie otrzymywali Ciała Naszego Pana, ale tylko chleb. Ci, którzy byli w błędzie przez nich niezawinionym i którzy pobożnie i płomiennie pragnęli Ciała Jezusa otrzymywali pocieszenie duchowe, ale nie działo się to przez przyjmowanie Komunii. Wtedy mój Przewodnik (Jezus) powiedział: TO JEST BABEL". Anna Katarzyna Emmerich
K
katolik
16 grudnia 2011, 19:09
Ponieważ żyjemy w czasach ostatecznych, ostrzegam zabłąkanych ludzi przed potępieniem. Kto nie boi się prawdy może skorzystać. Zawsze warto poświęcić trochę czasu dla wieczności. Niebo to nie to samo co piekło. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
16 grudnia 2011, 18:52
@katolik Tekst ponizej jest oczywiscie skierowany do pana.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
16 grudnia 2011, 18:50
W swoim tekscie o Bestii powtorzylem za Kiko - Stojmy przy Piotrze. Piotrem naszych czasow byl JPII. Dzis jest BXVI. To, co pan glosi, to sa wlasnie "osobiste opinie" sprzeczne z tym, co glosili JPII i BXVI. Innymi slowy, pan proponuje cos, co na pewno nie jest staniem przy Piotrze. A tam, gdzie nie ma Piotra, tam nie ma katolicyznu. Dlatego byloby dobrze, gdyby pan zmienial ksywke i nie nazywal sie juz "katolik", tylko jakos inaczej.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
16 grudnia 2011, 18:46
@gos.c Polecilbym napisany w ciekawej beletrystycznej formie komentarz do Apokalipsy: Janusz Kaczmarek, Siedem gromow Apokalipsy. Albo tez klasyczny komentarz: Yves Saout, Apokalipsa. Komentarz. Niektorzy twierdza, ze nie da sie zrozumiec dzisiejszych czasow bez Apokalipsy sw. Jana.
K
katolik
16 grudnia 2011, 16:26
@katolik SW II nie ustanowił żadnego dogmatu, dlatego katolik powinien uważac tak, jakby SW II nie było. Tak też uważam. A Jan Pawel II tez nie oglosil zadnego dogmatu. Czy z tego wynika, ze katolik powinien uwazac tak, jakby Jana Pawla II nie bylo. Katolik to m.in. ktos, kto czuje z Kosciolem (sentire cum Ecclesia), ergo, kto przyjmuje prawdy wiary gloszone przez Kosciol i nie lekcewazy nauczania soborow, nawet jesli nie jest to nauczanie dogmatyczne. Zacytowane stwierdzenie, to wyjatkowa anty-katolicka bzdura. Kto jest katolikiem wiernym Tradycji? Każdy kto wierzy we wszystko, co Bóg objawił i przez Kościół Katolicki (przedsoborowy) podaje do wierzenia. Kim jest heretyk? Jak mawiał w XVII wieku bp Jakub Bossuet, heretyk to „człowiek mający osobiste opinie” w kwestii wiary. Kościół przez 2000 lat zwalczał „osobiste opinie”, które rodziły się w opozycji do Kościoła (poganie) lub w jego wnętrzu (heretycy).
Ł
łups
16 grudnia 2011, 15:45
No to uczep się teraz mocno Boga :D Szukaj o Nim Prawdy, i trzymaj się Kościoła. powodzenia.
16 grudnia 2011, 15:40
do Aneta "Umysłu" Boga nie poznasz,(jesli można w ogóle tak to ująć) Ja bym się nie porywała na zmianę nazwy encykliki papieskiej ;D to taka zaczepka do Ciebie. Bóg dał nam też rozum, żebyśmy go używali. Poznawali, na miarę naszych mozliwości. Dziecko tez używa rozumu ;) a tak na marginesie, zdaje się to art. o Bestii, więc te kom... takie sobie tu... No ok rozumiem :D To powiem tylko tyle,że mój rozum doprowadził do tego,że stałam się bliska ateizmowi i odeszłam od Kościoła,tak by było dalej gdyby Bóg nie postawił na mojej drodze kogoś przez kogo Bóg zadziałał nie w moim rozumie, a w sercu,dlatego tak się tego "rozumu" uczepiłam :D
Ł
łups
16 grudnia 2011, 15:20
do Aneta "Umysłu" Boga nie poznasz,(jesli można w ogóle tak to ująć) Ja bym się nie porywała na zmianę nazwy encykliki papieskiej ;D to taka zaczepka do Ciebie. Bóg dał nam też rozum, żebyśmy go używali. Poznawali, na miarę naszych mozliwości. Dziecko tez używa rozumu ;) a tak na marginesie, zdaje się to art. o Bestii, więc te kom... takie sobie tu...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
16 grudnia 2011, 15:07
@katolik SW II nie ustanowił żadnego dogmatu, dlatego katolik  powinien uważac tak, jakby SW II nie było. Tak też uważam. A Jan Pawel II tez nie oglosil zadnego dogmatu. Czy z tego wynika, ze katolik powinien uwazac tak, jakby Jana Pawla II nie bylo. Katolik to m.in. ktos, kto czuje z Kosciolem (sentire cum Ecclesia), ergo, kto przyjmuje prawdy wiary gloszone przez Kosciol i nie lekcewazy nauczania soborow, nawet jesli nie jest to nauczanie dogmatyczne. Zacytowane stwierdzenie, to wyjatkowa anty-katolicka bzdura.
16 grudnia 2011, 15:03
Ale - cytuję z pamięci - "wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki wznosi się ku kontemplacji prawdy" (pierwsze zdanie encykliki Fides et ratio). Ja bym to zmieniła i zamiast "wiara i rozum" dałabym "wiara i miłość" :D Nie poznamy umysłu Boga naszym rozumem,Jemu trzeba po prostu zaufać,wierzyć jak dziecko,poznawać Go jak dziecko. Takie jest przynajmniej moje zdanie na ten temat.  Myślę,że gdybyśmy za pomocą rozumu chcieli sobie tłumaczyć Boga to w końcu zostalibyśmy ateistami :)
K
katolik
16 grudnia 2011, 14:48
Dobrze że na forum są katolik i veritas(choć wydaje mi się że to ta sama osoba)czytanie ich postów pozwala mi zrozumieć i docenić wielkość Vaticanum II SW II nie ustanowił żadnego dogmatu, dlatego katolik  powinien uważac tak, jakby SW II nie było. Tak też uważam.
16 grudnia 2011, 14:21
        Sam nasz "mały ludzki rozum" na pewno nie wystarczy, ale bez niego się nie da. Powtórzę- wiara bez rozumu to zabobon. W "Przygodach księdza Browna" Chestertona tytułowy ksiądz rozpoznał przestępcę udającego księdza "Napadałeś na rozum, a to jest zła teologia".  No cóż mam zupełnie inne zdanie na ten temat. Bóg działa w naszych sercach,rozlewa w nas swoją miłość i chyba właśnie tak powstaje wiara,chyba właśnie dlatego i ten bardzo mądry i ten bardzo głupi może być osobą głęboko wierzącą,bo jakiekolwiek próby tłumaczenia Go rozumem są zbędne,dobre dla wątpiących.Ale czy tak naprawdę Boga można w ogóle ogarnąć rozumem,czy wiarę można ogarnąć rozumem? Z własnego doświadczenia wiem,że rozum tylko przeszkadza w wierze,powoduje,że powstają wątpliwości,a często i tak konkretnej odpowiedzi na nurtujące nas pytania nie uzyskamy.
16 grudnia 2011, 13:22
Dobrze że na forum są katolik i veritas(choć wydaje mi się że to ta sama osoba)czytanie ich postów pozwala mi zrozumieć i docenić wielkość Vaticanum II hm... jak deleko stoisz, że widzisz w obu wypowiedziach to samo: Neokatechumenat nie jest katolicki, dlatego nie ma już wiary. oraz I sa takie odmiany zła, z którym się nie wdaje w dyskusję. Wtedy trzeba wzorem Jezusa "stanowczo mu rozkazać: Milcz i wyjdź!".
16 grudnia 2011, 13:16
 Dobrze że na forum są katolik i veritas(choć wydaje mi się że to ta sama osoba)czytanie ich postów pozwala mi zrozumieć i docenić wielkość Vaticanum II
K
katolik
16 grudnia 2011, 11:51
Neokatechumenat nie jest katolicki, dlatego nie ma już wiary. Pan Jezus powiedział o Sobie, że jest Prawdą. Każdy kto się boi prawdy, boi się Pana Jezusa. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
M
MR
16 grudnia 2011, 11:10
        Sam nasz "mały ludzki rozum" na pewno nie wystarczy, ale bez niego się nie da. Powtórzę- wiara bez rozumu to zabobon. W "Przygodach księdza Browna" Chestertona tytułowy ksiądz rozpoznał przestępcę udającego księdza "Napadałeś na rozum, a to jest zła teologia". 
16 grudnia 2011, 09:00
Akurat jeśli chodzi o Matke Teresę i jej dzieło to, a kurat ja, w ostatnim półroczu wilokrotnie natrafiałem na ryk bestii skierowany przeciwko Matce Teresie i jej dziełom. (Nie podaje konkretów i szczegołów by nie "propagować" stron internetowych, książek czy wypominac działania władzy) To już się działo jeszcze za życia bł. Matki Teresy. Wydaje mi się, że jednak jest to zjawisko mimo wszystko marginalne jeśli porównać do ataków np. na Opus Dei, albo Neokatechumentat.
16 grudnia 2011, 08:52
@Dariusz Piórkowski SJ Zawsze jestem ostrożny co do dopatrywania sie szczególnych ataków zła na jedną grupę, (...).  Oczywiście, że tak. Natomiast bedąc uczestnikiem - czy odpowiedzialnym za daną grupę -  bardzo mocno odczuwa się za nia odpowiedzialność i jest sie uwrazliwionym na atakli na nią. Bo na przykład, mali Bracia, albo siostry Matki Teresy przyjmowane są przez ludzi i docenia się ich dzieło. Pan Jezus był odrzucany, ale także przyjmowany. O tym łatwo zapomnieć. Akurat jeśli chodzi o Matke Teresę i jej dzieło to, a kurat ja,  w ostatnim półroczu wilokrotnie natrafiałem na ryk bestii skierowany przeciwko Matce Teresie i jej dziełom. (Nie podaje konkretów i  szczegołów by nie  "propagować" stron internetowych, książek czy wypominac działania władzy)
V
veritas
15 grudnia 2011, 22:33
Równie dobraze można postawić zarzut że inni twierdzą że wystarczy się odciąć od wspólczesnych trendów i ze ,,światem"nie dialogować bo to zło i wszystko będzie dobrze. Jedna diagnoza głupsza od drugiej . Nikt nie twierdzi, "świat" to zło. Ale też nikt nie może powiedzieć, że "w świecie" nie ma zła. I sa takie odmiany zła, z którym się nie wdaje w dyskusję. Wtedy trzeba wzorem Jezusa "stanowczo mu rozkazać: Milcz i wyjdź!".
15 grudnia 2011, 21:31
Przekonują, że trzeba nam więcej dialogu i otwarcia się na współczesne trendy, a wszystko będzie dobrze.  Równie dobraze można postawić zarzut że inni twierdzą że wystarczy się odciąć od wspólczesnych trendów i ze ,,światem"nie dialogować bo to zło i wszystko będzie dobrze. Jedna diagnoza głupsza od drugiej ale na szczęście nie widzę żeby ktoś takie diagnozy stawiał takie pisanie to nieuprawnione uproszczenie i próba zdyskredytowania inaczej postrzegających niektóre problemy.
Wojciech Żmudziński SJ
15 grudnia 2011, 18:36
Więcej o apokaliptycznej bestii na DEONIE zobacz <a href="http://www.katecheza.deon.pl/art,19,liczba-bestii-w-apokalipsie.html">TUTAJ</a>.
15 grudnia 2011, 18:09
 Bestia ma bardzo wiele postaci, wcale nie wszystkie są odrażające. Bestię musimy nauczyć się rozpoznawać. Wsłuchajmy się w Ewangelię, sumienie, duszpasterzy, ale i własny rozum. Wiara bez rozumu to zabobon, sam rozum to mędrkowanie. Chrystus Pan powiedział "będziecie znakiem, któremu sprzeciwiać sie będą". I pewnie nie przypuszczaliśmy, że będzie to nas dotyczyć. Dawno temu, gdzie indziej...Nie obiecywał, że będzie łatwo. Ale nie dać się, to tu na Ziemi,  wielka satysfakcja   Powiedziałabym,że nie tyle w rozum co w serce.Wschłuchiwanie się w nasz mały,ludzki,"nierozumny" rozum :) może być naprawdę zgubne dla nas.
15 grudnia 2011, 16:50
Kurcze, @theOna, adamajkis ogłosił "ciche dni"! Ale gdzieś czytałam, że faceci nienawidzą tej babskiej metody rozwiązywania problemów... :-) A tu okazuje się, że i mężczyźni mają ciche dni, i kobiety chrapią! Ech - życie to wielka niespodzianka!
K
klara
15 grudnia 2011, 16:33
Własnie dlatego z tobą nie rozmawiam, bo nie chodzi ci o rozmowe a jedyni o osobistą wyżywke, jak dla mnie to zbyt płytkie. Kurcze, @theOna, adamajkis ogłosił "ciche dni"! Ale gdzieś czytałam, że faceci nienawidzą tej babskiej metody rozwiązywania problemów...
15 grudnia 2011, 16:13
Bestia ma bardzo wiele postaci, wcale nie wszystkie są odrażające. Tak czasem myślę, że najbardziej niebezpieczne są te wcale nie odrażające oblicza... Jeszcze w odniesieniu do całego tekstu - nie odnoszę wrażenia, że sprowadza on Kościół tylko do neokatechumenatu, po prostu o TEJ wspólnocie został napisany i o zagrożeniach, jakie wskazuje twórca tej właśnie wspólnoty. Nie warto moim zdaniem doszukiwać się tu uogólnień i wyciągać - skąd? - wniosków, że z tekstu rzekomo wynika, że Bestia atakuje tylko neokatechumenat i że Kościół to synonim neokatechumenatu. Nie odniosłam takiego wrażenia, a tak się jakoś składa, że nie należę do neokatechumenatu, raptem raz w życiu zdarzyło mi się wziąć udział w kilku Mszach tej wspólnoty.
15 grudnia 2011, 15:55
Własnie dlatego z tobą nie rozmawiam, bo nie chodzi ci o rozmowe a jedyni o osobistą wyżywke, jak dla mnie to zbyt płytkie. Drogi adamajkisie, możesz spokojnie unikać moich wpisów, w niczym mi to nie przeszkadza. Możesz również stawiać niezgodne z rzeczywistością zarzuty, faktów to nie zmieni i pamiętaj, że nie Ty jeden masz oczy i umiesz czytać. Moje komentarze do poniższych Twoich wpisów miały na celu jedynie wskazanie Twoich manipulacji i tego, że dokładnie w momencie, gdy ich dokonujesz, zarzucasz to innym. Nie wiem, jak w obliczu tego cokolwiek może być dla Ciebie za płytkie, ale nie do mnie należy osądzanie tego.  Mam jednak prawo - jeśli nie moralny obowiązek - reagować na oszczerstwa, co też niniejszym uczyniłam. Jeśli nie masz zamiaru na to odpowiadać, wolna wola. Na udowodniony błąd można zareagować zwyczajnym przyznaniem się do błędu, wszyscy jesteśmy ludźmi. Skoro jednak zamiast tego wolisz twierdzić, że udowodnienie nieprawdy jest osobistą wycieczką, proszę bardzo, po to masz wolną wolę. Z mojej strony to wszystko na ten temat. 
N
nikt
15 grudnia 2011, 15:50
"Nie wiem o jakiej Bestii "dzisiaj" napisał o. Kowalczyk poza tą, która jest treścią archetypalnej nieświadomości" @student teoligii - chciałem wyrazić wielkie zdziwienie, jak to? To Bestia jest jakąś archetypalną nieświadomością dla studentów teologii? dla wierzącego sprawa jest prosta: Jest Bóg - jest i diabeł. polecam świadectwo egzorcysty choć mam i własne doświadczenia jako zwykły człowiek: http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=IeTkJQQgYag&NR=1
M
MR
15 grudnia 2011, 15:48
 Bestia ma bardzo wiele postaci, wcale nie wszystkie są odrażające. Bestię musimy nauczyć się rozpoznawać. Wsłuchajmy się w Ewangelię, sumienie, duszpasterzy, ale i własny rozum. Wiara bez rozumu to zabobon, sam rozum to mędrkowanie. Chrystus Pan powiedział "będziecie znakiem, któremu sprzeciwiać sie będą". I pewnie nie przypuszczaliśmy, że będzie to nas dotyczyć. Dawno temu, gdzie indziej...Nie obiecywał, że będzie łatwo. Ale nie dać się, to tu na Ziemi,  wielka satysfakcja  
15 grudnia 2011, 15:43
~klara i theOna zawsze na postarenku i lepiej wiedzące co miał kto na myśli. Oczywiście przypisując najgorsze intencje. :-) @adamajkis, i po co te nudne, wyświechtane zarzuty? Nikt nie napisał, co miałeś na myśli, tylko co napisałeś. Zresztą Ty doskonale wiesz, z czego wynikał błąd, bo błyskawicznie przerobiłeś swoje zdanie, nie trzeba było wskazówek. Tak więc - podziwiam, mistrzu jednoosobowych skoków synchronicznych w dziedzinie słuchania wewnętrznego głosu ;)
Dariusz Piórkowski SJ
15 grudnia 2011, 15:43
Apokalipsa to wielka alegoria dziejów Kościoła. Jest w niej też ukryta prawda o Kościele naszego pokolenia. Czytajmy więc tę zadziwiająca Księgę, która mówi nam o Bestii, Niewieście i Jej Dziecięciu... Czytajmy ku pokrzepieniu serc. I stójmy przy Piotrze. W szerokim sensie apokaliptyczna Bestia ciągle jest na świecie. To po prostu działanie złego przeciwne Chrystusowi i Ewangelii. W każdej epoce to zmaganie ma miejsce. I  w sumie nie jest czymś nowym. Ale Apokalipsa jest jednak księgą nadziei, zwycięstwa. I to nie my walczymy. lecz sam Bóg, Baranek. Ostateczny głos nie należy do żadnej Bestii. A można tak ukazywać tę księgę, właśnie "apokaliptycznie" - jak w filmach hollywodzkich, i podsycać atmosferę zagrożenia. A co z nadzieją? A co ze słowami Chrystusa "Nie lękajcie się?" Czy Bestia to już pełna prawda o losie Kościoła? Nie sądzę. Zawsze jestem ostrożny  co do dopatrywania sie szczególnych ataków zła na jedną grupę, tutaj akurat na neokatechumenat. Retoryka zagrożenia i silnych symboli, jakim jest też bestia, ma za zadanie kontrastować. My jesteśmy tymi dobrymi, ale "ci", właśnie kto? z zewnątrz są źli i wrodzy. Trochę mi się to kojarzy z sekciarskimi zapędami. To dzielenie rzeczywistości na złych i dobrych Trudno zaprzeczać, że tej "bezinteresownej" wrogości nie ma. Ale nie ulegajmy złudzenia, że gdyby jej nie było, to wszystko by się nam tak ładnie układało. I na pewno neokatechumenat nie jest wyznacznikiem całego Kościoła. Bo na przykład, mali Bracia, albo siostry Matki Teresy przyjmowane są przez ludzi i docenia się ich dzieło. Pan Jezus był odrzucany, ale także przyjmowany. O tym łatwo zapomnieć.
ST
student teologii
15 grudnia 2011, 15:36
Nie wiem o jakiej Bestii "dzisiaj" napisał o. Kowalczyk poza tą, która jest treścią archetypalnej nieświadomości. Przerost formy nad treścią jest widoczny w tym tekście, być może dlatego, że towarzyszą mu emocje ze spotkania wspólnotowego. Zgadzam się z tym, żeby czytać Apokalipsę łącząc jej interpretację z pogłębioną egzegezą, a nie wypowiedziami Arguelo. Chrześcijanie mają stać przy Jezusie, przy Piotrze jeśli on sam pozostaje wierny Jego misji.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
15 grudnia 2011, 15:28
@adamajkis Nie dokonalem zadnej manipulacji. Bardzo mnie to zdanie zdziwilo i aby nie macilo innym w glowach stwierdzilem, ze jest ono niepoprawne teologicznie. Przeciez tu nie chodzi o przecinek, czy inny znak interpunkcyjny. Napisal Pan: "Każdy z nas ludzi nawet Pan Jezus jest nastawiony na jego działanie i może być narzędziem w jego reku" Zdanie, w ktorym Pan wyjasnia, co chcial pan powiedziec, jest inne:  "Każdy z nas jest narażony na działanie szatana, to spotkało również Jezusa. I każdy z nas może być narzędziem w ręku szatana". Przyjmuje tlumaczenie z ulga, ze nie glosi Pan herezji. Zachecam tez na przyszlosc po prostu do przyznania sie do bledu, sprostowania, bez proby przykrywamnia zenujacej sytuacji wrzaskiem, ze ktos cos zmanipulowal.  Bo jesli jest tu jakis manipulacja, to chyba jedynie taka, ze sam Pan siebie zmanipulowal.
K
klara
15 grudnia 2011, 15:18
@Adamajkis znów ma problem, że inni nie maja uznania dla tego, co "chciał powiedzieć", ale komentują to, co powiedzał. Co za bestie...
15 grudnia 2011, 15:18
@adamajkis, porównamy sobie teraz dwa zdania z Twoich wpisów. Komentowane: Każdy z nas ludzi nawet Pan Jezus jest nastawiony na jego działanie i może być narzędziem w jego reku. Oraz PRZEROBIONE - z właściwą Ci tendencją do manipulacji przy jednoczesnym zarzucaniu jej innym: Każdy z nas jest narażony na działanie szatana, to spotkało również Jezusa. I każdy z nas może być narzędziem w ręku szatana. Nawet ojciec Kowalczyk poprzez swoje manipulacje. Jeśli nadal zamierzasz twierdzić, że to była kwstia braku przecinka i użalać się nad sobą jako ofiarą manipulacji, to jestem pełna podziwu dla akrobatycznego stylu, z jakim zmanipulowałeś własne sumienie.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
15 grudnia 2011, 14:55
@adamajkis Oznaką działanaia bestii jest ównież stawianie siebie ponad i łatwa ocena innych. Wyłaczając siebie z pod działania szatana. Każdy z nas ludzi nawet Pan Jezus jest nastawiony na jego działanie i może być narzędziem w jego reku. Twierdzenie, ze Pan Jezus moze byc narzedziem w reku szatana nie jest  - delikatnie mowiac - poprawne teologicznie. A apokaliptyczna Bestia, to cos duzo powazniejszego niz "latwa ocena innych". Bestia walczy z Kosciolem w sposob swiadomy, zaplanowany, chcac jego zniszczenia. Bestia nie znosi jakiegokolwiek prymatu Boga.  
15 grudnia 2011, 14:43
 Bestia nigdy nie spala - teraz jest bardzo ozywiona i wydaje jej sie ze moze wszystko... Patrzmy, obserwujmy, badzmy czujni i stojmy przy Piotrze 
15 grudnia 2011, 14:36
Oznaką działanaia bestii jest ównież stawianie siebie ponad i łatwa ocena innych. Wyłaczając siebie z pod działania szatana. Każdy z nas ludzi nawet Pan Jezus jest nastawiony na jego działanie i może być narzędziem w jego reku. adamajkis opamietaj się proszę!
K
klara
15 grudnia 2011, 14:26
Chyba potrzeba robić wszystko, żeby pokazywać właśnię tę prawdę. Że Bestia jest Bestią, a nie kimś na kogo trzeba patrzeć z podziwem. Otóż to! Ale niestety zaraz się odezwą entuzjaści "tolerancji" i "dialogu" wykrzykując, że Bestii też należy się "równe traktowanie".  A "katolicy" ich przebiją, głosząc, że Bestii - jak każdemu stworzeniu - należy się miłość i szacunek.
15 grudnia 2011, 14:10
Za ~luce - bestia nie musi się budzić. myślę, że jest aktywna w każdym czasie. Atakuje Kościół z wielką siłą i to jest odczuwalne. Uderza w hierarchię, podważając ją. Uderza w najbardziej gorliwe rejony. Zapewne i w neokatechumenat, bo to radykalny ruch, który wydaje wielkie owoce. Dla mnie najbardziej odczuwalnym działaniem szatana w świecie jest masowe odwrócenie się naszego kręgu kulturowego od wartości ewangelicznych. Wyparcie krzyża, mentalność proaborcyjna, rozpasanie w sferze seksualnej i konsumpcjonizm. Jak na to patrzę, to przed oczami mi staje obraz stada świń pędzących ku urwisku nad jeziorem Genezaret.
15 grudnia 2011, 13:22
@jezuita To los neokatechumenatu związany jest nierozerwalnie (mam nadzieję) z Kościołem :-) Tak samo jak los jezuitów... "Stać przy Papiotrze" - to bardzo mocne słowa, wypowiedziane przez czlowieka, którego zakon "Piotr" rozwiązał. Dlaczego Kiko pisze o Hiszpanii - bo w Hiszpanii żyje....  Ale prawdą jest, że znacznie wiecej ludzi i znacznie mocniej cierpi w imię Chrystusa poza naszym kontynentem...
J
jezuita
15 grudnia 2011, 13:00
Od kiedy to losy Kościoła związane sa nierozerwalnie z neokatechumentatem? Rozumiem, ze Kiko jest twórcą tej wspołnoty, ale nie jest Jezusem, a Kościół się w nich nie zamyka. Dziwi mnie, ze o. Kowalczyk jako jezuita pomija fakt, ze to nie masoni, tylko papież pod ich naciskiem skasował jezuitów. Ten fakt jednak nie sprawił, że Kościół przestał istnieć. Za dużo w tym tekście uproszczeń, i "czarnych wizji". Chrześcijaństwo przestaje być eurocentryczne, tak jak Kościół katolicki.
&
<><
15 grudnia 2011, 11:40
NIE BOJĘ SIĘ BESTII - ODMAWIAM RÓŻANIEC !!
*
***
15 grudnia 2011, 11:34
Dobro jest większe bo w nim BÓG. Słusznie Ojciec przypominna, godzi się nieustannie nam przypominać, by STAĆ PRZY PIOTRZE KOŚCIOŁA. Kościół stoi na fundamencie Chrystusa, na mocnym fundamencie, - Bożym.
15 grudnia 2011, 11:29
~luce, mówisz - masz, jak widać poniżej :-) Tak, nienawiść do Chrystusa i Kościoła była od początku, ale z różnym nasileniem. Poza tym apokaliptyczne proroctwa w końcu się spełnią i wtedy stanie się jasnym, o czym pisał św. Jan. W każdym razie to, o czym pisze autor tekstu, jest naprawdę ciekawe, bo i my dzisiaj musimy dokonywać wyborów i umieć patrzeć tak, by widzieć prawdę, by nie dać sobie wmówić mniej lub bardziej słodkich kłamstw ani nie dać się przerazić fałszywym prorokom  i zwyczajnym łgarzom, pamiętając, że Kościół jest tam, gdzie Piotr, a tam, gdzie jest Kościół - jest też Prawda.
15 grudnia 2011, 11:26
Dlaczego Bestia zieje na neokatechumenat? Bo największy zarzut jaki im sie stawia sto: traktowanie zbyt serio nakazów Nowego Testamentu....
K
katolik
15 grudnia 2011, 11:08
"Cała ziemia w podziwie spoglądała na bestię" (Apok. 13, 3)
L
luce
15 grudnia 2011, 11:03
trochę mnie zdziwiło to, że jeszcze nie ma tu kom. katolika ;) A co do art. To myślę że nienawiść do Chrystusa, do Jego Kościoła, była od początku. Bestia nigdy nie spała. Może w dzisiejszych czasach jest to szczególnie widoczne(i nabrało prędkości) z powodu łatwości wymiany informacji. (środki masowego przekazu) Chyba potrzeba robić wszystko, żeby pokazywać właśnię tę prawdę. Że Bestia jest Bestią, a nie kimś na kogo trzeba patrzeć z podziwem. Poza tym zwracać uwagę na dobro. Nie skupiać się bardziej na tej Bestii, ale na Bogu.