Fatima wykorzystana w politycznej grze

(fot. shutterstock.com)

Nie dziwią protesty wobec uchwały fatimskiej, również protesty ze strony części hierarchów Kościoła, bo jest ona przejawem "Putinowskiego" (czy azjatyckiego) sposobu patrzenia na miejsce chrześcijaństwa w systemie politycznym.

"...który wychwalając wolność, zmierza do zniszczenia samych korzeni moralności ludzkiej i chrześcijańskiej". To fragment z uzasadnienia tzw. uchwały fatimskiej Sejmu RP.

Czemu wolność jest przeciwstawiana moralności ludzkiej i chrześcijańskiej? Kto atakuje wolność w imię chrześcijaństwa? We wspomnianym uzasadnieniu uchwały wolność występuje jako "sztandar" innej postaci ateizmu.

Takie tezy głoszą i przegłosowują ludzie, którzy bynajmniej nie prezentują siebie jako wrogów Kościoła. Wspominanie inkwizycji, walki z naukowcami, indeksu ksiąg zakazanych, tortur itp. wydawałoby się domeną krytyków Kościoła. To oni pokazują chrześcijaństwo jako ruch wrogi wolności. A tutaj najbardziej "dewocyjni" posłowie głosują za takim sformułowaniem, które przeciwstawia moralność chrześcijańską wolności. Ciekawe! Daje do myślenia! A może to "tylko" niedźwiedzia przysługa?

DEON.PL POLECA

Przypominają mi się słowa Jana Pawła II wypowiedziane, gdy przyjmowano do Unii Europejskiej nowe państwa, m.in. Polskę: "Z wielką zatem radością stwierdzam, że wielu z was przybyło tu z krajów przygotowujących się do członkostwa w Unii Europejskiej, krajów, dla których chrześcijaństwo było częstokroć mocnym sprzymierzeńcem na drodze do wolności" ("L'Osservatore Romano", wyd. polskie, 25 (2004), nr 3, s. 20-21).

Chrześcijaństwo mocnym sprzymierzeńcem na drodze do wolności. Dla papieża Jana Pawła II to nie jest pytanie. Kto zatem stawia przy takich słowach znak zapytania?

Można by sobie pomyśleć, że to tylko niefortunne sformułowanie w uzasadnieniu uchwały wynikające z braku rzeczowej debaty i tak mocnej polaryzacji, że wszelkie uwagi krytyczne wobec projektów są traktowane jak atak światopoglądowy (w tym wypadku). Albo po prostu zabrakło czasu na korektę.

Jednak, czy nie stoi za tym coś więcej?

Nasz lęk przed "Azją" to najczęściej obawa o to, że zabiorą nam wolność, pozbawią podstawowych praw obywatelskich. Nie chcemy żyć w państwie urządzonym według wschodnich standardów, bo obawiamy się o swoją wolność, o wolność jednostki. Boimy się, że zredukowaliby nas do trybików w maszynie społecznej, nie mających nic do powiedzenia. My, Polacy, doświadczyliśmy takiego systemu w okresie PRL-u. Chcieliśmy do Europy, by być we wspólnocie wolnych narodów.

Teraz, gdy epoka postzimnowojenna dobiega końca i odżywają zmory rywalizacji nacjonalnej, łatwo grać na ludzkich lękach. (Łatwo tak zagrywać skądinąd szacownymi objawieniami fatimskimi). I o ile te lęki mają uzasadnienie i nie biorą się znikąd, to już propozycja, by zagrożeniu utraty wolności przeciwstawić się ograniczeniem wolności i w efekcie jej potępianiem, brzmi raczej niedorzecznie. Jednym z chrześcijańskich korzeni Europy jest umiłowanie wolności. To dlatego chrześcijanie Schuman, Adenauer i de Gasperi byli prześladowani przez totalitarne nacjonalizmy, a potem obficie hejtowani przez sowiecki "zamordyzm".

Terroryści wiedzą, że im mocniej będą atakować, tym bardziej Europejczycy będą rezygnować ze swoich praw obywatelskich, czyli będą ograniczać swoją wolność. Atakowanie tej wolności, stygmatyzowanie jej jako wrogiej moralności chrześcijańskiej jest torowaniem drogi do totalitaryzmu, do powrotu do systemy PRL-owskiego. Dlaczego robi się to w imię chrześcijaństwa? Żeby to zrozumieć, trzeba chyba spojrzeć na Putinowskie wyobrażenie o roli Kościoła w państwie. Ale to wschodni, "azjatycki" model, obcy nam kulturowo.

Dlatego nie dziwią protesty wobec uchwały fatimskiej, również protesty ze strony części hierarchów Kościoła. Bo jest ona przejawem "Putinowskiego" (czy azjatyckiego) sposobu patrzenia na miejsce chrześcijaństwa w systemie politycznym. A to nie ma nic wspólnego z tym, co Kościół przez wieki wywalczył sobie w Europie. Oczywiście podczas tej walki ulegał (i ulega) pokusom bizantyjskim, ale też płacił krwią męczenników za swoją wolność wobec "cesarza".

Powracając do naszych obaw "azjatyckich". Boimy się nie tyle krajów muzułmańskich, co bardziej tych, gdzie panuje prawo szariatu, tzn. tych, gdzie prawo koraniczne pełni rolę państwowego. Czy w takim razie "oni", muzułmanie, nie baliby się takich państw europejskich, gdzie prawo kościelne pełniłoby rolę państwowego?

Niemożliwe? A uchwała fatimska...

Jeżeli to zabrzmiało zbyt radykalnie, to może warto jeszcze zacytować papieża emeryta Benedykta XVI: "Konfrontacja pomiędzy radykalnie ateistycznymi koncepcjami państwa a powstawaniem państw muzułmańskich radykalnie religijnych prowadzi obecnie do sytuacji wybuchowych, których skutki doświadczamy każdego dnia. Te radykalizmy wymagają, byśmy szybko rozwinęli przekonującą koncepcję państwa, która by wytrzymała tę konfrontację i podołała wyzwaniom przez nią stawianym".

Joseph Ratzinger skierował te słowa kilka dni temu do uczestników warszawskiego sympozjum na temat koncepcji państwa według jego myśli.

Jacek Siepsiak SJ - redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fatima wykorzystana w politycznej grze
Komentarze (10)
22 kwietnia 2017, 20:11
Jedyne w co wierza politycy partii rządzącej, czyli Bóg a raczej bożek od słupków sondażowych ostatnio wygląda na zagniewanego. Więc członkowie rządzącej elity wpadli w panikę i wyraźnie postanowili postawić świeczkę, aby Matka Boża ponownie wyprosila łaski u kapryśnego bożka. Bo to chyba jedyne logiczne wytłumaczenie tej surrealistycznej uchwaly.
Andrzej Ak
22 kwietnia 2017, 19:27
Cytuję przedmiotowy fragment uchwały... : [url]http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/Projekty/8-021-241-2017/$file/8-021-241-2017.pdf[/url] UZASADNIENIE Objawienia  fatimskie, rozpoczęły  się   w  Fatimie,  13  maja  1917  roku.  Tego  dnia  ukazała  się  po  raz  pierwszy  Matka  Boża Fatimska  przekazując  światu  i  Kościołowi  swoje Orędzie,  poprzez  trójkę  dzieci:  Hiacyntę,  Franciszka  i  Łucję. Objawień  było  sześć,  podczas których  przekazane  zostały  trzy  tajemnice  fatimskie,  poprzedzone  objawieniami  anielskimi. To  zjawienie  się  Matki  Bożej  i  przekazywane  prze  kolejne  6  miesięcy  orędzie  wytyczało kierunek  drogi  dla  świata,  dotkniętego  wówczas  wojnami  i  przygotowującego  się  do rewolucji październikowej w Rosji, która następnie objęła wiele krajów świata. Od 1917 roku zmieniło się wiele elementów w panoramie Europy i świata; w ciągu  tego  wieku,  a  zwłaszcza  w  ostatnich  latach,  byliśmy  świadkami  licznych  doniosłych wydarzeń. Jednak  orędzie  w  fatimskie,  nadal  jest  stałym  punktem  odniesienia  i  wezwaniem do  życia  ewangelią. Wciąż  istnieje  jeszcze  niebezpieczeństwo,  że  miejsce  marksizmu  zająć może  ateizm  w  innej  postaci,  który  wychwalając  wolność  zmierza  do  zniszczenia  samych korzeni moralności ludzkiej i chrześcijańskiej.
Katarzyna Żurek
22 kwietnia 2017, 13:12
Ojcu polecam lekturę Feliksa Konecznego - Polska między wschodem a zachodem, wtedy będzie miał jasność gdzie panuje "porządek" bizantyjski (azjatycki) a gdzie nie........
KJ
k jar
22 kwietnia 2017, 13:07
Co zaś do samych aspektów związku objawień fatimskich z Polską i myślą społeczną Koscioła to trzeba by przypomnieć i narodziny Rycerstwa Niepokalanej z programem walki z komunizmem (program popierany przed wojną przez endecję i wsparty przez państwo,gdyż chodziło o Polaków prześladowanych za wiarę w ZSRR) i aborcją (po zatwierdzeniu objawień w 1930 Pius XI odwołując się do ich treści opublikował encyklikę Casti Connubi i wprowadził obowiązujący do dziś model edukacji w zakresie pożycia małżeńskiego i katolickiej profilaktyki seksualnej), i wyrosły z treści objawień program kard. Hlonda z 1947 (nie byłoby odbudowy Warszawy po wojnie!), i program I roku Wielkiej Nowenny z 1957, i nie byłoby antyalkoholowych kampanii bp Świrskiego od 1947 w diecezji podlaskiej, i Krucjaty Wyzwolenia Człowieka ks. Blachnickiego, ba nawet Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela w programie z 1977 odwoływał się do treści objawień fatimskich. Mówienie o aspołecznym i apolitycznym charakterze objawień fatimskich i wskazywanie tylko na religijne aspekty jest nieprawdziwe i przeczy historycznym doświadczeniom.
KJ
k jar
22 kwietnia 2017, 12:54
Ks. Jacek zaklina rzeczywistość: nie byłoby tzw. sprawy uchwały fatimskiej,gdyby Kościół hierarchiczny (Episkopat) miał opracowany i wdrażał w życie program społeczny, gdyby realizował katolicką naukę społeczną na poziomie diecezji i parafii. Nie pozwoliłby sobie na mieszanie porządków, a tak nieudolni wierni-politycy próbują wyręczyć Kościół z marnym skutkiem. Krytycyzm wobec tzw. uchwały fatimskiej nie powinien z oczu spuszczać zaniechania, jakie obserwujemy od lat na polu społecznym w polskim Kościele. Ponieważ Episkopat nie próbował nawet na polu listu pasterskiego, nie mówiąc o wytycznych duszpasterskich wskazać wiernym aktualnych odniesień do objawień fatimskich to mamy,co mamy i zwalanie tego na wschodnie zwyczaje mentalne sojuszu Kościoła z tronem tego nie zasypią.
22 kwietnia 2017, 12:27
Nie jest katolicką koncepcja wedle której człowiekowi wolno wszystko. Człowiek może wszystko ale nie wszystko mu wolno. Człowiek nie ma prawa do grzechu. Człowiek nie ma prawa do wyznawania fałszywych bogów. Państwo katolickie - państwo wyznaniowe , to państwo które nie udaje ,że jest ślepe. Państwo katolickie to państwo które podobnie jak człowiek jest zobowiązane do oddawania czci prawdziwemu Bogu. Państwo katolickie to nie państwo teokratyczne rządzone przez katolickich immamów,jak daje do zrozumienia o.Siepsiak. Kościół wielokronie potępiał tzw nowożytne wolności przed którymi pada na twarz autor. Kościół wielokrotnie też potępiał rozdział Kościoła od państwa,oznaczający zdjęcia Chrystusowi królewskiej korony. Artykuł jeśli coś udowadnia to jedynie odpadnięcie jezuity od wiary katolickiej . 
abraham akeda
22 kwietnia 2017, 12:18
W 2004 roku Polska została przyłączona(Anschluß) do Wspólnoty Europejskiej. Unia Europejska isntnieje de iure od 1 grudnia 2009 roku. Kierunek w jakim zmierza Unia(IV Rzesza) to kierunek wielu prędkości gdzie narody biedniejsze będą wyzyskiwane przez narody bogatsze. Z perspektywy czasu(13 lat Polski w zjednoczonej Europie) widać że nie chodzi o wyrównanie poziomu życia tylko o utrzymanie różnic. Nie potrafię pojąć jak inteligentny Polak może bronić tego projektu. Jedynie zdrajca i szubrawiec może być zwolennikiem Unii. Na koniec smutny wniosek - złe jest "azjatyckie" czy bardziej naukowo biznatyjskie zdominowanie władzy duchowej przez świecką i wykorzystanie jej do swoich celów ale "suwerenne" propagowaanie przez władzę duchową ideologii marksistowskiej już złe nie jest.
MR
Maciej Roszkowski
22 kwietnia 2017, 12:11
Tego typu uchwały w  niczym nie zmienią palenia śmieciami, parkowania na trawnikach, chamskiej mowy w miejscach publicznych, wywożenia smieci do lasu, oszustw podatkowych i paru jeszcze innych słabostek współczesnych Polaków. Mniej wody święconej, a więcej wody z mydłem.
DP
Danuta Pawłowska
22 kwietnia 2017, 10:14
Dobrze że są jeszcze wspaniałe słowa św. Jana Pawła II które nas umacniają!!! Za ojca Jacka Siepaka powinniśmy się modlić o Jego nawrócenie. Jan Paweł II - 1987r. Gniezno „Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha. Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie i przez wieki go umacniało chrześcijaństwo ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów. Nie jest to zawłaszczanie historii. Jest bowiem historia Europy jakby wielką rzeką, do której wpadają rozliczne dopływy i strumienie, a różnorodność tworzących ją tradycji i kultur jest wielkim bogactwem. Zrąb tożsamości europejskiej jest zbudowany na chrześcijaństwie.” Watykan 2004 "Europa, o jakiej marzę, to polityczna, a przede wszystkim duchowa jedność, w której chrześcijańscy politycy wszystkich krajów są świadomi bogactw, jakie daje człowiekowi wiara: jako zaangażowani mężczyźni i kobiety starają się owe bogactwa wykorzystać w służbie wszystkich, aby powstawała Europa ludzi, nad którą jaśnieje oblicze Boga. Oto marzenie, które noszę w sercu i które chciałbym przy tej okazji powierzyć państwu i przyszłym pokoleniom".
WDR .
22 kwietnia 2017, 09:41
"Czemu wolność jest przeciwstawiana moralności ludzkiej i chrześcijańskiej?" Nie jest. To tylko zwrócenie uwagi, że stosowana jest wyłącznie jako oręże walki, a nie wartość sama w sobie. By to pokazać, posłance Sobeckiej, przyszli z pomocą aktorzy Teatru Powszechnego, gdzie rzekomo w ramach wolności... aktorka uprawia/imituje seks oralny z figurą Jana Pawła II czy też aktorzy masturbują się krzyżem.