Franciszku, odbuduj mój Kościół!

Audiencja, dziedziniec św. Damazego - 16 VI 2021 - fot. Grzegorz Gałązka

Dziś, 13 marca, mija dziewięć lat od tamtego, pamiętnego wieczoru, kiedy schorowany kard. Jean Louis Tauran wypowiedział słowa: Habemus Papam! i dodał, że został nim Jorge Mario Bergoglio, który przybrał imię Franciszek. Ten wybór poprzedziła równie zaskakująca decyzja Benedykta XVI o abdykacji, której nie było w Kościele od ponad 700 lat. Rozpoczęła się pod wieloma względami nowa era w historii Kościoła.

Zapewne dla wielu, którzy tego dnia siedzieli przed telewizorem, by zobaczyć efekt wyboru na konklawe, imię i nazwisko nowego papieża niewiele mówiło. Pochodził z daleka, z Argentyny w Ameryce Południowej, nie miał wielu kontaktów z Polską.

DEON.PL POLECA

Dla nas, jezuitów, był to jednak wybór elektryzujący. Wszak o. Jorge Bergoglio był jezuitą, prowincjałem jezuitów argentyńskich w bardzo trudnych czasach junty wojskowej. Pełnił potem różne funkcje w zakonie. Czasy dla Argentyny i dla jezuitów nie były wtedy łatwe. Doszło do wielu napięć, także między współbraćmi.

O. Bergoglio został później biskupem, potem metropolitą Buenos Aires i kardynałem. Przez cały ten czas, aż do konklawe, zachowywał jednak pewien dystans wobec jezuitów. Dlatego, kiedy z loggii Bazyliki padło jego imię, jako nowego papieża, wiedzieliśmy, że idzie dla nas coś zupełnie nowego.

Jezuici składają specjalny ślub posłuszeństwa Ojcu Świętemu w sprawach misji. Zobowiązujemy się, że damy się posłać dokądkolwiek on uzna za potrzebne i że w jego osobie widzimy Chrystusa, któremu chcemy oddać się całkowicie i bez reszty. Ale po raz pierwszy w historii Kościoła zdarzyło się, że jezuita miał zasiąść na tronie piotrowym. Jak ta relacja będzie się rozwijać, trudno było sobie wyobrazić.

Ulubiona modlitwa papieża Franciszka

Przez chwilę zastanawialiśmy się nad wyborem imienia, że może takie ze względu na św. Franciszka Ksawerego, wielkiego jezuity, misjonarza na Dalekim Wschodzie, w Indiach i Japonii. Potem się jednak wyjaśniło, że chodziło o Biedaczynę z Asyżu, pamięć o ubogich i o miłość do stworzenia, które św. Franciszek sobą utożsamia.

Już pierwsze, wypowiedziane przez Franciszka słowa były zaskakujące. Nie: „niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” czy „w imię Ojca…”. To było zwyczajne: „bracia i siostry, dobry wieczór”, a potem podobnie kończył każdą niedzielną modlitwę Anioł Pański: „smacznego obiadu”. Nie dlatego, żeby Franciszek miał coś przeciwko wzywaniu imienia Bożego, lecz raczej po to, by odkrywać ludzką twarz Boga w codzienności, w obliczach braci i sióstr, w dziełach miłosierdzia, w działaniu.

Dla wielu taka zmiana mogła być zaskakująca, a nawet szokująca. Bóg, jednak, daje nam właściwych przewodników na te wyzwania, którym stawiamy czoło teraz. To nie jest krytyka przeszłości, ale raczej światło Boga na to, co jest dzisiaj wyzwaniem dla całej ludzkości. Tak, jak św. Jan Paweł II został dany Kościołowi na czas upadku zbrodniczego systemu komunistycznego i przełomu tysiącleci, tak i Franciszek jest nam dany na te wyzwania, przed jakimi stoimy dzisiaj.

Franciszek i Benedykt XVI - 5 VII 2013 - Mondarte, CC BY-SA 4.0 www.creativecommons.org, via Wikimedia CommonsA jest ich wiele. Wystarczy wspomnieć tylko o kryzysach międzyludzkich, społecznych, konfliktach zbrojnych. W tym względzie działania Franciszka są „prorocze”, kiedy mówi o braterstwie między wszystkimi, niezależnie od rasy, narodowości czy wiary. Zaradzanie biedzie, ubóstwu, nierównościom to kolejny obszar działalności istotny dla papieża. Miłość do stworzenia, przemawianie do sumienia świata, bo kryzys ekologiczny dotyka wszystkich ludzi, społeczeństw, całego świata. Doświadczenia ostatnich dwóch lat pandemii to także skupienie – jak w soczewce – problemów dotykających całą ludzkość. Tak samo bycie głosem ludzi odrzucanych, migrujących, wykorzystywanych, współczesnych niewolników.

Modlitwa Jana Pawła II o dar pokoju

Wielu oskarża przez to Franciszka o „lewicowość”, a tymczasem jest to przypominanie tego, co Jezus mówił w ewangelii: Byłem głodny, spragniony, przybyszem, nagi, chory i w więzieniu, a nie uczyniliście…

Wzrusza mnie bardzo, kiedy widzę Franciszka i Benedykta XVI w bratersko-ojcowskiej relacji, jaką mają. Jakże to inne od tego, co zrobił Bonifacy VIII ze św. Celestynem V, kiedy ten abdykował w 1294 r. Sposób potraktowania papieża seniora przez Franciszka wskazuje na prawdziwość jego słów o potrzebie szacunku dla starszych, ale też wiele mówi o i wypływa z jego zakonnej formacji. Nie pierwszy raz widać, że czyny, postawa przemawia wyraźniej niż wiele słów.

Można powiedzieć, że dziewięć lat pontyfikatu to nie jest zbyt dużo, ale jak na standardy watykańskie to całkiem sporo. Wiele się już wydarzyło, choć wyzwań nie ubywa. I widać, jak powtarza się i realizuje na naszych oczach to wielkie zadanie, jakie Chrystus powierzył o. Bergoglio: Franciszku, idź odbuduj mój Kościół!

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszku, odbuduj mój Kościół!
Komentarze (5)
KP
~katolik pomniejszego płazu
15 marca 2022, 12:38
jak to? po serii pontyfikatów świętych papieży Kościół wymaga odbudowy?
NN
~N+ N+
13 marca 2022, 16:19
ale to jednak zbrodniczy komunistyczny owoc z dorobku drzewa zbrodniczego feudalnego wyznania wiary posianej na wschodzie
AS
~Antoni Szwed
13 marca 2022, 11:17
"Tak, jak św. Jan Paweł II został dany Kościołowi na czas upadku zbrodniczego systemu komunistycznego i przełomu tysiącleci, tak i Franciszek jest nam dany na te wyzwania, przed jakimi stoimy dzisiaj." Rzecz w tym, że św. Jan Paweł II umacniał Kościół, zwalczając m. in. ideologię komunizmu, Franciszek go osłabia. W ciągu 9 lat mamy coraz silniejszy odpływ ludzi z Kościoła. Franciszek i wielu biskupów woli bardziej zwracać się do świata niż do Boga. Jezus Chrystus jest coraz bardziej pomijany w Kościele, coraz mniej modlitwy, oddawania czci Bogu, a coraz więcej światu. Niedawno była pandemia, teraz jest wojna na Ukrainie, Franciszek i większość biskupów nie wzywają przepraszania Boga za grzechy ludzkości, nie dokonują ekspiacji, nie głoszą kazań na ten temat; co więcej, nie starają się odróżniać dobra od zła, w szczególności nie odróżniają agresorów od napadniętych. Nic, cisza. Po owocach poznacie ich - mówi Ewangelia. Są one coraz bardziej zgniłe. Nie ma co udawać, że jest inaczej.
KP
~katolik przedsoborowy
15 marca 2022, 10:02
Niestety bardzo trafny komentarz , dodam od siebie że aborcja wojna to tylko złamanie przykazanie Boga nie zabijaj , a Banki centralne drukując pusty pieniadz po prostu kradną!!! Niestety prawa człowieka to tylko obłuda dla naiwnych , a pozorna troska o klimat , wymyślanie postępu służą okradaniu społeczeństwa i zmuszają do niewolniczej pracy. Gorąco polecam kazania np. Kazania ks . Stanislawa Koczwary Z Bogiem !!
AW
~Artur Wojtkiewicz
13 marca 2022, 10:45
Niestety odnoszę wrażenie, że te lata pontyfikatu Franciszka to tylko więcej podziałów, kryzysów niż odbudowania Kościoła.