Geopolityka i światowe prawosławie

fot. Julia Tsukurova / Unsplash

Wojna w Ukrainie zmieniła nie tylko światową geopolitykę, ale i światową geoeklezjologię (by posłużyć się terminem, który wprawdzie nie istnieje, ale trafnie oddaje polityczną rzeczywistość wpływów kościelnych). Świetnie widać to w świecie prawosławnym.

Tu zmiany są niezwykle dynamiczne. Moskwa realnie traci wpływy w świecie, który do niedawna uznawała za swój. Ukraina - mimo że wciąż toczy się tam spór między dwoma jurysdykcjami prawosławnymi - jest już poza wpływami Moskwy. Obie skłócone Cerkwie jasno deklarują, że nie chcą mieć wiele wspólnego z patriarchatem moskiewskim. Oczywiście jedna z nich jest już autokefaliczna, pozostaje w jurysdykcji Konstantynopola, i stopniowo przejmuje wpływy wśród ukraińskich prawosławnych. Ta druga także zadeklarowała niezależność od Moskwy, a władze ukraińskie skutecznie ograniczają w niej wpływy osób, które związane są z Rosyjską Cerkwią Prawosławną. Utrata ukraińskiego prawosławia oznacza dla Moskwy, że ogromna część wiernych których uważali oni za swoich, już nimi nie jest, a wraz z nimi znika duża grupa duchownych, a to w praktyce oznacza, że to nie Rosyjska Cerkiew Prawosławna, a Prawosławna Cerkiew Ukrainy będzie największą - jeśli mowa o liczbie praktykujących wiernych - wspólnotą ortodoksyjną na świecie. Symbolicznie oznacza to także, że Moskwa traci własne korzenie, bowiem ona sama opowiadanie swojej historii rozpoczyna od… Kijowa.

Ale to nie wszystko. Od Moskwy uniezależniła się także Cerkiew prawosławna na Łotwie. A historia tego uniezależnienia jest naprawdę fascynująca, bo pokazuje, że nawet członkowie Świętego Synodu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej mogą nie chcieć mieć nic wspólnego z Moskwą i patriarchą Cyrylem. Taką postawę przyjąć miał - jeśli wierzyć informacjom znanej białoruskiej teolog i działaczce cerkiewnej Natalii Wasilewicz, która przekonuje, że łotewskie władze, które nakazały prawosławnej wspólnocie w swoim kraju zerwanie relacji z Moskwą, zrobiły to w porozumieniu ze zwierzchnikiem metropolitą Aleksandrem, zwierzchnikiem Łotewskiej Cerkwi Prawosławnej. On sam przekonywał Moskwę, że nie chce z nią zrywać, ale zmuszają go do tego łotewskie władze. W efekcie patriarchat nie nałożył żadnych kar na łotewskich prawosławnych, a oni sami po prostu ogłosili niezależność i poprosili o autokefalię Cyryla. I nie jest wykluczone, że ją otrzymają.

Istotne zmiany widać także w prawosławiu litewskim (gdzie kilku duchownych pozbawionych święceń kapłańskich przez patriarchat moskiewski za sprzeciw wobec wojny, zostało przyjętych do jurysdykcji Konstantynopola), a także w Estonii (gdzie, jak w Ukrainie, istnieją dwie jurysdykcje). Wszystko to razem pokazuje, że Moskwa traci wiele z terenów, które uznaje za swoje "terytoria kanoniczne", a głównym rozgrywającym pozostaje w tej sprawie Konstantynopol (z którym Moskwa zerwała jedność).

Czy oznacza to, że patriarcha Cyryl pozostaje bezsilny? To bardziej skomplikowane. Realne straty w bliskich regionach rekompensuje on w Afryce, gdzie - wbrew normom kanonicznym - Rosyjska Cerkiew Prawosławna stworzyła własne struktury. Powód? Uznanie przez patriarchat Aleksandrii autokefalii Prawosławnej Cerkwi Ukrainy, co dla Rosji oznaczało, że patriarchat, który dotąd sprawował kontrolę nad Afryką, stracił do tego kanoniczne prawo, bo przestał być częścią uznawanej przez Rosję rodziny prawosławnej. Rosyjscy prawosławni wyciągają więc prawosławnych duchownych z krajów afrykańskich, przekupują ich i budują odrębne struktury. Czy ta strategia odniesie sukces, pozostaje odrębną kwestią, ale z pewnością sprawia, że autokefaliczne Cerkwie prawosławne, które chciałyby wesprzeć Ukrainę mają świadomość, że Rosja może się na nich za to zemścić.

Co to wszystko oznacza długoterminowo, trudno jeszcze ocenić. Ale można już powiedzieć z całą pewnością, że mapa globalnego prawosławia będzie rozrysowana na nowo. 

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Geopolityka i światowe prawosławie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.