Grzechy przeciwko Ojczyźnie

(fot. shutterstock.com)

Przyszedł czas, by przypomnieć sobie, co w płomiennych kazaniach wytykał Polakom Piotr Skarga.

Pierwszym grzechem Polaków było, a pewnie i jest do dzisiaj, samolubstwo. Piotr Skarga (1536-1612) nazywał je w swoich kazaniach "wstrętnym samolubstwem" i wyjaśniał, że ma ono swoje źródło w "złodziejskim sercu, które ze szkodą drugich chce być bogate". Według Skargi Polak zamiast troszczyć się o dobro ogółu, szuka we wszystkim samego siebie, goni za własną korzyścią ze "skurczonym sercem", z egoistycznym nastawieniem do życia. "Nie cieśnijcie ani kurczcie miłości w swoich domach, pojedynkowych pożytkach! Nie zamykajcie jej w komorach i skarbnicach swoich!"- wolał ksiądz Skarga.

Kolejne grzechy przeciw Ojczyźnie, które wymienia, to marnotrawstwo i próżniactwo. Kiedyś wystarczała "jedna misa wszystkim, a teraz półmisków kilkadziesiąt". O tych, którzy marnotrawią dobra, nie doceniając tego, co mają, jezuicki kaznodzieja mówi, że są bardziej niebezpieczni niż zwierzęta, że "pełni są nieludzkości" i winni są "krwi wylania". "O najmilsza matko! Już zbytkują dzieci twoje, źle tych dostatków używają, na grzechy, na spośności, na utraty i próżności…"

DEON.PL POLECA

Niezgoda i warcholstwo, kłótnie i waśnie, to kolejne grzechy piętnowane w kazaniach Piotra Skargi. Brak zgody i pychę uważa za największe choroby Rzeczpospolitej, które niosą Ojczyźnie śmierć. "Sromota, nierozum i nieprawość w tem wielka, gdy się domownicy gryzą między sobą". (…) "Ta niezgoda przywiedzie na was niewolę, w której wolności wasze utoną i w śmiech się obrócą…"

Porównuje zwaśniony naród do jabłka, które gnije od środka. Gdyby gniło z wierzchu, to jeszcze można byłoby odkroić psującą się część, ale umysłów zżeranych od środka swawolą nie da się już naprawić.

Grzmiący na ambonie Skarga wskazuje palcem na przyczynę warcholstwa. Jest nią pycha, dostatek i zazdrość. "Dostatki wszelkie - do hardości prowadzą - iż się, jak mówi Apostoł - jeden przeciw drugiemu nadymacie i ustąpić w nieczem nie chcecie".

Grzeszy przeciw miłości ojczyzny również ten - mówi Skarga - kto burzy religię w narodzie. Porównuje ją do starego dębu, który rośnie od 600 lat i żaden wiatr go nie obalił. Ruszenie fundamentów wiary, spowoduje rychły upadek Ojczyzny - woła sejmowy kaznodzieja.

Na przełomie XVI i XVII wieku głos Skargi był proroczą zapowiedzią tego, co stało się z naszą Ojczyzną wiek później. Warto dziś zrobić sobie rachunek sumienia w oparciu o grzechy wymieniane w kazaniach jezuickiego kaznodziei. Czy rzeczywiście jesteśmy samolubni, próżni, nadęci? Czy tylko inni tacy są? Czy nie chorujemy na warcholstwo kąsając się jak wściekłe psy? Kto jest w stanie dzisiaj postawić diagnozę, na jaką chorobę cierpi Rzeczpospolita? Czy Polacy są jeszcze w stanie przyznać się do grzechów przeciw wspólnemu dobru?

Wojciech Żmudziński SJ - dyrektor Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe, redaktor naczelny kwartalnika o wychowaniu i przywództwie "Być dla innych"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzechy przeciwko Ojczyźnie
Komentarze (6)
Andrzej Ak
17 stycznia 2016, 20:53
A co do grzechów przeciwko Ojczyźnie to ja bym dorzucił jeszcze niepamięć o jej Bohaterach. Już za kilka dni (Pt, 22 Stycznia) będziemy obchodzić 153 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, które trwało na przestrzeni 22 Styczeń 1864 – jesień 1864. z wiki: „Było największym polskim powstaniem narodowym, spotkało się z poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew i potyczek. Przez oddziały powstania styczniowego przewinęło się około 200 000 ludzi.” 1,5 wieku temu przez ok1,5 roku ok 200tys ludzi walczyło z okupantem o wolność Ojczyzny. A nas dzisiaj nawet nie stać na to, aby ich uczcić narodowym świętem państwowym. Nawet Litwini uchwalili w 2013 roku to święto jako narodowe, a my przez te ostatnie 20 lat po PRL-u nie możemy upamiętnić 1 dniem pamięci Bohaterów tej Polskiej Ziemi. Wstyd, naprawdę wstyd! I my chcemy jeszcze więcej wolności oraz dobrobytu dla nas i naszych dzieci na tej zbrukanej krwią Bohaterów Polskiej Ziemi. Bóg czasem spogląda na nas poprzez swych Aniołów i ocenia w całości. Polacy jako jeden naród, Ci co pomarli, razem z tymi co teraz żyją na tej Polskiej Ziemi z poprzesuwanymi nieco granicami politycznymi. Aby było tutaj lepiej, w polityce, w gospodarce … a także i w naszych płacach, musimy pamiętać o naszych prapraojcach, którzy za wolność tej ziemi przelewali swoją krew. Bez Pamięci i czci którą Im winni jesteśmy nie zasłużymy sobie na wstawiennictwo naszych Bohaterów tam u Boga. Wszyscy musimy zacząć mówić wspólnym językiem tak ci z PiSu jak i PO (i reszta) oraz ci tutaj żyjący tak samo muszą się troszczyć o ten kraj, Ojczyznę jak jego niegdyś Bohaterowie, którzy w Imię Boga oddawali swoje życie w walce o Wolność pokoleń. I nie słuchajmy tych co mówią szatańskim językiem: „polegli więc przegrali”. Ci co polecają ofiarę swojego życia Bogu nigdy nie przegrywają. Jedynie swoim następcom podnoszą poprzeczkę nieco wyżej.
Andrzej Ak
21 stycznia 2016, 18:37
nikt nie zauważył mojego małego "byczka"? Powstanie Styczniowe trwało od  22 Stycznia 1863 do jesieni 1864 (ok. 1.5 roku).
Andrzej Ak
17 stycznia 2016, 20:05
Od czasów Piotra Skargi Polacy faktycznie niewiele się zmienili. Owszem zmiany ustroju społeczno-politycznego wprowadziły pozornie jeszcze więcej wolności dla człowieka, a mimo to jakże łatwo nas się dzieli i nami rządzi. Przykład z ostatnich ok. 10 lat: PO-PiS. Tutaj chyba nie trzeba nikomu niczego objaśniać. Obecnie już ze światowych statystyk płynie apel o większą gospodarność surowcami oraz artykułami spożywczymi, bo 1/3  żywności kończy na śmietniku. I gdyby te resztki trafiały choćby do zbiorników pod produkcję gazu ziemnego oraz nawozu rolnego użyźniającego ziemię, to może było by to jakieś zagospodarowywanie. Jednak w polskich realiach bioodpady faktycznie kończą na śmietnikach. Brakuje uregulowań prawnych i motywacji ze strony Rządu, aby wcielać gospodarność bioodpadami oraz aby żywność na granicy przydatności przekazywać organizacjom charytatywnym zamiast utylizować.  Z drugiej strony wszyscy producenci obierają jedyni słuszny ekonomiczny kurs zwiększania sprzedaży artykułów o krótkiej dacie przydatności, bo inaczej konkurencja by ich wykopała z rynku. A przecież nasi dziadowie i prapradziadowie znakomicie konserwowali żywność np solą, wędzeniem i suszeniem. Suszone mięso, suszony ser.... Kto dzisiaj kupiłby suszone mięso z terminem przydatności w miesiącach (na czarną godzinę)? Za PRL-u były suchary, które mogły leżakować nawet lata. A dziś mamy chleb ze spożywczych syntetyków o dacie przydatności 2-miesięcy w 20-sto centymetrowym opakowaniu, które można w rękach ścisnąć do objętości małej bułki. A będzie przecież jeszcze gorzej, bo już dziś zapowiadają druk pieczywa, a nawet gotowych dań (z drukarek 3D), początkowo dla żołnierzy w kontyngentach. Za kilka dekad już nikt nie będzie pamiętał, że chleb i bułki były kiedyś w piecach wypiekane, a mięso pochodziło ze zwierząt hodowlanych.
LS
le sz
15 stycznia 2016, 22:28
Jakoś nie przemawia do mnie treść tego artykułu. Nie widzę analogii. Rażą mnie zwłaszcza te diagnozy grzmiące wręcz, że cechą właściwą naszemu narodowi są  różne w/w wady. W naszym życiu społeczno-politycznym zauważam jednak pewne prawidłowości związane z czymś zupełnie innym. Ateiści, nawet jak się kłócą i zwalczają, to jakoś potrafią w razie potrzeby uzgadniać kompromisy i zawierać sojusze. Dzięki temu są w stanie realizować swoje programowe cele. Natomiast katolicy prędzej skoczą sobie do gardeł niż pójdą na zgniły kompromis, bo to byłaby przecież zdrada ideałów. I tak np., jak było trzeba to ateiści popuścili, ale ostatecznie doprowadzili do uchwalenia dopuszczalności in vitro. Ale skoro dla "prawdziwego" katolika głosowanie za projektem dopuszczającym in vitro byłoby równoznaczne z zaciągnięciem ekskomuniki, to zamiast ustawy restrykcyjnej wobec in vitro mamy ustawę pobłażliwą.
15 stycznia 2016, 18:59
Zrobiłam rachunek sumienia i doszłam do wniosku , że u mnie w domu marnuje się zdecydowanie za dużo chleba. Kiedyś robiłam z resztek grzanki, kroiłam chlebek na kwadraciki i piekłam w piecyku, potem wykorzystywałam do sałatek. Teraz nie zawsze mi się chce, resztki pieczywa kładę na skrzyni w śmietniku, zresztą inni też to robią. Przez kratki w śmietniku można przełozyć rękę i bezdomni którzy tam szperają zabierają ten chleb. Tym sposobem, my syci i żyjący w wygodach mieszkańcy mojego osiedla usprawiedliwiamy swoje uczynki miłosierne wzgledem drugiego człowieka. Tak sobie teraz myślę, że odbywa się to wyjątkowo tanim kosztem.
D
deon
15 stycznia 2016, 13:17
Przyszedł czas, by przypomnieć sobie, co w płomiennych kazaniach wytykał Polakom Piotr Skarga. <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2281,grzechy-przeciwko-ojczyznie.html">więcej</a>