Harry Potter i strach

(fot. shutterstock.com)

Dziś na Facebooku ks. Michał Olszewski, sercanin, opublikował jeden z odcinków Kundla Przydrożnego, w którym o. Adam Szustak używa obrazu wziętego z książki o Harrym Potterze. Dominikanin, językiem znanym dla czytelników HP, wyjaśnia prawdę o miłości Boga do nas.

(Wypowiedź ks. Michała Olszewskiego SCJ na Facebooku)

DEON.PL POLECA

Obejrzałem cały odcinek, który krytykuje egzorcysta. Nie dopatrzyłem się w nim niczego złego. Ojciec Szustak, odwołując się do ludzi, którzy czytali HP, używając zrozumiałego dla nich języka, wyjaśnia prostą prawdę o Bożej Miłości. Ojciec Adam robi w tym filmiku to, co chrześcijańscy kaznodzieje robią od dawna. Sięga do języka swojego słuchacza, aby obrazami, które są dla niego bliskie i zrozumiałe wytłumaczyć prawdę ważniejszą. I to nie jest groźne.

Nie jestem egzorcystą jak ks. Michał, jestem jednak od 18 lat jezuitą. Od początku życia zakonnego uczymy się w szkole św. Ignacego dwóch spraw: szukania Boga we wszystkim i rozeznawania duchowego. Te dwie sprawy dają nam możliwość patrzenia na rzeczywistość bez lęku. Pozwalają pamiętać o podstawowym zadaniu chrześcijanina - mamy szukać śladów obecności Boga we wszystkim, co się w tym świecie dzieje. Z tego wynika prosta prawda, że mamy używać wszystkiego co jest stworzone, aby osiągnąć cel życia - chwałę Boga. I tak, jednym pewne rzeczy mogą pomóc w osiągnięciu celu, innym nie. To kwestia indywidualnego rozeznawania.

Chrześcijaństwo nie jest czymś (celowo nie używam słowa religia), co ma ludzi pchać do szukania zagrożeń i diabła. Przyjście Jezusa na świat uzdalnia nas do szukania Boga w świecie. Człowiek, który skupia się na Bogu i na wierze w Niego jest bezpieczny. Zły nic nie może mu zrobić, bo Bóg jest jeden i tylko On ma absolutną władzę nad człowiekiem. Wiemy, że zły może wykorzystać wszystko, na co człowiek mu pozwoli. I wtedy może się przyczepić nie tylko do bohaterów Harrego Pottera.

Przeczytanie książki o Harrym nie jest groźniejsze od czytania książki, na której wychowało się moje pokolenie: przygód o Panu Kleksie, gdzie przemiły czarodziej szastał zaklęciami na prawo i lewo. I tam również pojawił się czarny charakter - golarz Filip. Jasne, że obie książki pochodzą z różnych epok, używają innego języka. Widzę różnice, również kulturowe. Można tu wziąć oczywiście lektury z czasów współczesnych, wiele jest fantastyki, w której ludzie się zaczytują, a gdzie jest sporo magii i świata demonów. Problem polega nie na czytaniu, ale na tym jak czytamy. Przeczytałem cztery części Harrego Pottera i obejrzałem trzy filmy, później mnie to po prostu znudziło. Jedyne zło jakie z tego wynikło, to nie zdany egzamin, bo zamiast się uczyć - czytałem.

Wracam jednak do polemiki ks. Michała. Powołuje się on na świadectwo złego ducha z egzorcyzmów. W Ewangeliach Jezus nazywa szatana ojcem kłamstwa, a Kościół uczy mnie, że złemu duchowi się nie wierzy. Ewangelia i doświadczenie duchowe, którego uczę się od św. Ignacego, pokazują mi, że chrześcijaninowi nie grozi nic, jeśli idzie w Imię Zbawiciela.

Rozumiem, że ks. Michał - jako egzorcysta - na co dzień spotyka osoby zniewolone, a może i opętane, ale nie możemy na tej podstawie wyciągać ogólnych wniosków. Każda z tych osób ma swoją smutną historię, ale powiedzmy sobie szczerze, że jest to historia odbiegająca od "normy". Ktoś, kto zajmuje się przypadkami nadzwyczajnymi musi być ostrożny w tym, co mówi później na zewnątrz, bo najzwyczajniej w świecie starszy ludzi swoją wiedzą i doświadczeniem.

Jako chrześcijanie, a tym bardziej my - księża, mamy światu głosić orędzie o Zbawieniu, podprowadzać ludzi do Zbawiciela i pozwolić im na dorosłość w wierze. Nie możemy straszyć, mamy uczyć modlitwy i prowadzić do dojrzałości. To jest nasze zadanie.

Z jednym się zgadzam w apelu ks. Michała: nie igraj ze złem, ale to nie znaczy - żyj w lęku przed złem. Idziemy za Kimś, kto pokonał złego ducha.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Harry Potter i strach
Komentarze (565)
AK
~Anna Kowalska
2 maja 2020, 22:15
Opętanie nie bierze się z tego, że ktoś obejrzy, czy przeczyta HP. Jestem praktykującą katoliczką. Czytałam Harrego jakieś 15 lat temu. Uwielbiałam te książki! Nie doprowadziło mnie to do żadnego odejścia od Pana Jezusa. Wierzę w Kościół i sakramenty. HP, to po prostu dobrze napisana historia. Do opętania prowadzi ciąg różnych spraw, ale nie mówcie mi, że samo przeczytanie jakiejś książki! Litości.
P
Piotr
15 maja 2017, 18:59
Większość nie zawsze ma rację w sprawach religijnych, a indeks ksiąg zakazanych już nie funkcjonuje. Kiedy materiały o treści erotycznej są opatrzone od lat 18 - uznajemy to za oczywistość. Czemu nikt nie opatrzył HP adnotacją - dozwolone od lat 15? Czy 16? Tylko że wtedy cały biznes z potteromanią byłby niewypałem?
T
Tomasz
13 lipca 2016, 18:58
Wielu egzorcystów włącznie z tym najbardziej znanym i uznawanym O.Gabrielem Amorthem uznaje książki i filmy za zagrożenie włącznie z opętaniem. Nie wypowiadali by tego, gdyby nie mieli doświadczenia a mają je dzięki egzorcyzmom. Czy mamy zatem wątpić w doświadczenie uznanych ludzi, którzy spotkali się z przypadkami opetania, zniewolenia po przeczyatniu książek lub obejrzeniu filmów o HP? Jeśli ktoś nie jest aktolikiem - może wątpić i podważać, ale katolik raczej powinien uznać ich doświadczenie. Żaden doświadczony ksiądz, tym bardziej egzorcysta nie krytykowałby książki, nie uznawałby jej za zagrożenie, gdyby nie był przekonany co do takiego działania. Może warto sobie poczytać opinie księży egzorcystów na temat HP - sprawdzałem i jest tego troszkę i tak jak napisałem - wielu uznaje HP za poważne zagrożenie. Jeśli tylu egzorcystów potwierdza takie działanie to czy nie mają racji? Inny jest punkt widzenia czytelnika, który czyta HP skupiając sie tylko na treści i przeżyciach po przeczytaniu a innaczej patrzy na to egzorcysta, który po przez kontakt z osobami zniewolonymi lub nawet opętanymi po przeczytaniu HP wie, że jest to niebezpieczna lektura. Nie każdego człowieka czy dziecko musi od razu opętać czy zniewolić zły duch, ale skoro takie sytuacje były tzn że ta ksiażka lub film jest zagrożeniem dla człowieka, tym bardziej młodego lub dziecka, bo oni inaczej reagują na takie treści niż wierząca osoba dorosła, która ma ugruntowaną psychike i wiarę.
A
Adam
6 lipca 2016, 14:26
To wszystko się zgadza..ale działa w sytuacji kiedy książkę czyta dziecko wychowane w wierze katolickiej i to świadomie, solidnie.. Do koscioła w Polsce chodzi 40% ochrzczonych i dajmy że te 40% ludzi to ludzie świadomi i wierzący głęboko, silni w wierze i tak dalej ( wiem, przesadzam.. ale dla prostego rachunku niech tak będzie) .. co z resztą 60% ochrzczonych  ? Otóż o nich kościół najbardziej się MARTWI i ich potrzbuje. Tym rózni się chrześcijaństwo od pogaństwa że pasterz idzie za zabłąkaną owieczką a zostawia stado.. Zatem ojciec Adam ma rację.. ale tylko w 40% :).. takie książki jak HP są zagrożeniem utraty wiary ( szczątkowej, jakiejkolwiek..) i ja za głosem Benedykta przypomnę że „Jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć” Empatię kierujmy do najsłabszych a wzmocnimy grupę :)
D
Doris
1 marca 2016, 13:34
Hahaha, ludzie, przerażają mnie Wasze wypowiedzi! Egzorcyzmy, magia i inne takie... Zawsze wiedziałam że Kościół Katolicki (celowo napisałam z duzej, cobyście mnie nie chcieli na stosie spalić) to religia zakłamania i ciemnoty ale żeby aż tak... Jak w ogóle można wierzyć w magię, nie rozumiem? Przecież wiadomo, że to nie istnieje! Więc nie rozumiem dlaczego HP miałby nakłaniać do jakiegośtam okultyzmu. Dzieci pobawią się w czarodziei - i co w tym złego? Jeżeli tak piętnujecie HP to może należałaby piętnować np. Baśnie braci Grimm? Bo przecież tam również przeczytamy o czarownicach, karłach, olbrzymach... Czytała mi je moja babcia na dobranoc gdy miałam 5 lat. I czy stałam się czarownicą? Albo moze olbrzymem... Dodam że mając 23 lata mam 1,49 cm wzrostu. A nie, to chyba jednak karłem... Wasz fanatyzm jest dla mnie tak śmieszny, że nie da się tego opisać. Bo czy każda na świecie książka ma zawierać wzmiankę o Bogu? Po co? Sam Bóg powiedział by nie wypowiadać Jego imienia nadaremno wiec? Brak mi po prostu słów... Teraz czekam na hejty ^^
26 marca 2015, 08:41
Jedyną zbrodnią "Herrego Pottera" jest koszmarne nudziarstwo. Jeśli ktoś uważa, że próba zabawy, polegająca na stworzeniu fikcyjnego świata opartego na znanej od wieków konwencji, zagraża religii i ludziom - no to gratuluję. Oznacza to, ni mniej nie więcej, że stawia ową powieść (oraz filmy skręcone wg niej) i religię na jednym poziomie.
J
Jou
25 marca 2015, 21:54
Ten ks. egzorcysta ma racje. Harry Potter jest książką, która rozmywa pojęcie dobra i zła i zachęca do okultyzmu.
S
STELKA
25 marca 2015, 21:12
1. szukanie Boga we wszystkim ? w magii, okultyzmie, tarocie, wróżbach też? 2. Filmik O. Adama jest ok.? Przecież On porówna książkę o Potterze do Biblii-Słowa Samego Boga spisanego pod natchnieniem Ducha Św. Czy Kapłan może powiedzieć coś gorszego? 3.Szatan jest ojcem kłamstwa, ale podlega we wszystkim Bogu i na Jego nakaz MUSI powiedzieć prawdę. To Bóg Jest Bogiem i Jedynym Panem wszystkiego. 4. "unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła"-jasno i wyraźnie mówi Pismo Św. Więc albo żyję zgodnie z Pismem albo według własnego widzimisię. 5.Życie na ziemi to walka o ludzkie dusze, o ich zbawienie, to nie jest sielanka w fotelu z kawką w ręku. Ksiądz chyba rzeczywiście nie wie co to front. 6. Po co Wam rozeznawanie duchowe skoro i tak nie odróżniacie dobra od zła, a nawet jeśli odróżniacie to nie traktujecie tego poważnie tylko dajecie sobie przyzwolenie na wchodzenie tam gdzie zło zastawiło sidła. 7. Jesteście pasterzami a więc wasza odpowiedzialność za słowa jest ogromna. Chyba O. Adam o tym zapomniał. Wierzę że w swoim czasie uderzy się ze skruchą w piersi i przeprosi za to że "oszalał" w temacie Pottera.
S
Szczepan
13 marca 2015, 14:15
Moim zdaniem krytykowanie ks. Michała w tym artykule jest nie na miejscu. Szukanie Boga we wszystkim.    Z tego wynika prosta prawda, że mamy używać wszystkiego co jest stworzone, aby osiągnąć cel życia - chwałę Boga. I tak, jednym pewne rzeczy mogą pomóc w osiągnięciu celu, innym nie. To kwestia indywidualnego rozeznawania. Mądrze to brzmi ale prawda jest taka, że w ogóle nie zostało wzięte pod uwagę ani kto pisał tą książkę ani to co w niej jest zawarte, ani to, że ludzie ze środowiska autorki jak i ona sama mieli doczynienia ze sektą polecam http://www.fronda.pl/a/10-argumentow-pokazujacych-ze-harry-potter-jest-grozny-dla-duszy,46941.html
P
Prawda
9 marca 2015, 21:38
A może tak? http://www.youtube.com/watch?v=MVKp7LIeYAA
T
tekto
9 marca 2015, 11:44
Po tym co pisze Ksiądz Olszewski można śmiało stwierdzić, że on sam potrzebuje ezgorcyzmów, albo przynajmniej wizyty u terapeuty...
S
Sabri
12 marca 2015, 23:39
Wiesz co jest największym zwycięstwem szatana?  TO, ŻE LUDZIE W NIEGO NIE WIERZĄ!!! 
A
adwoj
9 marca 2015, 11:39
O dzięki!!! widzę, że jeszcze można przeczytać na deonie jakieś racjonalne artykuły. 
O
Oburzona
6 marca 2015, 06:27
Z całym szacunkiem o. Grzegorzu,, ale w tej kwestii to Ks. Michał Olszewski jest autorytetem. Należy unikać wszystkiego choćby miało tylko pozór zła !
S
Sabri
6 marca 2015, 00:19
Do poprzedniego komentarza chciałabym jeszcze przypomnieć krytyczną wypowiedź papieża Benedykta XVI na temat książki o Harrym. Tutaj jest argumentacja: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IL/harry_potter-gk1.html Skoro głowa Kościoła przestrzega przed czytaniem tej lektury, to chyba nie powinniśmy mieć wątpliwości, co do zagrożenia duchowego jakie niesie zagłębianie się w treść tej książki.
P
Petrus_Romanus
6 marca 2015, 00:02
Drogi Księże Grzegorzu. Z tego co Ksiądz pisze widać, że Ksiądz jest teoretykiem a nie praktykiem. Nie brał Ksiądz udziału w egzorcyzmach, więc po co się ksiądz wypowiada i poddaje w wątpliwość słowa kolegi egzorcysty? Siedzi sobie ksiądz w ciepełku, w książeczkach, we wspólnocie zakonnej, w poczuciu bezpieczeństwa, jedzenie jest, spanie jest, ciepło jest, kredytu nie ma. A tymczasem poza księdza domem zakonnym odbywa się walka z szatanem na wszystkich polach - rodzinnym, zawodowym, społecznym, politcznym - każdym. Ma ksiądz kredyt 500.000CHF do spłacenia? A może chorą żonę, sparaliżowaną? A może się księdzu małżeństwo rozpada? A może dzieci księdza mają ADHD i nie można ich okiełznać? A może ksiądz nie ma co do garnka włożyć, bo ksiądz bezrobotny jest od 8 miesięcy? Pytam się, bo dzisiejsi ludzie mają właśnie takie problemy i ciężko walczą. Ledwo zipią. Nie mają wieczorem czas na modlitwę, padają styrani na łóżko i od razu zasypiają. I czasem Harrego przeczytają i czasem przez głupotę albo nieświadomość popadają w uzależnienie od złego ducha. To nie jest odosobniony przypadek. Takich ludzi na Zachodzie są tysiące, szczególnie dzieci (proszę poczytać/posłuchać innych egzorcystów). Bo to o nie odbywa się teraz batalia z piekłem. Proszę sobie poczytać - Hello Kitty, jakieś Monster High (wampiry), nauczanie masturbacji w przedszkolach i również Harry Potter. Ja przeczytałem wszystkie części Harrego, ale już jako dorosły facet. Ale mi się nic nie stało bo się nie "wkręciłem" i miałem stały kontakt z sakramentami. Ale wielu ludzi takiego kontaktu nie ma i jest zagrożonych. Dlatego trzeba ich uświadamiać. Więc bardzo proszę księże Kramer, trochę więcej pokory. I niech ksiądz nie podważa opinii księdza Olszewskiego, który sobie zęby połamał na prawdziwej, frontalnej walce z diabłem. On WIE o czym pisze, a ksiądz - z całym szacunkiem - NIE WIE.
S
Sabri
5 marca 2015, 23:37
Szczęść Boże.  Chciałabym tylko zwrócić uwagę na "owoce" wypowiedzi o. Adama Szustaka na temat książki o Harrym Potterze. Otóż właśnie w taki sposób tworzy się podział w Kościele. Wystarczy, że taki autorytet jak ks. Adam Szustak udzieli kontrowersyjnej wypowiedzi i tym sposobem wielu Katolików ma w głowie mętlik. Odnosząc się do powyższego artykułu a konkretnie wypowiedzi o tym, że szatan jest ojcem kłamstwa - to prawda, niemniej jednak słuchałam wypowiedzi egzorcysty Watykanu o. Gabriela Amortha, który powiedział, iż szatan jest kłamcą, ale podczas egzorcyzmów z rozkazu Boga jest zmuszony do powiedzenia prawdy w niektórych kwestiach. Ponadto stwierdzenie: "(...) mamy szukać śladów obecności Boga we wszystkim, co się w tym świecie dzieje. Z tego wynika prosta prawda, że mamy używać wszystkiego co jest stworzone, aby osiągnąć cel życia - chwałę Boga" jest dla mnie w tym przypadku niezrozumiałe - czy to oznacza, że aby osiągnąć cel - chwałę Boga mogę sobie spokojnie korzystać z dorobku okultystów? A przecież Św. Paweł ostrzega, abyśmy unikali wszystkiego co ma choćby pozór zła. I nie ośmieliłabym się tutaj podważać wypowiedzi ks. Michała, który z pewnością jest "namaszczony" przez Boga do pełnienia posługi egzorcysty. A ostrzeganie przed zagrożeniem duchowym jakie niesie fascynacja przygodami Harrego Pottera jest zupełnie czym innym niż straszenie.
I
Irena72
13 lutego 2015, 12:18
Szczęćś Boże. Trudna sytuacja. Módlmy się za kapłanów. I za nas o światło Ducha Św. Im mniej szumu tym więcej Boga. Na pewno obaj chcą dla nas samego Dobra. Ojciec Adam chce dotrzeć tam gdzie często nasz wzrok nie sięga. Lektura nie jest właściwą dla katolików, ale niestety czytają ją nagminnie i ufam że o. Adam chce dotrzeć do nich, aby nakierować te osoby na Boga, a nie zachęcić do czytania tej jak sam mówi "głupiej książki". Ksiądz Michał ostrzega i dzięki wielkie Mu za to. Jest Ksiądz tak wielki jak wielki może być tylko prawdziwy sługa Boży. Tacy kapłani jak Ksiądz dają siłe do trwania w wierze, nadziei i miłości. Tej pięknej gorliości i święości życzę w dalszej posłudze. Ma Ksiądz tylko jedną wadę - nie można Księdza przestać słuchać ;-)))). Z Panem Bogiem, nikim innym!
A
anonim
5 lutego 2015, 09:36
Warto posłuchać egzorcysty ks. Sławomira Sosnowskiego mówiącego o aniołach, demonach, opętaniach, egzorcyzmach itp. Jest to cały szerego (29) krótkich (4-7 minut) wypowiedzi. Treściwych i wyważonych. Polecam. [url]https://www.youtube.com/watch?v=UipSe8Did7Y&list=PLFn1VIsptN2JiUG5Fwr_at87TLCVmTrJI&index=1[/url]
N
nixon
2 lutego 2015, 21:03
Nie mogę zapomnieć historii pewnej angielskiej siostry zakonnej, która jako jedyna, samotnie protestowała w Anglii przeciwko ekranizacji Harrego Pottera. Podziwiałam jej odwagę, bo w kraju tak bardzo zepsutym moralnie jak Wielka Brytania, trzeba naprawdę czuć co niesie taka książka. Czy ktos pamieta, kiedy i dokładnie przed jaką angielską katedrą to było? Jak pracowałam w UK to o niej myślałam i byłam pełna uznania.
A
anonim
2 lutego 2015, 21:22
Niekoniecznie trzeba czuć co niesie książka... wystarczy mieć osobowość węszącą wszędzie zło. Ale ostrożnie z tym uznaniem. Czy z analogicznym uznaniem będziesz myśleć o komunistach, którzy tuż przed momentem gdy strzelono im z nagana w potylicę wołali "niech żyje towarzysz Stalin"?
N
nixon
2 lutego 2015, 21:58
Po pierwsze: "zło dobrem zwyciężaj" to moja dewiza, Po drugie:o tych komunistach to strzał w dziesiątkę- mój ojciec chrzestny  był komunistą, szyszką PZPR, co nie przeszkadzało mu byc dobrym człowiekiem i moim ojcem chrzestnym. Po trzecie:Co do uznania dla tej zakonnicy-w tamtych czasach byłam zaciekłym wrogiem Kościoła i dlatego jej protest wzbudził we mnie respekt. Teraz go trochę inaczej widzę.
A
anonim
2 lutego 2015, 22:26
ad. 2. Ni pisałem o wszelakich komunistach, ani tym bardziej o komunistach farbowanych lisach - lub jak wolisz rzodkiewkach, co to tylko z wierzchu czerwoni ale w środku biali. Pisałem o konkretnej kategorii komunistów. A Twój ojciec chrzestny ani nie był prawdziwym komunistą - tacy nie podawali do chrztu i kościół omijali szerokim łukiem, ani nie był prawdziwym chrześcijaninem - tacy nie byli szyszkami w PZPR. ad. 3. Rozumiem że mógł wzbudzać respekt, ale jak dla mnie to podobny do podawanego poprzednio przykładu komunisty. Albo jak dla pewnego buddysty który pokazowo strzelił sobie w łeb wierząc że posiadane przez niego amulety go ochronią.
4
444
3 lutego 2015, 21:58
To chyba nie nam jest dane rozsądzać, czy był chrześcijaninem czy też nie. A czy Józef z Arymatei nie był szyszką? ;)
A
anonim
4 lutego 2015, 07:27
To chyba nie nam jest dane rozsądzać, czy był chrześcijaninem czy też nie. --- Nieprawda. Stosując tego typu rozumowanie nawet o nieochrzczonym nie możnaby powiedzieć że nie jest chrześcijaninem. A czy Józef z Arymatei nie był szyszką? ;) --- Bez sensu. Co to ma do rzeczy?
4
444
4 lutego 2015, 09:58
Ano tyle, że szyszkami w PZPR mogli być również ukryci uczniowie Jezusa. Myślę, że trzeba uważać z określeniami 'prawdziwy chrześcijanin', 'prawdziwy katolik', 'prawdziwy patriota' itd. bo się możemy później mocno zdziwić na sądzie ostatecznym.
A
anonim
4 lutego 2015, 11:37
Za czasów Jezusa nie było takiej sytuacji że judaizm i chrześcijaństwo istniały równolegle jako przeciwstawne i wykluczające się alternatywy. Można było było wyznawać judaizm i być chrześcijaninem. Żyd uznający Jezusa za Mesjasza nie przestawał być Żydem i wyznawcą wiary Abrahama, Izaaka i Jakuba. Natomiast chrześcijaństwo i komunizm/marksizm wzajemnie się wykluczają. Więc Józef z Arymatei nijak tu nie pasuje jako przykład. Nie można dwom panom służyć. Zdecydowane nie zgadzam się z sugestiami, że nie należy wydawać osądów gdyż np. tow. Oleksy i tow. Jaruzelski byli ukrytymi uczniami Jezusa. Jeszcze trochę to może zaczniesz dowodzić, że i tow. Kiszczak jest ukrytym uczniem Jezusa? Co wcale jednak nie wyklucza tego, że wszyscy oni jak najbardziej mogą być zbawieni. ps z pojęciami "prawdziwy katolik" czy "prawdziwy patriota" rzeczywiście trzeba być ostrożnym, ale to z tego powodu, że są one już obciążone konkretnymi skojarzeniami wskutek wojujących "prawdziwych Polaków/katolików".
Jack French
30 stycznia 2015, 14:47
Tak BTW. Dlaczego wydaje mi się, że wg ogólnej świadomości istnieją tylko dwa podejścia do HP? A mianowicie: 1) totalny zakaz (cytat o pozorze zła) - zło po przeczytaniu opęta duszę, nie wolno sięgać, nie wolno mówić, nie wolno widzieć HP; 2) ludzie którzy nie stosują się do powyższego paragrafu, czytają fragment HP przed Mszą, robią sobie na nim namiot spotkania, uważają, że szatan to śmieszny diabełek, który tak naprawdę nic nie może, są fanami HP, koniecznie wciskają HP do czytania swoim dzieciom. Przecież to dwie skrajności, a nie wyłączne opcje, he?
A
Anka
30 stycznia 2015, 15:32
Masz rację - wydaje Ci się. Opcji jest dużo, myślę, że jeśli są tacy, jak opisałeś w 2), to jest ich najmniej, najwięcej jest tych z opcji pośrednich (nie lubię takich książek, to jest dziecinne, szkoda czasu, kicz, można poczytać dla zabicia czasu, sympatyczna książka, propaguje takie wartości jak przyjaźń, pokazuje, że śmierć nie jest największym złem, a miłość - jest największym dobrem, itd.) najgłośniejsi są ci z 1)...
T
tomtom
2 lutego 2015, 20:22
a jaką opcję wg Pana reprezentuje katolicki ksiądz który mówi że HP jest super, sugeruje że nie ma tam niczego złego a dyskusję wokół jego "nieomylnych" wypowiedzi na ten temat nazywa hejterstwem jeszcze przed pojawieniem się tejże? [url]https://www.youtube.com/watch?x-yt-cl=85114404&feature=pla<x>yer_detailpage&x-yt-ts=1422579428&v=rXJm3PRx55s#t=551[/url]
A
anonim
2 lutego 2015, 21:36
Nieprawda. Przeinaczasz a więc fałszujesz jego wypowiedź. Ów ksiądz bynajmniej dyskusji wokół swojej wypowiedzi nie nazywał hejtowaniem. Stwierdził jedynie że jego wypowiedź to taka pożywka dla tych którzy będą chcieli urządzać dyskutowanie albo hejterstwo. Cytuję: "To taka pożywka tylko dla wszystkich, którzy będą tutaj chcieli teraz urządzić wielkie dyskutowanie, hejterstwo i takie inne.". I Twoja wypowiedź akurat nijak nie podpada pod dyskutowanie, a jest zwyczajnym hejterstwem.
T
tomtom
3 lutego 2015, 08:29
Rozbawiłeś mnie… :-) Moja dyskusja na ten temat jest duuuużo poniżej… tutaj padło jedynie proste pytanie… :-) Ksiądz Szustak nie mógł nazwać dyskusji na temat swojej wypowiedzi hejterstwem ponieważ jego słowa padają zanim ta dyskusja powstała ale z pewnością jego słowa są jak to sam określa „pożywką” bo wielebny swoją wypowiedzią świadomie wsadził „kij w mrowisko” co jak przypuszczam traktuje w kategoriach sukcesu…
M
MarcinW.
30 stycznia 2015, 09:15
1Tes 5, 22 "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła."
A
anonim
30 stycznia 2015, 12:34
Zgodnie z paranoidalną interpretacją w/w lansowaną przez zwolenników opętań wbrew wolnej woli, należałoby np. nie przystępować do Komunii św. - no bo przecież jakiś satanista mógł chodzić po polu wśród zboża rzucając zaklęcia, albo rzucać uroki w młynie lub w piekarni, i teraz możnaby zupełnie nieświadomie zostać opętanym po przyjęciu Komunii. A wszelkie figurki Matki Boskiej też lepiej porozbijać na wszelki wypadek - no bo przecież jakiś satanista mógł na nie rzucić urok oraz poumieszczać w nich np. pierścień atlantów, i teraz możnaby zostać opętanym mając taką figurkę.
M
MarcinW.
30 stycznia 2015, 12:43
Twoja odpowiedź jest nie poważna. W paranoje to popadasz Ty, drogi Anonimie.
Jack French
30 stycznia 2015, 12:52
Przeczytaj cały fragment, a nie wyrywek. To jest postawa godna świadków Jehowy, a nie katolika.
M
MarcinW
30 stycznia 2015, 13:52
Czytałem cały fragment, ale nie będę wklejał całego rodziału czy też całego listu. W przeszłości przeczytałem pare częsci HP i wtedy nie zastanawiałem się nad treścią tej książki i "ukrytymi" treściami które w nich są zawartę. Z perspektywy czasu widze jednak, że dobra to te książki w życie człowieka nie wnoszą. Co więcej mogą wyzolić jeszcze większą fascynację magią i okultyzmem. Stąd widze w HP ten pozóz zła. Pewne jest jedno, że swoim dzieciom tej książki do przeczytania nie dam. I możecie mnie drodzy forumowicze katolickiego portalu Deon nazywać  nie-katolikiem, pranoikiem czy też świadkiem jehowy. Pozdrawiam!
Jack French
30 stycznia 2015, 13:58
Tu nie o dawanie książki do przeczytania się rozchodzi, jak o rozkaz zabronienia. Jeśli czytałeś cały, to uświadczyłeś zapewne też tego: Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie!. Werset ten dosłownie poprzedza werset przez Ciebie przywołany.  Dlaczego afiszujesz tylko połowę wartości, która tam jest, jawnie odtrącając podaną przeze mnie? To nie jest określenie Ciebei paranoikiem itp. To jest prosta próba życia wg Pisma i tego jak nas nauczał Jezus. A nie wyrwane fragmenty.
M
MarcinW.
30 stycznia 2015, 14:20
Jack, jaki rozkaz? ks. Michał Olszewski prosi nie czytajcie, a co za tym idzie nie dawajcie do czytania. O tym św. Paweł też pisze trochę wcześniej: "Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają" Powiedz mi czy dobrze Cię rozumie. Trzymając się tego co już wcześniej napisałem, to według Ciebie powinienem dać swoim dzieciom HP do przeczytania by "wszystko badały". Innymi słowy jak ktoś mi mówi, że w chlewie śmierdzi to mam mu nie wierzyć tylko sam do tego chlewa wejść i się przekonać?
Jack French
30 stycznia 2015, 14:41
Troszku nie tak. Zabranianie HP, jest gdzieś na poziomie zabronienia przeskakiwania przez kałużę (przecież często noga złamana, a przynajmniej krzyk matki, że dziecko przeziębione). Wszystko badajcie, oznacza, że człowiek jest samemu za to odpowiedzialny. Uważam, że zabronienie dziecku czytania HP jest nijak trafne. Trafne jest wychowanie sumienne, z miłością. Nauczenie wartości moralnych i katolickich. Wpajanie poprzez wlasny przykład tego, że mężczyzna ma być męski, a kobieta wartościowa. I żaden przeczytany HP tego nie zmieni.  Zabronienie może co najwyżej przynieść jeszcze gorsze skutki. Oczywiście, osobiście nie polecam dawać do ręki (o patrz. istnieje trzecia opcja). A o uznawaniu tych, którzy nas prowadzą. Jest wielu księży, którzy nic nie widzą złego w HP. Trzeba być konsekwentym. Zabronienie dzieciom, to rozkaz. Ot co jaki rozkaz.
Jack French
30 stycznia 2015, 14:43
CD Aha ważna rzecz. Inaczej się rzeczy mają jeśli zauważyłeś, że Twoje dziecko chodzi na satanistyczne gusła itp. Albo jeśli cierpi podczas pobytu w Kościele, lub podczas przyjmowania Komunii. Wtedy zabroniłbym czytania HP. Ale HP byłby wtenczas najmniej istotną pierdułką.
M
MarcinW
30 stycznia 2015, 15:00
Czyli jednak zgadzasz się ze mną i też dostrzegasz "pozór zła" w HP i należy tego unikać?  :) Zgadzam się z Toba, że nie zawsze zakazy przynoszą pożądany skutek, a czasem jeszcze bardzej wzbudzają pożądanie wobec tego czego się zabrania. Tym bardziej, że moja zła opinia o HP może zderzyć się z opinią księdza katechty który w HP nic złego nie widzi. To jest problem. Pozdrawiam Jack i miłego dnia życze.
Jack French
30 stycznia 2015, 15:04
Nie, nie uważam, że należy tego unikać. Dostrzegam dużo innych mądrzejszych lektur. Kwestia gustu, a nie pozoru zła.  Należy nie demonizować i zabraniać. A czy sięgać czy nie, to sprawa indywidualna człowieka.  Sens jest w postępowaniu proponującym dobro, a nie zabraniającym zło.
A
anonim
30 stycznia 2015, 16:09
A na czym polega niepoważność mojej odpowiedzi? Nie zamierzasz chyba dowodzić, że zdarzenia które opisałem są niemożliwe? I dodam jeszcze, że choć znam różne osoby które czytały czy oglądały HP to żadna z nich ani nie została opętana ani nie odeszła z Kościoła, natomiast pośród osób które odeszły z Kościoła wiele z nich stwierdzało, że decydującym był moment gdy zaczęły czytać Biblię... czy w takim razie zniechęcać do czytania Biblii?
A
anonim
30 stycznia 2015, 16:14
Już nie raz pisałem ale powtórzę bo najwyraźniej nie doczytałeś... Znam różne osoby które czytały czy oglądały HP i żadna z nich ani nie została opętana ani nie odeszła z Kościoła ani nie zainteresowała się magią czy satanizmem. Natomiast spotkałem wiele osób które odeszły z Kościoła i mówiło, że decydującym był moment gdy zaczęły czytać Biblię... czy w takim razie zniechęcać do czytania Biblii?
A
anonim
30 stycznia 2015, 17:04
Te "prośby" xM.Olszewskiego są tak kategoryczne, że należałoby je nazwać wezwaniami lub apelami lub wręcz żądaniami. Wygląda na to że nie bardzo się orientujesz w tym co i jak głosi x M.Olszewski... Bo bynajmniej nie ostrzegał on, że HP grozi zaintersowaniem magią czy okultyzmem, ale nie raz i nie dwa, jasno i wyraźnie oznajmiał, że czytanie HP grozi opętaniem, czy jest wręcz równoznaczne z opętaniem. Przesłuchaj sobie choćby ten kilkuminutowy link niedawno podany przez Krystynę. Cytuję z niego słowa xM.Olszewskiego: "Jedno obejrzenie, jednej z części HP sprawiło że wszystkie duchy, które żeśmy się namordowali przez kilka miesięcy żeby je wyrzucić, wszystkie wróciły." [...] jak ktoś mi mówi, że w chlewie śmierdzi to mam mu nie wierzyć tylko sam do tego chlewa wejść i się przekonać? --- Błędne rozumowanie. To że w chlewie śmierdzi nie wymaga sprawdzania. Natomiast to że w jakimś pomieszczeniu śmierdzi jak w chlewie już wypadałoby sprawdzić, zwłaszcza jak wychodzą stamtąd ludzie i twierdzą że to nieprawda gdyż wcale nie śmierdzi. XM.Olszewski i inni twierdzą, że przeczytanie lub obejrzenie HP prowadzi do opętania czy wręcz powoduje opętanie, a cały szereg osób twierdzi że to nieprawda, i że sami czytali/oglądali i znają wielu którzy czytali/oglądali a nie zostali opętani. Sam jesteś tego przykładem - czytałeś kilka części, i co? Opętało Cię i musiałeś być egzorcyzmowany? A może straciłeś wiarę i odeszłeś z Kościoła? Czy może choć zacząłeś uprawiać magię?
K
Krystyna
28 stycznia 2015, 18:56
ks.Michał Olszewski mówi o Harrym Potterze https://www.youtube.com/watch?v=MVKp7LIeYAA
A
anonim
28 stycznia 2015, 21:27
Ks. M.Olszewski informuje, że jak pewna kobieta obejrzała jedną z części HP to została ponownie opętana przez wiele demonów, i że wie o tym od tych demonów, bo mu tak powiedziały. I ubolewa że nawet takie doświadczenie nie przemawia - bo nie zostało za dowód iż oglądanie/czytanie HP powoduje opętanie. Pragnę jednak niniejszym poinformować, że jak już wcześniej podawałem, znam różne osoby które i czytały i oglądały HP, a wcale ani nie zostały opętane ani nawet nie utracily wiary, a są praktykującymi chrześcijanami, czasem nawet znacznie więcej niż przeciętnie zaangażowanymi w życie Kościoła. W związku z tym, informacje przekazywane przez xM.Olszewskiego uznaję za fałszywe, a sam xM.Olszewski przestaje być dla mnie wiarygodnym źródłem informacji czy osądów. Podejrzewam jednak że nawet takie moje doświadczenia nie przemówią ani do xM.Olszewskiego ani do innych uznających demony za wiarygodne i wartościowe źródło informacji.
U
unknown
29 stycznia 2015, 00:14
nikt też nie wie jaki duch się kryje pod anonimowymi wpisami!!! idź precz szatanie!!!
A
anonim
29 stycznia 2015, 09:01
Natomiast pod ~unknownymi czy choćby ~Krystynowymi wpisami wszyscy wiedzą kto się kryje? Jeżeli napisałem nieprawdę, pokaż co było nieprawdą, a jeżeli piszę prawdę to dlaczego plujesz na mnie? Bo prawda Ci nie pasuje do Twoich opętanych teorii?
U
unknown
29 stycznia 2015, 20:38
przepraszam
A
Anka
30 stycznia 2015, 15:42
To żart chyba był... może niezbyt udany, ale pan przeprosił :)
E
Ewa
27 lutego 2015, 14:27
Przecież nie każdy zostanie opętanym po obejrzeniu tego filmu, ale ktoś kto jest oddalony od Boga jest bardziej narażony na działanie złych duchów.
24 stycznia 2015, 22:46
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=1dMrihVZaXQ">POtrzeba rytualna nie znosi próżni! Jak nie oddamy jej naszej wierze, to się zabiorą za nią wiary inne. Człowiek potrzebuje jakiejś mistyczności, "magii" Stąd fascynują go Hary POttery i tego typu rzeczy. To wyraż pięknego pragnienia.</a> Ale to pragnienie wypełnił Chrystus! Nie pozwólmy by do wymiecionych domów naszych serc wlazły jakieś gwiazdy filmow, muzyki, czy HArry POttery. Jak się przed tym bronić? Tak: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=1dMrihVZaXQ">Zrób to! Zostań zwyczajnym katolikiem!</a>
24 stycznia 2015, 23:43
Co to za link? Miało byćto: [url]https://www.youtube.com/watch?v=lJlK6vS_0fE[/url]
L
lis
24 stycznia 2015, 22:03
Czytam deona, czytam... coraz częściej pachnie mi wilkiem w owczej skórze. Relatywizm, ignorowanie zła, subtelna pochwała homoseksualizmu etc. A jezucici zaczęli nawet namawiać do uprawiania jogi. Strzeżmy się choćby pozorów zła.
K
Krystyna
22 stycznia 2015, 13:07
"W wielu diecezjach, seminariach w Polsce i na świecie nie mówi się o piekle, złym duchu i opętaniach. Dlaczego? Również zadaję sobie to pytanie. Był to temat tabu. W Kościele egzorcyzmy stały się jakby sprawą wstydliwą, II Sobór Watykański ją ominął. Uważam, że doświadczenia egzorcystów powinno się zebrać i włączyć do nauki teologii i ascezy, czyli wierności na co dzień Panu Bogu. Powinniśmy się uczyć, jak rozpoznać wroga, przewidzieć, kiedy i w jaki sposób zły duch zaatakuje. W ten sposób łatwiej będzie nam się przed nim bronić." Ksiądz prałat Marian Rajchel
L
leszek
21 stycznia 2015, 13:08
Często jest cytowana wypowiedź kardynała Josepha Ratzingera zawarta w liście do Gabriele Kuby z dnia 7 marca 2003 -------------- „Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry’ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć” -------------- Trzeba jednak pamiętać, że : - Nic nie wiadomo, żeby kardynał przeczytał Harrego Pottera czy nawet kiedykolwiek miał jakąkolwiek książkę z serii w ręku. - Nie jest to komentarz do Harrego Pottera ale do książki Gabriele Kuby - Nie jest tu wcale napisane, żeby kardynał miał odwodzić kogokolwiek od tej lektury, raczej daje rzecz do zastanowienia - Odpowiedź kardynała jest po prostu rekomendacją do ksiązki Gabriele Kuby, jak pójdziemy do księgarni to często na okładkach czy obwolutach widzimy takie rekomendacje czy laurki - Wypowiedź kardynała jest fragmentem prywatnej korespondencji z Gabriele Kuby, jest odpowiedzią na wcześniejszy list. Nie wiemy co było we wcześniejszej korespondencji, więc znamy tylko odpowiedź kardynała na pytanie, które nie jest znane. Gabriela Kuby nigdy nie ujawniła o co dokładnie pytała kardynała. - Cytat powyższy jest tylko pierwszą częścią. Drugie zdanie (z listu kardynała) brzmiało: "Sugerują nawiązać kontakt z Peterem Fleetwoodem i wysłać mu kopię książki (Gabriele Kuby)". - Peter Fleetwood był w tym czasie członkiem Papieskiej Rady Kultury. - Więc kardynał po prostu napisał jedno uprzejme zdanie ("Dobrze pani czyni naświetlając zagrożenia płynące z lektury Harrego Pottera"), ale po szczegółową odpowiedź odesłał do odpowiedniego urzędu.
L
leszek
21 stycznia 2015, 13:08
- Peter Fleedwood otrzymał kopię książki Gabriele Kuby, ale w odpowiedzi napisał autorce czterostronicową odpowiedź, że stanowczo nadinterpretuje i bardzo jednostronnie odczytała Harrego Pottera. - Gabriele Kuby nigdy nie odpowiedziała na ten list, ani nigdy nie poczyniła wzmianki, że z Papieskiej Rady Kultury otrzymała taką odpowiedź - Sam Peter Fleedwood bardzo przychylnie wypowiadał się o Harrrym Potterze, dostrzegając dobre treści zawarte w książce. - Inna sprawa, że wypowiedź Petera Fleedwooda była także w swoim czasie nadinprepretowana jako oficjalna aprobata Kościoła i papieża Jana Pawła II co nie było prawdą.
22 stycznia 2015, 12:17
W mojej ocenie książki pani Gabriele Kuby są delikatnie mówiąc słabe i jak dla mnie są żadnym dowodem na to, że HP jest zagrożeniem. Zwłaszcza jej porównania między HP i Władcą Pierścieni są dość dziwne. Czytałem zdecydowanie lepsze porównania tych dwóch pozycji. Ciekawe więc, że to innym komentatorom (również mi) zarzucasz zmienianie tematu i mało wnoszące do tematu gdybologie. Jakoś nie pociągnąłeś tematu "w konkrecie" tylko przywołałeś najmniej istotne i dziwaczne argumenty. Jak dla Ciebie świadectwa ks. Olszewskiego i innych egzorcystów dotyczące HP nie są dowodem, to zgadzam się: książka pani Kuby nie jest żadnym dowodem.
22 stycznia 2015, 12:42
Swoją drogą publikacje tej pani są dla mnie dokładnym przykładem kogoś, kto się po prostu boi wszystkiego na około i wciska innym ten strach w postaci magicznego myślenia. Nie ma tam nigdzie zdrowego zestawienia, że owszem są zagrożenia i to bardzo realne, ale człowiek który jest blisko Boga nie ma się czego lękać (co nie znaczy jednocześnie, że nagle coś przestaje być zagrożeniem). Może i dotyka momentami ciekawych i istotnych problemów czy zagadnień ale tylko z perspektywy lęku. Ktoś, kto się kieruje w życiu samym lękiem i wynajduje tylko nowe źródła strachu ma strasznie ciężko i nie jest dla mnie żadnym autorytetem np. w sprawach zagrożeń duchowych.
L
leszek
22 stycznia 2015, 12:55
W książce "Jezus z Nazaretu" Josepha Ratzingera (wówczas papieża Benedykta XVI) na stronie 14 można znaleźć zdanie: "Każdemu wolno mieć przeciwne zdanie" (do tego co napisał papież w tej książce). Jeśli już powołujemy się na autorytety, to zalecam wziąć pod uwagę powyższe zdanie, myśli autora felietonu, także rozważania Ojca Szustaka, który dostrzegł w Harrym Potterze materię do dobrych rozważań i otwierać swój umysł, a nie zamykać z trzaskiem.
A
Agata
22 stycznia 2015, 14:31
Pamiętajmy, że zły duch bardzo często kłamie w egzorcyzmach, np. wypomina egzorcstom grzechy, których nie popełnili, by ich ośmieszyć przed innymi czy zburzyć jego autorytet itp.
26 stycznia 2015, 10:39
Owszem, zgadzam się. Wszystko jednak ze swojej strony napisałem, co umiałem poniżej, dlatego nie będę przeciągać tematu tutaj.
G
gość
21 stycznia 2015, 12:51
"Nie jestem egzorcystą"- Właśnie!! to tak jak iść do ginekologa z chorym sercem.
D
dobrawa
20 stycznia 2015, 15:01
Ksiądz Michał Olszewskim jest charyzmatycznym księdzem (już w tak młodym wieku), którym Bóg się posługuje. Jest osobą wielkiej wiary, bardzo bezpośredni człowiek, dzielący się świadectwem swego życia. Kocha Jezusa i Maryję. Abyśmy w kk mieli jak najwięcej takich księży a będzie dużo lepiej.
20 stycznia 2015, 14:42
Polecam wszystkim (autorowi też) posłuchanie tego: [url]http://www.youtube.com/watch?v=BjVdDV6ubwo[/url] Czy tam jest strasznie? Owszem można się przestraszyć. Ale dla mnie był to przełomowy moment w zrozumieniu "o co chodzi" z tą Matką Bożą, z którą swoją drogą miałem długo pod górkę.
20 stycznia 2015, 12:24
Odniosę się do zarzutów w stosunku do o. Grzegorza Kramera, których się nazbierała mnogość pod tym artykułem i jakoś tak mi się też akurat nazbierało, więc uwolnię swoje serce od tego. O. Grzegorz łamie schematy skostniałego myślenia determinujące postępowanie ludzi. Przy zdecydowanej większości duszpasterzy wykonujących swoją posługę tak jak ją wykonują (niech posługują dalej jak mogą najlepiej), jest potrzebny jakiś tam odsetek tzw. lodołamaczy, wkładających kij w mrowisko, rozwalających kamienne struktury młotem pneumatycznym. Nawet jak się trafią czasami jakieś nieco kontrowersyjne frazy (żeby ojciec nie przegiął, ma od tego przełożonych i dyscyplinę zakonu jezuitów przecież), to są one wówczas tylko elementem samej ostrej końcówki wiertła, czy kija, które muszą przebić się w twardej, ułożonej jak należy strukturze kamienia, albo wstrząsnąć światkiem zaganianych, działających mechanicznie jak roboty mrówek. Niektóre rzeczy mogą być źle odebrane, zrozumiane, jak ktoś nie patrzy się na cały kontekst działalności tego jezuity. Wychodzi więc na to, że być może nie każdy powinien czytać o. Grzegorza Kramera? Tak, jego działalność duszpasterska chyba nie jest przeznaczona dla każdego...
S
strada
20 stycznia 2015, 12:44
Dla mnie natomiast chyba nie jest przeznaczona działalność duszpasterska o. Olszewskiego. Tylko ja go nie łajam, nie pluję na niego. Mam świadomość, że przekaz Ewngelii trafia do ludzi różnymi kanałami". Ważne, by chcieć korzystać. Problem jest taki, że nie umiemy pieknie się różnić. I jeden i drugi zakonnik robi wiele dobrego, każdy zgodnie z "charkterem swojej duszy". Wielu korzysta zarówno z bogactwa wiary i mądrości jednego, jak i drugiego. I to jest piękne. Dlaczego więc taki atak na Kramera, tudziesz innych, zwanych pogardliwie "otwartymi"? Jest grupa ludzi, którzy będą czytać namiętnie Kramera tylko dlatego, by mu przywalić. Jeśli nie korzystam - nie czytam. To proste.
20 stycznia 2015, 13:47
> Jest grupa ludzi, którzy będą czytać namiętnie Kramera tylko dlatego, by mu przywalić. Jeśli nie korzystam - nie czytam. To proste. I Pani nie dostrzega oczywiście, że dokładnie to robi o. Kramer w swoim artykule o. Olszewskiemu (ogólniej 'otwartersi' robią 'zagrożeniowcom'): wyłuskują pewne tendencyjne przykłady i używają ich do 'przywalania' całości stanowiska przeciwnika. Czy o. Kramer skorzystał na czytaniu o. Olszewskiego? Więc czemu zabiera głos? Proste?
20 stycznia 2015, 13:49
Ja akurat mam duży szacunek do o. Kramera i większość z tego, co gada jakoś do mnie trafia i zmusza mnie do zmiany myślenia (czyli nawrócenia). Ale czy to oznacza, że mam się ze wszystkim zgadzać? Chyba nie. Trzeba rozróżnić głupie i nudne już gadki w stylu "kolejna manipulacja deonowych jezuitów" od krytyki. Zwłaszcza, że działalność ks. Olszewskiego jest mi bliska i znana. Stąd moja reakcja na artykuł. Tak jak w przypadku o. Kramera, tak w przypadku każdego innego należy patrzeć na całość działalności w jeden jedyny, słuszny sposób: po owocach.
E
eni
20 stycznia 2015, 15:14
Tylko dla elity samych swoich - takich z TP czy Wyborczej albo POprawnych ? Ani on uczony ani duszpasterz - parcie na media i pokazywanie sie gdzie się da - autoreklama - to dla niego podstwa?
26 stycznia 2015, 14:36
Problem nie polega na łamaniu skostnienia ale na tym że robi to tak zapalczywie, że zapomina wspomnieć o tym co zamierza umocić ;-)
A
ada
20 stycznia 2015, 09:38
Mnie smuci i to bardzo brak jedności między Kapłanami. Dogadajcie się Panowie gdzieś przy kawie i mówcie choćby w tych ważnych dla wielu kwestiach jednym głosem. Jak to jest... Duch Święty jeden, a na deonie ilu Kapłanów, tyle głosów. I to nie tylko w tym temacie. Czy chodzi o to, który mądrzejszy, czy raczej o dobro człowieka? Kochani Kapłani, wystarczy tylko pamiętać i kierować się tym, że: " Najważniejsza jest Miłość, a Miłość, to Pan Bóg"- cytuję pewnego znajomego Czterolatka :) Wystarczy tylko o tym pamiętać...no i dogadujcie się Kochani Kapłani i starajcie się mówić, co Duch Święty podpowiada, a nie to , co podpowiada moja wygórowana ambicja, moje urażone ego,itd. Dobrego. dnia :)
S
strada
20 stycznia 2015, 12:47
Spokojnie. W ważnych sprawach oni są zgodni. Ocena HP nie należy do istoty wiary. W rzeczach nieistotnych ludzie zawsze się będą różnić. Tak było nawet u Apostołów. Ważne, by różnić PIĘKNIE.
20 stycznia 2015, 13:59
Dokładnie. Bez przesady ~ada z tym "brakiem jedności". To tam, gdzie się ZDROWO ścierają poglądy i spojrzenia następuje prawdziwy rozwój, bo zmusza do myślenia. Jakby wszyscy kapłani na świecie mieli takie samo zdanie, to po gdzie byłby rozwój? To samo się tyczy każdego z nas.
M
Małgorzata
20 stycznia 2015, 08:42
A mnie najbardziej wkurza to że w jednym Kościele tyle różnych głosów!!! to niedopuszczalne. Najpierw Dominikanin teraz Jezuita. Ilu jeszcze wylezie fałszywych proroków?! Ludzie uwielbiają kombinować. -A może to nie jest takie złe jak mówią?- I doszukiwanie , koloryzowanie. NIE!!!! coś jest albo dobre albo złe. To szatan chce abyśmy tak to postrzegali. Cała magia w Harrym P. jest zła i nie podlega dyskusji. Pan Bóg dopuszcza do wiedzy, gdy przy egzorcyzmach jasno pokazuje skąd to opętanie, ale nie! przecież szatan ojciec kłamstwa pewnie się myli. Owszem zrobi wszystko żebyśmy tak właśnie myśleli i pootwierali mu furtek ile się da. Więc przynajmniej niech zakonnicy przestaną się wypowiadać w temacie który najwyrażniej nie zgłębili. Nie może być coś jednocześnie dobre i złe!!! o. Szustak zrobił w tym momencie bardzą złą robotę i powinien to bezdyskusyjnie wyjaśnić. Więc błagam "eksperci" piszący te artykuły czasem milczenie jest naprwadę piękne i przyniesie więcej pożytku.
Grzegorz Kramer SJ
20 stycznia 2015, 14:01
Ale ja się zgadzam z Michałem, co do istoty wiary. Nie ma tutaj rozdźwięku. O wszystkim innym trzeba i warto rozmawiać. I to nie jest brak jedności. 
W
wierny
20 stycznia 2015, 15:11
Tylko czy ks. Michał zgadza się z hucpami ks. Kramera? Ks. Kramer pewnie  działa tak jak były ks. Lemański - ciągle sie nie zgadzał i odwoływał
C
chesterton
20 stycznia 2015, 18:10
“Catholics know the two or three transcendental truths on which they do agree; and take rather a pleasure in disagreeing on everything else. (The Thing: Why I Am a Catholic.) Katolicy znają dwie lub trzy transcendetalne prawdy w który się zgadzają, ale znajdują jako rzecz przyjemną niezgadzanie się we wszystkich innych kwestiach.
T
tomtom
20 stycznia 2015, 20:08
Rozmawiajmy zatem! Wkładanie kija w mrowisko a zaraz potem głowy w piasek z pewnością rozmową nie jest...
P
przekorny
19 stycznia 2015, 12:20
No dobrze , ale gdyby tutaj ,na tej stronie pojawiła się autorka i zapytała nas " CO WAS KATOLIKÓW TO OBCHODZI " ? "to jest nasze , ateistyczne czy protestanckie a wam nic do tego " co wtedy mielibyśmy do powiedzenia ? Twórzmy własną literaturę , własne życie kulturalne a nie wtrącajmy się do tego co robią obcy .To ich problem.
T
tomtom
19 stycznia 2015, 12:29
mnie obchodzi tylko tyle że katolicki ksiądz mówi że HP jest super i sugeruje że nie ma tam niczego złego... To jest już "problem" Kościoła- nie tylko "ich"...
S
strada
20 stycznia 2015, 12:58
Zacytuj, który ksiądz w tym artykule powiedział, że HP jest super. Bo na pewno nie Kramer. On tu nie reklamuje książki. Nie o tym jest jego artykuł. Prawie w ogóle ten artykuł nie jest o HP. Czytaj ze zrozumieniem.
T
tomtom
20 stycznia 2015, 14:00
W którym z moich wpisów znalazłaś informacje że słowa "HP jest super" znajdują się w tym artykule? Artykuł o. Kramera jest komentarzem do reakcji ks. Olszewskiego na "rekolekcje" ks. Szustaka. Idąc więc do źródła to właśnie ks. Szustak jest autorem kontrowersyjnych słów i całego zamieszania które zresztą zapowiedział co trudno jest mi odbierać jako akt dobrej woli... (w 9 minucie swojego "wywodu"...) [url]https://www.youtube.com/watch?feature=pla%3Cx%3Eyer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550[/url] Również polecam czytanie ze zrozumieniem. Pozdrawiam serdecznie
19 stycznia 2015, 10:39
Wolałbym dialog niż klikanie w strzałeczki, dlatego pozwolę sobie zadać pytania po raz kolejny tylko dlatego, że uważam je za ważne, a odpowiedzi jakoś brak. Jaki ma więc cel pytanie o cokolwiek szatana podczas egzorcyzmu skoro wiadomo, że będzie kłamać? Dlaczego najczęściej trwa to wiele spotkań nawet kilkugodzinnych, dlaczego nie wystarczy powiedzieć jednego zdania w imię Boże (najczęściej)? No i kluczowe pytanie: dlaczego to po ujawnieniu powodu opentania (prawdziwego) i "odniesienia się" księdza egzorcysty do tego właśnie powodu dopiero jest możliwe uwolnienie? Jeśli podstawą do stwierdzenia, że Harry Potter nie jest zagrożeniem, jest stwierdzenie, że szatan to ojciec kłamstwa, to równie dobrze trzeba wyeliminować takie zagrożenia jak wróżbiarstwo, tarot, joga, bioenergoterapia, itp. Po raz kolejny chciałbym też zaapelować do dużej części komentujących o faktyczne zainteresowanie się tym, co ksiądz Olszewski głosi zanim się mu przypnie łatkę "straszaka szatanem". Komentujecie jego osobę na podstawie jednego komentarza wyciągniętego z kontekstu,a kontekstem jest całe głoszenie ks. Olszewskiego, które jest szeroko dostępne i do sprawdzenia. Jeśli przytacza jakieś swoje doświadczenie z egzorcyzmów, to TYLKO i wyłącznie w celu pokazania tego od "strony" Bożej. Duża część (łącznie z o. Kramerem) mówi "Ja przeczytałem Harrego Pottera i nic mi się nie stało! Wielu moich znajomych przeczytało tą książkę i jakoś żyją!". Generalnie...SUPER. Więc się ciesz, raduj tym, że Bóg jest wielki, pokonał zło i jak żyjesz blisko Niego, to jesteś bezpieczny. Ja też ją przeczytałem, oglądnąłem filmy i żyję. Ale czy to w jakimkolwiek stopniu neguje albo zmniejsza, to co napisał ks. Olszewski? Opętania z powodu twórczości J.K. Rowling są faktem i nie za bardzo rozumiem ten tok myślenia: mi się nic nie stało=Harry Potter to nie jest zagrożenie.
T
tomtom
19 stycznia 2015, 11:32
Zgadzam się z Tobą. ks. Olszewski nie straszy tylko ostrzega a zarówno ks. Szustak jak i o. Kramer bagatelizują zagrożenie i afirmują tym samym "wątpliwe" treści... [url]https://www.youtube.com/watch?feature=pla%3Cx%3Eyer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550[/url] nie tędy droga...
L
leszek
19 stycznia 2015, 11:39
Kościół uczy, że zło osobowe to byt rzeczywisty, opętanie to fakt prawdziwy. Zaś Valdemort to fikcja literacka, produkt wyobraźni J.K. Rowling. Więc jak zły duch może się przedstawiać że jest jakimś "Valdemortem". Ksiądz Olszewski stoi w sprzeczności z nauką Kościoła, chce nas przekonać, że świat złych duchów to świat literackiej fantazji.
T
tomtom
19 stycznia 2015, 11:56
W zasadzie to sam sobie odpowiadasz... Skoro opętanie (pod wpływem HP) to "fakt prawdziwy" to jest to najlepszy dowód że świat złych duchów działa również poprzez literacką fantazję powodując REALNE i rzeczywiste zagrożenia... (szczególnie gdy "fikcja literacka" zbliża czytelnika do praktyk okultystycznych, satanizmu, magii etc...)
L
leszek
19 stycznia 2015, 12:07
Najpierw musisz wykazać, że opętanie zostało spowodowane przez lekturę Harrego Pottera, a nie inne czynniki czy powody. Bo jeśli dowodem na opętanie przez złego ducha mają być szatańskie treści w Harrym Potterze, zaś dowodem na szatańskie treści w Harrym Potterze ma być fakt opętania przez złego ducha, to trochę przypomina barona Münchhausena, który się wyciągał z bagna pociągając za własne sznurówki. Inna sprawa, ze podobieństwo jest oczywiste w tym, że jedno i drugie to bajka.
L
leszek
19 stycznia 2015, 12:10
Poza tym, że zmieniasz temat i unikasz odpowiedzi na pytanie, dlaczego ksiądz Olszewski nas przekonuje, że zły duch to "Valdemort", czyli postać fikcyjna wymyślona przez J.K. Rawling
T
tomtom
19 stycznia 2015, 12:16
Z tymi sznurówkami to dobre porównanie- pasuje do Twojej uporczywej próby udowodnienia że w HP nie ma żadnych zagrożeń... ​ Szkoda że nie wystarczy Ci opinia autorytetów Kościoła (prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera, na temat Harry'ego Pottera). "jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć".
T
tomtom
19 stycznia 2015, 12:23
Nie mogę unikać odpowiedzi na pytanie którego mi nie zadałeś... ;-) Pierwsze kierowałeś zdecydowanie do "złego ducha"...
L
leszek
19 stycznia 2015, 12:35
Tak zgadza, się ale jest także wiele innych autorytetów (np. kardynał George Pell, arcybiskup Sydney), które nic złego w Harrym Potterze nie widzą. Masz także przytoczone świadectwo Ojca Szustaka, który jest żywym autorytetem dla wielu ludzi. Także L’Osservatore Romano zamieszcza pozytywne świadectwo o Harrym Potterze (filmie) [url]http://www.catholicnewsagency.com/news/vatican-daily-offers-[/url] [url]http://www.catholicnews.com/data/stories/cns/0903210.htm[/url] Ale także znajdziesz wiele negatywnych opinii o Harrym Potterze.  Więc powoływanie się na opinie jak ostateczna i konkludująca ocena o Harrym Potterze nie na wiele ci się zda.  Nie ma żadnego oficjalnego stanowiska Kościoła w sprawie Harrego Pottera, wiec musisz polegać na własnym rozumie. Nie ma żadnego przymusu oglądania czy czytania Harrego Pottera.
T
tomtom
19 stycznia 2015, 13:57
Tak zgadza, się ale jest także wiele innych autorytetów (np. kardynał George Pell, arcybiskup Sydney), które nic złego w Harrym Potterze nie widzą. Z przesłanych linków aktywny jest tylko jeden- trudno zresztą polemizować w większością stwierdzeń wynikającymi z artykułu L’Osservatore Romano. To zrozumiałe że przyjaźń, altruizm , lojalność i ofiarność to cechy pozytywne. Trudno również zaprzeczyć że w adaptacji filmowej (w przeciwieństwie do książki) Linia rozgraniczająca, kto czyni dobrze a kto źle jest wyraźniej zaznaczona bo w książce Pani Rowling wyraźnie te granice zaciera... Rozmówca L’Osservatore Romano zdaje się doceniać również że w adaptacji filmowej kwestia dotyczące praktyk okultystycznych, magii i czarów zostały przedstawione w "bajkowy" sposób co również należy odebrać jako kierunek właściwy. Nie odbieram więc przesłanego tekstu jako afirmacji bo nie brakuje w nim podkreślenia o zachowaniu "właściwej równowagi" a także zwrócenia uwagi że w filmie brakuje odniesienia do transcendencji... Czym innym jest uczciwa analiza i pozytywna ocena pewnych uniwersalnych wartości jakie mogą być w HP zawarte z wyraźną krytyką elementów szkodliwych a czym innym wyraźna afirmacja książki, bagatelizacja zagrożeń i (o zgrozo) próba "ewangelizacji" w oparciu o treści z HP płynące... Dostrzegasz różnice?
19 stycznia 2015, 14:39
Ok, wszystko fajnie ale dalej nie rozumiem PO CO w takim razie konieczne jest znalezienie powodu opętania podczas egzorcyzmu? Tak na chłopski rozum...skoro jest to w jakiś sposób zawsze konieczne do uwolnienia osoby opentanej, to patrząc na skutek (jakim jest to uwolnienie) jasno wynika, że coś w powodach opentania musi być. "Najpierw musisz wykazać, że opętanie zostało spowodowane przez lekturę Harrego Pottera, a nie inne czynniki czy powody." No i się zgadzam. Przecież z relacji księży egzorcystów jasno wynika, że jeśli już dochodzi do ujawnienia się ducha, to konieczne jest znalezienie prawdy, a nie uwierzenie na pierwsze słowo (przecież dobrze wiedzą, że szatan jest ojcem kłamstwa). Myślę, że wszyscy się zgodzimy, kto tak na prawdę egzorcyzmuje i że nie ma tam zasługi czy żadnej "siły" księdza. To przed Bogiem, który jest jedyną prawdą zły musi stanąć czy mu się to podoba czy nie. Jeśli więc po ujawnieniu się jako Voldemort dochodzi do uwolnienia, to sam mi się nasuwa wniosek, że całkiem bezpieczna książka to nie jest (już abstrahując od tego, czy faktycznie to był Voldemort). No i nie chodzi mi o straszenie, bo oczywiste jest, że ktoś będący blisko Boga i karmiący się sakramentami nie ma się czego bać.
19 stycznia 2015, 15:00
Ja tam akurat do o. Szustaka nic nie mam, bo jego nauczanie przynosi niesamowite owoce także dla mnie. Słyszałem ten odcinek i myślę, że nie chodzi tam o bagatelizowanie i afirmację jakiś treści "wątpliwych". Szustak chciał pewnie trafić do pewnej grupy odbiorców po prostu odniósł się do wiadomych im treści. Jeśli ktoś dzięki temu odcinkowi zainteresował się bardziej Pismem Świętym niż Harrym, no to już jest coś. Z drugiej strony nie dziwi mnie jednak, że ktoś, kto miał styczność nie raz z egzorcyzmowaniem po Harrym Potterze zabiera głos ze swojej strony i że mówi po prostu jak jest. Dziwi mnie jednak jakiś automatyczny przeskok o. Grzegorza, że to z czym zetknął się ks. Olszewski, to jest "straszenie" i przedstawienie sprawy na zasadzie "Przecież ja przeczytałem i jest ok, to w porządku". Ciekawe czy o. Kramer zauważył, że w jego przypadku skutkiem było "tylko" niezdanie egzaminu. Może właśnie wtedy, na tym konkretnym etapie życia jaki był, to było "aż"? Może właśnie to był jeden cel złego i maksimum co mógł "zrobić" w jego przypadku dzięki tej książce? Tak pytam, bo w moim przypadku też skutkiem było coś może i banalnego, ale teraz wiem, że w tamtym momencie życia w jakim byłem to było istotne.
20 stycznia 2015, 08:02
Na dodatek takie bagatelizowanie to nie jakiś pojedynczy incydent, a modus operandi dopełniające się ze stręczeniem jedynie radościzmu, nie 'razem', a 'zamiast' czujności.
20 stycznia 2015, 08:07
Sądzę, że to jest kluczowe dla sprawy. Coś, co powoduje lekką zadyszkę u stałego bywalca siłowni, spowoduje kompletne wyczerpanie cherlaka. Obawiam sie, że model całkowicie radościzmowy praktykowania chrześcijaństwa, pomijający zupełnie zagadnienia czujności wobec zagrożeń, jest hodowaniem łatwych celów dla inteligentnego agresora z tamtego świata.
20 stycznia 2015, 08:16
'Postać fikcyjna' jest nieuprawnionym stwierdzeniem w uniwersum, które zakłada istnienie świata niematerialnego i możliwości wpływania przezeń na świat materialny. Poprawnie powinno brzmieć 'postaci która zaistniała w świecie materialnym na skutek wymyślenia przez pisarza', natomiast owo wymyślenie może być zarówno spontaniczne, jak i indukowane przez świat niematerialny. Używając określenia postać fikcyjna stara się Pan narzucić interpretację jako prawdę.
L
leszek
20 stycznia 2015, 10:31
Kolega coś plecie bez sensu i, używając analogii do sznurówek barona Münchhausena, zaplątuje we własne sznurowadła. 
T
tomtom
20 stycznia 2015, 11:02
"Szustak chciał pewnie trafić do pewnej grupy odbiorców po prostu odniósł się do wiadomych im treści. Jeśli ktoś dzięki temu odcinkowi zainteresował się bardziej Pismem Świętym niż Harrym, no to już jest coś"... To już jest "coś" ale czy to jest "TO"?... Skoro już "wymemłał" Pismo Święte z magią i całą "mroczną" otoczką Harrego Pottera to czy tworzenie analogii, "zainteresowanie" Pismem Świętym jako "magiczną księgą" to aby właściwy kierunek czy może nieuczciwe budowanie fałszywego wizerunku ewangelii i Kościoła...? Dobry (dusz)pasterz wie czego POTRZEBUJĄ jego owieczki- wie co dla nich dobre... Obecnie często myli się dwa różne znaczenia myląc to czego ludzie OCZEKUJĄ z tym czego POTRZEBUJĄ... Gdyby na koniec swoich "rekolekcji" ks. Szustak skonstatował jakąkolwiek przestrogą lub zachęcił do odrzucenia HP na rzecz Pisma Świętego- byłoby powiedzmy OK. Tego jednak zabrakło... Nie zabrakło natomiast stwierdzeń że HP jest super, że nie ma tam szatana ani niczego złego i że wszelkie głosy, dyskusja jakie się zapewne zaraz pojawią (w tym zapewne i mój) to czyste "hejterstwo"... Pozwolę sobie zatem zachować swoje zdanie że taka "formacja" to dezinFORMACJA... ​c.d.n.
T
tomtom
20 stycznia 2015, 11:02
c.d. Czy właściwym kierunkiem przyciągnięcia młodych ludzi na Mszę Świętą jest rapujący przed ołtarzem kapłan? (przykład z Kościoła w Polsce) albo przebrany za klowna celebrans który w ten sposób chce "dotrzeć do dzieci"...? U nas takie formy "szołmeńskiej ewangelizacji" się dopiero zaczynają pojawiać ale w krajach "rozwiniętych" dochodzi do znacznie gorszych nadużyć... Wiesza się np. w Kościołach automaty z KONSEKROWANĄ HOSTIĄ w różnych smakach- np bananowym- dla dzieci... Dla każdego coś dobrego... o. Kramer to oddzielna bajka- działa on bardzo konsekwentnie... na swoim blogu w ostatnim wpisie jasno przyznaje że "Próbuje zobaczyć, jak bardzo z Bogiem może się rozmijać, wyznając wiarę w Niego. Jak będąc chrześcijaninem, może być daleko od Jezusa." Niech się może jeden z drugim zastanowią że ich "wynurzenia" i "comming outy" mogą być zgubnym przykładem dla innych i są czasem zaprzeczeniem budowania jedności będąc jedynie prowokacyjną próbą zwrócenia na siebie uwagi... Nie idźmy tą drogą bo to droga do zaspokajania naszych ludzkich pragnień która wypacza obraz ewangelii. Pozdrawiam serdecznie
L
leszek
20 stycznia 2015, 11:17
Tylko, że ja nie bardzo rozumiem o co koledze chodzi. Jeśli nie przykładac wagi do tego, co mówi zły duch w trakcie egzorcyzmów, to na jakiej podstawie wniosek, że nie należy czytać Harrego Pottera, poza jakąś mniemanologią i gdybologią ?
L
leszek
20 stycznia 2015, 11:25
Problem jest taki, ze po raz kolejny zmieniasz temat i coś tam dywagujesz. Harry Potter to nie jest traktakt teologiczny ani książka z pobożnymi rozmyślaniami, a literacka fikcja, której celem jest osiągnięcie targetu marketingowego, podobnie jak dla tysięcy innych księżek.  Więc nie ma sensu dywagowanie, dlaczego w książce jest napisane to, a nie coś innego, podobnie jak dlaczego nie ma transcendecji w "Wojnach Gwiezdnych" czy "Szczękach". Ano nie ma, bo ksiażka czy film nie o tym. Natomiast w dalszym ciągu nie rozumiem i uciekasz jak diabeł przed święconą wodę przed dylematem, dlaczego to niby lektura Harrego Pottera ma prowadzić do opętania szatańskiego. Co innego gusta literackie czy walory edukacyjne książki, a co innego opętanie szatańskie.
L
leszek
20 stycznia 2015, 11:35
Natomiast odpowiedź na pytanie, dlaczego ksiądz Szustak użył Harrego Pottera do "ewangelizacji" uzyskasz, jak po prostu uważnie wysłuchasz komentarzy samego autora: [url]https://www.youtube.com/watch?v=rXJm3PRx55s[/url] Zdecydowanie zalecam jak najwięcej słuchać i czytać zamiast takiego jałowego bicia piany. Od bicia piany powstaje piana, natomiast od wysłuchania czegoś mądrego zostaje więcej niz piana, a czas poświęcony jest taki sam.
T
tomtom
20 stycznia 2015, 11:42
Coś jest na rzeczy... bo po cóż ks. Szustak miałby zastrzegać że dyskusja na ten temat to "hejtowanie" zaraz po tym jak zasugerował że w HP nie ma szatana ani niczego złego... Czy to nie jest poniekąd blokowanie ew. dyskusji- sugerowanie że to co mówi ks. Szustak dyskusji nie podlega... czy wreszcie nie jest to świadome, obliczone na prowokacje, zamęt i rozgłos nastawianie przeciwko sobie wiernych...? Oby nigdy nie przybrało to groteskowego kształtu "radościo-terroryzmu" na zasadzie- "JEST SUPER"- zrozumiano?!!! "NIE MA TAM NICZEGO ZŁEGO"- zrozumiano?!!! bo byłaby to wówczas bardzo smutna, fasadowa "radość... Podobnie czyni ojciec Kramer przestrzeganie nazywając straszeniem... Pozdrawiam i dziękuję za Pańską niedocenianą aktywność.
T
tomtom
20 stycznia 2015, 12:08
Nie zmieniam tematu bo cały czas mówimy o tym samym. Mam natomiast wrażenie że jesteś "odporny" na moje argumenty... W którym momencie uciekam od odpowiedzi na jakiekolwiek Twoje pytanie...? To zdaje się ja nie doczekałem się w dalszym ciągu odpowiedzi na pytania które Tobie zadałem leszku... pozwolę sobie je powtórzyć po raz trzeci /zapewniam że ostatni ;-)/ Czy Twoim zdaniem sztan jako byt rzeczywisty może działać poprzez pisarza wpływając na kształt "fikcji literackiej" którą tworzy? Czy rzeczona "fikcja literacka" może rozbudzać w dzieciach zainteresowanie magią i okultyzmem, rzucaniem czarów, przepowiadaniem przyszłości, czarownicami i czarnoksiężnikami czy satanizmem? Czy taka "fikcja literacka" może stać się jednak REALNYM ZAGROŻENIEM dla duchowości dziecięcej duszy? P.S. Nie wiem do jakich komentarzy ks. Szustaka się odnosisz (proszę o wskazanie) bo nie zwróciłem uwagi żeby ks. Szustak zabierał głos w dyskusji pod filmem... Co do samego filmu to pomijając już sam fakt mieszania wizji Bożego Objawienia i "ewangelizacji" w oparciu o "wątpliwe treści" to mnie najbardziej niepokoi podsumowanie ks. Szustaka (ok. 9 minuty nagrania) Pozdrawiam serdecznie
L
leszek
20 stycznia 2015, 12:45
Pytanie z cyklu MOŻE można mnożyć. Np. Czy w przyszłym tygodniu MOŻE padać deszcz. Odpowiedż: oczywiście, że MOŻE. Ale także może nie padac, może padac śnieg, może nie padać śnieg, może padać śnieg i deszcz i jak ktoś lubi, można takie mniemanologie mnożyć w nieskończoność. Tyle tylko, że wartość poznawcza takich gdybologi jest zerowa. Więc nie bardzo rozumiem sensu takiego pustego bełtania, chodzi zapewne głownie o to, żeby w dużych ilościach bełtać: Harry Potter, okultyzm, magia, rzuczanie czarów, Harry Potter, okultyzm, szatan, satanizm, Harry Potter, okultyzm itp itd. Zapewne za tym się kryje wiara w magię, że jak będzie się odpowiednio długo mieszało i bełtało to w końcu z tego wyjdzie magiczny napój niczym w kotle złej czarownicy albo w zamku Gargamela.
20 stycznia 2015, 13:53
Wydaje mi się, że wyczerpałem temat najlepiej jak umiałem, więc wybacz ale niezbyt wiem co jeszcze miałbym dodać. Jak się odniesiesz do jakiegoś konkretu z pytaniem, to mogę spróbować.
20 stycznia 2015, 13:55
Pan jak zwykle próbuje tanich wykrętów i nie przychodzi Panu do głowy, że skoro musi się Pan do nich uciekać, to coś jest nie w porządku z Pańskim stanowiskiem. Po naszej stronie granicy oddzielającej świat materialny od 'tamtego' świata owszem Voldemort pojawił się poprzez akt 'wymyślenia' przez JKR, ale ponieważ 'tamten' świat ma pewne możliwości wpływania na istoty z tego świata, w tym na homosapiensy, np. poprzez sny, widzenia, podszepty, pokusy więc nie można wykluczyć, że owo 'wymyślenie' było jakoś stymulowane przez istoty z tamtego 'świata'. Pan na wzór Dawkinsa, który stara się naukrzę zaprząc do wypowiadania się na tematy pochodzące z obszarów, które są spoza domeny nauki, również stara się obserwację dotyczącą tego świata (został wymyślony) rozciągnąć na dziedzinę również tamtego świata, nie mając ku temu żadnych podstaw, a jedynie sztuczki językowe. No chyba, że 'radościzm' już usunął z nauki KK te fragmenty, które mówią, iż możliwe jest wpływanie przez istoty z tamtego świata na ten i/lub, że owo wpływanie nie ogranicza się wyłącznie do full scale opętania.
T
tomtom
20 stycznia 2015, 14:03
Tak jak zapowiedziałem leszku- po raz czwarty Cię już nie zapytam ;-)
T
tomtom
20 stycznia 2015, 14:06
a który z komentarzy pod filmem należy do ks. Szustaka? Nie znalazłem żadnego z jego podpisem... Czyżbyś posiadał jakieś "tajne" informacje pod jakim nickiem się ks. Szustak wypowiadał? Podeślij link bo może coś przeoczyłem...
L
leszek
20 stycznia 2015, 14:24
Ja osobiście sugeruję od świata mniemanologii i gdybologii ("nie można wykluczyć") przejść do świata faktów i argumentów opartych na faktach. Jak kolega pójdzie do księgarni i kupi dowolną książkę z zakresu tzw "fiction" (czy literatura piękna po polsku) lub kryminal, to na łamach tych książek zauważy całe multum postaci materializujących się przez akty "wymyślenia" przez autora. Absolutnie tez "nie można wykluczyć", że za pomocą "snów, widzeń, podszeptów" "tamten" świat wpłynął jakoś na autora.  "Nie można także wykluczyć", że i zacnego kolegę jakoś "stymulują" istoty z tamtego świata. Tyle tylko, że wartośc poznawcza takich gdybologii jest zerowa. Więc zamiast rozwijania takich pustych mniemanologii sugeruję przytoczyć jakieś argumenty, dlaczego akurat na J.K. Rowling miałaby wpłynąć jakaś istota nie z tego świata, a na tysiące innych pisarzy czy miliony innych osób nie.
L
leszek
20 stycznia 2015, 14:33
Kolega pisze jakieś bardzo ogólne dywagacje na temat egzorcyzmów, natomiast tematem tej dyskusji nie są egzorcyzmy, ale Harry Potter. Z faktu, że istnieją egzorcyści i mają jakieś doświadczenia odnoszące się do ich posługi, nie wynika automatyczne, że lektura Harrego Pottera prowadzi do opętania. Gdyż rozumowanie, ze ponieważ zły duch się przedstawił jako "Valdemort" i doszło do uwolnienia ma implikować ryzyko lektury Harrego Pottera jest bardo wątłe, zwłaszcza, że kolega podkreśla, że ustalanie literalnej treści słów złego ducha nie ma sensu. Więc sugeruję najpierw uporządkować swoje wnioski, bo kolega w każdym poście sam sobie zaprzecza, a przed wszystkim nie przytacza żadnych argumentów, dlaczego lektura Harrego Pottera ma prowadzić do opętania poza mniemanologiami.
20 stycznia 2015, 17:14
Przesłanki są oczywiste - to akurat co i rusz akurat HP, a nie inne dzieła, pojawiają się w kontekście zagrożeń, zniewoleń i opętań. Akurat ja jakimś specjalnym fascynatem demonologii nie jestem, ale albo mamy do czynienia z jakimś zbiorowym kukunamuniu księży zajmujących się bliżej demonologią akurat konkretnie na punkcie HP (czemu akurat na tym?), albo jednak uznajemy, że jakiegoś lokalnego skupiska kukunamuniu nie ma, księża robią swoją robotę rzetelnie i stąd - skoro napotykają się akurat na problemy z HP częściej, niż na problemy z innymi 'wymysłami', więc temat 'wyciekł' do bardziej publicznej wiadomości. Albo egzorcyzmujący księża muszą mieć jakąś szczególną antypatię do HP, albo poddawani egzorcyzmom muszą mieć jakieś szczególne upodobanie w HP, albo to po prostu fakt. Jeśli HP jest 'czysty', to przyczyna leży po tej stronie, a to rzuca cień na fachowość i rzetelność pracy egzorcystów, a mówiąc bardziej wprost opisuje ich jako pozbawionych elementarnego krytycyzmu histeryków nie panujących nad swoimi umysłami. Oczywiście takie zarzuty nie padają wprost na Deonie, ale nie ma innego wyjaśnienia: egzorcyści albo nie panują nad swoją niechęcią do HP (czemu akurat doń?), albo dają się robić w bambuko egzorcyzmowanym i nie potrafią odróżnić egzorcyzmów od zgrywy lub sugestii, a na dodatek mają jeszcze tendencję do histeryzowania. Nie wiem jak jest. Z jednej strony byłem kiedyś świadkiem poważnej dyskusji trądzikującego jeszcze księdza z rówieśnikiem na temat zasięgu błogosławieństwa i klątwy przez kolejne pokolenia. Wyszło jakieś kilka tysięcy dla błogosławieństwa, jeśli dobrze pamiętam, a tylko kilka dla przekleństwa, a ja szukałem młotka, żeby się upewnić, że nie śnię, więc rozmaite 'kosmosy' nie są mi obce, ale z drugiej strony ufałem, że do tak poważnych zadań kieruje się poważnych księży i ich poważnie przygotowuje, bo to nie w kij dmuchał robota, więc trudno mi uwierzyć, że to miałaby się okazać ekipa takich cienkich bolków.
20 stycznia 2015, 20:35
Heh mi zarzucasz dywagacje? Jak zebrać tak całość Twojego komentarzy pod moim, to sam uprawiasz jakieś gdybologie. Zadałem konkretne pytania, do których się nie odniosłeś tylko uciekłeś w jakieś dziwne wnioskowanie, że jak Voldemort nie istnieje, to HP nie jest zagrożeniem (reszta jest mieleniem tego samego). Skoro to wnioskowanie według Ciebie jest słuszne i podważa ono to, o czym świadczy wielu egzorcystów na świecie, to proponuję samemu uporządkować wnioskowanie zanim się to zleci innym. Ze świadectw egzorcystów jednoznacznie wynika, że uwolnienie jest możliwe wtedy, gdy się dochodzi do PRAWDZIWYCH powodów opętania (jeśli Bóg chce żeby się one ujawniły). Nie gada się ze złym dla fajnej pogadanki przy kawce, tylko po to żeby kogoś uwolnić. Dlatego jeśli osoba została ostatecznie uwolniona po tym jak się okazało, że naczytała albo naoglądała się HP, to w moim rozumowaniu coś w tym musi być. Chociażby z tego prostego powodu, że gdyby to była tylko „zasłona” i ściema ze strony złego, to nic by się nie zmieniło, bo ostatecznie to Bóg mówi „wystarczy” i kończy się ściemnianie. Więc jaki ma sens gdybologia, że Voldemort nie istnieje?? Dla mnie argumentów odnośnie zagrożenia jakim jest HP nie brakuje. Są nim świadectwa z egzorcyzmów i tyle. Jak to nie jest dla Ciebie wystarczający argument, to czym miałbym Cię tu niby przekonać?
20 stycznia 2015, 20:50
Skrajność ma to do siebie, że jest głupia z każdej strony. Pewnie stąd przemyślenia św. Ignacego na temat „Magis”:)
24 stycznia 2015, 19:33
Czy skrajnością jest postawa 'nie wolno nam zaniedbywać rozpoznawania zła', czy 'wszystko poza "miłością" jest nieważne'?
M
mami2
19 stycznia 2015, 08:18
~mami 18:47:55 | 2015-01-18 A jednak hucpa ks. Kramera opłaca mu się- klikanie pewnie dojdzie do pól tysiąca - większośc krytyki ale.... potem deon ogłosi jaki to popularny i wspaniały duszpaterz nowej ewangelizacji. A deon - wręcz rewelacja - medialna hucpa trwa
G
gość
18 stycznia 2015, 21:25
Niestety, o. Michał Olszewski ma rację, chrześcijanin nie może powoływać się na Harrego Pottera, jest to saga, która emanuje złem, uwodzi i wciąga młodego człowieka w świat bez Boga, świat magii i czarów. Czytanie HP w wieku dojrzewania, (często jest to okres przygotowania do sakramentu bierzmowania) jest skrajnei niebezpieczne. Sam doskonale pamiętam jak dostałem HP na 13 urodziny, dzień później czytałem z wypiekami na twarzy przygody o młdym czarodzieju, a za chwilę namiętnie się masturbowałem podczas czytania książek. "Magia" tej książki owładnęła mną.   Szatan potrafi zwieść także pasterzy Kościoła, nie pozostaje nic innego jak tylko modlić się z o. Adama Szustaka, niech Duch Święty wskaże mu prawdę.
MC
młody człowiek poszukujący
18 stycznia 2015, 21:39
Bardzo ciekawe. Bo ja dostałem także Harrego Pottera na moje 13 urodziny od mojego ojca chrzestnego, przeczytałe i żadna "magia" mną nie ogarnęła. Nie masturbowałem się także podczas czytania. Co więcej, o ile do tej pory trzymałem się od książek jak diabeł od święconej wody, po przeczytaniu całej serii zacząłem odczuwać głód książek i chętnie poświęcam czas na inne lektury zamiast gapienia się w telewizor czy klikania po internecie. Chyba jakiś dobry duch lub anioł stróż szepnął mojemu ojcu chrzestnemu taki doskonały pomysł.
?
?
18 stycznia 2015, 22:07
Co jeszcze czytałeś?
A
Aga
18 stycznia 2015, 22:23
niestety, ale nie to co siedzi w książce Tobą owładnęło, a słaba jeszcze natura ludzka i testosteron. Myślisz, że gdybyś nie czytał książki, byś nie zgrzeszył?? Co to za tok myślowy! To w ogóle nie tłumaczy, nie usprawiedliwia zgrzeszenia. Żadnego. Może czymś się tam podnieciłeś, ale może gdybyś nie czytał książki, to zwykła reklama telewizyjna sprowokowałaby to samo? No niestety, jest impuls i czasem się upada. Ale to nie tego typu działanie złych mocy, o których mówisz.
2
24
18 stycznia 2015, 22:25
Miałam tak samo! :D I jakoś od Boga się nie oddaliłam. W ogóle nie. Dalej się z nim coraz bardziej zaprzyjaźniałam. :)
MC
młody człowiek poszukujący
18 stycznia 2015, 22:45
W pierwszej kolejności Marka Twaina - stare ale jare. Jak czytać bez szkolnego przymusu, to ciężko się oderwać. "Przygody Meliklesa Greka" - szkoda, że autor napisał tylko dwie takie książki. Evergreen to przeciez "Rudy Orm" Bengtssona - jak ktoś nie przeczytał, to dużo stracił. Także książki Stanisława Lema, nawet niekoniecznie jego ścisłe science-fiction, bo to trochę pokryte kurzem, ale "Przygody Ijona Tichego" czy "Bajki robotów" - dobry humor nigdy się nie starzeje. Ale "Niezwyciężony" to cały czas się świetnie czyta. Tak sama książki braci Strugackich - to klasyka, najlepiej zacząć od "Pikniku na skraju drogi". Bardzo dobrze się czyta książki Niziurskiego czy przygody pana Samochodzika. Ale Szklarski mnie wynudził. "Tajemniczy ogród" - przeczytałem dwa czy trzy razy i za każdym razem odczytałem inaczej. "Wojak Szwejk" - nie umiem zrozumieć nikogo, kto tego nie przeczytał. Można długo wyliczać, zalecam ustalić gdzie jest najbliższa biblioteka, jeszcze chyba nie wszystkie zlikwidowali.
US
upewniam się
18 stycznia 2015, 23:03
----------- a za chwilę namiętnie się masturbowałem podczas czytania książek. ----------- A to był na pewno Harry Potter ?
W
Wojciach
18 stycznia 2015, 20:41
Grzegorz. Ojcze. Prawdopodobnie w trójkę ostro tniecie, może i jak jeszcze (nie św.) Piotr mieczem. Słowa bywają ostre, zwłaszcza te precyzyjne, dobrze dobrane. Może trzeba zrobić krok w tył i zapytać, ale co o tym myśli, jak na to patrzy Jezus ? Nie jest dobrze powstrzymywać usta na tak dużym zgromadzeniu, ale skoro nie powstrzymywać to co mówić, żeby nie podniecać kontrowersji. Wiem. Ogólnie i dość rozmycie, nie jestem za biciem piany, chciałem coś takiego powiedzieć.
M
mami
18 stycznia 2015, 18:47
A jednak hucpa ks. Kramera opłaca mu się- klikanie pewnie dojdzie do pól tysiąca - większośc krytyki ale.... potem deon ogłosi jaki to popularny i wspaniały duszpaterz nowej ewangelizacji. A deon - wręcz rewelacja - medialna hucpa trwa
P
ps
18 stycznia 2015, 16:51
Połsugiwanie się Harrym Potterem w głoszeniu Ewanglii nie jest zagrożeniem duchowym, ale po prostu tandetą. Robienie wokół tego zamieszania jest niestety kolejną kompromitacją Kościoła, który nie potrafi znaleźć właściwego języka do głoszenia Dobrej Nowiny w dzisiejszym świecie. Fajny świat fantastyki, jego język i obrazy zostawmy jemu samemu, bo inaczej Ewangelię zaczniemy traktować, jak fantastykę. Dziś Voldemort w filmiku, a jutro Batman i Darth Vader na ornacie, albo Mały Książe zamiast Ewangelii.
MI
myślący inaczej niż Jezuici
18 stycznia 2015, 14:42
Jezuici jsk zwykle nie widzą problemu, tam gdzie on jest!! Od jakiegoś czasu jest to bardzo widoczne, walczą z tym któży mówią otwarcie o Szatanie... Papież Franciszek też jest Jezuitą , też wychowany na regule św. Ignacego i wciąż przestrzega przed Szatanem i jego pułapkamii..
S
strada
18 stycznia 2015, 14:12
Pełno tu specjalistów od dostrzegania zła w świecie, od definiowania zła. Z tej dyskusji można wywnioskować, że znamy się na mechanizmach zła i mamy sporą wrażliwość i drażliwość w tej dziedzinie. Jakby istotą chrześcijaństwa było właśnie to. Zło i jego mechanizmy bedą trwały do końca świata. Tymczasem lepiej przyglądać się mozliwością czynienia dobra: "Byłem głodny, a daliście mi jeść...". takiej wrażliwości wszystkim życzę. Sobie tez. Bądźmy specjalistami od czymienia dobra, mówieniu o nim...
18 stycznia 2015, 14:25
Uwierzę Pani "słodkim kłamstewkom", kiedy zaprzestanie Pani zamykania drzwi przy wychodzeniu z domu i samochodu na parkingu. Przecież te działania nie mają nic wspólnego z czynieniem dobra, natomiast wszystko z zapobieganem możliwemu do zajścia złu. Oczywiście to nie są wszystkie działania w Pani życiu, które mają taki charakter, tylko każdy dzień jest nimi naszpikowany i nie przeszkadzają one Pani w czynieniu dobra, tylko się z czynieniem dobra uzupełniają. Można? - można! - a nawet trzeba, więc czemu 'radościści' dostają małpiego rozumu, kiedy tę trywialną obserwację rozsądnego postępowania odnosi się również do obszaru religii? Ba - ponieważ zło to brak dobra, więc ograniczanie zła to jedno i to samo, co działanie na rzecz zwiększania dobra, a działanie na rzecz zwiększania dobra to jedno i to samo, co ograniczanie zła. Zatem dychotomia 'czyń dobro, zamiast zapobiegania złu' jest fałszywa. Jest niezrozumieniem relacji łączących dobro i zło.
Jack French
18 stycznia 2015, 14:38
Zależy jakie masz auto i jaki dom. W maluchu raczej nie potrzebujesz close the door, a jak nie masz domu, tylko skromne mieszkanie w bloku, to i jego zamykać koniecznie nie trzeba, jeśli nie ma co skraść. Zamykasz auto i dom, bo masz coś cennego. Tutaj rzucisz zapewne metaforę, że my mamy cenną duszę. Ale nie w tym systemie myślenia sens. Sensem jest to, że jeśli prowadzisz godne życie (metaforą jest skromny dom), to go nie musisz zamykać. Zamknięte życie jest złym życiem.  Wniosek: znów walczysz ze skutkami a nie źródłem.  Kolejny przykład: zarzucasz trylogię tolkienowską, że radościzmu w niej nie zobaczysz. Przypomnij sobie w jaki sposób główna rola - mr Froda przebiegała. Nie był to bohater naszpikowany zdolnościami walki, magii itp. Kierowała nim wiara w sukces. Wiara. A nie zabezpieczenia przed złem. Nam też wystarczy mithrilowa kolczatka (niczym łaska uświęcająca), żądło (ewangelizacja) oraz wiara (wiara). :)
S
strada
18 stycznia 2015, 15:00
Proszę przeczytać mój wpis ze zrozumieniem. Wychowana i ukształtowana na systemie prewencyjnym (Ks. Bosko- proszę poczytać) i siebie, i moje dzieci i wychowanków, wychowuję tak, by, w sferze moralnej- zapobiegać złu, niż leczyć po nim rany. To wżny element życia. I każdy normalnie myślaćy tak robi. Nie jest pan tutaj jedynym człowiekiem, obdarzonym inteligencja i zdolnościa do realnej oceny rzeczywistości. We wszytskim chodzi jednak o AKCENT- GŁÓWNY MOTYW DZIAŁANI. I na pewno nie jest nim fobia przed złem . To nie chrześcijaństwo. Skupianie się na zagrożeniach jest patologią. Nie znaczy to, żeby być slepym na realne zło. Nic nie wnoszą dyskusje z Panem. Nie są twórcze. Szkoda. Czepia sie Pan nieistotnych rzeczy, przeinacza. Inteligencja niewatpliwa u Pana, ale brakuje umiejętości słuchania i realnej oceny. Jałowe słowa. Trzeba czasem czytać tak, jakby się chciało czegoś od kogoś nauczyc, a nie tylko tak, by potem udawadniać, że się ma rację. Kręci się Pan wokół siebie cały czas. Naprawdę szkoda. Pozdrawiam i do dyskusji z Panem juz się nie będę przyłączać.
18 stycznia 2015, 17:31
Punkt! Poza tym żałuję tylko, że niewątpliwy, raczej ponadprzeciętny potencjał intelektualny Piotra Słowińskiego tak się marnuje na ciągoty do ekspansji chrześcijaństwa bardziej na wzór fundamentalistów islamskich - siłą, narzucaniem jedynej słusznej idei, aż ktoś przyjmie ją bezwarunkowo, albo... zginie... póki co słowem... Czy widzisz strado jakiś sposób, żeby p. Piotr doznał prawdziwej Miłości Boga, która pokieruje dalszymi jego krokami i działaniami bliższymi tym ewangelicznym?
S
strada
18 stycznia 2015, 18:27
Myślę, Panie Rafale, że Bóg działa przez człowieka. Kocha tez przez drugiego człowieka. Wtedy miłość Boga staje się "dotykalna". Pan Piot jest gorzki. I gorzkie jest jego spjrzenie i myslenie. Jeśli pana Piotra ktoś pokocha, miłością ludzką- niedoskonałą, ale szczerą, może to zadziałać jak odtrutka. Może o miłość się trzeba pomodlić..... Panie Piotrze, życzę przyjaciela w drugim człowieku. Nie bawię się w psychoanalityka. Wiem, że miłość i przyjaźń innych ludzi bardzo mi w życiu pomogła. Rozszerzyła mi skurczone na sobie serce i rozszerzyła spojrzenie. Tego życzę. Proszę się usmiechnąć do ludzi, wybaczyć im różne słabości, to, że nie zawsze mają rację i dziękować za każdy przejaw życzliwości wobec Pana. Pozdrawiam.  
18 stycznia 2015, 19:05
Podobają mi się obydwie Twoje odpowiedzi - do mnie i do p. Piotra:) P.S. Dużo lepiej bym się czuł, gdybyś zwracała się do mnie bezpośrednio, jako że - jak zauważyłaś być może - sam tak robię w stosunku do wszystkich posługujących się nickami. Takie mam zasady, niezależnie od tego rozumiejąc i szanując, że komentujący wybierają formę zabierania głosu incognito. Ale żeby nie było, że tylko tak jednostronnie sobie „tykam” do anonimowych osób, upoważniłem każdego kto chce do podobnej formy wobec mnie w tych dyskusjach forumowych:-) Z kolei Pan Piotr, który pisze tu pod faktyczną tożsamością, zdecydowanie woli per Pan/i ze wszystkimi i również to szanuję oraz respektuję.
S
strada
18 stycznia 2015, 19:33
Rozumiem:) Ps. Dzięki udział różnych dyskusjach. Dużo się można od Ciebie nauczyć. I o to chodzi.  
18 stycznia 2015, 21:00
Czyny przeczą deklaracjom. Jeśli nie chodzi o odwrócenie się do rozpoznawania zła plecami, to znaczy, że można o owym rozpoznawaniu zła dyskutować, podczas gdy praktyka dowodzi, że o tym temacie dyskutować ze stroną 'radościową' nie można, bo jakakolwiek dyskusja jest natychmiast pałowana bądź to zamilczaniem, bądź zarzutami o chorobliwe doszukiwanie się zła wszędzie. Retoryka prezentowana przez stronę 'radościzmową' nie ma charakteru ilościowego: nie należy się na rozpoznawaniu skupiać zanadto (pełna zgoda), a ma charakter podważania celowości: po co zajmować się rozpoznawaniem zła, skoro można się poświęcić "miłości". Również Pani tak sprawę postawiła. Podważanie celowości impilikuje niezajmowaniem się rozpoznawaniem zła wcale. Implikuje zajmowaniesięrozpoznawaniemzłafobię. Jednym z oczywistszych przykładow obszarów które zajmowanie się rozpoznawaniem zła ma nie dotyczyć jest polityka.
18 stycznia 2015, 21:08
Tania sztuczka retoryczna polegająca na zidentyfikowaniu rzekomych przyczyn mówienia o czymś przez kogoś pozwalająca uciec od merytorycznego odnosienia się do podnoszonych zagadnień. Nietrudno stworzyć analogiczny konstrukt skierowany w drugą stronę: gadają w kółko o milości, bo byli chowani w cieplarnianych warunkach, nigdy w życiu prawdziwej potęgi zła nie zaznali, a tylko jego cienkie wypierdki, więc mają o złu wyobrażenie zdziecinniałe. Pan zresztą explicite tak sprawę potencjału zła przedstawił, a Pani Strada takiej bzdurnej redukcji przyklasnęła. Syty nigdy nie zrozumie głodnego.
18 stycznia 2015, 21:13
W kółko to samo: Frodo zdolności do walki nie miał, ale inni bohaterowie pozytywni mieli i ich używali, a co więcej ku czynieniu dobra. Frodo nie wyczerpuje typów bohatera pozytywnego w LOTR. Nie o praktykowaniu wyłącznie zdolności walki mowa, a o tym, czy wszyscy powinni być jedynie Frodami. Czy ojciec Kordecki mógłby bronić Częstochowy samymi 'Frodami'? Czy decyzja o obronie Częstochowy nie samymi tylko 'Frodami' była słuszna i dobra, czy niesłuszna i zła, bo taką decyzją ojciec Kordecki sprzeniewierzył się rozumieniu chrześcijaństwa stręczonemu na Deonie. --- Zamilczanie części z całości jest metodą fałszowania kształtu całości. W ewangelii 'radościerskiej' frazy takie, jak 'strzeżcie się fałszywych proroków' nie są explicite zamieniane we frazy przeciwne, ale są z Ewangelii usuwane zamilczaniem, a nawet odrobinę aktywniej - każda wzmianka o nich jest przedstawiana jako niepotrzebna i szkodliwa. Precyzyjniej: dobierane są wyłącznie wzmianki które zapewne przedstawiają problem rozpoznawania zła w sposób przesadny, zaś sugerowanym kierunkiem wyjścia z sytuacji nie jest redukcja przesady do rozmiarów nieprzesadnych, tylko zajęcie się czym innym.
Jack French
18 stycznia 2015, 23:24
Owszem, inni bohaterowie mieli oręż, lecz ja zwróciłem na najważniejszą rolę. W tym był sens mojej wypowiedzi. O. Kordecki zrobił to co słuszne i najwłaściwsze. Lecz szczęście (nieszczęście często) żyjemy w takich czasach i na takiej szerokości geograficznej, że nasze życie, decyzje i czyny ograniczają się do słowa. Na nas nie spadnie w naszym kraju śmierć, co jedynie szyderstwa, wyśmiewanie, w tragicznym przypadku pobicie. Ale nie śmierć. Zatem proszę nie porównywać czasu i przestrzeni, które ze sobą nie współgrają. Jezuici giną fizycznie na misjach, więc wydaje mi się bardzo bardzo chybionym argumentem to, co pan przytoczył. Zatem odnośnie tego, że deon i tutejsza myśl religijna "tuszuje" obecność szatana i jego moc. Dlaczego nie jest pan w stanie przyjąć postawy: znajdujmy wszystko co dobre, żyjmy w Bogu, a jeśli Tyś ze mną to którz przeciwko mnie?. Nie rozumiem. To jest jedna z postaw, które doprowadziły nie jednego do świętości, prawda?  Nie może pan zarzucić temu nurtowi fałszu, bo nie ma pan jakim konkretnym argumentem rzucić.  Konkluzją wszystkich ostatnich słow dla mnie jest jedno: pan widzi pewną drogę katolickiej drogi do zbawienia. Jest w niej pan silny i silne sa pana argumenty za nią. Także moje uznanie i gratulacje. Ale nie widzi pan miejsca na inny sposób. Podkreślam sposób. Przecież wiele jest dróg, prowadzących do zbawienia. Skąd ten radykalizm własnej?
Jack French
18 stycznia 2015, 23:33
*któż :)
19 stycznia 2015, 00:13
Zachodzi istotna różnica pomiędzy stosowaniem rozmaitych wykrętów, niedopowiedzeń, manipulacji, uciekania od udzielenia czytelnej odpowiedzi, dobieraniem tendencyjnych przykładów skrajności z równoczesnym sugerowaniem, że cały kierunek rozpoznawania zła jest 'gorszy', czy jakoś 'nieodpowiedni', albo 'przestarzały' a wybraniem do szczególnego praktykowania pewnego zakresu Nauki wraz z czytelnym uznaniem, że wszystkie jej aspekty są ważne i powinny być realizowane. To jest różnica pomiędzy samorozpoznaniem siebie nurtu jako części całości, a jako jakiejś 'lepszej', 'słuszniejszej', albo może i 'jedynej poprawnej' drogi. Zakładając nawet poprawność założenia, że 'nas nie zabijają' jest poprawna, to nie wynika z niej, że w takim razie całe rozpoznawanie zła można sobie już śmiało odpuścić. Tym bardziej, że zawarte są eksplicite wyrażone zalecenia przez samego Szefa, że należy to robić, bez określenia limitów czasowych. Na samym końcu świata - w Apokalipsie, poważnie eksponowanym elementem jest bestia i to, co zdoła ona osiągnąć. Nie rozumiem więc na jakiej podstawie można sobie uznać, że w jakimś momencie czasów można sobie patrzenie bestii na ręce odpuścić.
Jack French
19 stycznia 2015, 00:26
A czy Jezus kazał patrzeć bestii na ręce? Po drugie kto tu zakłada ów nie patrzenie? Sposób, który ja widzę, lansowany deonem, jezuitami i innymi nurtami, nie polega na odpuszczeniu bestii. Polega na odwróceniu bieguna. Na przehierachizowaniu pewnych wartości. Postawienia Boga - jako miłości na miejscu number one. Nie szatana. Tak samo nie wolno postawić znaku równości Bóg = szatan. Zatem człowiek zajmujący się  w pierwszej kolejności Bogiem, a dopiero potem wszystkim innym, ma swoją hierarchię zachowaną. Tutaj widzę taką piramidę Maslowa. Gdzie na samym szczycie będzie szatan i jego działania. A nie gdzieś u podwaliny. Rozpoznania zła nigdy nikt sobie tutaj chyba nie odpuścił i nie ma zamiaru.  Rozpoznaniem zła może być zbyt wielki nacisk na szukanie zła. Biorąc żywot Jezusa pod ułomną naszą analizę: jaka część Jego słow, czynów i gestów wyrażała miłość, zrozumienie, życzliwość (na poziomie "teletubisiów"). A teraz jaka Jego część wyrażała postawę, która tak mocno pan forsuje: wspomniana złość w świątyni... Ile jeszcze takich fragmentów? Jak one się mają w proporcjach do Jego całego nauczania? A więc przenieśmy te proporcje w nasze życie, prawda? 
19 stycznia 2015, 01:06
> Po drugie kto tu zakłada ów nie patrzenie? Zatem gdzie Deon, Jezuici i inne nurty piszą eksplicite o tym gdzie w piramidzie Masłowa znajduje się zagadnienie patrzenia bestii na ręce, jak je realizować w praktyce, na jakich obszarach, z jaką intensywnością, jakimi metodami? Zagadnienie patrzenia bestii na ręce nie pojawia się z własnej inicjatywy Deonu, Jezuitów i innych nurtów w inny sposób, jak w formie tendencyjnie dobranych skrajnych wyjątków 'przewrażliwionych egzorcystów', służących nie jako pretekst do wyrażenia własnego stanowiska jakie proporcje/metody/sposoby są właściwe, a jako pretekst do zanegowania zajmowania się tym zagadnieniem w ogóle na rzecz poświęcenia się bez reszty zagadnieniu innemu. Nie jest to zmiana proporcji, jak Pan sugeruje, bo przy zmianie proporcji nie tylko możliwa, ale wskazana jest dyskusja o proporcjach właściwych, która jest ze strony 'radościowej' czynnie sabotowana. Jeśli się ma równocześnie dobre intencje i uznaje, że zagadnienie patrzenia bestii na ręce nie ma zerowej ważności, to nie ucieka się w stosowanie rozmaitych sztuczek wykolejających dyskusję, jakie są jedyną odpowiedzią nurtu 'radościowego' gdy temat się pojawia, a zamiast tego prowadzi się merytoryczną dyskusję wyjaśniającą zajęte stanowisko i przyczyny opowiadania się za takim konkretnym, a nie innym stanowiskiem. Nie kluczy się, nie stosuje uników, nie chowa się za jakimiś niedopowiedzeniami, czy ogólnikami. Gdzież odnośnie zagadnienia patrzenia bestii na ręce strona 'radościowa' stosuje mowę 'tak-tak, nie-nie', gdy stara się od niej wydobyć konkrety odnośnie realizacji owego patrzenia bestii na ręce? Gdzie się znajdują te konkrety, jeśli są? Pan z pewnością rozumie różnicę pomiędzy nic konkretnego nie mówiącymi ogólnikami, a konkretami i rozumie, że podejrzane jest, gdy obserwuje się najrozmaitsze wykręty, aby tylko nie przejść od niejasnych ogólników do konkretów.
Jack French
19 stycznia 2015, 16:55
Dobrze, rozumiem, doszliśmy do sedna. Zatem odpowiem panu w sposób obrazowy. Oglądał pan film "misja"? Jeżeli tak, to będzie zrozumiane, jeżeli nie, to można sięgnąć.  Finałowa scena obrazuje świadomość nadciągającej śmierci. Dwóch głownych bohaterów decyduje się na odmienne podejście: ojciec założyciel misji, oraz nawrócony handlarz niewolnikami, również ojciec jezuicki. Ten pierwszy wyrzeka się absolutnie jakiejkolwiek działalności związanej z przemocą i przelaniem krwii. Nawet w obliczu wejścia na plac wroga, on sięga jedynie po Monstrację z Najświętszym sakrmantem. Jest to dokładnie obraz tutejszego sposoby przyżwania wiary. Nie podejmuje się walki. Absolutna i nieograniczona miłość i zaufanie. Pan je ocenia jako ciemne, ślepe i głupie. Można sie zgodzić, ale to czy ta osoba zrobiła słusznie, raczej nie ma żadnych wąpliwości. Drugi ojciec sięga po broń. Zabija ilu może. Broni ilu może oraz ostatecznie ginie w ten sam sposób co ojciec założyciel. Czy zrobił źle? Nie sądzę. Osobiście jego wybór bym sam wolał podjąć. Ale w tym sens, obie drogi prowadzą do zbawienia. Określone przez nas "patrzenie bestii na ręce" można ograniczyć do powstrzymywania się od grzechu i rozeznawania, co jest dobre a co nie. Nie trzeba wgłębiać się w demonologię. Pismo Św. zawiera wszystkie konieczne wskazówki, prawda?
19 stycznia 2015, 17:05
Ten <a href="https://www.youtube.com/watch?v=9-bIWm08eJc">film</a> jest niesłychanie drastyczny i prosze nie bagatelizować mojego ostrzeżenia, bo choć staram się być odporny, to jestem zwyczajnie wstrząśnięty. Niestety chyba nie można łagodniej wyjaśnić głębokości bezrozumności zawartej w postawie bagatelizowania szatana i zła do poziomu jakichś głupkowatych diabełków z chłopskiej bajeczki i afirmowania radosnej, bezmyślnej beztroski :/ Nie można chyba również łagodniej przebudzić z bajań, że skoro nas nie zabijają, to znaczy, że szatan sobie zrobił jakieś wakacje i poluzował i że teraz to już wystarczy całkowicie tylko się do ludzi uśmiechać i wszystko będzie szło we właściwym kierunku.
20 stycznia 2015, 10:19
(W końcu trzeba by to chyba wszystko gdzieś zebrać, bo powtarzanie w kółko sensu nie ma) Istnieje pewna miłość rodzaju patologicznego. Miłość, ślepa na jedno oko. Przykładem takiej 'miłości' jest sytuacja (ekstremalna) w której kobieta pozwala partnerowi gwałcić dziecko i stara się go chronić przed konsekwencjami owej zbrodni. Otóż taki charakter ma miejscami 'miłość' stręczona na Deonie. Najprostszym do rozpoznania rejonem, gdzie ową patologiczność można dostrzec jest obszar polityki: dostępne są obiektywne dane, jak powiększająca się liczba samobójstw spowodowanych ekonomicznie, wobec czego infantylny miłościzm przyjmuje postawę chroniącą sprawców takiego stanu rzeczy przed poniesieniem konsekwencji. Miłość bez roztropności, a taka właśnie jest stręczona na Deonie, jest z samej swojej istoty patologiczna, ponieważ jest nieodpowiedzialna.
Jack French
20 stycznia 2015, 15:31
Nie doszukuję się na deonie żadnych oznak ślepej miłości wobec polityki w tym kraju. Po dwa, przykład ślepej miłości jaką pan podał, to nie przykład miłości, tylko strachu. Strachu, pomieszanego z zagubieniem i niemożnością. Beznadzieja, brak wiary i uległość. Ale nie miłość! Miłość charakteryzuje się dawaniem tego co dobre, nawet jeśli to co dobre okazuje się być twarde, zimne, ostre. Myli pan pojęcie uległości i strachu patologicznego. A ja po raz kolejny podkreślę, że nie widzę tutaj takiej sytuacji, jaką pan uparcie przedstawia. Zatem żeby było prościej: zarzut-argument-przykład?
21 stycznia 2015, 09:13
Zwrócono mi na pewną rzecz uwagę i sądzę, że rzeczywiście coś, co domniemywałem za czytelne czytelne nie musi być, a jest kluczowe do zrozumienia charakteru moich zarzutów. Otóż manifestuję coś, co wygląda na niechęć do emocji 'po prostu' - określenia takie, jak teletubisizm, radościzm itp. To nie tak. Człowiek żyjąc podejmuje decyzje, setki, tysiące, miliony decyzji, od malutkich do ogromnych. Jeśli człowiek w owym aparacie decyzyjnym nie umieszcza rozumu, to automatycznie jego miejsce zajmują emocje: eg. stereotypowe wybieranie samochodzu ze względu na 'ładność' przez kobietę z ignorowaniem jego merytorycznych - mechanicznych - parametrów. Problemem z emocjami nie jest, że są, czy że są duże, czy małe - zupełnie nie o to chodzi. Problem z emocjami polega na tym, gdy zajmują miejsca i zaczynają pełnić funkcje, których nie powinny. Funkcje które powinien pełnić rozum. Oczywiście można mi zaripostować banalnymi przykładami wyboru koloru wykładziny na podłogę, czy kafelków do łazienki, bo oczywiście są obszary w których pozwolenie sobie na współudział emocji w decydowaniu jest nie tylko nieszkodliwy, ale nawet wskazany. Jednakże są takie w których jest on katastrofalny i taki (między innymi oczywiście) obszarem jest polityka. Mnie by 'radościzm' nie mierził, gdyby nie doprowadzał do afirmacji stosowania emocjonalizmu w dziedzinach, którym przynależny jest intelektualny krytycyzm. Tu leży sedno szkodliwości 'radościzmu'. (cdn)
21 stycznia 2015, 09:25
(cd) Druga sprawa to obserwacja banalna rozwoju człowieka: człowiek rodzi się bez umiejętności, bez wiedzy, bez zrozumienia i dopiero nabywa jest podczas swojego życia. Aby je nabył potrzebne jest pewna aktywność, pewien wysiłek - nie jest to proces automatyczny. Potrzeba wysiłku i nabywającego i jakichś nauczycieli. Wystarczy tylko niedostateczny wysiłek, lenistwo itp, aby owych elementów uczeń nie przejął. Tak jest z rozumem. Tymczasem emocje rozwijają się praktycznie samoistnie. Z jednej strony są wrodzone - jak lęk, z drugiej rozwijają się przez sam fakt interakcji społecznych, wspólnych zabaw etc. Żeby sprawę jeszcze pogorszyć emocjonalne ośrodki mózgu pracuję (jeśli dobrze pamiętam) trzykrotnie szybciej, niż intelektualne. Tzn. trzykrotnie szybciej umysł przewodzi w nich impulsy, tak to bodaj dokładnie się określa. Przy zaopatrzeniu w wiedzę o powyższe przesłanki jest dla mnie oczywiste, że bez aktywnego działania na rzecz utrzymania dyscypliny intelektualnej umysł samoistnie zostaje zdominowany przez emocje. Ilustracyjnie sytuacja ma się jak z ogrodem: bez wysiłku wkładanego w utrzymanie porządku w ogrodzie sam z siebie zarasta on chwastami. Na Deonie żadnego dbania o utrzymanie porządku w ogrodzie intelektu nie ma, na dodatek jest afirmacja nagiego emocjonalizmu, więc efektem jest zachwaszczenie świadomości odbiorców. (cdn, ale trochę później)
23 stycznia 2015, 15:18
Odlecę teraz dość mocno w ogólniki, ale z pewnością będzie jeszcze nie jednak okazja, żeby powrócić do detali. W świecie zawsze są 'wygrani' i 'przegrani' - chorzy, ubodzy, słabsi. IMO obowiązkiem chrześcijanina jest zawsze solidaryzować się z tymi drugimi; jak powiedział poeta 'jeśli ja zapomnę o nich, Ty Boże zapomnij o mnie'. 'Radościzm' (w praktyce), wedle moich obserwacji okazuje się być takim chrześcijaństwem z odwróconymi do tych 'gorszych' plecami. Jest takim 'chrześcijaństwem dla ludzi sukcesu'. To jest głębokie pomylenie sedna tego o co w chrześcijaństwie chodzi.
Jack French
24 stycznia 2015, 19:54
Dobrze, rozumiem w czym tkwi problem. Oczywiście popieram tezę, że występuje on w naturze i to w dość sporych rozmiarach. Naturalne jest przeciwdziałanie mu. Ale teraz dwie sprawy. Pierwsze: przeciwdziałanie temu problemowi powinno znajdować się na etapie różnorodności dostępu do danych rzeczy. Chodzi mi o to, że internet ani żaden portal nie będzie w stanie nigdy nikogo wychowywać, zwłaszcza w sferze intelektualnej ani tym bardziej duchowej i religijnej. Źródłem rozwoju jest własna motywacja lub motywacja zewnętrzna (rodzina, przyjaciele, wspólnota, ale generalnie ludzie.). Także to co będzie nam oferować dany portal internetowy to swoiste menu, do którego można zajrzeć, gdy się ma ku temu okazję. Nie możemy rządać, aby menu każdego portalu religijnego zawierało ten sam schemat, bo stanie się to wprost nudne i niepotrzebne. W różnorodności jesteśmy w stanie wyszukać perełki i samego Boga, oraz sposób na dotarcie do Niego. Co za tym idzie, deon ma prawo na prezentowanie swojej drogi, która jest jedną z wielu wielu dziedzin religijności. Podkreślę raz jeszcze: źródłem jest podmiot zainteresowany, a nie przekaźnik.  Sprawa druga: nadal nie widzę argumentów, dlaczego Deon miałby spełniać kryteria problemu, który pan opisał. Oczywiście nie uważam, żeby Deon prezentował odmienne stanowisko, ale w moim odczuciu prezentuje się tutaj masa różnorakich, dobrych inicjatyw rozeznania duchowego. Znajduję tutaj wiele ważnych poglądów, sposobów i odkryć. Zwłaszcza tych, z którymi się prywatnie identyfikuję. Potrzebowałbym argumentu, przykładu dla radościzmu i teletubisizmu. A ich nie znajduję. 
18 stycznia 2015, 00:32
(cd) Hej - a jak by wyglądała Trylogia pisana wedle widzenia świata stręczonego przez 'uktramiłościowych' chrześcijan spod znaku 'radościzmu'? No przecież nie byłoby żadnego urzynania łbów orkom, bo i żadnych orków by nie było. Samo użycie określenia 'ork' byłoby wykluczone na mocy sekciarsko interpretowanego 'nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni'. Aragorn z kompanią nie wyruszyliby na Orodriunę z misją zniszczenia Jedynego Pierścienia, tylko z misją 'dialogowania' z Sauronem. Napotykając na orków mieliby przygotowane naręcza kwiatów, którymi chcieliby opasywać ich włócznie i miecze. Napotkawszy w kopalniach Morii Balroga Gandalf Szary gdyby stanąłby na przeciwko niemu na moście Khazad-dum, to taką postawą manifestowałby przecież swój 'Bogu przebrzydły' 'zamkniętyzm'. Kiepsko. Cała Trylogia jest po prostu antytezą 'radościzmu' i 'duchowościocentryzmu'. Rżnij łby orków ad majorem gloriam kontra mejk dialogizm not rżnięcie łbów orków ad majorem gloriam. ... system error ...
18 stycznia 2015, 00:32
JRR Tolkien był głęboko wierzącym katolikiem. Wychował swojego pierworodnego syna na katolickiego księdza. Można rzec, że to dysputy z JRR Tokienem w Oksfordzkim pubie zwanym przez bywalców 'Pod ptakiem i pędrakiem' spowodowała nawrócenie C S Lewisa. JRR Tolkien poza byciem katolikiem i pisarzem był profesorem uniwersytetu oksfordzkiego. Katolik z godnym szacunku umysłem, if you asked me. Jednym z najbardziej znanych dzieł JRR Tolkiena jest trylogia 'Władca Pierścieni". Owa powieść nie jest jakimś tworem intelektualnej nudy zblazowanego Tolkiena, tylko ma głęboko chrześcijańską wymowę i charakter, schowany po płaszczykiem krainy Elfów, Kranoludów, Ludzi i Orków. W Trylogii JRR Tolkiena orków nazywa sie orkami, a za dobro uznaje się ochronę niewinnych przed orkami, w którym to procederze urżnięcie parszywego łba orkowi stanowi powód poczucia dobrze spełnionego obowiązku. W Trylogii jest również postać Smeagola/Golluma. Istoty która choć uległa głęboko wpływom zła, to dopóki jest w niej choć odrobina Smeagola, to jest odróżniana i inaczej traktowana od zaprzedanych złu orków. (cdn)
M
mirek
18 stycznia 2015, 01:05
Tak i w książkach Tolkiena człowiek nie zajmuje się magią, nie ma zdolności nadprzyrodzonych. Zupełnie inaczej jest w książkach HP i to jest główny z zarzutów, jaki mam do HP.
18 stycznia 2015, 01:27
Pański przekaz jest interesujący, ale pochodzi z innej galaktyki.
K
Krystyna
17 stycznia 2015, 22:23
Ksiadz Kramer napisal, ze ksieza, maja glosic oredzie o Zbawieniu, i nie straszyc. Przeciez ksiadz M.Olszewski bardzo dobrze glosi to oredzie. Wystarczywejsc na blok profeto.pl by sie o tym przekonac. Nikogo tez nie straszy, tylko przestrzega przed zlem, a to jest roznica.
M
mirek
17 stycznia 2015, 18:15
A ja widzę tu pewną niespójność. Nie widzicie nic złego w czytaniu HP i piszecie w samych superlatywach (piękna książka, o przyjaźni itp.) A nie widzicie mrocznych stron tej książki. ​Natomiast odradzacie oglądanie filmu będący ekranizacją wspomnień duchownego (asystenta egzorcysty). To może bądźmy konsekwentni nie czytajmy i nie oglądajmy nic, co może „nas przestraszyć”.
17 stycznia 2015, 17:38
Abstrahując od tego, czy Harry Potter jest zły, czy nie (choć jest), czy ksiądz jako duchowny nie powienien ludzi raczej karmić Słowem Ewangelii niż próbować "przepchnąć" ludziom Harrego Pottera? Skoro specjalista od demonów twierdzi, że Harry Potter jest niebezpieczny, to na jakiej podstawie zbija ksiądz jego zdanie, samemu nie mając takich kwalifikacji? Zna się ksiądz na tym lepiej? Nie potrafi ksiądz zaufać zdaniu "kolegi po fachu"? Po co wprowadza ksiądz zamęt we własnych szeregach? Jest ksiądz agentem z drugiego obozu? Po co próbuje ksiądz uśpić czujność wszystkich odnośnie zła? Ludzi nie należy straszyć, ale ich uświadamiać, żeby nie wpadali w pułapki (jak Harry Poter) i dobrze się mieli. O. Michał Olszewski uświadamiał, by przestrzec ludzi, a po co ksiądz usypia czujność? Na ludziach księdzu nie zależy, czy jak?
TP
tylko pytam
17 stycznia 2015, 19:58
A co się stanie, jeśli zły duch objawi księdzu Olszewskiemu "moje imię jest Saruman (albo Sauron)" ? 
TT
też tylko pytam
17 stycznia 2015, 20:35
zgodnie z Twoją zasadą odpowiadania pytaniem na pytanie, spytam: czytałeś "Silmarillion" Tolkiena? :)
17 stycznia 2015, 20:55
Nie powie, z tego prostego powodu, że by się wystawił na pośmiewisko. Złe duchy wybierają te imiona, których postaci niosłe REALNE zło. Valdemort jak i cały Harry Potter niosą REALNE zło. Tolkien i p. Kleks niosą treść mitologiczną i bajkową bez realnego duchowego ładunku zła. Więc jakby zły duch się przedstawił jako golarz Filip to nawet dziecko by machnęło ręką a na taki dyshonor zły duch sobie pozwolić nie może, co tylko świadczy, że on dobrze wie co robi, ty natomiast nie bardzo, więc staraj się zrozumieć, zamiast zadawać głupie pytania.
17 stycznia 2015, 20:57
Co ty pleciesz? Na jakie pytanie zadałem pytanie? Ja zadałem pytanie autorowi odnośnie jego artykułu. Widzisz tam gdzieś pytajnik? Nie bardzo rozumiesz co czytasz, prawda?
TP
tylko pytam
17 stycznia 2015, 21:02
Czytałem "Silmarillion" Tolkiena, mam nawet w domu. Pogaństwo w czystej postaci.
TP
tylko pytam
17 stycznia 2015, 21:08
A na jakiej podstawie ustaliłeś, że Valdemort to REALNE zło, a Sauron to NIEREALNE zło. I na jakiejś podstawie ustaliłeś jakąś genetycznę, strukturalną odmiennośc "Harrego Pottera" i "Władcę Pierścieni" - "realny i duchowy ładunek zła" kontra "czysto mitologiczno-bajowa treść". Po czym to rozpoznałeś ?
M
mirek
17 stycznia 2015, 23:58
Silmarillion" Tolkiena - a co w nim pogańskiego? Podaj dokładnie.
TP
tylko pytam
18 stycznia 2015, 19:35
Występują tam postacie "Eru Iluvatar" oraz Valarowe mający cechy boskie, a nie są Bogiem chrześcijańskim. Więc są bóstwami pogańskimi.
7
721
18 stycznia 2015, 23:01
W „Silmarillion” jest pokazane stworzenia świata, która przypomina stworzenie w Księdze Rodzaju. Eru Ilúvatar znaczy Jedyny Ojciec- jedyny, miłosierny i sprawiedliwy. Eru Ilúvatar na początku stwarza aniołów czyli – Ainurów(Valarów) i Majarów.
19 stycznia 2015, 15:39
Po pierwsze zacznij myśleć zamiast zadawać głupie i prowokacyjne pytania. Po drugie, przeczytaj co napisałem. Jeżeli zły duch się przedstawił jako Voldemort jest to już dowodem samym w sobie, że ta postać ma złą moc, bo nigdy by się nie przedstawił jako np. golarz Filip. Po trzecie, napiszę - bo może komuś się to przyda - takie rzeczy się poznaje przez rozeznanie duchowe, które jest każdemu dostępne przy pewnym wysiłku i pracy w kierunku rozwoju. Jak powiedział Jezus "po owocach ich poznacie". Czytanie np. p.Kleksa rodzi generalnie dobre owoce dla dzieci. Czytanie HP, choć emocjonujące, rodzi w duchu depresję i generalnie bezsens życia (sam niestety czytałem). Bo skoro Voldemorta HP pokonał jego własnym złem, to wynika z tego absurd, że musisz być złym, bo inaczej nie pokonasz zła tylko ono pokona ciebie (jak Dumbledora, który był pokazany jako generalnie dobry, choć nie do końca, więc tam nawet nie ma dobrych postaci). Mt 12,22-30: (...) Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? (...). Tutaj Jezus też daje do zrozumienia, że szatan nie jest przecież głupi.
L
l-k
17 stycznia 2015, 14:55
a na koniec jeszcze troszke oliwy ;- ) https://www.youtube.com/watch?v=AM_7SOOT5XE
P
paraf3
17 stycznia 2015, 07:30
~paraf2 18:39:12 | 2015-01-16 ~parafianin 07:50:21 | 2015-01-16 O. Kramer podobnie ( ale z jeszcze większą atureklamą) jak deonowi jezuici uważają sie za alfę i omegę w teologii, filozofii czy egzegezie. A tak naprawdę ich wiedza i osiągnięcia na tym polu jakże są minimalne w stosunku do kard. Ratzingera. Ale deonowi autorzy to na każdym polu robią się mentorami - nie ma tematu aby nie pouczali.... liczy sie tylko medialny SV, medialny KK i medialny potyfikat. NO I KLIKANIE - POTEM MOŻNA SIE STARAĆ O NAGRODĘ ŻE TACY EWANGELIZATORZY I POPULARNI. A ŻE KLIKANIE TO NAJCZĘŚCIEJ SPRZECIW PRZECIW TEMU CO PISZĄ ? - NIC SIĘ POLACY NIE STAŁO. A jak widać hucpa ks. Kramera nadal trwa!
17 stycznia 2015, 01:05
Sam Deon pisze, że strach nie jest wcale taki zły: <a href="http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/poradnia/art,65,boj-sie-czlowieka-ktory-sie-nie-boi.html">Bój się człowieka, który się nie boi</a>. "Lęk jest sygnałem zagrożenia. Ostrzega, odciąga nas od realizacji zamiarów, które są ryzykowne. Zdolność odczuwania lęku, jaką każdy z nas z reguły posiada, stanowi biologiczne wyposażenie człowieka i jego naturalną skłonność. Rozwój indywidualny człowieka zależy m.in. również od tego, w jakim stopniu ukształtuje się u niego w ciągu życia gotowość do odczuwania lęku. Dotyczy to także umiejętności przezwyciężania lęku, która należy do podstawowych zadań życiowych, które każdy musi opanować." Najwyraźniej lęk jest jakimś zagadnieniem wyłącznie biologicznym i świeckim, które to wyposażenie człowiekowi zostało dane w celach jedynie ziemskich i doczesnych. Do spraw 'duchowych' nie odnosi się i nie powinno się odnosić tak samo, jak do spraw 'duchowych' nie odnosi się czysto biologiczna zdolność pocenia się. Bać się nadmiernego ryzyka o ziemskim rodzaju jest wyposażeniem mającym przynosić człowiekowi korzyść w procesie przetrwania biologicznego, ale traktowanie tego jako przesłanki, że bać się szatana może być korzystne w procesie przetrwania wiecznego jest na pewno calkowicie nieuzasadnione, bo kategorie duchowości są całkowicie niezwiązane z biologiczną i psychologiczną stroną człowieczeństwa, a fakt, że grzeszność bardzo często ma fundament biologiczny (jak np. pożądliwość seksualna) i bez biologiczności nie może zaistnieć nie stanowi tu żadnej kontrprzesłanki. To miał być w zamyśle sarkazm, ale takie postrzeganie człowieka - nie jako całości, w której wszystkie sfery wpływają na siebie wzajemnie, a jako zupełnie oddzielnego 'człowieka duchowego' od 'człowieka pozostałego' doskonale tłumaczy niespójności prezentowane przez mentalność 'duchowościowocentryczną'/'radościowocentryczną' i praktycznie kompletne lekceważenie ważności czerpania nauki z zasad panujących na tym świecie wobec 'świata duchowego'.
Grzegorz Kramer SJ
17 stycznia 2015, 08:16
Motywacją ma być miłość.
17 stycznia 2015, 10:04
Oczywiście, gdzie kto to neguje? Miłość nie zaprzeczaa ograniczonemu zaufaniu. Nie trzeba Trynkiewicza nienawidzić, a odczuwając współczucie jego duszy można równocześnie domagać się uwięzenia go. Chrystus, który jest miłością równocześnie wypędził kupców ze świątyni najwyraźniej rozpoznając ów środek nie za akt nienawiści wobec nich, ale za najwłaściwszy środek przemówienia im do rozumu również ze względu na nich samych. Diabeł tkwi w proporcjach - powiedziano miłuj bliźniego jak siebie samego, czym owej miłości postawiono już jeden pierwotny warunek - nie zamiast, nie bardziej, a jak siebie samego. O rozpoznanie owych warunków i wyjaśnienie relacji miłości do pozostałych elementów nie można się doprosić, a zamiast tego Ojciec i reprezentujący podobne stanowisko uprawiają swoistą grę w pomidora: czy należy dzieci uczyć A, czy B - miłość, czy należy myć zęby - miłość, czy należy przeszkadzać złu - miłość, czy ojciec Kordecki powinien, czy nie powinien bronić zbrojnie Częstochowy - miłość i tak dalej, ad usrandum. To nie jest dyskurs merytoryczny umożliwiający zrozumieine stanowiska i jego uzasadnień, a dyskurs spotkania członków Amwaya, albo natrętnego akwizytora stręczącego swój produkt wytresowanego na jakichś piorących mózg kursach, przez co głuchego na rzetelne, merytoryczne pytania.
A
Agata
16 stycznia 2015, 21:23
 W Polsce książka pojawiła się, gdy miałam 10 lat.Praktycznie wszyscy moi znajomi czytali HP, mnóstwo ich była wierząca. Z niecierpliwością czekaliśmy na ukazanie się kolejnych części, przez jakieś dobre 5 lat ta książka nam towarzyszyła. I litości, nic nikomu się nie stało, dojrzewaliśmy jak każdy człowiek, wzrastaliśmy w wierze. W "Kopciuszku" chociażby, też mamy do czynienia z "białą" magią! W niemalże wszystkich baśniach mamy z nią do czynienia! A diabeł Rokita to już w ogóle jest przedstawiany jako sympatyczna postać. Czemu tego nie bierzemy pod lupę? Ileż dziewczynek bawiło się w dobrą wróżkę! Ja nie żałuję ani jednej przeczytanej książki HP, jest to piękna opowieść o przyjaźni i walce dobra ze złem. 
T
tomi
16 stycznia 2015, 20:39
Mamy 350 komentarzy pod tekstem o. Kramera. Ile z nich przynioslo chocby minimalne dobro? Ile z nich uchronilo od zla, ile cos wyjasnilo, ile przynioslo dobre owoce... Po najlepszej mysli moze kilka przydatnych.... Reszta do niczego nie prowadzi, bije piane, wbija w pyche, bywa ze szkodzi..... Moj komentarz jest taki. Bierz i korzystaj w zyciu z tego co cie prowadzi do  prawdy, milosci, dobra i piekna, czyli do Boga. Odrzuc wszystko co ma chocby pozor zla. Chron najmlodszych i mlodziesz, ktorzy przyjmuja czesto bezkrytycznie wiele rzeczy. Niestety zlo i ludzie mu sluzacy probuja zniszczyc wszstko co dobre i czyste w czlowieku. Nie przebieraja w srodkach. Niestety na wszystkie sposoby zniewalaja dzieci i mlodziez. 85% calego przemyslu rozrywkowego jest nastawiona na zniszczenie mlodego czlowieka. To jest demoralizacja, robia to dorosli, zniewoleni, chciwi kasy ludzie. Dla zobrazowania trywialny przyklad: skad na woodstocku tyle zniewolonych na wszelkie mozliwe sposoby(alkohol i inne uzywki, seks, rozwiazlosc, wszelkiej masci duchowe zniewolenia, prady, skonczywszy na szatanistach). Gdzie oni sie tego nabawili? Dzisiaj dostep do tresci i informacji oraz do wielu plag jest w zasadzie w pelni dostepny, wiec nawet najbardziej katoliccy, dbajacy o dzieci rodzice, moga nic nie zauwazyc. Boli mnie tez ze jest wielu ksiezy, ktorzy to relatywizuja i nie sluchaja sie papieza, wielu biskupow i swoich kolegow ksiezy specjalistow w swoich dziedzinach. 
T
tomtom
16 stycznia 2015, 20:45
+++
L
leszek
16 stycznia 2015, 20:56
Kościół Katolicki to nie jest jakaś sekta w stylu Świadkowie Jehowy próbująca w umysłach wyznawców wykreować dychotomiczny obraz świata, gdzie w sekcie wszyscy czyści i piękni, a na zewnątrz niech się kłębi Sodoma, Gomora i Babilon. To tak jak Jezus odpowiedział bogatemu młodzieńcowi "rozdaj majątek ubogim i pojdź za Mną". Może więc skarzystaj z tej rady, wyrzuć ze swojego umysłu to ponure i obsesyjne myśli nakazujące wypatrywać wszędzie szatana, nawet błahostkach typu książka "Harry Potter" i po prostu pójdź za Nim.  Jak szczerze i prawdziwie za Nim pojdziesz, to niczego nie będziesz się bał.
T
tomi
16 stycznia 2015, 21:37
Ale nie to chodzi ze ja sie obsesyjnie boje i wypatruje zla. Jednak jesli widze ze gdzies ono niszczy kogos, ba niszczy takze mnie (bo sam takze jestem podatny na zlo i grzech), to trudno mam tego nie mowic tylko wszedzie wypatrywac dobra. Odzucenie zla i dostrzezenie dobra musza isc w parze. Bo jak zlo zmieszasz z dobrem, to wyjdzie mix, w ktorym nawet dobro przejdzie smrodem zla. Nie brakuje nam wlasnie takich niby dobrych inicjatyw ale z domieszkami roznych zlych rzeczy. Pod pozorem dobra przemyca sie razem trutke. To jest cala perfidia i przebieglosc. 
16 stycznia 2015, 23:19
Obsesyjne myśli nakazujące szukać wszędzie szatana nie są dobre, ale nie jest niczym dobrym również fałszywe określanie stanowiska uznającego za niepoprawne całkowite pomijanie istnienia szatana mianem obsesyjnych myśli. Pisze Pan o niesłuszności 'czarno-białego', 'sekciarskiego' podziału, a tymczasem w sposób ukwiecony sam fałszuje obraz sytuacji dokładnie na taką modłę: wszystko, co w praktyce nie jest usunięciem szatana poza nawias, a przynajmniej na zaniedbywalne, nieistotne peryferia praktykowania powinności chrześcijańskich jest obsesyjnym szukaniem szatana wszędzie. Takie podejście jest par excellance podejściem sekciarskim: każde choć odrobinę inne zdanie o tym jakie jest właściwe podejście do zagadnienia szatana i zła w powinnościach chrześcijaństwa ląduje w jednym worze z obsesyjnym doszukiwaniem się go wszędzie. To rozumowaine kto nie jest z nami jest przeciwko nam. Bez uczciwości nie ma ani dobra, ani prawdy. Sam Pan daje przykład, że to strona 'radościzmu' starannie unika określenia jakie są właściwe proporcje zainteresowania Chrystusem i szatanem i ucieka o dyskusji o owych właściwych proporcjach nie poruszając innego zagadnienia, jak wyłącznie zainteresowanie Chrystusem. W praktyce 'radościzmu' stopień zainteresowania szatanem wynosi zero, co z pewnością w życiu na tym świecie właściwą ilością nie jest. Osobiście uważam, że renesans zainteresowania szatanem przybrał rozmiary zbyt wielkie (choć równie szkodliwa jest IMO tabloidyzacja postaci szatana), ale jest to tak samo pomylone stanowisko, jak takie, które można odczytać z praktyki działania (bo nie można się doprosić o czytelne określenie stanowiska ani o rzetelną dyskusję, i to co śmieszniejsze, ze stroną, która dialogowaniem wyciera sobie usta jakby miało nań monopol) frakcji, której kibicuje Pan.
L
leszek
17 stycznia 2015, 20:48
Drogi przyjacielu. Trudno się nie zgodzić z tym co piszesz. Ale najpierw trzeba wykazać, że faktycznie Harry Potter jest złem. Jeśli jest złem to trzeba tej lektury unikać, zaś jeśli złem nie jest, to takiego powodu nie ma, albo rybka, albo pipka. Nie interpretuj źle słow Pawła Apostoła: [url]http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1000#P6[/url] ----- "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła." Na marginesie masz uwagę: ------- 1 Tes 5, 22 - Inni tłum.: "wszelkiego rodzaju zła". ------- Wers wcześniej jest napisane: ------- 21 Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! ------- Zwróc uwagę ma "wszystko badajcie". Słów Pawła nie należy interpretować, "unikajcie na wszelki wypadek wszystkiego co wygląda na złe" (nawet jeśli w rzeczywistoście złem nie jest, ale po co ryzykować), ale unikajcie jakiegokolwiek zła, zła rzeczywistego, nawet jeśli to zło wydaje wam się niewielkie lub nieszkodliwe.  Ale w pierwszej kolejności "badajcie".  Więc zamiast teoretyzować przytocz jakieś argumenty na rzecz tego, że Harry Potter jest złem. Argument, że jest złem bo zły duch wyznał ksiedzu Olszewskiemu, że jest demon Valdemortem do mnie nie trafia. Według mnie Valdemort to fikcja literacka, produkt wyobraźni autorki,  więc zły duch nie może nim być. Więc albo ksiądz Olszewski się pomylił, ale zły duch wprowadził go w błąd.
J
justyna
18 stycznia 2015, 22:59
"mlodziesz"  Na początek znajdź jakiś słownik języka polskiego. 
T
tomtom
16 stycznia 2015, 20:08
Chciałbym zadać dwa pytania: Czy poniżej cytowane treści, to są treści którymi powinniśmy się "karmić"? Czy są to treści właściwe dla naszych dzieci? ............. "Oficjalny egzorcysta diecezji rzymskiej ks. Gabriele Amorth ostrzegł rodziców przed serią książek o Harrym Potterze angielskiej pisarki Joannę Kathleen Rowling. W wywiadzie dla włoskiej agencji prasowej ANSA powiedział on, że „za gorączką potteromanii kryje się podpis króla ciemności, czyli diabła”. Ks. Amorth, który jest także przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, wyjaśnił, że cieszące się dużą popularnością książki angielskiej pisarki zawierają bardzo wiele pozytywnych odniesień do magii, która – podkreślił zawsze „jest sztuką szatańską”. Utwory Rowling wprowadzają fałszywe, według kapłana, rozróżnienie między magią „białą” i „czarną”, podczas gdy w rzeczywistości „nie ma tu żadnej różnicy, magia bowiem jest zawsze pochodzenia diabelskiego”. W swych książkach, pisanych z pozycji egzorcysty, ks. Amorth wykazuje, że wiele przypadków wystąpień diabła, a nawet opętania ludzi przez niego stwierdzono wśród osób, które miały do czynienia z tzw. „białą magią”, wierząc, że nie jest ona czymś złym ani nie prowadzi do podporządkowania się siłom zła." Powtórzę raz jeszcze słowa kard. Jozefa Ratzingera- prefekta Kongregacji Nauki Wiary (późniejszego papieża Benedykta XVI): "jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć". http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IL/harry_potter-gk1.html
L
leszek
16 stycznia 2015, 20:17
Książka jest fikcją literacką, produktem wyobraźni J.K. Rowling. Szatan to byt rzeczywisty, jest istotą stworzoną przez Boga. J.K. Rowling nie jest żadnym "Bogiem", nie ma mocy powoływania niczego do istnienia, może tylko coś kreowac w umysłach czytelników, tak jak każdy pisarz.
T
tomtom
16 stycznia 2015, 20:34
Czy Twoim zdaniem sztan jako byt rzeczywisty może działać poprzez pisarza wpływając na kształt "fikcji literackiej" którą tworzy? Czy rzeczona "fikcja literacka" może rozbudzać w dzieciach zainteresowanie magią i okultyzmem, rzucaniem czarów, przepowiadaniem przyszłości, czarownicami i czarnoksiężnikami czy satanizmem? Czy taka "fikcja literacka" może stać się jednak REALNYM ZAGROŻENIEM dla duchowości dziecięcej duszy?
L
leszek
16 stycznia 2015, 20:46
Jak chodziłem do szkoły, to się mowiło "może jest szerokie i głębokie". Wszystko "może". Musisz użyć jakiejś bardziej precyzyjnej kategorii niż "może".  Jeśli o mnie chodzi, to pod wpływem lektury Trylogii Sienkiewicza nie nabiłem nikogo na pal i nie słyszałem, żeby ktokolwiek tak uczynił, a to ulubiona lektura kolejnych generacji uczniaków w Polsce. Na dodatek dużo lepiej i barwniej napisana niż "Harry Potter" J.K. Rawling.
T
tomtom
16 stycznia 2015, 20:59
Nie wiem Leszku gdzie chodziłeś do szkoły ale chyba na lekcje religii to nie chodziłeś zbyt często skoro twierdzisz że "szatan jest istotą stworzoną przez Boga"... Zadałem Ci pytanie i oczekuję odpowiedzi... Jeśli nie lubisz słowa "może" to może tak będzie dla Ciebie bardziej przystępnie: Czy Twoim zdaniem szatan jako byt rzeczywisty NA PEWNO nie działał poprzez autorkę HP wpływając na kształt "fikcji literackiej" którą tworzyła? Czy ISTNIEJE niebezpieczeństwo że rzeczona "fikcja literacka" ROZBUDZA w dzieciach zainteresowanie magią i okultyzmem, rzucaniem czarów, przepowiadaniem przyszłości, czarownicami i czarnoksiężnikami czy satanizmem? Czy taka "fikcja literacka" JEST REALNYM ZAGROŻENIEM dla duchowości dziecięcej duszy?
?
?
16 stycznia 2015, 21:07
Ale tarocik postawić jak w HP to już chyba dla niektórych nie problem.
L
leszek
17 stycznia 2015, 10:56
Kategoria "na pewno nie działał", "może", "nie da się wykluczyć" jest bez sensu. Ja nie jestem Duchem Świętym ani jasnowidzem, żebym coś miał w 100% coś wykluczać czy potwierdzać. Ale osobiście nie znajduję argumentów, dla których szatan miałby w szczególny sposób oddziaływać na J.K. Rowling, a nie oddziaływać na setki, tysiące czy dziesiątki tysięcy innych pisarzy. Co do "istnienia niebezpieczeństwa" to jeśli książki sprzedano w 450 milionach egzemplarzy na świecie, to tego trzeba doliczyć film czy gry komputerowe, to oczywiście zawsze znajdzie się przykład jakiejś osoby, która zmianę swojego zachowania będzie przypisywać letukrze Harrego Pottera.  Ale jeśli odejśc do gdybologii i mniemanologii ("może", "nie da się wykluczyć") to jak najbardziej wpływ Harrego Pottera był badany stosując warsztat naukowy, ale nikt takiego wpływu nie zauważył. Dla dzieci to fikcja, literatura, to wyłącznie dorośli wypatrują złe duchy i dmeony. Jest zresztą dokładnie odwrotnie. Lektura, a na pewno literatura piękna (ang. "fiction") ma bardzo pozytywny wpływ na dzieci, wzmaga empatię, rozumienie, tolerancję względem innych. [url]http://www.theguardian.com/books/booksblog/2013/oct/08/literary-fiction-improves-empathy-study[/url]
T
tomtom
17 stycznia 2015, 15:28
:-)
T
tomtom
16 stycznia 2015, 19:58
„Ale właśnie wtedy, poprzez mętną mgłę, ujrzał ciemny zarys postaci, wysokiej i bardzo chudej, wynurzającej się powoli z kotła. (...) Chuda postać wystąpiła z kotła, wpatrując się w Harry’ego... a Harry wpatrywał się w tę twarz, która od trzech lat nawiedzała go w sennych koszmarach. Bielsza od nagiej czaszki z wielkimi szkarłatnymi oczami i nosem płaskim jak u węża, ze szparkami zamiast nozdrzy... Lord Voldemort odrodził się na nowo” (Harry Potter i Czara Ognia) ... ks Szustak- "Harry Potter jest super"
T
tomtom
16 stycznia 2015, 19:57
„Głizdogon zaczął skamleć. Wyciągnął długi, cienki, srebrzysty nóż. Ciało... sługi... dane z ochotą... ożyw... swego pana. Wyciągnął przed siebie prawą rękę – rękę z brakującym palcem. Zacisnął mocno palce lewej ręki na rękojeści noża i uniósł ją. Harry zrozumiał, co Glizdogon ma zamiar zrobić na sekundę przed tym, gdy się to stało – zacisnął mocno powieki, ale nie mógł nie słyszeć krzyku, który rozdarł noc, krzyku, który przeszył mu ciało, jakby i on otrzymał cios nożem. Usłyszał, jak coś upada na ziemię, w uszach brzmiał mu chrapliwy oddech Glizdogona, a potem dobiegł go ohydny plusk, jakby coś wpadło do kotła. (... ) Glizdogon dyszał i jęczał w agonii. (...) nadal dysząc z bólu, wydobył z kieszeni szklaną fiolkę i przyłożył do rany, tak, by krew skapywała do niej. Kiedy napełnił fiolkę, odwrócił się i powlókł chwiejnym krokiem w kierunku kotła. Wlał do środka krew Harry’ego” (Harry Potter i Czara Ognia) ... ks Szustak- "Harry Potter jest super"
T
tomtom
16 stycznia 2015, 19:55
„Wyglądało to tak, jakby Głizdogon podniósł jakiś kamień, ukazując pod nim coś wstrętnego, oślizgłego i ślepego – ale to było o wiele gorsze. To coś miało kształt jakby skulonego dziecka (...) było bezwłose, jakby pokryte łuskami, ciemne, czerwonawoczarne. Miało cienkie, wątłe rączki i nóżki i płaską twarz – żadne ludzkie dziecko na świecie nie mogło mieć takiej twarzy – twarz przypominającą łeb węża, z płonącymi, czerwonymi oczkami. (...) A potem Glizdogon opuścił to stworzenie go kotła: rozległ się syk, znikło pod powierzchnią, a po chwil i Harry usłyszał ciche tąpnięcie, gdy wiotkie ciałko uderzyło w dno kotła. Niech się utopi, pomyślał Harry, czując, że za chwilę głowa mu pęknie, ... błagam... niech się utopi” (Harry Potter i Czara Ognia) ... ks Szustak- "Harry Potter jest super"
T
tomtom
16 stycznia 2015, 19:54
„Zamiast korzeni z ziemi wychynęło maleńkie, ubłocone i okropnie brzydkie dziecko. Liście wyrastały prosto z jego główki. Miało bladozieloną, cętkowaną skórę i najwyraźniej ryczało, ile sił w płucach. (...) Mandragory nie chciały wyjść z ziemi, a jak już zostały wyciągnięte, nie chciały do niej z powrotem wejść. Skręcały się, wierzgały, wymachiwały małymi rączkami i zgrzytały zębami; wciśnięcie jednej do doniczki zajęło Harry’emu kilka minut” (Harry Potter i Komnata tajemnic[8]) ... ks Szustak- "Harry Potter jest super"
P
paraf2
16 stycznia 2015, 18:39
~parafianin 07:50:21 | 2015-01-16 O. Kramer podobnie ( ale z jeszcze większą atureklamą) jak deonowi jezuici uważają sie za alfę i omegę w teologii, filozofii czy egzegezie. A tak naprawdę ich wiedza i osiągnięcia na tym polu jakże są minimalne w stosunku do kard. Ratzingera. Ale deonowi autorzy to na każdym polu robią się mentorami - nie ma tematu aby nie pouczali.... liczy sie tylko medialny SV, medialny KK i medialny potyfikat. NO I KLIKANIE - POTEM MOŻNA SIE STARAĆ O NAGRODĘ ŻE TACY EWANGELIZATORZY I POPULARNI. A ŻE KLIKANIE TO NAJCZĘŚCIEJ SPRZECIW PRZECIW TEMU CO PISZĄ ? - NIC SIĘ POLACY NIE STAŁO. A jak widać hucpa ks. Kramera nadal trwa!
Jack French
16 stycznia 2015, 18:44
Co wy macie z tym klikaniem?
KD
Kamil Dziwota
16 stycznia 2015, 18:03
ciąg dalszy: Osobiście ja też raczej bym wolał, żeby moi młodsi bracia z książek fikcyjnych, fantasy przeczytali najpierw np. serię "Opowieści z Narnii" C.S. Lewisa i "Hobbita(...)" oraz "Władcę Pierścieni" J. R. R. Tolkiena, ale wydaje mi się, że Harry Potter (przynajmniej dla trochę starszych, ukształtowanych moralnie dzieci) nie jest zły (jeśli nie w nadmiarze, w odpowiednim czasie etc.) i nawet, jeśli jest w tych książkach coś, z czym się nie zgadza, to przecież te starsze dzieci też mogą się z tym nie zgodzić, prawda? Poza tym i tak lepszy już chyba jest ten Harry Potter (zarówno pod względem przekazywanych wartości moralnych jak i literackich, treści etc.) niż np. "Zmierzch". Czy na prawdę wszystkie książki i filmy jakie oglądamy muszą być takie z jakimi w 100% się zgadzamy? Nie można czegoś czytać czy oglądać dla rozrywki (chociaż z tym też nie powinno się przesadzać i są jednak też takie rzeczy, których faktycznie raczej nie powinno się czytać/oglądać)? Chociaż bardzo dobrze jest, jeśli oprócz takich rzeczy czytamy także Pismo Święte, poznajemy dobre książki czy filmy religijne etc. Poza tym przynajmniej od czasu do czasu nawet dla rozrywki można przeczytać czy obejrzeć nawet, jeśli nie coś z kategorii stricte religijnych, to chociaż tych bardziej ambitnych czy wartościowych etc. Zresztą z tego co pamiętam, to właśnie książki z serii Harry Potter zachęciły mnie bardziej w ogóle do czytania. Chociaż i tak nie czytam jakoś specjalnie dużo, no, ale przynajmniej przeczytałem np. wszystkie "Opowieści z Narnii", "Hobbita(...)", "Władcę Pierścieni", "Listy starego diabła do młodego" (to też książka C.S Lewisa jak "Opowieści z Narnii"), wiele lektur szkolnych i różne inne książki etc. Poza tym, a w zasadzie przede wszystkim czytam (chociaż często z mojej winy niestety nie codziennie czy z dużymi przerwami w czasie etc.) Pismo Święte.
KD
Kamil Dziwota
16 stycznia 2015, 18:02
Jakby co, to książka "Harry Potter dobry czy zły" Gabriele Kuby została zarekomendowana przez kardynała Josepha Ratzingera zanim był papieżem. Poza tym nie jestem pewny (więc proszę mnie poprawić, jeśli piszę jakieś bzdury), ale papież jest nieomylny tylko w sprawach wiary (i to też raczej wtedy, kiedy działa zgodnie z wolą Bożą). Oprócz tego ta książka Gabriele Kuby (przynajmniej wg opinii niektórych czytelników) przekłamuje i nagina fabułę serii książek "Harry Potter" J.K. Rowling, a jak tu wierzyć komuś, kto okłamuje czytelników byle by tylko udowodnić swoją tezę, że Harry Potter jest wg G. Kuby jednak zły?
16 stycznia 2015, 17:01
Ktoś podał dobry link http://www.jp2w.pl/pl/42888/0/Harry_Potter_i_smiercionosne_antysakramenty.html Daję go tutaj, bo się zagubił w licznych komentarzach. Przy okazji Grzegorz Kramer tak przekręca treści Kościoła, że aż w trzewiach trzeszczy. Chodzi mi o zdanie "aby osiągnąć cel życia - chwałę Boga". To Bogu pan Kramer chce odebrać chwałę???? Bo celem życia jest wielbienie Boga i robienie wszystkiego na Jego chwałę. A Harry Potter na pewno nie jest na chwałę Bożą napisany. 
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 17:52
Ken, cytuję świętego Kościoła który jest patronem rekolekcji w KK.  I proszę pokazać mi gdzie coś przekręcam?
J
jorge
16 stycznia 2015, 18:42
To taki specjalnie wybrany cytacik, wyrwany z całości nauczania Świetego  i z kontekstu ? - bo to podstawa medialnej manipulacji na deonie - wiedzą na co liczą szefowie deonu
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 18:57
Nie cytacik, ale pokazanie myślenia Ignacego. 
J
jorge
16 stycznia 2015, 19:49
To wkońcu cytat jak pisze ks. Kramer do Kena czy nie cytat jak pisze do jorge? A pokazanie myślenia Ignacego przez jego cytat czy przez to co sam uważa ks. Kramer? Pokazanie w jaki sposób - bo myślenie ks. Kramera raczej znamy z tej niezbyt pięknej a często używanej na deonie w komentarzach nazwy - hucpa  - a może tylko manipulacja medialna?
T
tomtom
16 stycznia 2015, 22:34
Nie wiem czy ojciec właściwie "pokazuje myślenie Ignacego" bo słowa: "aby osiągnąć cel życia - chwałę Boga" rzeczywiście mogą sugerować że celem życia wielebnego Kramera jest osiągnięcie Boskiej chwały... Pozostaje mieć nadzieję że to taki lapsus po prostu... ;-) Zaryzykuję przypuszczeniem że Ignacemu chodziło o to aby nasza służba, wszystko co w życiu robimy było NA WIĘKSZĄ CHWAŁĘ PANA BOGA... Po raz kolejny zadziwia mnie interpretacja "duchowości ignacjańskiej" w ojca wydaniu... AMDG!
17 stycznia 2015, 17:19
Przecież pokazałem - nie chodzi mi o słowa tylko o ukryty sens wypowiedzi. Boga należy we wszystkim chwalić, nie "osiągnąć Bożą chwałę". Ksiądz przekręca sens i twierdzi, że "wszystko dobre".
L
Leo
16 stycznia 2015, 15:32
POLECAM najpierw to przeczytać ks. Grzegorzu, potem chwalić się swoją ignorancją... http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IL/harry_potter-gk1.html#
16 stycznia 2015, 15:31
Tak jak diabeł jest realny, przeinteligentny, to zdumiewa mnie boskość, jaką temu dziadowi się przypisuje. Oraz że rzekomo prowadzi świetnie zorganizowaną, gruntownie przemyślaną, w każdym szczególe zaplanowaną akcję przeciwko człowiekowi z hordami absolutnie lojalnych demonów. Spójny, konsekwentny, zorganizowany, mądry jest z całą pewnością Bóg. W 100%. Szatan ściągnął do swojej wojny (przegranej już przecież) tych złych. Ostatnich, którzy będą lojalni wobec niego. Strach, kłamstwo, lęk, nieuporządkowanie, gorycz, panika, zawiść, zdradzanie swoich, nienawiść wzajemna itd. – to jest prawda „wspólnoty” piekła. Dlaczego nie ma wystarczająco rygorystycznego zakazu publikacji treści egzorcyzmów?
S
strada
16 stycznia 2015, 15:52
Dziękuję
16 stycznia 2015, 16:23
(cd) Istnieje na tym świecie nie tylko zło głupie, zatomizowane, bezrozumne, ale także zło uporządkowane, karne, zorganizowane, które swoje parszywe cele może realizować tylko poprzez współdziałanie na dużą skalę z karnością i stopniem zorganizowania wyszkolonych armii, (co nie powinno być Panu obce) - jak np. rodziny mafijne, które mogą łapczywym okiem na swoje strefy wpływów spoglądać i czasem nawet o nie wzajemnie toczyć wojny, a mimo to utrzymujące pewną karność w ramach własnych organizacji, a nawet mogą dochodzić do współpracy w skali państw i ponad nimi, rozpoznając słusznie korzyści płynące ze współpracy nad toczenie ze sobą wojen. Takie struktury na tym świecie możliwe są, ale na tamtym nie ma łebskich szatanów, którzy wpadają na pomysł, że działając w porozumieniu uda im się otworzyć produkcję zła na skalę przemysłową (Oświęcim, Kambodża, Gułagi), a w pojedynkę mogą sobie co najwyżej kilka płotek złapać każdy na głowę? Sam stopień skomplikowania, skali i uprzemysłowienia zła jakie potrafi ono osiągnąć na tym świecie (komunizm, nazizm), na kórym Bóg nie dozwala na pełne rozwinięcie skrzydeł i inwencji złu z tamtej strony, stanowi przesłankę z jakimi potężnymi inteligencjami ma się do czynienia po tamtej stronie. Gdyby zło po tamtej stronie było tak głupie, jak Pan to przedstawia, to cud, że w ogóle kogokolwiek udało się takiemu niezgułowatemu złu do popełnienia jakiegokolwiek grzechu sprowokować.
16 stycznia 2015, 16:24
Pomimo tego, że między sobą żarli się jak psy komuniści potrafili stworzyć karną strukturę, napędzaną rozumieniem wspólnoty parszywych celów i możliwości ich osiągnięcia jedynie działając w porozumieniu, a niemożliwego do osiągnięcia działając w pojedynkę; strukturę, która okazała się nadzwyczaj skuteczna w wymordowywaniu dziesiątek milionów niewinnych i przejęła we władanie pół świata na dekady (i wciąż działa, choć innymi metodami) Skoro uczniowie szatana mogli się porozumieć i działać nader logicznie i przebiegle, pomimo wzajemnych animozji, to na jakiej podstawie twierdzi Pan, że po tamtej stronie czegoś takiego nie ma i jest wyłącznie świat zatomizowanych wzajemnie wobec siebie i wszystkich wokół złośliwych, niepotrafiących rozpoznać korzyści płynących ze współpracy, głupkowatych szatanków? To te głupkowate szatanki swoim prostackim, niezorganizowanym, prymitywnym zwodzeniem doszły do pozycji władania tym światem wbrew inteligentnemu, czuwającemu nad światem Bogu? (cdn)
16 stycznia 2015, 16:39
Gdzie Pani była, kiedy w szkole na lekcjach języka polskiego omawiano książki łagrowe Gustawa Herlinga Grudzińskiego i obozowe Borowskiego; kiedy na lekcji historii omawiano Oświęcim, Gułagi, Wielki Głód na Ukrainie, Pola Śmierci w Kambodży, rezanie Polaków na Wołyniu. Rzeczywiście bardzo rozsądne jest zredukowanie zagadnień zła i szatana do głupkowatych diabełków z chłopskich bajeczek, które odrobinę bardziej łepski chłop potrafi robić w bambuko. Historia rzeczywiście nie uczy świata niczego, a przede wszystkim, żeby traktować ją samą poważnie, dlatego tak łatwo się powtarza.
16 stycznia 2015, 16:48
Gdyby światem władał szatan, to już dawno by nas nie było. Przegrywamy ze złem wyłącznie we własnym sercu, woli, decyzjach, czynach. Ludzie, których poznawałem w przeróżnych strukturach (również mniej jawnych), potrafili pozornie jednoczyć siły, pod wpływem pewnych okoliczności. Byłem zachwycony ich „jednością”, zorganizowaniem, przemyślanymi akcjami. Rozsypywało się to prędzej, czy później, gdy zaczęły w pewnym momencie wygrywać egoizmy. Podejrzewam, że demony mogą mieć nieco większą dawkę egoizmu, niż przeciętny człowiek. Królestwo szatana jest wewnętrznie skłócone. Panie Piotrze, z całego serca polecam Panu np. rekolekcje ignacjańskie (sumiennie przeżyte), a przede wszystkim uwierzenie w Żywego Boga, Jezusa Chrystusa – nie tylko tego zabitego na krzyżu za nasze grzechy, lecz również Zmartwychwstałego, Zwycięskiego.
16 stycznia 2015, 16:57
Jak Pan sobie wyobraża rozwój sytuacji, gdyby w 1939 roku cała Polska rzuciła się do rekolekcji ignacjańskich, zamiast do obrony? Czy uważa Pan, że nastąpiłoby jakieś cudowne ocalenie Polski przez anielskie zastępy, czy też po prostu Niemcy mieliby wyłącznie w takiej sytuacji ułatwione działanie? Pan pamięta Ignacjańskie módl się, jakby wszystko zależało tylko od Boga, działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie. Czy z tego należy wyciągnąć wniosek, że należało się w 1939 roku nie bronić, tylko modlić, czy i modlić i bronić?
16 stycznia 2015, 17:13
To niech się Pan zdecyduje, czy walczy Pan z duchem, czy ciałem, bo mieszanie tego w taki sposób zamydla wszystko i może prowadzić do fałszywych wniosków. Znam i bardziej lub mniej udolnie wdrażam w codziennym życiu zasadę 100% wiary w Boga - 100% swojego zaangażowania. Jest to bardzo trudne balansowanie. Mam wrażenie, że w Pana przypadku jest może i 100% własnego zaangażowania, ale pola dla Boga to tak bliżej zera, więcej Pan oddaje przegranemu szatanowi, a to uważam, że jest niedopuszczalne w ustach chrześcijanina.
16 stycznia 2015, 17:16
Tak go Bóg tak stworzył, że dał mu z natury inteligencję ponad ludzką inteligencję (on ją wykorzystał przeciwko Bogu niszcząc człowieka). Więc nie ma się co dziwić, że my, istoty z natury mniej inteligentne, nie możemy nawet zauważyć jego sieci i tak łatwo w nie wpadamy.
W
WDR
16 stycznia 2015, 17:27
Każda modlitwa to egzorcyzm. Mamy się przestać modlić?
16 stycznia 2015, 17:37
Jeśli znajdziesz w moich wpisach informację, żeby w ogóle nie egzorcyzmować, to prześlę na wskazane przez Ciebie konto 100 zł. Jeśli znajdziesz w moich wpisach informację, żeby się nie modlić, to prześlę na wskazane przez Ciebie konto 1.000 zł. Rzetelność i uczciwość w dochodzeniu do prawdy w komentarzach - bezcenna.
16 stycznia 2015, 17:48
Nie ma ciała bez ducha w przypadku człowieka i aby uniemożliwości złemu duchowi popełnienie zła czasem nie ma innego wyjścia, niż walka z ciałem w którym ów duch zamieszkuje. Aby uniemożliwić Trynkiewiczowi seryjne mordowanie dzieci należało zamknąć w więzieniu jego ciało. Pan widzi jakiś inny sposób? Pozwalać Trynkiewiczowi hasać na wolności i ograniczyć się do szturmu modlitewnego za duszę Trynkiewicza i ofiar pod jego domem po każdym morderstwie? To jest właściwe, czy patologiczne rozumienie powinności chrześcijanina Pańskim zdaniem?
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 17:53
Możemy zauważyć jego sieci. Biblia i Kościół nas tego uczy. Gdyby tak nie było, nie mielibyśmy nic do powiedzenia. A mamy. 
16 stycznia 2015, 18:39
Niestety w twórczości o. Kramera rozpoznawanie sieci na poziomie poważniejszym, niż "drobne codzienne grzeszki" nie daje się zaobserwować. Zamiast tego Ojciec milcząc o nich staje po stronie stanowiska konieczności dialogowania z rozsiewaczami sieci bardziej skomplikowanych, niż plotkowanie w maglu. Abstrahując od rozpoznania, czy są to rozsiewacze świadomi i dobrowolni, czy zaledwie pożyteczni idioci przez przebieglejszych w rozsiewanie sieci wmanewrowani.
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 18:58
Piotrze S. czas odwiedzić specjalistę od duszy. 
W
WDR
16 stycznia 2015, 19:04
A jak znajdę pytanie o zakazie publikacji treści egzorcyzmów to ile? ps. Te pieniądze to chyba jakiś szatański pomysł rodem z HP. Jak masz nadwyżki to wpłać na Caritas, a nie machaj mi pieniędzmi przed klawiaturą.
T
tomtom
16 stycznia 2015, 19:48
Czy 10 letnie dziecko do którego jest kierowany Harry Potter również dostrzega te "sieci"? "ukryte zło jest dużo bardziej szkodliwe niż zło jawne, ponieważ trudniej jest je rozpoznać i trudniej uniknąć. Najszkodliwsze zło kryje się pod płaszczykiem dobra. Jeśli myślimy, że coś jest dobre, nie tylko tego nie unikamy, ale wręcz przeciwnie – poszukujemy"...
T
tomi
16 stycznia 2015, 20:04
Nie obrazaj Rafala. A tak na marginesie to z tego co piszesz i mowisz robisz jakis rachunek sumienia? Zle sie zachowujesz, tylko tyle ci powiem.
16 stycznia 2015, 23:25
W celu osiągnięcia jakiego efektu - zaprzestania zadawania pytań?
17 stycznia 2015, 17:47
To prawda, ale to za mało. Potrzebna jest modlitwa. Czy omodlił ksiądz z Duchem Świętym swoją opinię o Harrym? Nie? Tak myślałem, dlatego wpadł ksiądz w sieć Harrego Pottera. Przeczytał zatrute książki i trucizna niezauważona osiadła gdzieś na dnie duszy by sączyć się do serca. Więc jednak zły był sprytniejszy. Wiem, co mówię, bo sam to badziewie niestety przeczytałem.
W
WDR
18 stycznia 2015, 19:48
Gdybyśmy się znali osobiście to miałbym rozeznanie co do Ciebie i mógłbym potraktować Twoje słowa poważnie. W internecie też jest to możliwe, ale tylko wtedy jeśli napominający zachowa w takiej sytuacji bezstronność. A ponieważ Twoja wypowiedź jest jednostronna to... sam rozumiesz. Nie jest to możliwe. Ale dziękuje za troskę i zapewniam, że nie było moim celem nikogo obrazić. Jesteś przewrażliwiony.
S
strada
16 stycznia 2015, 15:05
Jedna myśl poza wszelkimi komentarzami: Uczono mnie, że grzech jest ŚWIADOMY I DOBROWOLNY. Podobnie z opętaniem: musi być POZWOLENIE człowieka i ŚWIADOMOŚĆ. Inaczej: jak to się ma do daru wolności? Jeśli więc ktoś czyta np HP, to w jaki sposób zostanie opetany, gdy tego nie chce? Jesli wykluczyć w tym wszystkim decyzję woli i świadość, to zaczniemy opętanie traktować jak jakąś magię i niczym nie bedziemy się różnić od autorki HP. W komentarzach mowa jest o jakis futrkach otwieranych na zło podczas czytania HP. Możliwe, ale tylko wtedy będą otwarte, gdy ktoś tego chce. I wcale nie musi brać wtedy do ręki tę książkę.
M
mirek
16 stycznia 2015, 15:23
Jak zatem wytłumaczyć opętania wśród np. dzieci w wyniku klątw rzuconych na nich przez członków rodziny. To stało się bez ich woli. W okultyzm można wejść bez świadomości, że w niego się wchodzi. To co zabezpiecza człowieka to życie w łasce uświęcającej.
S
strada
16 stycznia 2015, 15:50
Opętanie kogokolwiek wskutek klątwy rzuconej przez kogoś nie jest chrześcijańską nauką. To by niczym sie nie różniło od magii.
S
strada
16 stycznia 2015, 15:51
Ps. Mam taką nadzieję...
M
malta
16 stycznia 2015, 15:58
Polecam zatem film z A. Hopkinsem „Rytuał”. Oparty na faktach autentycznych.
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 16:04
Oprzyjmy może życie na Boblii, a nie na filmach. 
M
malta
16 stycznia 2015, 16:11
Na Słowie Bożym jak najbardziej pełna zgoda. A film oparty na faktach autentycznych (dużo mówiący o zniewoleniu) też warto zobaczyć, prawda? Szczególnie, że nie straszy on jak inne filmy o tej tematyce a wiele wyjaśnia. Przynajmniej w mojej skromnej opinii.
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 16:16
Fakty zawsze są autentyczne. Film zawsze jest interpretacją faktów i rządzi się swoimi prawami. 
16 stycznia 2015, 17:11
Jeżeli czyta pani książkę, która ma satanistyczne treści (link powyżej), to DOBROWOLNIE i ŚWIADOMO otwiera się pani na nie. Nikt książki pani nie każe czytać. Dlatego ważne jest rozeznanie i dlatego ten artykuł tak dużo szkody może ludziom przynieść. Ale autorowi nie chodzi o dobro ludzi, tylko o przeforsowanie swojego zdania.
16 stycznia 2015, 18:08
Nie każde zło musi być grzechem, aby pozostawać złem. Aby efektem było jakieś wielkie zło wystarczy drobne, całkowicie niecelowe działanie lub zaniechanie. Aby pociąg zmiażdżył samochód zabijając w nim całą rodzinę wystarczy tylko, żeby dróżnik zapomniał zmienić baterię w budziku skutkujące wyczerpaniem baterii, niezadziałaniem budzika na czas, zaspaniem dróżnika i niezamknięciem szlabanu na czas. Pamięta Pani przypadek z lata zeszłego roku ugotowania dziecka w samochodzie? Czy jeśli to tylko był nieszczęśliwy wypadek (a nie kojarzę informacji o postawieniu rodzicowi zarzutu) to to nie było zło? Grzech to pewien szczególny rodzaj zła. Czy chrześcijanina interesować powinien wyłącznie grzech, czy ogólniej zredukowanie zła, w tym także tego występującego bez niczyjej winy? Czy jeśli by Pani (czego oczywiście nie życzę) na moment zostawiła otwarte okno i na moment tylko wybiegła odruchowo do kuchni słysząc kipiący garnek i ten moment wystarczyłby do tego, żeby Pani dziecko wypadło z okna ponosząc śmierć, to czy Pani by się w tej sytuacji czuła jakoś lepiej, że nie zostawiła owego okna celowo, żeby dziecko zeń wypadło, a tylko przez niedostateczną uwagę?
16 stycznia 2015, 18:18
Są też fakty prasowe. ;)
Jack French
16 stycznia 2015, 18:48
I fakty po faktach :D
16 stycznia 2015, 23:29
Szczerze mnie Pan rozbawił. W jak najbardziej pozytywny sposób. :D
DP
dzimi pejcz
17 stycznia 2015, 04:02
Sa tez Fakty i Mity, 
16 stycznia 2015, 12:47
Pani Bieńkowska udaje się do wróżki. Jaka jest właściwa reakcja katolickiego księdza? a) nie ma żadnej, bo to przecież niepoważne jest, jak satanizm Nergala, b) nie ma żadnej, bo reakcją jakąkolwiek się tylko Kościół ośmiesza, c) nie ma żadnej, bo nie ma żadnych złych duchó i kontaktów z nimi: to wszystko wymysły mitomanów, jest tylko kochający Jezus, ale za wcześnie jeszcze się całkowicie odkryć; obecna prawda etapu pozwala maksymalnie na używanie konstrukcji "tak, ale" - "tak, wszakże expressis verbis nie podważamy istnienia złych duchów i możliwości ich wpływania na ludzi, ale można, a wręcz powinno się je usunąć poza nawias zagadnień, które mogą uwagę katolika zajmować, a już na pewno nie ma to być jakiś element powszechnej świadomości - może gdzieś tam w kręgu prac i dyskusji toczonych przez zamknięty krąg kilku jajogłowych można zagadnieniu egzystencji złych duchów pozwolić wciąż istnieć, jak dyskusje o dialektach średniowiecznej Mongolii; w przeciwnym przypadku będzie tak, jak wieszczył Michnik odnośnie demonów polskiego nacjonalizmu: nie ma czegoś takiego, jak rozsądny środek, albo się demonologię wypieprza w obszary martwe, albo musi ona mentalność Kościoła zdominować bez reszty", d) nie zawracajcie mi tu gitary logiką - Jezusa się kocha, a nie analizuje, bo jak się słowa Jezusa stara analizować, to jest niefajne ideologizowanie, a ma być samo fajne kochanie, e) kochajmy Bieńkowską, f) jeszcze raz kochajmy Bieńkowską, jeśli przed jakimiś zakresami pojęć uszczelnimy skutecznie nasze umysły, to desygnaty owych pojęć przestaną realnie istnieć, ???
S
strada
16 stycznia 2015, 14:43
"Zagalopowanie się jest gorsze od faszyzmu" :)
16 stycznia 2015, 18:27
Mam coraz większe obawy, że prawdziwy stan umysłów jest jeszcze bardziej karykaturalny, niż moje njzgryźliwsze 'galopki'.
L
leszek
16 stycznia 2015, 12:02
Tutaj jest taka strona zawierająca ilustracje z literatury wydawanej przez Towarzystwo Strażnica: [url]http://e-watchman.com/subliminal-imagery-watchtower-literature/[/url] Ktoś uważnie się przyjrzał i rozpoznał symbole okultystyczne ukryte w tych ilustracjach. Rzeczywiście, jak uważnie się kiedyś przyglądałem, przerażające i straszliwe. Tylko, że jak oderwałem wzrok od komputera i zacząłem się przyglądać blatowi biurka przy którym siedzę też zacząłem rozpoznawać te straszliwe symbole i obrazy. To jest biurko sosnowe i słoje oraz sęki łatwo się układają w dowolne obrazy, to jest po prostu siła sugestii. Zapewniam także, że biurko osobiście kupiłem w jakimś sklepie na wyprzedaży, nie pochodzi z żadnego nawiedzonego dworu i nikt przy nim nie odbywał spirytualistycznych seansów.
16 stycznia 2015, 12:09
Generalnie jest to dowód na to, że nie warto czytać niektórych ston www oraz książek i ich reklamować ;-)
16 stycznia 2015, 10:35
@Grzegorz Kramer Co prawda limit odpowiedzi pod tym artylułem już wyczerpałem :-) ale ponieważ nie ma głupich pytań: Zastanówmy się nad konsewkwencją obrazu jaki mamy gdy okazuje się, że zły duch podczas egzorcyzmu odpowiadając na pytanie egzorcysty kłamie - czy nie jest to straszenie, że zły duch jest silniejszy niż Bóg? I pytanie o negowanie działania złego ducha w pewnych obszarach życia. Czy nieustanne powtarzanie, nie tam go nie ma. Nie moze być efetem lęku i idącego z tym wyparcia lub "zaklinania" rzeczywistości (jak mówię, że nie ma to nie będzie i mogę się czuć bezpiecznie).
L
leszek
16 stycznia 2015, 11:41
Jak przeczytasz uważnie wypowiedź ks. Olszewskiego to przeczytasz: "miała w sobie ducha, który podawał się za Valdemorta". Nie jest tam napisane, że zły duch był Valdemortem. Nie mógł nim być, bo Valdemort to produkt wyobraźni J.K. Rowling, fikcja literacka. Szatan czy złe duchy to twory rzeczywiste, prawdziwie istniejące osoby, które powstały w wyniku aktu twórczego Boga. J.K. Rowling nie jest żadnym bogiem i nie ma mocy do wytwarzania złych duchów, jest wyłącznie pisarką.
16 stycznia 2015, 12:03
Przeczytałem i znacznie bardziej interesuje mnie fragment: "nie wyjdę bo ona mi oddaje bachory, którym opowiada o Harrym". Jeśli chodzi Ci natomiast o ducha,  to zakładam, że nie Rowling go stworzyła. Pytanie czy Rowling używa prawdziwego imienia, którym komuś wcześniej się przedstawił czy też zły duch stwierdził, że rozpoznał sie po opisie i dlatego tak się przedstawia (por. wyznanie "Ici Chacal" z powieści Forsytha - Szakal to przecie nie jego imię, ale przedstawiając się w ten sposób uczciwie powiedział kim jest) uważam za ożywcze intelektualnie - ale z powodu prawdopodobnego, braku możliwości rozstrzygnięcia przed śmiercią - nie widzę sensu tłuc tego tematu.
L
leszek
16 stycznia 2015, 12:20
Skoro masz taką wyobraźnię, to może napisz 8 tom przygód Harrego Pottera, "Prawdziwe imię Valdemorta". Sława i pieniądze czekają. Z takimi talentami marnujesz się tutaj.
16 stycznia 2015, 12:28
A merytorycznie w sprawie, któregoś pytania? :-)
16 stycznia 2015, 12:50
Czy jest możliwe, że istnieje prawdziwy zły duch o imieniu Voldemort, który jakoś na JKR wpłynął lub, że wręcz zawarła z nim pakt, czy to niemożliwe?
16 stycznia 2015, 12:54
I jakie ma znaczenie czy to jego prawdziwe imię czy tylko tak go nazywają?
16 stycznia 2015, 13:07
Większego nie ma, ale jakąś tożsamość każdy zły duch ma i takie imię konkretnie pewnej postaci zostało ze złej strony przydzielone. Na mocy jakiegoś magicznego chciejstwa Pana ~leszka to na pewno, bez żadnej innej możliwości musi być wyłącznie imię zmyślone. Niby dlaczego?
L
leszek
16 stycznia 2015, 13:41
Sugeruję zawrzeć siły z kolegą i usiąść do 8 tomu Harrego Pottera, sława i pieniądze czekają. Jeszcze parę takich postów i materiał na pierwszy rozdział jak znalazł. Ale bardzo się cieszę, że z kolegą zaczynacie rozszyfrowywać warsztat literacki J.K. Rowling. Może trochę popracować nad stylem i językiem, ale tego się można nauczyć.
16 stycznia 2015, 13:59
No i gdy chodzi o logikę Pan podkula ogon i się chowa za nieprzekonująco brzmiące ośmieszanie. Czy nie stać Pana na rzetelne przyznanie czy to nie wiem, czy to możliwe? Nie padła teza, że JKR podczas pisania HP na pewno pod wpływem złych duchów pozostawała. Złe duchy są w stanie wykorzystywać również osoby dobre i z dobrymi intencjami i robić z nich służących im pożytecznych idiotów. Padło natomiast z Pańskiej strony jako pewnik wzięty z kapelusza, że na pewno imię Voldemort jest wyłącznie zmyśleniem autorki, bez żadnego zewnętrznego wpływu stymulowanego przez złego ducha o takim imieniu - niezależnie, czy byłoby to wykorzystanie JKR bez jej świadomości i przyzwolenia woli, czy z nimi. Zadałem konkretne pytanie i radbym usłyszeć odpowiedź: czy jest możliwe, że imię Voldemort jest imieniem istniejącego realnie złego ducha i znalazło się na kartach HP nieprzypadkowo, pamiętając że nieprzypadkowo nie musi oznaczać świadomego i celowego współdziałania JKR z duchem o takim imieniu w celu umieszczenia owego imienia na kartach HP, a że JKR mogła tylko zostać w umieszczenie na kartach HP imienia Voldemort przez inteligentnego złego ducha wmanewrowana bez swojej woli i świadomości wmanewrowania. a) Tak b) Nie c) to pytanie jest głupie/niepoprawne - jeśli tak, to dlaczego?
L
leszek
16 stycznia 2015, 14:35
Ależ oczywiście, ale ja mogę wrzucić inne pytanie. Prawdziwe imię złego ducha brzmi Tromedlov i wywodzi się ze wschodniej Europy. Ale żeby nie nasuwać politycznych skojarzeń (w końcu pamięć zimnej wojny ciągle żywa),  razem z J.K. Rowling (z jej świadomością lub bez) postanowili zamaskować to imię przez odwrócenie porządku liter i tak weszło do książek. Ale inny zły duch który miał pecha, że wpadł pod kropidło ks. Czajkowskiego zazdroszcząc sławy swojemu koledze po fachu przedstawił się jako Voldemort. Zwalił także winę na książki, aby popsuć sprzedaż i zrobić mu na złość. Pamiętaj, że złe duchy są także złe względem siebie. Jeden zły duch może służyć drugiemu, bardziej potężnemu, ale udając pokorę złorzeczy mu i podstawia nogę jak może. One są naprawde złe i paskudne. Inna możliwość jest taka, że sądził, iz modlitwy księdza Czajkowskiego nastawione na wypędzenie Voldemotra nie będą skutecznie na niego (bo nie jest Voldemotrem).  A tak naprawdę Tromedlov i J.K. Rowling zarykiwują się ze śmiechu, że tak im dobrze wyszło. Egzorcyści zamiast wypędzać Tromedlova trwonią święconą wodę z kropidła na jakiegoś Voldemotra.
L
leszek
16 stycznia 2015, 14:47
To znaczy oczekujesz odpowiedzi na pytanie, czy zły duch się osobiście przedstawił J.K. Rowling, jakoś "natchnął" autorkę do wykreowania takiej postaci, która jej się wydawała fikcją literacką a tak naprawdę jest odbiciem nadprzyrodzonej rzeczywistości czy może J.K. Rowling jest czarownicą i po prostu opisała znaną sobie rzeczywistość. Sugeruję najpierw sformułować poprawne i logicznie sformułowane pytanie i potem się domagac odpowiedzi, a nie oczekiwać że ja się będę domyślał twoich pytań i odpowiadał na nie
16 stycznia 2015, 16:31
Spróbuję w takim razie inaczej: Czy w świetle informacjach o złu, które mamy z tego zaledwie świata - Gułagów, Oświęcimia, Kombodży, braku dnia bez wojny na świecie w jego historii, a zwykle stanowi wojny na większości jego obszaru, uważa Pan, że złe duchy to temat do wykpiwania, czy do potraktowania ich inteligencji i potencjału poważnie?
L
leszek
16 stycznia 2015, 18:39
Nie rozumiem. Jakie znowu "wykpiwanie". To co napisałem jest logiczne, spójne, oparte na faktach i odpowiada na pytanie zacnego kolegi. Proszę najpierw wskazać gdzie jest jakiś błąd czy co się nie zgadza. 
16 stycznia 2015, 23:37
Nie zgadza się praktyka działania w której wszystko, co nie jest usunięciem szatana na jakieś peryferia chrześcijańskich zainteresowań w okolice zagadnień tak odleglych, że praktycznie nieodwiedzanych. Tym bardziej się nie zgadza, że następuje to ledwie kilkadziesiąt lat po największych orgiach zła w historii świata. Powtarzając bon-mot bodajże Churchilla szatan mógłby rzec: pogloski o mojej śmierci są nieco przesadzone.
T
tuber
16 stycznia 2015, 08:35
Pokłosiem Harego Pottera mogą być wiara w czary, magię, horoskopy itd. . Myślę że ostrzeżenie księdza Olszewskiego dotyczy przede wszystkim osób młodych.   "...Nie jestem egzorcystą jak ks. Michał, jestem jednak od 18 lat jezuitą. Od początku życia zakonnego uczymy się w szkole św. Ignacego dwóch spraw: szukania Boga we wszystkim i rozeznawania duchowego...." Może ksiądz jest w miarę bezpieczny, bo rozeznaje ksiądz duchowo. Czy: dzieci, młodzież też tak rozeznają?  Czy raczej co niektórzy uwierzą, że za pomocą: czarów, wróżb, horoskopów polepszą sobie życie i będą górować nad innymi.
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 08:43
Więcz uczmy ludzi modlitwy i rozeznawania, a nie zakazujmy czytać HP. 
T
tomtom
16 stycznia 2015, 09:33
"Więcz uczmy ludzi modlitwy i rozeznawania, a nie zakazujmy czytać HP" Wybaczy ojciec ale znów muszę się wtrącić... Czy nauka rozeznania ma zdaniem ojca polegać na relatywizacji i rozmydlaniu zagrożeń? Czy może na nauce roztropności aby dostrzegać to, co należy czynić a czego unikać... - może należy przestrzegać, pomagać w odróżnieniu natchnień ducha Bożego od tego co jest działaniem złego ducha który chce sprowadzić człowieka na manowce? Nie jest to kwestia naszych odczuć subiektywnych, czy osobistego "podejścia" do tekstu ale opiera się na konkretnych dogmatycznych i racjonalnych zasadach. Istnieją jasne kryteria oceny co do pochodzenia natchnienia od Boga albo od szatana. Czym innym jest nie doszukiwać się we wszystkim zła a czym innym twierdzić że tego zła tam nie ma... Czym innym jest "zakazywać czytania" (nie wiem gdzie się ojciec z takimi zakazami spotkał)- a czym innym do tego czytania zachęcać i twierdzić że "Harry Potter jest super" i że nie ma tam żadnego zła i szatana... Czy dostrzega wielebny te różnice?
16 stycznia 2015, 09:47
Postawmy pytanie na początek inaczej: Czy mamy polecać HP dzieciom do czytania?
16 stycznia 2015, 10:50
Dodajmy do tego kontekst konkretnego miejsca i czasu - miejsca i czasu w którym beztroskie media rezonują beztroskim szczebiotaniem Bieńkowskiej o konsultacjach z wróżką, czyli w tonie niedostrzegania żadnego z tym problemu, choć akurat świeckie media mają inne powody do łapania się za włosy na takie dictum, niż katolickie.
S
strada
16 stycznia 2015, 14:55
Ja znów to samo: może więc więcej kapłanów "kierowników duchowych" niż kapłanów egzorcystów. Obok kapłana, który jest egzorcysta pojawia się zawsze to określenie. Może więc niech sie pojawi nazwa "kierownik duchowy" obok takiego księdza, który robi to dobrze. I trzeba wyjaśniać, że nauczy on modlitwy, pomaże w relacji z Bogiem, nauczy rozeznawania.... To taki system prewencyjny (Ks. Bosko). Ludzie mający warsztat duchowy (modlitwa, umiejętność rozeznawania) będą dojrzali w wierze i w swoich wyborach. Natomiast nic trwałego nie rodzi się ze strachu, także strachu przed złem. Wyczulenie na zło bez umiejetności dostrzegania Bożej mocy, nie jest czymś dobrym. Głoszenie dobrej Nowiny przede wszytskim. Tak w uproszczeniu: jaki wielki i wspaniały musi być Bóg, skoro pokonał zło, które tak potężne.  
Jack French
16 stycznia 2015, 15:09
A gdzie tutaj został HP polecony do czytania? Sprawa jest prosta: nie Harry Potter jest źródłem zła, tylko zło osobowe. HP może być narzędziem. Dwa przypadki: Dziecko1: rodzina Bogiem żyjąca, rodzice otaczają miłością i troską, dziecko rozwija się prawidłowo, uczęszcza tu i ówdzie itd itd. Przeczytanie HP nie stworzy u niego zagrożenia, bo niby jak. Dziecko2: dziecko z rodziny patologicznej, lub tej, która nie daje mu tej miłości, troski o wychwanie i modlitwy. Dziecko w okresie głębokiego buntu i próby odejśćia od KK i innyc wartości. Przeczytanie HP owszem może stać się narzędziem - i może prowadzić do zniewolenia. Ale w tym samym przypadku tysiące innych rzeczy w otaczającym nas świecie może to zrobić. Dlatego wydaje mi się, że rozsądne jest zdanie o.Kramera, aby nie zakazywać, ale pomagać. Walczmy u źródeł, a nie ze skutkami. Zakazem czytania co najwyżej możemy pogorszyć sytuację (znam osobiście takie przypadki). Ale już tłumaczenie co jest złego w HP, i ogólnie w świcie, możemy pomóc. I pytanie od siebie: dlaczego tyle osób tutaj uważa, że deon promuje ideologię, że nie istnieje szatan, zło, grzech itd?
T
tomtom
16 stycznia 2015, 15:40
Bardzo rozsądny wpis! "Zakazem czytania co najwyżej możemy pogorszyć sytuację (znam osobiście takie przypadki). Ale już tłumaczenie co jest złego w HP, i ogólnie w świcie, możemy pomóc." Nie ma potrzeby zakazywać jeśli nie zabraknie PRZESTRZEGANIA że: "Przeczytanie HP owszem może stać się narzędziem - i może prowadzić do zniewolenia." Posłuchaj słów księdza Szustaka poniżej: [url]https://www.youtube.com/watch?feature=pla%3Cx%3Eyer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550[/url] ... "dlaczego tyle osób tutaj uważa, że deon promuje ideologię, że nie istnieje szatan, zło, grzech itd?" Czy masz coś konkretnego na myśli- jak rozumiem masz co najmniej kilka przykładów?
Jack French
16 stycznia 2015, 16:13
Przykładami są wpisy wielu komentatorów, którzy zarzucają właśnie tą rzecz. Jeżeli wola, to mogę poszukać i powklejać. Pełna zgoda, do ostrzegania co złego kryje sie w HP. Oraz co złego kryje się w setkach rzeczy, które nas otaczają. Ale ostrzegać trzeba umieć. Inaczej ostrzega się wierzącego katolika, inaczej ateistę, inaczej buddystę, inaczej nastolatkę w okresie buntu i inaczej doktora teologicznego. Z ostrzeganiem trzeba być ostrożnym, ponieważ szybka droga od ostrzegania do ponaglania do danego grzechu. Przykładem mi tu świeci p.Cejrowski. W moim odczuciu więcej ludzi z jego powodu popełniło grzech, niżli się z niego wydostało. Nawet jeśli osoba ta ma czyste intencje. Ponadto czym jest samo w sobie ostrzeganiem? Ja widzę sytuację, w której ojciec ostrzega syna przed tym, że jak włoży ręce do ognia do je poparzy (ostrzeżenie będzie w tym momencie stanowcze, często głośne i zdecydowane). Widzę też sytuację, kiedy ten sam ojciec przestrzega dziecko, które nie jest jego synem. W tym momencie ostrzeżenie będzie raczej łagodniejsze, przekazane w spokojniejszy sposób. Tutaj więcej zależy od rodziców tego dziecka. Tak samo jest w przestrzeni społecznej. Nie jesteśmy w stanie krzykiem i zdecydowaniem uchronić od zła wielu ludzi. Ich bliscy, ich przyjaciele itd są. Ale nie obcy z drugiego końca polski, czy świata. Dlatego też logiczniejszym wydaje się być ta teza: zachęcajmy do Boga, o nim mówmy, nim przyciągajmy ludzi. Później przyjdzie czas na rozeznanie. A my ciągle zakazami sypiemy.
T
T7HRR
16 stycznia 2015, 18:08
A gdzie tutaj został HP polecony do czytania? A to proszę poczytać dyskusję :-) Polecony został wraz z dobrymu skutkami dla utorki DEONu Na wszeki wypadek więc pytam o.Grzegorza czy poleca - po autorka napisała, że zgadza sie o.Grzegorzem. Ja pytam czy o.Grzegorz zgadza się z nią ;-)
Jack French
16 stycznia 2015, 18:51
kto to jest autorka deonu? I nadal nie widzę żadnego polecenia. Nawet po zapoznaniu się z dyskusją (czyli artykułem powyżej).
T
tomtom
16 stycznia 2015, 19:15
Śledziłem wątek od początku i nie spotkałem się z takimi oskarżeniami pod adresem deonu... Tak, poprosiłbym- skoro zauważyłeś wpisy wielu komentatorów którzy  uważają że deon promuje ideologię, że nie istnieje szatan, zło, grzech itd. to chętnie się zapoznam bo nie rzuciło mi się w oczy. Co do "sypania zakazami" to też się nie spotkałem... W dyskusji zdecydowanie przeważa krytyka pewnego zadziwiającego zachwytu Harrym Poterem jaki wyraził ksiądz Adam Szustak oraz komentarz do reakcji ojca Kramera na odpowiedź ks. Olszewskiego...
M
mumio
16 stycznia 2015, 21:04
Kiedy ostatnio ojciec uczył w szkole? Czy w ogóle uczył? To może pójdzie ojciec do gimnazjum i nauczy uczniów reguł rozeznawania duchowego św. Ignacego? Życzę powodzenia. Niech ojciec zejdzie z obłoków i wyląduje na ziemi. Ponadto czemu ojciec nie odwołuje się do przytaczanej tu wypowiedzi Benedykta XVI? Niestety jest ojciec kolejnym "postępowym" jezuitą mieszającym ludziom w głowach. Ponadto co do skutków duchowych ojca wspaniałej lektury, to się dopiero może okazać, czas pokaże. Sam ojciec piszę, że szatan to ojciec kłamstwa. A był kiedyś ojciec na egzorcyzmie? Nie? To może w końcu warto by pójść. Dowie się wtedy ojciec, że zły duch zmuszony rozkazem w imię Jezusa musi powiedzieć prawdę. I to jest ogromne źródło informacji. Św. Ignacy tego nie uczył? Wykazuje się ojciec w materiii, o której pisze ignorancją i ogromną, porażającą niewiedzą. Przykre to i smutne. Nie takich księży chcemy. Trzeba się za ojca modlić. I proszę nie spłycać wypowiedzi ojca Szustaka. To kolejny pogubiony dominikanin. Woda sodowa, sława i pycha uderzyła do głowy. 
L
l-k
17 stycznia 2015, 14:41
1.duchowny chwalacy(nie wiem czy nie ironicznie)kontrowersyjne dla niektorych pozycje (patrz.opinia egzorcystów-Amorta! i o.Posadzki S.J.!!) moze przeszkodzic samodzilenemu rozeznaniu przez sile autorytetu/bagatelizacje) Ogromna odpowiedzilanosc za slowa .. 2.jesli trzymajmy sie faktow nie filmu to moze jednak trzymajmy sie swietych po drodze do nieba niz Harrego czy oni nie maja sily przebicia? choc rozumiem uzycie przykladu obecnie nosnego ale z zaakcentowaniem(np.nie polecam lub cos)itp.SzczescBoze
26 stycznia 2015, 12:06
Oj, myślałem że o faktach nie ma co dystkutować :( Nie jest polecany? Nawet wskazany w satnie marazu ;-) "kto to jest autorka deonu"? Małgorzata Bilska na samym początku dyskusji
RO
RV odtrutka na deonowe nauki
16 stycznia 2015, 08:01
Węgry: europejscy biskupi o problemach doktrynalnych „Podróbka Ewangelii nikogo nie zbawi”. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Ludwig Müller mówił o tym na spotkaniu przewodniczących komisji doktrynalnych episkopatów Europy, które dobiega końca w Ostrzyhomiu na Węgrzech. W czasie trzydniowych obrad podjęto m.in. zagadnienia dotyczące przepowiadania Ewangelii wobec wyzwania islamu. W tym kontekście wskazano, że do konieczności prowadzenia dialogu nikogo współcześnie nie trzeba przekonywać. Zasadniczą trudność stanowią jednak nie tylko kwestie doktrynalne, ale i fakt, że w islamie nie ma jednego zasadniczego autorytetu, takiego, jakim jest dla strony katolickiej chociażby papież.
RC
RV cd
16 stycznia 2015, 08:04
cd  Na spotkaniu w Ostrzyhomiu Konferencję Episkopatu Polski reprezentuje bp Andrzej Czaja. Przewodniczący jej Komisji Nauki Wiary wskazuje, że z polskiej perspektywy szczególnie ważne były kwestie dotyczące antropologii chrześcijańskiej i teorii gender oraz niesprawiedliwych praw i wolności religijnej. „Z naszej perspektywy nakreśliłem podważanie czy brak respektowania klauzuli sumienia, co wiąże się z bardzo pozytywistycznym podejściem do prawa w naszej rzeczywistości” – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim bp Czaja. Wskazał, że na uniwersytetach w Polsce formuje się prawników na bazie odwróconej triady filozofii chrześcijańskiej, która pokazuje najpierw dobro i godność człowieka, potem sprawiedliwość społeczną, i wszystko zmierza ku temu, że wtedy mamy do czynienia z ładem społecznym. „Natomiast według tej formuły to bezpieczeństwo państwa ponad wszystko, potem jest sprawiedliwość społeczna i jako ostatnie rozpatruje się dobro człowieka. Jest to więc wielkim wyzwaniem dla nas w Polsce, bo jeżeli nie będziemy w tej kwestii prowadzić dialogu ze światem prawniczym, to trudno będzie o podwyższenie wymiaru etycznego w kształtowanym prawie” – zaznaczył bp Czaja.
RC
RV cd
16 stycznia 2015, 08:06
Przewodniczący Komisji Nauki KEP podkreślił zarazem, że bardzo ważne było całościowe podjęcie tematu antropologii chrześcijańskiej w perspektywie teorii gender. „Myślę, że dla Kościoła w Polsce ten szerszy kontekst jest ważny, bo mamy doświadczenie listu polskiego episkopatu, wyrwanego z kontekstu i nie do końca też kompetentnego. Tutaj otrzymaliśmy wiele konkretnej treści pokazującej teorię gender jako wytwór skrajnego feminizmu, ale też jako owoc dłuższego procesu, który korzeniami sięga ateistycznego egzystencjalizmu. Później przechodzi przez materializm z okresu komunizmu, przez strukturalizm i także przez niektóre myśli Freuda. Wskazano, że u podstaw teorii gender jest taka dualistyczna antropologia i rozdzielenie, jednak w ramach antropologii chrześcijańskiej podstawą jest człowiek, jako mężczyzna i niewiasta uczestniczący w jednej naturze ludzkiej. Tego wcale tak nie widzi antropologia będąca u podstaw gender” – podkreślił bp Czaja. Spotkania przewodniczących komisji doktrynalnych episkopatów zostały zainicjowane w 1982 r. przez kard. Josepha Ratizngera. Był on wówczas prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Ich celem nie jest decentralizacja, ale wskazanie na nie jako na wyraz kolegialności w Kościele. Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2015/01/15/w%C4%99gry:_europejscy_biskupi_o_problemach_doktrynalnych_/pol-843907 strony Radia Watykańskiego 
P
parafianin
16 stycznia 2015, 07:50
O. Kramer podobnie ( ale z jeszcze większą atureklamą) jak deonowi jezuici uważają sie za alfę i omegę w teologii, filozofii czy egzegezie. A tak naprawdę ich wiedza i osiągnięcia na tym polu jakże są minimalne w stosunku do kard. Ratzingera. Ale deonowi autorzy to na każdym polu robią się mentorami - nie ma tematu aby nie pouczali.... liczy sie tylko medialny SV, medialny KK i medialny potyfikat. NO I KLIKANIE - POTEM MOŻNA SIE STARAĆ O NAGRODĘ ŻE TACY EWANGELIZATORZY I POPULARNI. A ŻE KLIKANIE TO NAJCZĘŚCIEJ SPRZECIW PRZECIW TEMU CO PISZĄ ? - NIC SIĘ POLACY NIE STAŁO
A
Aturaya
16 stycznia 2015, 03:55
Zna Ojciec kogoś egzorcyzmowanego po oglądaniu Pana Kleksa? Żałośnie demellowski artykuł. Lęk to nie to samo, co mówienie i ukazywanie prawdy
A
anonim
16 stycznia 2015, 09:39
Skoro to ma być argument to ja nie znam również nikogo egzorcyzmowanego po czytaniu HP - a znam wielu którzy czytali HP i bynajmniej ani nie zostali opętani ani nie stracili wiary ani nie zainteresowali się magią. Ale domyślam się że Ty znasz egzorcyzmowanych po czytaniu HP? odpowiedz sobie w sumieniu, bo jeśli nie znasz to masz dowód fałszywości tego co usiłujesz bronić.
M
MarleneT
16 stycznia 2015, 01:57
.... Kompletna ignorancja.. ręce mi opadły... nie ma to jak "psychologiczne i pseudologiczne" podejście do egzorcyzmu, dialogu ze złym duchem, i "przypadków opętania"...: Obok orędzia o Zbawieniu i o zwycięstwie Zmartwychwstałego jest jeszcze możliwość opętania i śmierci wiecznej. Jeśli tego nie ma i się to pomija... to ciekawe nad czym Jezus zwycięża w naszym życiu. Tylko nad traumami psychologicznymi? To, że autor może się przestraszył postu egzorcysty niech nie rozciąga jak sam radzi (co prawda radzi w nieadekwatnej do tego sytuacji, bo "metodologia" ta tu nie pasuje, świat duchowy i demoniczny to nie psychologia, a egzorcyzm to nie jakas terapia że tak można podejsc)swego jednostkowego doświadczenia na wszystkich. Jakoś we mnie przerażenia to nie wzbudziło. Przyjmuję OStrzeżenie a nie Straszenie. Chyba takie coś dojrzałą osobę nie powinno przestraszać? To że istnieje zło, demony to jest straszenie? Uświadamianie by nie wkładać ręki do ognia? No to Bóg nas nieźle nastraszył dając swoje przykazania... a w Raju to już w ogóle, jak mówił by nie spożywać owoców z jednego życia (tak wiem, że to symbol, nie traktuje tego dosłownie). Jak matka dziecku powie - nie dotykaj żelazka bo się poparzysz to straszy? No to super.... ;) A może psychologicznie trzeba by tu przekroczyć ten lęk i dotknąć tego żelazka? Chyba Autor czegoś nie zrozumiał ;) Nikt tu nie straszy a przestrzega. Nauka dojrzałości nie polega na ukrywaniu że istnieją ciemności i udawaniu że nie istnieją, pomijania istnienia zła. Zwątpiłam. Po prostu zwątpiłam jeszcze bardziej... w jezuitów. Chyba sobie daruję jak niektórzy "śledzenie"tego portalu. Oszczedze trochę czasu na lepsze lektury.
M
MarleneT
16 stycznia 2015, 01:59
*oczywiście spożywać owoców z jednego drzewa, a nie życia.. nie ma to jak epicka pomyłka ;)
T
tomtom
16 stycznia 2015, 08:17
"Ostrzeżenie a nie Straszenie" 10/10 :-)
M
MarleneT
16 stycznia 2015, 10:44
Zabieg zamierzony. Nie chciałam pisać capslockiem a chciałam podkreślić jakoś te wyrazy. Mogłam w sumie rozstrzelić czcionkę. Tylko tyle dało się skomentować w mej wypowiedzi poza posądzeniem o nieumyślny błąd?
M
MarleneT
16 stycznia 2015, 10:46
Ale widać, że ten niby nieumyślny błąd spełnił swoją rolę - zwrócił Twoją uwagę na te wyrazy.
T
tomtom
16 stycznia 2015, 10:51
halo... puk puk... tu ziemia 10/10 znaczyło że trafiłaś w sedno! Ostrzeganie to nie to samo co straszenie- Cieszę się że dostrzegasz tą różnicę! Dziękuję za wpis ;-) Z Panem Bogiem
?
?
16 stycznia 2015, 01:09
O.Kramerowi właśnie zniszczyły się okulary w których czytał i oglądał Harrego Pottera. Przypadek?
Grzegorz Kramer SJ
16 stycznia 2015, 07:55
Nie Bracie, to nie te same. Tamte stare mają się nieźle;-)
K
kasia
15 stycznia 2015, 23:29
Kochani. Nie zjadajmy się wzajemnie. Przecież jesteśmy po jednej stronie barykady. Przez obraźliwe albo pełne sarkazmu i złośliwości komentarze nikt nikogo nie nawróci... Choćby miał najlepsze chęci.
TT
Taki tam
15 stycznia 2015, 22:44
Módlmy się za kapłanów , twórzmy grupy Margaretkowe. Zapraszajmy ich do Medjugorje tam nie jeden prawdziwie się nawrócił. Tam wraca im radość z posługi widzą jak Jezus działa przez ich ręce,uzdrawia,wyrzuca złe duchy,głosi przez ich usta Ewangelię z mocą.
WD
Wujek Dobra Rada
15 stycznia 2015, 21:48
"Przeczytanie książki o Harrym nie jest groźniejsze od czytania książki, na której wychowało się moje pokolenie: przygód o Panu Kleksie, gdzie przemiły czarodziej szastał zaklęciami na prawo i lewo." Niestosowne porównanie. Pomijając zagrożenia duchowe, HP, szczególnie od 2 części, zalecany jest od 10-12 roku życia. Większość tego co jest w Panie Kleksie można czytać juz malutkim dzieciom.
TP
tylko pytam
16 stycznia 2015, 00:39
A kto wydał takie zalecenia ?
WD
Wujek Dobra Rada
16 stycznia 2015, 05:21
To książka z działu Yound Adults i wydawca Scholastic umieścił ją w przedziale 9-12 lat. Tak samo jak sprzedawcy Amazon czy Barnes & Noble.
M
malta
15 stycznia 2015, 21:35
Jestem mocno zdziwiona wypowiedzią o. Adama Szustaka i innych wypowiadających się niektórych osób. Myślę, że książki J. K. Rowling mogą się stać niebezpieczne dla osób, które je czytają. Podam przykład: jedna koleżanka po przeczytaniu Harrego Pottera zafascynowała się magią, wszystkim, co jest niezwykłe i „ma moc”. Później szukała ludzi o podobnych zainteresowaniach. Na początku były zwykłe spotkania, rozmowy, później wspólne imprezy, bale przebierańców, na których rozpoczęli się przebierać w czarodziejów i wiedźmy, by poczuć adrenalinę. Potem była fascynacja twórczością Terry Pratchetta. Tak dla zabawy zaczęła nazywać się czarownicą, później wiedźmą. Rozpoczęły się wyjazdy na sabat czarownic. Gdy tak przebraną zobaczyli ją inni to się przestraszyli, bo była tak zmieniona. Ta fascynacja przełożyła się również na jej zachowanie, charakter. Zaczęło się niewinnie od książki. Co będzie z nią dalej nie wiem, bo straciłam z nią kontakt.
K
koleżanka
15 stycznia 2015, 22:21
Podam inny przykład: moja koleżanka była w ciężkim dołku ale po przeczytaniu Harrego Pottera przekonała się, ze z pomocą przyjaciół można pokonać wszelkie zło. Odzyskała radość życia i czuje się bardzo dobrze.
A
anonim
15 stycznia 2015, 22:35
A ja Ci podam inne przykłady. Sam osobiście znam takich katolików którzy twierdzą że lektura Starego Testamentu była dla nich zgorszeniem i zachwiała ich wiarą, a znaczna część z tych którzy odeszli z Kościoła Katolickiego do protestantów czy jakichś sekt opowiada, że definitywnie zerwali z KK gdy zaczęli czytać Biblię. Czy w związku z tym zawnioskujesz że nie należy czytać Biblii? ŚP x.J.Tischner mawiał, że nie zna nikogo kto straciłby wiarę po lekturze Marksa, ale zna takich którzy stracili wiarę po kontaktach z księżmi. Czy w związku z tym zawnioskujesz o zerwanie kontaktów z księżmi?
M
malta
15 stycznia 2015, 22:40
„Za pomocą przyjaciół można pokonać zło” i co w związku z tym? Jak dalej potoczyło się jej życie? Czy te przesłanie wyprowadziło ją z ciężkiego dołka, i dało radość życia? Naiwne i trudno w to uwierzyć.
WD
Wujek Dobra Rada
15 stycznia 2015, 22:50
Złe porównanie, bo księża w tym przypadku oznaczaliby wszystkie książki, a chodzi przecież o konkretny tytuł czyli w tym przypadku konkretny ksiądz przez którego można stracić wiarę. Tak, zalecam zerwanie kontaktów z księdzem przez którego można stracić wiarę.
K
koleżanka
15 stycznia 2015, 23:07
Ale dlaczego "trudno uwierzyć" ? Jedni wierzą w sabaty czarownic, a drudzy wierzą temu, co widzą i słyszą. 
M
malta
15 stycznia 2015, 23:08
Wiarę stracili czytając Pismo Święte, widocznie nie znaleźli osoby, która by przekazała im informację na temat jak powinno się czytać Historię Zbawienia Człowieka. Szkoda, że nie spotkali człowieka, który zasugerowałby im na początek zakup Biblii z komentarzami (aby ją lepiej zrozumieć). Jak najbardziej trzeba czytać Biblię, w Biblii nie znajdziesz niczego, co informuje człowieka, że może stać się jak Bóg. Tego, że człowiek może dysponować umiejętnościami nadprzyrodzonymi, czymś, co nie jest zgodne z jego naturą. Nie zachęca do magii, czarów, nie kusi „mocą”. No i zgadzam się, ktoś slaby w wierze może stracić wiarę, jeśli czyny jakiegoś księdza są niezgodne, przeczą temu, o czym mówi Pismo Święte. Jednak takie osoby osłabione trzeba wspierać, absolutnie nie powinny zrywać kontaktów z księżmi.
A
anonim
15 stycznia 2015, 23:12
Chyba nie zrozumiałeś... Biblia jest jak najbardziej konkretną lekturą wskutek której doszło do utraty wiary tak jak wskutek lektury HP. Wg Ciebie nie czytać? Zerwać kontakty z księdzem przez którego można stracić wiarę? I założyć własny Kościół?
M
malta
15 stycznia 2015, 23:15
Taka skromna twoja wypowiedź. Co konkretnie stało się z twoją koleżanką po przeczytaniu tej książki. Ja podałam autentyczną historię, nie jest zmyślona - napisałam, jakie działania człowiek podejmuje zainspirowany taką lekturą. Ty napisz też coś więcej.
A
anonim
15 stycznia 2015, 23:19
Nie bedę się rozpisywał więc odpowiem krótko. Ta Twoja koleżanka która po przeczytaniu Harrego Pottera zafascynowała się magią itp itd najwyraźniej również nie znalazła ludzi którzy by przekazali jej informację jak czytać HP. No i szkoda że wśród znajomych nie spotkała żadnego chrześcijaninia/chrześcijanki którzy wytłumaczyliby na czym polega zło fascynacji magią, wszystkim, co jest niezwykłe i „ma moc”.
WD
Wujek Dobra Rada
15 stycznia 2015, 23:20
Jak przeszli do protestantów to nie stracili wiary. Nie, omijać tego księdza. Na "półce" jest wielu wartościowych kapłanów.
M
malta
15 stycznia 2015, 23:44
Jak można podać instrukcje, jak odpowiednio czytać coś jest z gruntu złe, bo kusi do czegoś co jest sprzeczne z naturą człowieka. Prawda, szkoda, że nie spotkała wcześniej kogoś kto by jej wyjaśnił i odradził czytanie tej lektury, a w szczególności kolejnych lektur następnego pisarza, myślę o Terry Pratchett.
A
anonim
15 stycznia 2015, 23:50
Jak przeszli do protestantów to nie stracili wiary. --- Oczywiście. Przecież nic takiego nie twierdziłem więc skąd to stwierdzenie? Nie, omijać tego księdza. Na "półce" jest wielu wartościowych kapłanów. --- Widzę co najmniej dwa problemy. Pierwszy, to że zanim się nie straci wiary to nie wiadomo kogo omijać, a jak się nie omijało i straciło wiarę to za późno na omijanie by nie stracić. A drugi problem to, którzy to mają być ci wartościowi? Mówiąc symbolicznie : X.M.Olszewski czy o.A.Szustak? Którego omijać?
A
anonim
15 stycznia 2015, 23:56
Jak można podać instrukcje, jak odpowiednio czytać coś jest z gruntu złe, bo kusi do czegoś co jest sprzeczne z naturą człowieka. --- Piszesz nieprawdę! Ani to z gruntu złe, ani nie kuszące do złego. Swoje (cudze?) subiektywne osądy uznajesz za bezdyskusyjnie oczywiste prawdy. Przy takim nastawieniu jakiekolwiek dyskusje nie mają sensu.
A
anonim
16 stycznia 2015, 00:02
To może ja nieskromnie dorzucę, że znam co najmniej kilka osób które czytały znaczną część tomów HP (niektórzy wszystkie) i NIC się z nimi nie stało. Ani ich nie opętało, ani nie stracili wiary, ani nie zainteresowali się magią. A jedna z osób to zainspirowana lekturą pierwszych tomów zaczęła się jako dzieciak(!) uczyć angielskiego aby nie czekać na przekłady następnych tomów. I nie zmyślam, piszę prawdę.
M
malta
16 stycznia 2015, 00:10
To dobrze, że NIC się nie stało. Jednak są osoby, które po tej książce mają duchowe problemy. Więc nie jest to lektura godna polecenia.
A
anonim
16 stycznia 2015, 00:20
Widzę że nie dotarło więc powtórzę. Nie da się zaprzeczyć, że jednak są osoby które po lekturze Biblii mają duchowe problemy. Stosując Twój tok rozumowania należałoby w związku z tym na wszelki wypadek uznać że Biblia nie jest lekturą godną polecenia?
M
malta
16 stycznia 2015, 00:26
Oj, o jakich duchowych problemach piszesz, jakiego kalibru? Nie słyszałam, aby ktoś po lekturze Pisma Świętego został zniewolony lub opętany. A przykład mojej koleżanki pokazuje, że po HP takie przypadki są.
K
koleżanka
16 stycznia 2015, 00:36
Nie bardzo rozumiem o co chodzi. Piszę wyraźnie, czego byłam świadkiem. Znam także bardzo wiele osób, które po przeczytaniu Harrego Pottera nie wpadły w żadną fascynację okultyzmem. Ściśle rzecz biorąc, nigdy nie słyszałam o takim przypadku. Znajomi i znajomi znajomych czytali jeden czy więcej tomów, jednym się podobało bardziej, innym mniej, ale nigdy nie słyszałam żeby ktokolwiek miał się zamienić w czarownika lub czarownicę czy wpaść w jakiejś szatańskie sidła. Natomiast bardzo mnie zainteresował ten "sabat czarownic". Czy możesz podać jakieś bliższe szczegóły jak to wyglądało i gdzie ten sabat się odbywał ?
M
malta
16 stycznia 2015, 00:54
Dokładnie nie wiem gdzie. W każdym razie z tego, co się dowiedziałam ona i jej znajome przebierają się za wiedźmy i wytężają poza miasto na sabat, który jest dla nich „super imprezą”. Organizują ten zlot kobiet w soboty. Jak mi przekazała koleżanka na „tej imprezie” palą ogniska. Jednak nie dopytywałam się o szczegóły. Dodam jeszcze, że są to osoby o wyższym wykształceniu, pracujące w korporacjach na wysokich stanowiskach.
M
malta
16 stycznia 2015, 00:59
„Wyjeżdżają poza miasto” miało być speller mi zmienił na inne słowo. dobranoc koleżanko
K
koleżanka
16 stycznia 2015, 01:15
Nie bardzo rozumiem. Spotykają się, wyjeżdżają za miasto i palą ogniska ? I co ma być w tym szczególnego ? Bardzo wiele osób tak robi, zwłaszcza teraz, gdy zima ciepła, to nawet i można palić ogniska na polanie. Ludzie z wyższym wykształceniem pracujący na stanowiskach w korporacjach po całotygodniowym kieracie może potrzebują jakoś odreagować stres, czasami nawet robiąc coś absurdalnego. Jak rozumiem, jedyny niepokojący element to ubiór wiedźmy ? A jak dokładnie ten ubiór wygląda ? 
M
MT
16 stycznia 2015, 02:41
chyba po rozmowie z własnym proboszczem, a nie księżmi powiedział x.J.Tischner: "„Nie znam nikogo, kto stracił wiarę po lekturze dzieł Marksa, ale znam kilku takich, którzy stracili ją po kontakcie z własnym proboszczem” Nie interpretuj na swoją modłę... bo trochę to jednak zmienia znaczenie fragmentu. To co to za ich wiara, że odeszli? No a do protestantow bo co? bo Pismo im wyjaśnią? No ale to "niby" to samo Pismo? (chociaż nie ta sama interpretacja). Biedni ci ludzie, bo nie wiedzą, że nie padli ofiarą KK, ale wlasnych falszywych obrazow o Bogu, ktore zafundowali im np. rodzice ale nie tylko. Zobaczyli to, co wyparli -te falszywe obrazy... zamiast sprobowac zrozumiec o co tu chodzi "skoro jest cos nie tak", lepiej rzucić. Jasne. Taktyka ucieczki do iluzji, bo jak inaczej nazwać to.
A
anonim
16 stycznia 2015, 09:51
Nie dokonałem żadnej interpretacji a jedynie zacytowałem więc nie stawiaj mi fałszywych zarzutów. Ja ten cytat znałem w wersji z księżmi, a nie z proboszczem choć nie wykluczam że w oryginale było z proboszczem, a sama piszesz, że CHYBA po rozmowie z proboszczem a nie z księżmi powiedział. Ale to i tak nie zmienia znaczenia. Nie mąć. To czy ci którzy odeszli są biedni nie ma tu żadnego znaczenia. Istotne jest to że definitywnie zerwali z KK gdy zaczęli czytać Biblię.
A
anonim
16 stycznia 2015, 09:58
Przykład Twojej koleżanki pokazuje jedynie, że zarzuty stawiane HP są absurdalne. Dziewczyna zainteresowała się tym co ekscytujące i zaczęła jeździć na babskie spotkania z przebierankami przy ognisku, a Ty uznałaś że została opętana. Ale równie absurdalnie możnaby dowodzić, że jak ktoś przebierze się na Halloween lub Andrzejki to jest to dowód na opętanie. Ciekawe kiedy zaczniecie dowodzić że przebieranki na jasełka to droga do opętania,  bo przecież przebiera się za diabła i na ogół usiłuje się go przedstawiać jako niezdarę, czasem wręcz dobrotliwego niezdarę.
A
anonim
16 stycznia 2015, 10:01
No i wychodzi szydło z worka. Kobiety organizują sobie weekendowy wyjazd rozrywkowy, który nazywają sabatem jako że zjeżdżają się nań kobiety, czyli "czarownice" i palą sobie wieczorem ognisko, a Ty uznajesz że są opętane.
M
malta
16 stycznia 2015, 10:36
Widzisz zbyt lekko podchodzisz do tych spraw. To, o czym piszę nie ogranicza się jedynie do wyjazdów na sabat. Jest w tej grupie hierarchia czarownic od zwykłej czarownicy do wiedźmy. Znajoma określa siebie z dumą wiedźmą. Obok tego stosuje się specjalną dietę, pije dziwne herbaty i zioła oraz nosi amulety/ bransoletki. Może to brzmi niegroźnie. Podobnie niegroźnie może brzmieć seans, na którym dzieci wywołują duchy. A skutki tego mogą być ogromne. Jeśli chodzi o ubiór i sam sabat to nie wiem jak dokładnie to wygląda i co się tam dzieje. Wiem tylko tyle (z jej opowiadań), że palą kilka ognisk na raz. A jak ona jest już w przebraniu to boi się jej własne dziecko i nie może spać po nocach. A nie jest to malutkie dziecko tylko nieco starsze. Może ten sabat to tylko rozrywka, taki weekendowy wyjazd, tego nie wiemy. Ona jednak jawnie kpi sobie z wiary, z Boga. A dopiero przecież w drodze nawrócenia zły duch może się w danej osobie ujawnić. Ona daleka jest od kościoła.
M
malta
16 stycznia 2015, 11:17
Nie wiem czy została opętana, mam nadzieję, że nie, zniewolona na pewno (myślę tu głównie o jej fascynację magią). Zastanawiająca jest też jej reakcja na sacrum i sakramentalia (które czasem noszę przy sobie). Ona źle się wtedy czuje.
A
anonim
16 stycznia 2015, 13:51
Odnosiłem się do tego co napisałaś więc nie widzę powodu aby uznawać że odniosłem się zbyt lekko. To co dopisałaś teraz również wymagałoby jednak dodatkowych wyjaśnień. Ludzie bawią się bardzo różnie. Jak bawią się w słowian czy wikingów lub indian to też tworzą sobie własne hierarchie z własną nomenklaturą, i z punktu widzenia osób nie biorących w tym udziału piją dziwne napoje i jedzą dziwne potrawy. I jak sama teraz przyznałaś: "Może ten sabat to tylko rozrywka, taki weekendowy wyjazd, tego nie wiemy" - a z takim Twoim stwierdzeniem jak najbardziej zgadzam się. To że jawnie kpi sobie z wiary, z Boga i jest daleka od Kościoła wcale nie musi wiązać się z tym że czytała HP - a wybacz, ale gdybym Kościół poznawał z takich wypowiedzi jak Twoja itp to obawiam się że również byłbym daleko od Kościoła i kpiłbym sobie z wiary i z Boga.
M
malta
16 stycznia 2015, 14:54
Widzisz moim zdaniem, czym innym jest przebieranie się za Indian (dla zabawy) a czym innym są częste wyjazdy na sabat, przebieranie się za wiedźmy i fascynacja magią - tym, „co ma moc”. Dla mnie jest niepokojące, jeśli ktoś o sobie mówi per wiedźma i czarownica. Mnie to kojarzy się z okultyzmem. Ale oczywiście to moje zdanie, ty możesz mieć swoje. Oj i w swoich komentarzach chciałam podkreślić, że książki HP przyczyniły się w jej przypadku do zbyt dużego zainteresowania się magią, czarownicami.
E
enica
15 stycznia 2015, 20:05
Egzegeza i tłumaczenie ks. Kramera co czym jest jest tak poważne i wiarygodne jak jego hucpy. Chyba wiecie jakie są rzeczywiste autorytety i znawcy teologi, egzegezy czy duszpasterstwa. iINA DEONIE TO RACZEJ NIE MA DLA NICH MIEJSCA. TU KAŻDY NA WSZYSTKIM SIĘ ZNA LEPIEJ OD RZECZYWISTYCH SPECJALISTÓW I KS. PROFESORÓW.
Z
zak
15 stycznia 2015, 19:50
A czymże ma się ks. Kramer zajmować? Musi istniec w mediach - pisze o wszystkim co mu się nawinie jakby sie na tym znał a tak naprawdę chodzi o klikanie i hucpę. Hucpa to dla niego normalność. Poczytajcie co już na deonie komentował i co pisał. A potem jakby nigdy nic wchodzi jeszcze w rolę duszpasterza, egzegety czy teologa? Kto mu zaufa ?
F
Franciszek
15 stycznia 2015, 18:42
Szanowny Ojcze  Parę osób linkowało negatywną ocenę Harrego przez Papieża Benedykta. Sprawdziłem parę żródeł .To fakt. Czy  zgadza się Ojciec z opinią Papieża ,czy podtrzymuje swoje zdanie.
A
anonim
15 stycznia 2015, 19:17
Już kilka razy zwracano tu uwagę, że twierdzenie iż to Papież Benedykt wydawał negatywną ocenę Harrego jest najzwyczajniejszym kłamstwem. Kłamstwem marketingowym mającym na celu podczepienie się pod Papieża dla zwiększenia sprzedaży oraz kłamstwem propagandowym mającym na celu podczepienie się pod Papieża w celu uwiarygodnienia przekazu. A więc albo nie jesteś w stanie czytać ze zrozumieniem albo zwyczajnie kłamiesz o tm sprawdzaniu źródeł. Równie dobrze możnaby twierdzić, że Papież Benedykt uganiał się za dziewczynami.
Grzegorz Kramer SJ
15 stycznia 2015, 19:21
Rzecz w tym, że nie papieża.
T
tomtom
15 stycznia 2015, 20:04
"Rzecz w tym, że nie papieża." litości... (albo odrobinę uczciwości...) Czy to że ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary Joseph Ratzinger (nie będąc jeszcze wówczas papieżem- 2003) wypowiedział się wyraźnie krytykując Harry'ego Pottera zmienia postać rzeczy co do treści HP które (szczególnie dla ludzi młodych) "są subtelnym uwiedzeniem, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć"?
L
leszek
15 stycznia 2015, 20:09
Zgadza się, wypowiedział taką opinię. Ale też inni hierarchowie  (np. George Pell, arcybiskup Sydney) wypowiedzieli odmienne zdania. Także w  watykańskim dzienniku L'Osservatore Romano można było znaleźć rózne wypowiedzi. 
L
List
15 stycznia 2015, 20:20
Masz rację, Papież Benedykt nic takiego nie stwierdził, zachowała się jedynie prywatna opinia kardynała Ratzingera: „Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry’ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć” List kardynała Josepha Ratzingera do Gabriele Kuby z 7 marca 2003 roku
A
anonim
15 stycznia 2015, 20:24
Gdyby nie było różnicy pomiędzy uczciwym informowaniem iż to kardynał prywatnie wyraził swoje zdanie a nie Papież wyraził negatywną ocenę, to nie byłoby powodu do szerzenia kłamstw. Tak samo jest różnica pomiędzy stwierdzeniem kardynała o subtelnym uwodzeniu, a stwierdzeniami nawiedzonych demagogów, że czytelnicy zostają opętani.
P
pawq
15 stycznia 2015, 20:29
Czyli ogółem chodzi o to, że mamy w tym wypadku prywatne opinie ks. Olszewskiego, Kardynała Ratzingera oraz o. Adama Szustaka i o. Grzegorza Kramera. Każdy powiedział co myśli lub wiedział :D
A
anonim
15 stycznia 2015, 21:07
Dziwię się takiej Twojej refleksji. Przecież to oczywiste. Nikt uczciwy nie może żadnej z podawanych wypowiedzi traktować jako oficjalne stanowisko Kościoła.
T
tomtom
15 stycznia 2015, 21:15
Gdyby nie było różnicy pomiędzy kaznodzieją a "szołmenem" to nie byłoby powodu do prowadzenia tej dyskusji... Spokoju i radości :-)
T
tomtom
15 stycznia 2015, 21:25
Kościół bardzo jasno odnosi się do magii, praktyk okultystycznych, satanizmu itd... Myślę że nikt uczciwy nie ma ku temu wątpliwości... Dziwię się Twojej refleksji, przecież to oczywiste że KK nie wypowiada się "ex cathedra" na temat każdej publikacji... 
F
Franciszek
15 stycznia 2015, 22:28
Przepraszam Kardynała / jeszcze wtedy / Ratzingera .Niestety nie znalazłem nigdzie żeby zmienił zdanie w sprawie Harrego jako Papież. Mylił sie Kardynał w swojej ocenie ?
A
anonim
15 stycznia 2015, 22:43
Kościół bardzo jasno odnosi się do magii, praktyk okultystycznych, satanizmu itd... Myślę że nikt uczciwy nie ma ku temu wątpliwości... --- Nigdzie nic przeciwnego ani nie twierdziłem ani nie sugerowałem, więc Twój powyższy wpis jest najzwyczajniej niegodziwą insynuacją z Twojej strony. Dziwię się Twojej refleksji, przecież to oczywiste że KK nie wypowiada się "ex cathedra" na temat każdej publikacji... --- Nie wyrażałem zdziwienia brakiem wypowiedzi KK i taki wpis jest najzwyczajniej kolejną Twoją niegodziwą insynuacją. Widzę że usiłujesz sprowadzać spór do pyskówki :-(
A
anonim
15 stycznia 2015, 22:44
Widzę że jak nie potrafisz napisać nic merytorycznego to musisz choć odpyskować coś bez sensu. Ale to beze mnie :-(
F
Franciszk
15 stycznia 2015, 23:01
Papież Benedykt będąc wcześniej Kardynałem odpowiedzialnym za doktrynę wiary wydał DRUZGOCĄCĄ opinię. Nic tego nie zmieni.Szkoda wielu,wielu dusz ludzkich które poniosły szkodę. Niepotrzebnie naciągałem o.Kramera na odpowiedz bo dzieje się większe zło.
T
tomtom
15 stycznia 2015, 23:15
Może zamiast wytykać sobie niegodziwości należałoby zastanowić się co jest istotą sporu...? Z mojej strony jest to reakcja na publiczną afirmację "wątpliwych" treści przez katolickich kapłanów. Z Twojej strony nie widzę zbyt wiele poza nieokreśloną potrzebą negacji, przypisywania, nienawiści, pyskowania i niegodziwości wszelakich... ;-) Nie wiem czy zgadzasz się z kardynałem Ratzingerem - prefektem Kongregacji Nauki Wiary (a jak sądzę nie zmienił on zdania kiedy został papieżem Benedyktem XVI) który dość jasno wyraził się na temat zagrożeń płynących z lektury Harrego Pottera? Nie jest mi obojętne co na ten temat myślisz a tym bardziej nie jest mi obojętne co głoszą na ten temat "dusz"pasterze bo są oni odpowiedzialni za dusze tych wszystkich którym może owa lektura zaszkodzić... Dlatego swoją postawę staram się opierać na katolickim rozumieniu miłosierdzia wobec bliźniego z której wynika współodpowiedzialność za "drugiego" i pewne uczynki jak upomnienie, pouczenie, rada wobec tych którzy tych rzeczy potrzebują. Pozdrawiam serdecznie
P
pawq
15 stycznia 2015, 23:18
Dokładnie to miałem na myśli, wszystkie te wypowiedzi nie są oficjalnym stanowiskiem Kościoła, ale prywatnymi opiniami. Ja bym się przychylił do stanowiska kard. Ratzingera, bo jak widać w temacie, przywołanie obrazów z książki nie było chrystocentryczne, w efekcie ludzie tutaj dyskutują o Harrym Potterze dopuszczając się całej masy niesprawiedliwych sądów i ocen (zarówno co do o. Grzegorza jak i tych, którzy mają zdanie odmienne)
A
anonim
16 stycznia 2015, 00:17
Stanowisko kard. Ratzingera jest bardzo wyważone i godne uwagi choćby z racji jego funkcji. Ale jest niestety bardzo ogólnikowo sformułowane (z tym subtelnym uwodzeniem rozkładającym chrześcijaństwo zanim zdąży wyrosnąć), więc choć sądzę że należy je poważnie brać pod uwagę, to niestety ze względów praktycznych nie mogę przyznać mu racji. Ja po prostu znam więcej niż kilkoro osób które jako dzieciaki fascynowały się HP i ani ich nie opętało jakby chciał x.M.Olszewski, ani nie straciły wiary jakby sugerował kard. Ratzinger, ani nie zainteresowały się magią czy satanizmem. I wiem, że w czasach gdy dzieciaki nie chcą czytać i nie czytają to jednak HP wielu czytywało. Znam też nawet przypadek młodego człowieka kończącego aktualnie mgr na anglistyce, który w podstawówce sam zabrał się za naukę angielskiego bo nie chciał czekać na przekłady kolejnych tomów. cdn ale to jutro, a w zasadzie dziś ale w godzinach dziennych
P
pawq
16 stycznia 2015, 08:55
Nie sądzę aby można było przypisać ks. Olszeskiemu pragnienie by ktoś został opętany. I chyba nie chodzi o to, że wejście w jakąś przestrzeń musi nieść za soba konsekwencje. Moje nawrócenie zaczęło się od czytania Pisma Świętego, otworzyłem się w pewnym momencie na Słowo i zacząłem je dosłownie chłonąć. Ale nie każdy kto przeczyta Ewangelię się zakocha sie w Jezusie. Podobnie rzecz się ma z Harrym Potterem; jedni ludzie się otworzą na duchowość, którą Rowling w nim opisała, a inni po prostu odłożą po przeczytaniu książkę i o niej zapomną. Inną sprawą jest trafne porównywanie historii zbawienia. Gdyby ktoś nam opowiedział historię zbawienia na podstawie 'Mody na sukces' to mógłby wprawić nas w konsternację bo wiemy co to za serial i że niesie za sobą przesłanie niezbyt związane z chrześcijaństwem. Podobnie jest z porównywaniem do Harrego Pottera, który jest moim zdaniem wręcz antychrześcijański.
16 stycznia 2015, 09:57
A jeśli to tylko stanowisko przewodniczcego Kongregacji Nauki Wiary to możemy je pominąć?
A
anonim
16 stycznia 2015, 14:32
Może zamiast wytykać sobie niegodziwości należałoby zastanowić się co jest istotą sporu...? --- Dopiero teraz na to wpadłeś? Z mojej strony jest to reakcja na publiczną afirmację "wątpliwych" treści przez katolickich kapłanów. --- To z TWOIM zdaniem tak jest. Ale zdaniem tych kapłanów  nie dokonywali oni afirmacji żadnych wątpliwych treści, a jedynie zareagowali na straszenie ludzi publicznym wygłaszaniem prywatnych i subiektywnych opinii jako rzekomej nauki Kościoła. Z Twojej strony nie widzę zbyt wiele poza nieokreśloną potrzebą negacji, przypisywania, nienawiści, pyskowania i niegodziwości wszelakich... ;-) --- Jakiż sens miała Twoja początkowa uwaga, że zamiast wytykać sobie niegodziwości lepiej zająć się istotą sporu, skoro znowuż pozwalasz sobie na niegodziwe insynuacje? Uważasz że Twoje niegodziwe insynuacje są OK, ale moje wytykanie ich Tobie nie jest właściwe i lepiej byłoby zająć się istotą sporu? Faryzejska logika... To mnie przypisujesz potrzebę negacji i przypisywania? I to ja przypisuję Tobie niegodziwości bo Twoje insynuacje są wg Ciebie jak najbardziej godziwe? cdn
A
anonim
16 stycznia 2015, 14:49
cd Już pisałem (2015-01-16 00:17:52) co sądzę o zdaniu kard. Ratzingera. Powtarzając w skrócie powiem, że jest ono bardzo ogólnikowo sformułowane, jest to bardziej przekaz wrażeń niż informacja o czymś konkretnym - mówienie o subtelnym uwodzeniu rozkładającym chrześcijaństwo zanim zdąży wyrosnąć to prawie poezja.  Więc choć sądzę że należy je poważnie brać pod uwagę, to niestety nie bardzo wiem jak. Tym bardziej, że nie mogę przyznać mu racji, gdyż moje obserwacje zaprzeczają temu co napisał! Znam więcej niż kilkoro osób które jako dzieciaki fascynowały się HP i ani ich nie opętało, ani nie straciły wiary, ani nie zainteresowały się magią czy satanizmem. Ani jednego przypadku potwierdzającego! Same zaprzeczające! cdn
T
tomtom
16 stycznia 2015, 14:58
Skoro twierdzisz że "nie dokonywali oni afirmacji żadnych wątpliwych treści" to może warto się nieco zapoznać ze źródłem jak to określasz "sporu"... Zdecydowanie łatwiej jest później zajmować stanowisko w dyskusji :-) [url]https://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550[/url] Drogi anonimie- to z Twoich "ust" padają oskarżenia o niegodziwość, pyskowanie, nienawiść i insynuacje- ja je tylko zacytowałem... Co do mojej oceny Twojej tutaj aktywności to podobnie jak ja Tobie, pozwól mi również zachować własne zdanie. Serdecznie pozdrawiam- kończąc tym samym ten jałowy "dyskurs" z Tobą...
A
anonim
16 stycznia 2015, 15:02
cd Mnie również nie jest obojętne co na ten temat myślisz ani tym bardziej co głoszą "dusz" pasterze bo oni są (współ)odpowiedzialni za dusze tych wszystkich którym może to co mówią zaszkodzić. Rozumiem że swoją postawę starasz się opierać na katolickim rozumieniu miłosierdzia. Problem jednak w tym, że jest to Twoje subiektywne rozumienie katolickości oraz subiektywne rozumienie katolickiego miłosierdzia. Wyobraź sobie że ci z którymi dyskutujesz wcale nie są ani głupcami ani opętani i nie jesteś jedynym wykazującym dobrą wolę katolikiem - ci z którymi dyskutujesz również tak jak i Ty zabierają głos ze względu na swoje katolickie rozumienie miłosierdzia.
T
tomtom
16 stycznia 2015, 15:07
Zamiast podważać słowa prefekta Kongregacji Nauki Wiary polecam lekturę szczegółowej analizy słów kardynała Ratzingera. (w mojej ocenie bardzo ciekawej). Być może są jeszcze jakieś szanse abyś zmienił swoją opinię w tej kwestii ;-) [url]http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IL/harry_potter-gk1.html[/url]
T
tomtom
16 stycznia 2015, 15:21
Moje "rozumienie katolickiego miłosierdzia" nie pozwala mi pozostawać biernym kiedy widzę "wątpliwe" wybryki które mogą skutkować narażeniem na niebezpieczeństwo dla duchowości... szczególnie że "wybryki" dotyczą osób duchownych które w sposób szczególny są powołane do tego aby przed tym niebezpieczeństwem bronić i przestrzegać... Przestrzegać, ostrzegać to nie to samo co straszyć- (jak słusznie zauważyła jedna z komentujących osób)...
Z
zion
15 stycznia 2015, 17:57
Ojcze Grzegorzu,  św. Ignacy mówił także o dwóch sztandarach - jest się z Jezusem, albo przeciwko niemu. Nie ma drogi pośredniej; nasza mowa ma być jasna: tak, lub nie. Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy czarodziejem a czarnoksiężnikiem, tak, jak pomiędzy czarodzejką a czarownicą. Nawet jeśli pominiemy literaturę fachową,której autorami są demonolodzy, czy egzorcyści, warte zauważenia są wypowiedzi oraz intuicja papieża Benedykta XVI, który będąc teologiem (bez wątpienia wybitnym), skrytykował Harrego. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IL/harry_potter-gk1.html
L
leszek
15 stycznia 2015, 20:02
Zacny kolego, oczywiście, należy założyć zbroję, zasiąść na konia i stanąć do walki pod sztandarem. Ale można walczyć z prawdziwym wrogiem o prawdziwą nagrodę, czyli życie wieczne, ale też można wzorem Don Kiszota walczyć z wiatrakami i udawać, że wiatraki, płoty, strachy na wróble i nieszkodliwe książki to ziejące ogniem smoki, olbrzymy i wojska księcia ciemności wypełniające pole bitwy po horyzont. Co kto lubi.
K
KrólewnaŚnieżka
15 stycznia 2015, 16:09
Patrząc na tę burzliwą dyskusję postanawiam też się wypowiedzieć. Zwłaszcza, że w moim odczuciu mam do tego jak najpełniejsze prawo. Jestem tym jednym na milion przypadkiem, u którego czytanie "Harry'ego Pottera" było wstępem do bliższego spotkania z "prawdziwą" magią. Dawne dzieje, więc nie będę się zagłębiać. Ale do czego zmierzam... Moim zdaniem człowiek ze swojej natury ma potrzebę poszukiwania czegoś bardziej duchowego, czegoś poza światem widzialnym. Ja też szukałam, tylko w końcu okazało się, że nie tam, gdzie trzeba. Patrząc na to z perspektywy czasu stwierdzam, że jako Kościół powinniśmy przede wszystkim pomagać ludziom odnzajdywać Boga, a nie tworzyć nieskończony indeks tego, co zakazane. Głośmy Ewangelię, a nie zagrożenia. Mówmy o Bogu, a nie o szatanie. Skończmy te wykłady o zagrożeniach duchowych, bo już samo stwierdzenie "zagrożenia duchowe" sugeruje, że coś nam grozi, co jest bzdurą, bo mamy wolną wolę - mur odgradzający od wszelkich zagrożeń. Pewnie wiele osób się nie zgodzi. No trudno, ja przynajmniej wiem, że nie wypowiadam się "na sucho". Najpierw fascynowałam się magią, potem się nawróciłam i z równym zaangażowaniem walczyłam z HP i wszelkimi podobnymi produkcjami, aż wreszcie uznałam, że w wierze w ogóle nie o to chodzi. Życzę każdemu, by kiedyś to zrozumiał. Pozdrawiam,
T
tomtom
15 stycznia 2015, 18:11
"już samo stwierdzenie "zagrożenia duchowe" sugeruje, że coś nam grozi, co jest bzdurą, bo mamy wolną wolę - mur odgradzający od wszelkich zagrożeń." W jaki sposób wolna wola nas chroni przed czymkolwiek? Pan Bóg tak bardzo pokochał człowieka że obdarzył go wolną wolą i rozumem aby OCENIAŁ z pomocą WŁAŚCIWIE UKSZTAŁTOWANEGO sumienia pomiędzy DOBREM a ZŁEM- z tego będzie rozliczony przy SĄDZIE OSTATECZNYM... Wszelkie "zakazy" które Bóg daje człowiekowi wynikają również z Jego wielkiej Miłości ponieważ chce dla nas dobrze... Przestrzeganie przed zagrożeniami duchowymi jest więc rolą każdego Dusz-pasterza któremu nie jest obojętny los własnych owieczek...
T
tomtom
15 stycznia 2015, 18:13
P.S. Ty wybierasz Królewno- na tym polego Twoja WOLNA WOLA
K
KrólewnaŚnieżka
15 stycznia 2015, 20:56
Primo, według mnie Bóg osądzi nas raczej na podstawie miłości, a nie w formie "rozliczenia" (jak dla mnie już samo to słowo brzmi strasznie w kontekście Sądu Ostatecznego). Po drugie, źle mnie zrozumiałeś albo może to ja nie wyraziłam się zbyt jasno. W kwestii przestrzegania przed zagrożeniami chodziło mi o to, że tego jest pełno: nagonka na Halloween, nagonka na HelloKitty, lalki Barbie też już były "złe", ostatnio ktoś mnie przekonywał o "szatańskości" książek Tolkiena i CS Lewisa... Będąc niezależnym obserwatorem czasem można odnieść wrażenie, że Kościół tylko tym się zajmuje: wyszukiwaniem zła w świecie, jakąś powiedzmy walką z tym światem. I to odstrasza. Według mnie misją chrześcijanina jest coraz mocniejsze "zagłębianie się" w relację z Bogiem, zauważanie JEGO w świecie, co w konsekwencji prędzej czy później zaprowadzi nas do głoszenia Ewangelii innym. Ja nie neguję istnienia zagrożeń. Zgadzam się, miejmy ich świadomość i unikajmy okazji do wplątania się w zło. Ale z drugiej strony niech to nie będzie na pierwszym miejscu.
T
tomtom
15 stycznia 2015, 21:40
Ty wybierasz- Ty decydujesz :-)
K
KrólewnaŚnieżka
15 stycznia 2015, 22:18
No właśnie o to mi chodzi w kontekście "zagrożeń duchowych": ja wybieram, ja decyduję; jeżeli ja mając wolną wolę powiem złu stanowcze NIE, to nic mi nie grozi. Nie ma zagrożenia, które na mnie czyha.
T
tomtom
15 stycznia 2015, 22:26
Rozważając to na konkretnym przykładzie to zależy jak pojmujesz zło i czy zgadzasz się że złem jest okultyzm, magia etc... Dlatego uważam że zachęty w stylu- "Harry Potter jest super", "nie ma tam żadnego zła, szatana" etc... mogą powodować zagrożenie dla rozwoju duchowego młodych ludzi i dziwię się duszpasterzom którzy wypowiadają takie poglądy publicznie... Trudno jest mi się tu doszukać dobrej woli...
15 stycznia 2015, 14:35
Najlepiej jakby Grzegorz Kramer nie pisał na tematy, na których się nie zna. Porównanie Harrego do p. Kleksa to już śmiech na sali. A z taką filozofią ("używać wszystkiego co jest stworzone, aby osiągnąć cel życia - chwałę Boga") to i diabła można pod to podpiąć, bo też jest stworzony. Potem tylko tacy lądują np. u o.Michała Olszewskiego. Wstyd jak duchowny takie głupoty plecie i do tego 18 lat jezuita. Jak widać staż w zakonie o niczym nie świadczy.
T
tomtom
15 stycznia 2015, 15:15
Szczęście że inni jezuici wypowiadają się w kwestii Harrego Pottera znacznie rozsądniej... [url]http://www.jp2w.pl/pl/42888/0/Harry_Potter_i_smiercionosne_antysakramenty.html[/url]
Grzegorz Kramer SJ
15 stycznia 2015, 15:31
To, co Ty nazywasz filozofią, my jezuici i Kościół nazywamy duchowością św. Ignacego. 
T
tomtom
15 stycznia 2015, 15:55
Ta "duchowość" o której ojciec pisze zdaję się być żywcem wyjęta z Harrego Pottera... "Zwróćmy uwagę że za każdym razem, gdy Harry zwycięża ze "złem", posługuje się środkami w jakiś sposób niemoralnymi lub co najmniej dyskusyjnymi." „Oszukiwanie jest i zawsze było tradycyjnym elementem Turnieju Trójmagicznego”. a tymczasem w KKK: 1706 Za pośrednictwem rozumu człowiek poznaje głos Boga, który przynagla go do "czynienia dobra, a unikania zła" 9 . Każdy człowiek jest zobowiązany do kierowania się tym prawem, które rozbrzmiewa w sumieniu i które wypełnia się w miłości Boga i bliźniego. Życie moralne świadczy o godności osoby.
A
anonim
15 stycznia 2015, 16:32
Ta "duchowość" o której ojciec pisze zdaję się być żywcem wyjęta z Harrego Pottera... --- Skoro duchowość św. Ignacego jest wg Ciebie żywcem wyjęta z HP to dlaczego z taką nienawiścią zwalczasz HP? W czym Ci nie odpowiada duchowość ignacjańska? "Zwróćmy uwagę że za każdym razem, gdy Harry zwycięża ze "złem", posługuje się środkami w jakiś sposób niemoralnymi lub co najmniej dyskusyjnymi." --- To jest jedynie autorytatywny osąd bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Równie dobrze możnaby oznamić: "Zwróćmy uwagę że za każdym razem, gdy wypowiada się ~tomtom to posługuje się środkami w jakiś sposób niemoralnymi lub co najmniej dyskusyjnymi. Oszukiwanie jest i zawsze było tradycyjnym elementem wypowiedzi ~tomtom”. A więc proszę o przykłady tych rzekomych niemoralnych środków.
Grzegorz Kramer SJ
15 stycznia 2015, 17:12
Prawda w Twoim wywodzie jest w tym jednym wyrazie: "wydaje się". Tak, wydaje Ci się. Nic więcej. Duchowość Ignacego jest duchowością w Kościele katolickim nie stojącą w sprzeczności z PŚ i KKK oraz Tradycją tegoż Kościoła. 
T
tomtom
15 stycznia 2015, 18:01
Drogi ojcze Grzegorzu... Ja nie piszę o duchowości ignacjańskiej (którą uważam za najpiękniejszą szkołę duchowej formacji- ever) dlatego użyłem cudzysłowa... Nie sądzę również że "duchowość ignacjańska" skierowała wielebnego do karkołomnych wniosków jakoby cokolwiek ZŁEGO mogło służyć na chwałę Pana... (chyba że innego Pana ma ojciec na myśli)... Czy mógłby mi wielebny dostarczyć wiedzę w którym momencie Święty Ignacy Loyola bagatelizuje rolę diabła, zachęca do karmienia się traściami przesączonymi okultyzmem, satanizmem, relatywizuje niebezpieczeństwa płynące z udziału w magii, czarów i zaciera granice pomiędzy dobrem a złem? Ksiądz Adam Szustak tak niestety czyni a ojciec próbuje w tym dostrzegać coś co może służyć większej chwale Pana... Może warto zdefiniować o jakiego Pana nam chodzi i zastanowić się czy lektura HP naprawdę nie niesie za sobą bardzo wielu zagrożeń dla "duchowości" szczególnie że kierowana jest do ludzi młodych którzy powinni dorastać czerpiąc z właściwych wzorców i autorytetów...
Grzegorz Kramer SJ
15 stycznia 2015, 19:25
Rzecz w tym, że różnimy się w podejściu do tekstu HP. A tu już Cię nie przekonam. 
V
veritatis
15 stycznia 2015, 19:56
My jezuici ? Oprócz deonowych dysydenckich, postmodernistycznych i POprawnych  jezuitów rzeczywiście są normali jezuici . Ale nie błyszcza na deonie i nie sieją zamętu medialnego - gorszą maluczkich? A ks. Kramer pewnie studiował jak ks. Piórkowski i podobni taką filozofię i teologię "amerykańską". A co z doktoracikiem ? Też brak? A może jest z teologi bez wiary i Boga - pisał o takich teologach i filozofach sporo kard. J. Ratzinger
E
esse
15 stycznia 2015, 20:00
Ks. Kramer to abni dobry teolog, ani filozof a tym brdziej nie jest dobrym doszpasterzem. Ma parcie na media i lubi aby jego nazwisko było jak najczęściej czy to na portalach czy gazetach. Po prostu hucpiarz który jak pamiętamy chciał zdradzić śluby zakonne...
T
tomtom
15 stycznia 2015, 20:59
"Rzecz w tym, że różnimy się w podejściu do tekstu HP. A tu już Cię nie przekonam"... Cieszę się że nie ma ojciec takich ambicji bo byłaby to strata czasu i energii. Ja jednak będę starał się ze wszystkich sił przekonać ojca do zmiany "podejścia" co do kwestii które mają bezpośredni (zdecydowane negatywny) wpływ na kszatłtowanie duchowości młodych ludzi. Z Panem Bogiem
T
tomtom
15 stycznia 2015, 21:00
źle mnie oceniasz... -ale to Twoje prawo... Z Bogiem
A
anonim
15 stycznia 2015, 21:10
Gdybyś jeszcze był łaskaw powiedzieć w czym Cię źle oceniam to Twoja wypowiedź miałaby jakąś wartość. A tak to psu na budę ona, kolejny Twój autorytatywny osąd bez jakiegokolwiek uzasadnienia, odreagowałeś się i tyle...
T
tomtom
15 stycznia 2015, 21:30
mylisz "nienawiść" z troską wynikającą z miłości... :-)
A
anonim
15 stycznia 2015, 22:24
Nawet najbardziej nienawistne zachowania bywają uzasadniane troską wynikającą z miłości. Więc może to jednak Ty mylisz troskę wynikającą z miłości z nienawiścią? I stąd te Twoje lekceważące wypowiedzi na temat duchowości ignacjańskiej i forma autorytatywnej pyskówki zamiast merytorycznej dyskusji?
T
tomtom
15 stycznia 2015, 22:42
"lekceważąca" jak twierdzisz wypowiedź dotyczyła "osobliwej" interpretacji "duchowości ignacjańskiej" o. Kramera... Zresztą odniosłem się już powyżej do tego czego najwidoczniej nie zrozumiałeś... Do reszty się nie odniosę bo masz prawo oceniać moje słowa w taki sposób jaki chcesz :-) Uznaję to jednak za ocenę niesprawiedliwą... Dobranoc
A
anonim
15 stycznia 2015, 22:56
A ponieważ Ty zapewne jesteś uznanym ekspertem od duchowości ignacjańskiej to w sposób nieomylny mogłeś rozeznać i osądzić iż o.Kramer dokonuje osobliwej interpretacji duchowości ignacjańskiej oraz autorytatywnie oznajmić to do wierzenia, lekceważąco wypowiadając się o duchowości o.Kramera? No i oczywiście uznałeś to za wyraz troskliwej miłości? I za sprawiedliwą jego ocenę?
T
tomtom
16 stycznia 2015, 00:33
Postaram się krótko. Wywołane przez @Kena słowa o. Kramera "Z tego wynika prosta prawda, że mamy używać wszystkiego co jest stworzone, aby osiągnąć cel życia - chwałę Boga", które jak przypuszczam o. Kramer w swoim tekście dotyczącym Harrego Pottera umieścił nie bez kozery, odebrałem w ten sposób że do "wszystkiego co jest stworzone" o. Grzegorz zalicza również omawianego tu sążniście Harrego Pottera. Reakcją o. Kramera na słowa @Kena było uzasadnienie że to co @Ken nazwał "filozofią" wynika z Duchowości Ignacjańskiej. Włączyłem się wówczas do dyskusji ponieważ zdziwiłbym się bardzo gdyby Ignacy Loyola kiedykolwiek zachęcał do wykorzystywania jakichkolwiek ZŁYCH treści na chwałę Pana. CEL NIE MOŻE UŚWIĘCAĆ ŚRODKÓW i dlatego "osobliwe" uzasadnienie i interpretację którą nazwałem "duchowością" wg o. Kramera porównałem z "nauką" jaka płynie z HP... bo tam również rozróżnienie na dobro i zło jest bardzo niejasne. "Za każdym razem, gdy Harry wychodzi zwycięsko z kolejnych prób, posługuje się środkami w jakiś sposób niemoralnymi lub co najmniej dyskusyjnymi"- podobnie jak wg mnie wątpliwa jest afirmacja tej szkodliwej dla młodych ludzi i "co najmniej dyskusyjnej" lektury przez osoby duchowne. cdn
T
tomtom
16 stycznia 2015, 00:34
cd. Wniosek: "lekceważące" jak to określiłeś porównanie "duchowości" ojca Grzegorza i wskazanie podobieństw do treści z Harrego Pottera nie jest być może przypadkowa bo swojego czasu jak pisze wielebny przedkładał czytanie HP nad naukę dopóki się tym nie znudził... Poprzednio pisałem w pośpiechu więc mam nadzieję że tym razem wyraziłem się w sposób dla Ciebie zrozumiały... W razie czego- pisz śmiało ;-) Kończąc... Zachwalanie dzieciakom Harrego, bagatelizacja zagrożeń czy wręcz wpłątywanie w te treści Historii Zbawienia poprzez tworzenie analogii jest dużym błędem duszpasterskim księdza Szustaka a postawa o. Kramera, nawet jeśli to tylko naiwność- jest równie szkodliwa... ............................................... "Postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! [...]Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący,i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus" (Ef 5, 8-14) „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” 1Tes 5,22
16 stycznia 2015, 16:42
Hmm, no cóż, brak kultury przez mówienie od razu na ty też świadczy o człowieku. Poza tym ja nazywam, to co pan (niestety, ale na tytuł ojciec, to trzeba zapracować) sam sobie uczynił własną filozofią upraszczając całe bogactwo duchowości jaką oferuje Kościół. W Kościele nie ma takiej frazy jaką pan przytoczył więc łaskawie proszę się nie identifikować "my jezuici" i "my Kościół", bo ja też należę do Kościoła i ciemnoty średniowiecznej, że pan niby lepiej wie, bo habit nosi sobie wcisnąć nie dam. Istotą Kościoła jest Jezus Chrystus i jakie dał największe przykazanie, to pan powinien wiedzieć sam. Ciekawe co św. Ignacy by powiedział na Harrego Potera jako dzieło ku chwale Bożej. Chyba by śmiechem parsknął.
L
Luk
15 stycznia 2015, 14:15
... wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Mk 1,29-39 Czy zawsze zły duch kłamie...? Jezus narodził się, by zniszczyć dzieła diabła, mówi o tym św. Jan w 1-szym Liście.  Nie wystarczy mówić tylko o miłości i na nic więcej zwracać uwagi. Mówienie o miłości zawsze jest odpowiedzią na istnienie zła. I je też trzeba demaskować. Dlatego Pan Jezus dosadnie mówił o fałszu i zakłamaniu człowieka równolegle (groby pobielane, obłudnicy i cudzołożnicy, plemię żmijowe) Ogromna ilość ludzi ochrzczonych, myśli, że na tym świecie wszystko, co stworzył i wymyslił człowiek jest dobre, jednak tak nie jest. Mówienie o miłości wiąże się z tym, że demaskuje się zło. To jest nieodłączne,
I
Iwoba
15 stycznia 2015, 11:42
Dzięki za to wyjaśnienie. Podobnie uważam, że głoszenie Dobrej Nowiny nie może być szerzeniem lęku, ale zaufania, że jest Ktoś większy i mądrzejszy, Kto ogrania to, czego ja nie ogarniam, nie rozumiem. To nie straszenie Apokalipsą ale wołaniem Maranatha! To jest tez m.in. mój główny argument przeciw naukom świadków Jehowy ( ktokolwiek nosi to imię), ale i innym ludziom,  że głoszenie Ewangelii, Królestwa Bożego nie polega na straszeniu i głoszeniu zagrożeń. Biblia ciągle wzywa "Nie bój się", zatem jak ktoś kto wznieca lek i niepokój nie głosi Biblii. Do tego można by dodać Jezusowe "Ja Jestem". Chwała Panu!
15 stycznia 2015, 11:28
@Grzegorz Kramer Czy ze świadomości, że nie należy wsadzać palca do kontaktu wynika, że żyjemy w strachu przez prądem? i w ramach zrozumienia: Jeśli zły duch kłamie to po co zły duch powiedzia egzorcyscie o swoim imieniu itd...? Żeby zniechęcić ludzi do czytania HP? Czy jednak dla tego, że pod wpływem egzorcyzmu musiał się podporzadkować?
G
glonojad
15 stycznia 2015, 13:06
a moze sie dobrze bawi jak sie przedstawia za ducha fikcyjnej literackiej osoby i wymysla takie pierdoly, abys w to wierzyl i nie doszedl do sedna sprawy. Tak bedziesz sie zajmowal bajka o HP a nie o prawdziwym zyciu. Tak tez z zycia duchowego zrobisz taka bajke, nic co istnieje naprawde, bo to podwarzy wiarygodnosc egzorcysty kompletnie. 
L
logika
15 stycznia 2015, 14:02
Idąc tym tokiem myślenia, zapytam, dlaczego szatan w ogóle daje się wypędzić z człowieka? Przecież jest też ojcem buntu, bo jako pierwszy zbuntował się przeciwko Bogu. Skoro to, że jest ojcem kłamstwa oznacza, że zawsze może kłamać, to to, że jest ojcem buntu oznacza, że zawsze może się zbuntować przeciwko rozkazom księdza. A jednak w końcu wychodzi z człowieka, dlaczego? Bo to nie człowiek, tylko Bóg, któremu żadna istota nie może się oprzeć, każe mu wyjść. Dlatego też, kiedy ksiądź pyta o coś szatana podczas egzorcyzmów w imię Boga, to szatan nie może kłamać. Nie może przezwyciężyć rozkazu Boga, więc mówi prawdę.
A
anonim
15 stycznia 2015, 15:44
To jest niestety logika oparta na fałszywych ukrytych założeniach. Masz rację, że szatan wychodzi bo to nie człowiek ale Bóg każe mu wyjść. Zauważ jednak, że najpierw przez pewien krótszy lub dłuższy czas egzorcysta wzywa szatana aby wyszedł, a szatan nie wychodzi? I co? Czyżby szatan opierał się Bogu? Oczywiście że nie! A więc to że egzorcysta wzywa szatana by wyszedł nie oznacza bynajmniej, że jest to równoznaczne z Bożym nakazem wyjścia. I tak samo z pytaniem o cokolwiek szatana. A Tobie najwyraźniej pomyliły się byty, bo egzorcysta nie jest Bogiem więc jak egzorcysta o coś pyta to nie oznacza to że to Bóg pyta. Więc to że egzorcysta czy inny człowiek pyta, wcale nie oznacza bynajmniej że szatan musi odpowiedzieć prawdę. I sami egzorcyści o tym mówią.
L
logika
15 stycznia 2015, 21:21
Och, no tak, bo odróżnić księdza od Boga jest tak trudno... Przepraszam, nie mogłam pozostawić bez komentarza tego protekcjonalnego tonu. Otóż, nie pomyliły mi się byty, jeśli ktoś rozkazuje w imię Boże, to najwyraźniej Bogiem nie jest (inaczej chyba rozkazywał by we własne imię, czyż nie?). I oczywiście, że tak, szatan opiera się Bogu tak długo jak może. A że jest (chyba!!!) najsilniejszą istotą stworzoną przez Boga, trwa to czasem bardzo długo. Zgodnie z rytuałem egzorcyzmu, ksiądz musi dowiedzieć się rzeczy, które pomogą uwolinić opętanego, czyli np. imię szatana, czy sposób opętania. Tu też diabeł stara się ukryć tak długo jak to możliwe, ale w końcu egzorcysta poznaje prawdę. Wiadomo, że jest to prawda, bo szatan wreszcie zostaje pokonany.
A
anonim
16 stycznia 2015, 12:39
Zgodnie z rytuałem egzorcyzmu, ksiądz musi dowiedzieć się rzeczy, które pomogą uwolinić opętanego, czyli np. imię szatana, czy sposób opętania. Tu też diabeł stara się ukryć tak długo jak to możliwe, ale w końcu egzorcysta poznaje prawdę. --- To jest jedynie Twoja nawiedzona mniemanologia zdradzająca, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Bo zgodnie z rytuałem egzorcyzmu egzorcysta nie zadaje ani jednego pytania demonowi/demonom. I aby uwolnić opętanego wcale nie musi dowiadywać się ani imienia demona ani sposobu opętania, tym bardziej wcale nie musi niczego dowiadywać się zadając pytania demonowi. Zobacz co o dyskusjach z demonami mówi ks. prał. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta archidiecezji warszawskiej: [url]http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/egzorcysta201201-grefkowicz.html[/url]
L
logika
16 stycznia 2015, 16:33
Dziękuję, bardzo fajny tekst :) szkoda, że nie doczytałeś do końca Bracie :) "Gdy nie ma szerszego spojrzenia na przyczyny zniewolenia czy opętania, to nie ma odpowiedzi na to, jak pomóc człowiekowi w jego drodze nawrócenia.". Człowiek opętany bardzo często nie jest świadomy źródła swojego opętania. Diabła nie można wypytywać o byle co, to prawda, są określone tematy o które można go zapytać (chociaż z tego co wiem o. Pio pytał również o wiele innych rzeczy). Polecam przeczytać też ten artykuł http://www.swietarodzina.eu/?content=egzorcysta.html rozdział "Diabeł nie lubi się przedstawiać". PS: Bracie, radzę się tak nie denerwować, po innych wpisach widzę, że im bardziej prowadzisz dyskusję pod tym artykułem tym gorszych sformułowań używasz względem swoich rozmówców. Może czas odpuścić, przejść się na spacer :) pamiętaj, że "po owocach ich poznacie" ;)
E
ew
15 stycznia 2015, 11:12
I cóż dobrego z tej całej dyskusji wynika?  Emocje, emocje, posądzanie, odsądzanie... Solo Dios, basta!
Grzegorz Kramer SJ
15 stycznia 2015, 11:42
Z dyskusji wynika to, że ludzie szukają, czytyają, myślą. Osądzanie jest skutkiem ubocznym i każdy z uczestników musi się go wystrzegać, ale to już kwestia osobistych wyborów. 
T
tomtom
15 stycznia 2015, 12:57
Wszystko jest kwestią osobistych wyborów- ja jednak staram się nie utożsamiać OCENIANIA które obserwuję w komentarzach z osądzaniem... Gdyby nie prawo do OCENY postępowania bliźniego nie miałby on szansy na zrozumienie i naprawę swoich błędów nieprawdaż? Nie wyobrażam sobie sytuacji że każdy ma prawo do publicznego głoszenia "wątpliwych" treści a gdy spotyka się to z zasłużoną krytyką nazywa się takie reakcje osądzaniem, "hejterstwem" itd... Ktoś tu nie jest uczciwy... (wg mnie osądza raczej ten kto ludzi życzliwych wyzywa od "hejterów")... A jak to ojciec ocenia?
E
ew
15 stycznia 2015, 14:10
Spokojnie. Hejt to negatywny osąd, z którego ktoś czerpie przyjemność. Nie sądzę, żeby z tych osądów wynikała przyjemność czyjakolwiek. Raczej duży niepokój, a czasem lęk. Może ta deyskusja jest potrzebna, a ja normalnie nie mam racji.
T
tomtom
15 stycznia 2015, 14:48
Wyrażanie negatywnych opinii w trosce o człowieka lub w obronie wyznawanych wartości to nie "hejt"... Źródłosłów i znaczenie "hejtingu" bierze się od słowa hate- nienawiść a zatem "hejterem" można nazwać tego kto wyraża swoją nienawiść w stosunku do wszystkich i do wszystkiego... Wyrażanie negatywnych opinii- krytyka czynów które same się o krytykę proszą motywowana troską o tego kto naszym zdaniem błądzi jest wg mnie czymś z gruntu przeciwnym bo na tym polega postawa miłosierdzia aby napominać... Mam nadzieję że mamy tu zgodę... Mój niepokój i lęk budzi właśnie taka postawa którą przedstawił ksiądz Adam który po wyrażeniu swojej (niepokojącej) opinii na temat Harrego Potera zdaje się nazywać "hejterami" tych którzy mają odmienne zdanie niż jego prywatne osądy... blokując tym samym dyskusję i ustawiając przeciwko sobie ludzi... Taka postawa jest dla mnie zaprzeczeniem budowania jedności... [url]https://www.youtube.com/watch?feature=pla%3Cx%3Eyer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550[/url]
I
Iwona
15 stycznia 2015, 10:37
Tylko szkalować umiecie, już żeście o.Adama i Grzegorza poobsrywali na fejsie.Nie tego uczył nasz Pan.Szybcy jesteście w osądzaniu  ale  ręką wam ciązy gdy trzeba podnieść z ziemi bezdomnego.Obłudnicy!!!! Dziesiątki moich uczniów oglądało i nikt nie został opętany,straszycie, zatruwacie, boję się was bardziej niż samego diabła.
15 stycznia 2015, 08:44
Czegoś tutaj nie rozumiem i będę wdzięczny za wyjaśnienie od tej strony, która powołuje się na to, że diabeł jest ojcem kłamstwa. Żeby było jasne zgadzam się na 100% z tym stwierdzeniem. Ale tak się zastanawiam...po co się więc go pyta o cokolwiek podczas egzorcyzmu skoro wiadomo, że będzie kłamać? Dlaczego najczęściej trwa to wiele spotkań nawet kilkugodzinnych, dlaczego nie wystarczy powiedzieć jednego zdania w imię Boże (najczęściej)? No i w końcu kluczowe pytanie: dlaczego to po ujawnieniu powodu opentania (prawdziwego) i "odniesienia się" księdza egzorcysty do tego właśnie powodu dopiero jest możliwe uwolnienie? A druga sprawa to sama osoba księdza Olszewskiego, który moim zdaniem jest jednym z nielicznych księży egzorcystów, którzy jeśli się powołują na jakąś sytuację z egzorcyzmu, to TYLKO w celu pokazania jakiejś prawdy Bożej. Polecam wysłuchać jego "Credo" albo przeczytać jakąś książkę. Otwiera oczy na wiele spraw. Nigdzie nie ma straszenia i budzenia lęku słowie które głosi, więc z tym się mocno niezgodzę z ojcem Kramerem. Na koniec zostawiam jedno, co mi mocno zapadło w pamięć (podajże z "Credo" właśnie) jak ks. Olszewski opisuje jakąś wizytę zagraniczną u księży sercanów, gdzie naprzeciwko tabernakulum wisiała wystawa z symbolami szatańskimi. Gdy poszedł porozmawiać z miejscowym przełożonym, to usłyszał ze śmiechem: "Proszę księdza, w Europie diabeł nie istnieje".
16 stycznia 2015, 09:03
Pytania z mojej strony nie były retoryczne...
M
Mira
14 stycznia 2015, 23:12
I oto właśnie diabłu chodzi, aby myśleć podobnie jak o. Kramer.
E
ech
15 stycznia 2015, 10:39
Idz do garów kobieto bo dewotyzm plynie w twoich zylach,zamiast bać się wlasnego cienia wyjdz do potrzebujących i nie judź na drugiego kaplana
14 stycznia 2015, 23:07
„Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” 1Tes 5,22
MF
Michał Faflik
14 stycznia 2015, 22:41
Moim zdaniem brat Adam postąpił nieroztropnie. Swoją opinię powinien zachować dla siebie wiedząc jak kontrowersyjne wzbudza to reakcje i emocje. Było to być może zagranie pod publiczkę:"patrzcie jaki jestem niezależny w myśleniu". To oczywiście tylko domysł, ale tak to odczytałem. Zasiał zamęt i zgorszenie - i to jest złe, a nie to że podoba mu sie Harry i nie wierzy, że może kogoś przez to spotkać zniewolenie przez Złego - a niech tam! Ma u mnie minusa (i mnóstwo plusów)
O
Ojciec
14 stycznia 2015, 22:24
Czy o.Kramer wie lepiej od kard.Ratzingera? http://www.fidelitas.pl/767.html
C
czytelnik
14 stycznia 2015, 21:42
Ks. Kramer wypowiedział się teoretycznie, a ks. Olszewski praktycznie. Zdecydowanie wolę opinię praktyka:)
O
Ojciec
14 stycznia 2015, 21:37
Co ojciec Kramer zrobi jak przyjdzie do niego matka z opętanych dzieckiem po tej lekturze?
E
ELO
15 stycznia 2015, 10:41
Odeśle do psychiatry bo tak byc powinno.Egzorcystom zaczęło odbijać i we wszystkim widzą szatana, bozka sobie z niego zrobili.Pana Jezusa powinni widziec.Jezus odtykał trędowatych,wy pierwsi spieprzylibyscie i wydali na smierc chorego brata swego.fUJ
M
Metody
14 stycznia 2015, 21:24
O.Kramer ma teraz dobry materiał badawczy / lub do rozeznania/ czy Harry działa czy nie działa .Patrząc na wpisy ...pycha,pogarda dla mugoli.
A
Agata
14 stycznia 2015, 20:54
po tym artykule chyba przestane w ogóle wchodzić na deon.pl... redaktorzy grabili sobie już dawno, ale to jest przegięcie! po pierwsze Harry Potter ani nie jest książką poprawną edukacyjnie (uczy raczej tego, że nie słuchanie profesorów jest dobre, bo ile razy Harry szedł tam gdzie nie powinien albo łamał przepisy tyle razy potem był boohaterem, nie wspomnę już o wizji zwykłych ludzi jako istot zacofanych, wręcz głupich, o pięknej i jakże pozytywnej nazwie mugole) ani niewiątpliwą religijnie (zabawy z magią podszyte obecnościąco najmniej dwóch prawdziwych postaci znanych z okultyzmu? niewątpliwe autorytety w dziedzinie wiary) po drugie, wydaje mi się, że księża i Kościół są po to, żeby wyjaśniać ludziom pewne sprawy a nie nawzajem wieszać na sobie psy na forum publicznym... jeśli jacyś księża mają wątpliwości co do tej książki, niech się spotkają, porozmawiają, ustalą wspólną wersję a dopiero potem piszą artykuły na ten temat! Publikowanie tego artykułu tylko mąci ludziom w głowach!
A
Ania
14 stycznia 2015, 20:51
Na rekolekcjach ignacjańskich usłyszałam zdanie - zło się o nas ociera ale nie ma do nas bezpośredniego dostępu dopóki jesteśmy z wiara wpatrzeni w krzyż. I może to jest różnica. Bardzo cenię trzech Ojców: Kramera, Szustaka i Olszewskiego. Ojciec Grzegorz Kramer formuje się w duchowości ignacjańskiej. Jest nastawiony na szukanie Boga i Harry Potter po prostu Go znudził. Ojciec Olszewski zaś ma do czynienia z innymi sytuacjami. Zupełnie inaczej jest gdy po harrego Pottera sięgnie ktoś kto jest daleko od Boga, nie jest w stanie łaski i jeszcze interesuje sie magia i okultyzmem. Wtedy faktycznie może zrobić się niebezpiecznie, a lektura Harrego może zaszkodzić. Ojciec Grzegorz szuka Boga we wszystkim, dlatego nie wchodzi w zagrożenia. Tak powinnismy robić wszyscy. Szukać Boga we wszystkim. Wtedy Harry Potter zwyczajnie nam sie znudzi, bo będziemy potrzebowali innej wartościowej, pożyteczniejszej lektury, np. Pismo Święte. Szukanie Boga we wszystkim całkowicie zmienia optyke patrzenia na rzeczywistość.
A
Ania
14 stycznia 2015, 21:54
Dodam jeszcze, że warto codziennie prosić Boga o łaskę posłuszeństwa. warto podjąć decyzje - chcę być posłuszna (y) Bogu i szukać Go we wszystkim. Wtedy wiele zagrożeń nas ominie, nawet nie zwrócimy na nie uwagi, nie będą nas one interesowały. Może zniewolenia i opętania biorą się stąd, że kogoś pociaga, interesuje okultyzm, ezoteryka i wchodzi w te sfery coraz głębiej, co rzeczywiście może skończyć się zniewoleniem czy opętaniem. Gdyby taka osoba była nastawiona na szukanie Boga, zagrożenie duchowe by ją ominęło. Dobrej nocy wszystkim
F
Franciszek
14 stycznia 2015, 20:02
Papież Benedykt 10 lat temu napisał list do Rovligs-Mlody czytelnik niema szans aby jego wiara nie uschła u podstawy po tej lekturze. Mam niestety w rodzinie potwierdzenie tych słów . Dlaczego tak niewielu kaplanow podejmuje się egzorcyzmow? Ci co to robią są bardzo obłożenia.
F
Fuzekle
14 stycznia 2015, 18:16
szukasz siebie.. 
WT
WAŻNY TE,AT
14 stycznia 2015, 16:09
Pigułka "dzień po" w Polsce bez recepty DODANE 2015-01-14 15:11 wt /newsweek.pl/PAP Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann ugiął się pod presją feministek z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny?
R
rosa
14 stycznia 2015, 15:58
A ja się boję egzorcystów. Ich wypowiedzi często napełniają mnie lękiem. Długo dochodziłam do siebie, jak usłyszałam słowa ks. Glasa, że kobieta była przez kilkadziesiąt lat opętana i nie wiedziała o tym,a zły wszedł w nią w dzieciństwie na skutek gwałtu ojca. Mi to burzy obraz Boga i ludzkiej wolności. We mnie to budzi niepokój.
J
ja
14 stycznia 2015, 20:04
jeśli boisz się tego, kto Cię broni, to pomyśl jak bardzo byś się bała tego z kim on walczy...
B
bis
14 stycznia 2015, 15:49
~verbum 15:15:37 | 2015-01-13 Znając hucpy ks. Kramera to jedno jest pewne - co pisze i myśli można poczytać... ale nie należy tego brać na poważnie a tym bardziej  stosować bo mozna dołączyc do hucpy. Pewnie większość zwykłych jezuitów jest taka jak pisze autor - rozeznaja i szukają. Ale działalność ks. Kramera na deonie i nie tylko - artykuliki i komentarze - każą myśleć że lubi raczej hucpy. A czy nie rozsadza go pycha - nie jest znawcą w różnych tematach ale popisuje się pisaniną "zgodną z deonowym duchem" liberalizmu, postmodernizmu i dysydenctwa. Przeglądnijcie kogo krytykował, komu i czego gratulował, to co komentował - a sami na to znajdziecie dowód. Reklamuje się w różnych tygodnikach - ostatno w Niedzieli - jak ktoś nie sprawdzi kim jest i co robi np. na deonie, to może się nabierze jaki jest odkrywczy, ciekawy ewangelizator , itp. A MOŻE MOTYWACJĄ NAPISANIA TEGO ARTYKUŁU JEST TYLKO ZWYKŁE KLIKANIE - DEON ZAWSZE POTEM OCZEKUJE ZA TO NAGRODY
ZW
zwykły wierny
14 stycznia 2015, 15:54
"Męskie Serce" - to cykl komentarzy do wezwań litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa przygotowany przez o. Grzegorza Kramera SJ. Kolejne komentarze będą publikowane przez cały czerwiec na DEON.pl oraz na blogu o. Kramera. To autoreklama ks. Kramera. Strach sie bać? Taki duszpasterz może byc wiarygodny albo czy może sprowadzić na manowce ? Chyba żeby tylko czytać ale nie pstępować tak jak to robi taki deonowy hucpiarski duszpasterz. PEWNE JEST JEDNO - REKLAMOWAĆ SIEBIE LUBI GDZIE TYLKO MOŻE?
T
tomtom
14 stycznia 2015, 13:45
Aby poszerzyć swoją wiedzę i horyzonty w omawianym temacie zachęcam do wartościowej w mojej ocenie lektury oświadczenia ks. Amortha- oficjalnego egzorcysty diecezji rzymskiej i przewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów oraz bardzo ciekawego opracowania "naszego" o. Aleksandra Posackiego- specjalisty od sekt, magii i demonologii. Te a także inne materiały umieszczam poniżej: [url]http://www.jp2w.pl/pl/42888/0/Harry_Potter_i_smiercionosne_antysakramenty.html[/url] [url]http://novi-prophetha.bloog.pl/id,328347184,ti<x>tle,Harry-Potter-dobry-czy-zly,index.html?smoybbtticaid=61428d[/url] [url]http://www.apologetyka.katolik.pl/gor%C4%85ce-polemiki/harry-potter-zagroenie-dla-naszej-wiary/103/392-qharry-potterq-qalicja-w-krainie-czarowq-i-qbanieq-andersena[/url] [url]http://www.apologetyka.katolik.pl/gor%C4%85ce-polemiki/harry-potter-zagroenie-dla-naszej-wiary/103/393-opinie-ks-gabriela-amortha-i-o-alesandra-posackiego-sj-o-qharrym-potterzeq[/url]
A
Ania
14 stycznia 2015, 13:35
Dzięki za zmianę grafiki ;)
C
claire
14 stycznia 2015, 13:05
Dzięki za te słowa: "W Ewangeliach Jezus nazywa szatana ojcem kłamstwa, a Kościół uczy mnie, że złemu duchowi się nie wierzy."
A
Aniazz
14 stycznia 2015, 12:52
Nie przypuszczałam, że HP zrobi takie poruszenie. Ja przyznam, że przeczytałam go 3 razy i nigdy nawet nie przeszło mi przez myśl, że są tam jakieś "złe" znaki i zaklęcia. Że mogą na mnie mieć wpływ bo nie traktowałam tej książki poważnie.  Ot historia fantastyczna bo przecież nie realna w naszym świecie. Śmiałam się, że autorka ma niesamowita głowę bo dużo rzeczy/zdarzeń ma potem kontynuację w następnych tomach a najśmieszniejsze  jest to, że obchodzą tam Boże Narodzenie (absurd he he ale jakoś nie wzbudziło to we mnie chęci analizowania tej sytuacji). Nie zagłębiałam się nigdy w jakieś głębsze przesłanie książki, ale traktowałam ją  jako odskocznię od codzienności, bo któż z nas  nie chciał być wróżką w dzieciństwie lub magikiem. Nie przypuszczałam, że można to tak rozdrapywać. Ja podeszłam do tego tak lekko ot historia oderwana od rzeczywistości, po prostu bajka fajnie napisana i pomysłowo ... .   Ale może się mylę …. . Wiem jedno, że HP nie miał i nie ma wpływu na moje relacje z Bogiem i nie zamierzam się w to zagłębiać bo mogą wyjść z tego dziwne rzeczy bo coraz więcej czasu poświęcam od dłuższego czasu na modlitwie  i rozmowie z Bogiem …  Pozdrawiam
PK
P. katecheta
14 stycznia 2015, 12:45
Uważam, że o. Grzegorz ma rację. Współcześnie co niektórzy popadają w jakąś paranoję. Jak można powoływać się na argument typu: "szatan mi to powiedział na egzorcyzmach"?! Z całym szacunkiem do egzorcystów, ale dopatrują się oni czasem zła, tam gdzie go nie ma. Człowiek wobec szatana może popaść w dwie skrajności: albo w ogóle odrzucać jego istnienie i go bagatelizować, albo dostrzegać jego obecność we wszystkim i wyolbrzymiać jego moc. Szukajmy złotego środka, zwłaszcza, że już i tak udało mu się kolejne zwycięstwo, jakim jest skłócenie katolików między sobą
C
Cenzura
14 stycznia 2015, 11:57
Jeszcze tylko na De"m"onie mi brakuje pochwał dla kunsztu twórcy "Sagi Zmierzch" i najnowszych powieści Paulo Coelho - pełnych magii, czarów i ciemności.
L
leszek
14 stycznia 2015, 11:01
Całe szczęście, że czujny egzorcysta nie słuchał uważnie. W tle przecież dobiega znana muzyka z baletu Czajkowskiego, a ten balet to też świat magii i czarów.
T
tomtom
14 stycznia 2015, 10:43
Drogi ojcze Grzegorzu- w swej niepohamowanej potrzebie obrony wszystkiego co przewrotne zdaje się wielebny nie zauważać różnicy jaka istnieje pomiędzy nie doszukiwaniem się zła we wszystkim co nas otacza a wyraźną afirmacją (co ma miejsce w tym przypadku) pewnych wątpliwych co do treści zjawisk... [url]https://www.youtube.com/watch?feature=pla%3Cx%3Eyer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550[/url] Ksiądz Adam zachwyca się jak widać powyżej "Harrym Poterem" i twierdzi że zła tam nie ma, że jest super... Mówiąc te słowa stawia dodatkowo tamę na jakąkolwiek krytykę sugerując że wszelkie dyskusje i "hejterstwo" jakie pojawią się w kwestii jego "nieomylnych poglądów" będzie niezasadne... Proszę się zastanowić jakie owoce to za sobą niesie... i czy rzeczywiście jest to działanie na rzecz jedności czy może przeciwnie...?
14 stycznia 2015, 10:03
@Grzegorz Kramer Czy ks. Michał powiedział: Bójcie się HP? Chyba nie. Nie namawiał do lęku. Powiedział: Nie korzystajcie z jego mądrości i nauki bo ja spotykam ludzi, którzy skorzystali i mają oni wielki kłopot... Świadectwo przeczytałem HP i nic mi nie zaszkodziło przypomina mi trochę świadectwa: współżyliśmy przed ślubem i wszystkim to polecam, nadal nie widzimy w tym nic złego... I przepraszam jeszcze jedno, ale: znam parę osób które ogładają filmy porno ze znudzeniem, to już im nie wystarcza muszą iśc krok dalej niz oglądanie..
Grzegorz Kramer SJ
14 stycznia 2015, 10:10
Czasem porównania są dobra, a czasem są głupie. 
14 stycznia 2015, 10:19
Przyjmuję, że próbuje Ojciec napisać, że moje uważa za głupie. :-) Ale trochę się wstydzi (to można zapisac Ojcu na plus ;-)) Zapytam więc 'nie igraj ze złem, ale to nie znaczy - żyj w lęku przed złem' Jeśli mamy ludzi uczyc modlitwy i prowadzić do dojrzałości - to czy mamy polecać do czytania HP? Czy sugeruje Ojciec, że zły duch powiedzia egzorcyscie o swoim imieniu itd.. po to by ludzie nie czytali HP gdyż jest on dla złego ducha zagrożeniem?
Grzegorz Kramer SJ
14 stycznia 2015, 11:38
Jak się ma zasada nie igraj ze złem z tym konkretnym filmem? 
14 stycznia 2015, 13:16
Ojciec pyta na serio czy w celu pociśnięcia? Bo jak na serio to poszukam artykułów na DEONie mówicych na ten temat: Jak ta konkretne powieść ma się do igrania ze złem. No bo po co mam to wszystko powtarzać?
B
BPN
14 stycznia 2015, 04:44
Coraz więcej  historyków  skłania  sie  ku  poglądowi,  że  Mieszko I  przyjął  chrzest w  968r.  a  nie  w 966.  Choćby  z  powodu braku pewności, co do daty chrztu należy odwołać przyszłoroczne  obchody 1050 rocznicy chrztu Polski. Tymi  obchodami księża biskupi niestety mogą sie  ośmieszyć. Data chrztu Mieszka niepewna, jego panstwo nie było wtedy nazywane Polską  i obejmowało tylko pewną cześć późniejszej Polski piastowskiej. Chrzest Mieszka dotyczył wąskiej  grupy  osób, a nie całej ludności jego państwa. Rocznica 1050 mało okrągła
W
Wujek
14 stycznia 2015, 05:00
Bez znaczenia. Małopolska przyjęła chrzest wiek wcześniej. Data jest symboliczna.
B
BPN
14 stycznia 2015, 08:19
Pomijając to, ze w IXw. na terenie obecnej Polski zapewne nikogo nie ochrzczono,  nie ma na to żadnych dowodów, to wielkie obchody w 2016r. mają dotyczyć faktu, nazywanego chrztem Polski. Takiego faktu nigdy nie było - chrystianizacja ziem Polski była długim procesem, a chrzest Mieszka był dla tego władcy chyba bardziej wydarzeniem politycznym niż religijnym.  Do historii nie nalezy podchodzic w sposób naiwny, dziecinny. Organizatorzy obchodów mało okrągłej rocznicy takie podejście proponują
W
Wujek
14 stycznia 2015, 08:42
Mam przeciwne zdanie.
JG
jacek g.
14 stycznia 2015, 03:59
Szkoda, ze taki autorytet jak Ojciec Adam promuje takie smieci jak Harry Potter. Ogolnie jest wiadomo, ze to co mowil Ks. Olszewski jest wlasciwe, i ze nie nalezy igrac z ogniem. Mam tylko nadzieje, ze Ojciec Adam poduma nad tym tematem i byc moze zmieni zdanie. Ojciec Jedrzejewski, jego dobry znajomy, tez Dominikanim, mawial, ze tylko krowa nie zmienia zdania. Kto umie z pokora zmienic zdanie, daje dowod wlasnej inteliencji i drodze ku rozwojowi. Nawet Dawid robil ogromne bledy, ale umial za nie przepraszac. Pozdrawiam i prosze o modlitwe za wszystkich kaplanow, a szczegolnie tych, ktorzy sa autorytetami, 
ZP
Z Podhala
14 stycznia 2015, 02:49
Nasz ksiadz proboszcz to sie egzorcyzmuje w łożku z wikarym, bo mówi, ze na dwóch zdrowych chłopów to i Zły nie poradzi.
R
Renifer
14 stycznia 2015, 02:51
A co jak gosposia tez sie Złego boi? Może sie dołączyć?
ZP
Z Podhala
14 stycznia 2015, 02:55
A jakże. Proboszcz miłosierny i pomocy w walce ze Złym nikomu nie odmawia.
F
Full
14 stycznia 2015, 03:18
To sie nazywa egzorcysta. Tylko pozazdrościć.
M
malolat
14 stycznia 2015, 01:27
Kosciol to porazka , wszedzie widzi diabla ,  przez takie idiotyzmy jak smieszne czepianie sie harrego pottera coraz wiecej dzieciakow nie chce miec zadnego kontaktu z kosciolem i facetami w czarnych kieckach
.
.
14 stycznia 2015, 02:18
Malolat to prowokator. Chce udowodnic ze czytelnik Harrego Pottera to idiota.
S
Stone
14 stycznia 2015, 02:22
Oczywiście, ze młodzież odchodzi z Kosciola. Byle do bierzmowania, bo tak rodzice każą. Jeżeli KK tego nie widzi to jest ślepy.
Y
Yes
14 stycznia 2015, 02:28
Wydaje mi sie, ze jeżeli nasza młodzież bedzie miała dzieci to już ich na religie nie pośle. Właśnie dzięki takiej fruwajacej ciemnocie jaka Kosciol reprezentuje.
M
malolat
14 stycznia 2015, 01:14
Egzorcyzmy , czyli ciemnota fruwa
Z
zs
14 stycznia 2015, 00:08
kramer poszedł do zakonu bo ma kompleksy niestety ciągle czuje się mało męski ze względu na swój kurdupelkowaty wzrost stąd te jego książki i nieustanne gadanie o męskości. W zakonie nie nauczył się jednego - pokory współczuję zakonowi
E
Ewa
13 stycznia 2015, 23:59
Nie wiem czy przecztasz ojcze Adamie te moje słowa , ale chciałabym żebyś wiedział że ;, zawiodłam się na Tobie po wysłuchaniu odcinka "kundla przydrożnego o Harym" -  TY byłeś dla mnie super , ale juz nie jestes super skoro książka o Harym jest dla ciebie super.
T
tomtom
13 stycznia 2015, 23:14
Czym innym jest nie doszukiwać się we wszystkim zła i jedynie "sięgać do języka swojego słuchacza, aby obrazami, które są dla niego bliskie i zrozumiałe wytłumaczyć prawdę ważniejszą" a czym innym twierdzić że tego zła tam nie ma i że jest super... I to już jest groźne drogi ojcze Grzegorzu...
T
tomtom
13 stycznia 2015, 22:53
[url]https://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550[/url]
T
tomtom
13 stycznia 2015, 22:52
https://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_detailpage&v=rXJm3PRx55s#t=550
BM
Barbara M. Magierecka
13 stycznia 2015, 22:42
"Być może ostrzeżenie papieża Benedykta XVI wywrze wpływ na tych, którzy są odpowiedzialni za następne pokolenie i zmusi ich do sprawdzenia oddziaływania Harry’ego Pottera na dusze młodych czytelników. Jeśli Harry Potter rzeczywiście "rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka", to poprzez swój dziesięcioletni wpływ znacznie przyczyni się do wygaszenia chrześcijaństwa u dużej części nowej generacji." http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php/fragmenty-ksiazek-czytelnia-137/546-harry-potter-dobry-czy-zly
O
Ołówek
13 stycznia 2015, 22:48
Wygaszenie chrześcijaństwa u dużej części nowej generacji dokonuje sie na naszych oczach. I to w szybkim tempie. Kto tego nie widzi niech włoży okulary.
W
Wisła
13 stycznia 2015, 23:00
Tez tak myśle. U nas w kościele to tylko jak jest Komunia to szał, a potem to już tylko stare babcie siedzą.
7
777
13 stycznia 2015, 22:41
Z tego co mi wiadomo to w Harrym Potterze są całkiem rzetelnie odwzorowane symbole okultystyczne i porównywanie historii zbawienia do Harrego Pottera jest trochę nie na miejscu, tak jakby opisywać Boże Miłosierdzie na podstawie koncertów Lady Gagi - niby można, ale na siłę i raczej więcej z tego szkody niż pożytku
D
dan
13 stycznia 2015, 22:38
No pewnie, grzmijcie na HP a za pare lat w kościele bedą siedzieć sami starzy ludzie. Bo młodzi już dawno powiedzą takiemu zacofaniu good bye.
M
Maj
13 stycznia 2015, 22:40
Myśle, ze ten exodus młodych z Kosciola już sie po cichu dokonuje. Wiec sie nie denerwuj.
N
Nastolat
13 stycznia 2015, 22:25
Kosciol może sobie mowić co chce a to i tak jest moja ulubiona książka. Najwyższy czas, zeby Kosciol wyszedł ze Średniowiecza. Muzykę rockowa tez krytykuje. Bo tez diabelska. Żygać sie chce.
W
WDR
13 stycznia 2015, 22:39
Czyli w muzyce słuchasz rocka, a w literaturze Twoja ulubiona książka to odpowiednik muzycznego disco-polo. Ciekawe...
N
Nastolat
13 stycznia 2015, 22:45
Myśle, ze rock to dużo lepszy wybór niż śpiewanie jękliwych pieśni typu "Boże coś Polskę ". 
W
WDR
13 stycznia 2015, 22:50
A ja myśle, że ta wypowiedź dowodzi, że czytanie disco-polowego Harrego Pottera może jednak szkodzić.
N
Nastolat
13 stycznia 2015, 22:55
Myśle, ze nie bardziej niż śpiewanie Boże coś Polskę ....
L
lux
13 stycznia 2015, 22:57
eeee nooo a słuchasz Lux Torpedy?
N
Nastolat
13 stycznia 2015, 23:13
Sorry, nie jestem fanem Luxtorpedy ( kwestia gustu) ale na pewno nie wygrazalbym na nią jak KK wygraża na Metal czy HP. To właśnie mnie zraza do Kosciola, ze "one size fits all", czyli wszyscy musza byc tacy sami, z dogmatami tez dyskusji nie ma. Czy to jest dla myślącego człowieka? Steve Jobs nie uznawał dogmatu i to mi w nim imponuje.
M
Margi
13 stycznia 2015, 23:24
Steve Jobs uznawał wiele dogmatów - w tym ten o własnej nieomylności; odsyłam do biografii - chciałbyś pracować z kimś takim - despotą, bezwzględnym w osiąganiu celów, kosztem życia prywatengo swojego i swoich pracowników? Nie ujmując niczego jego wizjom biznesowym:)
N
Nastolat.
13 stycznia 2015, 23:31
Wiem kim Jobs był jako szef i człowiek. I nie zaprzeczam, ze był trudnym człowiekiem. Ale umiał wyjsć poza dogmat. A czy Kosciol potrafi wyjsć poza dogmat? Czy ma coś dla współczesnego, myślącego człowieka oprócz ciągłych napomnień i krytyki. Czasem przeczytam na Facebooku co mówi Dalai Lama. Jakoś dziwne, ze on nikogo nie poucza i nie krytykuje. Uwierzyć nie można, ze to tez przywódca religijny.
N
Nastolat
13 stycznia 2015, 23:36
Plus Dalai Lama nikogo piekłem nie straszy, jak ktoś sie z nim nie zgadza. I to jest cool i super.
T
Tn
13 stycznia 2015, 22:16
O rany o. Kramer nie wytrzymał i napisał oczywiście w duchu 'kościoła otwartego'. Widać już zapomniał, w jakiej chucpie nie tak dawno brał udział. I ... zabrał się za pouczanie innych. Ale do rzeczy, dajmy odpór złu. Może zajmijmy się zdaniem: "Ewangelia i doświadczenie duchowe, którego uczę się od św. Ignacego, pokazują mi, że chrześcijaninowi nie grozi nic, jeśli idzie w Imię Zbawiciela." To jest manipulacja. Św. Ignacy uczył rozeznawania i ostrożności, oraz badania duchów. Nie głosił niczego, co by było sprzeczne z Pismem. Św. Paweł mówi wyraźnie: "Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła." Czyli chrześcijanom jednak grozi zło, skoro mamy unikać nawet jego pozorów. A św. Piotr nie przebiera w słowach: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć." [1 P 5, 8] A św. Jan - ewangelista, który najlepiej poznał Miłość Bożą - napomina: Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie. [1 J, 4, 1]. Cóż za zgodność! To nie jest pochwała lekkoduchów i 'kościoła otwartego' na zło. Przeciwnie.
Grzegorz Kramer SJ
13 stycznia 2015, 22:23
Bracie, a jak doszedłeś do wniosku, że to co napisałem stoi w sprzeczności z cytatami? Jestem ciekaw Twojego przewodu logicznego? 
M
Margi
13 stycznia 2015, 23:26
Przewodu logicznego????? A co to za zjawisko - występuje w HP?
T
tomtom
13 stycznia 2015, 23:40
ach Margi, Margi- wpisał/abyś w googla to byś wiedział/a ;-) <a href="http://olx.pl/oferta/przewod-logiczny-mobilny-utp-bitner-lp0268-4x2x0-18mm-kat-5e-CID751-ID7wBD7.html">tutaj masz link</a>
A
akwora
13 stycznia 2015, 21:55
Autorka Harry Pottera postąpiła bardzo sprytnie. Recenzja od samego Papieża, podnosi wartość książki i wzbudza jeszcze większe zainteresowanie. Zresztą BVI, powiedział kiedyś, że nie zabrania, tylko ostrzega;)
A
anonim
13 stycznia 2015, 22:13
To nie żaden spryt. Autorka posłużyła się bezczelnym kłamstwem przypisując recenzję Papieżowi.
VD
volatile disrupp
13 stycznia 2015, 21:53
de(m)on . pl?
A
akwora
20 stycznia 2015, 18:18
trantipult, szwambuł, czyli chochlik drukarski, niestety nie da się go wyegzorcyzmoeać.
A
akwora
20 stycznia 2015, 18:20
to właśnie miałam na myśli....
A
akwora
20 stycznia 2015, 18:23
czasem jednak odpuszcza :)
A
akwora
20 stycznia 2015, 18:25
fajnie się rozmawiało.
13 stycznia 2015, 21:16
Stara szkoła bankowa. Gdy nie było urządzeń wspomagających, tylko trzeba było liczyć na własne oczy i ręce (w świecie duchowym też nie możemy liczyć na pomoc techniki) jak przygotowywano kasjerów, żeby umieli rozpoznawać fałszywe banknoty? Otóż nie skupiano się na wskazywaniu na różne możliwe, znane zafałszowania, tylko najpierw musieli pracować przez 2 lata wyłącznie z dobrymi banknotami. Potem już bez problemu rozpoznawali wszystkie fałszywki, również te, na które ich nie przygotowano... Uczmy się również od synów świata, bo potrafią być roztropniejsi w wielu sprawach od synów światłości.
W
WDR
13 stycznia 2015, 21:32
Po to właśnie jest Msza Św., modlitwa, rekolekcje itd. Przecież nie robimy tego dla księdza tylko dla siebie.
S
strada
13 stycznia 2015, 22:08
Dzięki.
Grzegorz Kramer SJ
13 stycznia 2015, 22:24
Dobre!
N
Nastolat
13 stycznia 2015, 22:32
Nie wiem co złego w HP czy rockowej muzyce. Kosciol potrafi niezłe wkurzyć współczesnego człowieka. Poglady to ma rodem z lamusa.
13 stycznia 2015, 23:06
Właśnie. Odpowiednia koncentracja na prawdziwym Źródle Życia, Prawdy, Miłości daje swoje owoce. A z kolei jak się nadmiernie skupiasz na złu – inny przykład pokazujący ryzyko z tym związane. Pewien człowiek tak angażował się w ściganie przestępców, tak wnikał w to środowisko, poświęcał dużo czasu, energii, żeby je lepiej zrozumieć, poznać (miał w tym dobrą wolę i determinację wyłapania i ukarania bandytów), tak tym nasiąkał, że w końcu... przesiąkł i sam stał się przestępcą...
T
Tybet
13 stycznia 2015, 23:17
To jest buddyjska maksymą: to z czym walczysz ( tym samym poświęcając mu wiele uwagi i czasu) wiernie za toba podąża.
L
leszek
13 stycznia 2015, 20:11
Wypatrywanie zła tam gdzie go nie ma, może mieć charakter samospełniającej się przepowiedni, być zaraźliwe. To już XVII wieczny inkwizytor hiszpański przytomnie zauważył: [url]http://www.gutenberg.org/files/44209/44209-h/44209-h.htm#page_231[/url] ---------- I deduce the importance of silence and reserve from the experience that there were neither witches nor bewitched until they were talked and written about. ----------- Zalecam spokój i wstrzemięźliwość, gdyż wiem z doświadczenia, że nie nie ma czarownic ani zaczarowanych dopóki nie zacznie się o tym gadać i pisać. ---------- A był to doświadczony inkwizytor, specjalnie wyznaczony przez Inkwizycję do poradzenia sobie z największym w dziejach polowaniem na czarownice. [url]http://en.wikipedia.org/wiki/Basque_witch_trials[/url]
L
leszek
13 stycznia 2015, 20:16
Więc obawiam się, że jak egzorcyści zaczną na serio analizować ile diabłów i czarowników przypada na jedną stronę Harrego Pottera, to diabelstwo zacznie się mnożyć jak króliki. Może jednak warto skorzystać z doświadczeń inkwizytorów sprzed stuleci.
S
Stone
13 stycznia 2015, 19:59
KK w 3 D: DIABEL, DUPA I DOGMAT.
W
Wrona
13 stycznia 2015, 20:11
No niestety to prawda. Za dużo obsesji.
K
KLIKANIE
13 stycznia 2015, 19:45
~verbum 15:15:37 | 2015-01-13 Znając hucpy ks. Kramera to jedno jest pewne - co pisze i myśli można poczytać... ale nie należy tego brać na poważnie a tym bardziej  stosować bo mozna dołączyc do hucpy. Pewnie większość zwykłych jezuitów jest taka jak pisze autor - rozeznaja i szukają. Ale działalność ks. Kramera na deonie i nie tylko - artykuliki i komentarze - każą myśleć że lubi raczej hucpy. A czy nie rozsadza go pycha - nie jest znawcą w różnych tematach ale popisuje się pisaniną "zgodną z deonowym duchem" liberalizmu, postmodernizmu i dysydenctwa. Przeglądnijcie kogo krytykował, komu i czego gratulował, to co komentował - a sami na to znajdziecie dowód. Reklamuje się w różnych tygodnikach - ostatno w Niedzieli - jak ktoś nie sprawdzi kim jest i co robi np. na deonie, to może się nabierze jaki jest odkrywczy, ciekawy ewangelizator , itp. A MOŻE MOTYWACJĄ NAPISANIA TEGO ARTYKUŁU JEST TYLKO ZWYKŁE KLIKANIE - DEON ZAWSZE POTEM OCZEKUJE ZA TO NAGRODY
KT
KRAMER TO DYSYDENT?
13 stycznia 2015, 19:47
~Opoka 15:20:03 | 2015-01-13 Papież Benedykt XVI ostrzega przed Harrym Potterem. Rozdział napisany specjalnie do polskiego wydania książki Gdy w lipcu 2005 roku ukazał się szósty tom serii o Harrym Potterze, kanadyjska agencja informacyjna LifeSite News opublikowała negatywną opinię ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera, na temat Harry'ego Pottera. Wypowiedź została znaleziona w internecie w jednym z wywiadów przeprowadzonych ze mną w 2003 roku. Wywiad miał miejsce zaraz po tym, jak wysłałam kardynałowi moją książkę i otrzymałam od niego odpowiedź. Joseph Ratzinger napisał do mnie 7 marca 2003 roku: „Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry'ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.
DS
dr Stanisław Krajski
13 stycznia 2015, 19:59
- Obrońcy Harry´ego Pottera twierdzą, że jest to książka równie niewinna co choćby "Alicja w Krainie Czarów", gdzie występują niesamowitości magiczne, a jest to pozycja pouczająca, na której wychowało się wiele pokoleń dzieci. - Obrońcy Pottera są albo niedouczeni, albo cechuje ich zła wola. W swojej książce Magiczny świat Harry´ego Pottera poświęcam kilka rozdziałów na analizę Alicji w Krainie Czarów i klasyki baśni. Nie ma żadnych wspólnych punktów w Harrym Potterze i Alicji. Magia w powieści Rowling jest dokładnie taka sama jak w Biblii Szatana czy pozycjach religii Wicca. Jest też przedstawiana, jak zwracał na to wielokrotnie uwagę o. Aleksander Posacki SJ, niezwykle realistycznie. W opowieści Carolla magia w ogóle nie występuje. Jedyne "magiczne" zjawiska to buteleczki z napisem: "Wypij mnie", po wypiciu których Alicja maleje, i ciasteczka z napisem: "Zjedz mnie", po zjedzeniu których rośnie. Książka jest ponadto, co jest wyraźnie w niej zaznaczone, zreferowaniem wyłącznie fantazji sennych.
T
tate
13 stycznia 2015, 20:01
Warto przeczytać całość tego wywiadu, którego fragment jest tu zamieszczony
C
Czarek
13 stycznia 2015, 19:19
Jak Ojciec odniesie się do tego? http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IL/harry_potter-gk1.html Czemu tak bardzo bronimy zła? Brońmy dobro i głośmy Chrystusa jasno i klarownie. Nie potrzeban nam, chrześcijanom Harryego Pottera aby głosić i przekazywać najważniejsze orędzie w historii - że Jezus nas zbawił. 
A
anonim
13 stycznia 2015, 20:03
Tego typu farmazony to każdy może sobie nawypisywać. Równie dobrze możnaby oznajmić że to Papież Benedykt XVI a nie Józek Ratzingerów uganiał się za dziewczynami i budować na tej podstawie teorie o niewyżyciu seksualnym duchownych. Masz rację, że nie potrzeba nam chrześcijanom Hareego Pottera aby głosić orędzie Jezusa Chrystusa. Ale jednocześnie należy dodać, że nie potrzebujemy również szkalować Harrego Pottera. Aby bronić dobro i głosić Chrystusa nie można uprawiać demagogii i głosić kłamstw.
C
czarek
13 stycznia 2015, 20:16
nie rozumiem, musiałby Papież do Ciebie zadzwonić? łatwo jest bronić zła, bagatelizować je, bo tak mi wygodniej, bo coś mi się podoba, zakrywając się "wiarą w Chrystusa". nie mówie o Tobie, ale ogólnie. poza tym skoro w HP są wykorzystywane czary prawdziwie, a nie metaforyczne i inicjacje satanistyczne (uwierz mi wiem co mówię), to nie rozumiem po co dyskusja. do zbawienia mi to nie potrzebne, a zaszkodzić może. pozdrawiam :)
A
anonim
13 stycznia 2015, 21:19
nie rozumiem, musiałby Papież do Ciebie zadzwonić? --- Rzeczywiście nie rozumiesz. Stwierdzenie że Papież Benedykt XVI wyraził swoją (negatywną) opinię nt HP jest zwyczajnym kłamstwem propagandowym ponieważ była to wypowiedź kardynała J.Ratzingera a nie papieża BXVI. A tak poza tym to Papież nie tylko nie musi do mnie czy do kogokolwiek dzwonić, ale nawet gdyby akurat zadzwonił to jego pogląd nie miałby rangi wypowiedzi Papieża. Aby jego wypowiedzi można było uznać za nieomylne nauczanie Papieża czyli Głowy Kościoła, to taka wypowiedź musiałaby spełnić pewne warunki. łatwo jest bronić zła, bagatelizować je, bo tak mi wygodniej, bo coś mi się podoba, zakrywając się "wiarą w Chrystusa". nie mówie o Tobie, ale ogólnie. --- Ani nie broniłem zła, ani nie bagatelizowałem zła, nie wypisywałem również nic dlatego że akurat tak mi wygodniej czy coś mi się podobało, a na takie Twoje "refleksje" odpowiem Ci również nie mówiąc o Tobie ale ogólnie... Łatwo jest również zwalczając zło na wszelki wypadek atakować dobro i bagatelizować je bo tak wygodniej, bo coś się komuś podoba. Największe zbrodnie popełniano pod pretekstem obrony wiary i Chrystusa. skoro w HP są wykorzystywane czary prawdziwie, a nie metaforyczne i inicjacje satanistyczne (uwierz mi wiem co mówię), to nie rozumiem po co dyskusja --- Skoro wierzysz w jakieś czary rzekomo prawdziwe to uwierz mi, nie wiesz co mówisz, i rzeczywiście nie rozumiesz po co ta dyskusja. Już w innych wypowiedziach to było ale wychodzi na to że konieczne jest powtarzanie do znudzenia: chrześcijanie wierzą w Jezusa Chrystusa, a nie w żadne czary; chrześcijanie wierzą że Bóg jest Bogiem Jedynym i Wszechmogącym, a nie w żadne zaklęcia mające moc, i to moc większą niż moc Boga Wszechmogącego.
C
czarek
13 stycznia 2015, 21:37
oj chodziło mi o samę osobę, jego wiedzę, wiarę i kompetencję. zresztą stanowisko prefekta kongregacji nauki wiary to też nie byle co. mniejsza o to, dla mnie to szczegóły.  więc skoro tak trzymamy się nauki Kościoła to KKK "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił(...) Hm nie ma czarów, a jednak Kościól o nich mówi... Jasne, nie ma. Jest diabeł i jego moc, bo nadal jest aniołem, choć upadłym. Jego moc jest jednak niczym wobec Pana i Stwórcy - Jezusa. Tylko, że człowiek ma wolną wolę, a skoro nt. HP tak wielu kapłanów i to często tak bardzo doświadczonych wypowiada się bardzo negatywnie i to nie tylko dlatego, że "ne egzo..." ale dlatego, że mają wiedzę antropoligiczno-filozoficzną. Dla mnie dyskusja jest na temat HP, bo pisząc, że Jezus jest Panem, umarł, zmartwychwstał, to my o tym wiemy. wiara to co innego, ale wiemy. a skoro tak, to czemu dając władzę na demomani, równocześnie Pan Jezus przestrzegał "bo spada z nieba jak błyskawica"? dlatego fakt, że jestem wierzący nie chroni mnie jeśli z ignorancj własnej babram się w głupoty, zło. nie boję HP, nie mam w sobie lęku przez zagrożeniami, nie szukam ich wszędzie, ale boli jeśli widze ilu egzorcystów toczy walkę duchową, wypruwa sobie żyły nad opętanymi, jak w dzisiejszym świecie toczy się walka o to, żeby rozmywać granice między dobrem a złem, tym co święte, a tym co pogańskie, a przy czym ktoś sobie napisze "ze to nie prawda" bo on wie lepiej, a nie dlatego że podpiera to rzetelnymi argumentami, to jest to smutne. Pan zakazał IZraelitom wchodzącym do ziemii obiecanej wszelkich praktyk pogańskich, choć niektóre nie były same w sobie złe, aby nie zatrcili swojej tożsamości, to zaktualizujmy ten tekst do nas i współczesnych czasów i wnioski same się nasuwają. 
A
anonim
13 stycznia 2015, 22:44
oj chodziło mi o samę osobę, jego wiedzę, wiarę i kompetencję. zresztą stanowisko prefekta kongregacji nauki wiary to też nie byle co. mniejsza o to, dla mnie to szczegóły. --- Szczegóły mówisz? No to dlaczego się powołujesz na te szczegóły jak mówisz? Abyśmy się dobrze rozumieli, ja w NICZYM nie kwestionuję MERYTORYCZNYCH kompetencji kard. Ratzingera jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Ale to że ktoś dobrze, wręcz wzorcowo zna Nauczanie Kościoła nie oznacza bynajmniej, że jest on podobnie kompetentny aby wypowiadać się na wszelkie inne tematy. więc skoro tak trzymamy się nauki Kościoła to KKK "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił(...) Hm nie ma czarów, a jednak Kościól o nich mówi... --- Co to znaczy "skoro tak trzymamy się nauki Kościoła"? A czego mamy się trzymać? Cudzego nawiedzonego bajdurzenia? Ale czytajmy ze zrozumieniem treści! KKK nie mówi o czarach jako takich, Kościół nie mówi, że jak ktoś zna odpowiednie zaklęcie to może czarować. KKK wypowiada się negatywnie na temat "praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił", a więc wypowiada się negatywnie na temat PRAKTYKI, czyli na temat usiłowania czarów; wypowiada się negatywnie na temat DĄŻENIA czyli na temat usiłowania pozyskania tajemnych mocy. I nie oznacza to bynajmniej że istnieją takie zaklęcia których znajomość umożliwia czarowanie i pozyskiwanie tajemnych mocy. Oznacza to że złem jest sam fakt pragnienia i usiłowania czarowania i pozyskiwania tajemnych mocy. cdn
A
anonim
13 stycznia 2015, 22:45
cd Jasne, nie ma. Jest diabeł i jego moc, bo nadal jest aniołem, choć upadłym. Jego moc jest jednak niczym wobec Pana i Stwórcy - Jezusa. Tylko, że człowiek ma wolną wolę, --- Wolałbym nie mówić o posiadaniu mocy, bo to sugeruje właśnie jakieś magiczne możliwości. A diabeł po prostu nadal ma swoje anielskie możliwości wynikające choćby z tego że jest bytem duchowym. Należałoby nawet dodać że gdyby nie Boża opieka chroniąca człowieka to każdy człowiek nie miałby żadnych szans wobec diabła. Ale czy się to komu podoba czy nie, ta opieka Boga Wszechmogącego jest tarczą chroniącą nas przed diabłem. I jesli ktoś prowadzi życie sakramentalne to demony są bezsilne, mogą nękać i dokuczać ale nie są w stanie opętać. a skoro nt. HP tak wielu kapłanów i to często tak bardzo doświadczonych wypowiada się bardzo negatywnie i to nie tylko dlatego, że "ne egzo..." ale dlatego, że mają wiedzę antropoligiczno-filozoficzną. --- Trele morele... Równie dobrze można twierdzić, że skoro tak wielu kapłanów i to często tak bardzo doświadczonych nie widzi w HP żadnego szczególnego zagrożenia, to jest tak właśnie dlatego że mają wiedzę antropologiczno-filozoficzną. To że jest głośna grupa ludzi twierdzących np że można zostać opętanym mając w domu afrykańską figurkę to wcale nie oznacza bynajmniej że taka jest prawda. cdn
A
anonim
13 stycznia 2015, 23:13
cd a skoro tak, to czemu dając władzę na demomani, równocześnie Pan Jezus przestrzegał "bo spada z nieba jak błyskawica"? dlatego fakt, że jestem wierzący nie chroni mnie jeśli z ignorancj własnej babram się w głupoty, zło. --- Warto sięgnąć do kontekstu a nie wyrywać pół zdania z jego kontekstu (Łk 10,17-20): "Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie." I jak widać, nie ma tam żadnego ostrzeżenia przed szatanem bo spada z nieba jak błyskawica. Jest natomiast relacja ze spotkania Jezusa z powracającymi z rozesłania uczniami. Uczniowie z radością relacjonują jak to przez wzgląd na Imię Jezusa nawet złe duchy im się poddawały, a On im odpowiada, że widział jak szatan spadł z nieba. I nie chodziło tu Jezusowi o to że szatan spada z nieba jak polujący jastrząb na owieczkę, ale o to że szatan spadał bo został strącony, że działania uczniów pokonujących szatana były strącaniem go z nieba. Zauważ jeszcze ostatni wers: Jezus dodaje jeszcze że dał im tak wyjątkową władzę, że nic im nie może zaszkodzić, żadne czytanie HP... cdn
A
anonim
13 stycznia 2015, 23:35
cd nie boję HP, nie mam w sobie lęku przez zagrożeniami, nie szukam ich wszędzie, ale boli jeśli widze ilu egzorcystów toczy walkę duchową, wypruwa sobie żyły nad opętanymi, --- A gdzie Ty widzisz tych egzorcystów wypruwających sobie żyły nad opętanymi? Egzorcyzmy są przecież prowadzone bez mediów więc to co napisałeś świadczy jedynie o specyficznej atmosferze tworzonej przez węszących wszędzie wręcz totalne zagrożenie. jak w dzisiejszym świecie toczy się walka o to, żeby rozmywać granice między dobrem a złem, tym co święte, a tym co pogańskie, a przy czym ktoś sobie napisze "ze to nie prawda" bo on wie lepiej, a nie dlatego że podpiera to rzetelnymi argumentami, to jest to smutne. --- Rozmywanie granic między dobrem a złem czy walka między tym co święte a tym co pogańskie toczyła się od zawsze. Zmienia się jedynie specyfika tej walki. Nie upoważnia to jednak do wylewania dziecka z kąpielą. Dla mnie to smutne jest to iż grupa krzykliwych oszołomów może robić masom wodę z mózgu i wmawiać im wyimaginowane zagrożenia. Smutne jest to że każdy nawiedzony może o czymś sobie napisać że "taka jest prawda" bo on wie lepiej, a nie dlatego że podpiera to rzetelnymi argumentami. cdn
A
anonim
13 stycznia 2015, 23:42
cd Pan zakazał IZraelitom wchodzącym do ziemii obiecanej wszelkich praktyk pogańskich, choć niektóre nie były same w sobie złe, aby nie zatrcili swojej tożsamości, to zaktualizujmy ten tekst do nas i współczesnych czasów i wnioski same się nasuwają. --- Nie bardzo wiem jakież to zakazane praktyki pogańskie nie było same w sobie złe. Aktualizacja zakazów z wejścia do Ziemi Obiecanej? Przecież już na samym początku była radykalna aktualizacja! W trakcie tzw. Soboru Jerozulimskiego o którym mówią Dz 15. I przez ponad 20 wieków odbywa się ta aktualizacja! Ale wnioski mają to do siebie że same się nie wyciągają lecz trzeba je dopiero wyciągnąć... a jeszcze w dodatku okazuje się, że różne osoby potrafią wyciągać różne wnioski twierdząc przy tym że przecież wnioski są oczywiste...
T
tomi
13 stycznia 2015, 18:07
Proponowany temat porownalbym do rodziny. Starsi, doswiadczeni zyciem, kochajacy rodzice mowia do dziecka, synu, corko tak nie rob, bo bedziesz cierpiec, zrobisz sobie krzywde. Posluchaj sie, prosimy cie. Tak samo i ks. Olszewski, naogladajac sie roznych rzeczy, spotykajac sie iles razy z takim problemem mowi: nie robcie tego, to jest szkodliwe, moze was to zniszczyc. Ostrzega cie, bo nie chce zebys cierpial, chce twego dobra. Posluga egzorcysty to jest jedna z natrudniejszych poslug w kosciele. Bardzo wielu ksiezy sie jej panicznie boi, wielu ucieka, nie chce slyszec, widziec, woleli by tego na swiecie nie bylo. Posluga egzorcysty wymaga tez swoistej higieny duchowej, egzorcysta niewyspowiadany taka posluge moze ciezko przezyc. Egzorcysta moze byc pozniej tez nekany, mocno kuszony, czasem moze przyplacic to zdrowiem, to jest ofiara. A co do tych wysmiewajacych posluge egzorcystow, to nie egzorcysci szukaja ludzi, tylko ludzie szukaja pomocy u egzorcystow. Sa to ludzie w tragicznym polozeniu, ktorym nikt inny nie jest w stanie pomoc. Przede wszystkim ogromnie cierpia, a z tego cierpienia moze ich uwolnic tylko Chrystus.
Y
Yoy
13 stycznia 2015, 18:16
Egzorcyzm=KATOLSKI CIEMNOGRÓD.
A
anonim
13 stycznia 2015, 18:36
Proponowany temat porownalbym do rodziny. [...] Tak samo i ks. Olszewski, naogladajac sie roznych rzeczy [...] --- Jeśli już używać Twojego przykładu to w zdecydowanie innym ujęciu. Proponowany temat porownalbym do rodziny. Starsi, doswiadczeni zyciem, kochajacy rodzice mowia do dziecka, synu, corko tak nie rob, bo bedziesz cierpiec, zrobisz sobie krzywde. Posluchaj sie, prosimy cie. Starsi, doświadczeni życiem, kochający rodzice mówią do córki: wracaj do domu przed zmrokiem, a najlepiej wcale nie wychodź z domu, bo mogą cię napaść, pobić, zgwałcić, zamordować. I tak samo ks. Olszewski, naoglądając się wszelakiego zła, mając dobre intencje i chcąc ustrzec innych przed tym złem, demonizuje i maluje fałszywy obraz świata, wietrząc wszędzie zagrożenia opętaniem. Posluga egzorcysty to jest jedna z natrudniejszych poslug w kosciele. Bardzo wielu ksiezy sie jej panicznie boi [...] --- Ewidentnie swoje paniczne lęki przenosisz na egzorcystów. Sami egzorcyści wypowiadają się o swoim przeżywaniu tej posługi znacznie pozytywniej. A co do tych wysmiewajacych posluge egzorcystow, [...] --- Tymi którzy naprawdę wyśmiewają posługę egzorcystów nie ma się co zajmować. Obawiam się jednak że do jednego wora wrzucasz z nimi tych którzy wcale nie wyśmiewają się z posługi egzorcystów lecz z całej tej histerii nakręcanej wokół opętań i egzorcyzmów. Histerii zgodnie z którą, można żyć na co dzień Bogiem i wieść wprost przykładne życie sakramentalne, ale można zostać opętanym wbrew swojej woli, a nawet bez swojej wiedzy, jeśli się np. przeczytało Harrego Pottera...
J
JCarter
13 stycznia 2015, 17:59
Proszę Ojca zdanie ojca Olszewskiego co do Harry Pottera nie jest odosobnione. Np. Ojciec Posacki księdza współbrat jest tego samego zdania co wiekszość egzorcystów. Zresztą co tutaj się oszukiwać, wielu jezuitów pochwala i praktykuje Zen, który wywodzi się z buddyzmu, który notabene zaprzecza istnieniu Boga. Podsumowując Księża jeziuci otwierają się dość często tam, gdzie egzorcyści ostrzegają przed złem.
M
Młodziak
13 stycznia 2015, 18:12
Po pierwsze egzorcyzm to ciemnogród. Po drugie Zen to nie religia ale filozofia. Za czytanie Platona tez sie idzie do piekła? KK jest oparty na strachu. Im więcej strachu tym lepiej. No i żadnej dyskusji, bo jak samodzielnie myslisz to tez won.
J
JCarter
13 stycznia 2015, 21:21
W takim razie nie rozumiem co tu robisz. Pomyliłeś portal.
S
Sowa
13 stycznia 2015, 17:53
Cokolwiek KK by nie powiedział w sprawie HP rzeczą oczywista jest, ze MŁODZIEŻ UWIELBIA TE KSIĄŻKĘ. I to dzisiejsza młodzież bedzie kształtować przyszłe społeczeństwo, w którym może zabraknąć miejsca dla Kosciola i jego diabła.
T
Ten
13 stycznia 2015, 17:57
Słuszna uwaga. Jeżeli chodzi o młodzież to Kosciol przedstawiający HP jako zagrożenie i grzmiący przeciwko rockowej muzyce sam pod sobą dołek kopie.
C
czarek
13 stycznia 2015, 19:24
Kościół ma głosić prawdę, a nie to, co się ludzią podoba. 
E
ernest
13 stycznia 2015, 17:43
Ksiądz Olszewski chciał zaistnieć i mu się to udało.
Grzegorz Kramer SJ
13 stycznia 2015, 17:45
Nie zgadzam się z takim argumentem. 
E
ernest
13 stycznia 2015, 17:47
nie szkodzi. tak uważam. miłego wieczoru.
A
Aneta
13 stycznia 2015, 18:28
Ksiądz Michał nie musi zaistnieć, on już dawno zaistniał w tym pozytywnym znaczeniu. Jego zadaniem jest przestrzegać ludzi przed zniewoleniem duchowym, co też uczynił. Niestety egzorcyzm nie jest "historią odbiegającą od normy", żyjemy w czasach gdzie zniewolenia rosną na potęgę a to dlatego, że ludzie nie widzą zagrożenia, żyją w błogiej nieświadomości myśląc, że skoro są chrześcijanami to nic im nie grozi. Nic bardziej błednego, szatan zrobi wszystko żeby zniszczyć Ciebie, mnie i całą resztę, bo to jest jego cel.  Proszę poczytać ilu egzorcystów ostatnio wyświęcono tylko dlatego, że ci którzy są mają ogromne "obłożenie". Ksiądz Michał czasem robi objazd po szkołach i tłumaczy młodzieży na co mają uważać i zwracać uwagę. Zawsze na koniec pogadanki mówi, że jeśli ktoś ma problem to on jest do dyspozycji. 2/3 młodzieży chce z nim rozmawiać, jak myślisz, dlaczego?
M
Mike
13 stycznia 2015, 17:30
co to się dzieje? Ludzie już całkiem glupieja, najsmutniejsze, że nawet zakonnicy. Ostatnio odbiło nawet o. szustakowi. Tą swoją wypowiedzią całkiem się zbłaźnił. Badźcie czujni i reagujcie na głupotę, broniąc się zdecydowanie przed konkretną reakcję. Jak powiada Cejrowski - z głupotą się nie dyskutuje: https://www.youtube.com/watch?v=_46FSwJrc-Q
Monika Tomalik
13 stycznia 2015, 17:18
Człowiek, który skupia się na Bogu, ale nie uwzględnia istnienia zła, bawi się tym złem (no bo przecież jest w rekach Boga więc nic złego mu się nie może stać), przypomina mi człowieka, który bawiłby się granatem, tylko dlatego, że jest ochrzczony - skupia się na Bogu i WIERZY, że ten granat nie wybuchnie, bo Bóg nad nim czuwa.... Tak, mamy skupiać się na Bogu, a nie na złu. Ale warto używać do tego ROZUMU, a nie tylko wiary.
T
tomi
13 stycznia 2015, 17:35
Brawo Pani Moniko. Popieram.
A
anonim
13 stycznia 2015, 17:48
Nikt z czytelników Harry Pottera nie twierdzi, że zło nie istnieje, i bynajmniej nie ma zamiaru bawić się złem. To jedynie węszący wszędzie czyhające zło, i de facto uznający że demony są potężniejsze od Boga(!) uznają a priori czytanie Harrego Pottera za zło i twierdzą, że czytelnicy Harry Pottera nie uwzględniają istnienia zła i bawią się złem. Zabawa granatem jest przykładem całkowicie chybionym ale bardzo trafnie oddającym paranoidalne myślenie tropiących wszędzie zagrożenie opętaniem wbrew woli nawet najgłębiej wierzącego. Oczywiście że warto używać rozumu, a nie tylko wiary. I właśnie dzięki używaniu rozumu człowiek wierzący nie będzie ulegał paranoidalnemu doszukiwaniu się zagrożeń opętaniem.
Monika Tomalik
13 stycznia 2015, 17:57
Zaklęcia, które są zawarte w HP są prawdziwymi zakeciami z tóre uzywają okultyści. Czy dzieci moga sie czymś takim bawić? dalej to jest nic takiego? To jest wchodzenie w okutyzm.
A
ant
13 stycznia 2015, 18:11
I tym samy potwierdza Pani, że zaklęcia okultystystyczne będą silniejsze od serduszka oddanemu Bogu... To ci, którzy szukają zła je wyolbrzymiają i znajdują wszędzie (że też nie poddajecie krytyce pogańskich rytuałów z Dziadów itp...), zamiast w każdej rzeczy dopatrywać się dobra. Sama wychowałam się na Harrym i nie wpłynęło to na moją wiarę,  a zdecydowanie podniosło wartość przyjaźni, honoru i odwagi, bo o tym dla mnie jest ta książka.  
L
leszek
13 stycznia 2015, 18:13
Nikt nie podważa faktu, że zło w postaci osobowej istnieje, bo to jest prawda wiary. Ale trzeba szukać zła, tam gdzie jest, a nie tam gdzie go nie ma.
L
leszek
13 stycznia 2015, 18:14
Oczywiście jako "szukać" rozumiem widzieć, rozpoznawać, a nie podążać za złem.
W
WDR
13 stycznia 2015, 18:21
I gdzie ostatnio widziałeś zło?
R
rafi
13 stycznia 2015, 18:27
Serduszko oddane Bogu modli się do Boga.
Monika Tomalik
13 stycznia 2015, 18:28
I tym samym potwierdzasz, że wiara w Boga uchroni mnie od wybuchu granata, którym się bawie.... Po co mam narażac swoje życie i bawic sie zlem?
R
rafi
13 stycznia 2015, 18:36
A gdzie jest zło? W ludzkim sercu. Wszystko zależy od tego, czy książka może doprowadzić kogoś do fascynacji okultyzmem. 99% może i nie, ale może niektórych? Przyznam się szczerze - nie wiem. Nie czytałem tej książki i nie chcę czytać.
A
anonim
13 stycznia 2015, 18:40
A czy mógłbyś podać gdzie i kiedy ta rzekoma prawda wiary została zapisana czy wyrażona w Nauce Kościoła? Oczywiscie nie możesz, bo nigdzie takiej prawdy wiary nie sformułowano.
L
leszek
13 stycznia 2015, 18:44
Szatan jest istotą duchową, niewidzialną. Ale skutki zła już można dostrzec.
A
anonim
13 stycznia 2015, 18:46
Po pierwsze, powtarza Pani bezkrytycznie zarzuty bez pokrycia, a po drugie, wyraża Pani w ten sposób wiarę w zabobony. I co gorsza, okazuje się że uległa Pani przekonaniu iż nasz Bóg jest bezsilny wobec znających "odpowiednie" zaklęcia okultystów. Wg przedstawianych przez Panią wierzeń, Bóg nie jest wszechmogący, to demony i znający odpowiednie zaklęcia okultyści są wg Pani wszechmogący...
W
WDR
13 stycznia 2015, 18:52
O to pytam. Dostrzegłeś coś ostatnio?
A
anonim
13 stycznia 2015, 18:55
Po pierwsze, zło to nie granat. A po drugie, czytanie Harrego Pottera to nie zło. I jedynie po przyjęciu fałszywego założenia, że czytanie Harego Pottera to zło wychodzi że... czytanie Harrego Pottera to zło. Ale to tautologia. I w ten sposób to możnaby udowodnić, że nawet przystępowanie do Komunii św. jest złem - bo przecież jakiś satanista mógł chodzić po polu i rzucać zaklęcia na zboże, a potem we młynie kolejny satanista mógł rzucać zaklęcia na mąkę. Mógł? Mógł! A więc unikajcie wszystkiego co ma choć pozór zła i nie przystępujecie do Komunii bo możecie zostać opętani!
WS
wojtek sj
13 stycznia 2015, 17:06
Myślałem o tym wszystkim dzisiaj przez jakiś czas i przypomniałem sobie jedną ważną rzecz. Diabeł jest ojcem kłamstwa i ojcem podziałów. Wszystko co robi, mówi i podrzuca jest kłamstwem mającym dzielić i rozbijać. Święty Ignacy, ale przecież nie tylko on, uczy prosto: diabła się po prostu nie słucha! A tym bardziej się z tym nie wchodzi w dialog. On nigdy nie mówi prawdy, on kłamie i dzieli. Dlaczego mamy wierzyć temu, co on sam mówi o HP? Myślę, że te podziały w imię "prawdy", których HP jest częścią, są wynikiem takiego właśnie działania. Mnie uczono, że tekstów diabła z egzorcyzmów nigdy się nie przekazuje dalej, właśnie ze względu na to.  Uważajmy kogo słuchamy, bo któregoś dnia uświadomimy sobie, że sami zmieniliśmy nasz świat w piekło - miejsce lęku, podziałów, nieufności, oskarżania i samotności. 
Jack French
13 stycznia 2015, 17:00
Bardzo ciekawy artykuł, wiele można wyciągnąc. Ale pytanie: Harry Potter faktycznie ma w sobie elementy, które nie podlegają dyskusji, że są złe. Wiele przestudiowałem, wielu wysłuchałem i faktycznie zawiera elementy, które powodują problemy, które kierują w złą strone, które mieszają i zacierają. Czy z tym o.Kramer się zgadza, czy nie? (przepraszam za śmiałość, ale ciekawość zawsze zwycięży :)
H
Hans
13 stycznia 2015, 16:56
To z czym walczysz wiernie za toba podąża. To jest buddyjskie powiedzenie. Myśle, ze KK i Diabeł to najlepszy przykład. Mieszkam Hamburgu. Gdyby tutaj zaczęto ludziom mowić o diable i egzorcyzmach  połowa ludzi ucieklaby z tutejszych kościołów. Druga połowa poszukałaby sie w czoło. To tylko w Polsce przechodzą takie bzdety. DO CZASU.
R
Roll
13 stycznia 2015, 17:03
Kosciol i Diabeł. Przykład symbiozy. Jeden bez drugiego by nie przetrwał. Im mniej wiary w diabła tym mniej Kosciola. Przykład Zachodu to potwierdza.
S
Sens
13 stycznia 2015, 17:07
To prawda: KK bez gadania o dupie i o diable nie miałby racji bytu.
TN
Terra nova
13 stycznia 2015, 16:42
Egzorcyzmy, Kosciol walczący z diabłem.... I dziwimy sie, ze młoda generacja gdy już " zaliczy" komunie i bierzmowanie ( bo rodzice kazali) nie chce mieć nic do czynienia z KK.
P
Paweł
13 stycznia 2015, 16:39
Dla Ojca Kramera, trochę przydługie ale warto posłuchać https://www.youtube.com/watch?v=LZRg68C7b6g Bo często nie chodzi o samo opętanie ale o otwieranie furtek złemu. Mówi o tym także ks. Piotr Glas egzorcysta. Ale rzeczywiście nie należy się na tym koncentrować bo przecież idziemy za Zmartwychwstałym, Zwycięskim Jezusem Chrystusem. Świadomość jednak trzeba mieć.
D
dolina
13 stycznia 2015, 16:36
księża egzorcyści zamiast Jezusa w centrum swego życia postawili zło
R
Ryszard
13 stycznia 2015, 16:28
Od dawna w srodowisku egzorcystów dzieje wiele dziwnego, wciąż tylko straszą i straszą, nie mozna nawet posłuchać piosenki Makumba i nie być posądzonym o opętanie.Znajomej ktora ją nudzili kazano odbyć egzorcyzmy.Wydaje mi się że za dużo tu skupiania na złu, za mało Jezusa,a On jest jedyną i najlepszą ochroną
R
Ryszard
13 stycznia 2015, 16:28
,,znajomej która ją nuciła" przepraszam za literowkę
L
leszek
13 stycznia 2015, 16:22
Gdy zaczęło być o tych książkach głośno (wiele lat temu), zadałem sobie trud i usiadłem do czytania pierwszego tomu, aby zrozumieć w czym rzecz. Ale gdzieś w połowie odłożyłem i nigdy nie wróciłem. Jako człowiek, który się wychował na bajkach Jana Brzechwy, w porównaniu z pięknym wierszem, językiem, wyobraźnią i poczuciem humoru Jana Brzechwy, ten Potter zdał mi się strasznie ciężki, płaski i śmiertelnie nudny. Ale - oczywiście - zdaję sobie sprawę, że gusta są różne. Ale nie zauważyłem, żeby w porównaniu z inną tego typu literaturą, np cyklem książek o Conanie Barbarzyńczy czy całych stert takiej literatury coś tam było szczególnie odmiennego. W jednej książce o Conanie jest więcej złych mocy i demonów niż Potterze.  Mam też problemem z uchwyceniem, jak ze stronic książki kupionej w sklepie miałby przeskoczyć na czytelnika zły duch i dlaczego ten zły duch miałby wyskoczyć z tej książki, a nie z setek innych kupionych w tym samym sklepie. Absolutnie nie podważając doświadczeń egzorcysty, mam jednak wrażnie, że zło z którym się zetknął nie tkwi w samej książce, ale gdzieś indziej, szuka źródła zła nie tam, gdzie ono rzeczywiście istnieje. 
13 stycznia 2015, 16:21
Moja pierwsza przygoda z Potterem skończyła się przeszło 10 lat temu na "Czarze Ognia" (tom 4/7). Mając jednak nieprzyzwoicie dużo czasu podczas ostatniej przerwy świątecznej przeczytałem "Władcę Pierścieni" kilka reportaży, i pomyślałem sobie o HP, "no kurczę, wypadałoby dokończyć serię". Ściągnąłem e-booka i w kilka dni połknąłem piąty, najbardziej opasły tom. Ze zdumieniem odkryłem jak bardzo mnie ta książka wciągnęła. To było coś innego niż mój ukochany Tolkien...  Coś innego niż czytany kiedyś "Wiedźmin" czy książki z serii "uczta wyobraźni" wyd. MAG. Proza Rowling ma w sobie coś niezwykle silnego. Jest to kunszt thrillera połączony z fantastycznym światem, który może otworzyć czytelnika za "inny świat". Może, nie musi. Stąd, książka przyjmowana i propagowana w sposób bezkrytyczny może wyrządzić szkody. Co jednak jest bardziej niebezpieczne - młodzi (choć nie tylko) czytają mniej przez co są mniej wyrobieni "wyobrażeniowo". Tam, gdzie "regularny czytacz" rozkłada emocje na kilku rożnych gatunkach literackich i w wielu „wyczytanych światach”, w przypadku osób czytających mniej cała siła fantazji przenosi się na jedną książkę, jeden świat, który niesłychanie angażuje... Ludzie "fiksują" na punkcie Pottera tak jak kiedyś fiksowali na punkcie kaset VHS w Polsce 20-25 lat temu. To wariactwo w wypożyczalniach, całe rodziny weekendami przed telewizorami. Ponadto, zaczynają wierzyć w fikcję literacką - i tu zaczyna się realny problem.  Ludzie chcąc zapełnić pustkę starają się inspirować potteryzmem i drepczą ku miękkiemu okultyzmowi. A to już igranie z ogniem. Zjawisko to objawia się bardziej na zachodzie, gdzie kultura jest bardziej powierzchowna, wszystko jest „ok” i „fun”. Wydaje mi się, że dojrzały czytelnik, czyli osoba 20+, która poza Potterem zna inną literaturę, spokojnie się odnajdzie i przykład o. Szustaka do niego trafi. Zgadzam się natomiast, że HP nie jest dobrym materiałem na rekolekcje… Bo nie jest.
A
aka
13 stycznia 2015, 16:46
świetny komentarz, podpisuje się:)
R
rafi
13 stycznia 2015, 16:14
Tak, z pewnością duch który podawał się za Valdemorta nie był tym, za kogo się podaje. Słuchać złego ducha to jest jakiś obłęd, a jeszcze przyjmować to za prawdę, i rozgłaszać publicznie co nakłamał, to już w ogóle. Słyszałem o przypadkach opętań u osób które weszły w okulltyzm, traktując to na początku jako zabawę. Słyszałem o skuteczności klątw wobec osób nieochrzczonych. Tak, świat demoniczny jest realny, trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Ale zgadzam się, że jeśli szukamy Boga, to nie musimy się niczego obawiać. Bo Bóg jest większy.
M
Miśka
13 stycznia 2015, 16:01
http://www.fronda.pl/a/dlaczego-harry-potter-nie-zaprzyjaznia-sie-z-aslanem,44276.html
K
ks.Jacek
13 stycznia 2015, 15:59
znakomity wpis, gratuluję i pozdrawiam serdecznie. W środowisku egzorcystów dzieje się coś b.niepokojącego. Tak jak ojciec napisał - oni mając do czynienia z przypadkami chorobowymi uważają, że upoważnia ich to do określania co jest właściwą drogą. Sorry od tego to ja mam Ignacego, Jana od Krzyża i obie Teresy. A ten sam błąd popełnił Freud. Co do Harrego ośmielam się polecić moje dawne teksty, gdy książki zaczynały wychodzić po polsku: https://sites.google.com/site/ksiadzjacek/home/bronie-pottera
S
strada
13 stycznia 2015, 15:57
Do o. Kramera (bo boję się pytać innych tu na forum, znając ich złośliwości) Zastanawiam się, dlaczego ludzi zniewolonych czymkolwiek, nie prowadzić SAKRAMENTALNIE w kierunku uzdrowienia, uwolnienia... Przeciez sakramenty egzorcyzmują, uzdrawiają... Czy dobry kierownik duchowy, mądry, doświadczony, nie poprowadzi ludzi czymkolwiek zniewolonyc? Czy wysiłek formacji, trud rozwoju, przezwyciężanie słabości, pod kierunkiem takiego przewodnika, nie przYniesie skutków? Czyż to nie jest piekne tak wzrastać, dojrzewać... Może więc więcej kierowników duchowych niz egzorcystów. Sprawy opętania są oczywiste. Ale władzę egzorcyzmowania ma każdy biskup. Natomiast w parafiach dużych i małych, taki kierownik duchowy, co skieruje ludzi na zycie sakramentalne, na rozwój duchowy, na oddanie życia Jezusowi, na lekturę Słowa Bożego (które też egzorcyzmuje, bo to Chrystus), nie byłby bardziej przydatny???
S
strada
13 stycznia 2015, 15:43
 Co do o. Olszewskiego. Byłam na Mszy św. o uzdrowienie, którą celebrował. Przyszłam chora, cierpiąca, z bólem, nafaszerowana tabletkami. Przeyszłam do Jezusa, jak do ostatniej deski ratunku. Podabnie cały tłum ludzi. Całe kazanie było o szatanie i jego podstępach. Eucharystia jest uwielbieniem Boga, a nie wskazywaniem na moc szatana. Bałam się iść do Komunii, bo czułam się niegodna, choć byłam w stanie łaski uświęcającej. Wydawało mi się, że moje grzechy powszednie są tak ciężkie, że oddzielają mnie od Boga. Dopiero słowa, które usłyszałam w swoim sercu: "Nic mnie nie odłączy od miłości Chrystusa" napełniły mnie pokojem i weszłam w modlitwe aranżowaną przez zespół muzyczny. Do Komunii przystąpiłam. I zaczął się proces uzdrowienia. To jest moje doświadczenie. Nie mnie oceniać egzorcystę. Natomiast idąc do na Eucharystię, chciałabym usłyszeć Dobrą Nowinę i doświadczyć jej. Chrześcijaństwo nie jest fobią przez złem. Jest realną świadomością zła i i realną swiadomością jego pokonania przez Chrystusa.  Szukanie Boga swojej osobistej historii zbawienia- cos pięknego.
TJ
też jezuita ks. profesor
13 stycznia 2015, 15:26
Harry Potter – ostatnia odsłona: śmiercionośne antysakramenty Znany demonolog, ks. Aleksander Posacki SJ w artykule "Harry Potter i śmiercionośne antysakramenty" kolejny już raz wystawia ostrą ocenę powieści. Przypomina o tożsamości dobra i zła, tym razem wyrażającej się w zabiegu czarnej magii doprowadzającym do związku na poziomie duszy pomiędzy Harrym a Voldemortem – wcielonym złem. Ks. Posacki nazywa to antysakramentem czego oryginalna nazwa książkowa brzmi horkruks – biorąc pod uwagę zabawy słowne, jakich dopuszczała się Rowling, może chodzić o horrible (ang. straszliwy) i crux (łać. krzyż) czyli straszliwy krzyż. Jednak ksiądz podkreśla, że chodzi tu o szerzenie ducha śmierci, ducha Antychrysta (na horkruks składa się morderstwo i w zamian za to otrzymuje się nieśmiertelność). Z kolei tytułowe insygnia śmierci VII tomu także mają związek ze śmiercią, gdyż są przez nią ofiarowane. Ich oryginalna nazwa – deathly hallows – odnosi się do świętości ze znakiem minus. Mamy tu zatem odzwierciedlenie magii, która jest antysacrum.
A
abc
13 stycznia 2015, 16:30
Sprostowanie: Aleksander Posadzki już nie jezuita i jeszcze ksiądz.
NJ
nie jezuita, nie ks. i nie prof.
13 stycznia 2015, 17:25
Jeśli ktoś podpiera się swoim stopniem i tytułem naukowym, to wypada, by podał też nazwisko, bo tytuł naukowy nie istnieje bez osoby :) Chyba że chodzi o podparcie się autorytetem xPosackiego, bez wypowiadania własnego zdania. Ale zawsze będzie to tylko cytat. Co do horkruksów, to rzeczywiście są one antysakramentami i tak ma byc, ponieważ to wcielone zło, Voldemort, które na końcu zostaje pokonane przez dobro, posługuje sie nimi podobnie jak Antychryst posługuje się swoistymi antysakramentami. Byłoby dziwne i dopiero wtedy niebezpieczne, gdyby Antychryst posługiwał się sakramentami. Jest zły i postepuje od złego ku goszemu, to chyba typowe dla działania złego? A co do więzi między Harrym a Voldemortem, nie jest większa niż u człowieka kuszonego i dręczonego. I jak wiedzą ci, którzy ksiązkę czytali, Harry sie przed tą więzią broni i w końcu ją zrywa. Radzę przeczytać, zanim bedziemy coś potępiac w czambuł.
MB
Małgorzata Bilska
13 stycznia 2015, 15:26
@ Grzegorz Kramer dzięki. Przeczytałam wszystkie 7 części HP, podziwiam kunszt pisarski autorki. Nie tylko mi nie zaszkodziło ale bardzo pomogło w okresie marazmu, to książka pełna życia i wiary w dobro. Daje wzory odwagi, bohaterstwa, poświęcenia, lojalności, przyjaźni, miłości, nadziei. To są wartości uniwersalne. Nie dziwmy się, że niektórzy niemądrzy ateiści potępiają "dla zasady" chrześcijaństwo, bo wg nich wmawia ludzkości istnienie diabła i nim straszy. Niektórzy z nas potępiają cykl książek o Potterze bo... istnieje w nim Voldemort. To postać literacka. I nie jest ani wzorcem, ani głównym bohaterem. Ani demonem ożywionym przez pióro pisarki.
O
Opoka
13 stycznia 2015, 15:20
Papież Benedykt XVI ostrzega przed Harrym Potterem. Rozdział napisany specjalnie do polskiego wydania książki Gdy w lipcu 2005 roku ukazał się szósty tom serii o Harrym Potterze, kanadyjska agencja informacyjna LifeSite News opublikowała negatywną opinię ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera, na temat Harry'ego Pottera. Wypowiedź została znaleziona w internecie w jednym z wywiadów przeprowadzonych ze mną w 2003 roku. Wywiad miał miejsce zaraz po tym, jak wysłałam kardynałowi moją książkę i otrzymałam od niego odpowiedź. Joseph Ratzinger napisał do mnie 7 marca 2003 roku: „Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry'ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.
A
anonim
13 stycznia 2015, 16:35
Papież Benedykt XVI ostrzega przed Harrym Potterem. --- Prymitywna demagogia. A za dziewczynami to się uganiał Józek Ratzingerów czy Papież Benedykt XVI? Do Hitlerjugend to należał Józek Ratzingerów czy Papież Benedykt?
V
verbum
13 stycznia 2015, 15:15
Znając hucpy ks. Kramera to jedno jest pewne - co pisze i myśli można poczytać... ale nie należy tego brać na poważnie a tym bardziej  stosować bo mozna dołączyc do hucpy. Pewnie większość zwykłych jezuitów jest taka jak pisze autor - rozeznaja i szukają. Ale działalność ks. Kramera na deonie i nie tylko - artykuliki i komentarze - każą myśleć że lubi raczej hucpy. A czy nie rozsadza go pycha - nie jest znawcą w różnych tematach ale popisuje się pisaniną "zgodną z deonowym duchem" liberalizmu, postmodernizmu i dysydenctwa. Przeglądnijcie kogo krytykował, komu i czego gratulował, to co komentował - a sami na to znajdziecie dowód. Reklamuje się w różnych tygodnikach - ostatno w Niedzieli - jak ktoś nie sprawdzi kim jest i co robi np. na deonie, to może się nabierze jaki jest odkrywczy, ciekawy ewangelizator , itp.
K
KILK
13 stycznia 2015, 15:27
Tyle ważnych spraw a deonowi jezuici - nadal SZUKAJĄ KLIKANIA
H
hy
13 stycznia 2015, 16:32
bracie,nie tobie oceniac,wszakże tego nauczał nasz Pan,ty jak widzę jestes daleki od Jego nauki
R
Rafał
14 stycznia 2015, 09:54
Zapędziłeś się. Nie reklamuje się w "Niedzieli". To "Niedziela" poprosiła o możliwość opublikowania tekstu o prowadzonych przez niego rekolekcji.
B
b21
13 stycznia 2015, 15:09
...i jak Deon  "nie czuje", że może lepiej by nie zamieszczać tej "czerwonej graifki" nad tym tekstem 
B
b21
13 stycznia 2015, 15:05
A nie pomysłał Ojciec, że może lepiej, aby Szustak po prostu do Pottera nie sięgał jakkolwiek, jeśli wiadomo, ile wiąże sie z tym wiadomych kontrowersji...Oszczędziłby czasu i Olszewskiemu, i Ojcu. Tym bardziej ze według doniesień prasowych nawet Ratzinger w ten sposób się do tej pozycji odwołuje: „Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry’ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziaływuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.