Jak księża uwodzą kobiety

(fot. depositphotos.com)

Dystans do księży i przekonanie o ich moralnej wyższości umacnia klerykalizm i daje ludziom Kościoła władzę, z której nie zawsze korzystają dla dobra wiernych. Przestępstwa seksualne wobec małoletnich to nie jedyne grzechy kleru, z których niejeden ksiądz powinien sobie zrobić rachunek sumienia.

W najnowszym numerze pisma JIVAN (maj-czerwiec 2019), wydawanym przez jezuitów w Indiach, ukazał się artykuł pani Astrid Lobo Gajiwala. Autorka wyjaśnia czym jest dla niej klerykalizm i jak niektórzy księża wykorzystują zaufanie wiernych do bezkarnego uwodzenia swoich ofiar. Artykuł nosi tytuł "Katolicki kler i wrażliwość na płeć".

"W ostatnim czasie Kościół katolicki na całym świecie został wstrząśnięty skandalami nadużyć seksualnych ze strony kleru" - przypomina Gajiwala i zwraca uwagę, że "o nadużyciach seksualnych w Kościele mówi się najczęściej w odniesieniu do przestępstw wobec małoletnich. Natomiast o seksualnym wykorzystywaniu kobiet mówi się wciąż niewiele, bo wychodzi się z założenia, że osoba dorosła może powiedzieć "nie" lub zgłosić fakt bycia wykorzystaną". Kobiety jednak milczą, bo nie potrafią udowodnić, że nie był to "seks za obopólną zgodą".

Kredyt zaufania i klerykalizm

Seksualne nadużycia ze strony kleru, nie są kwestią seksu, lecz nadużyciem władzy - pisze autorka artykułu. Drapieżnicy seksualni są zwykle ludźmi posiadającymi władzę, którzy czekają na okazję, by wykorzystać bezbronną i wrażliwą ofiarę. Kościół jest tak zorganizowany, że księża i biskupi otrzymują od parafian kredyt zaufania, którego nie muszą zdobywać. Sprawowana funkcja im go zapewnia.

"Ludzie są nauczani, że ksiądz jest osobą szczególnie powołaną przez Boga i że ontologicznie różni się od innych ludzkich istot (Katechizm 1994) ponieważ jego dusza jest inna od momentu, gdy został upodobniony do Chrystusa (Jan Paweł II)".

Nie sprawdzałem tych odniesień autorki artykułu, ale zgadzam się z nią, że nasz kultura wypromowała przesadny dystans do księży i przekonanie o ich moralnej wyższości. Zarówno Papież Franciszek jak i Generał jezuitów przyznają, że istnieje wyraźny związek między tak rozumianym klerykalizmem a wszelkiego rodzaju nadużyciami, również tymi seksualnymi.

Dla pani Astrid Lobo Gajiwala klerykalizm to postrzeganie Kościoła jako rodziny, której "ojcem" jest ksiądz, jej głowa i opiekun, dostarczyciel duchowych przeżyć, który kontroluje sakramenty i teologię, doradca duchowy mający gorącą linię z Bogiem, wykształcony ekspert znający odpowiedź na każde pytanie, cieszący się niekwestionowanym autorytetem. Pisze z nieukrywanym wyrzutem, że ci, którzy nie są wyświęceni, muszą słuchać "ojca" i podporządkować się hierarchii, bo cóż mogą wiedzieć o kwestiach wiary?

Kobieta wszystkiemu winna

Mimo, że wszyscy ochrzczeni mają jakieś doświadczenie struktury kościelnej władzy, to jednak kobietom jest w tej strukturze najtrudniej, gdyż księża, będąc mężczyznami, są w społeczeństwie uprzywilejowani i podobnie jak inni mężczyźni - wychowani do podporządkowania sobie kobiety. Szczególnie w Indiach, ojczyźnie autorki tekstu, kobiety są ofiarami takiego wychowania do życia w społeczeństwie.

Katolicka kobieta styka się z dodatkowymi uprzedzeniami. Jej seksualność była tradycyjnie postrzegana w Kościele jako zagrożenie. Była "kusicielką" albo "cudzołożnicą" - to są bardzo sugestywne obrazy, które zdaniem pani Gajiwala wpłynęły na to, jak kobiety same siebie postrzegają.

Dlatego, gdy dochodzi do wykorzystania seksualnego przez księdza, kobieta czuje się jakby to ona była przyczyną tego, że "Boży człowiek" utracił łaskę i sprzeniewierzył się celibatowi. Nie chce o tym mówić, a tym bardziej obwiniać księdza. Czy ma prawo niszczyć jego reputację? W jaki sposób mogłaby cokolwiek udowodnić? Bardzo istotną rolę w skutecznym uwodzeniu ofiary i w zamykaniu skrzywdzonej osobie ust odgrywa manipulowanie jej poczuciem winy.

Drapieżni łowcy i uwodziciele

Na samym dole tej piramidy władzy jest siostra zakonna ze swoimi ślubami czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Zbyt często jej posłuszeństwo jest rozumiane jako służalczość. "Aby zgromadzenia zakonne mogły istnieć na terenie diecezji, siostry muszą się zdać na dobrą wolę lokalnego biskupa - czytamy w tekście, który wzbudza wśród hinduskich księży kontrowersje - a jeśli są zgromadzeniami na prawie diecezjalnym, ich ważne decyzje i finanse zależą całkowicie od biskupa. Życie staje się łatwiejsze, gdy powiedzą "Tak, Wasza Ekscelencjo!"

Poza wspomnianymi mechanizmami leżącymi u źródeł katolickiej kultury patriarchalnej, są jeszcze inne, bardzo typowe w sytuacjach nadużyć seksualnych. Jednym z najbardziej charakterystycznych jest "uwodzenie ofiary".

Nie jest trudno oprzeć się seksualnym zalotom nieznajomego - twierdzi Gajiwala. O wiele trudniej oprzeć się komuś, kto chce mnie wykorzystać będąc moim przyjacielem. Seksualni drapieżnicy zwykle uwodzą swoją ofiarę wślizgując się przyjacielsko w jej życie, a ofiarą jest zwykle ktoś szczególnie podatny na zranienia, ktoś, kto nie może poradzić sobie z utratą ukochanej osoby, lub z rozpadającym się małżeństwem, czy nawet z wcześniejszym wykorzystaniem seksualnym. Drapieżny łowca zaczyna zwykle od niewielkich gestów, by zbadać grunt - wzięcie w ramiona, pocałunek, obmacywanie. Zdaniem ekspertów ofiara często nie zdaje sobie nawet sprawy, że napaść seksualna już się rozpoczęła. Z czasem łowca staje się coraz bardziej zuchwały, jednocześnie wzmacniając pomału emocjonalną więź.

Księża bywają dla kobiet atrakcyjni dzięki swojej umiejętności okazywania troski i gotowości do słuchania. Kobiety są natomiast często w nich zapatrzone oczekując kierownictwa i duchowej porady. Nie jest więc czymś dziwnym, że kobieta czuje się wyjątkowa dzięki poświęcanej jej uwadze. Ponadto ksiądz nadaje czasem duchowy charakter całej historii wykorzystania.

Z czasem ofiara zdaje sobie sprawę, co się dzieje, ale poczucie odpowiedzialności i winy jest tak silne, że sama nie wie, co robić. Gdy tacy "przyjaciele" stają się sprawcami seksualnego wykorzystania, ofiara jest zdezorientowana. Często sama nawet nie wie, że została wykorzystana dopóki się z tego nie otrząśnie. Jedna z ofiar powiedziała: "Sama nie wiem jak nazwać to, co mi się właśnie przydarzyło". Czasem ktoś inny pomaga otrząsnąć się z trudnej sytuacji mówiąc: "to jest chore!"

Przerywając milczenie

Co się dzieje, gdy osoba wykorzystana odważy się mówić? Najczęściej spotyka się z niedowierzaniem. Zgromadzenia trzymają zwykle stronę swojego duszpasterza. Biskupi bardziej troszczą się o dobre imię Kościoła. Ksiądz może liczyć na solidarność innych wyświęconych. W najlepszym wypadku zostanie przeniesiony.

Kobieta ma najwięcej do stracenia - jeśli jest zakonnicą może stracić reputację we wspólnocie, pracę czy nawet życie zakonne, a jeśli jest mężatką, małżeństwo i rodzinę.

Co w takim razie z seksem za obopólną zgodą? Odpowiedź jest jednoznaczna: Relacja seksualna między osobą duchowną, a kimkolwiek, kto jest pod jego duchową opieką, nigdy nie jest za obopólną zgodą, albowiem różnica wpływu jest zbyt wielka. Ludzi popełniają często błąd nazywając to "romansem". Według Darryla Stephensa, etyka metodysty cytowanego przez autorkę artykułu, byłoby to prawdą, gdyby obie strony skupiały się tylko na relacji seksualnej. Jednak w rzeczywistości chodzi tu o "pogwałcenie świętego zaufania do sprawowanej posługi, naruszenie odpowiedzialności powiernika, przekroczenie profesjonalnych granic i nadużycie władzy". Osoba duchowna jest odpowiedzialna za utrzymanie granic nawet jeśli to kobieta jest inicjatorką relacji seksualnej.

Artykuł, który przeczytałem z dużym zainteresowaniem i powyżej omówiłem, ma na celu uwrażliwienie księży, którzy są czasem nieświadomi pewnych mechanizmów głęboko w nich (w nas) zakorzenionych, mechanizmów skłaniających mężczyznę do czynów, których potem się wstydzi i które pozostawiają w ofiarach rany na całe życie.

Wojciech Żmudziński SJ - przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, a w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni. Obecnie pracuje w Kurii Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak księża uwodzą kobiety
Komentarze (13)
JN
~Jan Nowak
8 stycznia 2023, 09:20
Obserwuję raczej odwrotną tendencję. Księży w Polsce jest coraz mniej, są już starzy i zbliżający się do starości. Nie są ani atrakcyjni fizycznie, ani zdolni do relacji z kobietą ze względu na wpojoną i ukształtowaną apodyktyczność. Większość jest po starokawalersku zapuszczona i zaniedbana. Chyba to żaden rarytas dla kobiety.
OS
~Ob. Serwator
6 stycznia 2023, 17:15
Kolejny ksiądz, który uczepił się ... księży. Dlaczego nikt (albo prawie nikt) nie mówi, nie pisze o zdradach małżeńskich, aferach seksualnych w środowiskach sportowców, dziennikarzy, polityków lekarzy itp, itd... Czyżby tylko ludzie Kościoła mieli tak wysoko ustawioną poprzeczkę, a inni to już nie? Tych innych obowiązuje inna moralność? Dlaczego tylko Kościół jest na celowniku! Zły to ptak, co we własne gniazdo s...! No właśnie...
AA
~A. A.
12 czerwca 2020, 04:46
Jestem kobietą bardzo głęboko zranioną przez księdza. Milczę, choć nigdy się nie pozbieram. Napiszę tylko tyle: ten artykuł ocalił mnie przed próbą samobójczą. To by było lepsze, niż słuchać bzdur o kobietach "uwodzących księży". Niecierpliwie czekam na swoją śmierć...i Bożą sprawiedliwość.
10 lipca 2019, 09:03
Kto nie będzie chciał mieć problemów z nieczystością nie będzie ich miał. Z serca ludzkiego pochodzą złe myśli i uczynki, mówi nam Zbawiciel w Ewangelii. Każdy ma rozum po to żeby go używał. Kobiety nie są bez winy.
S
strzelec514
15 czerwca 2019, 11:37
Jezus dokładnie określił wszystko, co dotyczy seksualności człowieka, małżeństwa i powtórzyli to pierwsi apostołowie. Wszystkie pomysły wychodzące poza to, czym Bóg obdarzył człowieka, skazane są na porażkę. Przytulanie sodomitów, którzy nie znają żadnych granic swojego postępowania i wchodzenie z linijką, licznikiem i kalkulatorem w seks małżenski, przynoszą opłakane skutki. Także nieśmiały, posłuszny Bogu i rodzicom 19 latek, odczuwający swoje powołanie, wybierający seminarium, nie wie do końca co się stanie z  najsilniejszym instynktem człowieczej natury - czyli seksualnością. Potępianie kobiet, księży, szukanie księży pedofilów wśród deklarujących się homoseksualistów, jest tylko zwalaniem winy na kogoś słabszego, a nie uderzeniem się w piersi instytucjonalnego Kościoła. Homoseksualista nie powinien zostać księdzem, a żonaty ksiądz (inne wyznania) nie powinien zostać biskupem. Piecza najbliższej wielopokoleniowej rodziny, jest lepszym zabezpieczeniem moralnym, niż regulacje i wszystkie "uczone" poradnie kościelne. Jeżeli duchowny, jest w stanie grzechu ciężkiego, spowiedź swięta nie ma dla niego znaczenia - to takie regulacje narzucił Kościół, a nie Chrystus. - co dla prostego i przeciętnego katolika jest niezrozumiałe i trudne do uniesienia.
14 czerwca 2019, 10:31
Liczyłem na lepszy poradnik {<=sarkazm} Drogi Ojcze środowiska lewackie od dawna wskazywały, że kosciół w kszałcie jakim istnije jest zagrożeniem i ostoja "patriarchalizmu", sta próby jego zmiany i demontarzu. Szkoda, ze wasz (jezuicki) papiez przykłada do tego reke, krytykujac wszystkich naokoło, a nie daje żadnego pozytywnego przykładu.
14 czerwca 2019, 00:26
A ja mógłbym opowiedzieć kilka historyjek jak to kobiety próbowały uwieść księży. Jedna z nich nadaje się na wspaniałą komedię. Owa "bohaterka" sama wystawiła się na śmiech całej parafii (dekolty, miniówki, kombinowanie, by zostać w cztery oczy, próby otarcia się niby przypadkiem, wszystko na nic). Akurat ta historia zakończyła się szczęśliwie - delikwentka przejrzała na oczy i zobaczyła jakie pośmiewisko z siebie zrobiła. Zmieniła miejsce zamieszkania i rozpoczęła nowe życie.
16 czerwca 2019, 16:16
No i proszę, sądząc po ilości polubień, jedna taka mająca rozum między nogami, załatwiła alibi dla wszystkich księży, mających problem z kobietami. To one są winne..., i takie komentarze są pożądane. Zostajemy przy sprawdzonych środkach.
16 czerwca 2019, 21:44
Nie patrz na ilości polubień - Tadziu wali pod swoimi komentarzami hurtowe ilości zielonych strzałek.
Oriana Bianka
13 czerwca 2019, 22:49
Może dla parafianek jest lepiej, gdy ksiądz jest homoseksualistą? A tak na poważnie, to kredyt zaufania do księży jest chyba coraz mniejszy. Społeczeństwo będzie kontrolować, rodzice będą obserwować. Chrześcijanin powinien być człowiekiem prawdy, ksiądz przede wszystkim. Podwójne życie jest natomiast zakłamaniem.  
JK
Jacek K
13 czerwca 2019, 23:17
Wszyscy prowadzimy podwójne życie. Niektórzy są tak zakłamani, że uważają, że go nie prowadzą. 
no_name (PiotreN)
13 czerwca 2019, 23:43
Niech każdy mówi za siebie! Ale też daruj sobie opowieści tutaj o  podwójnym życiu (sam się przyznałeś) we własnym wydaniu. Będziesz miał jak znalazł na Spowiedź Św. :-)
Oriana Bianka
14 czerwca 2019, 09:00
Czy myślisz, że w każdym jest coś z Dr Jekylla i Mr Hyde'a?