Jak się przygotować do wielkanocnej spowiedzi?

Józef Augustyn SJ

Jeżeli nie doświadczymy głębi zła naszego grzechu, spowiedź pozostanie zewnętrzną praktyką, która niczego nie wniesie w nasze życie duchowe.

IV Sobór Laterański w 1215 roku nakazał wszystkim wiernym spowiadać się przynajmniej raz do roku. Przepis ten wszedł do pięciu przykazań kościelnych.

Co jest ważne w przygotowaniu do spowiedzi? Po pierwsze - całkowita szczerość, prosta, dziecięca otwartość. W sakramencie pojednania stajemy przed Bogiem bezbronni, bez masek, jak małe dziecko, które samo oskarża się przed matką czy ojcem. Nie możemy przed Ojcem niebieskim niczego ukrywać. Ważne jest otwarcie przed Nim wszystkich zakamarków naszego serca. Znakiem tej szczerości wobec Boga jest właśnie pełna szczerość przed spowiednikiem. Otwartość ta dotyczy jednak przede wszystkim istotnych motywów oraz okoliczności grzechu, a nie mało ważnych szczegółów. Spowiedź winna być szczera, ale jednocześnie dyskretna. Ekshibicjonistyczne tendencje współczesnej cywilizacji medialnej mogą niesłusznie sugerować, że istotą szczerości w czasie spowiedzi jest przytaczanie zawstydzających szczegółów. Jan Paweł II stwierdza, że spowiednik nie powinien interesować się tym, co nie jest konieczne do poprawnej oceny grzechu penitenta.

Po drugie - w przygotowaniu do spowiedzi musimy dotknąć zła - nieprawości naszego serca. Winno nas ono zawstydzać. Właśnie dlatego autentyczna spowiedź jest i pozostanie doświadczeniem trudnym, bolesnym. Musimy sobie uświadomić, że istotą grzechu jest samowolne przywłaszczanie sobie tego, co należy do Boga i czego On sam pragnie nam udzielać w swojej nieskończonej hojności. Grzech wypływa zawsze z dążenia do posiadania inspirowanego namiętnością. Takie posiadanie, jak mówi Abraham J. Heschel - rodzi samotność: "Kto obstaje przy posiadaniu (przy grzechu), ostatecznie ginie w wykluczeniu i samotności".

Wykluczenie i samotność to zasadnicze źródła cierpienia. Aby wyznać i wyrzec się grzechu, trzeba dotknąć cierpienia, które jest jego owocem.

Nie powinniśmy dążyć do tego, by spowiedź była przeżyciem łatwym, lekkim. Kiedy boimy się spojrzeć na własne zło, winniśmy prosić pokornie Jezusa, by On sam odsłonił przed nami nieprawość naszego grzechu. Jeżeli nie doświadczymy głębi zła naszego grzechu, spowiedź pozostanie zewnętrzną praktyką, która niczego nie wniesie w nasze życie duchowe.

Zawstydzenie i ból z powodu grzechów mają obudzić w nas odczucie bezradności, z którego zrodzi się najważniejsze doświadczenie: pragnienie powierzenia naszej grzesznej przeszłości w ręce dobrego i miłosiernego Ojca. Skoro sam nic nie mogę poradzić z moim grzechem, zostaje mi tylko jedno: oddać go w ręce Pana, który ze mną i moim grzechem może zrobić wszystko. Spowiedź wymaga więc pełnej akceptacji zła grzechu, ale w kontekście miłosierdzia Bożego. Bóg może odpuścić nam tylko te grzechy, które Mu oddamy. Zadręczanie się własnymi grzechami jest wyrazem nieakceptacji siebie oraz zwątpienia w miłosierdzie Boga. "Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego" (1 J 3, 21-22).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak się przygotować do wielkanocnej spowiedzi?
Komentarze (17)
GJ
gdzie jest moderator?
9 stycznia 2015, 20:43
moderacjo, nie śpij, usuń anglojęzyczny spam.
M
Maria-Magdalena
16 marca 2013, 10:44
Polecam konferencję na CD " Rozważania o spowiedzi" o. Tomasza Oleniacza SJ
W
WAJ
12 marca 2013, 23:48
Moim zdaniem spowiedź powinna być zniesiona dla ciebie, Gościu Drogi,  juz została zniesiona, ponieważ ją lekceważysz... A dla innych, zostaw, Panie Gościu, niech każdy robi, jak sobie życzy... Czego chcesz uszczęśliwiać innych na siłę, jeżeli ktoś chce się spowiadać, niech się spowiada. Zachowujesz się jak pies ogrodnika, Panie Gościu. Sam jałbek nie jesz, a i drugiemu nie pozwolisz... Pewnie z zazdrości. Ludzie po dobrej spowiedzi są lepsi.
M
Maria-Magdalena
12 marca 2013, 16:55
Chyba tak samo jak do każdej Spowiedzi Św. poprzez porządny rachunek sumienia  Mnie bardzo w tym pomógł I tydzień rekolekcji ignacjańskich, gdzie po raz pierwszy w życiu prosiłam Boga, by ukazał mi moje grzechy i dał łaskę głębokiej skruchy. Przeżywając Wieki Post, tak naprawdę przeżywam cztery tygodnie Ćwiczeń duchowych doświadczając zaproszenia Boga by iść razem z Nim. Pozrawiam serdecznie o. Jezuitów, szczególnie tych, których noszę w swoim secu, dziękując Bogu za dar ich życia.
Krystyna Wawrzeńczyk
11 marca 2013, 17:14
miało być : pozwoliłam sobie zacytować. Przepraszam za niedopatrzenie.
Krystyna Wawrzeńczyk
11 marca 2013, 17:09
Dla ~ PP napisałam poniższy komentarz, w odpowiedzi na wypowiedż PP, którą - tłustym drukiem - pozwoliłam zacytowałam. Pozdrawiam.
WR
wojtek rych
11 marca 2013, 12:56
@gość Bo kapłan Jezusa otrzymał od Niego TWÓRCY KOŚCIOŁA  takie prawo. "...Komu odpuścicie - będzie odpuszczone, Komu zatrzymacie będzie zatrzymane..." Tylko przez SAKRUM - sakramentu pokuty i pojednania możemy powrócić na "drogę dobrą"  podnieść się z "upadku". Choćby był to " .......77-my raz", byle nie dokonany z premedytacją. To dla nas to; nieoceniona, bezcenna "pomocna dłoń" samego BOGA. Pozdrawiam;
G
gość
11 marca 2013, 09:23
Moim zdaniem spowiedź powinna być zniesiona, jeśli ktoś chce poprawy swojego życia duchowego to czy się wyspowiada czy nie, życie swoje może zmieniać. Spowiedź jest po to, aby Kościół był na bieżąco z ludzkimi słabościami, miały z czego powstawać kazania. Znam wiele osób, czy to z pracy , czy z otoczenia żarliwi katolicy, ale jeśli coś się dzieje nie tak, to pierwsi opluwaliby innych. Cóż z tego, że nasze grzechy nas zawstydzają skoro je powielamy, pomimo nawet usilnych starań. :( Nie ma człowieka bez grzechu, mamy przykład po księdzach czy zakonnicach i dlatego uważam, że jak człowiek, który grzeszy może odpuszczać w imieniu Boga mi moje grzechy.
11 marca 2013, 08:57
Chyba było mi to potrzebne i przyda się.
A
ania
10 marca 2013, 18:39
w USA siedzi w ciupie kilku takich z podstawowki, co to ukatrupili matke i ojca... i co ty na to... Panie Tomaszu.
T
tomek
10 marca 2013, 18:29
Głębia zła? O kurcze... Ciekawe, jaką "głębię zła" mają w sobie spowiadające się dzieci z podstawówki...
UC
uważaj co piszesz...
10 marca 2013, 18:08
~nowak ta cala tzw. spowiedz to jeden wielki smieszny nonsens  tacy ludzie bywaja niebezpieczni... brak sumienia... przemawia przez ciebie cyniym, pycha i pogarda dla ludzi... a to niebezpieczne... bądz pewny, ta pogarda wroci do ciebie... zycze ci dobra...
N
nowak
10 marca 2013, 17:38
ta cala tzw. spowiedz to jeden wielki smieszny nonsens
MR
Maciej Roszkowski
10 marca 2013, 16:16
Dziękuję
P
P.P.
10 marca 2013, 14:14
Niestety, problem spowiedników, to poważny problem... Księża, jak mi się zdaje, za mało przykładają wagi do spowiadania, spieszy im się, banalnie pouczają, czsami tego przykro słuchać... Proboszczowie tolerują zbyt łatwo spowiadanie, kktóre sprawia ludziom przykrość.... co robić.. Jak się zachować, gdy jest się trakowanym przy spowiedzi niesprawiedlitwie, przykro ???
AC
Anna Cepeniuk
10 marca 2013, 12:45
Jak trudno znaleźć spowiednika, który by był jak miłosierny Ojciec...... Śp. Rufus Pereira w jednej ze swoich konferencji powiedział m. innymi takie słowa skierowane do kapłanów: "Jeśli nie masz miłosierdzia, nie siadaj do konfesjonału ".... Tylko tyle...... i aż tyle....... Pozdrawiam wszystkich, którzy przygotowują się do dobrej spowiedzi...... i tych, ktorzy borykają się z ranami zadanymi w konfesjonale......
Katarzyna Rybarczyk
10 marca 2013, 12:10
Musimy sobie uświadomić, że istotą grzechu jest samowolne przywłaszczanie sobie tego, co należy do Boga i czego On sam pragnie nam udzielać w swojej nieskończonej hojności. Piękne słowa! Bardzo do mnie przemówiły, dziękuję.