Jezus "widział" kobiety

(fot. shutterstock.com)

Jedną z najbardziej rewolucyjnych nowości Jezusa było to, że "widział" kobiety, na ogół stanowiące obecność tak nieistotną, że nie były nawet dostrzegane przez mężczyzn tamtej epoki.

Nie tylko: widział ubogie wdowy, prostytutki, cudzoziemki, nieczyste, a więc właśnie te, które były najbardziej zepchnięte na margines. Była to prawdziwa rewolucja, o której dają świadectwo Ewangelie, ale której przez ponad tysiąc lat nie dostrzegała tradycja patriarchalna.

Dziś odkrycie kobiet w opowiadaniach ewangelicznych stanowi niewątpliwie jedną z najbardziej znaczących nowości egzegezy: na światło dzienne wydobyły ich zasadniczą obecność najpierw kobiety, ale potem dokonali tego również mężczyźni. Jak Enzo Bianchi, który w pięknej książce ("Jezus i kobiety", Einaudi) prowadzi czytelnika nie tylko do odkrycia ich obecności, ale również do odczytywania ich różnorodnych i głębokich znaczeń.

Jak można zrozumieć natychmiast na podstawie powtarzającego się spostrzeżenia, które przypomina fakt oczywisty, którego jednakże nikt nie brał dotąd pod uwagę: jeśli mamy dokładne relacje o śmierci Jezusa, to dlatego, że kobiety zostały u stóp krzyża, podczas gdy przestraszeni apostołowie od niego się oddalili. To one były źródłami informacji dla ewangelistów, "pamięcią o zasadniczym znaczeniu dla ukształtowania się i spisania Ewangelii". Podobnie jak to one - a w szczególności Maria Magdalena - były pierwszymi świadkami zmartwychwstania.

DEON.PL POLECA

I już to wystarczyłoby do tego, by uznać rolę kobiet w centrum narracji ewangelicznej. Lecz są także te, które w swoich wędrówkach Jezus spotyka, uzdrawia, z którymi rozmawia. Są uczennice, które za Nim chodzą i Mu pomagają, przygotowują posiłki i słuchają Go z wielką uwagą. Kobiety prawdziwe, mające swoje kłopoty, ale też bardziej niż mężczyźni zdolne do miłości, potrafiące zrozumieć rewolucyjne przesłanie Jezusa bez pośrednictwa, a przede wszystkim do uznania kim jest, bez przeszkód. I dzieje się tak przede wszystkim w czwartej Ewangelii, kiedy Jezus po raz pierwszy mówi do Samarytanki "Ja jestem", przestawiając się świętym imieniem Boga, i gdzie w epizodzie wskrzeszenia Łazarza Marta dokonuje wyznania wiary w Syna Bożego, najbardziej kompletnego w Piśmie Świętym, wyraźniejszego nawet od wyznania Piotra.

Bianchi wyodrębnia jako specyficzną cechę kobiecą znaczenie ciała w relacji między Jezusem i spotykanymi przez niego kobietami, "istotną cechę w przyjaźni między mężczyznami i kobietami". Kobiety bowiem, jak Maria, która oblewa Go drogim pachnidłem, "potrafią dostrzec fizyczną obecność Jezusa w sposób nieznany bardzo wielu osobom, nawet uczniom".

I - można by dodać - nie jest to błahostka w takiej religii, jak chrześcijaństwo, opartej na wcieleniu.

Tej szczególnej intensywności, z którą kobiety przeżywają relację z Jezusem, Bianchi przeciwstawia nieustannie zapomnienie i zepchnięcie na margines, będące udziałem kobiet w życiu Kościoła przez wiele wieków. Chociaż to Magdalena jako pierwsza zgromadziła w sobie "warunki potrzebne do apostolatu".

Pięknie byłoby pomyśleć, że po tej niezwykle oświecającej książce, napisanej w dodatku przez człowieka tak bardzo poważanego i znanego, nic nie może pozostać bez zmiany dla kobiet w Kościele.

Lucetta Scaraffia - włoska publicystka, dziennikarka i teolożka. Publikuje na łamach Avvenire, Il Foglio, Corriere della Sera i L'Osservatore Romano

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezus "widział" kobiety
Komentarze (8)
MM
Maciek Maciek
31 maja 2018, 22:49
W oczekiwaniu na kolejne umorzenie sprawy zabójstwa Roberta Wójtowicza przez ks. Krzysztofa Litwę.
1 czerwca 2018, 22:01
Czy to jakaś obsesja pana Maćka? Taki sam wpis jest również w innych miejscach...
IC
Iwona czaplicka
31 maja 2018, 11:36
Kobiet wymienionych w Nowym testamencie jest kilka razy mniej niz mezczyzn. Nie spelniaja zadnych rol. Nawet do swojej matki Jezus zwraca sie niegrzecznie, zeby nie powiedziec chamsko. A ze sa wymienione? No a kto mial byc? Krasnoludki?
1 czerwca 2018, 22:09
Merytoryczny to ten komentarz nie jest.... Naprawdę jest sporo kobiet wymienionych, nawet z imienia, nie tylko zbiorowo. A przeciez trzeba zauważyć, że to są pisma sprzed dwóch tysięcy lat, a nie nam współczesne i wówczas rola kobiet w społeczeństwach była zupełnie inna. Nie trzeba było od razu pisać o krasnoludkach (to nie jest semicki pomysł, oj nie), Autorzy mogliby po prostu obecność kobiet pominąć milczeniem, a tego nie uczynili. A niegrzecznej wypowiedzi Jezusa do Matki (a nie - matki) w Piśmie Świętym nie ma, o "chamskiej" nie wspomniawszy Trzeba trochę poszukać (np. w tekstach interlinearnych) i spróbować zrozumieć sens wypowiedzi Jezusa.... Coś Piecuszek negatywistycznie nastawiony za wszelką cenę (nie pierwszy raz zresztą). A taki to ładny ptaszek... ;-)
IC
Iwona czaplicka
3 czerwca 2018, 08:15
Sa wymieniane wielblady, osly lub swinie. Napiszesz ze Jezus "je widzial"? Ja za nazwanie swojej Matki "kobieta" wyleciala bym przez okno. Ale ja swoja Matke kochalam.
3 czerwca 2018, 11:06
Czy ostatnie zdanie świadczy o tym, że Piecuszek sądzi, że Jezus nie kochał Swojej Matki?? A czy Piecuszek mówił (sam używa czasu przeszłego) do swojej Mamy przez "ty", w drugiej osobie l.poj.? A wielu ludzi by to dotknęło, bo oni mówili (mówią) wyłącznie w liczbie mnogiej. Na znak szacunku. Czasem nawet w trzeciej osobie. Więc co porównujemy? U nas powiedzenie do kobiety "kobieto" - paradoksalnie - może zostać uznane za lekceważące. A w sumie dlaczego? Chyba że chodzi o użyty przy tym lekceważący ton. Ale Pan Jezus i Jego Matka byli Żydami  z kultury sprzed 2 tysięcy lat, więc co chcemy porównywać? Mówiło się do kogoś - mężu, mówiło i - niewiasto (oczywiście to tłumaczenie). A pisanie w tym kontekście o "wielbłądach, osłach i świniach" to - delikatnie mówiąc - nieporozumienie. Ale tak, Jezus też je widział, dlatego o nich mówił, używał jako przykładów. A świnie traktował "nieekologicznie". Bo dla Żyda były zwierzętami nieczystymi.    
IC
Iwona czaplicka
4 czerwca 2018, 11:18
Czemu czas przeszly? Moja Mama nie zyje. Mowilam Jej po imieniu - ale zawsze z szacunkiem. To nie byla osoba ktora dala soba pomiartac. Maryja dala - wiec nie powinna byc wzorem dla kobiet
IC
Iwona czaplicka
4 czerwca 2018, 11:20
Lekcewazenie przez Zydow swin ( i koni takze) to byl powod ich cywilizacyjnego zacofania. Zwierze wieloplodowe, o krotkiej ciazy, zywiace sie resztkami - czyli nie konkurujace o pokarm z czlowiekiem. Swinia pozwolila zaludnic Europe.