Kardynał ponad prawem?

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Czy kardynał Konrad Krajewski jest ponad prawem? Nie jest. Zwłaszcza ponad prawem miłości. Dlatego zrobił to, co trzeba było zrobić, z całkowitą gotowością do poniesienia konsekwencji.

Niektóre media zdążyły go już okrzyknąć "Robin Hoodem papieża". To nie do końca trafione porównanie. Kard. Konrad Krajewski nie ukrywa się w lasach, lecz zadanie, które powierzył mu papież Franciszek wykonuje jawnie. Jest papieskim jałmużnikiem. Swoją funkcję wypełnia w innym stylu niż jego poprzednicy nie dlatego, że taką ma zachciankę. Taka jest potrzeba.

Wie o tym Franciszek i wie o tym on. Nie chodzi o medialny rozgłos lub stawianie siebie ponad prawem. Chodzi o robienie dobra na poziomie podstawowym, bez zwlekania. Czasami wymaga to działań niekonwencjonalnych i balansujących na granicy prawa.

Co zrobił kardynał z Łodzi, że kilka dni temu zrobiło się o nim głośno na całym świecie? Właściwie nic wielkiego. Sprawił, że ludzie, którzy w świetle obowiązujących przepisów, nie mają prawa korzystać z energii elektrycznej, bo za nią nie zapłacili i doprowadzili do ogromnego długu (300 tysięcy euro) wobec dostawcy, odzyskali do niej dostęp.

DEON.PL POLECA


Kardynał Krajewski: biorę na siebie odpowiedzialność za to, co zrobiłem <<

Osobiście pomajstrował przy liczniku i zerwał zabezpieczające go plomby. Dzięki temu kilkaset osób nielegalnie zamieszkujących w rzymskiej kamienicy (wśród nich mnóstwo dzieci) znów może używać prądu, mieć ciepłą wodę itp, czyli po prostu korzystać z tego, co w naszych czasach i na naszym kontynencie uważa się za oczywiste składniki zwykłego godnego ludzkiego życia.

"Don Corrado" (tak nazywany jest powszechnie kard. Krajewski) nie zrobił tego w ukryciu, jak postępował legendarny łucznik z lasu Sherwood. Zapowiedział, że gotów jest ponieść wszelkie konsekwencje swego działania. Zareagował natychmiast, szybko, nie czekając, aż zostaną wdrożone procedury pozwalające zgodnie z przepisami ponownie włączyć prąd w tej kamienicy. Można śmiało powiedzieć, że działał w stanie wyższej konieczności, stawiając na pierwszym miejscu dobro ludzi, którzy potrzebowali jego pomocy. Tak, jak się działa np. w warunkach szpitala polowego.

Właśnie szpitalem polowym nazwał papież Franciszek Kościół powszechny w drugiej dekadzie XXI wieku. "Tak wielu jest ludzi zranionych, którzy proszą nas o bliskość. Proszą o to samo, o co prosili Jezusa. Ale zachowując postawę uczonych w Piśmie czy faryzeuszów nigdy nie damy świadectwa bliskości" - tłumaczył podczas któregoś spotkania poświęconego projektom duszpasterskim.

W szpitalu polowym też obowiązują przepisy i procedury. Są niezbędne do jego funkcjonowania, ale nie są ważniejsze niż dobro ludzi, którzy znaleźli się w sytuacjach skrajnych. Gdy trzeba ratować życie, opatrywać rany, uśmierzać ból, zmniejszać cierpienie, sztywne przepisy schodzą na dalszy plan. Jeśli kilkaset osób nie może po ludzku egzystować z braku prądu, to trzeba po prostu go włączyć, bez czekania, aż powstaną odpowiednie warunki prawne, żeby znów mógł płynąć. Taką logiką kierował się kard. Krajewski, gdy zdejmował plomby i pieczęcie z licznika oraz naciskał przełączniki.

Wydawałoby się, że przez sześć lat pontyfikatu Franciszka ten sposób myślenia o Kościele i w Kościele stał się już oczywisty. Chyba jednak wciąż nie może się przebić do świadomości części ludzi, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za kształt i funkcjonowanie Kościoła w naszej Ojczyźnie. Jest coś niepokojącego w upartym powtarzaniu w ostatnich miesiącach przez zabierających głos w bardzo bolesnych kwestiach "postępujemy zgodnie z prawem, z przepisami, z wytycznymi, z procedurami".

Nie słychać w tych sformułowaniach, przywoływanych niczym zaklęcia, nie tylko miłości, ale nawet empatii czy zwykłego zatroskania o drugiego człowieka, którego spotkało coś strasznego, który cierpi. Nie pobrzmiewa w nich czasami nawet zwyczajna ludzka przyzwoitość.

Nie chodzi o łamanie czy choćby tylko lekceważenie prawa, przepisów, procedur. Chodzi o priorytety w nadzwyczajnych warunkach. A warunki funkcjonowania Kościoła katolickiego w Polsce aktualnie są nadzwyczajne. Takie, które wymagają postępowania według zasady sformułowanej przez św. Jana Pawła II: "Człowiek jest drogą Kościoła". Tak, jak to kilka dni temu zrobił "don Corrado", Konrad Krajewski, kardynał z Polski, wsparty autorytetem papieża Franciszka.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kardynał ponad prawem?
Komentarze (20)
20 maja 2019, 20:44
Jak nisko muszą hierarchowie oceniać naszą - prostego ludu - inteligencję, by decydować się na tak infantylne zachowania.  Umysł kardynała utracił poczucie rzeczywistości, jeśli miał nadzieję, że czyjąś przychylność tą dziwną akcją sobie kupi. W dobie ludzi na śmierć znudzonych reklamą rozbuchaną i nachalną, public relations doprowadzanych do absurdu, oszalałą socjomanipulacją i polityczną ekwilibrystyką liczyć na to, że tak prostym trickiem zdobyć można cokolwiek więcej, niż śmieszność - jest żałosne.
O
odiasolutioncenter
19 maja 2019, 14:45
MUSISZ PRZECZYTAĆ: Nazywam się Melina Penkova, pochodzę z Bułgarii, chcę powiedzieć światu, w jaki sposób otrzymałem pomoc od tego wspaniałego człowieka, który rzucił zaklęcie, żebym odzyskał męża i sprawił, że mój mąż mnie kochał i szanował, jestem zadowolony z mojego mąż i moje życie jest pełne miłości, mój mąż zostawił mnie na 8 lat, ponieważ nie mogłem dać mu dziecka, a on był z inną kobietą, podczas gdy ja cierpiałem w samotności i bólach. Mam swoje własne dziecko dzisiaj dzięki pomocy Dr Odii, mam jego dane kontaktowe w Internecie przez inną parę, która też dzieliła się jego dobrymi uczynkami, więc skontaktowałem się z nim natychmiast, aby pomóc mi odzyskać mojego męża własne dziecko, przywiózł mojego męża w ciągu 24 godzin, a po przywróceniu męża Dr Odia zaszła w ciążę dla mojego męża, byłam taka szczęśliwa. Powiedziałem mu, że podzielę się jego dobrą pracą w Internecie, aby powiedzieć światu, dlatego teraz to robię. Sprawił, że mój mąż wrócił i dał mi zioła, aby zaszła w ciążę dla mojego męża, jest naprawdę potężnym człowiekiem, więc jeśli ktokolwiek z was potrzebuje jakiejkolwiek pomocy, wiem, że Dr Odia może ci pomóc w 100% i szybko. Dla WhatsApp i Viber Chat: +27638836445. email: odiasolutioncenter@gmail.com. Skontaktuj się z nim i ciesz się ponownie.
19 maja 2019, 15:27
co to za b8 jakis taki amerykanski?
17 maja 2019, 10:14
Sprawę komentuje Piotr Kowalczuk (cd): Jak do tego doszło? Ogromny 8 piętrowy budynek opuścił włoski zakład ubezpieczeń, który miał tam swoje biura. Firma zajmująca się gospodarowaniem nieruchomościami publicznymi rozpoczęła negocjacje z potencjalnym nabywcą, który chciał budynek kupić i zamienić na hotel. Dostępu do budynku pilnowało 2 ochroniarzy. Grupa lewackich działaczy 12 października 2013 roku obezwładniła ochroniarzy. Akcja była świetnie przygotowana, bo natychmiast potem wprowadziło się tam około 200 rodzin. Przybyła zaalarmowana policja, ale nie zrobiła nic, ponieważ w pomieszczeniach zamieszkały już mamy z dziećmi, których wyrzucić nie można. Każda rodzina płaci, nazwijmy to „czynsz”, na rzecz lewackich organizatorów akcji zajęcia budynku. Budynkiem zarządza ich organizacja „Spin Time Labs”. Urządza w budynku koncerty, dyskoteki i inne imprezy. Oczywiście wstęp jest płatny. Poza tym w okupowanym budynku działa restauracja, stolarnia, produkuje się piwo. Można sobie wynająć salę albo dwie. Słowem biznes kwitnie. Tyle, że nikt nie płacił za prąd i stąd cały kłopot. Ale papieski jałmużnik chwilowo problem rozwiązał. Wszystko razem jest jednak jednym wielkim bezprawiem, żerującym na problemach mieszkaniowych biednych Włochów i obcokrajowców, a od soboty na papieżu i dobrym sercu jego jałmużnika".
17 maja 2019, 10:13
Sprawę komentuje Piotr Kowalczuk: "Prąd został odcięty mieszkańcom 6 maja, bo nie płacili za dostawy energii, a ich długi wobec firmy energetycznej wzrosły do 300 tysięcy euro. Jako, że wśród mieszkańców jest prawie setka dzieci, Kardynał Konrad Krajewski, gdy w sobotę dowiedział się, co się stało, przywiózł im prezenty. Obiecał też, że dostawa prądu zostanie przywrócona. Wieczorem papieski jałmużnik wrócił, zszedł do kanału z opieczętowanym licznikiem i głównym włącznikiem, zerwał pieczęcie i włączył prąd. Kilka godzin później na miejscu pojawili się pracownicy firmy energetycznej z policją. Przywitały ich okrzyki mieszkańców „Bez prądu nie ma życia”. W efekcie prąd nie został wyłączony. Kardynał Konrad Krajewski powiedział włoskim mediom, że zdecydował się włączyć prąd, ponieważ sytuacja mieszkańców stawała się dramatyczna. Dzisiejsze gazety piszą „Jałmużnik Robin Hood”. Wczoraj polski hierarcha był we wszystkich dziennikach telewizyjnych i radiowych.
17 maja 2019, 10:12
[url]https://www.facebook.com/dariusz.kowalczyk.104?__tn__=%2CdC-R-R&eid=ARCSrN9v0pM4JF6GkMOSBB6PcPb2LoKFRTA6X11Lq63SdnGHbgLXC4BGX-lUMnB80jhZxp5gnglXxeuu&hc_ref=ARRnbI9R4CUiA0BfUeLNOXRKbbfkWoxku0Wt1fzkElAuDSntO992jFp44MI1vSKQEMY&fref=nf[/url] Papieski jałmużnik, kardynał Konrad Krajewski przywrócił dostawy energii elektrycznej do zadłużonej kamienicy w centrum Rzymu. Zdjął pieczęcie z licznika prądu i przywrócił dostawy energii dla 420 osób mieszkających w okupowanym od 6 lat budynku. Dzięki temu po raz kolejny stał się bohaterem nie tylko włoskich mediów. Sprawę komentuje Piotr Kowalczuk:
JM
Jerzy Matejko
16 maja 2019, 22:28
Jak czytam komentarze to nie dziwię się że w Polsce jest problem z pedofilią...... no nic nie zrozumieliśmy w Polsce bo pewnie nie znamy postanowień Soboru Watykańskiego II nikt inny tylko JP II był jednym z głównych twórców... JP II stawiamy pomniki a nauczanie Jego nie tylko nie stosujemy. Po prostu nie znamy.... pisze w artykule "jak wół" "w wyjątkowych sytuacjach". Tak działa kardynał w wyjątkowych sytuacjach, a działa za obietnica Papieża że z kasy Watykanu rachunek bedzie zapłącony... To człowiek jest droga Kościoła !!! Pedofilia jest możliwa bo Kościół jako instytucja była droga człowieka... a więc człowiek miał sie podporządkować instytucji.... dlatego można było gwałcić seminarzystów a później zastraszać tych co zgłosili ten fakt. Brak elementarnych zasad moralnych. Straszne
16 maja 2019, 21:44
Widać że kardynał w Polsce nie jest kochany.
I
Ignacy
16 maja 2019, 21:28
Bohater, okradł przebrzydłych kapitalistów. W sumie idąc tym tropem powinien wywłaszczyć tę firmę energetyczną a mangement wysłać do łagru na reedukację. Wtedy dopiero jego czerwony Il Comandante byłby zachwycony. Przykład Krajewskiego doskonale pokazuje, że dziecko PRL może wyjść z komuny ale trudniej żeby komuna wyszła z niego. Inna sprawa, że pod rządami Bergoglio takie typy mają swoje 5 minut. I klakierów w postaci x. Stopki
IC
Iwona czaplicka
16 maja 2019, 12:04
Okradl dostawce pradu. I robi z siebie bochatera (nie poprawiac!)
16 maja 2019, 21:30
Piecuszek jak zwykle przeciw... jest pani przewidywalna do bulu (nie poprawiać) jak każdy troll.
S
Szymon
16 maja 2019, 11:53
No niestety, ale jeśli kardynał nie zapłacił zaległych rachunków, to stawia się ponad prawem. Właściciel kamienicy i dostawcy mediów też mają swoje prawa i jeśli pomaganie biednym ma być ich kosztem, a nie kosztem papieskiego jałmużnika, to to wszystko lewicowy pic na wodę.
16 maja 2019, 21:32
Zapewnił, że zapłaci wszystkie koszty od włączenia prądu - zostawił swoją wizytówkę. To jakieś rozwiązanie.
S
Szymon
16 maja 2019, 21:58
A kto zapłaci koszty, przez które prąd został odcięty? Jeśli to całe działanie jest na krótką metę, bo było jakieś zagrożenie zdrowia czy życia, to ok, ale ostatecznie ani dostawca prądu, ani właściciel budynku nie powinni być zmuszani do ponoszenia niezawinionych kosztów. To tak nie działa.
Patryk Gliński
16 maja 2019, 11:09
sprawa jest prosta - kardynał postąpił źle, dlaczego? mógł zapłacić należność i dopilnować by jeszcze tego samego dnia ludzie mieli prąd. Mógł załatwić to po cichu, tak jak Jezus mówił: Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę.  Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. ale nie, to była medialna akcja. Co gorsze, sugeruje ona, że można łamać prawo by zaspokoić czyjeś potrzeby. Tak właśnie uważali lewicowi rewolucjoniści. Czy teraz wszysyc którzy nie opłacili prądu mają zerwać plomby? Czy każdy potrzebujący ma prawo kraść? Skoro kardynał zapłacił za tych biedaków, to może teraz wszyscy z długami, których nie są w stanie spłacić powinni prosić o to Kościół?
AW
Anna Wanda
16 maja 2019, 11:24
Działanie wbrew prawu i procedurom, z intencją milości wobec bliźnich, jest wypełnieniem przepisów prawa miłością, za co w konsekwencji idzie się na ukrzyżowanie aby zmartwychwstała wśród ludzi miłość, patrz: życie Jezusa z Nazaretu.
Patryk Gliński
16 maja 2019, 11:35
Jezus mówił: "nie przyszedłem żeby znieść Prawa". Pokaż mi gdzie Jezus złamał Prawo? Został fałszywie oskarżony i zamordowany wbrew Prawu, poczytaj o fałszywych oskarżycielach w Ewangelii i o procesie. Natomiast Krajewski popełnił błąd: mógł wybrać lepszy sposób żeby pomóc tym ludziom, ale tego nie zrobił. Widać nasłuchał się teorii lewicowych w Watykanie, uwierzył w odwieczną walkę klas: bogaci kontra biedni, sięgnął po metody teologii wyzwolenia. Odpowiedz na jedno pytanie: dlaczego lepiej złamać prawo niż pomóc tym ludziom bez łamania prawa - skoro jest to możliwe?
AW
Anna Wanda
16 maja 2019, 11:45
Piszę o samej zasadzie i istocie miłości. Wiemy też jak Jeuzus uczył: co boskie Bogu, co rzymskie - cesarzowi. I to obowiązuje. 
AW
Anna Wanda
16 maja 2019, 12:11
"Odpowiedz na jedno pytanie: dlaczego lepiej złamać prawo niż pomóc tym ludziom bez łamania prawa - skoro jest to możliwe?" Prawa nie wolno łamać i przekraczać, ale warto przekraczać siebie.    
16 maja 2019, 21:37
Z tego, co znalazłem w internecie, chciał najpierw załatwić sprawę legalnie, ale niestety już wszystkie kompetentne urzędy i służby były zamknięte przed weekendem. Wobec zimna jakie już panowało i zapowiedzi chłodu w najbliższe dni, podjął taką decyzję i działanie. Być może sprawa jest już załatwiona i cała dyskusja jest bezpodstawna.