Konsumowanie okołoświąteczne

(fot. Steven Depolo / flickr.com / CC BY 2.0)

Dobrą adwentową tradycją stały się w Polsce liczne akcje charytatywne. Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, Szlachetna Paczka, Banki Żywności, Choinki Jedynki to głośne działania o ogólnopolskim zasięgu. Do tego dochodzi wiele wspaniałych lokalnych inicjatyw. Fala przedświątecznej dobroczynności nie powinna nam jednak usprawiedliwiać zjawiska, które nie wystawia nam dobrego świadectwa: marnotrawstwa żywności na gorszącą skalę.

Zwrócił na to uwagę na portalu społecznościowym o. Kasper Kaproń OFM, misjonarz z Boliwii, jednego z najuboższych krajów świata. O. Kaproń jest autorem książki "Stamtąd wszystko widzi się lepiej", wydanej niedawno w Krakowie. W krótkim wpisie "Ku refleksji, przed Bożonarodzeniowym szaleństwem" cytuje on raporty FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) z 2013 r. Na świecie zmarnowało się 1,3 mld ton żywności czyli prawie piątą część światowej produkcji rolnej, która wyniosła wówczas 6 mld ton. W Unii Europejskiej marnuje się 89 mln ton żywności, z czego tylko w Polsce 1/10 tej ilości - 9 mln ton. Zajmujemy w UE 5. miejsce w skali marnotrawstwa żywności.

DEON.PL POLECA

Raport Federacji Polskich Banków Żywności z października ub. roku podaje, że do marnowania żywności przyznaje się 39% ankietowanych Polaków. To 9% więcej niż rok wcześniej. Najczęściej marnuje się wędliny, pieczywo, warzywa, owoce, jogurty. Najbardziej rozrzutni są pracujący mieszkańcy wielkich miast a głównym powodem marnotrawienia jest przeoczenie terminu ważności. To oczywista pochodna stylu życia: zaopatrywanie się "na zapas", acz bez żadnej konieczności, jedynie z powodu pośpiesznego pakowania do wózka w hipermarkecie tego, co wpada w oko.

Jednocześnie w Polsce, poza granicą ubóstwa skrajnego żyje - według GUS - 6,7% czyli 2,5 mln ludności. Granicę skrajnego ubóstwa wyznacza dochód do 519 zł na osobę w miesiącu.

O. Kaproń zauważył, że marnotrawstwo żywności uderza we wszystkich: poza okradaniem najuboższych przyspiesza niekorzystne zmiany klimatyczne. Aby wyprodukować kilogram wołowiny, potrzeba ponad 5 ton wody, 12 kg zboża i soi oraz ogromna ilość paliwa, służącego do napędzania maszyn rolniczych oraz utrzymania rzeźni i przetwórni mięsnych. Dane te mogą niektórych zdziwić, jednakże trzeba pamiętać, że produkcja jednego kilograma mięsa oznacza naprzód produkcję karmy, potem okres hodowli zwierząt i wreszcie przetworzenie produktu. Wszystko to wymaga ogromnych ilości energii.

Konsumując i marnotrawiąc bezmyślnie sobie i innym gotujemy nie "wesołe święta" lecz apokaliptyczny Armagedon.

Por.: www.niemarnuje.pl/files/raport-marnowanie-zywnosci_2013.pdf

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Konsumowanie okołoświąteczne
Komentarze (15)
S
skierka
9 grudnia 2014, 12:24
Co my tutaj o murzynach  ...  Ile jest niedożywwionych dzieci w...Polsce ?  Przypatrzmy się naszenu krajowi to zrozumiemy lepiej mechanizmy świata , to mikro- skala świata . Z matematyką jeszcze nikt nie wygrał.  Przepaść finansowa rodzi przepaść świadomości , rodzą się dwie przeciwstawne sobie z biegiem lat społeczności , inne pojęcia , inne postrzeganie świata. a kosciół głoszący ...jedność przypomina kogoś kto jedzie na rozjeżdżajacych się nartach , jeśli nad tym zjawiskiem nie zapanuje  to wyląduje na...ups. to inne forum.  No tak ale jakimi środkami ? słowem ? antropologią ?  rzeczywiście wierzymy w to ,że to cokolwiek zmieni ? Obawiam sie ,że to nie jest wiara w Boga... Chrześcijaństwo en block jest chore , bo odwykło od pracy materialnej ,zostawilo ekonomię w rękach hochsztaplerów , już nawet niedostrzegając innego sposobu działania niż słowa.  A nawet i one trudno nazwać nawet teorią bo nie zawierają rozwiązań przydatnych do praktycznego zastosowania , ot takie blądzenie w obłokach ...pora na nową reformację . Co że ja za rozłamem ? on już jest tylko go nie widzimy. Ot, taka sprawa tragedii smoleńskiej , kto i kiedy sprawdził jak pozycja materialna ma wpływ na postrzeganie rzeczywistości ? Reformacja nie zacząła się od Lutra , ona zaczęł sie od ekonomii.  
R
rafi
9 grudnia 2014, 11:50
Owszem, bieda na świecie jest ogromnym problemem. To jednak, czy kraje bogate mogłyby (i w jaki sposób) pomóc krajom biednym w uporaniu się z problemem głodu to jest jedna rzecz - a problem marnotrawienia żywności zupełnie inna. Problemy tutaj są dużo głębsze niż kwestia transportu żywności...  Jednakże jest tutaj jeszcze jeden problem, którego mieszkańcy bogatych krajów zupełnie nie widzą: to że patrzą na kraje biedne jedynie z perspektywy dobrobytu materialnego. Zastanowił mnie niedawno cytat matki Teresy: Na Zachodzie spotykamy się z samotnoscią, która nazywamy trądem Zachodu. Jest ona z wielu względów gorsza niż nasza bieda w Kalkucie.
F
faryzeusz
8 grudnia 2014, 15:35
Czegoś tutaj jednak nie zauważamy .  Gdyby przypatrzec się tym tendencjom to można zauważyć obektywne , wynikajace z takiej a nie innej charakterystyki  systemu tendencje  .  Z tego co wiem , to większość "produktów żywnosciowych które mamy na stołach nie została by dopuszczona do obrotu towarowego ...w zacofanym PRL.Nie spełnia norm bezpiecznej żywności . Dlaczego o tym piszę ?  Przypuszczam ,że niestety bedę świadkiemn sporu o detale , o skutki ale nie o zasadniczą przyczynę tj, zdominowanie strefy konsumpcji przez wielkie korporacje które kierują sie interesami które nie są interesem mnarodu czy społeczeństwa [ jak kto woli ] dO WYMIANY NADAJE SIE NIE POSZCZEGOŁNE ROZWIAZANIE NATURY NP. PRZECHOWALNICTWA ALE CAŁY SYSTEM OD ZASIEWU , WZROSTYU ROŚLIN , HODOWLĘ , PRZETWARZANIE  AZ  PO DYSTRYBUCJĘ I PODZIAŁ ZYSKÓW . Jeśli tego nie zrozumiemy ,to bądziemy przypominać ludzi którzy się spierają o to czy lepiej ścierać jest wilgoć w tym a nie innym kącie pokoju ,a nie zauważają dziury w stropie przez który wlewa się deszczówka.
8 grudnia 2014, 10:53
Żywność zmarnowana w Europie i innych krajach i tak nie trafiłaby na stoły ludzi w biednych krajach. Mieszkańcy tych krajów są biedni i głodują nie dlatego, że w innych krajach żywność jest marnotrawiona, ale z wielu innych powodów, takich jak wojny, złe rządy okradające obywateli, stosunek do życia tych ludzi, itp. Żywność jest marnowana dlatego, że opakowania jej są zbyt duże, a sposób konserwacji żywności jest zły. Moda na niskocukrowe dżemy powoduje, że taki dżem po otwarciu opakowania ma króką żywotność i fermentuje po kilku dniach, a rodzina 4-osobowa nie skonsumuje go w całości w tym czasie, bo trudno jest dżemy przez kilka dni po kolei. Jest to tylko przykład, dotyczy on także niektóych wędlin, które niegdyś po prostu schły, a obecnie pleśnieją w lodówkach. Podobnie chleby itp. Kiedyś można to było wykorzystać do żurku i innych tego rodzaju zup, a dzisiaj nadaje się to do wyrzucenia. Ta zmarnowana żywność mimo wszystko wraca do bioobiegu, bo  zjadają ją zwierzęta żerujące na wysypiskach lub po prostu rozkłada się ona. W gospodarstwach rolnych taką żywność daje się po prostu świniom, więc tak bardzo tam się nie marnuje, a w mieście takich możliwości nie ma. Reasumując: marnowanie żywności nie jest przyczyną głodu na Ziemi, nie jest możliwe niemarnowanie jej, wątpię również w to, że ludzie świadomie marnują żywność.
D
DG
8 grudnia 2014, 11:21
Ludzie głodują m.in. dlatego, że mają niewłaściwy stosunek do życia. Zaś p. "jazg" ma właściwy do tego życia stosunek, stąd też nie głoduje. Stara to śpiewka: biedni zasłużyli na swój los. Ci co tak mówią może i w to wierzą, wówczas można ich nazwać tylko głupcami, jeśli mówią to z cynizmu - niech im Bóg wybaczy.
jazmig jazmig
8 grudnia 2014, 17:05
jak ma być bogaty ktoś, kto woli balangi od pracy? a jak dziewczyny, które w wieku 10-12 lat zostają matkami, jak się to dzieje często w wielu krajach Ameryki Płd oraz wśród Murzynek w USA? jazg ma rację, stosunek od życia, do obowiązków ma duży wpływ na poziom życia.
jazmig jazmig
8 grudnia 2014, 17:06
jak ma być bogaty ktoś, kto woli balangi od pracy? a jak dziewczyny, które w wieku 10-12 lat zostają matkami, jak się to dzieje często w wielu krajach Ameryki Płd oraz wśród Murzynek w USA? jazg ma rację, stosunek od życia, do obowiązków ma duży wpływ na poziom życia.
D
DG
10 grudnia 2014, 19:31
Acha, Latynosi są biedni bo lubią tańczyć do północy. Jak z tym polemizować? Jak się zniżyć do poziomu p. Jazmiga? Ja nie wiem.
M
Mike
8 grudnia 2014, 07:58
Dziekuje za refleksje, sluszne i na czasie! 
AI
Alleluja i do przodu
8 grudnia 2014, 01:42
A w Watykanie znalazły się pieniądze leżące odłogiem. Tak sobie leżały, nic nie robiły, a teraz będzie je można wydać na jakieś słuszne cele. 
M
Mike
8 grudnia 2014, 07:56
Wytykasz innym a sam belki we wlasnym oku nie widzisz, biedny czlowieku...
8 grudnia 2014, 10:54
Pieniądze nie leżały odłogiem. Leżały prawidłowo zgodnie z obowiązującymi zasadami.
SB
stary, bez złudzeń
8 grudnia 2014, 11:24
Oczywiście, wszystko było zgodne ze starymi watykańskimi regułami. Franek chciałby może jakoś inaczej, ale tylko wychodzi na głupka. Nawet nie muszą go truć, wystarczy wpuszczać w maliny.
jazmig jazmig
8 grudnia 2014, 17:08
Franciszek chce inaczej, on to wszystko centralizuje. Niegdyś dykasterie miały swoje pieniądze i zarządzały nimi, a teraz bedzie centralne zarządzanie i to jet cała różnica.
O
Olek
7 grudnia 2014, 18:15
Już niedługo to marnotrastwo się skończy. Idzie wielka bieda. Tysiące ton jabłek zostało pod drzewami, bo Rosja nie chciała. A skoro Bóg dał to trzeba było  zebrać i przerobić na kompoty, dżemy, powidła, soki nawet domowym sposobem, ale o tym  już się nie chciało pomysleć,  bo jest w sklepie. A czy w przyszłym roku lub za dwa lata jeszcze w sklepie będzie??? Wielu się zdziwi biedą, która ich zastanie. Tylko niewierzący mogą być tak ślepi, a niwierzących w Polsce mamy ponad  80% więc nic dziwnego, że dają się nabierać zmasowanej propagandzie.